Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagody

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagody

  1. Witam Ja w wielkim skrócie bo Michał wstał dzisiaj o 4,30 i ani myślał spać, a w dzień też nie było jak odespać. Bebilon comfort chyba małemu pasuje, pije chętnie a przede wszystkim przestał się krztusić. Zobaczymy jak będzie sytuacja z kupą jedno co już zauważyłam nie puszcza tak często i tak głośno bączków. Chciałam dzisiaj zapisać małego na kontrolę bioderek na NFZ - pierwszy wolny termin w czerwcu - wychodzi na to, ze trzeba było go zapisać na kontrolę jak byłam w 6 miesiącu ciąży. Szukam teraz kogoś kto zrobi to prywatnie. Bo jak nie to czeka nas wyjazd do miasta w którym rodziłam :O Była dzisiaj T u wnusia - szkoda słówów, ani razu nie wzięła małego na ręce, nie powiedziała po imieniu - bo jej się imię przecież nie podoba - generalnie nie była zainteresowana - chyba przyjechała bo wypadało. Na odchodne tylko rzuciła, że może jej go kiedyś przywieziemy. Cóż moje dziecko będzie miało tylko jedną babcię do rozpieszczania druga będzie tylko na papierze. Omega - nauka spania w łóżeczku idzie rożnie, czasami lepiej, czasami gorzej. Już niby jest ok a tu przyjadą moi rodzice i \"podbuntują\" mi dziecko z czego Michał skwapliwie korzysta ;) Gdzie się podziewa całe towarzystwo????
  2. Malolepsza - zapraszamy do nas - wpadaj jak tylko znajdziesz chwilę :D Pijemy zwykłe bebiko bo takim dokarmiają w szpitalu i nie chciałam już mieszać bo wiadomo, że zmiana mleka może powodować perturbacje brzuszkowe. To faktycznie Ci pediatra poradziła, coś wedle zasady zrób eksperyment na własnym dziecku :O Ale chyba nie ma innej rady, M dzisiaj jedzie po zakupy więc kupi ten bebilon comfort i zobaczymy, może przynajmniej to krztuszenie się małemu minie. Bo stresuje mnie to strasznie przy każdym karmieniu. Chyba nieciekawy dzień się zapowiada, mały marudzi od rana - niby śpi a \"gada\" cały czas przez sen, coś mu nie pasuje???? Żeby jeszcze ktoś powiedział o co ma chodzi. Miłego dnia Wszystkim życzę, do mnie wróciła zima
  3. Surfitka - ja tam nie wierzę, że poddasz się bez walki. A jak się wszystko ułoży czas pokaże. Los bywa przewrotny i życie nas wielokrotnie zaskakuje. Voltare - jak czytam naszego bociana to wielokrotnie powtarza się schemat - najpierw inv a potem nieplanowany naturalsik. Może jak jesteśmy pogodzone z trudnościami w staraniach o potomstwo to kolejna ciąża przychodzi spontanicznie. Ryba___lufa - ze skórą jakby lepiej, wiec wychodzi na to, że oilatum działa. Od czasu do czasu udaje mi się coś z noska wyciągnąć i wtedy z oddychaniem jest ok mam nadzieję, że spacery pomogą. Michałowi się ulewa sporadycznie, najczęściej jak się zezłości i zacznie napinać oraz wiercić. Nasze karmienie czasami cyrk przypomina - wkładam i wyjmuje smoczek z buzi, kontroluję czy połyka bo ten artysta ciągnie jak odkurzacz tylko \"zapomina\" że jedzonko ma trafić do żołądka i się krztusi. I z odbijaniem mamy problemy - czasami mu się odbije w trakcie podnoszenia a czasami w ogóle mu się nie odbija - nie wiem może coś robię źle? Sama zmieniłaś mleko czy akurat takie zalecił Ci pediatra? Co do kupek to u nas też różnie :O Dzisiaj np. były 3 a dwa dni temu nic i mały stękał, prężył się nawet przez sen. Michał niezależnie od tego czy kupka jest czy też nie ma bardzo puszcza bączki - jedni mówią, ze to dobrze inni są przeciwnego zdania. Martunia - wybierz tą propozycję pracy, która z Twojej perspektywy da Ci większa satysfakcję i nie tylko finansową ;) Dzisiaj miała być położna i się nie doczekaliśmy, nie będę pisać jak mnie to wkurzyło. Ciekawe kiedy dotrze. Michał do 13 był aniołkiem a potem jak zaczął marudzić to nie było na niego sposobu, nawet werandowanie mu się nie podobało.
