Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagody

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagody

  1. no to mój jeszcze fazy plucia nie przechodził ????? natomiast przerabialiśmy gryzienie ;) Surfitka - starania żyją swoim życiem, może Nowy Rok będzie łaskawszy. Voltare - Michaś jak szedł do przedszkola był zupełnie niezaradny w kwestii ubierania. Nikt nie robił problemu i dziecko nigdy gołe nie chodzi. Zaczyna się rozbierać ale póki co radzi sobie z dołem natomiast do ubierania to jeszcze trochę nam daleko. W związku z tym ubieram mu rajstopy i na to spodnie dresowe żeby było mniej zamieszania. Spodnie zostają w szatni a w rajstopkach biega w sali (wiem, wiem wygląda jak sierotka ;)) Apropos ubierania to wyszłam na wyrodną matkę. Przeczytam na początku grudnia ogłoszenie żeby ubierać dzieci stosownie do pogody bo będą wychodziły na spacery. Ok, moje dziecko jest ubrane odpowiednio więc to mnie nie dotyczy :P Przychodzę po młodego a na jego półce w szatni leży bluzeczka, którą ma w plecaku na zmianę w razie W. Pooglądałam, czysta a że się spieszyłam nie wnikałam co ona tu robi, zamiast spokojnie leżeć w plecaku. Na wszelki wypadek zabrałam do prania. Sytuacja powtórzyła się kolejnego dnia, pytam więc panie o co chodzi, czy może przebierały młodego. Na co pani z przejęciem, że oni wychodzą na dwór a Michaś ma na sobie tylko t-shirt i bluzkę z długim rękawem też taką t-shertową więc one mu drugą zakładały żeby mu było cieplej :D:D Normalnie mnie powaliły na kolana. Bo dzieci to bluzy jeszcze pod kurtkami noszą a młody taki nieubrany :P:P:P Faktycznie porozglądałam się po szatni a tam nie dość że dodatkowe bluzy to jeszcze spodnie od kombinezonu - a na dworze wówczas było max 0 C Ech... trzeba czytać ogłoszenia ze zrozumieniem bo to jednak do mnie było :D:D Wyjaśniłam paniom, żeby mu nic dodatkowego nie zakładały bo jemu na pewno nie jest zimno. Natomiast panie bardzo chwalą patent golfika zamiast szalika http://img08.allegroimg.pl/photos/oryginal/19/78/22/22/1978222292 zobaczyły to u młodego pierwszy raz i rozpowszechniają wśród rodziców. Z szalikiem jest problem a takie cudo to dziecko samo założy. Generalnie garderobę przed wysłaniem dziecka do przedszkola warto zweryfikować.
  2. Moje Drogie życzę Wam zdrowia, radości, wytrwałości w osiąganiu celów tych dużych i tych małych oraz pięknych marzeń i ich realizacji, niech rok 2012 przyniesie dobre i miłe wydarzenia w Waszym życiu i życiu Waszych Najbliższych. Surfitka - leci ta Twoja ciąża ekspresowo :D głaskanko brzuszka od e-cioci. Voltare - to TY musisz siebie sama przekonać, że warto dać Anię do przedszkola. Ze swojej perspektywy wiem, że warto było wysłać 2,5-latka. Michał się zwyczajnie z nami nudził, rozpierała go energia i tylko broił ;)Teraz to dziecko nie do poznania. Nauczył się współżyć w grupie, zaczyna powoli mówić. Aczkolwiek do Ani to mu jeszcze baaardzo daleko. Też się martwiłam, że będzie chorował póki co nie narzekam. Poszedł od października i w tym czasie po tygodniu chodzenia miał zapalenie krtani (tydzień w domu) oraz dwa razy jelitówka (po 3 dni w domu). W sumie wychodzi tak, że w każdym miesiącu coś mu się przytrafia ale są dzieci gorzej chorujące. Słyszę w rozmowach rodziców słyszę, że są dzieci, które po miesiącu leczenia przychodzą na 1 dzień i znowu są chore. Tego nie przewidzisz, niestety nie da się przekonać inaczej jak wysłać dziecko do przedszkola. Mój kuzyn właśnie od stycznia wypisał swoją córkę z przedszkola bo aby poszła po chorobie ze 2 dniu, zaraz już znowu była chora. Michaś o 1 dnia chodzi na 8 godzin i potrafi się awanturować, że nie chce do domu i za wcześnie przyszłam, to zależy do dziecka. Zresztą to czasami my rodzice bardziej przeżywamy wysłanie dziecka do przedszkola niż one same. A z wypowiedzi Pań w przedszkolu wiem, że więcej mają problemów z 4-5 latkami, które do pójścia do przedszkola były jedynie z mamą, babcią lub nianią niż takim wysłanymi wcześniej. Ja na Twoim miejscu wysalałabym Anię, babcia jest w domu gdyby się okazało, że Ania choruje lub źle znosi przedszkole zawsze może wrócić pod skrzydła babci. Jednak nie ma co się martwić na zapas, będzie co ma być. Michał już od wakacji nie bardzo chciała mi spać, więc go nie maltretowałam, po prostu szedł spać o 20 co nie ukrywam było mi na rękę. Mogłam porobić swoje rzeczy. Gdy spał w dzień to do 22 nie dal się zagonić do łóżka. Mam nadzieję, że się pozostałe e-koleżanki odezwą do nas w Nowym Roku :D
  3. No i znowu cisza :( Mikołajki były super a po imprezie prawie wszystkie dzieci miały jelitówkę. Michał został potraktowany łagodnie bo tylko zwymiotował ze 2 razy i większość dnia przespał ale inne dzieci nie miały tyle szczęścia. Moje drogie, życzę Wszystkim spokojnych i zdrowych Świat Bożego Narodzenia, a pod choinką wymarzonych prezentów:D
