Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagody

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagody

  1. Mimi - super wiadomości :D Tylko sparwdź to zanim pojedziesz żeby na miejscu nie okazało się, że owszem zaproszenie jest ale pobyt to już na koszt własny. Wiem, że marudzę i sprowadzam Cię na ziemię ale taką właśnie ofertę dostała moja koleżanka. Słodkie grzeszki - ciasto. Niestety to też moja wielka słabość :( I często mi się zdarza mieć \"dzień dobroci dla bioder\" A później człowiek się dziwi, że kolejne spodnie się \"sprały\" Apropos czy Ty jesteś gdzieś z połnocy Polski? Pytam bo napisałaś \"w lato\". Tu gdzie mieszkam nikt tak nie mówi a na studiach miałam koleżankę z Koszalina, która tak właśnie mówiła :D Jak pojadę do Krakowa to słyszę \"na pole\" Niby jeden język a tyle różnic. Na studiach pierwszy raz usłyszałam \"laczki\" co za laczki my mówimy \"kapcie\". Narazie tyle mi sie przypomniało :D:D:D:D
  2. Witam Ale mnie dzisiaj wygwizdał wiatr. Jest piękne słońce – ciemne okulary musiałam założyć bo nie mogłam patrzeć a przy tym -6 C i silny wiatr. Rany dłonie mi skostniały. Pierwsza rzecz po przyjściu z pracy to gorąca herbata z cytryną. Już się trochę rozgrzałam ale cały czas mam uczucie igiełek mrozu na twarzy. Justyna te twoje 8 C to marzenie. Chociaż i tak nie mamy powodu do narzekań bo do tej pory było super ciepło. W końcu ten mróz musiał przyjść. Mam nadzieję, że taka pogoda będzie też jutro bo mam do przejechania prawie 400 km a warunki drogowe pozostawiają wiele do życzenia. Malolepsza miałam już zapytać wcześniej ale tak pochłonięte byłyśmy pogawędką kulinarną, że zapomniałam. Ty dość długo pracujesz a z tego co wiem to rehabilitanci mają 6-godzinny dzień pracy. Przynajmniej tak ma mój kolega ale on głównie pracuje na sprzęcie no i tu wchodzi w grę działanie pola magnetycznego i takie tam kwestie na których ja się zupełnie nie znam (on akurat pracuje w domu opieki). Jak to jest i czy będąc w ciąży będziesz mogła pracować czy są jakieś ograniczenia. Pomijam w tym miejscu jakieś trudności związane z samym przebiegiem ciąży. Zakładamy, że wszystko z ciąż jest ok. to czy wszystkie zabiegi możesz wykonywać. Mimi – jak się miewa starsza pani po imprezie :D Pozdrawiam wszystkie gorąco
  3. Faktycznie przepis prosty. W moim stylu. Zrobię któregoś dnia :D:D:D Komedia ten topik z ginekologicznego przekształca sie w kulinarny. Super mi pasuje :D Mamy dwa w jednym :D Teraz kolej na pozostałe dziewczyny - poproszę coś pysznego i oczywiscie prostegoo :) Ja nie wyobrażam sobie dnia bez obiadu ale gotuję bo muszę. Często więc tak kombinuję, że robię większą porcję, która mogę odgrzać następnego dnia i np. zamiast ziemniaków gotuję ryż. Grunt to organizacja :D
  4. skąd wiedziałaś, że będę chciała przepis :D:D:D telepatia czy co?