  4. Surfitka - to nie jest tak ze mały płacze a ja nic sobie z tego nie robię :O jak widzę, że nie uspokoi się sam to biorę i przytulam, \"porozmawiamy\" sobie i odkładam do łóżeczka. Uwierz mi ja nic nie mogłam zrobić bo mały albo płakał albo spał na kolanach bo po odłożeniu do łóżeczka po 10 minutach była afera. Dobrze, ze był zmiennik w postaci M bo gdyby nie on to ani się umyć ani nic zjeść bym nie mogła. Pierwsze lulanie po karmieniu trwało 10 minut a potem mały chciał coraz więcej, wczoraj rano żeby go uspać bujałam go na kolanach 1,5 godz. A to błędne koło zaczęło się jeszcze w szpitalu bo przecież był głodny, płakał a lulanie to był najprostszy sposób żeby go uspokoić. Jak wczoraj skończyłam z Wami rozmawiać to po karmieniu wprowadziłam nowe zasady, chwila tulenia, buziak i do łóżeczka - 3 godziny ze mną walczył tj. do następnego karmienia. Najgorsza była pierwsza godzina. Potem to już było tylko kontrolnie - czy jak znowu będę krzyczał to mama zmięknie. Z Michała jest naprawdę niezły cwaniak. Po kolejnym karmieniu krzyków było już znacznie mniej, dzisiaj wg mnie już jest nieźle - w każdym razie nikt policji na mnie nie nasłał:P. Największa awantura była o 6 rano, tym razem mały testował tatusia :P Ale M był dzielny. O dziwo mały nie chciał leżeć z nami w łóżku, kilka razy próbowałam go wziąć jak marudził i wtedy dopiero zaczynał marudzić :P Z tego się akurat cieszę, ze łóżko rodziców należy tylko do rodziców ;) Do pracy wracam z końcem września, z małym będzie moja mama. Z opieką nie ma problemu, babcia jest bardzo chętna. Voltare - wybierz wg siebie najlepszy szpital i uwierz mi, szybkie porody, szybkim porodami ale to mimo wszytko to trochę trwa ;) Z autopsji powiem Ci, ze lepiej powkładaj wszystko do torby - nic tym rzeczom się nie stanie - jak przychodzi godzina 0 to nie ma czasu ani głowy żeby dopakowywać torbę.
  5. Witam gaduły :P Omega - walczę od wczoraj z małym i odkładam do łóżeczka. Z różnym skutkiem :O W nocy jest zdecydowanie najtrudniej. Mam jednak nadzieję, że Michał wie, że chcę dla niego dobrze i w końcu się podda. Nelcia - moje serce waży od wczoraj tonę ;) normalnie traktuję od wczoraj Michała jak macocha a nie kochająca mama. Fasolka - wracając do leżaczka - nie miałam na myśli, ze potrzebuję go do usypiania raczej do zabierania małego ze sobą np. do kuchni jak coś gotuję. On czas mi śpi więcej a czasami mniej i nawet jak leży w łóżeczku to chciałby rozmawiać z mamą - ostatnio tak prasowałam i prowadziłam z Michałem bardzo mądrą dysputę :P Betty - M jest już trochę zniechęcony tym podchodzeniem do egzaminu ale zobaczysz jak zda to się jeszcze będzie z tego śmiał. Martunia - oby do wiosny, będzie więcej słońca to i nastrój się poprawi. Voltare - rozumiem, że pakujesz torbę i dlatego milczysz? Ryba___lufa - jak Oluś? Kolki Wam w dalszym ciągu Wam dokuczają? Dzwoniłam dzisiaj rano do przychodni do której zapisałam małego bo minął ponad tydzień jak jesteśmy w domu i położna się nie pokazała. Podobno nie dostali informacji ze szpitala, dziwne ale pani w informacji wszystko zapisała i podobno jutro ma ktoś przyjść. Zobaczymy. Zapomniałam Wam powiedzieć od soboty powolutku się werandujemy. Co prawda pogoda po psem ale od przyszłego weekendu ma być wiosna więc wtedy już normalnie wyjdziemy na spacer. Doczekać się nie mogę. Czuje się trochę jak wiezień we własnym domu.
