Jut_ka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jut_ka
-
Małżowinka - ja znalazłam takie źródła żelaza: - czerwone mięso, - wątróbka, - ryby, - żółtko jaja, - suszone morele, - kaszanka, - krewetki, - płatki zbożowe, - szparagi, - orzechy, - soczewica, - tofu.
-
Stokrotka23 - ja ruchy w pierwszej ciąży czułam w 18 tyg. To takie jakby leciutkie pukanie od środka. Teraz, w drugiej ciąży poczułam je w 16 tyg. (tak mi się zdaje przynajmniej), bo wiedziałam czego oczekiwać. Teraz to były takie bardzo delikatne regularne stuknięcia. Leżałam na wznak i synek położył mi na brzuchu małą papierowa kuleczkę, a ona zaczęła się lekko poruszać w prawo i w lewo :) Tak jakby dzidzia przemieszczała się powolutku pod skórą.
-
Dzięki Myszka za rady. Do października jest jeszcze trochę czasu więc będe się zastanawiać co zrobić. Na razie cieszę się wolnym, bezstresowym czasem i poświęcam go mojemu 5-letniemu synkowi: malujemy, kolorujemy, lepimy, czytamy. :) Ja się smaruję codziennie oliwką dla dzieci, a okazjonalnie kremem Fissan. Mam nadzieję, że nie będzie rozstępów, bo po poprzedniej ciąży zostały mi 2 lub 3 maleńkie kreseczki.
-
Tak, mam umowę na stałe, pracuję tam już 11 lat. Tuż przed ciążą dostałam podwyżkę, więc chyba nie będą mogli uzasadnić, że byłam niedobrym pracownikiem.
-
Myszka - a jeśli nie złoży się wniosku o urlop wychowawczy 2 tyg. przed końcem macierzyńskiego to co wtedy? A jeśli złożę w ciągu urlopu wypoczynkowego, który mam zamiar wziąc po macierzyńskiem? No i drugie pytanie - czy po macierzyńskim bezpośrednio pracodawca może mnie zwolnić ot tak sobie za nic? Przecież mam umowę na stałe, byłam dobrym pracownikiem, więc chyba muszą znaleźć jakieś uzasadnienie zwolnienia.
-
Lily - ja też się napatrzyłam ostatnio w szpitalu na różne przypadki chorobowe, nasłuchałam różnych historii i wychodziłam z mocnym postanowieniem, że wrócę tam dopiero na sam poród. Jakoś poprzedni poród w tym szpitalu wspominam dobrze, warunki były OK, położne bardzo miłe, opieka też dobra. Poród w miłej atmosferze, nieomalże intymnie, potem miałam pojedynczą salę, łazienki czyściutkie. Jednak chyba oddział ginekologiczny różni się od położnictwa, bo teraz tez się mocno rozczarowałam tym moim szpitalem. Myszka - ja też jestem w podobnej sytuacji. Jestem na L4 od 2 tygodni, bo leżałam w szpitalu. Od jutra przychodzi człowiek na moje miejsce, ale powiem Ci że jakoś mnie to nie rusza. Co więcej, mam zamiar wrócić do pracy w marcu, na miesiąc lub dwa, z uśmiechem. A niech się martwią gdzie mnie posadzić, niech płacą nam obydwojgu pensje za tą samą pracę. Mogli się nie spieszyć z przyjmowaniem nowej osoby. Podobno to ma być umowa na zastępstwo, ale kto wie. Jak wcześniej już pisałam kierownik jest obrażony na mnie od października, bo przedstawiłam zaświadczenie do kadr o ciąży. Jego zdaniem chciałam tym wyłudzić od firmy jakieś pieniądze lub wejść z firmą na drogę prawną (!!). Takie plotki rozpowszechnia, a mnie nawet nie odpowiada dzień dobry rano. Więc nie zdziwię się zbytnio gdy będzie forsował, żeby ten nowy wskoczył całkiem na moje miejsce. A teraz narzeka i rozpowiada, że ma tyyyyle pracy, że nie może biedaczysko nawet na urlop sobie pójść. A to bzdura jest totalna, ale działa na moją korzyść, bo wszyscy teraz widzą jaki wkład pracy ja wnosiłam ;) W każdym razie chyba zmieniły mi się priorytety, bo zupełnie się tym nowym nie martwię. Najwyżej pójdę na wychowawczy potem i w tym czasie poszukam lepszej pracy. Lepiej chyba żyć skromniej ale z uśmiechem na twarzy niż szarpać się codziennie z szefem, który traktuje cię jak powietrze. Ale gdybym chciała się upierać i trwać przy zagniewanym kierowniku mimo wszystko to chyba po macierzyńskim nie mogą mnie zwolnić ot tak sobie. Jak to jest?
