sippelsweg
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sippelsweg
-
moja babcia jest bezbledna. wlasnie wpuscila na gore robotnikow od kuchni, oczywiscie nie sprawdzajac najpierw czy wyszlam juz z wanny, czy jestem ubrana... totalnie wyluzowana sytuacja... na szczescie juz bylam ubrana i suszylam glowe... no ale na zbach nakladki wybielajace, wlosy kazdy w inna strone, a panowie z usmiechem na twarzy mi mowia dzien dobry. przyjechali godzine wczesniej niz bylo wczoraj uzgodnione i wszysy uwazaja, ze jest wszystko totalnie ok... co za interesujacy poczatek dnia... a ja do tego jestem jeszcze bez kawy:(
-
Nowak usłyszał w radiu że wylądowały ufoludki: - są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli. Następnego dnia Nowak wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek - grzybek, następny - też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli: - Dzień dobry, nazywam się Henryk Nowak, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby. Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu równie powoli: - Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie robię kupę...
-
Bar, zdołowani faceci siedzą przy ladzie i piją by zabić smutki. Jedni zalani, drudzy dopiero ich gonią. Wszystko tchnie upadkiem i rezygnacją. Naraz wpada jakiś młody, przystojny facet. Zamawia setkę i wychyla ją dyszkiem. - Panowie- krzyczy na całą knajpę- kocham i jestem kochany! - Pogratulować- zgryźliwie odpowiada barman. - Panie nie ma czego... to są dwie różne kobiety.
-
kwiatek-- no teraz to juz zalapalam, no ze szwajcarami to nie mialam doczynienia na szczescie, bo jaos ich spiewne gadanie mi dzialalo zawsze na uzebienie. biala-- dobre dobre
-
nie powiem, ze zrozumialam, ale ok, skoro tak twierdzisz..
-
kwiatek-- nie mam zielonego pojecia.
-
Mama miała dwóch synów: optymistę i pesymistę. Chciała im wyrównać trochę szans w życiu i postanowiła, że na gwiazdkę da im nieco odmienne prezenty - optymiście coś dołującego, a pesymiście coś wystrzałowego. Jak pomyślała, tak zrobiła. Pesymiście kupiła kolejkę elektryczną z rozjazdami, tunelami, semaforami... słowem odlot. Dla optymisty miała coś gorszego; zapakowała do pudełka końską kupę. Przyszła gwiazdka, chłopcy dostali prezenty, obejrzeli je, i mama pyta pesymisty: co też mu Mikołaj przyniósł. A ten jak nie zacznie narzekać: że kolejkę elektryczną, ale na pewno nie działa, pewnie się szybko zepsuje, ma zepsute tory itd. itp. No więc mama podeszła do optymisty; - A ty, co tam synku dostałeś od Mikołaja? - Konika, ale chyba gdzieś uciekł?!
-
brutalny, ale na czasie.... Stewardesa dostała polecenia od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta: - Czy wszyscy maja paszporty? Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają: - Taaak! - W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie. Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają. - A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową. Rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko... Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko... - A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w pupę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować.....
-
Kwiatek-- z ktora czescia szwabow masz do czynienia, ze moin znasz?? bo wiem, ze na poludniu to oni mowia grüß Gott.
-
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. Podchodzi do nich dowódca. - Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą. - Tak jest panie kapitanie! - Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu? - Działo - mówi jeden. - Nie,najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi. - Radiostacja jest najważniejsza-krzyczy trzeci. - Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć! hahahahaha
-
hejka. wczoraj chyba sie wstawilam. wypilam butelke wina ogladajac jakies filmidla... pozniej usnelam tak, ze nie slyszalam jak moj brat cioteczny byl u mnie na gorze... a dzisiaj rano mni etak zaskoczyl, ze nie wiedzialam o sooo chodzi:) teraz czekam na robotnikow do kuchni bo maja mi poprawic to co nam sie nie podoba... mam nadzieje, ze nie zejdzie im dluzej niz jeden dzien... ostatnio 3 dni montowali meble, ale mam nadzieje, ze teraz tak nie bedzie. pogoda za oknem nastraja tylko do picia, albo wycia:(
-
gos-- @
-
kwiatek-- potrafisz byc niemily? nie wierze;)
-
kwiatek-- Twoje dobre rady plyna prosto z serca;)
-
hejka! w domku badzo mi dobrze, bez rodzicieli czlowiek moze odpoczac sobie w koncu. co prawda mi przeszkadzaja trche ludzie co przychodza, ale da sie przezyc:D no i troche zimno na dworze jest, wiec siedze w domku. wczoraj poszlam sobie na solarium coby sie troche zagrzac i tak sie zagrzalam, ze sobie pupine spalilam i teraz chodzenie w majtkach jest bolesne:( no ale mam nadzieje, ze bedzie lepiej:) kwiatek-- dzisiaj znowu lewa noga wstales? czy masz w standardzie sarkazm;) gos-- a jaki kolorek planujesz sobie strzelic? buzki na mily i cieplejszy dzionek:)
-
kurcze jakie slodkie wymiany zdan... pogoda nie nastraja pozytywnie, no ale bez przesadyzmu. napijcie sie meliski albo magnezu albo strzelcie sobie cos mocniejszego moze wam sie poprawia humorki. co do bluzgania, to chyba kazdy ma czasami taki dzien, ze musi odreagowac, a jest udowodnione, ze ludzie ktorzy w sytuacjach stresowych pofolguja jezykowi sa zdrowsi i szybciej sie odstresowywuja. mania-- moze nie uwaza Cie za tak bliska kolezanke. albo moze jeszcze nie dala Ci zaproszenia. maxi-- biala-- no to my sie juz na panienski wpraszamy;) kwiatek-- no to laczmy sie w \"kochaniu\" szwabskich popaprancow gos-- Slonko co u Ciebie? cadra, ola, amellka, malenstwo... gdzie to sie panny podzialy??
