Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zagubiona5647

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zagubiona5647

  1. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ja się chyba przyzwyczaiłam do tego, że mam święta dwa razy ;) A za to jaka będzie radość, jak w końcu spędzimy razem prawdziwe święta. Ja jestem raczej optymistką, szukam dobrych stron ;)
  2. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Setunia byłoby miło gdybyśmy mogli spędzać razem ale jeszcze nie wynaleźli teleportów ;) Mamy dosyć nietypową sytuację więc ciężko się w nią wczuć nie mając takich dylematów. Wydaje mi się, że najważniejsze, że my się dogadaliśmy i mamy plan na przyszłość ;) Oczywiście, że wolałabym spędzać święta razem ale na chwilę obecną godzę się na kompromis ;) Robimy sobie swoje święta kilka dni przed prawdziwymi, kalendarzowymi świętami :) Nie widzę w tym aż tak wielkiej tragedii.
  3. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Po ślubie pierwsze święta spędzamy u moich rodziców (chyba, że jakimś cudem dorobimy się własnego dużego domu) bo zapraszają P. od 5 lat co roku :D Prawo pierwszeństwa ;) Ewentualnie we dwoje u siebie. A sok wyciskany z pomarańczy, nie z kartonu ;) Dodaje kwaskowości, słodyczy nie czuć ;)
  4. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ja mimo, że nie jesteśmy małżeństwem to uważam nas za rodzinę - nawet mamy wspólnego kota! :P Moi rodzice też uważają P. za rodzinę. A teściowa ciągle ma mnie za obcą (choć mówi co innego) :) No ale nie chciałabym też żeby pierwsze święta razem były "zepsute" przez to, że coś będzie wbrew czyimś przekonaniom. I czułabym się parszywie gdyby teściowa została sama. Chcę żebyśmy tych świąt razem oboje pragnęli i żebyśmy byli na to oboje gotowi - żeby było radośnie, pięknie i żeby można było z uśmiechem te pierwsze wspólne święta wspominać ;)
  5. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ostatni mamy już umówione, że jako małżeństwo spędzamy święta razem - nawet jeśli tylko we dwoje :) Poza tym jego siostra od nowego roku awansuje i koniec z pracą zmianową, nie będzie już pracować w niedziele i święta ;) Więc nie będzie problemu, że teściowa będzie całkiem sama. Nie wiem czy już za rok spędzimy święta razem, czy dopiero po ślubie w 2015 roku :) Ale 2015 to termin ostateczny - nawet sami ale razem. Setunia niewielka odległość ma plusy i minusy. Ja naprawdę się cieszę, że moja teściowa jest tak daleko bo częstszych wizyt bym psychicznie nie zniosła :D
  6. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Tzn on nie wrócił od siebie a ja od siebie :)
  7. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ostatni ja wychodzę z założenia, że będziemy mieć jeszcze całe życie :) Więc ten rok jeszcze, czy dwa wytrzymam :) Trochę mi to nie pasuje no ale trudno - aż tak wielkim poświęceniem to dla mnie nie jest. Przede wszystkim wiem, że P. nie chce zostawić mamy (bo siostra może pracować) samej a ja nie chcę żeby on rozmawiał w mojej sprawie - to ona jest osobą organizującą święta, to jej dom. Więc albo mnie zaprosi albo nie pojadę. Nie mam zamiaru się wpraszać. Zresztą - jak zapewne zauważyłaś jak pisałam po wakacjach, czy nawet po tej cmentarnej akcji - to dziwna osoba. Jak mam dostać zaproszenie "na odpierdziel się" i potem wysłuchiwać kilka dni jaka to ona jest wspaniała, że mnie zaprosiła łaskawie to ja dziękuję :D
  8. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    żeby zrezygnował* autokorekta się włączyła :D
  9. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Wypróbuję ten przepis ;) Odpiszę tu częściowo - ukochany pojechał sam na groby, nie wróciliśmy od razu ale siedzi głównie u siebie w pokoju z tego co wiem :P Co do Wigilii. Spędzamy święta osobno z kilku powodów: - ukochany do domu jeździ bardzo rzadko - święta (23-27 grudnia jest w domu), święta (od wielkiego piątku do poniedziałku wielkanocnego), wszystkich świętych i w wakacje jedziemy razem na tydzień zawsze więc głupio byłoby mi wymagać żeby zrezygnować. - oni mają malutkie święta (3 osoby) i źle byłoby mi chyba go "zabierać" :) A teściowa nigdy mnie nie zaprosiła. Wpraszać się nie mam zamiaru. Ale jest też dobra strona :D W święta zawsze zamieniam się w małą dziewczynkę. W tym roku chcieliśmy spędzić święta razem ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Chcieliśmy zaprosić teściową do moich rodziców ale coś marudzi więc chyba nic z tego.
