sippelsweg
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sippelsweg
-
maxi-- ja bym go nie chciala na tej imprezie, to pracownik mamy.... a gadatliwy strasznie to by nie bylo dobre;) a co do podtrzymywania, to owszem, glowe to ja mam mocna, ale balabym sie ze bym nas nie do pociagu a pod pociag wprowadzila mimo wszystko;)
-
co do spotkania to nie wiem czy nie bylo by najwygodniej spotkac sie u ktorejs z nas. tylko najlepiej tak zeby mieszkala sama, to bysmy sie nagadaly pelna czapke i na drugi dzien posprzataly bysmy zgliszcza i bysmy sie mogly rozjechac w 4 strony swiata. co do terminu to ja moge ze swojej strony powiedziec, ze ja gora do konca przyszlego miesiaca mam pene bycie w pl, pozniej to nikt nie wie gdzie mnie oczy i praca poniesie. wiec bylabym za spotkaniem sie jakos teraz moze po swietach. ale to tylko taka moja propozycja...
-
dziewczeta jakie tutaj ciekawe tematy:) )ja do tej beczki tez sie pisze, aparat moj raczej nie bedzie pasowal, ale cos sie wymysli na przyklad bedzie robil ktos nam zdjecia jak bedziem z niej wychodzic;) a co do mojego spania to juz od dawna nie spie bo mam w domu elektryka co zaklada gniazdka nowe robi z antenami ityd, wiec mam zabawnie a na 14 na jazde. co do spotkania to musimy je jakos zorganizowac! i to jakos nie dlugo co by sie znowu po kosciach nie rozeszlo...
-
test przeprowadzony:) zapiekanka wyszla pyszna, sama tez jej sprobowalam i ogolnie pyszna i nietuczaca:)
-
hejka dziewczynki mnie od rana sie zebralo na sprzatanie, pranie i gotowanie. zrobilam zapiekanke z ryzu i kurczaka, jak na razie jeszcze nie probowalam wiec nie wiem jak smakowo wyszlo ;) ale pewnie krtolikiem doswiadczalnym bedzie tata, bo zaraz wraca z pracy to go nakarmie wynalazkiem. pierwszy raz robilam, wiec nie wiem co bedzie, ale jak bedzie nie jadalne, to mamy psa wszystko zernego to sie na pewno nie zmarnuje:) leki biore ladnie i nie marudze, czasami trzeba pocierpiec by bylo lepiej. ale wierze, ze bedzie dobrze bo byc musi. a jak te leki nie pomoga to bede brala nastepne. juz raz przez to przechodzilam wiec jestem przygotowana na najgorsze, ale mam nadzieje, ze obedzie sie tylko na tabletkach i globulkach. w domu rodzicielka lekko przypanikowla jak jej powiedzialam co tam sie wsrodku na dzialo, ale ja jakos uspokoilam. maxi-- slonko, po to mamy to forum coby nas ktos pocieszyl w trudnych chwilach, bo samemu to czasami jest za ciezko i wtedy to mozna sobie wszystko dodatkocho nawyolbrzymiac i wtedy to juz calkowita lipa. wiec \"nie krepuj sie Albercik usta usta\" ;) pisz i nie kryguj sie;) gosia-- na migrene to ja polecam goraca kapiel + banany, nie zartuje, mnie jak dopada to banany wcinam na potege, bo maja jakis skladnik co pomaga na migreny. ogolnie tez glowke w cos cieplego, czyli prysznic albo goraca kapiel. ja nie moge tez pic kawy jak mam migrene bo mi sie wtedy nasila i czasami pomaga czekolada. ola-- mam nadzieje, ze z bylym nie bedzie tak jak z moim, owszem zeszlismy sie, bylismy kolejne 2 lata razem. wszystko bylo niby pieknei cudnie a pozniej sie okazalo, ze on ma druga. biala-- niezle 3 razy w tygodniu, ja teraz codziennie sobie na steppie chodze, coby troche poprawic koncycje, bo jakas taka zastana jestem, ze glowa boli, a jakby tego bylo malo to jeszcze przytylam:O dziekuje dziewczynki za wspieranie mnie w moim leczeniu;) i jak to mowicie, musi byc dobrze!! u kazdej z nas, bo my jestesmy fajne babeczki i musi sie wszystko nam ulozyc!!
