Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Hej...hej... a u nas znowu zima...zasypało nieźle...znowu odśnieżanie...brrr...wszystko pięknie i ładnie ale Ja musze kawał drogi się przedzierać do pracy... Erwinko chętnie bym zobaczyła twój fryc...brzmi nieżle...może wyślesz mmsa? Ja kupiłam farbe do włosów i zamierzam zatrudnic męża do nakładania tejże farby i trochę przyciąć koszty fryzjerskie tylko ciekawe ile wytrzymam bez podcięcia włosów... Momirko Ty jesteś oazą spokoju...Ty już masz ten dyplom od dawna...hehe...a swoją drogą to masz wesoło... Momirko przyślij mi ten twój adres bo płyta leży ale i mam twoje kolczyki, które z płytką chciałam wysłać... Spadam do pracy...miłego dnia...
-
Hejka... Momirko gratuluje udanego przedsięwzięcia w szkole.... u mnie w pracy zapiernicz przed 20... a potem bilans i ciągle maraton... u mnie walnetynki były... :-) najpierw na angielskim posiedziałam a potem skoczyłam do centrum po płyte cd dla męża, którą zamówiłam telefonicznie w empiku...i naprawdę zrobiłam mu niespodziankę bo rzadko kupuje takie prezenty...a potem winko i było całkiem miło chociaż nie przepadam za tego typu świętami... Erwinko a jak u Ciebie w pracy klimaty? Spadam bo muszę dzieci rozwieść na zajęcia... strasznie zimno a tu jeszcze teraz zawieje i zamiecie... Miłego wieczorka
-
Hello... Erwinko rzeczywiście masz szaleńczo dużą wannę...wielki szacun dla Ciebie, że potrafisz się tam ułożyć i zrelaksować...dla mnie gdy od13 lat mam prysznic wejście do wanny było nie lada wyczynem... :-) U mnie też pęd w pracy...człowiek weźmie wolne a potem nie może nadgonić...jakaś masakra w tych czasach...i chcą żebyśmy pracowały do 67 lat ...Ja się poddaję... Cały tydzień po zebraniach w szkole...dzisiaj zebranie zuchowe...jak wracałam podjechałam do bankomatu i się okazał zonk...bo karty bankomatowej po ostatnich wojażach nie było w portfelu...naszukałam się, nawywracałam portfel i torebkę i wróciłam do domu z niczym...oczywiście w domu znalazłam... :-) wieczorkiem pojechalismy z mężem do centrum po bilety na koncert Hey...i w jednym miejscu pocałowaliśmy klamkę...w Empiku wszystko było dobrze, ale Pani nie mogła wydrukowac biletów...a w trzecim miejscu nie mielismy gotówki (czyt. wyżej przygoda z bankomatem) a karta nie można było zapłacić... w dodatku mąż miał jakieś nerwowe telefony z klientem...musiał jechać do firmy jak najszybciej więc nie było czasu szukać bankomatów.... i tak o to zmarnowaliśmy wieczór na "kupowaniu biletów" i bez efektów...całkiem nam się odechciało koncertu... i tak o to minął mi kolejny dzień w biegu...a teraz spadam do kąpieli... Dobranoc...
-
Hej...hej...kolejna noc nieprzespana....u nas tak wieje, że w nocy nie mogłam spać bo myślalam, że wyrwie okna...o g.4 rano wołała mnie córcia bo sie bała więc się połozyłam do niej i tak o 6 musiałam wstać...jestem nieprzytomna....dzisiaj mam zebranie w szkole u córci a jutro u synka także plan napięty... :-) Płytki nagrane, poproszę adresy smsem lub emailem... Wczoraj też skończyłam książkę, pamiętam o Tobie Erwinko ale koleżanka chce przeczytać więc zanim wysle to jeszcze jej dam szanse... Dzisiaj mam ubraną bluzkę z naszych zakupów...to co się tak ładnie mieni szaro-złota i już robi furorę...ech zakupy z Wami to czysta przyjemność... Miłego dnia dziewczyny!
