Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jut_ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jut_ka

  1. Małżowinka - ja znalazłam takie źródła żelaza: - czerwone mięso, - wątróbka, - ryby, - żółtko jaja, - suszone morele, - kaszanka, - krewetki, - płatki zbożowe, - szparagi, - orzechy, - soczewica, - tofu.
  2. Stokrotka23 - ja ruchy w pierwszej ciąży czułam w 18 tyg. To takie jakby leciutkie pukanie od środka. Teraz, w drugiej ciąży poczułam je w 16 tyg. (tak mi się zdaje przynajmniej), bo wiedziałam czego oczekiwać. Teraz to były takie bardzo delikatne regularne stuknięcia. Leżałam na wznak i synek położył mi na brzuchu małą papierowa kuleczkę, a ona zaczęła się lekko poruszać w prawo i w lewo :) Tak jakby dzidzia przemieszczała się powolutku pod skórą.
  3. Dzięki Myszka za rady. Do października jest jeszcze trochę czasu więc będe się zastanawiać co zrobić. Na razie cieszę się wolnym, bezstresowym czasem i poświęcam go mojemu 5-letniemu synkowi: malujemy, kolorujemy, lepimy, czytamy. :) Ja się smaruję codziennie oliwką dla dzieci, a okazjonalnie kremem Fissan. Mam nadzieję, że nie będzie rozstępów, bo po poprzedniej ciąży zostały mi 2 lub 3 maleńkie kreseczki.
  4. Tak, mam umowę na stałe, pracuję tam już 11 lat. Tuż przed ciążą dostałam podwyżkę, więc chyba nie będą mogli uzasadnić, że byłam niedobrym pracownikiem.
  5. Myszka - a jeśli nie złoży się wniosku o urlop wychowawczy 2 tyg. przed końcem macierzyńskiego to co wtedy? A jeśli złożę w ciągu urlopu wypoczynkowego, który mam zamiar wziąc po macierzyńskiem? No i drugie pytanie - czy po macierzyńskim bezpośrednio pracodawca może mnie zwolnić ot tak sobie za nic? Przecież mam umowę na stałe, byłam dobrym pracownikiem, więc chyba muszą znaleźć jakieś uzasadnienie zwolnienia.
  6. Lily - ja też się napatrzyłam ostatnio w szpitalu na różne przypadki chorobowe, nasłuchałam różnych historii i wychodziłam z mocnym postanowieniem, że wrócę tam dopiero na sam poród. Jakoś poprzedni poród w tym szpitalu wspominam dobrze, warunki były OK, położne bardzo miłe, opieka też dobra. Poród w miłej atmosferze, nieomalże intymnie, potem miałam pojedynczą salę, łazienki czyściutkie. Jednak chyba oddział ginekologiczny różni się od położnictwa, bo teraz tez się mocno rozczarowałam tym moim szpitalem. Myszka - ja też jestem w podobnej sytuacji. Jestem na L4 od 2 tygodni, bo leżałam w szpitalu. Od jutra przychodzi człowiek na moje miejsce, ale powiem Ci że jakoś mnie to nie rusza. Co więcej, mam zamiar wrócić do pracy w marcu, na miesiąc lub dwa, z uśmiechem. A niech się martwią gdzie mnie posadzić, niech płacą nam obydwojgu pensje za tą samą pracę. Mogli się nie spieszyć z przyjmowaniem nowej osoby. Podobno to ma być umowa na zastępstwo, ale kto wie. Jak wcześniej już pisałam kierownik jest obrażony na mnie od października, bo przedstawiłam zaświadczenie do kadr o ciąży. Jego zdaniem chciałam tym wyłudzić od firmy jakieś pieniądze lub wejść z firmą na drogę prawną (!!). Takie plotki rozpowszechnia, a mnie nawet nie odpowiada dzień dobry rano. Więc nie zdziwię się zbytnio gdy będzie forsował, żeby ten nowy wskoczył całkiem na moje miejsce. A teraz narzeka i rozpowiada, że ma tyyyyle pracy, że nie może biedaczysko nawet na urlop sobie pójść. A to bzdura jest totalna, ale działa na moją korzyść, bo wszyscy teraz widzą jaki wkład pracy ja wnosiłam ;) W każdym razie chyba zmieniły mi się priorytety, bo zupełnie się tym nowym nie martwię. Najwyżej pójdę na wychowawczy potem i w tym czasie poszukam lepszej pracy. Lepiej chyba żyć skromniej ale z uśmiechem na twarzy niż szarpać się codziennie z szefem, który traktuje cię jak powietrze. Ale gdybym chciała się upierać i trwać przy zagniewanym kierowniku mimo wszystko to chyba po macierzyńskim nie mogą mnie zwolnić ot tak sobie. Jak to jest?