  4. Czy śliwek nie będę dawać to się dopiero okaże :P ale raczej nie powinno być problemu, bo z racji tego, że mały nie może ani jaj, ani mleka - odpadają słodycze czekoladowe a to jak wiadomo największy problem. On jak już je to cukierki owocowe, twarde bez nadzienia, no ewentualnie typu nimm2 lub lizaki, batoniki musli i to znalazłam tylko 1 rodzaj bez jaj, mleka i soi. A jak się moje dziecko ucieszyło jak dostało mus owocowy bakuś :D normalnienie jakby to był największy cud świata. Dzieci codziennie przynoszą do przedszkola (2 śniadanie we własnym zakresie) jogurciki typu danonki, gratka, serduszko a on tego nie może, ale przynajmniej łyżeczkę sobie potrzymał jak dzieci jadły. Czasami mi go normalnie szkoda. Takich alergików na 17 jest 3. Teraz w piątek są mikołajki i jak widziałam co rodzice powpisywali na listę rzeczy do przyniesienia na poczęstunek to zwątpiłam. Nie będzie nic co on może jeść. Więc jutro trzeba zakasać rękawy i upiec ciastka dla dzieci na diecie bezmleczej. Jak ktoś nie ma alergika to nawet mu do głowy nie przychodzi, że są takie dzieci. Specjalnie wpisałam na liście dużymi literami ciastka dla dzieci na diecie bezmlecznej - ciekawe czy ktoś pomyśli i jak będzie np. kupował cukierki to poza takimi czekoladowymi dorzuci zwykłe owocowe. To samo dotyczy soków, widzę,z ę często dzieciaki mają sok pomarańczowy a wystarczyłoby np. kupić jabłkowy. Niby takie małe kwestie a urastają do dużego problemu. Dobrze, że dziewczyna, która prowadzi przedszkole na mikolajki przygotowała dzieciom puzzle, bo jak wiadomo najczęściej kupuje się słodycze. Tylko co takiemu dziecku na diecie z prezentu, którego nie może zjeść. Można niby przygotować coś innego tylko jak się poczuje taka 3 alergików wśród pozostałych, którzy dostaną inny prezent? Cześć osób podchodzi do tego a co mnie to obchodzi - tylko jak wytłumaczyć niespełna 3 latkowi, że tego nie może skoro widzi, że inne dzieci mogą??? Dzisiaj mały nie poszedł do przedszkola, jakiś była taki niewyraźny rano. Nie wiem co dalej bo nie gorączkuje, katar przechodzi ale glos ma lekko zmieniony, pediatra twierdzi, ze osłuchowo czysty, tylko trochę skrzeczy. Pewnie zostawimy go 2-3 dni w domu a w piątek niech już idzie do przedszkola bo przecież wierszyka się uczy dla Mikołaja.
  5. Cześć Jeszcze żyję ale co to za życie :P Papiery mnie zasypują. Nowa ustawa, która mila wszystko uprościć, dodatkowo skomplikowała. Szkoda nerwów. Coś w tym jednak jest jak mówimy, oby nie było gorzej. Michaś zaczyna mówić :D W końcu słyszę od mojego dziecka - to chcę, nie chcę, mama tu, tata nie itd Na razie są to proste połączenia max do 4 słów ale i to mnie cieszy bo moja siostrzenica 7 miesięcy młodsza od małego gada jak stara :D Trochę chorujemy. Jakieś 3 tyg. temu Michała dopadła jelitówka, najpierw całą noc nam zwracał a potem 2 dni powiedzmy biegunki. Już z przerażaniem w oczach widziałam nas w szpitalu. Całe szczęście obyło się bez tego. A w ubiegły czwartek ja straciłam głos a Michaś dostał kataru, od dzisiaj wygląda na to, że ja dostałam katar a mały zaczyna chrypieć :O Wczoraj byliśmy na Mikołaju u mnie w pracy. Michaś przez 2 godziny szalał jak opętany, skoki na trampolinie, rzucanie piłkami, cały czas w ruchu a to wszystko przy głośnej muzyce. Po czym nagle stanął na środku sali, zakrył rączymi uszy i w płacz. Pytam co się stało? On chce do domu i to płacze rzewnymi łzami. Tłumaczę, że zaraz będzie Mikołaj i prezenty, nie chce do Mikołaja chce do domu!!!! Mówię Wam cyrk. Jakoś go ugadałam, ale jak wszedł na ręce to już nie chciał zejść, a do Mikołaja podszedł tylko na bezpieczną odległość :D Trochę mu się humor poprawił jak zobaczył co w paczce. Dopiero w domu trochę dziecko odpoczęło i ożyło a wtedy się zaczęło. Poza śniadaniem mały jadł wczoraj tylko słodycze. Normalnie dostaje od przypadku do przypadku bo przecież ma tą nieszczęsną nietolerancję (a może to jednak szczęście :D) i nic co z jakiem albo mlekiem się nie nadaje. Tym razem dostał luzik - w końcu my też w święta objadałyśmy się słodyczami - niech dziecko wie, że to nie jest taki normalny dzień. Myślałam, ze zje trochę i odpuści, byłam w szoku ile on tego wczoraj pochłonął???? Jako wyrodna matka miałam nadzieję, że w końcu zwymiotuje i ochota na słodycze mu przejdzie, ale moje nadzieje okazały się płonne. Jak poszedł spać pozbieram wszystkie puste opakowani i włożyłam do szuflady gdzie trzyma swoje skarby, a słodycze jeszcze nie ruszone zabrałam. Rano po otwarciu oczu pierwsze kroki oczywiście były po słodycze i słyszę z drugiego pokoju - ojej, nie ma :( i tak kilka razy, przeraziło się moje dziecko. Wytłumaczyliśmy, że wszystko pewnie wczoraj zjadł. Wzdychał, wzdychał i dał sobie spokój ale jak wrócił z przedszkola to jeszcze sprawdzał czy aby na pewno wszystko zjadł. Telesforka - i jak Ania? Biedulka już ma dosyć tych chorób i lekarzy. Surfitka - głaskanie brzuszka od e-cioci :D Jak samopoczucie? Omega - wpadłaś jak po zapałki do apteki i znowu cisza. Aisza - jak Bartuś w przedszkolu? Pozdrawiam wszystkie niewymienione
  6. no i wszystkie przepadły :( Surfitka - jak się czujecie :D Do mnie przylazła @ i tym razem się z tego cieszę bo jednak grypa i temperatura 39C to nie jest to co dobrze wpływa na rozwój ewentualnego zarodka. Omega - u Was w domu pewnie się o niczym innym nie mówi w związku z ostatnimi wydarzeniami. Aisza - jak ma się Bartuś, kaszel mu odpuścił czy nadal walczycie. U nas kataru już nie ma ale dzisiaj rano usłyszałam kasłanie, ręce opadają nie wiem czy nie będzie powtórki z rozrywki bo nasze pierwsze przedszkolne przeziębienie zaczęło się od porannego kaszlu :O Michaś wygląda jak rasowy "siniak" spod butki z piwem :P:P w sobotę tak podskakiwał idąc na spacerze, że się wywrócił i cały nos ma obdarty. Nie dość, że posiniaczony to jeszcze w strupach.