-
Hejka...tak szybko biegusiem... Ja również dziękuję za spędzony czas, kolejny raz było warto się wybrać w podróż...trochę zwolniłam i odpoczęłam... podróż jakoś minęła...same kobiety w przedziale... :-) zanim się wykąpałam i pogadałam z mężem było po 2 jak poszłam spać... :-) narazie się czuję dobrze, ale popołudniu bedzie kiepsko a dzieci mnie jeszcze nie widziały i muszę być po południu na chodzie...do tego jeszcze angielski...no chyba sobie dzisiaj odpuszcze ten raz... Całą drogę czytałam książkę...prawie ją skończyłam...zostało z 10 stron więc sama jestem pod wrażeniem ale za to lubię pociągi...jedyny czas żeby siedzieć na tyłku...hehe...w moim przypadku... Chciałam dodać, że jeszcze w nocy zgrałam zdjęcia i Erwinka ma na skrzynce wszystko natomiast Momirka tylko część...dzisiaj zgram płytki...Momirko podaj mi adres na który mam przesłać płytkę... :-) Uciekam do pracy poki jakoś funkcjonuję... Milego dnia!
-
Hello... u mnie zdrówko dopisuje póki co choć w pracy zaczynają chorować koleżanki jedna za drugą czyli wirus wkroczył w nasze kręgi... Ja nie mam czasu na choroby :-) u nas rozpoczęła się szkoła i oczywiście jestem w biegu...basen, angielski,karate, zuchy itp. ale najważniejsze, że bilety pkp do Erwinowa już kupiłam ale zapomniałam sprawdzić czy na pewno mam odjazd pociągu tak jak w internecie pokazują...hehe...jutro muszę się wybrać na dworzec znowu...no i czeka mnie nocne wstawanie...ale co tam dam rade... Musze pogonić dzieci do spania ..po feriach słabe mają ruchy... Buziaki!
-
Hello... u mnie póki co wszyscy zdrowi...córcia wróciła z obozu zdrowa choć parę koleżanek pojechało do domu dzień wcześniej z powodu gorączki...jutro mam wolne i wybieram się z dziećmi na basen do małego hotelu oprócz basenu jest sauna i jacuzzi...mam nadzieję, że sobie odpocznę...dzisiaj byłam na nordic walking z grupą zorganizowaną...koleżanka zadzwoniła, że jakaś grupa się zbiera co środę więc pojechałam...połaziliśmy z kijkami godzine a potem miałyśmy gratis herbatke w pobliskiej knajpce...było sympatycznie i w końcu się dotleniłam...wczoraj wymęczyłam mój karnet do końca na ćwiczenia i tak już był przeterminowany ale jakoś mnie tam wpuścili z przymrużeniem oka i trafiłam na zajęcia z aeroboxu...powiem szczerze, że podobało mi się...całą godzinę boksujesz na różne sposoby i ileś razy powtarzasz, potem doszło wymachiwanie nogami i byłam nieźle spocona...a jak się wyżyłam... :-) :-) :-) jeśli chodzi o spotkanie to u mnie bez zmian...przyjeżdżam...nie przyjmuje innej opcji do siebie... musze spadać...buziaczki
-
Hej...hej...Ja też chcę do Erwinowa...termin nawet pasuje ale ciekawe czy dostane urlop...i ten dojazd koszmarny... brrr... Momirko mogę dołączyć z Tobą jakby co? U mnie kocioł...pomagamy w przeprowadzce kuzynowi i jego rodzinie( żonie, dziecku i babci)...jest to ich pierwsza przeprowadzka i mają tych szparagałów co nie miara...jakaś masakra...mieszkali na dwóch pokojach i gdzie oni to pomieścili? od 06.01 tak krążymy i cały weekend a końca nie widać...nie było czasu na wypoczynek i padamy na twarz...więc witam w klubie... U nas ferie się zaczynają lada dzień i moja córcia wyjeżdża na obóz na 6 dni...trzeba ją spakować a że to jej pierwszy samodzielny wyjazd będzie ciężko bo ona jak się uprze na coś to koniec... A jesli chodzi o mnie to nie mogę się zmobilizować do odchudzania...karnet na step stracił już ważność...pierwszy raz mi się zdarzyło, że nie wyrobiłam się w czasie z wykorzystaniem...zostały dwa wejscia na ćwiczenia...mam nadzieję, że dzisiaj uda mi sie wejsc na niego... :-) Tyle u mnie...Miłego dnia! Buziaki
-
A propos obiadu.... :-) u mnie dzisiaj tosty :-) a teraz się przyznam szczerze, że dostałam takiego grilla rok temu i jeszcze go nie rozpakowałam...ale wstyd... Jak tak Amirko zachwalasz to go rozpakuje i to szybko... Bużka
-