-
Alutka - ja też mam termin na 27.06. Ciekawe czy się sprawdzi ;) Ja na razie oglądam, kupowac będę na wiosnę. Lili - ja też jestem świeżo po przeżyciach szpitalnych, więc wiem o czym mówisz. Mnie najbardziej przeszkadzały śmierdzące WC z pozostałościami po poprzednich pacjentkach i prysznice, a właściwie 3 ciasne kabinki ze wspólną przebieralnią. I na dodatek ciągle kolejka do łazienki, trzeba było wstawać gdzieś koło 6.00 żeby zająć strategiczne miejsce w kolejce ;) Na szczęście pielęgniarki były OK i lekarze też.
-
Nika2006 - skurczy wcześniej wcale nie wyczuwałam, albo nie umiałam rozpoznać, aż tu nagle chlupnęła krew. W szpitalu brałam mnóstwo leków, między innymi fenoterol, isoptin i no-spę. Po szpitalu dostałam tylko receptę na Magnezin, ale myślę, że na kontroli za 2 tyg. mój gin doda mi coś jeszcze, bo nadal często czuję skurcze i twardy brzuch. Czuję się jakbym nosiła twardą napompowaną piłeczkę. A to krwawienie pochodziło z łożyska, które zeszło niżej pod wpływem skurczy i spowodowało pęknięcie jakiegoś naczynka. Tak mi wyjaśnili w szpitalu.
-
Cześć dziewczynki. Nie było mnie u Was ponad tydzień. Podczytywałam o Waszych skurczach i zażywanym fenoterolu, a nie wyczułam, że sama też je mam i to w niepokojących ilościach. Aż wreszcie w zeszłą środę wylądowałam w szpitalu ze skurczami i krwawieniem. I poleżałam aż do dzisiaj. Już trochę mi wyciszyli te skurcze mnóstwem przeróżnych leków i teraz ma już być dobrze. Mam nadzieję, bo byłam nieźle przestraszona widząc taką ilośc krwi :(( W szpitalu schudłam 2 kg i znów mam mniej niż przed ciążą. Ale co tam, mam miesiąc L4 to się jakoś odkarmię w domowym ciepełku. A zaraz zabieram się za nadrabianie forumowym zaległości - tyle ciekawych stron naprodukowałyście :)
-
Lily - super brzuszek, a wiesz jaka dzidzia już musi być w nim duża... :) Ja mam chyba ciut mniejszy, ale tc. 17, no i wydaje mi sie, że mam inny kształt, tak jakby wysunięta do przodu piłeczka w brzuchu. Ale może mi się zdaje, no bo czy kształt brzucha może się aż tak różnić?
-
Lily - doskonale Cię rozumiem, ja też się męczę i też łapię doły co chwilę, ale to chyba głównie przez toksyczną atmosferę w pracy :( I jeszcze jak słyszę na około od wszystkich mamuś jak one doskonale znosiły ciążę, świetne samopoczucie, mnóstwo siły, itd. itp. to czuję się jak stary hipochondryk .
-
Renmanka - biegnę cię pocieszyć. Ja mam podobnie nieciekawą sytuację w pracy. Pisałam już kiedyś, że szef się obraził jak przedstawiłam zaświadczenie o ciąży do kadr. Nie odzywa się do mnie od listopada (więc już 2,5 mies.). Nawet dzień dobry rano nie odpowiada. Pracuję już w tej firmie 11 lat i wydaje mi się, że byłam uważana za dobrego pracownika i nie zasłużyłam na takie traktowanie. Postanowiłam sobie więc, że popracuję jeszcze do kwietnia, potem L4 do czerwca wezmę, a po macierzyńskim pójdę na urlop wychowawczy (może rok) i w tym czasie poszukam sobie innej pracy. Tak więc też poświecę pracę na rzecz dziecka. Trudno, że stała praca, że dobrze się w niej kiedyś czułam, że całkiem nieźle zarabiam. Chyba nie ma sensu praca w toksycznej atmosferze, bo szkoda zycia. I już się cieszę, że pobędę cały rok z dzieckiem :))
-
Bellugioni - jak pisałam wcześniej ja mam właśnie 175 cm wzrostu i mam już spodnie ciążowe - czarne sztruksy z elastycznym pasem (golfem) z przodu. Na długość OK, na szerokość jakby ciut zbyt obszerne, ale jakoś to nie razi. Kupowałam w sklepie z ciążową odzieżą. I mam tez rybaczki więc nie ma problemu z długością ;) Rybaczki kupowałam na allegro. I już od świąt nie chodzę w zwykłych spodniach, bo się nie mieszczę.