  7. Surfitka - mam nadzieję, że beta rośnie i wszystko u Was w porządku. Byliśmy w piątek u neurologa. Teoretycznie wszystko z Michasiem ok, rozumie i wykonuje polecenia bez problemów, a to że wolniej uczy się mówić na chwilę obecną nie wzbudza niepokoju. Mamy się pokazać za 4 miesiące ale już widzę postępy w mowie w związku z pobytem wśród rówieśników. Do tej pory nie potrafił/nie chciał po nas powtarzać a teraz przynajmniej próbuje, co prawa z różnym skutkiem ;) grunt że chce. Wczoraj mały wstał z mega katarem, z nosa leci jak z kranu a dzisiaj mamy uroczystość rodzinną i pewnie będzie kichał i prychał we wszystkie strony :(
  8. Surfitka - liczę na to, że matka natura wie co robi i gorączka 39C zadziała na zasadzie wszystko albo nic. A swoją drogą Michaś jest z takiego "pijanego" cyklu :P:P:P Voltare - na nadopiekuńczość najlepiej robię powiększenie rodziny o kolejnego człona :D Także bierz się do roboty. Aisza - a próbowałaś Bartka inhalować? Michaś od poniedziałku wrócił do przedszkola. Jak zobaczył, że podjeżdżam pod budynek to mało z fotelikiem nie wysiadł ;) A popołudniu urządził mi 30 minutową pokazówkę i stanowczo odmówił powrotu do domu :( Był płacz, krzyk, rzucanie się na podłogę, normalnie ręce opadają. Generalnie idzie bardzo chętnie a wracać nie chce :( O losie gro dzieci ma odwrotnie, normalnie wyrodna matka ze mnie i dziecko do domu nie chce Mieliśmy w przedszkolu spotkanie z logopedą i mały ma opóźniony rozwój mowy - co mnie w ogóle nie zaskoczyło - oczywiście zalecenie ćwiczenia w domu, problem polega na tym, że odmawia współpracy. W piątek idziemy na wizytę do neurologa bo dostaliśmy też zalecenie konsultacji. Nie nakręcam się bo znam już możliwości małego, najpierw długo, długo nic a potem idzie jak burza. Jednak żeby nie było, że nie interesuję się swoim dzieckiem, zobaczymy co mądrego powie. My chyba zaliczymy wszystkich specjalistów zanim Michaś kończy 18 lat :P:P
  9. Surfitka - gratulacje !!!!! spokojnej ciąży i zdrowego bobasa A ja mam nadzieję, że w tym miesiącu się nie uda. Dopadło nas jakieś paskudne choróbsko :( Pierwszy złamał się Michaś - nie mam jak kariera przedszkolaka - w czwartek mnie zmogło, a dzisiaj dołączył M. Generalnie szpital w domu. Nie muszę pisać kto w tym towarzystwie jest najbardziej chory :P:P:P
  10. Widzę, że znowu wszystkie zamilkły :P U nas wszystko ok, Michaś zachwycony przedszkolem, my również. Nagle okazało się, że mam idealne dziecko w domu ;) Wraca z przedszkola, siada i bawi się w swoim pokoju, o 20 już smacznie śpi :D Na dwór nie chce iść nawet jak go prosimy - żyć nie umierać :P:P. Jak któregoś dnia "przemocą" wyszliśmy popołudniu z domu to po godzinę padł nam w wózku, przynieśliśmy go potem do domu, na śpiocha przebraliśmy w piżamę i tak biedaczysko spał do 6 rano. Myśleliśmy że może po 1-2 godz. obudzi się na kolację, nawet nie drgnął w swoim łóżku. Nie mam pojęcia co oni w tym przedszkolu z tymi dziećmi robią grunt, że mały jest wyżyty i energia go nie rozpiera ;) Czasami popołudniu był nie do zniesienia :( Pomimo, że 5-6 godzin dziennie był na dworze to i tak było to dla niego za mało. W wtorek jak zobaczył, że ja po 7 wychodzę do pracy a on jeszcze w piżamie to zrobił takie larum, że M ekspresem ubierał jego i siebie żeby młodego odstawić do przedszkola. Oby dalej chętnie chodził to na prawdę będę zachwycona instytucją przedszkola :D Rozmawiałam też ze znajomą, która ma córkę starszą o rok od Michała i w tym roku poszła do przedszkola przeżywają dramat. Mała płacze, codziennie rano wymiotuje już sama nie wie co ma robić, czy dalej ją prowadzać czy dać sobie spokój :( Tylko zabranie dziecka niczego moim zdaniem nie rozwiązuje bo za rok będzie jeszcze gorzej. Poza tym utwierdziłam się w przekonaniu, że jednak przykład rówieśników jest najlepszy. Michaś tak przez ten tydzień się usamodzielnił, że w szoku jestem :P Wszystko chce sam i nawet mu to wychodzi. Po pierwszym dniu w przedszkolu to normalnie się popłakałam ze śmiechu jak zobaczyłam jak mały korzysta z toalety :D Na stojąco sikał tylko na trawkę w domu siadał na nocnik albo na podkładkę a tu po powrocie z przedszkola jaka mu położyłam podkładkę to mi "awanturę zrobił" i podkładka wylądowała z hukiem w przedpokoju. Sam podniósł klapę, wyjął co trzeba, wysiusiał się, klapę opuścił, spuścił wodę i jakby nigdy nic wrócił do zabawy. Teraz to nawet nie mogę z nim pójść do wc bo mi drzwi przed nosem zamyka i się złości jak za nim idę. Mówię Wam na razie ubaw mamy po pachy. Taki