zagubiona5647
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zagubiona5647
-
Yellow no przed takimi wydarzeniami ważnymi zawsze jest mnóstwo załatwiania. Ale to dobry pomysł, żeby załatwić wszystko wcześniej i się już potem nie stresować ;) A z tym filmowaniem... może warto się zastanowić? Jakby nie było jakaś pamiątka to jest. Ja sama jestem z jednej strony przeciwniczką... ale z drugiej myślę, że dobrze zrobiony film mógłby być fajny ;)
-
Juleczko - nie wrócę. Wiem to po prostu, nie będę opowiadać o tym jakie mam podejście do wiary bo szanuję to, że Wy wierzycie ;) Chodziło mi o to, że mimo niewierzących rodziców byłam bardzo wierzącym dzieckiem - dopiero sama wspólnota tę moją naiwną, dziecięcą wiarę zachwiała. U mnie zimno, oj zimno. 15 stopni, bez słońca. Fuj.
-
Ja mówię z własnego doświadczenia - o wierze wiem bardzo dużo, ba! jako dziecko byłam bardzo wierząca ;) Do kościoła chodziłam z babcią i babcia wszystko mi tłumaczyła ;) Moja chrzestna jest bardzo, bardzo religijną osobą więc jak miałam pytania zawsze mogłam się zwrócić do niej. Może i dalej byłabym wierząca ale księża zasiali we mnie powody do rozmyślań - choćby twierdząc, że moi rodzice bez ślubu kościelnego będą smażyć się w piekle. I tak - dzięki rozmowom z tą samą babcią - stałam się ateistką ;D Oczywiście te teksty księży, katechetów były tylko początkiem, potem przeszłam bardzo długą drogę, bardzo wiele godzin spędziłam na rozmyślaniach i rozmowach.
-
Idiotyczne, żeby nie ochrzcić dziecka ze względu na rodziców ;] Przecież dziecko dostaje rodziców chrzestnych więc nawet jeśli rodzice niewierzący to mają "przewodników". Ja np chrzest mam mimo rodziców niewierzących, po ślubie jedynie cywilnym.
-
Nie ma to jak pierdoła biegająca po lesie :D Zawsze sobie coś zrobi. A najlepsze... ortopeda w mojej miejscowości przyjmuje w poniedziałki więc się trochę rozminęłam :D
-
Jejku jak ja się cieszę, że się chociaż z księżmi użerać nie będę musiała :P Malinka znam to :D Tzn moje włosy aż tak się nie puszą, bo jednak ciężkie są ale daleko im do normalnej, gładkiej fryzurki ;] Juleczka jestem, jestem :) Teraz dużo przed komputerem siedzę bo mam kontuzję kolana i nie bardzo mogę co innego robić. Mam nadzieję, że do wyjazdu zaplanowanego stanę na nogi.
-
Ja wczoraj użerałam się z klientem, następnie wkurzona poszłam biegać, potem chwyciłam piwo i zasiadłam przed meczem, żeby się jeszcze bardziej dobić ;] Wata keratynowe prostowanie włosów to jakiś taki "zabieg" na podstawie keratyny. Wsmarowuje się keratynę (z domieszkami) we włosy, prostuje się je i powinny być proste przez 3-4 miesiące. Czytam dużo opinii i wiele jest negatywnych, że to tylko naciąganie na kasę... ale chętnie spróbuję ;)
-
Chyba się przyzwyczaiłam - krótkie włosy miałam chyba 3 razy w życiu + czas odrastania ;) A jak jakoś mnie wkurzają to robię luźny warkocz :)
-
Juleczka ja mam włosy nijakie trochę. Kiedyś były proste a teraz zaczynają się trochę skręcać ale strasznie nieregularnie i ciężko nad tym zapanować ;) Włosy mam do pasa, dłuższych mieć nie chcę więc będę podcinać i utrzymywać na tej długości ;) Lolla ja mam zupełnie inne doświadczenia - z krótkimi mi niewygodnie, wydaje mi się, że więcej trzeba układać. Jak mnie długie denerwują to robię koczek i mam spokój ;)
-
Ja też akurat będę szła do fryzjera! :D Chcę sobie zafundować keratynowe prostowanie włosów. Ale ścinać to nie będę. Lekko może końcówki. Uwielbiam długie włosy!
-
Ja w sumie kiedyś farbowałam ale dosłownie przez pół roku. Szkoda mi było włosów. Mam długie, gęste, dosyć zdrowe ;) I kolor ładny w zasadzie. Siwych na szczęście jeszcze brak. Rzęsy moje ujdą, tylko proste są jak u sarenki... ale od czego jest zalotka! ;)
-
ja w sumie jestem zbyt związana z naszym pokręconym krajem żeby się wynieść na dłużej. Owszem są miasta, w których chcemy pomieszkać przez kilka miesięcy ale nie na stałe. Tyle dobrego, że nasza praca nam to umożliwia. Co do rzęs to też prawda, że sporo zależy od naszych naturalnych rzęs. Wiadomo, że jak ktoś ma długie to z wydłużającym osiągnie efekt bardziej spektakularny niż ktoś z króciutkimi ;)
-
Boże... nie rozumiem tej dziewczyny. Miłość miłością ale trzeba mieć szacunek do samego siebie.
