Jut_ka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jut_ka
-
A swoją droga... jak to możliwe, że boli mnie od 5 miesięcy, rezonans mówi, że jest niedobrze aż tu nagle jednak wizyta u rehab. i jak ręką odjął?
-
To jest mistrz w swoim fachu, tak słyszałam. Ale moja wizyta jest załatwiana i mam podobno zabrać od razu piżamę, więc się boję, żeby z rozpędu mnie nie wziął od razu na stół! A ponieważ dziś mnie wcale nie boli to mam stracha.
-
Witam załogę :) i cieszę się, że myśleliście o mnie! Miałam format kompa, więc trochę potrwało zanim się zorganizowałam znowu. Jeszcze nie w szpitalu, ale jutro mam konsultację z neurochirurgiem, podobno najlepszym w Krakowie, załatwianą. Boję się! Jeszcze na dodatek wczoraj trafiłam do rehabilitanta, który pracował "na mnie" 2 godz.i dziś mnie prawie nie boli! Na dodatek ból w nocy był krótkotrwały, tak że owszem, budziłam się ze 4 razy, ale pochodziłam może 5-10 minut za każdym razem i przechodziło. Więc prawie się wyspałam. Pierwszy raz od dłuższego czasu! No i wlał tym nadzieję w moje serce, a tu nagle info, ze jutro neurochirurg! Co prawda rehab. mówił, że droga przed nami długa i kamienista ;) ale zawsze to przerwa w bólu. Więc idę jutro z mieszanymi uczuciami. Rehab. mówił też, że z rezonansu wynika, ze jest stan ostry i bez dwóch zdań neurochirurg będzie chciał ciąć. No i taka jestem rozdarta, z jednej strony przestało boleć, więc może... A z drugiei strony, może zabieg będzie miał trwalsze skutki?
-
No tak. Wy już macie za sobą te wszystkie obawy i stany ducha, które ja przechodzę. Ja się dopiero uczę, szukam drogi. Tuning - nie mam deficytów neurologicznych. Zmrowienie tylko. No i ból przeogromny. Spadłam - ciekawe jak to jest, że nie u wszystkich działa odciążenie kręgosłupa przy leżeniu. U mnie natychmiast mrowi noga i boli. Natomiast najlepiej przy chodzeniu, czyli kiedy teoretycznie nacisk większy. A w jaki sposób może pogorszyć stan operacja? Co się może stać?
-
Spadła - ja mam L4-L5. Są jednak tacy, którzy uważają, że da się wyleczyć bez operacji. Jest taki lekarz w Zawierciu, u którego raz byłam i coś ponastawiał (bez efektu). A jak teraz dzwoniłam do niego, mając diagnozę, to powiedział, że to się da wyleczyć. Nie pojadę do niego, bo mu nie ufam, ale cień niepewności pozostał. A może? Ale może też przez niego się powiększyło? To jest najgorsze, ta niepewność. Jak dziecko we mgle. Gdybym wiedziała jak to się rozwinie to we wrześniu już poszłabym do jakiegoś rehabilitanta i pewnie by tak nie było jak jest. Tuning - różnica w reakcji jest, ale minimalna.
-
A wiecie dlaczego się tak bronię przed L4 i przed izbą przyjęć szpitala? Bo się po prostu boję! Łudzę się, ze przejdzie, po ćwiczeniach albo (cudem chyba) samo z siebie przejdzie. Boję się szpitala w ogóle, nie mówiąc już o operacji. Może potem się nabiera rutyny w sprawach szpitalno-zabiegowych. Ale ja byłam w szpitalu tylko jak rodziłam moich chłopców i teraz boję się jak cholera! :(
-
:(( no chyba się dziś "wściekło". Boli jak cholera! Mieszkam - powiedz jeszcze raz jak się nazywają te plasterki. Wiem, że pisałeś, ale nie mam cierpliwości dziś, żeby grzebać. Wybacz cierpiącej i klęczącej przy kompie. Może rodzinna mi przepisze. Furman - ale moje leki tylko p/bólowe, to jak z nich zrezygnować? I jaką dietę się leczyć. Ja zawsze raczej szczupława byłam i odżywiam się też raczej zdrowo. W każdym razie zrzucać nie mam czego. Tuning - no muszę jeździć, do pracy mam 5 km. Na szczęście droga nieruchliwa i prosta, 10 minut i po bólu. Co do fachowców: Umówiłam się na konsultację "państwową" na 10 lutego w szpitalu Św. Rafała w Krakowie, to raz. Dwa, szukam koneksji, powiązań, znajomości w kręgach szpitalno-lekarskich. Może się coś uda przyspieszyć. Trzy, chyba pójdę na L4 wkrótce. Nie da się iść do pracy po 4 godz. snu. Ale w pon. muszę jeszcze być, żeby przekazać i zakończyć różne sprawy. A potem zobaczę. Może same plasterki załatwią sprawę, tak jak u Mieszkam? Wiecie, ja się ciągle łudzę, że się obejdzie bez operacji... A w pracy też mam fajnie, nie ma "zapieprzu", a pogadam z życzliwymi ludźmi, zajmę myśli, ubiorę się, umaluję. Tylko, żeby się wysypiać. Chosia - a dlaczego Ciebie tak boli jeszcze? To operacja nie rozwiązała problemu? Spadłam - a dlaczego Cię sparaliżowało? Dysk ucisnął? Na jak długo?
