zagubiona5647
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zagubiona5647
-
Ja do Szczygła mam stosunek ambiwalentny. Albo jego książki mnie wciągają (właśnie Zrób sobie Raj albo Gottland) albo nie mogę ich zmęczyć :) Ostatni mnie też Cejrowskiego poglądy wkurzają. I choć wielokrotnie słyszałam, że jego książki są ciekawe to go bojkotuję i nigdy nie wzięłam do ręki :) Strasznie mnie ten facet drażni. Skoczyć bym chciała kiedyś... ale wszyscy mi to odradzają :D Za to chcemy zrobić sobie kurs na pilota awionetki. Jakoś na wiosnę się zapiszemy bo mamy blisko do aeroklubu :)
-
Dzień dobry! ;) Ostatni gość - lot coś niesamowitego! Tylko liczyłam na trochę dłuższą atrakcję ale i tak było pięknie. Też lubię jak w pracy się dzieje, jak są jakieś wyzwania. Niestety ostatnio posucha u mnie w tej kwestii. Same bzdurne projekty, robimy w sumie w kółko to samo. Z jednej strony dobrze bo wystarczą lekkie modyfikacje i po dniu pracy dostajemy tyle co za tydzień więc mamy duuuużo więcej czasu dla siebie ale z drugiej nuda! Może jak wyzdrowieję też skoczę na siłownię, jakaś fajna podobno się koło mnie otworzyła i jak w ciągu tygodnia kupię karnet to 50% ceny (i to od obniżonej ceny studenckiej) :D Tak zachwalacie, że aż mi się zachciało poćwiczyć trochę inaczej :) Co do książek to nie wiem czy polecałam: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/66393/zrob-sobie-raj świetnie się czyta :)
-
Dobra ja uciekam świętować. Miłego dnia!
-
Camille ale każdy człowiek jest inny. Każdy związek też jest inny i to, że ex poprosił po 2 latach związku o Twoją rękę to nie ma nic do rzeczy. Nie wiem co Ci poradzić. Kochasz swojego obecnego partnera? Jeśli tak to z nim rozmawiaj, o swoich uczuciach i potrzebach. Pozwól mu nie tylko "wiedzieć" ale zrozumieć. Poznaj też jego uczucia i potrzeby w tym temacie. Wyjaśnij swoje obawy związane z tym upływającym czasem ;) Ustalcie coś. Jeśli nie będziesz chciała tyle czekać albo on nie będzie chciał niczego przyspieszyć to będziecie musieli postanowić czy chcecie kontynuować związek. Ale rozmowa - spokojna, szczera i na żywo - jest niezbędna, pewnie nawet niejedna ;) Inna rzecz, że facet mający prawie 40stkę, nie dość, że w związku z dużo młodszą kobietą to jeszcze bez zdecydowanych planów nie rokuje za dobrze, trochę niedojrzałością mi tu zalatuje.
-
Poza tym... to, że wie o zmianie zdania nie znaczy, że ją rozumie :) Powinnaś mu wyjaśnić o co chodzi, jakoś uzasadnić tę zmianę ;) Jeżeli poprzedni związek rozpadł się przez Twoją niechęć w tym temacie to Twój facet ma obawy i dlatego powinnaś je spróbować rozwiać. Ale o przyszłości trzeba rozmawiać, o swoich oczekiwaniach. Dużo i spokojnie. Bo (na własnym przykładzie) powiem Ci, że ramy czasowe "planów" mogą się bardzo, bardzo rozjechać. I wtedy jest rozczarowanie.
-
Camille po pierwsze nie zgadzaj się na dziecko bez ślubu ;) Po drugie trochę racji Twój facet ma - zaręczyny to czas przygotowywania się do ślubu więc raczej ślub powinien nastąpić w jakimś skończonym czasie od zaręczyn a nie "kiedyś tam, po upływie lat". Po trzecie musisz wyjaśnić mu (na spokojnie), że to że kilka lat wstecz miałaś takie podejście nie znaczy, że nie może Ci się zmienić. Dorosłaś, masz inne priorytety no i jesteś pewna, że to on jest TYM jedynym ;) I - o ważnych sprawach - warto rozmawiać na żywo a nie pisać ;)
-
Juleczka dzięki :* Setunia na razie jest podejrzenie, nie pozwalaj ukochanemu myśleć o najgorszym. Bądź dla niego. Słowa średnio pomagają niestety, ale pozwól mu się wygadać. Próbuj też blokować jego rozklejanie się - możesz mówić, że na razie nic nie wiadomo, dopiero podejrzenie a potem też zamiast płakać to trzeba będzie działać. Znaleźć dobrego lekarza prowadzącego i przede wszystkim być silnym dla taty. Współczuję bardzo, trzymajcie się.
-
Yellow dziękuję :*
-
Dzień dobry! ;) Luby namówił mnie na wagary :D Luby musiał pojechać ale niedługo wróci i poświętujemy sobie ;) Pogoda u nas też ma być znośna, kilkanaście stopni i słoneczko ;) Czujemy się lepiej więc wzbijemy się w niebo ale to dopiero po południu ;)
-
Yellow poza tym (pomijając Ostatniego Gościa) to chyba masz też najdłuższy staż związku. Chyba, że coś mi się pokićkało :) W ogóle moim rodzicom, w deszczu ktoś na podwórko, w reklamówce podrzucił kociaki ;/ Dobrze, że psy usłyszały z domu miauczenie bo by się maluchy potopiły... Jak można być takim bezmyślnym ciulem? ;/
-
Uf, już po zajęciach. Ale się dzisiaj wymęczyłam, temperatura jakoś wysysa ze mnie całą energię. Zatem świętować kurde rocznicy nie będziemy bo oboje wyglądamy i czujemy się jak kapcie. Tyle się naplanowałam, namartwiłam i jak zwykle - na zapas ;) Nadrobimy kiedyś tam, bo samolot już wykupiony :) Camille witaj! :)
-
Juleczka ale nie mogę nie wychodzić, choć tramwajem jechałam na trzy razy, żeby nie kaszleć przy ludziach :D Także staram się w miarę nie rozsiewać zarazy :) Niestety w tym tygodniu muszę się dogadać z promotorem, mamy też zebranie koła. Pocieszam się, że złego diabli nie biorą :D
-
Dzień dobry! :) Juleczka odpiszę Ci w takim razie tam ;) Widzę, że Yellow weekendy udany. Mój tak średnio - złapała nas grypa i zdychamy. A ja już na uczelni siedzę :) Ale może do jutra jakoś na nogi staniemy bo udało mi się zorganizować wszystko!