  6. Omega - wiem, ze masz rację, nawet 200%racji tylko ja jakaś mało wytrwała jestem :O Wiem kręcę bicz na samą siebie, obiecuję się poprawić. Gdybym nagle któregoś dnia przestała na topik zaglądać to będzie znak, ze sąsiedzi wezwali policję bo maltretuję własne dziecko i zostałam aresztowana ;)
  7. Witam Voltare - w dniu urodzin sto lat i spełnienia marzeń niech Ania bezpiecznie przyjdzie na świat i będzie największą radością mamusi :D http://deccoria.pl/files/18950/14895/47bf155db4173ccf1ad668362bd6c37b.jpg Ja również jestem za body. Michała w szpitalu ubierano w służbowe kaftaniki jak one mnie denerwowały, bo mały potrafił się z nich rozebrać np. podczas przewijania w efekcie ciągle go ubierałam. W domu od początku jesteśmy w body i to takim nakładanym przez główkę. Michał spokojnie podchodzi do ubierania więc nie było problemu a pępka nie uszkodzisz bodziakiem a będzie Ci wygodnie. Fasolka - daję małemu bebiko początkowe bo tak mi poradzono. Mały pije chętnie, nawet za bardzo, kupka wizualnie jest ok tylko niestety niecodziennie ale to już tak jest u dzieci karmionych sztucznie :( W bebiku nie ma wyodrębnionych cukrów złożonych także nie powiem Ci jaka jest zawartość skrobi. Mam tylko podane węglowodany ogółem w tym glukoza i fruktoza. Nie chcę sama zmieniać mleka bo może z tego wyjść problem brzuszkowy, chcę się skonsultować z pediatrą ale muszę się wybrać do przychodni żeby potwierdzić zapisanie małego bo coś sami się nie odzywają, myslałam, że może w tygodniu położna się pokaże a tu cisza. Może nie doszło jeszcze zawiadomienie ze szpitala?? Mężatka - ogrzewanie w sypialni mamy zakręcone na amen. Nie mam tam co prawda termometru ale myślę, że temperatura nie przekracza 20 C - w pomieszczeniach ogrzewanych jest 22 C. Mokre ręcznik odpadają bo zimny grzejnik a poza tym nie lubię zapachu suszonego \"prania\" w pomieszczeniu. M dwa razy dziennie wietrzy sypialnię, chyba pozostaje rozważenie zakupu nawilżacza??? Zobaczymy co powie pediatra. zainspirowana - dzięki za radę ale wg mnie to tak średnio wykonalne jest :( Jedną ręką podtrzymujesz dziecku główkę a w drugiej masz butelkę to jak tu podrapać za stopę??? No chyba ze odstawić butelkę. W szpitalu położne kazały łaskotać w policzek. Co położna to inna opinia :O Malolepsza - jak mały zaśnie to odkładam go do łóżeczka - z uporem maniaka :P Czasami śpi twardo i wszystko mogę robić, nawet kotlety bić na obiad a czasami po 10 minutach niby snu jest nieziemska afera. Wiem, ze trzymanie go na kolanach to kiepski pomysł ale nie potrafię go inaczej uspać - on niestety po karmieniu nie da się odłożyć do łóżeczka i sam nie zaśnie. Już w szpitalu się awanturował jak oddawał pierś i go kładłam :( Chyba ma jakąś traumę po moim karmieniu piersią :O Generalni wolę go pobujać na kolanach niż nosić bo wtedy to już całkiem klapa. mamusie jaki leżaczek bujaczek kupić małemu. Muszę się na coś zdecydować bo mały nie chce być sam w pokoju a ja przecież muszę funkcjonować. Miałam nadzieję, że tak do miesiąca mały będzie spał i jadł a tu niespodzianka :P Towarzyski z niego facet. Oglądałam leżaczki na allegro ale już się wielokrotnie przekonałam ze na żywo to często sprzęt wygląda inaczej więc przydałyby się dobre rady, doświadczonych mam :D
  8. Witam My dzisiaj od 4 na nogach, mały wybitnie marudzi :( Śpi jedynie na kolach a jak go odłożę to po kilku minutach jest mega afera. Ja go ciągle szturcham w policzek, mówię do niego, główka wysoko, nawet staram się zabierać smoczek żeby na 100% połknął wszystko co ma w buzi i bez efektów. Spróbuje mocniej dokręcać butelkę może poskutkuje bo normalnie mnie to wykończy psychicznie. Surfitka - owszem fajnie jak szkrab śpi u mamy na kolankach tylko że wtedy jestem uziemiona i nic zrobić w domu nie mogę :O Fasolka - Michałowi chyba linomag nie pasuje bo jeszcze w szpitalu jak mu raz posmarowałam pupcie to wyszła \"dupa pawiana\" i pediatra powiedziała, że ta maść nie da niego. Może faktycznie skórka musi zejść??? Betty - ja wybrałabym na prezent coś praktycznego. Tak jak pisały dziewczyny - no chyba że masz po Asi i nie potrzebujesz. A i zapomniałabym o najważniejszym, dzisiaj rano prze wijąc Michała znalazłam w pieluszce pępek :D Hura!!!!!
