Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sippelsweg

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sippelsweg

  1. sippelsweg

    Kto na 2010??

    mother day ale nas jest na ten 2010...
  2. maxi-- napisalam Ci juz maila, a tu sie wiecej udzielac nie bede bo doslownie az mnie przytkalo.
  3. biala-- mnie przerazilo to nagle przyspieszenie. termin ustalilismy wspolnie. razem przedyskutowalismy sprawe i postanowilismy ze w sumie co za roznica czy kwiecien czy wrzesien skoro tak czy inaczej chcemy ten slub wziac. do tego sala w ktorej ja chcialam miec slub jest wolna albo w kwietniu albo w terminach ktore mi nie pasuja z roznych wzgledow. kamerzysta i fotograf jest najmniejszym problemem bo mamy znajomych w tym fachu ktorzy robia cuda a nie tylko kameruja. a tak poza tym to bardzo "optymistycznie" nastroilas mnie do przygotowan, nie ma co, prztyjemnie bylo sie wygadac...
  4. sippelsweg

    Kto na 2010??

    hejka! ja 17-04-2010. szczerze mowiac jestem w proszku. mam na razie sale i orkiestre. i spis rzeczy jaki musze jeszcze zrobic by ten dzien byl o tyle o ile to mozliwe bezstresowy i przebiegal plynie i bez zaklocen. macie jakies rady na co powinnam zwrocic uwage. co powinnam zorganizaowac zalatwic i td., bo mnie sie koncza pomysly:(
  5. hejka! mialam juz nie pisac, ale musze sie wygadac bo inaczej mi rozsadzi zoladek wspominalam ze wielki dzien mial byc gdzies tam w sierpniu wrzesniu. tak wiec plany ulegly zmianie.... wielki dzien bedzie dniem 17 kwietnia. szczerze mowiac jest mi slabo i mnie mdli, bo jakos nastawiona bylam ze mam 12 miesiecy a nie 6!!!
  6. sippelsweg

    20stoparolatki

    hejka! wspominalam ze wielki dzien mial byc gdzies tam w sierpniu wrzesniu. tak wiec plany ulegly zmianie.... wielki dzien bedzie dniem 17 kwietnia. szczerze mowiac jest mi slabo i mnie mdli, bo jakos nastawiona bylam ze mam 12 miesiecy a nie 6!!!
  7. biala-- nie zwyklam semcic pod publiczke. a pogadac to raczej juz na forum od dawna sie nie da, wiec sobie daruje monologowanie w tonie depresyjnym. jeszcze w depresje wpadne, ze nikt sie nie odzywa. a filarem juz kiedys bylam i wiecej szczerze powiedziawszy mi sie nie chce. skoro wiekszosci sie nie chce bo nie ma czasu, bo ma inne zajecia bo 100 innych wymowek, to ja dorzuce swoja - nie lubie sie produkowac w przestrzen, tak wiec dziekuje za uwage. pewnie jeszcze tu zajrze z sentymentu, ale udzielac sie raczej nie bede. jak cos to macie do mnie namiary na maila i na gg, wiec jak bedziecie chcialy utrzymac kontakt to go utrzymamy a jak nie, to zycze udanego zycia
  8. biala-- no az tak powaznie. ale jakos sie wykaraskam, jak zawsze zreszta. co nas nie zabije to nas wzmocni. tak wiec ja sie tymczasowo nie bede udzilala na forum, bo jakos nie mam weny publicznie smecic
  9. ja mam stany depresyjne. mina jak minie przeilenie jesienne (mam nadzieje)
  10. sippelsweg

    20stoparolatki

    hejka! ja nawet nie podchodzilam do kompa. pracujacy weekend mialam a pozniej zjazd rodzinny. 2 wesel w jednym roku nie bedzie bo moj brat na razie chyba nie ma w planach ozenku... ja od rana jestem jakas przybita, w ogole dochodze do wniosku, ze chyba mam stany depresyjne, nic mi sie nei chce, chce mi sie spac, wiecznie jestem zmeczona i zniechcecona do przebywania z ludzmi... jak ja nie lubie poczatkow jesieni:(
  11. hejka! zdjecie pierscienia cykne dzisiaj, bo szczerze powiedziawszy jeszcze mu nie strzelilam, bo jakos brakoalo mi czasu albo aparatu:) do tego po tych pradach co chodze zmniejszyly mi sie w koncu troche piersi, jak to okreslila moja znajoma ze sklepu w ktoorym kupuje ciuchy - ale Ci cycki zmalaly, co Ty z nimi kurwa robisz" a N stwierdzil, ze fajnie sterczace sa.. wiec chyba zabiegi daja efekty;) maxi-- milo Cie widziec usmiechnieta;) ola-- wiadomo juz kiedy obrona? biala tez sie upominam o zdjecia;) teraz pije kawusie w celu obudzenia sie, bo jestem totalnie jakas iedzisiejsza. ale na szczescie dzisiaj ukochany piateczek:D
  12. sippelsweg