  5. Justyna napisz przepis w wolnej chwili bo ja uwielbiam kurczaka w każdej postaci :D Dla mnie to podstawowe mięso. Temat teściowej jest bardzo rozległy ona świętego z równowagi by wyprowadziła. Jak czasmi opowiadam moim rodzicom czy znajomym w pracy to nie wierzą co ta kobieta wyczynia. Tego trzeba doswiadczyć bo opowiedzieć się nie da. Koniec kropka – bo ona tam czkawki dostanie a ja wylewu z powodu wysokiego ciśnienia
  6. Mimi a może przywleczesz z tej dzisiajszej imprezki jakiś pyszny przepisik np. na sałatkę :D Malolepsza - a kto mowi, ze jesteś łamaga w kuchni. Kobieto........litości :D
  7. Mnie i teściową też dzieli odległość – dzięki Bogu. Może ona i się nie wtrąca ale za moimi plecami robi swoje a potem udaje sierotkę Marysię. Ja ze względu na męża zaciskam zęby i jakoś to znoszę. Coraz częściej mam jednak wrażenie, że już nie wytrzymam i uduszę babę gołymi rękami. Jak długo mnie nie będzie to znaczy że poszłam odsiedzieć wyrok za morderstwo :D Mam nadzieję, ze dużo nie dostanę bo to będzie zbrodnia w afekcie
  8. Takie to proste i oczywiste :D Gapa ze mnie. Cóż blondynka - ciemna ale zawsze blondynka :D:D:D:D
  9. Justyna – medal Ci się należy za to shusi. Ja się zmęczyłam samym czytaniem :D Jedno wiem na pewno – ta potrawa w moim menu nie wystąpi :D Chociaż spróbować bym chciała. Ten Twój skład nie zawierał jak dla mnie żadnych szkodliwych składników :D Poza tym obawiam się, że miałabym problem w mojej mieścinie z zakupem poszczególnych składników. Nie sądzę żebym mogła kupić glony a już nie wspominam o wasabi :D Cóż trzeba się udać do większej aglomeracji. Każdy pretekst jest dobry :D Chyba nie tylko Mimi udała się na spoczynek, Malolepsza też gdzieś przepadła. A Owulka gdzie się podziewa? A mi jakąś godzinę temu ciśnienie podniosła teściowa Zawsze mi się wydawało, że dowcipy o synowych i teściowych to tak mocno naciągane są. Cóż człowiek się myli. Dzisiaj jestem zdania, że najlepsza teściowa to taka na 102 tj. sto metrów od domu i dwa metry pod ziemią :D Może ja jestem niesprawiedliwa ale nie znoszę jak ktoś za moimi plecami opowiada wszystkim jaka to ja podła jestem i z jakiej okropnej rodziny pochodzę a jak ma jakiś problem to bez skrupułów gdzie się zjawia u swojej „kochanej” synowej. Nagle się taka dobra robię Cud po prostu rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.............................Szkoda gadać kto nie doświadczył ten nie zrozumie. Nawet mój mąż a jej syn czasami traci do niej cierpliwość. Jemu jest co prawda łatwiej tolerować jej wybryki bo to jego matka ale on coraz częściej ma dość. Moi rodzice stale mi powtarzają, dziecko nie denerwuj się, pokorne ciele dwie matki ssie ale ile można. Zdecydowanie moja cierpliwość do tej kobiety jest na wyczerpaniu. No to sobie ponarzekałam i trochę mi lepiej.
  10. Jednak żyję :D Głowa się zlitowała i przestała boleć. Zamiast tego właśnie zaczyna padać śnieg – jakby go było dotychczas mało :D Justyna na tego łososia to i ja bym się skusiła. Zresztą nigdy nie jadłam go w innej postaci tylko wędzony. Poza tym w życiu nie jadłam sushi. Czy to jest pracochłonne? Bo ja lubię takie rzeczy robić co można wszystko razem do garnka włożyć i „zapomnieć” na jakiś czas :D Ale w tym przypadku to chyba trochę trzeba się pobawić :D O co chodzi z tą domena dla firmy – jeżeli możesz napisać. Ja zielona jestem w kwestiach biznesowych bo od zawsze budżetówka ale, że człowiek uczy się całe życie to i ja się może czegoś dowiem. Mimi – za stara na disco :D:D:D:D to ja chyba już w ogóle się nie nadaję. Kobieto zlituj się nad starszyzną w tym gronie i nie mów, że jesteś za stara :D O kurcze jak Ci