  9. Voltare - tatuś jest tak zakochany w synku że opędzić się nie mogę od pomocy :P mam nadzieję, że mu nie przejdzie. Mały był bardzo marudny w nocy w efekcie mało co spałam, natomiast odespałam w dzień bo tatuś stał na posterunku :D Powiem Wam, ze tatuś do pomocy to skarb. Surfitka - nie wiem czy pamiętasz jak pisałaś że mam prosić o pomoc jak będzie ciężko - teraz powoli zaczynam doceniać co to znaczy druga osoba w domu jak jest noworodek. Człowiek nie jest w stanie wszystkiemu podołać w pojedynkę. Mam nadzieję, ze powoli się dotrzemy i z dnia na dzień będzie lepiej. Ameryki nie odkryję ale powiem Wam cudnego mamy synka :D Zmykam bo coś zaczyna pokwękiwać zaglądam na kafe jak złodziej ;) Pozdrawiam Wszystkie
  10. Witam Ryba___lufa - na samą myśl o kolkach mi słabo, wiem, że nie wszystkie dzieciaczki mają ale to trzeba wygrać los na loterii. Surfitka - wiem, że dopiero urodziłam co nie zmienia faktu, ze skóra na brzuchu jakaś obca :P Miałam okazję się dzisiaj zważyć i to co zobaczyłam w ogóle mi się nie podoba :O przede mną 10 kg, mam nadzieję, ze do lata dam radę się pozbyć tego balastu. Martunia - fotki masz na poczcie. Voltare - a coś się tak rozgadała? Telesforka - niestety gwarancji na pracę nie masz żadnych :( w ogóle ostatnio z pracą kiepsko i wszystko stoi na głowie. Aisza - szkoda, ze nie widziałaś jak ja się dzisiaj ubierałam do pracy, M mnie wydelegował bo musiałam załatwić macierzyński i dokumenty do pzu - on wolał zostać z małym. Szkoda gadać, to za małe, to za duże to zbyt ciążowe. Wszyscy mówią,z e Michał wygląda na starszego ale w rzeczywistości to kruszynka - tak \"porządnie\' wychodzi jedynie na fotkach ;) Widzę, ze to nie tylko u mnie wielkie zdziwienie w kwestii jednego imienia. Nie wiem czy to przez ta pogodę ale mały dziś marudny, w ogóle nie mogliśmy go uspać między 9 a 15, teraz dopiero padł, ciekawe ile pośpi? Zmykam bo mam trochę prasowania i pranie czeka.
  11. Witam :) Mamy już oficjalnie nowego obywatela w domu :D Teraz czekamy na pesel. Wyobraźcie sobie, ze pani w US była mocno zdziwiona że Michał ma tylko jedno imię????? Co w tym dziwnego? Ja mam dwa i żaden z tego pożytek tylko bałagan w dokumentach. Aisza - dla każdej z nas sylwetka to problem, podejrzewam że po części to odstawanie brzucha to efekt tego \"wygięcia\" w kręgosłupie - postawa ma niebagatelne znaczenie :( Betty - ja jak pierwszy raz po porodzie dotknęłam brzucha to też miałam wrażenie galarety - jakieś ciało obce :) Zupełnie mi się to nie podoba. Malolepsza - ja z zabawkami nie pomogę bo póki co wszytko przede mną ;) Michał był dzisiaj w nocy jakiś marudny, w ogóle nie mogłam go uspać po karmieniu :( Co go odłożę do łóżeczka to płacz, chyba bolał go brzuszek bo rano po karmieniu zrobił taką kopę, że nie wiedziałam z której strony zacząć przewijanie ;) Mam pytanie o wizytę położnej. W szpitalu oczywiście podałam do której przychodni chcę zapisać małego i tu pytanie co dalej. Szpital wysyła zawiadomienie i wizyta położnej jest automatyczna czy powinnam jeszcze się osobiście pofatygować do przychodni i wypełnić np. deklarację wyboru pediatry itd? Przepraszam, że tak głównie o sobie ale mały aferzysta zaraz powinien się obudzić na kolejne karmienie i nie da mi nic napisać. Pozdrawiam serdecznie wszystkie niewymienione
  12. Witam Rany jak taki mały człowiek jest absorbujący :) Mam wrażenie, że czas biegnie jak szalony. Próbuję przystawiać małego do piersi ale już się buntuje - wiadomo z butli łatwiej. Także chyba moja kariera matki karmiącej szybko się zakończy. Jutro M jedzie zarejestrować małego więc będzie to dzień próby ;) Mam nadzieję, ze chociaż ubrać się zdążę :D Voltare - a pamiętasz jak mnie mały uciskał niby na nerkę - mogłam jedynie leżeć na lewym boku bo w każdej innej pozycji bolało potwornie. Te wszystkie atrakcje świadczą o tym, ze córcia coraz większa i coraz bliżej do spotkania :D Fasolak - Ty mnie nie kuś takimi pysznościami bo póki co staram się karmić wiec dietka a poza tym \"trochę\" zostało kochanego ciałka i mam problem z garderobą :O Aisza - nie poddawaj się z tą dietą może to chwilowy kryzys? Piszecie o spacerach a ja na razie to tylko o tym marzę patrząc na słoneczko za oknem. Jak pogoda się utrzyma to za tydzień zaczniemy się wietrzyć i powolutku szykować do pierwszych spacerków : D No ładnie Michał już się obudził i domaga jedzenia - przerwa miedzy karmieniami pozwoliła nam z M spokojnie zjeść jedynie obiad - jakieś szaleństwo ale i tak mały jest cudownym szkrabem.
