spacer w chmurach

Jestem już w domu. Maleńka ważyła przy porodzie 2850 kg, dostała 10 pkt agpar, jest śliczna i słodka. Nie mogłam jej karmić samą piersią w pierwszej dobie, ona nie łapie dobrze, mam małe brodawki i karmię z kapturkiem. Raz udało mi się samym sutkiem, ale to położna mi przystawiła dziecko. Będę dziś próbować sama. Dziś się też wreszcie wyspałam:P Małej się nie zawsze odbija i się zagazowuje. Masujemy brzuszek, klepiemy po pleckach, piję herbatkę na bazie rumianku, kopru i melisy na takie dolegliwości. A cycki bolą:D Już pękają. A Wy karmiłyście na żądanie czy o określonych godzinach? Ja na razie jeszcze na żądanie, nie wiem co lepsze. A co do samego porodu, to powiem tak... Nie chcę histeryzować, że byl ciężki i z komplikacjami, ale bardzo źle go wspominam. Moje skurcze były po pewnym czasie za słabe, żeby rozwarcie ruszyło z 6 palców na 10, a ja i tak miałam dosyć (bóle z krzyża), dali mi oksytocynę i myślałam, że zwariuję. Darłam się w niebogłosy. Przyszedł kryzys i myślałam, że już na pewno sama nie urodzę, nie wytrzymam. Nie dało się już mówić, sucho w ustach, przysypianie między skurczami, ale to podobno standard:) Potem myślałam, że już jej nie wyprę, bo ciężko było tak przeć na wdechu na początku, ale miałam złą pozycję, bo leżącą. Pozwolili mi stać, to szło lepiej. Potem, na fotelu siedziałam i tam łatwiej bylł się zaprzeć. poszło nawet fajnie, ale nacinanie bolało i mam dużą krechę. Jeszcze nie siedzę na całym tyłku:) Dziękuję za życzenia i wsparcie:) Niedługo będzie kolejna dzidzia, co?:)

Już jestem. Urodziłam w niedzielę o 00;10. Już w domku. Mała śpi. Ważyła przy ur. 2850 kg. Dostałam oksytocynę w pewnym momencie na dopalacza i źle to wspominam. Jednak naturalne skurcze są lepsze, ale miałam już za słabe. Dziękuję za serdeczność, cioteczki:)

Dzień dobry! Jesteście tu?

Cześć! Byłam dziś na kontroli i ktg. Podobno rozwarcie ruszyło do ok. 2 cm, macica jest miękka i lekarz każe mi czekać na rozwiązanie już na oddziale. Więc pakuję się (znowu:P) i lecę! A jeśli już urodzę, to dostaniecie cynk. Dziękuję za wspaniałe życzenia, wsparcie i troskę, bo z Wami mi łatwiej i lżej. Będę o Was pamiętać, kiedy już uda mi się zostać mamą:) Muszę tylko jeszcze cierpliwie poczekać... Mocno Was ściskam, pozdrawiam i mam nadzieję, że już ze szpitala be malej nie wyjdę... Buziak dla wszystkich!:D

NICK.......................TC....GIN........TERMIN POR......WIEK...PŁEĆ Spacer w chmurach....43.......-...........10.12.2009.......22........ K mala29....................37..._____........03.01.2010...... .29....... M Anka323..................35...31.12........ 29.01.2010.......24........M Klaudia0405..............33...17.11........31.01.2010... ...26.........K Beata2611...............33....17.12........03.02.2010 ......26........M Nikamo74.................12....4.09........03.03.2010... ....35.........? Annolia....................28....16.12.......08.03.2010. ......27........K joanna84.................14...21.09........07.03.2010.. ....25.........? nikulam...................26...30.12........24.03.2010. .....31.........K emamcia...................6..................15.04.2010. .....22.........? nowa81....................8...15.10........11.05.2010.. ....28.........? Dziewczyny, dziękuję za wsparcie i że tak mocno trzymacie za mnie kciuki! Ten spacer w rurach to mój dowcipny chłop, który lubi przedrzeźniać mój nick. We wtorek wieczorem pojechaliśmy na oddział, przyjęli mnie, miałam skurcze w nocy, nie spałam. Skurcze poszły sobie w środę. W czwartek rano nagle wziął mnie lekarz na badanie i zaproponował prowokację porodu - zgodziłam się. Dostałam oksytocynę, skurcze zaskoczyły od razu co 3 minuty. Nigdy więcej!!! Od razu czuć, co jest własnym naturalnym skurczem, a co jest narzucone nagle, sztucznie i bez przygotowania organizmu. Po 3,5 h kroplówki chciało mi się płakać, a rozwarcie nie postępowało wcale. Dostałam zastrzyk na rozmiękczenie szyjki i mięśni. Odsypiałam oksytocynę w dzień, ale skurcze były dalej co 7 min., a potem co 10 min. W nocy znowu nie spałam, choć dali mi coś na uspokojenie. Do teraz mam skurcze o różnych częstotliwościach, odchodzi mi krwisty czop śluzowy. Mam tego dosyć. Jak nie urodzę do Świąt, to może się zlitują nade mną i coś zrobią konkretnego. Oksytocynie mówię stanowcze nie!