fajnie, że po remoncie. Nie lubię tego bałaganu, który się z tym wiąże ale jaką potem człowiek ma frajdę. U mnie remont był dwa lata temu i już gdzie niegdzie widzę przybrudzone kąty i trzeba zacząć myśleć o odświeżeniu przynajmniej ścian. Tylko chęci brak, najgorzej zacząć potem to już idzie siłą rozpędu.....................Koniecznie napisz czy zakupy zakończyły się sukcesem :D Eksperyment kulinarny się udał :D Wszyscy żywi :D Podaję przepis w oryginalnych proporcjach. Ja sobie trochę zmniejszyłam ilość składników bo dla dwóch głodomorów to zbyt duża porcja :D KURCZAK PO KRÓLEWSKU 16 małych podudzi z kurczaka butelka słodko-pikantnego sosu chili 100 ml garść rodzynek garść śliwek kalifornijskich czosnek 4 marchewki pokrojone w plastry 2 pietruszki pokrojone w plastry pół selera pokrojonego w plastry 6 gruszek Udka sobie wczoraj oprószyłam wegetą i natarłam czosnkiem. Wstawiłam do lodówki ale w przepisie można bezpośrednio przed gotowaniem to robić, ja wolałam się już z tym dzisiaj nie bawić – mniejszy bałagan :D Wszystkie składniki układamy warstwami w zimnym naczyniu. najpierw kurczak, potem rodzynki i śliwki, następnie warzywa. Całość polewamy sosem chili a na samym wierzchu kładziemy gruszki. Dusimy ok. godziny. Podajemy z ryżem i połówką gruszki. Zapomniałam kupić selera więc sobie darowałam a gruszek nie było w sklepie stąd moje danie było uboższe w składzie. Dla przerażonych ilością pietruszki dodam, że w zupie to się szybciej udławię pietruszka niż zjem :) a tutaj pasuje. Tak na wszelki wypadek (gdyby było niejadalne i trzeba było się zadowolić ryżem) zrobiłam do tego surówkę z kapusty pekińskiej i marchewki – warzywa połączyłam sosem paprykowo-ziołowym Knorra. Jednak surówkę spokojnie można sobie darować. Mi smakowało a mąż też wziął dokładkę czyli chyba dobre :D Pierwszy raz jak robiłam kiedyś mięso w wersji słodkie to dziwnie na to patrzył ale się przekonał i teraz nie narzeka. Być może z gruszka byłoby jeszcze bardziej słodkie ale wydaje mi się, że można z tego zrezygnować. Idę teraz zrobić kawkę i poszperam w internecie może na coś pysznego wpadnę :D Ja to jednak mam gadane :D :D :D :D macie do mnie świętą cierpliwośc - dzięki
  11. UF..............no to teraz moge iść dogorywać :D jak sie nie uda to wrócę, żeby napisac jak mi się udał eksperyment kulinarny :D
  12. do trzech razy sztuka................
  13. oooooooooooooooo coś nie tak, może tym razem będzie lepiej
  14. co masz zrobić jutro zrob dziś :D
  15. Witam w niedzielne przedpołudnie U mnie dla odmiany -5 C i piękne słońce, a ja chyba zaraz umrę bo tak mnie boli głowa – pewnie gwałtownie zmienia się ciśnienie. Ja też już po śniadanku a nawet nadrobiłam zaległości w prasowaniu. To jest czynność, której szczerz nie nawidzę. gdybym miała wybierać zmywać czy prasować to już wolę zmywać :D Aczkolwiek też nie lubię A jak się miewa reszta towarzystwa? Humorki dopisują? Malolepsza - poszukam tego ślubnego suwaczka ale później narazie idę łyknąc ibuprom i zalegne gdzieś w konciku (najlepiej ciemnym). PA, pa, pa
  16. z plackiem to trochę gorzej........................ bo dużo roboty ale coś pomyślimy. Byle nie sernik, on jest u mnie na ostatnim miejscu. W przeciwienstwie do mojej rodziny oni kochają senik. życzę słodkich snow i zmykam. Dam jutro znać jak mi wyszedł eksperyment kulinarny :D
  17. A miałam już iść w pielesze ale pomyślałam że jeszcze raz zobaczę czy ktoś się odzywał no i masz babo placek........:D Ja jestem z centralno-wschodniej Polski. Nieiwlekie miast wiec trochę sie konspiruję - jako ciało pedagogiczne :D Co do rehabilitacji - cieżki kawałek chleba, ale bardzo przydatny.