  13. Witam:) Ech działo się, przepraszam, ze na razie tylko o tym co u nas ale jeszcze nie miałam czasu przeczytać tego co napisałyście. Jedynie sprawdziłam co z Ani. Ani –strasznie mi przykro, miałam naprawdę nadzieję, nawet pomyślałam o to Tobie zaraz po porodzie ale jak widać slaby ze mnie miotacz, skoro brzuch nie doleciał :( Każdej życzę takiego porodu jaki miałam. Jeszcze o 19 rozmawiałam z Fasolką i Gabryś przekonywał Michała żeby zbierał się do drogi a 19,10 stwierdziłam, ze chyba chce mi się siusiu, wstałam a tu chlup ;) W pierwszym momencie pomyślałam, że zwyczajnie się posikałam (o matko :O) ale zrobiłam krok do przodu a tu dalej leci – eeeeeeeeeeeeeee to już wiadomo o co chodzi. Dzwonię do gina a on na nartach za granicą (o matko) ale już dzwoni na izbę przyjęć, ze jadę. Ok., zbieramy się i jedziemy bo w końcu kto wie jak się sytuacja rozwinie a przed nami 120 km. Jedziemy i M z tatą co chwilę mnie pytają czy boli???? Nie boli – patrzą na mnie z niedowierzaniem bo jak poród może nie boleć – pewnie ściemniam. A ja siedzę i czuję ze coraz bardziej mi mokro a skurczy nie ma. Tak dotarłam ok. 22 do szpitala, na izbie wiadoma procedura. W badaniu, szyjka zgładzona a rozwarcie na 2 cm. Wody cały czas się sączą – nalałam tych wód ginowi w rękawy – w ogóle zero odczuwalnych skurczy. Robimy katg – coś tam zaczynam czuć ale raczej jak ból miesiączkowy, wszyscy się na mnie dziwnie patrzą i milionowy raz odpowiadam na pytanie czy coś boli – jak będzie bolało to powiem!!!!!!! Po ktg dostaję oxy i o 24 pojawiają się skurczę podczas których prowadzę dyskusję z położną na tematy luźne :P. M siedzi sobie obok łóżka porodowego i ZIEWA!!!!! O 2 czuję pierwszy porządny skurcz – o myślę sobie zaczyna się robić nieciekawie, teraz to mi się nie podoba. 2,15 pierwszy skurcz party a o 2,25 Michał jest już ze mną. Płuca ma na pewno zdrowe bo krzyczał jak szalony. Dostał 10 punktów w pierwszej minucie. Większy problem miałam z urodzeniem łożyska, stwierdziłam do położnej ze chyba mi się motywacja skończyła :P:P Szycie średni mi się podobało :O i zaraz po szyciu zrobiłam odlot, słabo świat się kręci, nie słyszę co do mnie mówią, generalnie narobiłam takiego zamieszania ze ściągnięto jakiś lekarzy na konsultacje. Chwilę to trwało zanim oprzytomniałam i po chwili powtórka, napędziłam M strachu. Niby wszystko wróciło do normy, po 3 godzinach przewieźli mnie na normalną salę, czułam się super, energia mnie rozpierała, gadałam przez telefon i wysyłałam smsy. Problem zaczął się w chwili gdy kazali mi wstać co usiądę na łóżku to powtarza się sytuacja z porodówki – odlot. Usiadłam dopiero o 18 o 20 próbowałam pójść samodzielnie do toalety, doszłam tylko do drzwi sali na której leżałam i odlot. Zapadła decyzja że przenoszą mnie z takiego zwykłego położnictwa na to o gdzie są leżące po cesarkach bo tam jest więcej położnych i w każdej chwili ktoś może mi pomoc wstać, wyjść itd. Dopiero następnego dnia nie męczyło mnie siadanie ale z toalety wracałam na miękkich nogach i musiałam od razu poleżeć bo było mi słabo. Wg gina za szybko urodziłam i to taka reakcja organizmu. Teraz jest ok., zresztą nie ma czasu się nad sobą rozczulać. Mam problem z kramieniem, bufet bogato wyposażony tylko pusty :( Michał w szpitalu w sumie zgubił 0,5 kg :( W 4 dobie dopadł mnie kryzys i zrobiła się z tego afera – jak można karmić dziecko 4 godziny a ono dalej płacze i nie chce oddać piersi. Kolejna noc nie przespana, głowa pęka, wiadoma część ciała boli coraz bardziej a tu na moją prośbę, żeby dziecku dać pić słyszę że nie ma zlecenia od pediatry i mam karmić. Mały zachrypnięty, ja zaryczana o żesz co za świat. Zrobiłam awanturę no i po kolejnym ważeniu jak waga znowu spadła podjęto decyzję o przepajaniu. Mały trochę spokojniejszy a ja dalej karmię całymi dniami i nocami. Niby mleko się pokazuje ale biust miękki a dziewczyny