    20stoparolatki

    15 minut do konca pracy i juz doslownie chce sie okocic tak mi sie nic nie chce. a co do zareczyn, to ja postawilam sprawe jasno, ze jak mnie zmusi do oficjalnych zareczyn to mu odmowie, bo zareczyny nie sa dla rodziny a dla nas. najpierw byl obrazony ale pozniej zrozumial. a teraz spotkanie mialo byc normalnym spotkaniem aby pouzgadniac sprawy odnosnie slubu, a tu on mi wyskakuje, ze kupuje kwiaty no bo to takie oficjalne zareczyny...
  13. http://www.youtube.com/watch?v=MwBp7ypMDbQ&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=p_TLNFDvCI8&NR=1 dzisiaj slucham tego non stop:D a z N jest bajecznie (tfu tfu tfu przez lewe ramie coby nie zapeszac;) )
  14. sippelsweg

    20stoparolatki

    zwierzaki to pies i kot rodzicow. pies - 8 tygodniowa suczka wyzel pointer, kot to 9 miesieczna kotka meincoon. diably tak sie tlukly ze nie szlo wytrzymac, a do tego suczka nie byla nauczona, ze nie wolno robic w domu, no wiec mialam jazde na calego. co do zareczyn to mielismy tylko we dwoje, bo ja tak chcialam a teraz oficjalne bo on tak chce. jak to zwyklle ja wyczulam pismo nosem i w sumie to wiedziaalam, ale i tak mnie zaskoczyl;) pierscionek dostalam w dzbanku na herbate z ktorego chcialam nalac sobie herbaty;) u nas to dyrektor sie uczy gotowac. robi nam sniadanka rano, jak ja wracam pozniej z pracy to dostaje cieply obiadek, nie koniecznie przez niego ugotowany ale za to podgrzany i ladnie podany. a co do pedu zycia to mnie tez przeraza, chociaz staramy sie go spowalniac chociaz na chwile coby sie poprzytulac, albo zrobic cos razem:)
  15. sippelsweg

    20stoparolatki

    elfik-- ja mialam kryzys jak musialam sie opiekowac zwierzakami, ktore budzily nas w nocy po 3-4 razy i trzeba bylo na dwor wyniesc:( a dodatkowo przepracowana bylam. z dyrektorem wynajelismy wspolne mieszkanko juz jakis czas temu. teraz w grudniu sie do domu przeprowadzimy:D rodziciele sie wyprowadzaja a domek idzie dla mnie:D:D:D:D:D:D rodziciele czuja sie dobrze. zdrowi i pelni wigoru:) co do niemiec to z checia bym wrocila, ale dyrektor nawet o tym nie chce slyszec. owszem wyprowadzka wchodzi w rachube, ale na terenie polski, no a to jakos mnie nie urzadza az tak jak emigracja na zachod... za tydzien mamy "oficjalne zareczyny" ze niby spotkanie obu rodzin itd. jednym slowem masakrator. no ale spotkac sie trzeba zeby ustalic co i jak ze slubem. a jak u Ciebie? jak sie czujesz jako nowozonka;)?
  16. sippelsweg

    20stoparolatki

    Elfik-- ja pracuje tak od roku, wiec stwierdzam, ze mozna sie przyzwyczaic. czlowiek jest takim zwierzeciem, ze przyzwyczai sie do wszystkiego i w pewnym moemencie nawet zaakceptuje nowe polozenie;)
  17. sippelsweg

    20stoparolatki

    hejka! strzyga-- to sie nazywa podryw w stylu new age elfik-- tez wstaje jeszcze przed sloneczkiem i jak otwieram oczka to widze ciemnosci egipskie:( no ale chyba juz sie przyzwyczailam do barbarzynsiej godziny 5:50
  18. ola-- GRATULACJE!!! a teraz pytanie uzupelniajace? to byla juz obrona? bo tak wracalam do wczesniejszych postow i w sumie to nie zalapalam czy to byl jakis termin egzaminu po ktorym bedzie obrona czy siakos inaczej. ale tak czy inaczej GRATULUJE!!
  19. sippelsweg

    20stoparolatki

    elfik-- ja ostatnio jestem oaza spokoju, nawet moi znajomi sie dziwia, ze jakas taka wyciszona jestem, no ale wczoraj to mnie po prostu wszystko doprowadzilo do skraju agresji z pasja. no i bylo ostre spiecie a pozniej luzik. dyrektor stwierdzil, ze nalezy mnie uspic i nie budzic az sama nie wstane to pewnie bede wypoczeta. niezaprzeczalnie mial racje bo wstalam jak nowo narodzona:) nawet lejacy sie z nieba deszcz nie oslabil mojego entuzjazmu:)
  20. sippelsweg