  18. Czesć owulka - tylko 60 zł, mój 80 zł. Może już zostaniesz z nami?
  19. A ta zapiekanka mimo, że z żótym serem to jest lekka, nie czuje się potem zalegajacego tłuszczu w żołądku. Z czego miałaby być ta podyplomówka? A tak w ogóle to czym się zajmujecie w pracy, bo to że cieżko pracujecie to już wiem \"obserwując\" Wasze godziny pracy
  20. Malolepsza masz rację jak coś robić to na 100% albo już lepiej palcem nawet w bucie nie kiwać Pieniądze na lekarzy - temat rzeka
  21. Co za szczęście, że jest jeszcze ktoś na tym świecie kto ma takie problemy z rybą jak ja :D Coś mi się widzi, że Malolepsza zrobiła specjalizację z ginekologii na tym topiku a ja swoją robię w kuchni :D:D:D Niezły podział. Jak mnie najdzie ochota na fosfor to ostatecznie robię zapiekankę z ryby. 30 minut roboty, gdyby nie te ości byłoby ekstra. Skoro chcecie czytać to sprzedam przepis na tę rybę :D Porcja dla dwóch głodomorów :D 2 mrożone płaty czerniaka (bo ma takie ości, że i ślepy zauważy) podzielić na części i oprószyć w przyprawie do ryb (nie żałować) 4 większe marchewki zetrzeć na grubych oczkach 30-50 dkg pieczarek pokroić na grubsze plasterki żółty ser – ilość wg uznania ketchup Na dno rozgrzanej patelni – ja gotuję w garnkach zeptera wiec bez tłuszczu – kładę rybę, na to od razu marchew następnie pieczarki, przykrywam pokrywką i po 15 minutach całość posypuję żółtym serem i przykrywam jeszcze na 2 minuty. Nie zdziwicie się, że na dnie będzie woda, przecież pieczarki puszczą sok a cały czas wszystko jest przykryte więc ta woda nie ma gdzie odparować. Po nałożeniu na talerz polać ketchupem albo nie jak kto woli :D Jeszcze jedno ponieważ my uwielbiamy warzywa na parze to już nie używam żadnych przypraw poza tymi do ryby, jednak znajomi czasami dają sól i pieprz – kwestia upodobań. Zaletą tej potrawy jest to, że fosfor przyswajamy a w domu nie pachnie smażoną rybą :D Justyna – opryszczka to moja dobra znajoma – towarzyszy każdemu przeziębieniu i pojawia się po wizycie u stomatologa. Mam takie dwa słabe punkty na ustach. Czego ja nie próbowałam, żeby się jej pozbyć. Jedyny sposób, który na mnie działa to – laser. Jak się zorientuję gdy jeszcze nie widać a tylko swędzi to pojawi się jeden pęcherzyk wodny i dalej małpa się nie rozwija. Jak mam mniej szczęścia i pięknie się rozwinie to przyśpiesza gojenie. Przy użyciu lasera mam to trofeum przez tydzień a bez to i ze trzy. Także ciesz się, że tylko dwa razy ja miałaś. Niestety jak się złapie wirus to ma się go do końca życia :( Co na niedzielny obiadek wymyślam to napiszę Wam jutro jak sprawdzę czy jadalne :D Mam nowy przepis ale muszę najpierw na mężu eksperyment zrobić. Poza tym gdybym zaczęła teraz opisywać co zrobię to kto by doczytał do końca :D Miłego wieczoru