  10. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Wiecie co... muszę się pochwalić. Wreszcie, wreszcie, wreszcie skończyliśmy ten okropny projekt. Jest już klepnięty! I zostaliśmy nawet docenieni także mogę o tym wszystkim zapomnieć. Zapamiętuję tylko nazwiska, żeby nigdy więcej nie pracować z tymi ludźmi :D Jak tam długi weekend? Ja dopiero zaczynam tak naprawdę. A zaczynam od dłuuuugiego snu.
  11. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    czwartkowa podczytywaczka u mnie w miasteczku dzieci od trzech lat biegają... Lolla ja też pamiętam! :) Ja już uciekam. Miłego weekendu!
  12. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Podczytywaczka dodałam Cię już ;) Ja też lubię Tima ;) A co do Halloween... Kiedyś byłam przeciwna a teraz uważam, że o ile zachowa się zdrowy rozsądek to można przecież wykorzystać także "obce" tradycje żeby dobrze się bawić. Chociaż trochę nie przekonałam się do dzieci biegających od drzwi do drzwi. Zresztą owszem - są słowiańskie odpowiedniki takich świąt... ale jednak ich się już od dawna nie obchodzi ;) To nie tak, że halloween wyparło dziady a walentynki wyparły noc kupały - tego już od dawna nie ma ;)
  13. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    A oczywiście! :) Podczytywaczka weź wyślij maila na: zagubiona5647@gmail.com (ale musi być z gmaila, możesz założyć takiego "wymyślonego") to dodam Cię do grupy. Wybacz, że wcześniej nie zaporponowałam ale jestem ten... nieogarnięta ostatnio :D
  14. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Szczerze to się dopiero okaże. Bo kocura mam przygarniętego, mam go 1,5 miesiąca i jeszcze w domu z nim nie byłam bo trochę chorował. A w domu 2 psy, 2 koty... Ale spoko, dom duży to najwyżej będę izolować ;)
  15. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Czwartkowa właśnie to jest logistycznie niemożliwe ;) Nasze rodziny dzieli jakieś 600-700km. Poza tym nie wiem czy kot by wytrzymał 12h w pociągu, no i teściowa raczej zwierząt nie chce u siebie w domu. Trudno, jakoś przeżyjemy :) Mój kocur akurat jest biało-bury ale rodzice mają czarną kociczkę i czarno-białą kociczkę ;) Do wszystkich się przyznaję :) Ja też mleko z kawą! :)
  16. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Nie no, mój to już wiesz... stary kocur. Myślę, że jakoś to zniesie, tramwaje mu nie straszne a podróż nie aż tak długa (od drzwi do drzwi 4h). Ja pamiętam kury tej sąsiadki. One były normalnie oswojone. Można je było brać na ręce i głaskać. Babeczka miała całe cmentarzysko kurek, nigdy żadnej nie zjadła :) Kury były tylko na jajka.
  17. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Akurat zakaz palenia w miejscu publicznym popieram więc nie ma we mnie wielkiego współczucia :P Ale dziwne, że ten kogut tak o 5 pieje, przecież chyba jeszcze ciemno jest(?) dawno nie byłam na nogach o piątej to nie wiem :D U mnie pogoda śliczna... tylko zimno kurczę. Właśnie byłam na dworcu po bilety i normalnie zamarłam. Przymrozek a jeszcze kilka dni temu 20 stopni było... Eh dzisiaj znowu mamy "rozstanie" na 4 dni... nie lubię, nie lubię. Napisałam Wam coś na gmailu! :)
  18. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ostatni a jak Twój mąż? Dalej ma jakieś zapędy dyktatorskie?
  19. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Oczywiście, że kolega powinien się wstydzić. Ale ja zmotywowałabym swojego faceta (choć na szczęście sam potrafi o siebie zadbać) a nie załatwiałabym coś za niego. Za niego to ja mogę pójść na pocztę jak nie ma czasu a nie upominać się o jego pieniądze.
