Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagody

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagody

  1. Witam Cześć zapewne w pracy a cześć w kuchni ;) Ech życie………..a tak mało tych świat :( Malolepsza – w kwestii mojego uczulenia wypowiedziały się dwa niezależne konowały i twierdziły to samo ;) Jeżeli chodzi o dawkę prądu to trudno mi powiedzieć jaka była bo na tej aparaturze nie ma wyświetlacza na którym taki laik jak ja mógłby przeczytać ile mu tego dawkują. Poza tym to chyba jest jakieś dziwne bo dziewczyna ustalała napięcie prądu w zależności od moich odczuć ? Tzn. coś tam sobie kręciła i pytała co czuję wiec jak się zorientowałam, że odczuwam lekkie mrowienie to pytam czy to ma tak być, odpowiedziała, ze tak i zostawiła mnie na 15 minut. Po tym zabiegu miałam lekko zaczerwienioną szyję bo jak mi przyłożyli te elektrody a następnie umocowali bandażem to wyglądam jak po wypadku z urazem kręgosłupa ;) Nie daj bóg. Ja podobnie jak Ty zachwycam się ćwikłą tyle tylko, że mojej babci i ona tzn. ćwikła zawsze najlepiej smakuje w okolicach Wielkanocy :D Mój mąż też w drugi dzień świat do pracy ale za to ja będę mogła sobie poleniuchować z moją rodziną. Bo w pierwszy dzień śniadanie jest u moich rodziców a potem kurtuazyjna wizyta u teściowej :P Ten Twój eksperyment ma być drożdżowy? Ja przed chwilą wyjęłam z piekarnika fale Dunaju, które jutro dokończę i mam dzisiaj upiec jeszcze jeden suchy placek a szał przygotowań świątecznych nastąpi jutro. Dzisiaj poszłam po ostatnie spożywcze zakupy i nie było mnie DWIE godz. mąż chciał na ratunek iść :D I to nie chodziłam do żadnego supermarketu tylko do pobliskiego sklepu ale narodu o 10 rano było tyle, ze jak weszłam do sklepu to nogi się pode mną ugięły ;) Miłego popołudnia i owocnych przygotowań :D:D, pa, pa
  2. Mimi – to bardzo dobrze, że wyniki ok. Czy lekarz Ci powiedział, że teraz masz mieć stale przy sobie kartę ciążowa? Moje koleżanki zawsze się śmieją, że ta karta to taki talizman ;) Co do chudnięcia to miałam na myśli raczej fakt sprzed kilku miesięcy i to, że mimo zimy dalej trzymam się moich 58 kg :D Justyna dobrze, że jednak udało się uruchomić łącze przed świętami – miałabyś zaduże zaległości w wczytaniu o tym co my tutaj nawywijałyśmy ;) 25 C, rany to już pełnia lata a tutaj się robi coraz zimniej i jak widziałam ostatnie prognozy to w święta będzie najchłodniej, brrrr a już zakwitły magnolie i wszystko zaczyna się wokół zielenieć nie mówiąc o drzewkach owocowych, które już rozpoczęły kwitnienie. Poza tym miałam siać maciejkę a tu klops, będzie musiała poczekać na wyższe temperatury :( U mnie tez już się rozpoczęło świąteczne szaleństwo, dobrze że za wspólnika tego bałaganu mam mamę ale i tak plan się robi napięty ;) Dzisiaj na dobry początek zrobiłam nugat, jutro w planie „suche” placki, które wykończę w sobotę. Ta sobota będzie najgorsza bo jeszcze sałatki i potem to wszystko wytransportować do rodziców bo moja lodówka tego nie pomieści :D Przydałaby się piwniczka przy takiej okazji ;) Jutro przyjeżdża moja siostra i ją też zastawimy do roboty, niech też ma swój wkład :D Justyna masz rację takie krótkie te święta a tyle z nimi zamieszania. Moja mama mówi, ze na Wielkanoc to niewiadomo co zrobić do jedzenia bo Wigilia to proste :D Goni nas do roboty, rozdziela zadania a potem się „męczymy” i zjadamy wszystko co przygotowałyśmy ;) A na koniec jeszcze się człowiek dziwi, że kilo czy dwa przybyło ;) Niby czemu tu się dziwić jak dzień żurkiem się dzień zaczyna :D:D:D:D Dla zainteresowanych przepis na nugat :) 1 margaryna 0,75 szklanki mleka 0,75 szklanki cukru kryształu 1 opakowanie mleka w proszku (0,5 kg) 3-4 łyżki kakao 30 dkg bakalii (orzechy, migdały, rodzynki, skórka pomarańczowa, suszony ananas – co kto woli) 1 opakowanie wafli Margarynę, mleko, cukier i kakao rozpuścić w garnku. Do gorącego od razu wsypać mleko w proszku i mikserem połączyć na jednolita masę. Następnie dodać pokruszone drobno 2 listki wafla i bakalie, wymieszać. Masę rozłożyć równo na jednym waflu, przykryć drugim i lekko obciążyć. Odstawić w chłodne miejsce. A jak tam przygotowania do świąt za wielką wodą?