mały stary nam się nagle zrobił ;) Surfitka - trzymam kciuki, żeby @ nie przylazła!! Telesforka - jak Amelka? Nie macie gdzieś "schowanej" pleśni ??? Ja miałam taki okres w swoim życiu, że co 2 tygodnie byłam chora, co wyleczę gardło to za chwilę powtórka z rozrywki :( Nawet latem, regularnie chorowałam. Potem zmieniliśmy mieszkanie i przy okazji wyprowadzki okazało się, że w łazience za szafką mamy grzyb - nie było tego widać, ani też czuć, byłam w szoku jak zobaczyłam ścianę po zdjęciu szafki. W nowym mieszkaniu od razu przestałam chorować. Owszem zdarza się 1-2 razy w roku jakaś infekcja ale nie tak jak gdy po sąsiedzku mieliśmy pleśń. Poza tym dzieci alergiczne częściej chorują,niestety :( Dużo zdrówka życzę. pozdrawiam wszystkie i odezwijcie się bo ten pomarańczowy kolor już mnie drażni :P
  11. No i jednak idziemy do przedszkola :D Zaczynamy w poniedziałek, dzisiaj byliśmy załatwić papierkowe formalności. Michaś w tym czasie poszedł do dzieci i jak usłyszał, że już idziemy do domu to była taka rozpacz jakiej dawno u mojego dziecka nie widziałam. Rany jak to jest, mały idzie do przedszkola w zamian za 4-latka, który się nie zaadoptował. Z jednej strony się cieszę bo będzie miał towarzystwo rówieśników a z drugiej są też obawy czy ten dzisiejszy zachwyt przedszkolem szybko mu nie przejdzie i nie będziemy żałować podjętej decyzji. Pożyjemy zobaczymy. Na razie mam dylematy w czym to moje dziecko wysyłać do przedszkola, spodnie dresowe wszystkie z niego spadają, nawet jak mają regulację sznureczkiem, w jeansach trochę nie wygodnie, ech z dziewczynkami jest prościej, rajstopki albo leginsy i na pewno jest im wygodnie. Wygląda na to, że sama ze sobą rozmawiam :P:P
  12. Witam Wróciłam z zesłania i dojść do ładu z niczym nie mogę ;) Surfitka - u mnie też klapa, @ właśnie przylazła, ech.... Malolepsza - dałaś znak życie poza forum to teraz odezwij się trochę bardziej publicznie ;) Ryba__lufa - Ty też dawno nie zaglądałaś :( Jak sobie dajesz radę z chłopcami? Wróciłaś do pracy a może jesteś mamą na pełen etat? Telesforka - Michaś "strasznie" mi pomagał, zwłaszcza w podlewaniu kwiatów, zakładałam mu do tego pomagania kalosze bo w przeciwnym razie po kostki był w wodzie ale w zamian przeszczęśliwy :D:D Amelka potrzebuje przykładu nieco starszego od niej dziecka i pójdzie jak burza, tak było w przypadku mojej siostrzenicy. Też bardzo długo byłą taka ostrożna. Miała 14 miesięcy jak przyjechali do nas po jednym dniu z Michałem jak ruszyła to po tygodniu trzeba było za nią biegać ;) Aisza - już od kilku mam usłyszałam, że czasami to rodzice trudniej znoszą rozstanie ze swoim przedszkolakiem niż dzieci pójście do przedszkola ;) A pieczętowanie fajna sprawa :P:P Omega, Justyna - a Wy pod ziemię się zapadłyście???? Podjęliśmy z M decyzję, że wysyłamy Michasia do przedszkola, nasze dziecko z nami zwyczajnie się nudzi :( Jak idziemy na plac zabaw to dotąd wędrujemy aż znajdzie taki na którym są dzieci, sam nie chce być na placu. Jak po drodze jest przedszkole to stoi uczepiony siatki i mówi że chce do dzieci a nasze argumenty, że nie może bo nie jest przedszkolakiem ma w poważaniu :P Niestety z miejscami w przedszkolach jak jest każdy wie :( Na publiczne nie ma szans o tej porze, zresztą w normalnej też nie, jesteśmy ostatni w kolejce. Są dwa punkty przedszkolne w okolicy ale po tym jak usłyszałam próbując wejść do jednego "zamknij się bo zadzwonię do baba jagi, że płaczesz", to nawet gdyby było wolne miejsce to małego bym tam nie zostawiła. Drugi prowadzi moja absolwentka ale ma komplet :( Co prawda jest dziecko, którego rodzice zastanawiają się nad zabraniem bo maluch nie może się zaadoptować więc czekamy może się zwolni to jedno miejsce i wtedy mamy szansę, a jak nie to kicha. Na wiosnę wydawało się nam, że to za wcześnie a teraz byłoby super. Co prawda w dalszym ciągu nasz mały niemiec mówi mało ale liczę na to,z e jak pójdzie do dzieci to trochę szybszej pójdzie ta nauka mówienia bo on doskonale wie, że my go rozumiemy i się nie wysila. pozdrawiam wszystkie
  13. Aisza - gratulacje :) :) Surfitka, Telesforka - dobrze, że już po wszystkim. Justyna - w końcu się pochwaliłaś jakim biznesem się zajmujesz, powodzenia. Omega - jak tam futrzasty podopieczny? Ja już od poniedziałku wróciłam do pracy, nie mam pojęcia dlaczego urlop zawsze tak szybko mija :P:P A w czwartek wyprowadzam się do rodziców praktycznie do końca miesiąca bo oni jadą na urlop a my się musimy zająć ich psem, kwiatami itd.. Michaś, jak to to Michaś wszędzie go pełno, trzeba mieć oczy dookoła głowy Ciekawa jestem jak tam tegoroczne przedszkolaki??? Aisza, Malolepsza - jak Wy znosicie rozstanie bo myślę, że trzpioty dają sobie radę ;) Ninka i Arian to już starzy przedszkolni wyjadacze :D