  20. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Szczerze to mnie byłoby wstyd Malinka coś takiego zrobić :) Nie na miejscu Twojego narzeczonego (on się upomina o swoje), ale na miejscu narzeczonej czy chyba nawet żony... Bo robiłabym z mojego faceta fajtłapę, który potrzebuje opiekunki, która za niego musi wszystko załatwić :P Mimo, że my mamy wspólną kasę to jeśli ja komuś pożyczę (rzadko) to moim zadaniem jest to odzyskać, jak Luby pożyczy to on się tym potem zajmuje. Jedynie z projektów kasę odzyskujemy na zmianę - niezależnie na czyje konto ma iść ale ten co nam płaci wie, że pracujemy wspólnie ;)
  21. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Witajcie! :) Zmiana czasu cudowna! Zamiast 3h mogliśmy pospać 4 :D Raj! Malinka ja popieram Ostatniego ;) To nie Ty te pieniądze pożyczałaś, nie Ty powinnaś się o nie upominać. Porozmawiaj z narzeczonym ;) Możesz albo go podejść albo (ja jestem zwolenniczką tego rozwiązania) powiedzieć wprost. Później zajrzę na gmaila bo nawet nie bardzo mam czas. Ale za to od środy laba! :D
  22. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    My najczęściej też się spotykamy razem... Tylko jednego mojego kumpla nie lubi więc sobie odpuszcza :) Tak samo nie znosi wręcz nienawidzi chłopaka mojej koleżanki i zawsze spotykamy się w zestawie: my dwie i jeden z nich :D Poza tym czasem jesteśmy w innych miastach, czasem Luby idzie grać w gry a ja się z kumplem ustawię na piwo. I dobrze jest. Jest jedna zasada (którą sobie sama narzuciłam) nie chodzimy do siebie wzajemnie do domów na wizyty "sam na sam" :)
  23. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    O właśnie Ostatni! Ja przez to moją teściową średnio lubię! Straszna z niej plotkara, i to taka wredna. Do mnie na swoja własną córkę potrafi gadać! Nawet nie chcę wiedzieć co mówi o mnie ;] I nawet na ulicy głośno potrafi komentować "tak wolno na rowerze jedzie, na pewno schudnie! Z taką wagą to trzeba szybko pedałować"... Wcześniej bardzo ją lubiłam ale po tej wizycie trochę straciła w moich oczach. Piątkowa... Luby przyjaciółek nie ma ale ja i owszem, przyjaciół płci męskiej mam. I zostało to zaakceptowane bo ja zawsze lepiej dogadywałam się z mężczyznami niż z kobietami więc jakbym wyeliminowała wszystkich z otoczenia to praktycznie nie miałabym do kogo gęby otworzyć :) I tak - chodzę z kumplami na piwo sam na sam ;) Ale koledzy są dla mnie aseksualni całkowicie. Znamy się już tyyyyle lat, że to aż jakieś "kazirodcze" by było :) Zresztą... Ja też przesadnie zazdrosna nie jestem bo jak jesteśmy w innych miastach i on gdzieś pójdzie to najczęściej dziewczyny odprowadza żeby się same nie szlajały po nocy. Ale jak jesteśmy razem to też odprowadzamy :)
  24. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    no my mamy luksus: Człowiek, który nam płaci i który ponosi wszystkie ewentualne kary jest zawsze jeden i ten sam. To on szuka tam dalej klientów i nas z nimi łączy. Bo my byśmy tych klientów dawno pozabijali wszystkich. Rzadko kiedy musimy się bezpośrednio kontaktować z klientem i dobrze. Tzn to też nie jest tak, że natychmiast wstrzymujemy ale... jak dostajemy informację, że już przelew poszedł a tu po tygodniu dalej nic nie ma to już grozimy... Bo najpierw piszemy, że spoko - niech po prostu da znać kiedy bo my rozumiemy, że jest pośrednikiem i mu też musi wszystko od klientów spłynąć. I dajemy mu czas na załatwienie tego z klientem. Jak się nazywają dziadkowie męża nie mam pojęcia bo narzeczony dziadków nie ma :P Chociaż pra-teściowie fajna nazwa :D
  25. zagubiona5647

    Dziwny stan chęć ślubu

    Ostatni no to ładny staż ładny. Moi rodzice w 2014 będą mieli dopiero trzydziestolecie ;) A niedzielnego dnia aż zazdroszczę. My siedzimy nad projektem. Jutro się oderwę na chwilę (z kotem do weta) i w niedzielę na chwilę (na dworzec do babci :D). I tyle mojej wolności od pracy. Ale za to następny weekend będzie fajny (od środy do niedzieli) i już bez roboty ;) A co do pobierania krwi u dzieci... miałam trzy latka i się rozpłakałam. A piguła zaczęła się na mnie drzeć, że jak to? Ja taki mazgaj a tam siedzi chłopczyk (czteroletni) i nie płacze. Że wszyscy się ze mnie śmieją! Ojciec jak się o tym dowiedział poszedł i zrobił awanturę, że tak się dzieci stresować nie powinno. Potem przez 15 lat jak chodziłam do tej przychodni (szczepienia, pobieranie krwi, badania jakieś) wszyscy byli dla mnie bardzo mili :D
×