-
No właśnie nie. Leżenie na bokach i na plecach powoduje cierpnięcie nogi. Tak samo jest jak wsiadam do samochodu. Od razu noga drewniana. Leżę tylko na brzuchu, a po godzinie już się nie mogę pozbierać z bólu. Jakoś się to nasiliło w ostatnim tygodniu, mam wrażenie. Chodzę skwaszona i warczę na wszystkich :( Podziwiam Was za dobre samopoczucie.
-
mieszkam - no to może Ty, a nie Chosia. Na początku wszystko mi się mieszało jeszcze. Ale opisz dokładnie te pozycje, pomóż w niedoli. Przecież noc się zbliża...
-
Terminy do prywatnego gabinetu dra Chrzanowskiego zajęte są do końca maja!!!
-
Po pierwsze to chciałam napisać, ze cieszę się bardzo, że tu trafiłam, bo Wasze rady i doświadczenie są nieocenione. A w ogóle te terminy to są jakieś kosmiczne! Konsultacje mam wyznaczone na 14.04!!! No i jak tu przeżyć do tej pory? Spróbuję jeszcze priv do dra Chrzanowskiego do szp. Św. Rafała w Krakowie, bo tez podobno dobry spec. No ale tez się czeka na prywatną wizytę. Furman - to zapodaj ścieżki dostępu do Katowic, tam też może spróbuję. No przecież zdesperowana już jestem. Schylanie na prostych nogach to też jak żart zabrzmiało, nawet nie brałam tego na poważnie. Spadłąm - no, ja też już doszłam do etapu, gdzie się trzeba uczyć, zwłaszcza słówek, bo gramat. jakoś opanowana. Już nie wystarczy bazować na tym co się zna. Ale uczyć się w komforcie to co innego niż klęczeć przy biurku, albo wiercić się na lekcji, bo siedzenie boli. Wiecie, bardzo mnie sponiewierał ból wczoraj i dziś. W nocy spałam tylko 4 godz. W pracy oczy sie kleją. Dziś w dzień boli, chciałam się zdrzemnąć po południu ale nie mogę się położyć, bo boli jeszcze bardziej. No jak to zrobić, żeby spać na stojąco?? Jakie mieliście patenty na noc? Pamiętam, ze ktoś (chosia?) spał na rowerku?
-
aha.. i jeszcze nadmienię, że mój post się ustawił ostatni na poprzedniej stronie i odświeżam stronę co chwilę i myślę sobie, co jest? Nie ma nikogo? Dopiero teraz odkryłam, że 85 strona leci... :D
-
Ja też nie wiem czy Paluchy to dobre wyjście. Poleciła mi ich neurolog, ale jakoś wątpię. Jaga - daj namiary. Poczytam, popytam. Tuning - Tak. Od neurolog przychodniowej do Kliniki Neurologii i Neurochirurgii w Krakowie. A po drodze mam spróbować jeszcze masaży. Niecierpliwa - boli dziś. Cała noga, stopa i zaczyna przednia część uda pobolewać. A na dodatek jestem coraz bardziej niewyspana, bo nocne spacery + pobudka o 6 dają mi się we znaki. Na dodatek po pracy zawsze coś tam do zrobienia i nie ma kiedy nadrobić braku snu. No i jeszcze 2 razy w tyg. chodzę na angielski i już chyba długo tego kursu nie pociągnę, bo zamiast się skupić na lekcji to ja myślę jak by tu usiąść, żeby nie bolało. A szkoda, bo tak fajnie się uczyło :( Pozdrawiam i zmykam do
-
Wiecie co, dostałam od neurolog skierowanie na konsultację neurologiczną do Krakowa na ul. Botaniczną. Jednocześnie pwoiedziała, że to się może cofnąć i zaleca masaże tudzież osławionych lekarzy z Opola - Paluchów. A co Wasi lekarze sądzą o masażach? Ja gdzieś wyczytałam, że niekoniecznie.