-
kwiatek-- jak Cie denerwuja bluzgi mani to mnie nie pytaj o moich "ukochanych" bo moze to sie zakonczyc wypracowaniem, w ktorym zwykle slowo bedzie przecinkiem... a tak poza tym to uwazam ten narod za ostro popieprzony na punkcie jakichs wyimaginowanych zasad i metod, ktorymi sie kieruja... biala-- jesli nadal sie kolegujecie to ja bym ja zaprosila. nie wiem czy na wesele, ale na slub na pewno.
-
hejka wszystkim:) ja dzisiaj jestem zakrecona na maxa. nie spalam pol nocy, a rano moja babcia mnie obudzila, bo cos jej sie porobilo w glowce, no ale tak to juz jest... no ale juz dostarczylam sobie kofeiny do obiegu i nawet jestem obudzona:) mania-- nie ma co sie denerwowac, moze kolezanka myslala, ze bedziesz sie zle czula idac sama na wesele... gos-- jak samopoczucie?? kwiatek-- cos dzisiaj jestesmy sarkasyczni od rana. wstalismy lewa noga, czy ogolnie pogoda nastraja Cie tak pozytywnie?;)
-
hejka dziewczynki. bojkot chyba mi nie wyszedl i sie odzywam jednak:) rodzciele pojechali na wywczasy i mam 2 tygodnie luzu:D boshe normalnie odpoczne sobie wkoncu:) gos-- trzym sie Slonko. wszystko bedzie ok!
-
hejka dziewczynki. ja dzisiaj tez nie calkiem dobudzona, niby juz po kawie, ale chyba ta dawka kofeiny byla za mala by poruszyc moj organizm do dzialania. za oknem zimno i chyba bede musiala plaszcz wyciagnac jesienny, bo inaczej to bedzie mi zimno:( nadal jestem zakatarzona troche a do tego mi sie kaszel pojawil:( mama mi zaproponowala postawienie baniek, ale podziekowalam, bo jednak chcialabym moc wyjsc z domu jak oni sobie pojada:)zreszta chyba bym oszalala... przeczytalam wczoraj dosc zakrecona ksiazke \"czarna linia\" Grange\'a, musze powiedziec, ze koles pisze dobre thrillery. polecam na jesienne wieczory:) a tak w ogole, to chyba zbojkotuje kafe, bo ostatnio to tutaj praktycznie nikt sie nie pojawia:( wiec ja tez przestane.
-
o i moja stronka:D
-
gos-- przytulam Cie mocno ja jestem jakas cala obolala i na proszkach przeciwgrypowych:( mam nadzieje, ze jutro juz bede sie czula lepiej. pije sobie drinka do tego wiec zaraz bede calkiem ululana, ale moze przynajmniej normlanie zasne:)
-
hejka dziewczynki. pustki tutaj niesamowie ostatnio. ja juz nie moge sie doczekac kiedy moi rodziciele sie ulotnia z domu, bo juz dzialamy sobie na maxa na uzebienie... wczoraj do tego z ojcem spedzilam 6 godzin na sprzataniu dzialki. zmarzlam na maxa, zmeczylam sie jak kon w westernie a do tego jeszcze wysluchalam jego tyrady, wiec nie dosc, ze mnie fizycznie wykonczyl to jeszcze psychicznie dobil... dzisiaj jestem nie dosc ze cala obolala, zakatarzona, to jeszcze psychicznie wcale nie na najwyzszym poziomie.. witam nowa kolezanke. powiedz cos wiecej o sobie
-
moja rodzina robi wszystko abym wpadla w depersje. poczawszy od ciaglego czepiania sie o wszystko po ciagle wprowadzanie w wyrzuty sumienia, ze nie jestem wystarczajaco dobra w czymkolwiek... dodatkowo rzucanie haslami, ze skoro i tak nie mam faceta to po co w ogole dbam o siebie, przeciez z moim charakterem i tak nic juz nie da sie zrobic... a pozniej hasla, ze nie dbam wystarczajaco o siebie wiec jak mam sobie znalezc faceta... mozna powiedziec, ze mam pranie mozgu 24/7... no ale na szczescie 16 wylatuja na 2 tygodnie, wiec moze przez 14 dni uda mi sie od nich odpoczac, a pozniej jakos ja wylatuje na 3 tygodnie, wiec moze mi sie uda nie popasc w depresje albo jakas chorobe psychiczna... do tego moja niemiecka uczelnia... i znajomi tez wcale nie pomagaja mi sie podniesc z dolka...
-
gos--