  3. Witam po przerwie :D Nie wiem co się stało ale wczoraj odcięło mnie od cafe, cały czas wyskakiwało mi, ze mam niewłaściwe kody dostępu do strony??????????? Malolepsza – super wiadomości. Co prawda trochę zaskakujące ale zawsze pozytywne i tego się trzymajmy. Nasz organizm to jednak wielka niewiadoma i nigdy nie można by pewnym niczego. Ja się np. wczoraj dowiedziałam, że jestem uczulona na prąd stały ??? Zrobiłam wielkie oczy – podobno jestem tą jedną na milion, która nie może chodzi na zabiegi stymulacji krtani :( Już po pierwszym razie miałam lekko zaczerwienioną szyje po zabiegu ale nie było to uciążliwe, ale po drugim zabiegu wysypało mnie strasznie i do tego swędzi jak diabli. Ratowałam się pudrem w płynie i wapnem – bo bałam się łyka coś na uczulenie w związku z prawdopodobieństwem odmiennego stanu ;) Spałam prawie na baczność i wczoraj jak mnie obejrzał lekarz w przychodni rehabilitacyjnej to powiedział, że na tym koniec moich zabiegów. Spróbujemy jeszcze po świętach jak zejdzie wysypka i zaczerwienienie, bo może to reakcja na jakiś kosmetyk i prąd – ale ja nie bardzo w to wierzę, jednak spróbuję bo zawsze to była jakaś szansa dla mojej biednej krtani. A wracając do leczenia i lekarzy to nie rezygnuj jeszcze z dotychczasowego konowała, przecież on jest najlepiej zorientowany w Twoich problemach i przynajmniej nie wymyśla Ci dwurożnej macicy, jak to było kiedyś. Trzeba być dobrej myśli a „może na złość mamie odmrożę sobie uszy” i coś się nam przy okazji wykluje z tego skreślonego jaja. Dziewczyny nazwy tych teków o których piszecie, sposobów stymulacji wprawiają mnie w osłupienie i uświadamiają wagę problemu i trudności z jakimi trzeba się zmierzy w razie problemów z poczęciem Ech życie…. Byłam wczoraj przelotem u mojej koleżanki z ławy szkolnej, która jest w 24 tyg. swojej drugiej ciąży i tak na wszelki wypadek pogłaskałam ją po brzuszku – mówiąc jej że może się uda zarazić. Ma już w domu pięciolatka i teraz też ma być chłopak, a tak chciała dziewczynkę. O ciążę starała się prawie rok i udało się na jej imieniny – mąż się śmiał, że ma z głowy prezent, Ci faceci :D:D Telesforka widzę, że po części myślisz tak jak ja :D Termin sylwestrowy a mój wigilijny nie jest najfajniejszy, ale trzeba wziąć pod uwagę, ze może nic z tego nie będzie i w zasadzie ja tak myślę wiec będę miała za sobą jedną próbę i po części może troszkę mniejsze rozczarowanie bo zasadniczo czego tu oczekiwać jak poprzednio chciałam termin na styczeń. Co do kwestii wagi, to wg tej teorii, która podałaś to ja ostatnio zgubiłam ze 3 kg – czyli na ciążę nie mam szans ;) E tam gadanie co ma być to będzie, a przecież będzie dobrze :D:D:D Suffitka – o pierwszych efektach moich staranek będzie można zacząć myśleć ok. 16 kwietnia, czyli już całkiem niedługo :D A na razie nie ‘stwierdzam” u siebie jakiś niepokojących objawów, tzn. biust już mnie zaczął boleć a ale to u mnie standard przed @ więc nie ma się czym podniecać. Poczekamy, zobaczymy Miłego dnia Wszystkim życzę , pa, pa,
  4. Surfitka miejmy nadzieję, że będzie dobrze z Tą twoją koleżanką. Malolepsza – z Twoim macierzyństwem wszystko będzie dobrze i jedynie takiej wersji masz się trzymać. To fakt, że te wszystkie przeszkody powodują zwątpienie ale przecież kiedyś musi się udać. Jedna z mich koleżanek pracuje w ośrodku adopcyjnym i mówi, ze zgłasza się coraz więcej par w okolicach 30-tki u których przeciwwskazań medycznych do zajścia w ciążę praktycznie nie ma. A dziecka jak nie było tak nie ma. Drugie spostrzeżenie jest takie, ze takie pary w ciągu roku-dwóch od czasu kiedy zaadoptowały dziecko zostają rodzicami tym razem własnych pociech. Także to podłoże psychiczne jest bardzo ważne. A Ty się dodatkowo stresujesz, ze po raz kolejny się nie udaje a dodatkowo maż wyjeżdża :( Ech gdyby był jeszcze na ten stres był jakiś prosty i sprawdzony pomysł wszystkie byśmy go zastosowały a tak …. Co do mojej „ciąży” to staram się myśleć na ten temat jak najmniej. A jak już mi przemknie myśl, że się nie uda to sobie powtarzam, ze przecież sama chciałam zająć kolejkę w maju to czemu tu się dziwić ;) Zobaczymy czy będzie to żart prima aprylisowy :D Masz rację zżyłam się z Wami i taka izolacja od topiku tez by mnie deprymowała, także nie dziwię się Justynie, że jest ciekawa. Bo dzień bez wejścia na topik to stracony dzień :D:D:D:D Powtarzajcie sobie refren tej piosenki i nie zapominajcie, że „życie cudem jest, co chce, mogę z niego mieć” http://www.ewa.bicom.pl/karaoke/k24.htm
  5. Witam Dopiero teraz po całodziennym maratonie mogę na chwilę usiąść spokojnie przy kompie. Malolepsza nie są to dobre wiadomości ale nigdy nie można tracić nadziei. Może tak ma być, że w ostatnim cyklu przed wyjazdem męża się uda, trzeba dać temu jaju kolejną szansę. Ja będę bardzo mocno trzymać kciuki. Co do „roboty” to chyba wpłynęłaś na mnie telepatycznie i wyprzedziłam zachętę, której mi dzisiaj udzieliłaś w swoim poście ;) A wszystko to wina Justyny :D:D:D Bo w końcu dotarła do mnie fotka z usg, która mi wysłałaś na e-maila i tak się wczoraj na nią patrzyłam, patrzyłam i patrzyłam, że stwierdziłam niech się dzieje wola nieba…….:D:D W „najgorszym” wypadku zamiast siadać do kolacji wigilijnej pojadę na porodówkę. A swoją drogą to niesamowite, ze 12/13 tygodniowy maluch już jest taki realny, ech życie…… A w związku z tym, że mam