Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

saint-gobain

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Kathia Busz walka z molami to bardzo długi etap. Poczytaj w necie jak ich rozwój przebiega. Samiec z samicą się bzykają i powstaje ogromna ilość złożonych przez samicę jaj które w różnych odstępach czasowych się wylęgają (nawet do roku czasu). Teraz uruchom wyobraźnię. Skoro jedna para złoży przykładowo 60 jaj, to ile jaj złoży całe stadko? Skoro usunęłaś gniazda i jesteś pewna że wszystkie to polecam naklejać te płytki raid. Jest to kosztowna inwestycja bo jedna płytka mało daje, trzeba nakleić całą serię w każdej szafce tam gdzie wystąpiły mole. Zmieniać co 4 tygodnie te płytki i tak przez uwaga... rok czasu. Te które się wylęgną i dostaną skrzydeł się przylepią. Ale trzeba mieć to wszystko pod kontrolą żeby nowa parka nie złożyła nowych jaj, bo przylepce działają tylko na samce. Niestety nie masz pewności że znów nie przyniesiesz nowych ze sklepu. Żmudna walka...współczuję. Przeszłam przez to 3 lata temu.
  2. No to też się wypowiem. Po zakończeniu karmienia piersią zaczęlam dawć słoiczki. Maluch jadał bardzo mało więc nie opłacało mi się gotować. Gdy zaczął jadać więcej zakupiłam żywność ekologiczną przez internet, jajka od kurki z wolnego wybiegu (carefull), mięsko z bazarku. Cały dzień stałam i gotowałam różne dania, poporcjowałam i zamroziłam. Miałam zapas na jakieś 3 miesiące. Słoiczki były awaryjne. Teraz gdy maluch je już normalną czyt.chemiczną żywność, ma 1,5 roku postępuję różnie. Czasem je to co my, ale często wybrzydza, więc zawsze mam słoiczek w zapasie, który chętnie zjada. Gdy gotuję specjalnie pod niego to ma jedzenie na 2 dni, bądz jak wyjdzie więcej to mrożę. Ogólnie gdy mąż na obiad nie wraca, a to się ostatnio często zdarza to nie zawsze chce mi się gotować, bo nie mam pewności czy mój syn zje to co mu przyrządziłam a słoiczek zawsze je chętnie. Dodam że najbardziej lubi obiadki Gerber i to te które w smaku są bez smaku. To co dla mnie jest paskudne, on pokazuje że pycha.
  3. nikimiki0 miałam tak samo dopóki nie wpadła mi w ręce książka Tracy Hogg "Język niemowląt". Podeszłam do tych rad bardzo sceptycznie ale postanowiłam spróbować i o dziwo działa. Otóż dziecko musi mieć schemat wydarzeń, musi wiedzieć co jest po czym wtedy czuje się bezpiecznie, jest spokojniejsze i lepiej rozumiane. Najpierw karmimy, później jest faza aktywności, czyli zabawa, oglądanie przedmiotów itp i 3 faza sen. Mój mały je co 2 godziny i tak np przez ok 30 min karmię, później przewijanko, zabawa ok 30 min do godziny i jak zaczyna kwękać to utulam i idzie spać - budzi się na kolejne karmienie. Ostatnio nawet bawi się sam i zasypia sam. Dla mnie bajka, bo mogę na spokojnie coś w domu zrobić. A jak płacze to wiem dlaczego. Częściej się uśmiecha i ewidentnie widzę że jest spokojniejszy i szczęśliwszy. Dodam jeszcze że karmienie musi odbywać się zawsze w wyznaczonym spokojnym miejscu, bez tv i innych rozpraszaczy. No i nie trzymam się sztywno zegarka, dziecko dostaje z każdej fazy tyle ile potrzebuje. Mój synek ma 2,5 miesiąca. Każde dziecko jest inne ale uważam że warto spróbować tej metody, nazywa się "łatwy plan".