na sali już obłożone kapustą i płaczą z bólu podczas ściągania pokarmu ich dzieci po 10-20 minutach karmienia śpią jak zabite a mój albo ma pierś w buzi albo płacze. Dziecko się uspokoiło dopiero jak zaczęli go przepajać ale podejrzewam że go dokarmiali bo dziwnym trafem z badań i spod lamp wracał spokojny i nawet udawało mu się ulać od czasu do czasu. Wczoraj o 18 wróciłam do domu, mały podczas jazdy spokojny a w domu płacze więc pewnie głodny – jasne karmimy – wytrzymałam od 18,40 do 24 i stwierdziłam dość. Zrobiliśmy 30 ml mleka wypił i po chwili go nie było, spał do 6 rano, wypił 80 ml i spał do 11 po czym wypił 90 ml i śpi dalej zobaczymy ile to potrwa. Chciałam ściągnąć mleko i zobaczyć ile on może ze mnie „zjeść” – nawet laktatora dobrze nie porudziłam, normalnie głodziłam własne dziecko. Ostatni raz karmiłam o 24 a biust dalej miękki a mi się wydawało w szpitalu że to dlatego, ze on tak „dużo” je. Moja mama mnie nie karmiła w ogóle i chyba ja powtarzam ten schemat, ech ale jaki ja mam na to wpływ. Strasznie przy przykro, ze nie mogę nakarmić własnego syna :( Dziewczyny jak mi się chce pić, w szpitalu wypijałam po 4 litry wody dziennie, do tego kompot z obiadu, herbata ze śniadania i kolacji oraz mleko, które dostawałyśmy przed snem. Normalnie abym na pustyni była, M się śmieje, że wzrośnie nam rachunek za wodę i gaz, nie licząc hetrolitrow wody mineralnej ;) Zastanawiam się tylko ile mleka powinnam dawać małemu – nie chciałabym przegiąć teraz w drugą stronę bo najpierw głodziłam dziecko a teraz przekarmię :( Same problemy a to tylko jeden dzień w domu ;) Apropos wrastających szwów rozpuszczalnych – mogą wrastać, ja taki zaliczyłam w szpitalu. Z dnia na dzień krocze bolało mnie bardziej ale tylko w jednym miejscu Dopadłam swojego gina i poprosiłam żeby zobaczył co się dzieje. Okazało się, ze szew zaczął wrastać – po zdjęciu ulga niesamowita :D Także mógł się jakiś „przechować” i dopiero ujawnić ;) Dziewczynki zmykam bo słodki obowiązek wzywa, postaram się wysłać jakąś fotkę ze szpitala bo w domu jeszcze sesji nie było :P A w ogóle w szpitalu w którym rodziłam nie trzeba mieć swoich ubranek – przynoszą mi pierwszy raz małego ubranego na różowo a ja ze to nie moje dziecko :O:O:O:O Położna popatrzyła na mnie jak na wariatkę ;) Zresztą ten róż mnie prześladował w szpitalu :P
  14. generalnie mamy z Michałem taki plan na najbliższe dni http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c0c59c80b455058.html mam nadzieję, że się otworzy
  15. Surfitka - nie chodzę na katg bo musiałbym pojechać do szpitala w którym chcę rodzić a to bez sensu za daleko. Co do ustaleń z ginem to w zasadzie żadnych nie było bo przecież miałam urodzić przed terminem ;) A że on jest zwolennikiem naturalnych porodów to przed terminem nie mam co mu zawracać głowy bo z góry wiem, że jak nic niepokojącego się nie dzieje to każe mi czekać. Jak mały nie zdecyduje się rodzić do przyszłej środy to pójdę na wizytę i zobaczymy co powie. Nie dzieje się nic co by mnie martwiło więc nie sieję paniki. Mój czop też nie jest podbarwiony krwią dlatego napisałam, że zaczyna odchodzić. Poza tym z tego co się naczytałam to nie musi być podbarwiony i faktycznie może się to ciągnąc 2 tygodnie, pożyjemy zobaczymy. Aisza - wiem, że to twardnienie to efekt skurczy ale to co w tej chwili czuję to na pewno nie są skurcze porodowe :P Betty - dziwne? mówiła o szpitalu a nie dała skierowania???? Jak nie będzie poprawy to chyba na własną rękę będziesz musiała pojechać do szpitala bo to na prawdę nie ma żartów :(
  16. Betty - nie jest dobrze skoro Natalka kwalifikuje się do szpitala? Dostałyście skierowanie, idziecie? A u mnie chyba coś drgnęło, wydaje mi się, ze czop zaczął odchodzić ????? poza tym brzuch generalnie zrobił się twardy, tylko skurczy brak no ale nie można mieć wszystkiego, zobaczymy jak się sprawy potoczą.