środek cyklu, śluz jak marzenie podjęte zostały pewne kroki ;) Teraz pozostaje poczekać na efekty. Miałam nawet szczery zamiar zmierzyć temperaturę i byłam na dobrej drodze bo już wyjmowałam termometr z szafki kiedy zadzwonił telefon, który tak mnie przestraszył, że termometr wylądował na ziemi (na złodzieju czapka gore, hihihihih). Dobrze, ze nie wyjęłam go z opakowania bo jeszcze rtęć by się wysypała a tak to po prostu opakowanie z resztkami termometru wylądowało w koszu na śmieci. Postanowiłam się nie nakręcać i jak najmniej myśleć o tym co będzie, bo plan był taki, ze będę mamą koziorożca ze stycznia ;) Więc jak tym razem się nie uda to nie będę szukać przyczyn skoro taki był plan. Pożyjemy zobaczymy. Ogólnie miałam dzisiaj dzień medyczny. Pierwszy raz byłam na rehabilitacji – nie było tak źle, da się przeżyć, czekam na efekty bo po jednym razie to cud się nie wydarzył ;). A wieczorkiem śmignęłam na umówioną wizytę u stomatologa, żeby zdjąć kamień i „założyć” tzw. płynne szkliwo – super się to sprawdza na moich wrażliwych zębach. Omega – przy takiej pogodzie nad morzem nie mogło być inaczej jak tylko super :D Tylko zbyt szybko nie rzucaj się w wir pracy bo to zbyt duży stres dla organizmu po takiej labie. Surfitka ja za Twoim przykładem też postawiłam tarota ;) Patrzę na wróżby i horoskopy z dużym przymrużeniem oka ale lubię je czytać. Mi wyszło podobnie do Ciebie, zobaczymy. Rany zakupy, zaraz mam to wesele i jeszcze zero pomysłu na kreację, w ubiegłym tygodniu pozwiedzałam sklepy ale nic mi się nie podobało a jak już to nie pasował rozmiar, chyba nago pójdę – za to jaką zrobię furorę :D:D:D A i podnoszę pytanie, które zadała Omega – o jakie smutki chodzi a może ogólnie o nastrój. Dziewczyny święta idą, pogoda cudna – nie poddawać mi się, przecież czas zmartwychwstania to nowe nadzieje. Apropos pogody dzisiaj w drodze do pracy zauważyłam, ze za chwilę zakwitną pierwsze drzewka owocowe – uwielbiam zapach kwitnącej mirabelki. Mimi, Telesforka – gdzie przepadłyście? Nie wspominam już o Malince, ta to zapadła się pod ziemię :( Justyna – czyżby mąż dokonał modernizacji kompa i tym samym pozbawił Cię kontaktu z nami? Wierć mu dziurę w brzuchu i szybko wracaj do nas. To już dwa lata od śmierci JP II a jak by to było wczoraj :( Spokojnej nocy Wam życzę, pa, pa
  6. Witam Malolepsza - mam nadzieję, że ten Twój brak optymizmu to jedynie żart prima aprylisowy :D:D:D Nie szukaj dziury w całym, ostatnio też jajo nie było zbyt aktywne, nic nie bolało a jak pięknie wyrosło i do tego jeszcze pękło. Śpiewaj mu dalej i zobaczymy co wyczarujesz. Ja od rana mam migrenę i to już nie jest żart prima aprylisowy tylko niezbity dowód, ze było jajeczkowanie i hormony wariują. Czy to jajo nie może mi wysyłać jakiś innych sygnałów, ech nie ma lekko To że Milka się nie odzywa to rozumiem, zajęta mężem ;) Mam nadzieję, że porozumienie w toku a może i jakieś efekty tego będą :D ale gdzie się podziewa reszta towarzystwa? Miłej i wesołej niedzieli wszystkim życzę pa, pa, Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk \"up\", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi \"węża\" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają. Tłumaczenie: T: Mam flaszkę! Ź: To mamy dwie! T: Żmija w domu? Ź: Są obie T: To co, pijemy na klatce? Ź: Nie, na śmietniku!
  7. Witam Faktycznie pusto tu bardzo :( Ja począwszy od czwartku mam dom wariatów. Zaczęło się od moich rodziców. W piątek po południu do szpitala przyjęli siostrę mojego taty. Niby zapalenie kości – sami do końca nie wiedzą. Z braku miejsc położyli ją na korytarzu – rewelacja. A ponieważ ona mieszka 40 km od szpitala a moi rodzice chorzy, trzeba było jej zanieść podstawowe rzeczy czy chociażby coś do picia więc biegiem po pracy do niej. Potem zakupy – ludzi już opanował amok świąteczny także w sklepach dzikie tłumy. Jak już późnym wieczorem dotarłam do domu to byłam ledwie żywa. Ale tego było mało. Dzisiaj o 6 rano telefon, że babcię tj. mamę mojego taty zabrało pogotowie. Nawet śniadania nie jadłam tylko portki na tyłek i do szpitala – tak się składa, że mieszkam na osiedlu na którym jest szpitali co się komuś dzieje to ja mam „dyżur” opiekuńczy. A na izbie przyjęć jak to na izbie wszyscy mają czas. Wysłali min. ją na rtg klatki piersiowej po którym godzinę czekaliśmy na opis zdjęcia – nie było komu – jak już się znalazło opisane zdjęcie to przywieźli gościa z zawałem więc babcia jako nieumierająca zeszła na plan dalszy – to akurat jestem w stanie zrozumieć, ale już czekania godzinę na opis już nie – znowu minęła godzina. Suma summarum spędziłam na izbie przyjęć 4 godziny i wypisali ją do domu twierdząc, że duszności na które się uskarżała to nic groźnego. A ona jest sercowiec więc lekarz, który przyjechał karetką do domu obawiał się zawału poza tym coś tak wysłuchał w płucach – i bądź tu mądry. Siedząc te 4 godzinki na izbie miałam dużo czasu na patrzenie i piękne rzeczy się dzieję. Obok zwykłej izby przyjęć jest izba ginekologiczno-położnicza. W kolejce do przyjęcia stoją 3 kobiety w zaawansowanej ciąży. O 8 przychodzi 4 i w tym momencie na izbę z oddziału schodzi ordynator położnictwa, poprzyjmuje swoją pacjentkę pomimo, że jest ostatnia w kolejce i jak niby nigdy nic zabiera ją na oddział, a reszta dalej czeka. Mało mnie coś nie trafiło. Wiele razy słyszałam, że jak się nie jest pacjentką ordynatora to ma się przechlapane bo nikt tam nie ma nic do powiedzenia, ale byłam skłonna patrzeć na to przez palce, bo wiadomo ludzie są różni, ale to co zobaczyłam dzisiaj sprowadziło mnie na ziemię. Nie będę rodziła w miejscowym szpitalu. Wolę pojechać do oddalonego o 120 km ale takiego gdzie pracuje mój gin. Tylko to za jakiś czas bo najpierw musze zajść w ciążę :D:D Zmykam bo obowiązki wzywaja a wieczorem przychodzi na plotki koleżanka, która była moim świadkiem na ślubie. Trochę się nie widziałyśmy i mamy masę rzeczy do obgadania ;) Miłego dnia wszystkim życzę, pa, pa,