Hej...hej... Momirko jak Ja ci zazdroszczę wersji 1,2,3... :-) u mnie to rzadkość...czasami jemy obiad w niedziele u rodziców ale w tygodniu to jest jazda...pomimo, że dzieci w szkole maja obiady to o 16-17 chcą jeść...oczywiście nikt mi nie robi jazdy jak obiadu nie zrobię tylko np. tosty ale jako że kocham moją rodzinę to staram im się coś tam wykombinować...wczoraj miałam wstawić zupę na dzisiaj i zapomniałam...przypomniało mi się dzisiaj w samochodzie jak kierowałam...hehe...więc znowu muszę coś na szybko... Momirko a możesz bardziej przybliżyć ten farsz z kaszy gryczanej albo szpinaku do naleśników? bo u mnie są często naleśniki a kiedyś chyba podawałaś przepis z mięsem mielonym...to u mnie zawsze robi furore tylko potrzebuje na to więcej czasu... O zdjęciach pamiętam...tylko jakoś nie mam czasu ani ochoty w domu na kompa...wczoraj zawiozłam dzieci na basen, zakupy i na step i wieczorem miałam dość...a dzisiaj ide z koleżankami na film "Poznaj moją rodzinę" ...mam nadzieję, że się pośmieje bo ostatnimi czasy nie było mi zabawnie... Jutro z kolei w miare pracowity dzień mnie czeka bo mamy pomóc przy pakowaniu i być może już przy wstępnej przeprowadzce mojego kuzyna i jego rodziny...przenosi się 2 bloki dalej na trochę większe mieszkanko więc trochę połazimy...bo to chyba nawet nie warto pakować w auto... :-) Pomagali nam dzielnie przy naszej przeprowadzce więc należy im się odwdzięczyć...też w styczniu...hehe...nawet choinke przeprowadzaliśmy... Dostałam nową klawiaturę i całkiem fajnie mi się pisze... :-) ale musze wracać do pracy... Buziole! Miłego dnia!
-
Hello... Wszystkiego Dobrego w NY! Jeśli chodzi o impreze Sylwestrową to się udała...wszyscy się przebrali i była fajna zabawa...do białego rana... :-) a potem następnego dnia poprawiny... Teraz dzieci po takiej przewie mają problemy z wstawaniem... ale co oni się nachodzą do szkoły...czwartek i piątek mają wolny a potem tylko tydzień i ferie... Moja córcia (I klasa ) wybiera się na zimowisko (obóz taneczny) godzine jazdy od domu ale bardzo chce jechać...no zobaczymy jak to wyjdzie...hehe...już mi mówi, że będzie tęsknić a mnie zastanawia czy ona zdąży na zajęcia jakiekolwiek bo przecież ma taaaki długi ogon... Jesli chodzi o pomysły na obiad to kto ma je mieć jak nie Ty Amirko... :-) :-) u mnie nic się nie zmieniło...pełen spontan...najczęściej w drodze do domu zastanawiam się co tu będziemy jeść...jest to irytujące ...nie powiem ale tak mam tydzień wypełniony, że nie mam czasu na nocne gotowanie na następny dzień... :-) W pracy wielki chaos...dokoptowali nam następne 2 osoby z innego działu bo tam mają remont więc robi sie prawdziwa hala jak w Chinach...do tego jak każdy się odezwie to jest wielki hałas... Muszę spadać do roboty! Miłego dnia!
-
Heyka, masz rację Erwinko...powrót do pracy to masakra...w poniedziałek miałam wolne ale we wtorek już do robotki i było jako tako no ale dzisiaj nie mogłam się zwlec z wyra...do tego znowu sypało rano sniegiem i drogi były śliskie...bardzo źle się jechało i już miałam dosyć pracy...dobrze, że chyba mniej aut na drogach... Miało być spokojnie i w miare świątecznie a tu ciągle dużo roboty... Na Sylwestra idziemy przebieranego tak jak w zeszłym roku...tym razem nie będę czarownicą...a kim to zobaczycie...jak przyśle fotki...pozatym nic ciekawego u mnie...musze spadać... Buziaki!
-
Hejka... u mnie normalnie masakra...u Was pewnie też...śniegi, korki i padam na twarz...rano dojazd od 1- 2 g. ,wczoraj wracałam 2 godz do domu gdzie jak dojechałam okazało się, że nie mam kluczy od domu a w domu nikogo nie było...dodatkowo spieszyłam się na zebranie rodziców...dzisiaj powtórka z rozrywki...zamknęli nam po jednym pasie na obwodnicy korki już są a co dopiero popołudniu...dzisiaj mam drugie zebranie i na nie pewnie nie zdążę....ech wszystko mnie boli każdy mięsień mojego ciała...trzeba kierować w takim ostrym skupieniu...normalnie mam dość...chyba musze znowu szukac pracy :-) :-) :-) pomarudziłam...i zabieram sie do pracy...