-
Piątkowa podczytywaczka super pomysły ;) Tylko my takie dni bardzo często sobie robimy - gry planszowe, wino, gotowanie wypasionej kolacji, masaże itp ;) Brak telefonów, świece i rozmowy do rana ;) Z tymi kursami dobry pomysł - może namówię Lubego na kurs kulinarny ale to też raczej bez okazji ;) Niestety na taneczny w życiu go nie zaciągnę nawet jakbym go spętała i tak by uciekł :P A od zdjęć ja uciekam, jakoś nie potrafię się wyluzować i to dla mnie zawsze ogromna męczarnia. Wolę stać po drugiej stronie obiektywu. Może rzeczywiście się rozejrzę za jakimś hotelem ;) Choć z drugiej strony ostatnio się w hotelu byczyliśmy w tej Pradze :) A to ledwo tydzień minął... Dżizas jaka ja marudna jestem, aż się nie poznaję. Ale trochę chcę się odwdzięczyć za to jak bardzo on się postarał z organizacją tych zaręczyn, jak to wszystko wymyślił i zrobił to bardzo "pode mnie" ;)
-
i chciałabym po prostu trochę nas od tego oderwać ;) Ale niestety w głowie pustka. Zresztą to nie tak, że nie mam pomysłu, mam i wszystko jest załatwione ale nagle stoi pod znakiem zapytania bo przelewy się już spóźniają o tydzień. I teraz nie mam pomysłu na pomysł zastępczy.
-
No znam go najlepiej i gdyby chodziło o prezent rzeczowy, albo zorganizowanie coś tylko dla niego problemu bym nie miała aż takiego. Chcę po prostu zorganizować coś dla nas, żeby miło ten dzień spędzić. Ostatnio Luby miał mnóstwo stresów, trochę mieliśmy mało czasu dla siebie (poza tym wyjazdem). I chcia
-
a ja zorganizowałam dodatkową stówkę :P Setunia to już spore dzieciątko ;) Chłopak czy dziewczyna? Wiadomo już? ;)
-
Setunia no to nieźle ;/ Ja też widzę różnicę - bo jednak dom rodziców zawsze w jakimś tam stopniu pozostaje naszym domem ;) Bardzo często są to domy, w których się wychowaliśmy i znamy każdy zakamarek, znamy organizację domu, wiemy o tym domu praktycznie wszystko. W drugą stronę to tak nie działa. To bardziej tak, że ja nie mam kluczy do mieszkania mamy Lubego ani on nie ma kluczy do domu moich rodziców. Tak i oni nie mają do naszego.
-
Yellow podrzucę Ci potem przepis ;) Ja robię takie z kremem cytrynowym. Juleczka z mięsem nie pomogę. No co ja poradzę, że uwielbiam piec i gotować? :D Do Setuni kiedyś udało mi się napisać na gg ale ja nie korzystam z tego kanału komunikacji i zapomniałam jaki ja miałam numer :D
-
Dzień dobry! :) Ja się dzisiaj obijam, trochę się przeziębiłam i mi się nic nie chce. Ciacho marchewkowe upiekę tylko bo mam chęć :)
-
No mam nadzieję, że wyjdzie ale muszę znaleźć alternatywę na wszelki wypadek bo z dnia na dzień niczego nie zorganizuję :(
-
On planuje na sobotę coś ;) A ja chcę konkretnie, w ten dzień coś na popołudnie zorganizować. Już myślałam, żeby zorganizować coś czego nigdy nie robimy - wypad na ściankę, do stadniny (Luby nigdy nie jeździł konno), może skok na bungee. Ale nie wiem. Na gmailu napisałam co planowałam, może jeszcze się uda, wstępnie umówiona jestem...
-
W pierwszą zrobilśmy sobie wycieczkę objazdową - jeździliśmy w ważne dla naszego związku miejsca, potem zmarznięci poszliśmy do takiej małej knajpki, w domu winko i świece ;) W drugą pojechaliśmy do parku rozrywki. W trzecią poszliśmy do wypasionej restauracji a i tak skończyliśmy z winem nad rzeką. W czwartą pojechaliśmy do takiego zamku niedaleko, zorganizowaliśmy sobie zwiedzanie i zrobiliśmy piknik - mimo, że padało i potem tydzień chorowaliśmy :D Nic ciekawego w sumie ale wszystkie wspominam bardzo, bardzo miło ;)
-
Haha no też dobra pamiątka, chyba wezwanie do zapłaty bym sobie oprawiła :D Dzięki, że mi pomagasz bo ja mam pustkę w głowie ;) Nie musi być nic romantycznego :)
-
Tak szczerze to było na czynsz i na jakąś paczkę, normalnie wrzucamy tam też bilon, czasem dychę albo dwie :) Z tym, że my raz w miesiącu wyciągamy kasę (mamy w ogóle bez wieczka) i kupujemy za to książki.