-
Aha - no i uzupełniam i aktualizuję tabelkę: nick.............tc.......o.pasa.........waga na +..... ******************************************************** ****** magda.r.....18/19..... 99...............5,5 kg........ nika2006......18........87............... 4 kg........... zdziwiona.....17........80................3 kg............ kama3..........18........93...............6kg........... . magua..........17........91...............6,5 kg........ Marzka.........17........79...............1kg........ Jutka...........17........91...............1 kg........ LilySnape.......19........90...............9 kg.......... bellugioni.......16.......86.................1kg........ .. ani00lek.........18........80...............4 kg........... Mysz_ka.......18.........94...............6.8kg........< br />
-
Marzka - ja przed ciążą miałam takie same wymiary jak ty: 175 cm i 60 kg. W 2 miesiącu ważyłam 59 kg, a teraz mam 61. Brzuch za to mam wielki, aż sama się dziwię, że tak duży brzuch można mieć w 4 miesiącu!!
-
Ja też się leczyłam herbatą z malinami, wit. C, czosnkiem, i jeszcze inhalacjami z naparu rumianku. No i najwazniejsze - trzeba doleczyć przeziębienie, poleżeć w domku, odpocząć. Mysz_ka - ja się czuję słabo, wszystko robię na zwolnionych obrotach. Po 8 godz. pracy (biurowej - dodam) przychodzę tak zrąbana jak po sesyjce na siłowni :D
-
Mnie się też wydaje, że nie ma się czego bać. To po prostu jeszcze jedno wyzwanie, które stawia przed nami życie. A któż jest bardziej przystosowany do porodu niż kobieta ? ;) Tyle pokoleń przed nami rodziło, to chyba nie może być tak okropnie?
-
Dziewczyny - to niesamowite jak faceci są do siebie podobni! Czytam Wasze posty i widzę opisane te same sytuacje, których ja doświadczam. Też jestem wiecznie sfrustowana, że on wychodzi z domu ciągle, a ja siedzę z 5-letnim dzieckiem, że koledzy są czasem ważniejsi od nas, że on może się spotykać z kolegami, ale to ja musze zadbać, żeby dziecko było wykąpane i najedzone. A ciekawe co było by w odwrotnej sytuacji gdybym ja oznajmiła, że wychodzę na spotkanie z kolegami, a on musiał zostać z dzieckiem sam. Na pewno by mi nie zaproponował wychodnego raz w tygodniu! A inna sprawa, że nie lubię jak oni zostają sami z sobą, bo często są toksyczni wobec siebie. Ot, te same charakterki ;)
-
Renmanka, teraz jak dzidziuś jest w środku to rzeczywiście można stawiać na swoim i nie odpuszczać. A co!! W końcu nasz stan do tego upoważnia ;) Ale jak dzidziuś już się urodzi i podrośnie to wiele rzeczy trzeba będzie przełknąć w imię dobra dziecka. Bo jak widzę nieszczęśliwe oczka mojego synka i jego ciężki oddech, kiedy widzi lub czuje jak się kłócimy to myślę sobie, że może warto czasem machnąć ręką i odpuścić. Bo wtedy właśnie nie chce się, żeby dziecko zostało samo bez ojca. A mężowie to chyba zawsze będa nas wkurzać!! To taki naród jest ;)
-
Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
-
Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
-
Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
-
Aga - ja coś o tym wiem. Od samego początku, kiedy tylko zrobiłam test ciążowy mam zmieniony smak. Nie mogę pić herbaty, kawy, mięty. Jedyne co mi wchodzi, a to i tak dopiero od 2 - 3 tyg., to soki typu kubuś i kompoty owocowe domowego wyrobu. Przedtem tylko woda, najlepiej przegotowana, letnia. To samo mam ze słodyczami. I cały czas mam w ustach metaliczny, kwaśny posmak. Wszyscy na około pytają czy mam zachcianki, a ja już nie mam siły tłumaczyć, że cieszę się jak cokolwiek jestem w stanie zjeść. Ale wydaje mi się, że od początku tego tyg. (16tc) jest nieco lepiej.
-
Oo - ja też - wyszła mi dziewczynka na 53%. Ale zważywszy na to, że wygladam okropnie i tak się też czuję mimo, że to już 16 tc, to może, może...
-
Test do zrobienia z przymrużeniem oka :D http://www.noworodek.pl/index.php?sm=1