-
no i wrocilam od gina... wyniki mam ogolnie malo ciekawe:O, nie bede sie na forum rozpisywala, bo po co maja to jacys ludzi spoza topiku czytac... ogolnie to dostalam kupe lekow w tym antybiotyki jakies, cytologii mi nie mogl zrobic, juz mnie na kolejna wizyte umowil. na usg tez mi jakies gowno wyszlo, niby nie grozne, ale cytologia wykaze dopiero czy na pewno nie grozne. lekko mnie podlamal no ale mam leki wiec sie bede leczyc i mam nadzieje, ze mi sie wszystko ladnie wyleczy. teraz ide zrobic rodzicielom jakies szamanie coby mieli cos cieplego jak wroca z pracy. buziaczki dla wszystkich i dzieki za troske
-
no ja dzisiaj zadzwonilam do szkoly jazdy coby sobie jazdy wykupic, bo cholera prawko mam juz chyba 6 lat, pojezdzilam rok, i wpierniczylam sie z migrena w plot, takiej traumy sie nabawilam, ze balam sie nawet jako pasazer jezdzic na poczatku, teraz juz zlamalam lek przed kolkiem, no ale wole pojzdzic z jakim obcym czlowiekiem cobym nie mogla go wysadzic jak nie bedzie wkurzal. rodziciele powiedzieli, ze jak zaczne jezdzic to mi nawet samochod kupia bylebym tylko zaczela, no bo jakby na to niepatrzec, to normalnie kalectwo bez tego samochodu czasami:( no ae od poniedzialku pojde na jazdy, a pozniej pewnie dostane prikaz od rodzicieli, ze mam jezdzic samochodem mamy ile sie da. w sumie lubilam jezdzic jak jezdzilam, no ale co bedzie teraz to sie okaze... teraz poluje na jakis ladny karnisz do pokoju, bo ten co mam to sie lekko zdeformowal:O a tak mi sie podobal:O, ale juz mam upatrzony taki fajny chromowany:D
-
hejka dziewczynki mnie troche nie bylo, bo jakos mialam zajecia troszke w domu. do tego odwiedzilam fryziera, ktory mial swoja wizje na moje wlosy i znowu mnie obciachala tak, ze boje sie umyc glowe i zobaczyc jak sie bedzie grzywka ukladala w kreconych... no ale podobno ma sie wszystko lepiej ukladac. polazlam tez na solarium coby nie byc blada jak smierc, bo strasznie jestem biala. a wesele mam 12 kwietnia wiec wypadaloby nie straszyc bialoscia. wczoraj sobie sukienke kupilam na to wesele, bialo- czarna, w kolanko, taka jak ja to mowie uczniowska, chociaz do szkoly to ja bym w niej nie poszla;) widzialam ze o doktoratach pisalyscie, mnie tez zaproponowali doktorat, ale jakos nie moge sie zdecydowac, bo mozna powiedziec, przeuczona jestem i juz mi sie normalnie nie chce, ale w domu tez mowia bym poszla, ale jeszcze mnie nei przekonali. a ex jakby sie dowiedzial, ze poszlam na doktorat to by sie chyba zalamal, bo on zrezygnowal i nie poszedl, w sumie to cala wine na mnie zrzucil, ze nie poszedl, ze niby ja jestem winna tej decyzji... gosia-- bedzie dobrze wszystko, bo laski nie robi i dobrze byc musi:) dla wszystkich i
-
hejka dziewczynki w ponedzialek. Gosia-- jak juz sie przegryziesz ze wszystkim to pisz, bedziemy wspieraly, pomagaly i ogolnie damy ze wszystkim sobie rade, bo jak nie my to kto:) ja juz zaczelam robic za pomoc domowa;) w sumie nie narzekam, bo mogloby byc gorzej. jak na razie zyje z rodzinka w zgodzie (tfu tfu tfu przez lewe ramie). za to czeka mnie wizyta u gina i jazdy samochodem, cobym pokonala w koncu traume powypadkowa... no ale dam rade. mam nadzieje... no ale jak chce samochod to musze ja pokonac predzej czy pozniej, wiec lepiej wczesniej;)
-
orkan przezyty, czesciowo bez pradu, ale poza tym wszystko ok. pies tez nie padl ze strachu, wiec ogolnie dobrze jest. zakupy wczoraj z rodzicielem byly calkiem ok, obylo si ebez scysji i nawet sie posmialismy razem. pozniej sie doladowalam dobra energia na saunie i bylo mi juz calkiem lepiej, aczkolwiek caly czas jakos ledwo ciepla bylam, bo tak mi sie oczka zamykaly:O a jak u was po orkanie?
