Fajnie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Fajnie
-
Wiecie co ja teraz robię? Tłumaczę się łobuzowi :O Lipton na sto dwa :O
-
Mmm, rozpalić grilla :D
-
Mp, ja to nawet normalnie w dni robocze tu siedzę ;) Pobiegałam ze 40 minut ufff ;)
-
Już wróciłam :P
-
Z linią nie mam problemów większych, bo ciągle mam niedowagę :O Ale chcę trochę mięśni narobić i tak sobie biegam już z 9 tygodni. Mam taką ambicję, żeby biegać godzinę non stop, ale szczerze mówiąc to chyba dość odległe marzenie :( A ziemniaki tak średnio lubię po prostu :P
-
Obejrzę jak będzie w TV :P To moje jedyne "ale" ;) Surówką to bym się jeszcze napchała, ale ziemniakami to nie ma co. W ogóle napychanie się jest złe ;)
-
500m? Ja biegam po 3-5 km :D Mogłabym pobiec po te pomidory jakbyśmy mieszkali blisko, ale tak to bez szans :(
-
Ech, ja to zjadłam 2 schabowe. To będzie całe moje jedzenie na dzisiaj, bo muszę pobiegać i na ok. 3 godziny przed nie mogę jeść, a potem to już będzie za późno na jedzenie. Życie jest ciężkie ;)
-
Co było na obiad?
-
Jest tu kto? ;)
-
A jeśli chodzi o stopkę, to wczoraj oglądałam 66 niezapomnianych przebojów i tam się wypowiadał m.in. koleś z zespołu Leszcze (teraz prowadzi Tak to leciało). W każdym razie robili sobie jaja i tłumaczyli ten tytuł i jego konkluzja była taka, że "no woman, no cry" znaczy "nie ma kobiet, nie ma łez", czyli "bez kobiet jest lepiej" :D
-
Nie ma takich, na priv foty mam wysyłać? No way :P :D Może wstawię jakąś, ale jak wrócę, bo teraz to ja nie jestem przygotowana ;) A ja robię z mamą ciasto...
-
Oj będzie gorsząca :P Mam wieeelki tatuaż niczym kryminalistka ;) A co do zakupów, to myślę, że lepiej nic nie kupić niż kupić jakieś barachło. Może jestem za wybredna ;) Pogubiłam się i nie kapuję o co chodzi z tą jaskinią :D
-
Wróciłaaam! I, cholera, nic nie kupiłam :O :P Witam pomarańczko ;) A foty w bikini nie dam, bo będzie gorsząca :P
-
Dobrze, że nie masz :D Ech, faceci... :P Ja się zbieram, ale pewnie będę tu i wieczorem, i przedtem, i potem też :P
-
Dzięki Sett ;) Pewnie racja. I tak na razie wolę go unikać ;) Kurcze mam poważniejsze sprawy na głowie, już nie wspominając o tym, że inni mają prawdziwe problemy, a ja się tak przejmuje tym kretynem. Nadrobiłaś wszystkie posty? :P W ogóle napisz co u Ciebie ;)
-
Dobry nastrój by się przydał, ale idę na małe zakupy, to może się poprawi. Przez tę sytuację z piątku straciłam apetyt. Może to i dobrze, bo w końcu będę musiała się zaprezentować w bikini niedługo :P
-
Jest tu jeszcze kto?
-
Wszystko co tu piszę stało się naprawdę. Ale fakt, chcę poznać opinie innych. Przepraszam, że wam tak dupę zawracam. Jest mi cholernie smutno, przez własną głupotę, na własne życzenie. W końcu na początku znajomości ustaliłam z nim, że spotykamy się tylko dla seksu, ale ja wpadłam przez te jego czułe zachowanie w łóżku. Wiem, że seks to za mało. Chciałabym mieć kogoś przy kim jestem sobą i kogoś, kto się śmieje z tych samych dowcipów. A z nim... naprawdę nic mnie nie łączy. Smacznego Sett :)
-
Spoko. Mnie chyba będą czekały samotne wieczory do końca życia. Teraz jest mi tak strasznie wstyd, że nie wiem jak ja się mam zachować na tym wyjeździe. Spierdoliłam wszystko jedną głupią imprezą. Mam ochotę umrzeć. Ja już podjęłam decyzję - to koniec. Jejku, jak mi źle, że jestem taka głupiaaa I jeszcze mu pokazałam, że niby coś do niego czuję przez to moje zachowanie na imprezie, a nie tak miało być Jak Nieznudzony możesz pracować w sobotę? :P
-
Wiem, Sett :) Już postanowiłam, że po tym naszym wspólnym wyjeździe urwę kontakt. Z mojej strony wygląda to tak, że może nawet się zauroczyłam, ale dobrze wiem, że to szybko by mi przeszło i to byłoby bez sensu. W ogóle myślę, że po tej całej akcji zostanę już sobie sama do końca życia :P
-
Hello :) Widzę, że doszły nowe osoby, więc ogólnie ;) Wiecie jaka lipa wczoraj? Totalnie dałam plamy, chociaż jakoś udało mi się z tego wybrnąć, ale po kolei. Wczoraj była impreza w mieszkaniu koleżanki, przyszedł też łobuz. Ja już byłam po dwóch setach :P wiśniówki, a to oznacza, że byłam trochę wstawiona, kiedy on przyszedł. Było wszystko fajnie, tańczyliśmy razem, trochę gadaliśmy, buzi też było. Tylko, że potem nie wiem o co chodziło, moja koleżanka zaczęła się do niego podstawiać, potem on się z nią niby droczył, doszła jeszcze jedna koleżanka. Skończyło się tak, że on leżał na łóżku pomiędzy nimi dwoma :O Ja byłam wstawiona jeeeszcze bardziej, poszłam sobie na balkon i wszyscy zaczęli mnie pocieszać. No jaki zonk, nie było trzeba! :P Musiałam się wywietrzyć po prostu i ochłonąć po tym wspaniałym widoku. Chciałam wyjść, ale nie miałam i tak autobusu :O W końcu on coś tam zaczął do mnie gadać, że przecież nie jesteśmy razem, że i tak ich nie całował i nie daje mi żadnego powodu do zazdrości, że co ja za szopkę odstawiam. Omg, byłam taka pijana, że nawet nie wiedziałam co robię, powiedziałam mu, że przecież wiem, że nic nas nie łączy i że to inni mi wmawiają problemy i bla bla bla... W końcu uciekłam stamtąd pierwszym dziennym autobusem :P Sorry, że się tak rozpisałam :O
-
Ok, ja pewnie będę jutro wieczorem. Opiszę jak się łobuz spisał ;)
-
Mnie rozśmieszają te jego niezdarne komplementy ;) W ogóle lubię go takim, jakim jest tylko, żeby mi wstydu nie robił :P Przepraszam za to skreślenie. W sumie tak naprawdę nie mogę powiedzieć, że ktoś dużo starszy nie ma u mnie szans, bo życie bywa przewrotne. Jednak wystarczy mi to, że spotykałam się z o 4-5 lat starszymi facetami i czuję, że im większa różnica, tym gorzej :P