-
Hejka... Ja też żyje ale w ciągłym biegu...sypie u nas śniegiem a Ja musze tak daleko dojeżdżać...buuuu... Czas tak zapiernicza, że nawet nie skorzystałam ze śniegu i nie byłam na sankach z dziećmi...hehe...ale mam nadzieje, że wszystko przed nami... W tym tygodniu nawet na step nie moge dojść....ech co się ze mną dzieje??? Jutro ide na pogrzeb naszego ulubionego sąsiada...moje dzieci go uwielbiały...miał psa labradora z którym przesiadywał na dworzu a moje dzieci z nim...jego wnuczka przyjażni się z moją córcią...był dla moich dzieci jak rodzina...dziadek pełen pomysłów do zabaw...smutno mi...miał ok 60 lat...taki dobry człowiek...
-
Hejka... u mnie wszystko ok, jakoś żyje...impreza się udała super...wszyscy zadowoleni...było pełno jedzonka, były tańce a nawet prawie striptiz wykonany przez mojego m...bo dostał w prezencie pare rzeczy więc je przymierzał na live...było 17 osób z czego 3 nie przyszły a w niedziele niedoszli znajomi, moi rodzice, teście i całe poprawiny...padłam o 22 na twarz bo dzisiaj rano do pracy... Na samą myśl o imprezie mam uśmiech na twarzy i stwierdzam, że mam fajnych wyluzowanych znajomych...mój brat o pokolenie młodszy, który też był na imprezie wsiadł z siostrą do auta po czym szybko wysiadł bo stwierdził, że po co on ma do domu jechać jak jest fajna zabawa i się wrócił... :-) więc młodemu tez sie podobało...ostatni goście wyszli o 6 rano... :-) i tak to było w skrócie...dzisiaj się nie moge zabrać do pracy... :-) a jeszcze angieski mnie czeka po pracy... Miłego dnia !
-
Hejka dziewczyny! U mnie mnóstwo pracy...nie wiem ale po przeprowadzce firmy papiery spiętrzyły się o dwa razy...fakt, że to też wynika z nadchodzącego sezonu świątecznego...ale nie można się ogarnąć przed 20 każdego m-ca...Praca pracą...dojazdy koszmarne szczególnie jak leje... ale powróciłam na ćwiczenia i nie mam zamiaru się zapuścić tak jak ostatnio...czyli 4 m-ce przerwy...byłam na stepie i od razu lepiej się czuję...fakt, że idę tam na ostatnich resztkach sił ale daje radę... Teraz w weekend mam dużą imprezę w domu...mój m na urodziny i to okrągłe...będzie trochę znajomych w sobote a rodzina w niedziele więc weekend zleci ... Musze lecieć...pozdrawiam
-
Hej... no niestety starość nie radość...odczuwam zdeczko skutki imprezy i nieco jestem padnięta...tym bardziej, że miałam jeszcze angielski...na moją prośbę zmienili nam lektora i muszę teraz bardziej przysiąść...w sumie się cieszę, że tak wyszło... :-) M wrócil z W-wy...mijaliśmy się w drzwiach jak wychodziłam na angielski i mówil, że słabiutko i bladziutko wyglądam...więc widać impre u mnie jeszcze dzisiaj... U mnie w pracy sajgon...nic nie zrobiłam ze swoich obowiązków dzisiaj bo przyszli biegli na wstępne badanie...3 osoby wpadły i tylko przynoszą pendrive, żeby im zgrywać dane i liste dokumentów jakie chcą...i tak biegamy przy nich...pokrzyżowało mi to zupełnie mój plan działania i w takich okolicznościach będzie mi trudno się znowu wyrobić do podatku...ech...ciągle ten pośpiech... Córcia mnie teraz zwaliła z nóg...mam zrobić kotylion z nią na środe...nie lubię robić ręcznych prac...muszę jutro biegać za jakimiś wstążkami biało czerwonymi itp.może to i nic takiego ale dlaczego nie mogą tego zrobić w szkole? wystarczy, że chodzi do zuchów i w czwartek idzie na parade w naszym mieście...muszę ją przygotowac w odpowiedni ubiór... no i jechać...czyli długie spanko odpada... :-) no dobra pomarudziłam bo jestem zmęczona...hehe...spadam ganiac dzieci do łóżek...papa