  17. Witam :) My dalej w dwupaku, normalnie chyba nie ma sposobu żeby tego mojego synka wygonić z dotychczasowego domku :P:P:P Fasolka - powinni Ci wymienić zabawkę. Betty - to nie ciekawie to wygląda i zapowiada się szpital w domu :( Co do egzaminu M to bym się wkurzyła, w jakich my czasach żyjemy, nie ma komórek żeby powiadomić człowieka poza tym firma ma jedno auto???? Szkoda bo czas ucieka i M się pewnie też denerwuje. Mężatka - no i mamy winowajcę :P Gratuluję ząbka :D Ani - mam nadzieję, że u Was wszystko ok i czekam z niecierpliwością na wynik bety. A swoją drogą to straciłam dzisiaj termin ważności :P:P:P Rozpoczęłam 41 tydzień ciąży - o matko a Michał chciał się rodzić już w 18 tygodniu, a teraz siedzi jak zaklęty i kto zrozumie mężczyzn????? staraczki Nick_______________Wiek_________ilość cykli_______________data @ Milka..................33..........................20... . ....................... Ani77..................31..........................13... . ....................... Martuniadiablica.....32.........................12...... . . ............08.03 A.N.N.A...............30.........................12..... ..................25.01 Ciężarówki Nick_______Wiek_____tydz ciąży_____data Jagody...........33............41...........(Michał)... ............09.03.09 Voltare..........31.............32.........(Ania)..... ..............05.05.09 Babcie topikowe Omega3...........starawa r***ra, aczkolwiek jeszcze nie zardzewiała Nelcia1958........ A oto nasze kochane wnuczęta i ich mamuśki Nick_______Imie krasnala________waga_________data ur. Justynka.........Adrianek......................4050..... .......08.10.07 Mimi...............Natalia........................3300.. ..........04.12.07 Surfitka...........Nina ..........................3490.............16.06.08 Aisza..............Bartuś ........................2750.............03.07.08 Malolepszaa.....Marcelinka....................2480...... ........20.07.08 Mężatka..........Kubuś.........................2800..... ..........08.08.08 Moniś-27.........Konrad........................3570..... ..........12.08.08 BETTY83.........Natalia.......................3330...... ..........30.08.08 milla77...........Maciuś .......................3440...............17.10.2008 Agness28.......Roxanka.....................3300......... .......21.10.2008 Fasolka 81......Gabryś......................3820................22.1 0.2008 Ryba__lufa.... Olgierd.......................3250................28.01.2009
  18. Witam :D Eeeeeeeeeeeee od razu zrezygnowanie :P W ostatniej chwili stwierdziłam, ze jadę z rodzicami do babci i miałam 20 minut na ubranie się i zjedzenie śniadania przed wyjściem. A gdybym nie dała znaku życia to jak nic już byście mnie rodzącą widziały ;) Ten wyjazd do babci to trochę taki akt desperacji bo 15 km jedzie się także super drogą gdzie jest dziura na dziurze i trzęsie niemiłosiernie więc doszłam do wniosku, co tam zaryzykuję, może mój synek postanowi zebrać się do drogi. Wytelepało mnie niemiłosiernie tak ze ledwie wygramoliłam się z auta - aż się popłakałam ze śmiechu nad swoją nieporadnością. Oczami wyobraźni widzę jak się gramolę z auta pod szpitalem po przejechaniu znacznie większej liczby kilometrów na dodatek rodząc :D:D Poza tym siostry mojego taty orzekły jednogłośnie, że to nie możliwe, że mam mieć synka - wyglądam na córkę??????????????????? M się chyba zapłacze jeżeli to się okaże prawdą :P Dziewczynki idę legnąć bo Michał po powrocie do domu tak się rozhasał, że nie dam rady siedzieć, wypycha się na wszystkie strony jednocześnie :P