-
hejka Kochane dotarlam wczoraj do domku, kierowcy byli ostro szuenieci, ale droga minela nam przez to szybciej. ogolnie wiec nie bylo dramatu, ale nie pospalam podczas jazdy, wiec ogolnie bylam prawie 40 godzin bez snu, wiec ledwo ciepla sie czulam jak dotarlam, ale ogolnie szczesliwa. w domu mam lekki remoncik, wiec ciekawie jest, na szczescie wszystkim sie zajmuja panowie (lacznie ze sprzataniem) wiec mam to w d... i tylko musze znalezc rzeczy co mi sa do zycia codzinnego potrzebne, a reszte to jakos w ciagu najblizszych 2 tygodni powinnam jakos rozlokowac:) buziaczki i jade za chwile z rodzicielem na zakupy na ten wygwizdow:( alez sie ciesze:(
-
buuuuu!!!!! moi kierowcy sa dopiero kolo granicy:( czyliu najwczesniej beda za 5 godzin u mnie!!! pozniej zapakowanie sie do samochodu, czyli moze kolo 12 wyjade stad:( czyli w najlepszym wypadku bede jutro okolo 10-12 w domu. dramat!!!!
-
hejkla dziewwczynki ja nadal jestem w hh, bo kierowcy wczoraj nie dali rady po mnie wyjechac, ale podobno juz sa w drodze, wiec mam nadzieje, ze uda mi sie dzisiaj dotrzec do domu. gosia-- przytulam Cie mocno na lepsiejszy humorek
-
hejka dziewczynki ja juz spakowana, posprzatalam tez. wczoraj sie widzialam z D. i musze powiedziec, ze dzisiaj juz nie mam ochoty na to. jakos zle reaguje na rozczulanie sie jego. do tego przed chwila dzwonil i mi nudzil do tel. dramat!!! teraz czekam na tel kiedy mam kierowcy oczekiwac.
-
biala-- ja mam takie \"szczescie\" trafiac na takich wrazliwych. kazdy z ktorym zie spotykalam jak sie z nim rozstawalam o plakal. a wiekszosc tez w czasie klotni plakala. chyba poszukam sobie jakiegos maczo co to nie umie okazywac uczuc...
-
ktora z was zna niemiecki? mam swetny quiz:)
-
hejka dziewczynki ja juz od rana pozalatwialam troche waznych spraw, czyli wizyta w banku, w urzedzie meldunkowym, zamowilam sobie kolejna kuracje wybielajaca zabki i teraz biore sie za dalsze ostre pakowanie. wczorajszy wieczor byl na poczatku wielka katastrofa. przypomnijcie mi dziewczyny, ze jak moj nastepny facet bedzie mial sklonnosci do poplakiwania to zebym sobie odpuscila obojetne jak dobry bedzie w innych sprawach. D. wczoraj ogolnie najpierw odstawil male placzki, pozniej troche wieksze a na koniec wyl jak bobr. a dotego ciagle pytania i co teraz bedzie, ze on to myslal, ze ja to go ze soba zabiore do polski, ze myslal, ze my to dla siebie stworzeni jestesmy itd. no ale udalo mi sie go uspokoic i noc spedzilismy wmiare normalna. dzisiaj przyjedzie zabrac ode mnie swoje manatki, mam nadzieje, ze obejdzie sie bez laczkow. ale co wczoraj bylo najgorsze, to przypomnialam sbie jak gosia pisala kiedys, ze sobie wyobraza go jak placze i wyciera nos w husteczki z puchatrkiem czy cos takiego i doslownie musialam wyjsc do lazienki sie wysmiac jak sobie to przypomnialam... porazka, az mi bylo glupio mira-- moj zwiazek z D. ogolnie mial swoje dobre chwile i bardzo duzo zlych chwil, ostatnio bylo wiecej zlych niz dobrych wiec rozstanie bynajmniej nie bedzie dla mnie bolesne.
-
jak ja kocham sie pakowac, nie ma nic cudowniejszego niz spakowanie sie tak by mozna bylo to ladnie przetransportowac. :O jak na razie moj pokoj wyglada jakby przeszlo tu male tornado. znaczy sie nie ma miejsca na podlodze ktore by nie bylo zajete przez jakies rzeczy, za to na polkach mam w miare porzadek. znaczy sie swieca pustkami. za jakis czas jade do D. by odebrac moje rzeczy i pogadac. nawet nie chce mi sie myslec o tym:( no ale jak to mowia: zycie to nie je bajka, nie glaszcze cie po jajkach...