  14. Telesforka, Surfitka - trzymam kciuki, żeby skończyło się jedynie na strachu. Nawet z mojej perspektywy wygląda to groźnie a nawet nie wyobrażam sobie co się czuje będąc w centrum zagrożenia :( powodzenia
  15. Surfitka - o masz nie doczytałam o @, szkoda :(
  16. Witam po urlopie :) Omega - byliśmy dokładnie z drugiej strony tj. na mierzei Wiślanej. Moje dziecko oszalało z radości, tyle piachu i wody w jednym miejscu, istne szaleństwo :P:P:P Pogoda nam w sumie dopisała, jedynie w sobotę mocno wiało ale pojechaliśmy do zoo w Gdańsku i też fajnie spędziliśmy czas. Jak się trochę ogarnę to wrzucę kilka fotek na nk. Wróciliśmy wczoraj i teraz jestem na etapie prania i powrotu do normalności. Surfitka - śniło mi się że jestem w ciąży, a jak wiadomo sny najczęściej sprawdzają się na odwrót więc zaciskam palce za Ciebie :) Michaś nosi teraz taki rozmiar buta jak Ninka, oj będę mieć dużego faceta w domu :) Telesforka - z racji tego, że mam hopla na punkcie butów a mieszkam na końcu świata buty kupuję głównie przez net, a wyprzedaże kocham ;) Michasiowi poza pierwszymi butami do chodzenia wszystkie kupuję z wyprzedzeniem i jakoś trafiam. Do drugiego roku życia małemu na kolejny sezon potrzebny był rozmiar więcej. W ubiegłe wakacje tj do 1,5 roku nosił Bartki 21, na jesieni miał Clarksy 22, a na zimę wskoczyliśmy w ecco 24, na początku wkładałam mu dodatkową skarpetkę. Gdybym wzięła 23 to w na przełomie grudnia i stycznia trzeba by kupić nowe a tak w 24 dotrwaliśmy do wiosny i na wiosnę nosił primigi 24, z których pod koniec maja wyrósł. W tej chwili chodzi w sandałkach ecco rozm. 25. Na jesień kupiłam mu ecco mimic 25 ale one są większe o pół rozmiaru niż pozostałe ecco bo w sandałkach ma wkładkę 16 cm a mimikach już jest 16,5, zatem powinny być dobre. W Polsce butów w połówkowych rozmiarach nie można dostać, a jak już to bardzo sporadycznie :( Kieruj się głównie rozmiarem wkładki bo numery to i długość wkładki są czasami dziwne. Na zimę ma znowu ecco a długość wkładki to 17 cm mam nadzieję, ze wystarczy a jaka nie to oby do stycznia wtedy są kolejne wyprzedaże i coś się upoluję. Jak kupuję na wyprzedażach to warto zaryzykować bo zimowe ecco kupiłam Michałowi za 150 zł z przesyłką gdy cena regularna to 270 zł więc nawet jakbym miała 2 pary kupić to i tak mi się opłaca. Zastanawiam się jaki rozmiar będzie potrzebny na wiosnę bo na Amazonie były fajne wyprzedaże primigów ale w 3 roku życia noga podobno wolniej rośnie więc nie zaryzykowałam. Poczekam na stycznia wtedy będę już mniej więcej wiedzieć ile przez jesień i zimę urosła mu stopa. Uciekam bo trzeba coś na obiad zrobić, pozdrawiam serdecznie
  17. Macie rację bańki są hitem od dawien dawna, "bamba" to jedna z ulubionych zabaw Michasia. Voltare - my nawet glicerynę kupiliśmy w aptece żeby te nieszczęsne bańki zrobić, bo tak jak piszesz z niczego co w domu nie da się ich zrobić :( i owszem wychodziły bańki ale tak liche, że furory nie zrobiły i wróciliśmy do kupowania w sklepie. Wiem, że jest płyn hippa do robienia baniek ale tego nie przetestowałam więc nie wiem czy faktycznie się sprawdza i jakie bańki z tego wychodzą. http://dodomku.pl/images/products/400x400/full/00031706.jpg Generalnie u nas jedno opakowanie baniek wystarcza na raz i to często na koniec jest smutna mina, że to koniec Nie wiem w którą stronę wybierasz się na urlop ale pogody Wam życzę bo prognozy takie sobie Zmykam robić obiad a potem jedziemy po te nieszczęsne owoce i do roboty ;)
  18. Surfitka - wspierać to jest komu gorzej z pisaniem :P A czemu się tak dzieje jest zapewne wiele powodów.....u mnie to chyba zła organizacja czasu :( doba zbyt krótka a wolny czas poświęcam Michasiowi albo na jakieś domowe obowiązki. W tym tygodniu usmażyłam 100 dżemów z mirabelki o ogórkach nie wspomnę. Jutro jadę obrywać aronię i czeka mnie przeprawa z sokami. Na takich oto pożytecznych czynnościach upływa mi urlop ;) Staramy się naturalnie, właśnie @ przylazła :P Doszliśmy do wniosku, że będzie co ma być, po poprzednich przejściach już wiem, ze im mniej się staram tym lepiej na tym wychodzę więc póki co o wspomaganiu nie myślę. Trzymam kciuki żeby ten jeden pęcherzyk okazał się tym właściwym :) Aisza - z fotek na nk widzę, ze się Bartusiowi nad morzem podobało. My wybieramy się dopiero za tydzień nad morze i ciekawe czy uda się nam trochę pobyczyć na plaży. Telesforka - jak Amelka po 3-dniówce doszła już do siebie? Michaś puszczał dzisiaj z tatą latawca - rany takiej radości u mojego dziecka jeszcze nie widziałam. Wróciliśmy wszyscy brudni i porządnie okurzeni - wybraliśmy się za miasto, na taką polną drogę, niestety piaszczystą ;) Tata stwierdził że to były ćwiczenia przed wyjazdem nad morze :P
