Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jut_ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Mnie lekarz zabronił nosić pas po operacji. Pas rozleniwia mięśnie, a dyskopaci powinni jak najwięcej ćwiczyć, aby mięśnie "trzymały" kręgosłup. Takie ja dostałam informację i tego się trzymam. Jestem już ponad trzy lata po operacji. Czasami odczuwam lekkie dolegliwości, ale nie do porównania z tymi sprzed operacji. Kiedy mi się to zdarza, intensywniej ćwiczę i jest ok. Pozdrawiam.
  2. Wiesiek60 - ja już mam luzik, bo będzie niedługo już 2 lata od operacji i bólu nie odczuwam nawet w najmniejszym stopniu. Jakby nigdy mi się nie zdarzyły te koszmarne miesiące z bólem. Teraz mam ćwiczyć regularnie, żeby nie było nawrotu, ale nie zawsze mi się chce. Dodatkowo stres w pracy i tak pracuję powoli na kolejny wypadnięty dysk :|
  3. zolan - masz rację. Czas jest wtedy, kiedy ból jest tak duży i tak ciągły, że o operacji myśli się jak o wybawieniu. i tak - no bo jak funkcjonować kiedy ma się małe dzieci i się jest wyłączonym z życia, bo w nocy śpi się po pół godziny co godzinę, a resztę nocy się spaceruje i płacze z bólu? W dzień trzeba iść do pracy, a potem się zająć domem, cały czas płacząc z bólu? Nie można jeździć samochodem, bo siedzenie przez więcej niż 10 minut jest nie do przeżycia, bo trzeba wysiadać i spacerować przez pół godziny. Masz pomysł jak to przeżyć kiedy jest się w korku? Ile można wytrzymać bez zdrowego snu? Ilu można klęczeć przy biurku w pracy, bo siedzieć się nie da? Nie da się być dyspozycyjnym dla dzieci i reszty rodziny przez kilka miesięcy bez nawet cienia poprawy. Pomimo rehabilitacji, McKenzich, akupresur, masaży i lekarstw p/bólowych. Żołądek został naruszony od przyjmowania tych świństw przez 9 miesięcy, bez efektów zresztą. Więc ile jeszcze by się trzeba było męczyć w ten sposób? Jest jakiś konkretny powód, żeby nie skorzystać wtedy z operacji i tym sposobem z natychmiastowej ulgi?
  4. Mnie po operacji przestało boleć natychmiast i tak radykalnie, że zapominam, ze jestem dyskmenką. Ale to niebezpieczne, bo zapominam też, że mam ćwiczyć. No i siedzę sporo, bo w pracy i potem też. Pracuję na kolejny wypadnięty dysk :(
  5. Moniva - no nie śpimy ;) Widzisz, zamiast ćwiczyć i dbać o mięśnie okołokręgosłupowe to ja przesiaduję przed kompem. Tak szybko się człowiek przyzwyczaja do luksusu braku bólu.
  6. Moniva - ze szpitala św. Rafała polecam też dr Klauza. Ja byłam przyjęta przez dr. Chrzanowskiego i potem "przekazana" dr Klauzowi i mogę potwierdzić, że to świetny lekarz. Operował mnie i potem opiekował się po operacji bez zarzutu. Skromny i sympatyczny.
  7. Zolan - operację miałaś prywatnie? czy tylko wizytę pierwszą prywatnie, a operację na NFZ?
  8. Otóż i to. Jam przykładem, że operacja pomogła natychmiast. Półtora roku po operacji, nie mam dolegliwości. Nie powiem, ze wcale, bo czasem lekko odczuwam część lędźwiową pleców. Wtedy ćwiczę intensywniej i wszystko wraca do normy. Pozdrawiam Was.
  9. kasieńka - grałam w siatkówkę, oczywiście hobbystycznie, żadna wyczynowa. W piątki wieczorem grałam, a wykrzywiło mnie w niedzielę, bez wyraźnej przyczyny. Trwało to 1 dzień i przeszło. I z tydzień potem ćwiczyłam regularnie to co mi zalecił rehabilitant, ale znów mi przeszła determinacja ;) Od tej pory nie gram. Pracę mam siedzącą. W domu też siedzę sporo, bo się przygotowuję do egzaminu z angielskiego. I w sumie to wiem, że pracuję na kolejne wypadnięcie dysku. Byle do wiosny, wtedy zwiększę ilość ruchu, bo ogródek czeka i rower i może na pilates będzie mi się chciało wychodzić wieczorem.
  10. Jaga - zleciało! Pamiętam jak trafiłam na to forum i nie wiedziałam w ogóle co mi jest. Tylko okropny ból, sterty tabletek przeciwbólowych i żadnej konkretnej diagnozy. Dopiero poczytałam tutaj, dopasowałam objawy i namierzyłam lekarza. Też dzięki temu forum. Kasieńka - udaje się :) Trzeba wierzyć, że się uda! :) Kontra - mnie nie pobolewa nic. Zupełnie! Raz tylko mi się zdarzyło, że mnie lekko wykrzywiło w bok i bolało, ale stało się tak po siatkówce. Więc już nie gram w siatkówkę. Nie zmieniłam trybu życia (niestety!) Zaczęłam co prawda ćwiczyć pilates w grupie, ale w zimie mi się już nie chce wychodzić wieczorami. Po pracy marzę o odpoczynku, wiec zrezygnowałam. Może wrócę na wiosnę. Teraz co prawda próbuję ćwiczyć sama w domu, ale determinacji mi starcza max. na 10 minut. Z prac domowych robię wszystko, ale nie dźwigam.
  11. A ja jutro rok po operacji. Dziś więc rocznica mojego ostatniego dnia nieziemskiego bólu. Całkiem już zapomniałam o bólu i o opadającej stopie. Wszystko wróciło w 100% do normy. Jest tak dobrze, że zapominam o ćwiczeniach. I tym akurat nie mam się co chwalić... Wszystkim Wam życzę powrotu do normy i życia bez bólu i ograniczeń.
  12. Wszystkiego dobrego Wam w Nowym Roku życzę. Żeby bólu było jak najmniej i wszystkie porażone części ciała wróciły do normy. beatko - Ciebie jeszcze boli?
  13. I wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
  14. mila-ma - ja miałam w Krakowie, w Szp. Św. Rafała. Nie wiem co jeszcze chciałabyś wiedzieć. Pytaj - odpowiem.
×