Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

spacer w chmurach

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez spacer w chmurach

  1. Coś się stało, czy po prostu życie, rzeczywistość roku 2012?
  2. Chlapnęłam sobie olejek rycynowy przed 14 łyżkę i o 15 łyżkę:D
  3. Annolia, teściowa chętnie pomaga przy Klaudii. Ma na to czas i korzysta z tego. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Fakt, że nie ma łatwego charakteru, ale chyba nauczyłyśmy się żyć obok siebie bez większych szkód:P A jaka jest Twoja teściowa? Dorotko, jeden szpital mamy:) Do 14. dnia po terminie mogą mnie trzymać, w necie też piszą, że to zupełnie normalne. Ale z kolei na innych topikach dziewczyny z innych miast piszą o wywołaniach nawet parę dni po terminie. Czyli zależy chyba od lekarzy, szpitala. Ale Annolia powiedziała, że urodzę w terminie, więc jestem spokojniejsza. Beatka już teraz zaczęła przeć, żeby się ze mną zsolidaryzować, więc mi lżej:D A dzisiaj mi lżej na sercu, lepiej jest się czasem wygadać:) Wczoraj miałam taki przepłakany dzień. Pewnie mi hormony buzują.
  4. Annolia, nie mam ubezpieczenia. Mąż też nie. Mam ustawowe prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej do końca 6. tygodnia po porodzie. Ale rachunki za porody podobno się zdarzają. Mam nadzieję, że z tym pójdzie bezproblemowo. No i jakaś praca też by się przydała, a z tym ciężko. A teraz zbliża się poród i zaczynam się powoli zastanawiać, jak się ułoży to nasze życie. Szkoda marzyć nawet o własnym mieszkaniu, a tak bym chciała się wyprowadzić. Dobrze, że mała nie choruje, że żadne z nas raka nie ma ani innej cholery.
  5. Beatko, tych dzieci szkoda najbardziej. Jak one się trzymały na pogrzebie, a co z ich matką? Kochana jesteś, wychowawczyni nie miała tyle serca, wolała ładnie wyglądać. Annolia, jak miło czytać, że urodzę w terminie, jeju, moje marzenie. Nie chcę znowu przenosić. Z tym moim lekarzem jest tak, że on mi tłumaczył nowszą definicję ciąży - trwa ona tak długo jak długo wydolne jest łożysko. Z Klaudią wszystko było cacy, ale ja już miałam dosyć, dlatego ten mój lekarz w ostatnim dniu 42. tyg. się zlitował i mi zlecił oksy. Przyszedł ordynator, zobaczył mnie pod kroplówką i zaczął komentować, że co ja tu robię, po co? A po tej kroplówce 3 dni skurczy i się w końcu rozkręciło do porodu. Ja nie chcę znowu tak samo, kurde:O A olejku się boję, nie wiem czemu. U nas dupa, jesteśmy zdrowi, ale mamy trudne czasy. Właściwie to od paru miesięcy, bo nie ma już pracy. Najgorszy był listopad, bo pomijając względy finansowe, po prostu psychicznie było nam trudno. Ciągle się kłóciliśmy i takie tam, nie wychodzimy z domu, jakaś taka izolacja nas wzięła od ludzi. Mieliśmy mały kryzys małżeński. Nie mam ubezpieczenia, boję się, że mnie będą gorzej traktować pielęgniarki w szpitalu. Bo niby ustawowo mam prawo do opieki, ale u nas patrzą na ubezpieczenie. Boję się, co będzie dalej, czy coś się znajdzie. Będzie drugie dziecko przecież. Płakać mi się chce, nie mam na nic wpływu. Trudno się przyznać do takich problemów, bo ludzie mają gorsze. Cieszę się jednak, że chociaż córcia zdrowa. I żeby tylko druga też była. Czuję takie napięcie, tyle sprzecznych emocji. Niech już ta dzidzia wyjdzie, bo może mi ulży. Mam nadzieję, że nie popadam w hipochondrię i nie narzekam za bardzo. Ale już muszę powiedzieć, już nie chcę tego dusić.
  6. Annolia, mam właśnie taki problem jak mówisz - już mi ciasno w ubraniach, nie umiem włożyć butów. Skóra na brzuchu coraz cieńsza, szkoda gadać. Jeszcze nam się parę rzeczy porypało, trudne czasy dla rodziny, mam trochę dosyć. Szkoda mi, że Ala musi przy tym być. Chciałabym ją urodzić, może coś się wtedy zmieni. Tylko co mam robić, olejek pić? Chyba nie, bo się boję, a przecież termin mam za tydzień, więc chociaż tyle muszę wytrzymać. Jak przenoszę, to mój rezolutny lekarz znowu mi zacznie udowadniać, że ciąża w 43. tygodniu przy dobrym stanie matki i dziecka może trwać. Przecież zwariować można. Faceci nic nie rozumieją, nie? Łatwo im mówić. Przecież nawet spać się nie da bez bólu, bo wszystko dokucza. Beata, co z pogrzebem? Już po wszystkim?