  19. Telesforka - a może to trzydniówka - u nas poza wysoką gorączka w pierwszej dobie do 40C nic małemu nie dolegało a na 3 dobę wysypało go na tułowi i gorączka przeszła. Surfitka - łącze się z Tobą w niedoli, wielka szkoda, że się nie udało :( Nie ma wyjścia próbujemy dalej Dziewczyny u Was upały a u nas jesień :( Leje, zimno i generalnie odnoszę wrażenie, że lato chyba o nas zapomniało. Może podeślecie nam kilka stopni Wam będzie lżej funkcjonować a i nam będzie przyjemniej. A gdzie się podziewa matka założycielka topiku????? Justyna co u Was
  20. Przepadłam bo finiszowałam w pracy od poniedziałku jestem na urlopie, uff nareszcie. Wszelkie sprawy papierkowe pozamykałam i teraz palcem ich już nie dotknę, tzn. M mówi, że daje mi jakiś tydzień potem zatęsknię za biurokracją :P:P Omega - fotki przy baranku są rewelacyjne :) Surfitka - mam nadzieję, że u Was starania się powiodą bo my niestety dalej bez efektów :( Niby człowiek nie myśli a jak się @ 2 dni spóźnia to już jak na szpilkach siedzi, a najbardziej wkurzające jest to, że że normalnie @ chodzi jak w zegarku a jak się starasz to sobie żarty z Ciebie robi. Zła na nią jestem Ryba__lufa - Jaś super :) Jak Oluś znosi rozłąkę z rodzicami bo Michał pomimo, że widzi moich rodziców bardzo często to na noc już niechętnie by u nich został. Telesforka - ten zderzak to złośliwość rzeczy martwych ;) jak zwykle coś takiego nam się przydarza w najmniej odpowiednim momencie. 13 lipca zostałam ciocią, moja siostra urodziła drugą córeczkę - i imienniczkę naszej Omegi :D:D tylko bidula ma infekcję paciorkowcem i większość czasu pod kroplówką. Zrobili jej badania też pod katem sepsy ale nawet takiej myśli nie dopuszczam. Najgorzej, że w domu jest druga dziewczynka (1,9 miesiąca) która strasznie tęskni za mamą a siostra przynajmniej tydzień będzie w szpitalu bo na tyle mała za zaplanowany antybiotyk. Poza tym wczoraj wyszła żółtaczka więc wiadomo musi być naświetlana. My robimy postępy w odpieluchowywaniu, wpadki zdarzają się już sporadycznie i to najczęściej jak M zostaje z małym sam - wg mnie tatuś przegapia sygnały, które mały daje. Bo owszem czasami przyjdzie i "powie" po swojemu że chce na nocnik a czasami trzeba się domyślić bo np. przyjdzie i trzyma się za krocze ;) Michaś na hulajnodze już jeździ pięknie ma jeszcze co prawa problemy z zawracaniem ale to tylko kwestia czasu. Wybieraliśmy się na Mazury ale chwilowo sprawa jest zawieszona bo rodzice w każdej chwili mogą zostać wezwani z odsieczą do szwagra, wówczas my będziemy musieli się zająć psem rodziców. Pozdrawiam serdecznie i zmykam robić obiad
  21. Surfitka - właściwie to sama nie wiem co mi się maxi cosi rodi xr nie podoba :P wizualnie podoba mi się jego nowa wersja fero ale tak jak już pisałam nie ma opublikowanych testów. Może gdybym miała możliwość posadzić małego to byłoby łatwiej wybrać a tak to mogę jedynie mieć "wyobrażenie" nie koniecznie właściwe :( Pewnie i tak skończymy na mx rodi bo mój drugi faworyt CasualPlay w testach na 2011 wypadł bardzo źle a dotychczas miał się nieźle :( Voltare - to mojego syna nogi powinny bolec cały czas :P:P jeszcze się kolano nie zagoi a już znowu jest jakaś kraksa i jak nie kolano, to łokieć lub coś innego. Z miesiąc temu jak wstał po drzemce to ręce mi opadły, przez sen podrapał sobie tak nos że wyglądał jakby co najmniej ze schodów spadł i minimum dwa piętra ;) Jeździk to ulubiona zabawa, zawraca w miejscu, jeździ na 2 kołach normalnie oczy czasami zamykam i tylko słyszę "oj" i otrzepywanie rąk;) Dziadkowie kupili mu jeździk ale o butach zapomnieli :P:P Jak na wiosnę zobaczyłam po jednym dniu jego primigi to zawału dostałam i kupuję mu materiałowe tenisówki do wyczynów na tym sprzęcie. Już zużył 4 pary, ciekawe ile będzie potrzebnych do końca wakacji :P:P Jeździ też na hulajnodze ale dopiero zaczyna więc tak nie potrafi wariować a tatuś dzisiaj zaszalał i zmówił mu rowerek biegowy czym wprowadził mnie w osłupienie bo kolejne niszczycielskie narzędzie butów w domu na pewno jest nam niezbędne :O:O:O Mojemu dziecku to chyba przydałby się buty ze stali i to nie wiem czy by sobie z nimi nie dał rady. Telesfotka - pewnie że chciałabym wpaść, zresztą ostatnio to w zasadzie tak było bo mimo starań byłam zaskoczona przecież na IUI miałam jechać :D:D:D M do tej pory mi przypomina jak się wkurzałam, że @ nie przychodzi i wszystkie plany w łeb pójdą ;) Czy Wasze dzieci wciąż szaleją za mlekiem (poza Amelką bo u niej to jeszcze standard), Michał jeszcze dwa razy dziennie domaga się mleka, a że jedziemy na bebilonie pepti i mamy zniżkowe recepty to ostatnio pediatra zapytała zdziwiona to on to jeszcze che pić w podtekscie mając chyba ile jeszcze dołożymy do tego interesu ;) Omega - a ty czemu milczysz ;) remont, praca a może urlop? Aczkolwiek przy tej pogodzie to tego ostatniego nie obstawiam ;)
  22. wybaczanie literówki i błędy :((
  23. Zostałam wywołana do tablicy więc nie mam wyjścia :P Melduję się grzecznie:D Wszystkim zaległym jubilatkom i jubilatom życzę sto lat i dużo zdrówka Voltare - u mnie urwanie głowy będzie jeszcze do 20 lipca więc dopiero wtedy będzie trochę więcej czasu. Jest mnie mało na kafe bo niestety doba mi się skróciła a w zasadzie czas który mogę poświecić na pracę własną. Michaś idzie spać ok 21 a nie ja wcześniej 19.30 a niestety papierologii mi nie ubywa tylko przybywa. Telesforka - my do większego fotelika przesiedliśmy się stosunkowo wcześnie teraz nie pamiętam dokładnie ale w maxi-cosi cabrio było małemu ciasno. Teraz jeździ w maxi-cosi priori i też jestem zadowolona. Tapicerka w obu przypadkach jest materiałowa. My powoli zastanawiamy się nad kolejnym fotelikiem bo Michaś pomimo, że lekki (13 kg) to jest długi (98 cm). Po mamusi odziedziczył długie kończyny i często jest tak, że np. koszula kurtka w ramionach dobra a rękawy za krótkie o spodniach już nie wspomnę :( Surfitka - gratuluję dorodnych pęcherzyków niech dalej rosną pięknie i zamienią się tym razem w ślicznego chłopczyka ;) Czy fotelik który macie to Cybex Solution? pytam bo też się nad nim zastanawiam a w mojej aglomeracji w żadnym sklepie nie uświadczysz fotelika droższego niż 300 zł w efekcie nie mogę nic na żywo zobaczyć i przymierzyć małego :( Na zdjęciach wygląda na wąski :( A jak jest faktycznie Rozważam jeszcze Protector Casualplay ale też nie mama jak go zobaczyć. Bo wychodzi na to, że maxi cosi rodni nie urzekł mnie a znowu fero nie ma jeszcze testów Aisza - zleciały te twoje studia migiem :D Jak Ci się podoba rosyjski? Ja bardzo lubię słucha jak śpiewają w tym języku, zaraziła mnie tym moja nauczycielka w podstawówce, która żeby nas zachęcić do nauki tego języka uczyła nas piosenek. Do dziś dnia niektóre pamiętam, oczywiście nie całe ale pewnie jakby ktoś zaśpiewał to bym pomogła ;) To że Bartek jest drobny to nie jest problem o ile systematycznie przybiera na wadze i rośnie. Jak Cię to martwi to poszukaj siatkę centylową dla chłopców i zaznaczaj postępy jak nie ma gwałtownego spadku to nie ma się czym przejmować nie wszyscy muszą mieć 2 metry. Jedyny problem to taki że ogólnodostępne to siatki dla dzieci warszawskich (niby taka wzorcowa populacja) i już przestarzałe :( Zresztą pojęcie normy jest pojęciem względnym Dziewczyny kiedy Wsze trzpioty przestały chodzić w pieluchach? My się właśnie oduczamy i niby jest ok bo spokojnie wytrzymuje 2-3 godziny na spacerze, noc przesypia na sucho ale wciąż się zdarzają mu wpadki, głównie w domu. Nie wiem czy za bardzo jest czymś zajęty i woła już po fakcie??? czy czasami robi nam na przekór??? dzisiaj np. M chciał go wysadzić i Michaś zaprotestował wiec mu odpuściliśmy a za 5 minut stojąc obok mnie jak obierałam ziemniaki na obiad wysiał się na podłogę ze zdziwieniem "oj" W każdym razie do pieluch już nie wracam, przeżyję jeszcze jakiś czas ze zwiniętymi dywanami :P:P Generalnie mały rozwija się pięknie, wulkan energii, jak dzisiaj lało od rana to już świra dostawał w domu, poszliśmy na 10 minut po kałużach pochodzić wieczorem bo już był nie do wytrzymania po prostu ;) Natomiast wciąż mało mówi w zrozumiały dla otoczenia języku, nie ma siły żeby coś po nas powtórzył. Czytamy książeczki do bólu, wszytko rozumie i bezbłędnie pokazuje a mówić nie chce także :( uparciuch jeden. W tym tygodniu W KOŃCU nauczył się mówić nie i wszytko jest NIE ;) Do tej pory kręcił przecząco główką. Pięknie sam zasypia i to na drzemkę w czasie dnia jak i wieczorem. Jest czytanie bajek, miś i pa pa. Bardzo che do dzieci ale jest dla nich za szybki, niektóre na placu zabaw wręcz się