Chodzę wkurzona, skurcze dalej co 10 minut. Ja już nie wiem co robić. Spróbuję dziś zasnąć. Skurcze nie są częstsze, nasilają się tylko niektóre, wody nie odeszły, więc pewnie nie kwalifikuję się na porodówkę. Dziś pewnie nie urodzę, jutro pewnie też nie. Wybaczcie mi to marudzenie, ale źle się czuję. Pochodzę po pokoju, bo chodzenie jest lepsze niż siedzenie... Dobrej nocy!

Jestem, byłam pod prysznicem. Skurcze są tak dziwnie nieregularne, bo przerwy między nimi skaczą. Czop schodzi. Beata, dobrze, że poszłaś na konsultację. Bardzo się cieszę. Lekarz zmienił Ci zalecenie w karcie ciąży? Masz jakieś zaświadczenie? A ja na razie poczekam w domu, spróbuję przespać noc. Jak znam siebie, to jutro dalej będzie po 10 min., albo wyciszy się cała akcja.

Jestem, byłam pod prysznicem. Skurcze są tak dziwnie nieregularne, bo przerwy między nimi skaczą. Czop schodzi. Beata, dobrze, że poszłaś na konsultację. Bardzo się cieszę. Lekarz zmienił Ci zalecenie w karcie ciąży? Masz jakieś zaświadczenie? A ja na razie poczekam w domu, spróbuję przespać noc. Jak znam siebie, to jutro dalej będzie po 10 min., albo wyciszy się cała akcja.

Ostatnio zdarzało mi się, ale wcześniej nie...

A ja mam dalej skurcze, znowu mnie czyści, nie wiem w końcu co jaki czas mam skurcze, bo to się waha w granicach 3-10 min. przerwy, czop ciągle schodzi. Idę się myć!

Znowu błąd na kafe i wcięło mi post:O

Hihi, mała różowa świnka:P I tak machają łapkami! Ach...:) Dziewczyny, te Święta zaczynają do mnie docierać. Naprawdę bardzo się cieszę. Zrobię sobie frencha! Mam energii od rana.

Hihi, mała różowa świnka:P I tak machają łapkami! Ach...:) Dziewczyny, te Święta zaczynają do mnie docierać. Naprawdę bardzo się cieszę. Zrobię sobie frencha! Mam energii od rana.

Jak ja pomyślę o takim maleństwie. Jej:) I ono tak ślicznie cmokało usteczkami. Jak sobie urodzę, to chyba zjem!:D

Wpadła Rea z rozmachem, zrobiła raban, opieprzyła kogo trzeba, pokornie chylę czoła:D U mnie skurcze, bóle, czop schodzi jednak dalej, ale czekam na krew albo bóle co 5 minut. Już w czwartek niby były bóle, ale po 5h przeszły.

A my kupiliśmy dziś ozdoby choinkowe i to bylo bardzo przyjemne:) To nasze 1. święta od ślubu i kupujemy sobie własny ekwipunek. Hmmm. A powiem Wam, że w szpitalu byłam u jednej kobiety, co urodzila i widziałam jej noworodka. To było takie cudne, różowe i pulchniutkie. Cudowny widok! Anka, kupujecie żywą choinkę? My tak, w przyszłym tygodniu.

Ciągle zapisuje skurcze, szyjka boli. Ja myślę, że jak już zobaczę krew ze śluzem, to pojadę do szpitala. Pewnie znowu te skurcze mi się wyciszą. Taki ten mój poród. A jak już naprawdę urodzę, to napiszę sms, bo mam nr Beatki.

Ciągle jestem, krążę i zaglądam. Coś zjem, bo jestem głodna. A jak się ma Twoja córcia?

Do szpitala mam 5 minut samochodem, mąż jest ze mną. Skurcze rozkręcają się i kończą, co razem zajmuje co najmniej 30 sekund. Dochodzi najwyżej do minuty. Wczoraj jednak bolało czasem nawet mocniej, bo raz się popłakałam. Inaczej nie potrafię wyjaśnić jak to odczuwam...

Klaudia, trochę mnie przeczyściło, boli szyjka od wczoraj (współżyłam dwa razy), od rana czop, znowu skurcze jak wczoraj, teraz patrzę na kartkę i mam skurcze (od kiedy zapisuję): 14.50, 15.00, 15.08, 15.22, 15.30, 15.36, 15.42, 15.50, 15.58. Czyli galimatias. Czop ciągnie się jak budyń i widzę go na papierze toaletowym, ale bez krwi. Czyli jeszcze nie odpadł, choć 3 tyg. temu był już z krwią. Nieważne. Ja jeszcze poczekam w domu... Ja nie wiem co się dzieje.

Mam skurcze od wczoraj, bardzo bolesne. W nocy obudziłam się cała mokra od potu, miałam zmoczoną koszulę na plecach i brzuchu. Teraz skurcze mam od rana znowu, co 10 minut. Zapisuję je od jakiegoś czasu i teraz widzę, że jest co 6 minut. Ja już nie wierzę w żadne porody, skoro podobnie działo się w czwartek. I co najlepsze, znowu odchodzi mi czop! Czyli wtedy odpadła duża część, a od dziś znowu... Nie ma krwi. Chodzę jak potłuczona.

Hej! Jak tu gwarno:)

Siema, jest tu ktoś?

Hej, brzuszki! Lece do miasta, posprzątam. Fajnie, że piszecie od rana. Tala, Twoje dziecko jest wyjątkowo wesołe i uśmiechnięte. Śliczne zdjęcia:)

Taaa, teraz to ja już mam luz. Nie chce mi się już denerwować. Laski, co u Was?