zagubiona5647
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zagubiona5647
-
My jesteśmy bezlitośni :D Po prostu jak za długo nie ma kasy to wstrzymujemy następne zlecenie. Tacy z nas terroryści. Ale ludzie często mają nadzieję, że będziemy robić za darmo... a ja nawet jak są małe poprawki za 200-300zł to się upominam. ja w sumie z pielęgniarkami mam w miarę dobre doświadczenia ;) Tylko kilka takich mało bystrych spotkałam :)
-
No niestety takie uroki. Chociaż my i tak źle nie mamy bo umowy są tak skonstruowane, że jak za długo spóźniają się z kasą to muszą zapłacić więcej ;) Ja tylko raz miałam krwiaka po pobieraniu krwi ale wtedy to rzeczywiście ogromnego. Ręka cała obolała była. Albo pielęgniarka była pijana albo to nie była prawdziwa pielęgniarka ;>
-
No tak jak poczytałam o wkurzeniu na klientów... W sumie pracowałybyśmy z podobnymi ludźmi :D Tylko jeszcze dodatkowo wkurzałybyśmy się wzajemnie na przedstawicieli naszych zawodów :P
-
Podczytywaczka tak się zastanawiam... A może Ty graficzką jesteś, co? :D
-
Dzień dobry! :) Za oknami znowu jesień się zrobiła. Ostatni czasem warto sprawdzić, jak coś zaniepokoi ;) Lepiej czasem być trochę nadopiekuńczym (choć trzeba pilnować żeby to się nawykiem nie stało) niż potem sobie w brodę pluć. Zdrówka dla synka! :) Podczytywaczka ja poproszę kawkę. Mocną ale z duuuużą ilością mleka. A ja się w weekend z babcią zobaczę! Niby tylko godzinkę bo w przerwie podróży ale zawsze :)
-
Dziewczyny ja chwilowo nie mam czasu... Wybaczcie ;) Ciągle liczę, że się rozluźni ale ciągle mam problemy z kocurkiem. Więc oprócz normalnych zajęć (a teraz koła już są + projekt ze skróconym czasem realizacji) jeszcze biegam co chwilę do weta. I teraz chyba pracuję już tylko na kota :D Yellow błagam :P Przecież to wszystko wymyślone jest, a facebook - o ile się z niego dobrze korzysta - może być naprawdę fajnym, użytecznym narzędziem ;) A pogoda jest cudna! Dzisiaj biegałam w balerinkach i cienkiej koszuli. Och i ach po prostu :D
-
Wybaczcie, że tak znikam ale doba za krótka. Nie wyrabiam się zwyczajnie :) Dzisiaj mam nadzieję trochę luźniej będzie.
-
Juleczka jakich uprawnień? :D Przecież to tylko wtyczka do przeglądarki.
-
Eh my mamy na razie wynajmowaną kawalerkę, piwnica zawalona gratami właściciela także kicha. Ale chodzę czasem na takie warsztaty do centrum rozwoju personalnego i tam się wyżywam :D A dżemów żeby było śmieszniej też mało jadam ale robię, ozdabiam samodzielnie słoiczki (robię etykietki i czapeczki) i rozdaję po rodzinie i znajomych jak gdzieś idę/jadę albo jak nas ktoś odwiedza. No i daję do ciast, czasem serów (zapiekany camembert z dżemem pomidorowym w cieście francuskim!) :) Miłego weekendu! :)
-
Dobrze mamo, nie będziemy siedzieć długo :) Udanego weekendu! Kwiatki... zazdroszczę. Moje kwiatki umierają. Trzymają się jakieś zioła i benjamin. Podczytywaczka popieram propozycję Ostatniego :) Może staniesz się nie tylko piątkową ale tygodniową podczytywaczką? Fajna babeczka z Ciebie :D
-
Ja robię dżem taki: -2kg miążu z dyni (pokrojonego w kostkę) -3 pomarańcze -2 cytryny -0,4kg cukru -łyżeczka cynamonu -2cm świeżego imbiru -3 łyżeczki kardamonu Dynię zasypać cukrem i odstawić na 2-3h żeby puściła sok, przełożyć do rondelka o grubym dnie i postawić na niewielkim ogniu. W międzyczasie sparzyć cytryny i pomarańcze, zetrzeć z nich skórkę, wycisnąć sok i dodać do dyni. Dodać stary imbir, cynamon i kardamon i dusić na małym ogniu do czasu aż dynia będzie miękka a sok odparuje ;) Gorącą przełożyć do wyparzonych słoików i odwrócić do góry dnem :) Ja też uwielbiam odnawiać meble! Ale to głównie zabawa wakacyjna bo siedzę u taty w garażu (samochód ma wtedy wietrzenie :D), mam tam wszystkie narzędzia dostępne no i jak coś pomaluję to może spokojnie wyschnąć ;)
-
Ostatni każdy z nas czasem się irytuje, nie miej wyrzutów sumienia jesteś tylko człowiekiem ;)
-
Hej ;) U mnie też pada ;) Juleczka powodzenia na tej rozmowie ;) Yellow ja używam depilatora ale mam dwa brauna, nie jakieś nowe więc polecać nie będę modeli ;)
-
Haha Ostatni dobre :D A ponoć psy policyjne są bardzo posłuszne. No ale kto lubi chodzić do lekarza? Juleczka ja nie jestem zwolennikiem kotów załatwiających się do wc ;) Bo trudno zauważyć pewne objawy albo pobrać próbki do badań laboratoryjnych ;) To spora oszczędność i wygoda bo w końcu nic przyjemnego sprzątać ale jednak ja jestem przeciw.