  22. Od razu lepiej - ciało pedagogiczne jednak ma siłę perswazji :D:D:D:D:D Obiecuję nie nadużywać. Malolepsza u mnie masz złoty medal za smażenie ryby. Jest to jedna z niewielu czynności w kuchni, której szczerze nienawidzę. Denerwuje mnie już sam zapach, no i poza tym ryba ma ości :D Jak dla mnie to za dużo :D Doszłam do takiej perfekcji, że nawet w filetach znajdę ość. Moje spożywanie ryby ogranicza się najczęściej do paluszków rybnych, które niewiele wg mnie mają wspólnego z rybą :D Chyba tylko nazwę. No i jem jeszcze rybę w postaci zapiekanki rybnej. Mój mąż jak widzi jak ja się biorę za rybę to mu się słabo robi i mówi, że ja więcej jej marnuję na poszukiwaniu ości niż jem :D W zamierzchłej przeszłości tj. w przedszkolu zadławiłam się ością i od tamtej pory ryby nie należą do moich ulubieńców :D Wiem oczywiście, że są bardzo zdrowe i pyszne ale i tak robię swoje. Takie są skutki traumatycznych przeżyć z dzieciństwa na nasze dorosłe życie :D:D:D A tak w ogóle to miłego smażenia
  23. No nareszcie jakiś stary głos zza ściany :D Malolepsza cieszę się, że Twój optymizm ma się nienajgorzej. Co do cycków to też damy sobie z nimi radę. Mówisz, że moje posty czyta się jak książkę – muszę to pokazać mężowi. On uważa, że ja zdecydowanie za dużo gadam i mówiąc ‘dziamasz kobieto” sprowadza mnie na ziemię :D Na razie uciekam ale będę tu zaglądać. Może Mimi i Justyna się pokażą bo ta ostatnio to chyba kontakt ze światem straciła :D Buziaki dziewczęta PS Malolepsza a te smutne minki na dole postu to mają nas przestraszyć ??????????? Kobieto musisz dorysować ze sto razy tyle żebym zaczeła się zastanawić o co Tobie może chodzić. Nie doceniasz mnie :D
  24. Nika – nie mam pojęcia, która z wymienionych przychodni jest lepsza. Weszłam na stronę internetową i jednej i drugiej. Poczytałam trochę i wydaje mi się, że wybrałabym NOVUM gdyż specjalizuje się w leczeniu niepłodności. Natomiast LIM – to tak jak Luxmed – przychodnia medyczna o podwyższonym standardzie. Wszystko zależy czego oczekujesz od przychodni i pracujących tam lekarzy. Zakładając, że zdiagnozowania dlaczego masz problemy z zajściem w ciążę, ewentualne leczenie i dalej prowadzenie ciąży to wg mnie lepsza jest NOVUM. Decyzję jednak musisz podjąć sama. A może dziewczyny mają jakiś pomysł? Kobietki odezwijcie się do nas :D
  25. Witam Dziewczęta w ten piękny zimowy poranek Zrobiłam sobie kawkę i mam chwilę przerwy w obowiązkach domowych :D Tak, tak ja się już od rana mocno napracowałam. Sprzątanie prawie na finiszu – została jedynie kuchnia, w tym wypadku koniec nastąpi dopiero po obiadku. Nie ma sensu dwa razy durnego roboty robić. Na razie nastawiłam mięsko niech się dusi :D Nie wiem jak was ale na mnie ta pogoda działa usypiająco – gdyby nie kawa to Justyna a jak u Ciebie z pogodą? W kraju to chyba nas wszystkie zasypie :D Ja chyba już niedługo etatowym odśnieżającym zostanę :D Wczoraj mąż odśnieżył wyjazd z garażu a dzisiaj nawet śladu nie ma. Białe szaleństwo. Któregoś roku była taka zamieć śnieżna, że zawiało mi drzwi wyjściowe z domu do połowy i nie mogłam ich otworzyć. Dopiero zadzwoniłam do rodziców i przyjechał tata, odsypał śnieg i mnie uwolnił z aresztu domowego. Może gdyby w domu był mąż to on by sobie poradził ale ja słaba kobieta z mokrym śniegiem nie dałam sobie rady. Jak zadzwoniłam to rodzice myśleli, że sobie z nich żartuję. Jednak po przyjeździe zrozumieli :D Mimi jak disco – główka nie boli :D bo nóżki to powinny boleć, nawet bardzo. Mam nadzieję, że wyskakałaś wszystkie swoje wątpliwości i został sam optymizm. Malolepsza – a jak Twój optymizm? Buziaki dla wszystkich
×