  4. Ewelinaer - jeśli chodzi o zaparcia, to miałam z tym problem przez kilka dni, a to przez to że przed ciążą odżywiałam się bardzo zdrowo, sałatki, otręby i takie tam a jak zaszłam w ciążę to rzuciłam się na pierogi, schabowe i inne mało zdrowe rzeczy. Organizm się zbuntował i kilka nocek miałam nieprzespanych. Dlatego wróciłam do zdrowego stylu życia i teraz nie mam problemów. Ankanka - ja pierwsze usg też miałam dopochwowe, trochę się krępowałam zawołać męża, ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia, gapił się w monitor jak zaczarowany. Pytałam go późnej czy nie czuł się dziwnie widząc mnie na fotelu w takiej mało ciekawej pozycji, z obcym facetem obok, majdrującym między moimi nogami. Powiedział że przecież to normalne w końcu to lekarz. Podobała mi się ta odpowiedź :) Mówiłam mu że nie musi ze mną jechać na kolejne usg, ale widzę że uparcie planuje żeby być ze mną. Podoba mi się to, bo zazwyczaj był bierny we wszystkich sprawach, a teraz strasznie się zmienił. Zaczął zmywać, gotować, robić zakupy, bardzo mi pomaga i to sam z siebie, kiedyś musiałam robić niezłe awantury żeby kiwnął palcem, a teraz taka zmiana. A jak jest u was, jak reagują wasi partnerzy na nową sytuację?
  5. Pestycyda, moja siostra paliła całą ciąże, miała ciążę zagrożoną, a dziecko urodziło się malutkie. Spróbuj rzucić. Ja rzuciłam 2 lata temu na wiosnę. Właśnie na wiosnę bo było mi łatwiej, wiesz ładna pogoda, słoneczko itd. Najpierw trochę ograniczałam, aż w końcu postanowiłam że to ostatnia paczka. Z tej ostatniej paczki zostawiłam sobie ostatniego papierosa na ciężki kryzys. Najpierw czekał w torebce żeby był pod reką, później leżał w domu, aż w końcu po pół roku połamałam go i wyrzuciłam. Starałam się ograniczać, a nawet całkiem eliminować towarzystwo palące...z tym było najciężej, szczególnie gdy wybierałam się ze znajomymi do baru, albo gdy byłam w pracy a znajomi wychodzili na pogaduchy i fajkę. Trzeba się mocno zawziąć i postanowić że już więcej nie zapalę. Spróbuj. Nie jest to takie trudne. Dodam że długo paliłam.
  6. Dołączam się: wiek 28 lat, planowany termin 01.11.2010, woj łódzkie Pierwsze usg miałam w 8 tygodniu, było widac pulsujące serce na czarnej plamce, mąż był mocno wstrząśnięty przez resztę dnia. Kolejne usg mam za tydzień, będę w 13 tygodniu...to dopiero będzie widok, będę musiała chyba męża reanimować...hehe
  7. Poszukuję dobrego fryzjera który doradzi w jakiej fryzurze będzie mi do twarzy i dobierze mi kolor odpowiedni. Katowice, Mysłowice, Sosnowiec itp. Zna ktoś?
  8. Za tydzień organizujemy z narzeczonym wieczór kawalersko-panieński. Chcemy z grupką znajomych zaszaleć. Szukam jakiegoś ciekawego pomysłu jak się fajnie zabawić. Jak wy spędzacie ten wieczór?
  9. saint-gobain

    zdrada już na weselu...

    Mój narzeczony gra na weselach w kapeli i mi opowiada różne ekscesy, jakie wyprawiają młodzi i goście. Raz była sytuacja że młody nakrył swoją świeżo poślubioną gdzieś w jakiejś kańcapce ze swoim byłym, weselicho się rozpadło. Ale najczęstsze historie opowiadane przez niego to te w których świadkowa gdzieś dawała dupy (że tak powiem). Zdarza się to tak często, że aż wierzyć się nie chce. Same włażą, normalnie na siłę wręcz. Nie jeden z kapeli sobie użył. Jedna to się nawet bzykała przy wszystkich w aucie jak kapela wracała do domu, a ona razem z nimi. Mówię wam uszy puchną. Mam nadzieję tylko że mój ukochany nie bierze udziału w tym cyrku. Oby...tego się będę trzymać, ale czujnym trzeba być.
×