  19. Taaaa na porodówce, chciałabym :P Ale po wczorajszych rewelacjach Michał spokojny dzisiaj jak nigdy dotąd, może to faktycznie cisza przed burzą?????? Nawet uknułam teorię, ze przed @ brzuch mnie 3 dni zwykle pobolewał to jeżeli wczoraj był pierwszy z tych 3 dni to do piątku powinnam się wyrobić. Jest tylko małe ale dzisiaj nic nie boli ;) Do tego stopnia dobrze się czuję, że byłam z M 2 godziny na spacerze. Potem padłam na kolejne dwie jak kawka :D A teraz ledwie chodzę pewnie mały znowu napiera główką w dół. Surfitka - to nie jest pocieszające co napisałaś ;) ja liczę na to, że jak teraz pobolewa to jednak szyjka się skraca - szkoda, że nie mogę zajrzeć i sama ocenić :P Ryba__lufa - nie ma jak babcia, rozpieści wnusia a potem sobie radźcie sami :D Dacie radę, w końcu mały terrorysta zrozumie, że babci nie ma a mama ma tylko dwie ręce. A jak tam rośnie twój mały szkrab, zaczynasz już odkładać ubranka z których wyrósł? Voltare - co do torby to musisz się liczyć z tym, że jadąc na urlop miewałaś mniejszą ;) M jak zobaczył moją po smakowaniu to się za głowę złapał i nie mógł wyjść z podziwu, że to na 3 dni. Fakt jest lekka ale za to nie da się jej przeoczyć :P:P Pranie ciuszków to pikuś, mnie wykańczało prasowanie także jak czujesz się na silach to zaczynaj bo potem nie będzie lżej. Mężatka - widzę, że kolejny wysoki chłopka rośnie :D Ciekawe jaki będzie mój synek. Ja jestem z wysokiej rodziny, natomiast M z niskiej. Co prawda on sam stanowi jakiś wybryk natury bo należy do wysokich i na zdjęciach rodzinnych górował i góruje nad wszystkim ale kto wie jakie geny przekazał synowi. Aisza - kciuk za M zaciśnięte, co do palca to mogę sobie wyobrazić jak Cie to irytuje. No ale w końcu coś musi zadziałać!!!!!!! Apropos rozmiarów ciuchów dziecięcych to czasami mam wrażenie, że niewidomy metki wszywa ;) coś na 80 jest mniejsze niż na 74 i tak na prawdę kupowanie ubranek dziecięcych to loteria, zwłaszcza dla kogoś kto nie widzi dziecka bo matka to jeszcze sobie wizualnie poradzi.
  20. Moniś - miej litość :P jeszcze miałaby się 2 tygodnie turlać???? to pęknę na pewno ;)
  21. Witam :) Moje dziecko chyba sobie ze mnie żarty robi :P Wczoraj wieczorem dopadły mnie jakieś @ bóle brzucha, nieregularne skurcze, na początku machnęła na nie ręką ale po 2 godzinach poszłam się wykąpać i nie przeszło więc już miałam nadzieję, że Michał szykuje się do drogi a tu o 1 w nocy jakby nigdy nic wszystko się uspokoiło. W ogóle to miałam jakieś takie dziwne drętwienia wewnętrznej powierzchni nóg podczas chodzenia - miałyście tak? Wczoraj mojego chodu to nawet kaczym nie można było nazwać ;) ledwie się przemieszczałam a dzisiaj wszystko wróciło do normy?????? Ani - po wczorajszych przejściach coś mi się wydaje, ze doczekam w dwupaku do piątku :) Aisza - Bartuś wczoraj skończył 8 miesięcy a ja dokładnie 8 miesięcy temu robiłam test i zobaczyłam dwie kreski :D Moniś - przy małym dziecku na pewno jest masa pracy zwłaszcza jak jesteś zdana sama na siebie ale pisz w miarę możliwości i przede wszystkim chwal się synkiem. Betty - no to faktycznie jesteście uziemione, oby ten wirus trzymał się z dala od pozostałych domowników. Fasolka - to może tak siłą rozpędu wpadniesz do mnie na mycie okien ;) Ja teraz zupełnie nie mam do tego głowy. Martunia - Ty się tak nie zapieraj, ze nie chcesz mojego brzucha bo wiesz, że los bywa przewrotny ;) Milla - 97 centyl to faktycznie Twój \"maluch\" jest ponad swoja grupę wiekowa :D Ale to dobrze w końcu faceta powinno być widać :D Przynajmniej kiedyś dziewczyny nie będą miały dylematu czy mogą włożyć szpilki czy nie ;)
  22. Witam :) Melduję, że wciąż 2 w 1. Surfitka - apropos menopauzy i pco to mi tak mówią w zwiazku z migrenami, przekwitniesz i przejdzie :O Marne pocieszenie. Ani - skoro Telesforkę jednak odnalazła @ to oznacza, że cały mój brzuch należny do Ciebie, mam nadzieję, że się uda :) Martunia - oj to sobie znalazłaś zajęcie, powodzenia. Betty - faktycznie klops, mam tylko nadzieję, że Natalka się nie zarazi od Asi. Fasolka - tylko nie 8 marca - całe życie będą z faceta babę robić :P:P:P A ten Twój synek to spryciarz od razu wie co w życiu mężczyzny jest najważniejsze ;)
×