-
No, a ja w swej skromności myślałam, że przesadzam z narzekaniem. No nic, jutro do pracy jak zwykle, a w międzyczasie będę myśleć co z tym zrobić dalej.
-
W Wolbromiu. Wchodzi w grę specjalista w Krakowie, Sosnowcu, Katowicach.
-
Ta moja, z przychodni neurologicznej to mnie zlekceważyła tak trochę. Kazała się schylać, ćwiczyć, bo mam niewyćwiczone mięśnie i dlatego mnie boli, nie spać na brzuchu, bo to niezdrowo, i już nawet nie pamiętam co ona tam jeszcze wymyślała. Nie wiem co teraz? Czy od razu pójść do jakichś polecanych tu przez Was neurochirurgów na konsultację?
-
Na na podstawie Waszych doświadczeń - jest szansa, że coś mnie uleczy bez operacji? jakaś rehabilitacja?
-
Siedzę teraz i grzebię w internecie, bom zielona w tym temacie. Co to znaczy tak w ogóle?
-
No! Ja już wreszcie w domu po wszystkim! Miło nie było, ale dało się wytrzymać. Jak mówił któryś z chłopaków, dali poduszki pod nogi, a poza tym hałas był taki, że rozpraszał myśli no i wiało mi w twarz. Opis jest długi, ale wypiszę najważniejsze hasła: - spłycenie lordozy lędźwiowej - skolioza lewoboczna - sacrum acutum - dyskretne zmiany zwyrodnieniowe - przebudowa tłuszczowa trzonów typu Modick II - dehydratacja krążka (na 3 poziomach) - bulging (na 3 poziomach) - prolaps z ekstruzją o wielkości 0,99 cm, z modelowaniem worka oponowego, ze zwężeniem otworów m/kręgowych, szerokość kostnych ograniczeń 1,98 cm, - sekwestr na poziomie zachyłka bocznego - wypuklina tylko-pośrodkowa, 0,25 cm - na poziomie S2 drobna torbielka oponowa okołonerwowa. I co Wy na to?
-
W sprawie kupki ;) : odkąd biorę na noc przeciwbólowe czopki to regularnie rano odwiedzam wc. No, zawsze to jakiś sposób awaryjny (czopek glicerynowy), choć nieprzyjemny, jeśli się nie musi. Pomarańczowy kolor to wtedy gdy nie ma się zahasłowanego nicka. A kalina 35 napisała "kalinka35" i dlatego pomarańczkę dostała :) Jutro mam rezonans. Prywatnie, bo ze skierowaniem na tomograf (tylko takie udało mi się wyżebrać u neurologa) to czekałabym ok. miesiąca najkrócej. A tak... jedynie 600 zł. nie moje i mam diagnozę za godzinę. I krok bliżej do przespanych nocy!
-
A jak się ma rehabilitacja do powrotu do pracy zawodowej. Tzn. po jakim czasie od zabiegu mieliście "pozwolenie" na powrót z L4?
-
Furman - siedzę za biurkiem, ale czasem klęczę albo na stojąco coś tam robię. Może i bym poszła na L4, ale przecież już tak długo cierpię, a gdzie tam jeszcze do końca, lub choćby takiego etapu jak Wy w większości jesteście, że widać światełko w tunelu... Na razie za ok. miesiąc mam tomograf, a potem się zobaczy. A z pracy chyba by mnie wywalili za takie L4 długie. Ehh.. jakie wszystko było prostsze jak się było zdrowym. My tu w większości chyba w podobnym wieku jesteśmy, bo ja mam 36 lat. A czuję się jakbym miała co najmniej 66. :(
-
Chosiu - dziękuję. Poczytam. Dzwoniłam dziś do tomografu. Termin na 18.01. A rezonans prywatnie dopiero na początku marca. No nic, dzwonię dalej, może gdzieś szybciej będzie? Jutro kończą mi się czopki i znów muszę w kolejce do rodzinnego po jakieś inne. No bo jak iść do pracy po 2 godzinach snu?