  8. Witam Justyna – niektórzy używają słów znaczenia których nie są w stanie zrozumieć :D Tak widocznie ma Twoja fryzjerka, mam nadzieję, ze poza tym że jest roztrzepana zna się na tym co robi i teraz już jesteś piękna i zadowolona z nowej fryzurki. Miałam dzisiaj szalony dzień. Tuż przed wyjściem do pracy zadzwoniła moja mama – ledwie żywa, że oboje z tatą ani ręką ani nogą – rozłożyli się dokumentnie. Jak prowadziłam pierwsze zajęcia ze studentami to się w ogóle skupić nie mogłam bo moi rodzice nigdy z takiego powodu nie dramatyzowali a tu coś takiego, puściłam nawet grupę wcześniej żeby wpaść do przychodni i zając im kolejkę do lekarza. Potem szybko do rodziców, żeby ich zawieźć do przychodni. Zostawiłam ich w kolejce a sama do pracy szybko kolejne zajęcia zanim je skończyłam już dzwoniła mama, ze mogę ich odebrać – a ja tylko 15 minut przerwy między jednymi zajęciami a drugimi. Znowu zadałam „pracę domową” i naszej sekretarce kazałam wpuścić do sali kolejną moją grupę i przykazać solidnie, że maja na mnie czekać bo się spóźnię i kwadrans akademicki w tym przypadku ich nie obowiązuję ;) Na jednej nodze do przychodni, rodziców do domu i znowu do pracy – pewnie wszystkie przepisy ruchu drogowego złamałam ;) Kolejne zajęcia, a przecież tydzień temu wyznaczyli mi na dzisiaj w wizytę w przychodni rehabilitacyjnej, wpadłam tam piętnaście minut przed końcem pracy p. doktor, zebrałam od niej burę, że skierowanie na złym druku – a tydzień temu był dobry???? ciekawe, dobrze, że same coś na nim tydzień temu popisały bo by mnie pewnie wygoniły. W sumie to się kobieta nie wysiliła bo przepisała zalecenia mojego laryngologa twierdząc, że to nieprzyjemny zabieg – nie ma jak zachęta ;) i wysłała mnie po raz kolejny do rejestracji – gdzie wynikł kolejny problem, pomimo, ze przychodnia pracuje od 8 o 18 to ten mój zabieg wykonują jedynie między 11,30 a 13,00 a ja za skarby świata nie mogę przychodzić o stałej godzinie, coś tam pani w recepcji pomarudziła pod nosem i do końca nie wiem czy będę mogła wszystkie zabiegi wziąć, okaże się. Potem do apteki wykupić leki rodziców i zrobić im zakupy bo zbliża się koniec tygodnia więc w lodówce w przewadze jest światło ;) Suma summarum do domu dotarłam o 19, nogi mi odpadają, dobrze, ze już jutro piątek i koniec zajęć, to będę mogła pojechać spokojnie do rodziców i coś ciepłego ugotować chorybzdom. Omega – mam nadzieję, że nic nie stanęło na przeszkodzie i wdychasz teraz jod, relaksujesz się i nic Cię poza tym nie interesuje :D Malolepsza aż się słabo robi od takich opowieści. Z tym sprawdzaniem to masz rację, lekarzom nie można tak do końca wierzyć. Chociaż ja zawsze powtarzam, ze jak idę do lekarza po poradę to oczekuję PROFESJONALIZMU, bo gdybym chciała głupot to poszłaby do np. krawca tyle samo mi pomoże co i ja wyczytam w internecie lub usłyszę od ludzi. Ech życie…..też bym nie darowała i całe szczęście coraz więcej ludzi dochodzi swoich praw, tylko że jest też druga strona medalu, ginące dokumenty i biegli „koledzy” Miłego wieczorku życzę wszystkim mimo tych przytłaczających wieści, pa, pa
  9. A ja, a aj, a ja, ja tez chciałam zobaczyć :( Dobrze, ze Malolepsza zaprosiła mnie na pyszne naleśniki bo inaczej byłabym nie pocieszona ;) Czy naleśniki z jabłkami to, to samo co z dżemem z jabłek? O naiwności ludzka – nawet tego nie wiem jak ja dożyłam do pełnoletniości :D:D:D Co do ilości to ja też tak mam, ze zawsze wyjdzie porcja dla wojska ;) Ale dajemy rade za każdym razem je pochłonąć, bywa, ze w kilku podejściach, no chyba ze się łakomczuszki jakieś trafią :D Omega bój się Boga do jakiego wydawnictwa rano? ????? Kierunek północ i hulaj dusza piekła nie ma? A swoją drogą obiecuję nie rozrabiać :D:D:D zgodnie z zasadą zakazany owoc smakuje najbardziej ;) Słodkich snów, pa, pa
  10. Jak nic Justyna miałaś przez nas czkawkę :D:D Bo cały dzień myśli się kręciły wokół wyników usg. Super, że wszystko jest ok. Zresztą nie mogło być inaczej. Co do mężów to oni są niereformowalni i trzeba na nich machnąć ręką :D:D Matko Malolepsza jakiej ochoty mi narobiłaś na naleśniki, a ja ledwie żyję, nogi to mnie tak bolą jakbym maraton przebiegła ;) Udeptałam się dzisiaj w pracy jak nigdy. Omega – mam nadzieję, ze papiery już odłożone na bok a ty pakujesz walizkę albo przynajmniej torebkę na ten jutrzejszy wypad do Sopotu? Przepraszam, że tak krótko ale dopiero weszłam do domu i głodna jestem jak wilk, mąż mi podgrzewa fasolkę po bretońsku ;) Miłego wieczoru, pa, pa, Z niecierpliwością czekam na fotkę :D:D Buziaki dla wszystkich Aaaa zapomniałabym Malolepsza - stokrotka była super
  11. Gdybyście miały wątpliwości to powyżej jest łąka z kwitnącym na żółto mleczem :D:D:D:D,Tylko za skarby świata nie wiem czemu ona taka krzywa :D:D:D Pa, pa,