  7. Alutka - ja też mam termin na 27.06. Ciekawe czy się sprawdzi ;) Ja na razie oglądam, kupowac będę na wiosnę. Lili - ja też jestem świeżo po przeżyciach szpitalnych, więc wiem o czym mówisz. Mnie najbardziej przeszkadzały śmierdzące WC z pozostałościami po poprzednich pacjentkach i prysznice, a właściwie 3 ciasne kabinki ze wspólną przebieralnią. I na dodatek ciągle kolejka do łazienki, trzeba było wstawać gdzieś koło 6.00 żeby zająć strategiczne miejsce w kolejce ;) Na szczęście pielęgniarki były OK i lekarze też.
  8. Nika2006 - skurczy wcześniej wcale nie wyczuwałam, albo nie umiałam rozpoznać, aż tu nagle chlupnęła krew. W szpitalu brałam mnóstwo leków, między innymi fenoterol, isoptin i no-spę. Po szpitalu dostałam tylko receptę na Magnezin, ale myślę, że na kontroli za 2 tyg. mój gin doda mi coś jeszcze, bo nadal często czuję skurcze i twardy brzuch. Czuję się jakbym nosiła twardą napompowaną piłeczkę. A to krwawienie pochodziło z łożyska, które zeszło niżej pod wpływem skurczy i spowodowało pęknięcie jakiegoś naczynka. Tak mi wyjaśnili w szpitalu.
  9. Cześć dziewczynki. Nie było mnie u Was ponad tydzień. Podczytywałam o Waszych skurczach i zażywanym fenoterolu, a nie wyczułam, że sama też je mam i to w niepokojących ilościach. Aż wreszcie w zeszłą środę wylądowałam w szpitalu ze skurczami i krwawieniem. I poleżałam aż do dzisiaj. Już trochę mi wyciszyli te skurcze mnóstwem przeróżnych leków i teraz ma już być dobrze. Mam nadzieję, bo byłam nieźle przestraszona widząc taką ilośc krwi :(( W szpitalu schudłam 2 kg i znów mam mniej niż przed ciążą. Ale co tam, mam miesiąc L4 to się jakoś odkarmię w domowym ciepełku. A zaraz zabieram się za nadrabianie forumowym zaległości - tyle ciekawych stron naprodukowałyście :)
  10. Lily - super brzuszek, a wiesz jaka dzidzia już musi być w nim duża... :) Ja mam chyba ciut mniejszy, ale tc. 17, no i wydaje mi sie, że mam inny kształt, tak jakby wysunięta do przodu piłeczka w brzuchu. Ale może mi się zdaje, no bo czy kształt brzucha może się aż tak różnić?
  11. Lily - doskonale Cię rozumiem, ja też się męczę i też łapię doły co chwilę, ale to chyba głównie przez toksyczną atmosferę w pracy :( I jeszcze jak słyszę na około od wszystkich mamuś jak one doskonale znosiły ciążę, świetne samopoczucie, mnóstwo siły, itd. itp. to czuję się jak stary hipochondryk .
  12. Renmanka - biegnę cię pocieszyć. Ja mam podobnie nieciekawą sytuację w pracy. Pisałam już kiedyś, że szef się obraził jak przedstawiłam zaświadczenie o ciąży do kadr. Nie odzywa się do mnie od listopada (więc już 2,5 mies.). Nawet dzień dobry rano nie odpowiada. Pracuję już w tej firmie 11 lat i wydaje mi się, że byłam uważana za dobrego pracownika i nie zasłużyłam na takie traktowanie. Postanowiłam sobie więc, że popracuję jeszcze do kwietnia, potem L4 do czerwca wezmę, a po macierzyńskim pójdę na urlop wychowawczy (może rok) i w tym czasie poszukam sobie innej pracy. Tak więc też poświecę pracę na rzecz dziecka. Trudno, że stała praca, że dobrze się w niej kiedyś czułam, że całkiem nieźle zarabiam. Chyba nie ma sensu praca w toksycznej atmosferze, bo szkoda zycia. I już się cieszę, że pobędę cały rok z dzieckiem :))
  13. Bellugioni - jak pisałam wcześniej ja mam właśnie 175 cm wzrostu i mam już spodnie ciążowe - czarne sztruksy z elastycznym pasem (golfem) z przodu. Na długość OK, na szerokość jakby ciut zbyt obszerne, ale jakoś to nie razi. Kupowałam w sklepie z ciążową odzieżą. I mam tez rybaczki więc nie ma problemu z długością ;) Rybaczki kupowałam na allegro. I już od świąt nie chodzę w zwykłych spodniach, bo się nie mieszczę.
  14. Aha - no i uzupełniam i aktualizuję tabelkę: nick.............tc.......o.pasa.........waga na +..... ******************************************************** ****** magda.r.....18/19..... 99...............5,5 kg........ nika2006......18........87............... 4 kg........... zdziwiona.....17........80................3 kg............ kama3..........18........93...............6kg........... . magua..........17........91...............6,5 kg........ Marzka.........17........79...............1kg........ Jutka...........17........91...............1 kg........ LilySnape.......19........90...............9 kg.......... bellugioni.......16.......86.................1kg........ .. ani00lek.........18........80...............4 kg........... Mysz_ka.......18.........94...............6.8kg........< br />
  15. Marzka - ja przed ciążą miałam takie same wymiary jak ty: 175 cm i 60 kg. W 2 miesiącu ważyłam 59 kg, a teraz mam 61. Brzuch za to mam wielki, aż sama się dziwię, że tak duży brzuch można mieć w 4 miesiącu!!