-
a tak w ogole, to kiedy i gdzie ten zlot czaronic??
-
kurcze, wlasnei rodzicielka dzwonila, ze moze nawet w srode najpozniej w czwartek bede sie wyprowadzala, bo kierowca pozniej ma ich odebrac w pietek o 7 rano z lotniska, a musi miec prawnie 10 godzin przerwy w pracy. no wiec chyba musze sie zaczac bardziej intensywnie pakowac. jak na razie mam polowe ciuchow spakowane, teraz zabieram sie za pakowanie ksiazek i zbednych kosmetkow:O aha a co do przeprowadzania sie, do ja w ciagu trwania moich studiow (pazdziernik 2001) przeprowadzalam sie 11 razy... wiec pakowanie i rozpakowywanie to mozna powiedziec oja specjalnosc wracam do bambetli, ale powiem wam w sekrecie, ze ciesze sie, za jade do pl, ale nie mowcie nikomu;)
-
decyzja zapadla, wracam do polski, nie na stale, ale na jakis czas, umowe bede miala ale nie teraz wiec na razie wracam do pl i bede sie w pl bronila. nie powiem, ale w sumie to nawet mi ulzylo, ze nie bede musiala szukac na lapu capu mieszkania i zalatwiac wszystkiego. do tego ogolnie jakos jestem zestresowana wszystkim na maxa i chce odpoczac psychicznie od niemiec. co do D. to go poinformowalam tel, ze wracam do polski, dowiedzial sie przez tel bo chcial sie dowiedziec, czemu sie u niego mamy spotkac,no a ja bym swoje rzeczy odzyskac chciala przed wyjazdem, co u niego mam. juz mi cos do sluchawki poplakiwal, ale nie mialam weny na pogaduchy, wiec olalam go cieplym moczem i powiedzialam, zeby sie odezwal jak bedzie po pracy. teraz zabieram sie do pakowania, bo najpozniej w piatek musze sie wyprowadzic, ale zanim sie wezme za pakowanie to sobie strzele piwko, a co nalezy mi sie!!
-
setunia-- D. wie, ze do piatku mam umowe w tym mieszkaniu, i wie, ze jak nie bede miala umowy z firmy to jade do pl, ale nie przyjmuje tego do wiadomosci. zreszta jego sprawa, jak chce chowac glowe w piasek...
-
hejka dziewczynki:) ja tez juz z kawusia. bez miodu, b mi sie skoncyl:( no ale czarna gorzka tez jest dobra:) zaraz doprowadze sie do ladu i skladu i jade do firmy pozalatwiac wszystko, pozniej zaczynam pakowanie sie, bo alboe w czwartek albo w piatek odpalam wrotki z tego mieszkania, albo do polski albo do innego mieszkania, ale nastawiam sie na pl. jak ja kocham sie pakowac:( bleeee do tego musze o tym D. poinformowac, a to bedzie znowu meczace doswiadczenie:O buzki
-
hejka dziewczynki:) ja dzisiaj spedzam dzien na czytaniu ksiazek, odprezam sie po uzeraniu na uczelni bo mnie jednak dosc wkurzyli tam. do tego w poniedzialek ide do firmy dowiedziec sie czy szef podpisal umowe jak nie to zaczynam sie pakowac i wracam do polski przynajmniej do czasu az sie obronie w niej. juz mi sie znudzilo. ogolnie nie mam weny by sie uzerac z kims kto mnie nie do konca traktuje powaznie. w pl tez sa dobre miejsca pracy dla inzynierow, a poza tym bede miala czas na zregenerowanie sie:) poza tym nalezy mi sie troche odpoczynku, nawet jesli to ma byc odpoczynek w domu, gdzie prawdopodobnie pozabijam sie z nimi juz po tygodniu, no ale moze jakos to przetrwam:)
-
co do zlotu, to ja bardzo chetnie:) tylko musze sie jakos blizej znajdowac. zasnelam, i obudzila mnie teraz kom ze mam pigulke wziac, wiec wracam odsypiac ;) a wasze zdrowko oczywiscie wypilam. buzki i dobrej nocki