  7. Annolia, termin z @ na 15 a z usg chyba na 12. A tam. Dodaj do tego 2,5 tyg. Beata, my się staramy, ale już nie mam nadziei na szybki poród. Kiedyś w końcu urodzę, to cholernie pocieszające. Już jestem zmęczona tym bagażem. Smutne to, co piszesz. Tak młodo stracić ojca. Biedny chłopak. Dorotko, jak się czujesz?
  8. Anka, Ty ładnie wyglądasz, tylko uśmiechaj się, kobieto. Tylko tego zabrakło na zdjęciach. A zobaczysz jakie będziemy laski po ciąży! Będziemy dzielnie trzymać dietę, ćwiczyć, bla bla... Nie wiem, czy sama w to wierzę, ale spróbować warto:) Dorotko, zaczęłam dziś 40. tydzień, wiele potencjalnych symptomów mam, ale niczego mi one nie gwarantują. Mogę spokojnie jeszcze przenosić, a u nas w szpitalu, broń Boże, nie wywołują porodu tak od razu. Do końca stycznia mam czas:P Beata, a czy ta gumka była cała?:P Porównałam sobie stan szyjki macicy z pierwszej karty ciąży, to w okresie tygodni 41/42 miałam 1,5/0,5/0, a w tej ciąży takie parametry miałam na etapie 38/39, więc moje zabiegi dają jakieś tam efekty:P Annolia, Ty byłaś parę dni przeterminowana z córcią, nie? Przeglądałam nasze stare wpisy. Nikulam, co u Was? Mała, nie złość się na ciotki-sklerotyczki:) Klaudia, pisz częściej, sexi mamuśka:D
  9. Anka, rzeczywiście masz brzuch na 9. miesiąc, rodzisz chłopaków słusznych rozmiarów:) Ale jak Ci Sebek urósł, ludzie. Dawno go nie widziałam. Widzę, że Waszym dzieciom rosną ładnie włosy. Sebka strzygłaś u fryzjera? Bo Milenka jest na pazia, widać, że podcinana. A mojej Klaudii zapuszczam włosy, żeby też coś dało się zrobić. Wydaje mi się, że jej później włosy odbiły z tych pierwszych piórek, bo widzę po innych dzieciach. Moja córcia jeszcze z trudem akceptuje gumki i spinki. Ludzi artystyczny nieład:D To co, Anka, przysłać słonicę z ostatnich dni ciąży, żeby Ci samotnie na poczcie nie było?:P
  10. Beata, no dobra, skoro nalegasz:P idę rodzić. Głupio, że mi termin wypada 3 dni po skończonym 40. tygodniu, bo muszę dłużej czekać na działania lekarzy, a zakładam, że będzie oxy znowu długo po terminie. Najwyżej urodzę w lutym:D Annolia, Klaudia rzadko kiedy prosi mnie o noszenie, bo wcześnie przestałam to robić, chyba w trzecim miesiącu, a potem to tylko sporadycznie. Teraz jak mówi opa to klękam do niej i ją biorą do tulenia. Ale rację masz, że ona chce mojej uwagi. Ja jestem od dawna już ociężała, nie mam entuzjazmu do szaleństw i zabaw. Pobawię się a dalej martwią się inni, bo nie mieszkamy przecież sami. A szkoda:D:P Dzisiaj idę do rossmanna popatrzeć na promocje, połechtać kobiecą próżność, bo się nudzę w domu. Chciałabym mieć pracę.
  11. Annolia, przyjmują kolędę, wtedy ksiądz idzie na piętro do babci, a my "podczepiamy się" pod kolędę na dole. Ale z tym księdzem miałam kiedyś przeprawę, brzydko mnie potraktował, a rok temu na kolędzie zrobił mi przesłuchanie z życia osobistego, dlatego w tym roku robię sobie prezent i nie idę. Ten typ to akurat taki burak wsiowy i cham. Bez urazy dla ludzi ze wsi, ja też jestem wieśniaczką:)
  12. Hehe, Beata, niech Ci da:D Dał? A ja mam lenia i męczę się w domu, ponieważ pogoda jest taka. Gdybym mogła zabierać dziecko gdzieś na spacery albo do miasta... A tak siedzę na wiosce, wieje, zimno. Każde wyjście to dźwiganie Klaudii, bo ona chce siusiu. Czasem mówi tak dla żartu a ja muszę ją na darmo wyciągać. A teraz nie ma już pogody, żeby jej dupsko wystawiać na siusiu:P Ja nie pójdę na kolędę. Nie chcę chama widzieć. Pazerny burak. Jeszcze dostanę opierdziel za brak kościelnego.