-
Hej...hej... jestem po jak najbardziej udanym babskim spotkaniu...na prawde raz w roku udaje się nam zgrać ...zawsze ktoś odpadnie a inna przyjdzie więc ilościowo się nie zmienia...posiedziałyśmy do 2 w nocy a jedna koleżanka posiedziała do 4 rana...i oczywiście ją odprowadzałam...hehe...człowiek taki gieroj po % ...a rano śmigałam na 11 do kościoła bo moja córcia śpiewa w scholi i dzisiaj miała występ...więc nie mogło mnie tam zabraknąć...potem spacery bo dzisiaj u nas nie pada...i tak leci dzień... Jestem ciekawa Waszych nowych mebli...może podeślecie mi jakieś linki? szczególnie mam nerwa na moje fotele, które są u nas od 13 lat zakupione w Ikei więc w miare nowoczesne ale cholernie już niewygodne i marzy mi sie jakiś zakup na raty :-) :-) :-) Musze zaraz przysiąść do angielskiego a powieka mi opada oj opada....a jeszcze mnie czeka wizyta u teściów bo mają gości z południa i prosili, żeby ich odwiedzić...ech a tak mi się nie chce wychodzić z domciu już... Życzę udanego popołudnia! Buźka!
-
Hejka... u mnie też pracowicie...papierzyska narastają w mgnieniu oka, jestem co dzień w pracy i się nie wyrabiam...normalnie szok...poza tym te dojazdy mnie denerwują...jeszcze się nie wciągnęłam...dobrze, że zmiana czasu była to jest z rana jaśniej bo tak jak jeżdziłam o g.6.30 to masakra...ciemno, zimno...tydzień za tygodniem mija szybciuteńko, staram się nadrabiać zaległości koleżańskie i ten weekend jeszcze szybciej mija...teraz mój m wyjeżdża na weekend i robie tradycyjnie babskie spotkanie.... Poza tym nic ciekawego...zdrówko dopisuje...dzieci super się chowają...mam nadzieję, że u Was też wszystko ok... Miłego dnia! Dobrze, że tylko 4 dni do weekendu! Pozdrawiam
-
Hejka... u mnie też pracowicie...papierzyska narastają w mgnieniu oka, jestem co dzień w pracy i się nie wyrabiam...normalnie szok...poza tym te dojazdy mnie denerwują...jeszcze się nie wciągnęłam...dobrze, że zmiana czasu była to jest z rana jaśniej bo tak jak jeżdziłam o g.6.30 to masakra...ciemno, zimno...tydzień za tygodniem mija szybciuteńko, staram się nadrabiać zaległości koleżańskie i ten weekend jeszcze szybciej mija...teraz mój m wyjeżdża na weekend i robie tradycyjnie babskie spotkanie.... Poza tym nic ciekawego...zdrówko dopisuje...dzieci super się chowają...mam nadzieję, że u Was też wszystko ok... Miłego dnia! Dobrze, że tylko 4 dni do weekendu! Pozdrawiam
-
Hello... macham łapką z zasypanego papierami biurka...jakaś masakra po tej przeprowadzce, nie moge wyjść na prostą a dodam, że jestem codziennie w pracy. Poza tym jestem bardzo zmęczona...marzy mi się urlop... Weekend też imprezowo minął....teście mieli 40 lecie ślubu a dodatkowo teściowa urodziny więc było co świętować a brzuch mam pełen do dzisiaj... Erwinko ciekawa jestem co Ty wymyśliłaś tymrazem? spadam do pracy...buziaki i miłego dnia
-
A propos kolczyków Momirko bo kiedys pytałaś czy zakupiłam sobie jakieś inne długie...owszem zakupiłam w kolorze turkusowym i zarówno te jak i te z Kraka sa moje ulubione! Dziękuję, że mnie namówiłyście na nie! A jesli chodzi o mój angielski to szczerze chciałam z niego zrezygnować i nawet podjęłam decyzję, że daje sobie spokój to żeby mnie zatrzymać w szkole językowej to specjalnie dla mnie zmienili lektora...to był główny powód dla którego nie chciałam chodzić...teraz się tak łatwo nie wywine...a nawet mi jest głupio... wracam do pracy...brrr...