-
Ostatni o ja pierdziele... Nie no, dziecko najlepiej karmić chipsami, pizzą i poić oranżadą bo wówczas jest szczęśliwe :D I tylko wówczas :D Właśnie wróciłam z kocurem od weta... świetny gabinet (przy wydziale weterynarii), kocur miał kompleksową opiekę, walczył jak opętany z przesympatycznymi studentkami ale będzie żył. Dostał dwa zastrzyki, w niedzielę kolejny, w poniedziałek morfologia :)
-
Ostatni nie mam pojęcia dlaczego g wolno chodzi :P Mi chodzi normalnie i nic mi nie ścina ;) Może wyczyść sobie przeglądarkę ;)
-
Ja wiem, że ta matura jest nic nie warta ale mimo wszystko... żeby chociaż minimum każdy zrobił. Bo teraz to jest naprawdę minimum. Z każdego przedmiotu. Już nie mówiąc o tym, że moim zdaniem idiotyczne jest płacenie za drugi kierunek "żeby nie zabierać miejsc słabszym". No sorry jak ktoś jest słabszy to może powinien rozważyć inną ścieżkę kariery niż studia wyższe.
-
Nie wiem jak mając rok można nie być w stanie napisać głupiej pracy na trzydzieści procent. Tym bardziej, że większość tematów jest już opracowana, są bibliografie, trochę pomyśleć by nikomu nie zaszkodziło. I takie osoby moim zdaniem nie zasługują na posiadanie matury i - co gorsza - pchanie się na studia.
-
Yellow akurat pisaniu prac jestem przeciwna... Wiem, że dla piszących to zarobek ale moim zdaniem to wspomaga tylko umniejszanie wartości matury, którą to już można sobie pupę podcierać.
-
Juleczka dzięki. Ale szczerze mam chęć tym pieprznąć... Yellow u nas trzeba było mieć pozwolenie od rodziców... Tzn facet musiał mieć o ile nie miał ukończonych 21 lat. Dziewczyny nie musiały, bo w regulaminie było, że dziewczyna ma mieć ukończone 18 lat i zgody nie potrzebuje :D
-
Coś Wam napisałam na gmailu a teraz biorę się już do roboty :) Będę zaglądać w ramach odskoczni co jakiś czas ;)
-
Dzień dobry! :) Na dziś sobie zaplanowałam tyle roboty, że "nie mam czasu taczki załadować". Dobrze, że zrobiłam wczoraj obiad na dwa dni :P Yellow mam nadzieję, że dziś już ze zdrowiem lepiej :)
-
Ostatni wybacz mój brak obeznania w tym jak działają duże firmy ale czy nie możesz tego zgłosić, jako spec od wizerunku właśnie? Wytknąć bezsensu takich oszczędności bez wypracowania jakiegoś rozwiązania zastępczego? Wykazać, że jakoś na tym ucierpi wizerunek firmy, będzie mniej "poważna"? Pokazać, że jednak tak mała pierdoła jak kubki może mieć duże znaczenie w odbiorze firmy (no bo ma, przecież to by było absurdalne jakiś kubek od kolegi pożyczony w misie :D)? Ja się nie znam, nawet praktyki miałam w małym studiu... Ale nawet do dziś jak bierzemy zlecenie to jako "specjaliści" więc jeśli ktoś coś chce ale jest absurdalne to mu to uświadamiamy.
-
Ostatni a skoro Ty się zajmujesz wizerunkiem firmy nie możesz spróbować zwrócić uwagi, że taka sytuacja z brakiem kubków dla klientów jest niedopuszczalna? :)
-
Ostatni no za tym powinny pójść określone decyzje :) Czyli inwestycja w wyparzarkę i kubki. A papierowe kubeczki są tylko pozornie bardziej ekologiczne od plastikowych. W końcu trzeba wycinać lasy, poza tym w środku są powlekane cienką warstwą polietylenu więc wcale tak łatwo się nie rozkładają. Nie mówiąc o energii potrzebnej do wytworzenia takiego kubeczka ;) No i trzeba brać albo dwa kubeczki albo papierową osłonkę żeby się nie poparzyć więc tych odpadów jest więcej. Mycie i wyparzanie mimo, że wymaga wody i prądu jest dużo bardziej ekologiczne.