go boją bo wszędzie go pełno a przy tym jest głośny. No i niestety zaliczyliśmy pierwszą bójkę. Mały chciał jakąś zabawkę innego chłopczyka tamten nie chciał dać M wytłumaczył małemu że chłopczyk się teraz zabawką bawi i mu nie da. Ok Michaś dał spokój i zajął się swoimi rzeczami a tamten przyszedł do niego i zaczął mu przed oczami nią wymachiwać, więc mały wyciągnął rękę po czym tamten chłopczyk go popchnął, mały nie pozostał dłużny w efekcie obaj wylądowali w piachu i rodzice musieli wkroczyć do akcji. M orzekł że na wywiadówki to ja będę chodzić i na wszelkie dywaniki ;) ciekawe czemu ja sokoro to synek tatusia. Starania na razie bez efektów :( Zobaczymy jak jeszcze trochę nic z tego nie wyjdzie to sobie odpuszczamy widocznie tak ma być. Pozdrawiam wszystkie serdecznie, te nie piszące również
  24. Witam Wprawdzie już prawie po Świętach ale i tak Wam z całego serducha życzę Wszystkiego najlepszego, jednak najbardziej życzę Wam zdrowia :) Bo u mnie klapa na całej linii. W wielki czwartek złamało mnie jakieś choróbsko i nie chce puścić. Leków nie mogę brać bo w tym miesiącu zaczęliśmy starania o rodzeństwo dla Michała a tu taka niespodzianka :( Nie mam pojęcia jak to będzie z tym rodzeństwem ale raz kozie śmierć ;) Przyznaję jednak, że pietra mam już teraz a co będzie potem :) Rybka - mam nadzieję, że Ty jeszcze wciąż w dwupaku. Wiem, ze sobie skróciłaś czas ciąży ale i tak trzymam kciuki żeby mały lokator został z mamusią jak najdłużej jest ot możliwe. Surfitka - widzę, że nie ja jedna na polu walki stanęłam :) Powodzenia w staraniach. Telesforka -życzę Ci aby wszystko jednak poukładało po Twojej myśli. A Amelka jest mądra dziewczyna i na pewno dogada się z nową nianią. Justyna - ty nie kracz i nie szukaj dziury w całym bo złe sny się tylko wtedy sprawdzają jak się w nie wierzy. Powodzenia w biznesie :) cokolwiek to jest i dużo siły w walce z biurokracją Michaś - pędziwiatr :) czasami trudno go opanować, są dni kiedy jest idealny a czasami normalnie dziecko mi podmieniają ;) z mówieniem radzi tak sobie, niby dużo i non stop ale chciałabym oczywiście więcej ludzkich słów od niego słyszeć, cóż przyjdzie pora, podobno chłopcy często zaczynają mówić później niż dziewczynki. Moja siostra, która widziała go teraz po długiej przerwie stwierdziła, że on jednym słowem operuje :P:P bo jej się wszystko zlewa. Absolutnie nie chce powtarzać po nas wyrazów - nie mam czasu ;) Natomiast biologicznie wygląda na 3 latka i często się zdarza że np. na placu zabaw ktoś go pyta ile ma lat, jak się nazywa a tu zonk :P:P
  25. Omega - sto lat i buziaki nie będę rozwijać dlaczego tak mnie mało na topiku, wszystko już powiedziałyście ;) życie z Michasiem jest cudne tylko strasznie brakuje czasu dla siebie. Nie wiem, może jestem słabo zorganizowana ???? Ryba__ lufa na kiedy masz termin? bo ja już się całkiem pogubiłam. Jakie imię otrzyma nowy członek rodziny? Surfitka - ciężko tak na odległość, a tym bardziej, że myślisz o rodzeństwie dla Ninki. Voltare - Michaś natomiast zamiast rysować uwielbia wkładać i wyjmować kredki z pudełka. A sapie przy tym jakby to była jakaś super ciężka praca. Raz tylko popisał mi długopisem tapicerkę krzesła w kuchni i tak się przejął, że krzesło ma "kuku" że póki co malowanie mebli sobie odpuścił ;) Apropos kuku - u mojego dziecka poza zwyczajowo przyjętymi określeniami nadawanymi temu słowu- kuku oznacza nóż :) Np. wyjmuje chleb z szafki i mówi "mama kuku" co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że chce kanapkę :P Telesfotka - ech faceci, kto ich zrozumie? Jestem 10,5 roku po ślubie a i tak M czasami coś takie wymyśli, że ręce opadają i oczy ze zdumienia przecieram. Aisza - jak już wystawiłaś nos znad książek to napisz kilka słów co u Bartusia. Będziesz wysyłać go do przedszkola od września czy zostaje z Nelcią? U nas też kasza z butli, bo tak wygodniej. Z korzystaniem z nocnika jest różnie raz mały się pięknie upomina a za dwa dni kalpa, zupełnie nie wie do czego to cudo służy. W dzień babci i dziadka podjadł sobie trochę ciasta i mieliśmy 3 dni atrakcji brzuszkowych :( Ech... Michaś mówi cały czas ale większość w swoim języku więc czasami mamy problemy z komunikacją i dziecko się złości. Sama od 1 stycznia biorę folik i zobaczymy co będzie, póki co moja siostra jest w ciąży więc może po znajomości brzuch przejmę?? Chyba zacznę wystawiać ręce do łapania w kwietniu aczkolwiek ona ma termin wakacyjny. Cóż poćwiczyć nie zaszkodzi. pozdrawiam te wymienione i niewymienione
×