    20stoparolatki

    hejka! do zlej passy wczoraj moge dodac poinformowanie mnie przez pania, ze moj dyplom zostal uszkodzon i musial byc jeszcze raz wypisany i cala procedura od nowa. babke przez telefon najpierw opieprzylam, ze chyba sobie ze mnie kpi, a nastepnie powiedzialam, zeby sie tera ona ze mna kontaktowala jak juz bedzie miala moj dyplom gotowy do odebrania. do tego dostalam jakichs mega palpitacji serca czym malo mamy i N nie doprowadzilam do obledu tudziez zawalu. no ale musze przyznac ze sama sie az przestraszylam:( kasia-- wielki dzien nie wiem kiedy bedzie, chcemy w przyszlym roku, ale na razie uskuteczniamy poszukiwania sali i orkiestry. jak na razie wiec wiemy tylko, ze 2 polowa roku 2010;) strzyga-- facet mnie wnerwia np mlaskaniem przy jedzeniu - je przy biurku i mlaska tak, ze mnie na wymioty ciagnie. do tego uwaza ze jest zabawny a wcale tak nie jest. uwaza sie za bardzo blyskotliwego a jest jedynie irytujacy - w pracy wnerwia wiekszosc osob, ale to ja z nim siedze 8 godzin...
  21. ola-- powodzenia na egzaminie. ja sie wczoraj dowiedzialam, ze moj dyplom ulegl uszkodzeniu w transporcie i musi byc jeszcze raz wypisany. babke zjebalam jak malo kogo i powiedzialam, ze jak bedzie do odbioru, zeby do mnie zadzwonila, bo ja juz mam dosyc wydzwaniania od lipca srednio raz w tygodniu. pani stwierdzila, ze rozumie (w co szczerze watpie) i powiedziala ze zadzwoni - pewnie za 5 lat.... zakurzona pojechalam do domu odwolujac zabieg. a co najlepsze to wczoraj dostalam takich zawrotow glowy i palpitacji serca, ze 2 razy mialam omdlenia a raz to doslownie widzialam swiat jak z karuzeli, wszystko pieknie wirowalo. no ale dzieki temu kazali mi sei polozyc spac w dzien no i chyba w koncu odespalam te dwa tygodnie ze zwierzyncem:) gos-- zaczynam watpic ze jeszcze kiedykolwiek sie odezwiesz... maxi-- co u Ciebie?
  22. hejka! jak kogos dzisiaj nie zabije to bedzie naprawde dobrze. wkuria mnie doslownie wszystko, a najbardziej chyba facet z ktorym siedze w pokoju. doslownie mam ochote go zajebac za pomoca przyrzadow biurowych. na uczelnie jak dzwonie o dyplom to chyba juz dla samego dzwonienia bo sukinsyny sobie w kulki pogrywaja a nie traktuja mnie powaznie. mam ochote napisac e-maila do rektora z pytaniem za co im sie kur.wa placi, bo ja nie bardzo wiem, ale na pewno nie za to co robic niby powinni. wczesniej myslalam, ze mozliwe, ze jestem taka wkurwiona bo jestem przed okresem, ale z tab wynika, ze jeszcze troche do okresu mi zostalo, wiec PMSu nie mam. musialam sie gdzies wygadac, chociaz jak widze jakie tu sa pustki to chyba trzeba bedzie wykasowac ten topik z topikow ktore sledze. pozdrawiam wszystkie podczytujace i nieudzielajace sie osoby.
  23. sippelsweg

    20stoparolatki

    hejka! jak kogos dzisiaj nie zabije to bedzie naprawde dobrze. wkuria mnie doslownie wszystko, a najbardziej chyba facet z ktorym siedze w pokoju. doslownie mam ochote go zajebac za pomoca przyrzadow biurowych. na uczelnie jak dzwonie o dyplom to chyba juz dla samego dzwonienia bo sukinsyny sobie w kulki pogrywaja a nie traktuja mnie powaznie. mam ochote napisac e-maila do rektora z pytaniem za co im sie kur.wa placi, bo ja nie bardzo wiem, ale na pewno nie za to co robic niby powinni. wczesniej myslalam, ze mozliwe, ze jestem taka wkurwiona bo jestem przed okresem, ale z tab wynika, ze jeszcze troche do okresu mi zostalo, wiec PMSu nie mam. tak wiec zycze milszego dnia niz moj wszystkim
  24. sippelsweg

    20stoparolatki

    elfik-- ja ostatnio wszystkich zaskakuje;) u mnie luzik, rozpoczelam poszukiwania sali na przyszly rok. powoli poszukuje wypoczynku do domu, ale to mam jeszcze czas na znalezienie do grudnia. a poza tym to ok:)
×