Witam Was! Przypadkiem trafiłam na to forum- i cieszę się bardzo, bo Ta co zniszczyła dodała mi siły do podjęcia pewnych decyzji. Mój mąż, z którym znam się 7 lat (od roku jesteśmy małżeństwem) zdradził mnie niedawno. Z przyjaciółką swojej siostry, która przyjechała do nas na wczasy. Wybaczyłam mu, czekałam... sama nie wiem na co. A on, mężczyzna trzydziestoletni, nie umie podjąć decyzji- czy chce być ze mną czy z nią. Czekałam na tą decyzję- wiem, że nie powinnam, ale czekałam, bo bardzo go kocham. Wybrał mnie, obiecał szczerość i ... nie starał się w ogóle o ratowanie naszego związku. Dzisiaj dowiedziałam się, że nadal utrzymują kontakt. Jutro odchodzę. Już nigdy nie będę umiała mu zaufać, nie po tym wszystkim. Jest mi nadal ciężko, ale z tego co widzę to JA muszę podjąć męską decyzję. Nie wyobrażam sobie dalszego życia (w sensie BEZ niego), ale wiem że dam radę. Jakoś się z tego pozbieram i zacznę żyć na nowo. Doda mi to siły. I czytanie WASZEGO forum- naładowało mi akumulatory. Dziękuję Wam za to!