  13. Beata, igiełki wyzbierane:D Klaudia rozwala a ja będę dziś cierpliwie zbierać.
  14. Co tam? Ja po spacerze. Co mam zrobić ze sobą?:P
  15. Annolia, haha, a to dobre:D Jakbym swoją córę widziała! Ze swojego talerza tak nie zje jak z cudzego, a u swoich babć też bardzo lubi zjeść. I długo było tak, że obiady wciskałam. Anka, Sebuś mało je, ale co zrobić? Zmusić? To nie takie proste, prawda? Z Klaudią nieraz miałyśmy taki dzień, że się martwiłam, że dziecko chodzi głodne, albo że je zaniedbuję, bo źle gotuję itp. Ale ten etap, powiedzmy, minął i jest lepiej. Teraz łatwiej uda mi się jej coś wcisnąć jak zrobię dłuższe przerwy między posiłkami, włączę bajkę albo coś obiecam:P Czopek to ja nie wiem, siedzi, nie siedzi. Miało już go nie być, a dalej schodził. Teraz się nie pokazuje. Brzuch ćwiczy dalej, krzyż czasem boli. Twardo się trzymam, pobiję jeszcze swój rekord i urodzę w 44-45 tygodniu:D Beata, śliwki dobra rzecz, ale żeby zaraz urodzić. Pójdę lepiej dziś na spacer, wymęczę się. Lubię to, bo lepiej się czuję jak mam ruch. Ala przynajmniej da mi jeszcze jakiś czas pospać, mam jeszcze luz:)
  16. Annolia, kto zawitał:) Ja się bałam, że Klaudia jest za lekka, ale lekarz nic nie mówił. Myślę, że jest proporcjonalna. A Milenka jak z wagą?
  17. Ale będzie impreza:P Beatka, my razem Alę urodzimy, nie? Klaudia waży 13 kg, Artur ile?
  18. Beata, ale może tak z rana, co? Na czczo może?
  19. Laski, a może bym się tak śliwek nażarła?:D
  20. Klaudia na poczcie. Ja tam tylko w tle, bo był przypływ i wyrzuciło mnie na brzeg. Beata, no odpisz mi, stara. Ja piszę do Ciebie, popijawę proponuję:I
  21. To już 2.01, Jezu, ale to leci. Dorianku, kochanie, ciotki masz durne gapy, wszystkiego najlepszego!!! Zdrówka, wymarzonych zabawek, słodyczy i samych radosnych chwil! Powiedz mamusi, że ma przysłać Twoje dzisiejsze zdjęcie. A ja zaraz wrzucę Klaudię z urodzin. Mała, wybacz, mnie tylko poród w głowie, to taki egoistyczny okres w życiu. Mogę przyjść na pączka?
  22. A ja zjadłam dwa pączki!! Kinder bueno i sezamka. Nie dzielę się z nikim, wieśniaki:D Beata, popijem kiedyś, poplotkujem, chłopaków zbałamucim. Zaprosimy którąś do towarzystwa, może Dorotka się skusi, Annolia pewnie, a może któraś jeszcze?:D Czopek nie schodzi, bobas się stawia i daje po krzyżu. Ja kombinuję, żeby domowe pączki zrobić. Kiedy będzie tłusty czwartek?
  23. Przestanę donosić o tym wszystkim, bo na dobrą sprawę nic się nie dzieje, a ja niepotrzebnie Was alarmuję. Znowu idzie mi czop. Czyli po prostu lekarka się pomyliła i on jeszcze nie zszedł do końca. I w takim razie Internet kłamie i krwisty śluz nie musi świadczyć o końcówce czopu. Może sobie lecieć dalej, skoro jeszcze tam jest:) Beatko, nie masz Ty kaca? A Artur co robi? Klaudia zasnęła wreszcie, bo miała już zły humor. Anka, pracujesz? Co w pracy? Wiecie co? Ja może zacofana jestem, ale właśnie czytam, że dzieci 1,5-roczne mogą się już bawić plasteliną, a ja Klaudii nie kupiłam. Ale bym sobie z nią polepiła. Jutro kupię. W co jeszcze bawić się z dzieckiem? Klaudia się bardzo nudzi i na okrągło oglądałaby bajki.
  24. Najlepszego, kobitki, czego zapragniecie, zdrowych dzieci, pieniędzy. Żeby było lepiej niż w 2011, czego i sobie życzę:) A wiecie co. Ja trochę jestem już głupia inie wiem, co myśleć. Bo po tym badaniu w piątek, kiedy niby czopu miało już nie być, to znowu poleciało to wodniste, zaraz potem śluz krwisty. W sobotę z rana wyraźnie odrobina czopu brunatnego, lekkie plamienie brunatne, a od popołudnia do wieczora już spodnie na udach miałam znowu wilgotne od tego wodnistego. Brzuch się stawiał i pobolewał. No to dalej czop schodzi? Wewnętrzne ujście szyjki się ciągle rozwiera? Bo myślałam, że to wody mogą się sączyć co jakiś czas, ale lekarka mówiła, że wodami moczyłabym wkładki. A tu płynęło i przestało. Teraz z rana też mi wilgotno. To pewnie tylko taki rodzaj śluzu, co?
×