-
Ja akurat remonty uwielbiam ;) Przyjechałam po to żeby pomóc to wszystko urządzić ;) Ale to w sumie tylko kilka pomieszczeń, dom duży więc my siedzimy w innej części ;)
-
Hej dziewczynki! Lolla już wypoczęłaś trochę po podróży? Powiem Wam, że zaczęliśmy remont nieużywanych części domu (moich rodziców). P. się zastanawiał czy się na rok do nich nie wprowadzić i nie dojeżdżać żeby trochę oszczędzić ale bez sensu moim zdaniem ;) Widać za to różnicę w naszych rodzicach - z moimi moglibyśmy od biedy zamieszkać i każdy czułby się swobodnie. Z teściową - a w życiu! Nawet Luby się nie czuje pewnie ;] Ale remontujemy te pokoje bo może w końcu święta spędzimy razem ;) Wtedy wypadałoby też zaprosić teściową i szwagierkę ;)
-
Co do tuszu - ten max factor jest fajny, naprawdę :) Ja mam jeszcze teraz taki z maybelline cat eyes czy coś takiego (w żółtym opakowaniu, koszt 25zł) - strasznie mi się podoba ;)
-
A ja uważam, że nie ma o co robić jakiejś wielkiej afery, nie . Ok - nie powinien tak powiedzieć, ale skoro sobie wcześniej docinaliście to może nie zauważył cienkiej granicy między żartem a czymś co już zaboli. Warto to wyjaśnić - powiedzieć co konkretnie zabolało, dlaczego. Żeby więcej takich sytuacji unikać. Niech przeprosi jak człowiek a nie w smsie ale powinnaś mu uwierzyć, że tylko tak zażartował. Raczej gdyby się Ciebie serio wstydził to by z Tobą życia nie planował więc nie ma co sobie dopowiadać. Rozumiem, że Ci przykro się zrobiło jak to przeczytałaś ale naprawdę myślisz, że on tak serio?
-
Malinka a Ty znasz młodych? Zresztą Twój pewnie też wtedy nie pójdzie i na tym ucierpią PM też - a to ich dzień ;) Moim zdaniem trzeba to normalnie wyjaśnić, wytłumaczyć jak się poczułaś. Ale ja nie jestem zwolenniczką fochów.
-
Malinka znasz go - ma takie dziwne poczucie humoru? Rzeczywiście "przegiął" ale może nieświadomie? My sobie tak czasem dowalamy ale zawsze wiemy oboje, że to żarty :)
-
Yellow pojechała, pojechała :D Jakoś nawet łezki nie uroniłam :P
-
aż tak? Ale mam nadzieję, że zauważył już, że przegiął?
-
Yellow super! ;) Bardzo miły prezent. Setunia może tylko się droczył ;) Malinka uszka do góry, wszyscy się czasem kłócą! A ja mam wreszcie trochę spokoju! Sialalalala :D
-
OstatniGość ja mam taką zasadę - jak ktoś nie ogląda mojej bielizny "na mnie" to nie ogląda też mojej bielizny na sznurku :D Po prostu to dla mnie prywatne :) Ale tak szczerze to ja teraz jestem w ogóle na nią wkurzona ale to napiszę na gmailu bo tu za dużo czytających ;)
-
OstatniGość jeszcze co do tych "obcych"... Chodzi o to, że przy swojej rodzinie nie mam problemu przelecieć w bieliźnie z pokoju do łazienki więc nie przeszkadza mi jak mama czy tata wywieszą pranie. Ale jednak przy teściowej nie paraduję tak - to nigdy nie będzie tak bliska rodzina. Zresztą odległość robi swoje. Widujemy się raz w roku więc ciężko mówić o głębokiej zażyłości. Mamy ciepłe, poprawne stosunki ale jednak nie na tyle rodzinne żebym się majtkami chwaliła :D Tak samo jakby moja ciocia, którą znam od dziecka ale jednak widujemy się raz-dwa razy w roku chwytała moją bieliznę nie czułabym się komfortowo. Ja właśnie się dowiedziałam podczas tej wizyty, że będę mogła mówić po imieniu do teściowej bo ją też bawi to sztuczne mamowanie tak jak mowi Yellow ;) Sama ta rozmowa jakoś wyszła więc luzik z tym ;) Co do tych stereotypów to współczuję jedynie ograniczenia ;) Nie będę tłumaczyć jak to może wyglądać jak się ma szersze horyzonty :D Co do książek to ja czytam teraz reportaże głównie :)
-
Setunia nie martw się na zapas :* Zadzwoń i wszystkiego się dowiesz, na pewno wszystko jest OK :)