  12. Witam Trochę Was wczoraj zaniedbałam ;) ale miałam szalony dzień w pracy a potem mąż nadrabiał „szkolne” zaległości. Suma summarum o 21 padłam jak śliwka w kompot i tyle mnie widzieli :D:D:D Dzisiaj też w sumie wszystko na czas, po pracy „biegiem” wymienić opony na letnie bo już się zaczął szał wymiany i kolejki się ustawiają co prawda część się zastanawia czy zima do nas nie wróci ale co tam nawet jak wróci to ja nie muszę się specjalnie autem przemieszczać i kilka dni bez niego przeżyję. Justyna to musi być niesamowite przeżycie zobaczyć pierwszy raz własne dziecko. Jak Ci zmierzą ciśnienie to na pewno będzie zawysokie :D:D Ale nie ma się czym przejmować to wszystko emocje :D Z wrażenia nie zapomnij pomachać dzidzi a i o chusteczkach też pamiętaj bo znając nas kobiety to mogą się przydać ;) Patrząc na te daty, które Malolepsza wstawiła to było tak niedawno a za moment zobaczysz całkiem sporego malucha, super. A kto wie może i dwa :D:D Ja mam podobnie Ty z tymi kwiatami tzn. „patykami”. Mąż się ze mnie śmieje jak stale coś szczepię i przesadzam :D Zapowiedział jedynie, ze parapetów w domu nie będzie podpierał jak się pourywają to trudno skończę te swoje hodowle uprawiać. Już się nie mogę doczekać kiedy będę mogła wysadzić na balkonie pelargonie. Ale do tego to jeszcze dwa miesiące, bo nie znoszę się nosić ze skrzynkami a dopóki „zimna Zośka” sobie nie pójdzie to różnie bywa z temperaturą a skoro posadziłam i dbam to szkoda żeby zmarzły. W tym roku kupiłam już kolejną skrzynkę na balkon i mam w planach posiać maciejkę, że by mi pachniała wieczorami – bo wyglądu to, to ziele nie ma żadnego ;) Mąż jak zobaczył że tacham skrzynkę to tylko przewrócił oczami i pod nosem burkną (tak żebym usłyszała) zaczyna się :D:D:D Psioczy na te moje patyki a jak przyjdzie co do czego i mam np. gości, którzy wychodź na balkon chociażby zapalić to się chwali jak paw. Jakby w tym była jakaś jego zasługa :) No może jedna, wnieść ziemie i skrzynki a potem na jesieni wszystko wynieść do śmieci :D:D Nie ma co równy mam podział obowiązków ;) Z wiosennych kwiatów to ja uwielbiam narcyzy i bez. Ich zapach mnie powala z nóg, szkoda tylko, ze są takie nietrwałe i po wstawieniu do wody dość szybko więdną, ale co tam i tak cieszą oko :D Milka – co to znaczy, aż się nie chce wierzyć, ze nam się uda – UDA SIĘ NA PEWNO!!!!!! Nie ma innej możliwości :D:D:D Masz rację czasami to dobrze męża gdzieś wysłać na dłużej, od razu jest większy kontakt ze światem :D:D Surfitka, Telesforka dobrze Wam z tymi mamami. Ja jak dzisiaj byłam na kawce u rodziców to dostałam przydział świątecznych obowiązków. Zaczyna się :D:D:D Nie wiem może ja też taka będę za 30 lat. Ona już wszystko zaplanowała, co kiedy sprząta gotuje – rany, tytan pracy. Rany nie dawno witałyśmy Nowy Rok a tu już Wielkanoc. Jeżeli chodzi o dbanie o kwiaty przez płeć męską to oni najczęściej słabo się spisują, no jest kilka wyjątków. Co z tego, ze mój mąż kilka razy dziennie latem wychodzi na balkon, ale kwiaty to są w jakimś innym świecie niż on. Jak raz wyjechałam na dwa tygodnie to mi sąsiadka po powrocie powiedziała, ze tak myślą, ze mnie nie ma bo kwiaty na balkonie zmarniały, załamka. A zostawiłam kartkę na lodówce na której wielkimi literami napisałam – PODLEJ KWIATY. Zapewne kilka razy dziennie zaglądał do lodówki ale co ma pusty żołądek wspólnego z konewką :D:D:D Malolepsza w związku z tymi naszymi cyklami to zobaczymy w kwietniu, którą kiedy spotka niespodzianka :D Omega – masz rację teksty prawnicze to bełkot, ja się gubię już przy pierwszym paragrafie lub ustawie;). Podziwiam tych co coś z tego rozumieją. Jeszcze tylko dzień i żegnajcie papierzyska a witaj Sopocie. Miłego odpoczynku – pogoda Ci się zapowiada rewelacyjna, aż żal ze my w pracy. Co tam przyjdzie czas i na nas :D:D Miłego dnia wszystkim życzę a to dla Was kwiat] Gdybyście miały wątpliwości to powyżej jest łąka z kwitnącym na żółto mleczem :D:D:D:D, pa, pa,
  13. oooooooooo i nowa strona, ale my mamy tempo :D:D:D Malolepsza miałaś popisać i przepadłaś, kamień w wodę ;)
  14. Witam wieczorkiem :D Ale się dzisiaj nałykałam tlenu i jak to mówi mój mąż „miotłę” do domu przywlekłam ;) Ta miotła to gałązki forsycji, wstawiłam do wody i za dzień może dwa pięknie mi zakwitnie w domu. Milka tak jak obiecała, w niedzielę nie wysadziła chyba nosa z łóżka, bo do nas nie miała czasu zajrzeć, hej kobieto co u Ciebie? Apropos @ i dc, to Malolepsza ma 5, ja 7 i wydaje mi się, ze Milka też cos koło tego – idziemy łeb w łeb :D :D:D:D ciekawe kto pierwszy na mecie? Mimo, że to nie wyścigi przydałby się jakiś finisz, nawet parami ;) Zgadzam się strzelec to fajny znak, wszak to jeden ze znaków ognia :D Drugi to lew. Tak się składa, że ja jestem lwica. A może jest tu ktoś spod barana to będzie komplet znaków ognistych ? ;) A tak w ogóle to ja chcę koziorożca ze stycznia rzecz jasna. Surfitka – gratuluję zakupu, nie szalejcie tylko zbytnio za kierownicą ;) Mimi - a ja myślałam, że kobietę w ciąży głowa nie boli. O naiwności ludzka. Wcześniej męczyło to Justynę a teraz Ty cierpisz. Szczerze współczuję bo dla mnie ból głowy to koszmar. Po dzisiejszym niedzielnym lenistwie jutro ciężko się będzie wstawało do pracy :( Cóż proza życia, czas zejść na ziemię i do pracy. Słodkich snów , pa, pa,