  16. Ja też się leczyłam herbatą z malinami, wit. C, czosnkiem, i jeszcze inhalacjami z naparu rumianku. No i najwazniejsze - trzeba doleczyć przeziębienie, poleżeć w domku, odpocząć. Mysz_ka - ja się czuję słabo, wszystko robię na zwolnionych obrotach. Po 8 godz. pracy (biurowej - dodam) przychodzę tak zrąbana jak po sesyjce na siłowni :D
  17. Mnie się też wydaje, że nie ma się czego bać. To po prostu jeszcze jedno wyzwanie, które stawia przed nami życie. A któż jest bardziej przystosowany do porodu niż kobieta ? ;) Tyle pokoleń przed nami rodziło, to chyba nie może być tak okropnie?
  18. Dziewczyny - to niesamowite jak faceci są do siebie podobni! Czytam Wasze posty i widzę opisane te same sytuacje, których ja doświadczam. Też jestem wiecznie sfrustowana, że on wychodzi z domu ciągle, a ja siedzę z 5-letnim dzieckiem, że koledzy są czasem ważniejsi od nas, że on może się spotykać z kolegami, ale to ja musze zadbać, żeby dziecko było wykąpane i najedzone. A ciekawe co było by w odwrotnej sytuacji gdybym ja oznajmiła, że wychodzę na spotkanie z kolegami, a on musiał zostać z dzieckiem sam. Na pewno by mi nie zaproponował wychodnego raz w tygodniu! A inna sprawa, że nie lubię jak oni zostają sami z sobą, bo często są toksyczni wobec siebie. Ot, te same charakterki ;)
  19. Renmanka, teraz jak dzidziuś jest w środku to rzeczywiście można stawiać na swoim i nie odpuszczać. A co!! W końcu nasz stan do tego upoważnia ;) Ale jak dzidziuś już się urodzi i podrośnie to wiele rzeczy trzeba będzie przełknąć w imię dobra dziecka. Bo jak widzę nieszczęśliwe oczka mojego synka i jego ciężki oddech, kiedy widzi lub czuje jak się kłócimy to myślę sobie, że może warto czasem machnąć ręką i odpuścić. Bo wtedy właśnie nie chce się, żeby dziecko zostało samo bez ojca. A mężowie to chyba zawsze będa nas wkurzać!! To taki naród jest ;)
  20. Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
  21. Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
  22. Bellugioni - to, czy uda Ci się wybrać na wesele w końcu lipca zależeć będzie od usposobienia Twojej dzidzi. Ja miałam wesele kiedy mój synek miał 6 tyg. Zostawiłam go w domu pod opieką babci i cioci, ale niestety musiałam co 2 godz. jeździć do niego, żeby mu dać cyca. Każde 5 min. opóźnienie powodowało wrzask na cały dom! Wiadomo, podanie cycusia trwało więcej niż pół godziny, bo zanim się wysupłałam z eleganckiej sukni, a potem w nią ubrałam, a potem dojechałam z powrotem... W końcu wróciłam do domu ok. 1.00 i już zostałam z dzieckiem, bo więcej było zachodu niż radości z wesela. Ale z kolei moja szwagierka wzięła niespełna 3 mies. dziecko z sobą na wesele i spało obok niej w leżaczku. Wychodziła go nakarmić do jakiegoś pomieszczenia obok. Z moim by to nie przeszło, bo nie tolerował hałasu. I tak to jest, wszystko zależy od Twojego dzieciątka :)
  23. Aga - ja coś o tym wiem. Od samego początku, kiedy tylko zrobiłam test ciążowy mam zmieniony smak. Nie mogę pić herbaty, kawy, mięty. Jedyne co mi wchodzi, a to i tak dopiero od 2 - 3 tyg., to soki typu kubuś i kompoty owocowe domowego wyrobu. Przedtem tylko woda, najlepiej przegotowana, letnia. To samo mam ze słodyczami. I cały czas mam w ustach metaliczny, kwaśny posmak. Wszyscy na około pytają czy mam zachcianki, a ja już nie mam siły tłumaczyć, że cieszę się jak cokolwiek jestem w stanie zjeść. Ale wydaje mi się, że od początku tego tyg. (16tc) jest nieco lepiej.
  24. Oo - ja też - wyszła mi dziewczynka na 53%. Ale zważywszy na to, że wygladam okropnie i tak się też czuję mimo, że to już 16 tc, to może, może...
  25. Test do zrobienia z przymrużeniem oka :D http://www.noworodek.pl/index.php?sm=1
×