-
Hello!!! Amirko trzymam kciuki! Erwinko może daj spokój sobie z remontem narazie? może na wiosne będziesz miała więcej czasu? zaraz nam się rozchorujesz z przemęczenia a Ty do tego taka chudzinka jesteś... Dobrze mi się pisze...hehe...a Ja ciągle w biegu...wczoraj ledwo wróciłam z dziećmi z zajęć dodatkowych (basen a przy córci jest co robić...długie włosy do suszenia itp.)...a tu koleżanka dzwoni z propozycją kina bo w multikinie zrobili pierwsze wtorki tzw.kino na obcasach czyli film dla kobiet plus jakieś pokazy...no to sobie myślę "czemu nie"...miałam pół godziny do wyjścia...biegam po mieszkaniu a tu dzwonek..."teście przyszli"...a męża w domu niet... Zrobiłam im ekspresowo herbatkę...przeprosiłam, że musze wyjść...i mąż a ich syn zaraz będzie i pobiegłam...niezręczna sytuacja kosztowała mnie wiele stresu... :-) ...po 10 min szukania parkingu wpadam do kina 5 min przed seansem a tam opóźnienie pół godziny...jak nas w końcu wpuścili to cała banda kobiet ruszyła do toalet...no co za spend... :-) oczywiście potem odbyły sie prezentacje gabinetu kosmetycznego i kosmetyków a czas leciał...film zaczął się grubo po 21...oczywiście po godzinie strzeliłam kimkę bo niewyrabiałam...wróciłam ok 12 w nocy...poszłam spać o 1 i to nazywa się wypoczynek...hehe...filmu do kina nie polecam bo nudny...nadaje się do oglądania w domowych pieleszach...film z Julią Roberts "Jedz, módl się,kochaj"... tak minął mi wczorajszy wieczór... Miłego dnia! Buziaczki!
-
Hejka... weekend piękny i oczywiście musiałam skorzystać z pogody czyli byłam na rowerach...ale już zimno po południu było...więc zakończe te rowerowe wycieczki... Poza tym goście u mnie i Ja musiałam nadrobić pare odwiedzin...więc jak to Ja ...usiedzieć w domu nie mogłam... W pracy sajgon...koleżanka chora więc muszę dygać na 2 etaty...teraz jeszcze się dowiedziałam, że na jej miejsce będą szukać kogoś więc jak ona to zobaczy to pewnie nie wróci ze zwolnienia...i jeszcze będę musiałam wdrażać kogoś...już się boję...tego ogromu pracy...no ale pożyjemy...zobaczymy... Momirko ależ Ci zazdroszczę! tego Krakowa! Amirko ależ Ci współczuje z powodu zęba! Erwinko dbaj o siebie! Serenity! spóźnione życzenia urodzinowe...Wszystkiego Naj...Najlepszego...spełnienia marzeń !!! Spadam do pracy...bo dużo roboty...a czuję się jakby mnie traktor przejechał...bo dzisiaj kolejne odwiedziny...tymrazem @... Miłego dnia!
-
Hejka... u nas od dwóch dni leje...masakra...jazda autem też nie nalezy do przyjemnych... póki co dwie osoby złożyły wypowiedzenie...i jedna z tych co chodzą od przystanku 1,5 km na piechote...po drodze dziurawej, przy krzaczorach i pustkowiu...wcale a wcale się nie dziwie, przecież w łeb można dostać i wszyscy na Ciebie chlapią przejeżdżając...no dzisiaj takie kałuże są, że ciężko autem przejechać a co dopiero przejść... Ja póki co walczę o podwyżkę a jak nic z tego nie będzie to będę wiedziała już co mam robić... Poza tym mój synek chory ...z niedzieli na pon. wymiotował biedaczek całą noc...ledwo żył...mam nadzieję, że się nie zarażę jakąś grypą żołądkową od niego...mąż był u lekarza i niby od gardła ale wiem, że wirus krąży i może nas dopaść...mój m dzielnie walczy rano z dziećmi, lata po lekarzach itp. wszystko spadło na niego... Erwinko jesteś niemożliwa z tymi remontami... Momirko u mnie też jest pare rzeczy do skończenia ale nikomu się już nic nie chce po powrocie do domu...najbardziej mnie wkurza brak zabudowy w kiblu...gdzie biegna okryte rury i słychać sąsiadów :-) No to tyle u mnie... Buziaczki i miłego dnia...