  15. Witam Malolepsza piękny terminarz zrobiłaś :D:D Swoją drogą to odnalezienie tych terminów musiało trochę potrwać bo już tyle w między czasie naskrobałyśmy ;) Co do mojej @ to nie wydało mi się to zbyt istotne i przemilczałam sprawę. Dzisiaj 7 dc, czyli w sumie nowy cykl starań, ale jak sobie policzyłam ewentualny termin porodu to wychodzi mi 24-26 grudnia – nie brzmi zachęcająco :D:D:D Także ja chyba jednak pcham się do tej kolejki z dobrymi wiadomościami na maj. Pewnie przesadzam z tymi terminami ale jak jeszcze się nie odczuło zawodu w związku z niechcianą @ to tak sobie można dywagować, że fajnie byłoby wtedy i wtedy. Większość z Was pewnie jest zdania, ze nie ważne kiedy, ważne aby nie @ nie przyszła. Póki co jestem pełna optymizmu i „stawiam” warunki, zobaczymy co los przyniesie :D :D Swoją drogą całą noc mi się śniła malutka dziewczynka, która się opiekowałam, rzecz jasna – Jagoda ;) Ciekawe czy mi to imię przestania się kiedyś podobać, albo ewentualnie jak już będę miała córkę, której dam tak na imię to czy ona mi kiedyś powie, że ja jej chyba nie kochałam skoro tak jej dałam na imię :D:D:D:D Zobaczymy. W każdym razie imiona wybrane. Co do tego pozytywnego rosyjskiego testu to liczę na to, ze to jest zapowiedź dobrych wiadomości w przyszłości. Gierka – taka sobie ale ten śmiech dziecka zwalił mnie z nóg i nie mogłam się oprzeć, żeby Wam nie wkleić linka. Szczecin – to pięć lat mojego życia akademickiego. Pozdrów miasto ode mnie. Justyna – popieram wniosek Malolepszej o wklejenie linka do fotek malucha/ów ;) A co do bojów męża z kompem – skąd ja to znam :( Oby tylko zamiast lepiej gorzej nie wyszło, bo te chłopaki to tak mają, że starają się z całych sił a wychodzi jak zawsze ;););) Mój mi stale obiecuje podział łącza, ale na razie na obiecankach się kończy, chyba muszę go przyprzeć do muru jakieś małe ultimatum Za oknem piękna pogoda, słońce w pełni a ja kicham na potęgę nie wiem czy to przypadkiem nie prezent od męża :( Łyknęłam już wszystkie możliwe witaminy, wapno może uda się wygrać walkę z nadciągającym przeziębieniem bo alergikiem dotychczas nie byłam więc to raczej nie reakcja na pyłki. Zobaczymy co się z tego mojego kichania wykluje, bo, że wykluje to pewne ;) Milutkiej niedzieli wszystkim życzę, pa, pa
  16. Malolepsza - A GDZIE SIE PODZIAłY TWOJE SUWACZKI ???? Justyna - na Twoim suwaczku bije już 12 tydzień, zatem kiedy idziesz na usg? Ja to chyba nigdy w jednym poście nie powiem wszystkiego co mam do powiedzenia :(:(:(
  17. Omega – Sopot jest cudowny. Ach jak bym się teraz zaszyła w tej kafejce przy molo z cappuccino. Odpoczywaj, wdychaj jod i regeneruj siły :D Jak byłam w ubiegłym roku w Sopocie w jednej z knajpek na deptaku jadłam naleśniki z pieczarkami i szpinakiem zapiekane w sosie beszamelowym R E W E L A C J A. Telesforka – awansujesz do miana drugiej czarownicy topikowej. Pierwsza jest Malolepsza, nie wiem czy pamiętasz jej uroki rzucane a to na jajo, a to na mdłości Justyny ;) Apropos czarownicy? TO GDZIE SIĘ PODZIEWA PIERWSZA CZAROWNICA TOPKIOWA???? Wczoraj wpadła jak po zapałki do apteki i tyle ją widzieli :( Malolepsza wracaj i przyprowadź ze sobą Justynę, która tez zaginęła bez wieści, ech baby, baby – pisać co u Was? Mimi – strzelec to bardzo fajny znak :D Można powiedzieć, że załapałaś się rzutem na taśmę na termin listopadowy ale kto to wie może być i grudzień ;) Taa ta nasza psychika :D:D A to jemy za dwoje, a to mamy wszystkie objawy ciążowe – wadliwa jakaś konstrukcja :D A ten apetyt to pewnie zawdzięczasz diecie, mój gin mi kiedyś tłumaczył, że kobiety mające niedobór masy ciała przed ciążą nadrabiają w ciąży zapasy tak aby dziecko mogło czerpać wszystkie niezbędne składniki. Nie wiem ile w tym racji ale musiał na jakiejś podstawie taki wniosek wysnuć. Zobaczymy co nawywijałaś tą swoja dieta jak odbierzesz wyniki krwi ;) Strasznie mi się podoba ten Twój ostatni malutki fluidzik na końcu, dziewczyny rezerwuję go dla siebie :D:D:D Ma miesiąc na dojrzewanie ;) A potem do dzieła. Milka – jak tam ekipa, Ty wykończyłaś ich, czy oni Ciebie? Jutro śpimy godzinkę krócej. Jutro to pół biedy gorzej będzie ze wstawaniem w poniedziałek do pracy Tak czy siak słodkich snów Wszystkim życzę. , pa, pa
  18. Witam Część pewnie w pracy :( a druga cześć słodko obraca się na drugi bok :) No może poza Milką, która dzisiaj ma „nadzór” budowlany ;) Napisz czy się ekipa sprawdziła. U mnie od rana piękne słońce, aż się człowiekowi gęba sama do siebie śmieje. Ja zrobiłam sobie właśnie przerwę na kawkę. Pranie w pralce, obiad się gotuje a ja dzisiaj znowu jestem słomiana wdowa bo mąż się edukuje ;) Także tempo mam wręcz żółwie bo do czego i gdzie się śpieszyć? Spokojne, sobotnie „lenistwo” bo jak to kiedyś Omega stwierdziła wiążąc się z naszymi facetami wybrałyśmy wolontariat w pracach domowych :D:D:D Surfitka wcinaj się w kolejkę z całych sił, razem podobno raźniej :D Masz rację maj to najpiękniejszy miesiąc, już bym chciała zobaczyć i poczuć te wszystkie kwitnące drzewka owocowe, cudo. Poza tym fajnie byłoby powiedzieć mamie składając jej życzenia z okazji Dnia Matki, że babcią zostanie ;) Ewentualnie w czerwcu tacie w Dniu Ojca, że będzie dziadkiem :D:D:D Coś wesołego na początek dnia :D:D Blondynka wyszła szczęśliwie za mąż i zaraz po ślubie wspólnie z mężem zaczęła \"starać się\" o dzieci. Wpada któregoś dnia do domu i krzyczy: - Hura! Kochanie, mam rewelacyjną wiadomość! - Mów, moja droga. - Jestem w ciąży! I mało tego, to będą bliźnięta! - Skąd wiesz, że bliźnięta? Przecież jeszcze za wcześnie, aby to ustalić. - Bo kupiłam 2 testy ciążowe w aptece i oba wyszły pozytywnie! - Mamusiu, czy prawdziwi mężczyźni też cierpią? - Tak, kiedy im się zatnie zamek błyskawiczny od rozporka. Na policję dzwoni kobieta. : - Proszę przyjechać włamali mi się do mieszkania. Po godzinie jest ekipa dochodzeniowa. Wchodzą i widzą powywalane z szaf, szafek, regałów i łóżek rzeczy walające się po całej podłodze. - No nieźle - mówi inspektor - Takiego bałaganu to jeszcze nie widziałem. Kiedy to się stało ? - Jakieś trzy dni temu - odpowiada poszkodowana - To dlaczego zgłosiła to pani dopiero teraz ? - Bo zorientowałam się, że to kradzież dopiero jak zauważyłam brak mojego pierścionka, a tak to myślałam, że to mój mąż przed wyjazdem w delegację szukał czystych majtek. Matka Polka wraca późnym wieczorem do domu, obładowana zakupami. Wchodzi do klatki schodowej, a tam jakiś zboczeniec rozpościera płaszcz. - O matko! Jajek zapomniałam kupić! Miłego dnia :D:D:D, pa, pa
  19. Wstawiam wam link do stronki na której można zobaczyć jak \'wygląda\' dziecko na poszczególnych etapach rozwoju płodowego. Wystarczy podać datę ostatniej @. http://babystrology.com/tickers/
  20. G R A T U L A C J E to nawet nie jest wiadomość dnia to jest wiadomość MIESIĄCA :D:D:D:D Wielkie wielkie gratulacje Moja Droga. Dbaj teraz już o Waszą dwójkę. mam nadzieję, ze od dzisiaj dieta poszła precz i jesz wszystko jak należy :D Swoja drogą to zaraźliwe są fluidy Justyny, bo ona nam je tak obficie serwowała, ze którejś musiało się udać. Mimi teraz na ciebie kolej, żeby fluidy ciążowe podać dalej ;) Poza tym sprawdza się teoria, ze jedna na miesiąc :D Która następna bo ja się ustawiam na dobrą nowinę w maju wiec grzecznie ustępuje miejsca :D Nie ma jak dobrze zakończyć dzień, pa, pa,
  21. Witam Właśnie wróciłam do świata żywych :D Już wstałam z migreną, potem cały dzień z migreną w pracy a jak wróciłam to od razu wypiłam dwie aspiryny na migrenowy ból głowy i zasnęłam. Obudziłam się po dwóch godzinach. Ciekawe co ja będę w nocy robić? Oczywiście w trakcie dnia tez się próbowałam się ratować znanymi mi sposobami ale nie chciał mi puścić ten okropny ból głowy. To pewnie nagroda za ostatnie cukierki czekoladowe :D:D:D Człowiek to jest jednak głupi wie, ze nie może jeść czekolady bo potem umiera a i tak się nie potrafi powstrzymać. Koleżanka przywiozła ze Lwowa pyszne słodycze. Nasze nawet te z Solidarności się nie umywają a co najważniejsze po przeliczeniu na złotówki kosztują 9 zł a nie 25 i tak próbowałyśmy i próbowałyśmy ;) Surfitka twoja argumentacja w kwestii domów drewnianych chyba sprowadziła mnie na ziemię bo tez się zastanawialiśmy nad tego typu rozwiązaniem. Co prawda docierały do nas różne informacje na ich temat, ale przecież zawsze są plusy i minusy :D Ja jak na razie jestem na etapie planów i marzeń a do realizacji wciąż daleko. Co do wymagających nauczycieli to się z Tobą zgadzam. Chociaż nie raz już doświadczyłam sytuacji jak stojąc np. w kolejce w banku słyszałam z moimi plecami rozmowę dwóch mamuś jaka to ja jędza jestem :D:D I uwzięłam się na tego czy tamtego. Swoją droga to interesujące, ze to generalnie mamusie tak żałują swoich pociech, bo tatusiowie nigdy mi się nie trafili :D Może więcej w nich rozsądku co do opowieści swoich dzieci. Ja ze swojej pracy jestem bardzo zadowolona i nie zamieniłabym jej na inną mimo, że czasami diabli mnie biorą na głupotę młodzieży. Jedna z moich koleżanek ucząca w LO mówi, że w piątek o 15 włącza się jej gen nienawiści do młodzieży, który traci aktywność w poniedziałek o 8 rano. Czasami mnie Ci moi studenci doprowadzają do białej gorączki ale jak sobie pomyślę, ze miałabym robić coś innego to jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Mimi – dziewczyny już chyba wszystko powiedziały więc nie będę się powtarzać, ze testy robią psikusy. Szkoda, ze nie poszłaś na betę, bo nawet jak pójdziesz do gina w poniedziałek to niewiele możesz się dowiedzieć przy tak wczesnej ciąży. A z tym pomiarem temperatury o którym napisała Malolepsza to nie jest taki zły pomysł. Nie ma jak doktorat z ginekologii :D:D Malolepsza już się wytłumaczyłam z dłuższej nieobecności ;) A swoja droga to przyganiał kocioł garnkowi, wczoraj dla odmiany to Ciebie nie było :D Jeden plus tego wszystkiego to, to ze humor Ci się poprawił i nastrój bojowy wrócił :D:D Milka – no właśnie psychika, wszyscy o niej mówią i wszyscy mają z nią problemy. A uda się na pewno w najmniej oczekiwanym momencie ;) Wracaj do nas na topik a porządki zostaw bo i tak Ci jutro chłopaki nabałaganią :D Telesforka, Omega, Justyna a Wy się gdzie podziewacie? Pozdrawiam serdecznie wszystkie
  22. Ho ho ho ale tu ruch dzisiaj – Do słowa dojść nie można ;) Mój humorek już w porządku, wyładowałam się na 10 kartkach A4, az mnie palec boli bo dawno ręcznie tyle nie napisałam. Mąż się ze mnie śmieje, ze będę miała odciski :D:D:D Gdyby nie fakt, ze zabrakło mi danych to jeszcze trochę bym obazgrała a tak przerwa ciekawe kiedy znowu będę miała taką wenę ;) Odezwijcie się bo ja tu zachodzę w głowę co u Was? Malolepsza powinnaś już dzisiaj czkawkę przez mnie mieć tyle razy się zastanawiałam jak Twoje samopoczucie? Mimi a Ty jak @ dalej nie przyszła zrób test i nie trzymaj biednych duszyczek w niepewności. Przecież dla którejś ten marzec musi być szczęśliwy. A było nie było w obecnej sytuacji cała nadzieja w Tobie :D
  23. Witam Mimi – faktycznie domy drewniane maja swój urok ale nie wiem czy bym się zdecydowała. Taki tradycyjny wydaje się bezpieczniejszy w użytkowaniu. A jak długie masz normalnie cykle? Bo może warto zrobić test ciążowy Ja mam dzisiaj dzień, na NIE, wszystko nie tak. Rano byłam w przychodni żeby się zarejestrować w związku z tą rehabilitacją i co się okazało? Że owszem się zarejestrowałam do lekarza ale na za tydzień i dopiero wtedy lekarz podejmie decyzję o zabiegach, które będę mogła przyjąć. No i oczywiście trzeba będzie poczekać na swoja kolej bo to nie oznacza, ze w tym samym dniu będę miała zabiegi, tak dobrze to nie ma :( Potem nie mogłam znaleźć potrzebnych mi materiałów w bibliotece i wróciłam z niczym :( Chciałam wyskoczyć do rodziców na kawę a ich gdzieś licho poniosło i pocałowałam klamkę :( Można się wkurzyć. Mam dzisiaj taki nastrój jakbym za dwa dni @ miała dostać, nawet maż mi schodzi z drogi. Surfitka – nie wiem czy ostry ale na pewno surowy i nie dający sobie wejść na głowę. Studenci wiedza, ze jak podniosę głos to koniec ;) Giełda studencka działa i po latach pracy nie trzeba się specjalnie wysilać żeby towarzystwo zdyscyplinować. Mam nadzieję, ze reszta topikowego towarzystwa ma lepszy nastrój niż ja dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie pa, pa
  24. Justyna – „stare konie” nie miały dzisiaj wolnego. Do 13 normalne zajęcia a potem godziny rektorskie i jakieś imprezy organizowane przez samorząd. Dzięki temu mogłam pójść do laryngologa. Studenci już tak nie świętują pierwszego dnia wiosny jak młodzież szkolna. W ubiegłym roku co prawda jedna z grup dała mi nogę z zajęć i wkurzyłam się na to strasznie bo gdyby to była ostatnia to poszłabym wcześniej do domu a tak siedziałam jak sierota i czekałam na kolejną. Ale to był jeden jedyny wybryk w ciągu kilku lat mojej pracy :D Boją się mnie czy co? :D:D:D
  25. Witam pierwszego dnia wiosny Tylko gdzie ta wiosna ??? U mnie wczoraj było zdecydowanie ładniej niż dziś. Chociaż nie mogę narzekać bo przynajmniej śnieg nie pada ;) Tylko zrobiło się jakoś szaro buro. Wczoraj jak było słonecznie to miałam taki zapał do pracy, że hej. A dzisiaj od rana głowa pęka i chętnie zaszyłabym się w kąciku. Po pracy byłam na kontroli u laryngologa. Jest poprawa jeżeli chodzi o krtań ale dostałam skierowanie na rehabilitację i mam pochodzić na zabiegi, którą wzmocnią głos. Jutro skoczę do przychodni dowiedzieć się co i jak. Najgorsze jest to, ze na takie zabiegi trzeba chodzić o stałej godzinie co w tej chwili u mnie jest nierealne :( Jednak zobaczymy jutro bo może się okazać, ze mam jakiś strasznie odległy termin i nie ma się co przejmować. Malolepsza wiesz, ze mówią do trzech razy sztuka. Teraz był pierwszy raz kiedy jajo pękło, a biorąc pod uwagę, ze masz jeszcze dwie szanse przed wyjazdem męża to idealnie pasuje. Co nie znaczy, ze to ma się koniecznie udać za trzecim razem. Fajnie będzie za drugim ;) Masz racje z tym wyluzowaniem, im dłużej trwają starania tym mniej luzu i tym trudniej podejść do tych kwestii spokojnie i bez żalu. Ale tak naprawdę to zrobiłaś wszystko co w twojej mocy żeby się udało i nie ma jasnej odpowiedzi czemu tak się dzieje, ze ta wredna @ przychodzi :( Nie można się jednak poddawać i zniechęcać jaja. Zaczęłaś dziś nowy cykl wiec śpiewaj sprawdzoną już pieśń i działaj w miarę swoich możliwości a zobaczysz jaka piękna czeka Cię nagroda :D:D:D Jeszcze tylko trochę cierpliwości, a to dla Ciebie Mimi – przeraziłaś mnie z tą Twoją dietą. Kobieta, która chce zajść w ciążę nie powinna się odchudzać, bo w ten sposób nie dostarczasz organizmowi wszystkich potrzebnych składników. Nawet jeżeli wydaje Ci się, ze nic specjalnie Ci nie brakuje to i tak jest to stres dla organizmu taka zmiana. To że nie jesz słodyczy to akurat dobrze ale to dietetyczne pieczywo już takie dobre nie jest, choćby nie wiem co o nim pisali – połowa ich składu to konserwanty :( Najzdrowsze jest mimo wszystko zwykłe ciemne pieczywo. Justyna – widzę, że mamy te same upodobania :D Jabłka z kisielem to był najszybszy i najtańszy deser z okresu studiów :D A wydawało mi się, ze zachód Europy jest bardziej uświadomiony, a tu czytam o czymś zupełnie innym. Ciekawe, ale może polityka prorodzinna stoi na wyższym poziomie i nie ma wymysłów typu becikowe? Milka – mam nadzieję, ze z nadejściem wiosny nastrój uległ poprawie bo wczoraj to coś kiepski był. A jak chcesz kopa w związku z poszukiwaniami pracy to gwarantuję, ze nie tylko ja mogę swoją kończynę dolną do tak słusznego celu przyłożyć ;) :D:D:D Reszta dziewczyn z tego topiku też zapewne chętnie pomoże. Surfitka o ile mnie moja skleroza nie myli to napisałaś nam jedynie, ze jak @ nie przyjdzie w ciągu 2 dni to smarujesz do lekarza. Nie ważne kto ma rację, wszystko pięknie wyjaśniłaś i trzymam kciuki, ze by szybko przyszła. Omega – kończ spokojnie te swoje papierzyska i wracaj do nas :D Telesforka – masz rację - topy to chyba taki kompromis miedzy ciężarnymi i puszystymi kobietami ;) Zmykam bo mi chyba głowa pęknie ale nie mogłam sie oprzeć żeby nie zobaczyć co u Was. Miłego popołudnia i wieczoru wszystkim życzę, pa, pa
×