Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 38
-
Hejka...bidulki chore moje... Ja się nie daje póki co chorobie...wczoraj położyliśmy dzieci spać i poszliśmy na kijki 40 min, było naprawde fajnie...trochę ciemno ale ciepło i okazja do rozmowy z m była...dzisiaj byłam z córcią na rowerach a teraz z m znowu na kijki...może damy rade? jest w miarę ciepło...więc trzeba korzystać... co do dojazdów to nie jest tak źle...no ale musze mieć auto inaczej się nie da dojechać...a jak Ja nie będę mieć to nikt nie ma...hehe...poza tym zaznaczam że pół godziny to jest przy prędkości non stop 110-130 km na obwodnicy...więc gdy pogoda sprzyja czyli nie pada i nie śnieży to tak jest ok...ale jak tylko coś się wydarzy na drodze a o to nietrudno...ruch jest spory... to jesteśmy usadzeni w korku na pare godzin... :-) trochę strach mnie ogarnia jak jeżdżę tak co dzień daleko... Pożyjemy...zobaczymy...przygotowuję się do rozmowy o podwyżkę, może się uda...nawet jakąś symboliczną ale chce wiedzieć czy jestem coś dla nich warta... :-) bo zmienić pracę jak widać nie jest łatwo a za gorsze pieniądze pójść blisko domu a nie wiadomo jakie klimaty...przy moich kredytach (właśnie dostałam podwyżkę czynszu) nie mogę się wpakować w nic niepewnego...no i tak czas leci... Trzymajcie się dziewczyny! Buziaki!
-
Erwinko, Momirko...dużo zdrówka... dzisiaj obyło się bez drzemki...lekcje z dziećmi i wizyta u dermatologa z córcią...wydana kasa...hehe...jak tu spać po południu...ale dzisiaj się dobrze czuje więc ok...jeszcze miałam zamiar pójść na kijki w ramach dotleniania ale czekam na mojego m bo twierdzi, że idzie ze mną ale jakoś jeszcze lekcje wyskoczyły syna i tak czas leci...patrze na zegar z przerażeniem i czuje, że nic z tego nie bedzie...muszę koniecznie się zapisac na ćwiczenia bo już mnie kręgosłup boli od tego siedzenia za biurkiem i w aucie...ale to po wypłacie :-) ... Erwinko nie daj się chorobie...Buźka!
-
Hejka...pisze z nowego miejsca pracy... przestawiłam monitor i jest ok...nikt mnie nie widzi... Z dojazdami jest narazie jako tako...pogoda sprzyja więc pół godziny jedziemy w jedną stronę...padam na twarz jak wracam przez te wcześniejsze wstawanie a późniejsze chodzenie spać...musze drzemkę zaliczyć po powrocie...dobrze,że dzieci mam duże to mi na to pozwalają...hehe...ale zmiany są bardzo duże w moim życiu rodzinnym...mój mąż ma dzieci rano na głowie a Ja się nie martwie...jak wychodze to wszyscy śpią...i widze już zalety wcześniejszego wstawania... :-) Miłego dnia!
-
Gratuluje Erwinko awansu i podwyżki!!!! Należy się Tobie! Serenity miło Cię widzieć! Amirko życzę powrotu do zdrowia! Momirko a Tobie życzę udanych pierwszoklasistów i owocnej współpracy! Papatki!
-
Dziękuję Wam kochane za życzenia! U mnie imprezowo cały tydzień, dodatkowo zebrania w szkole, fryzjer a w niedziele jesteśmy chrzestnymi z mężem więc tez pare spraw do załatwienia...jutro znowu goście na nasze urodziny...no i dojeżdżam 70 km dziennie...wstaje 5.45...wychodze o 6.30 i staram sie dojechać na 7 ...bywa, że dajemy rade w pół godziny się dostać bo jedziemy obwodnicą...jestem kierowcą w dodatku więc mam kolejny etat..wszystko poprzestawiane w tym tygodniu i pełno zajęć...miejsce nowej firmy jest daleko, daleko ale blisko obwodnicy więc tylko dojazd autem wchodzi w gre...koleżanki, które dojeżdżają komunikacją są wściekłe bo nie dość, że "niby mają blisko" to jadą 1,5 g w jedną strone, autobus jeździ co godzine... i muszą od przystanku dojść na piechotę 1,5 km po dziurawej drodze bez chodnika po której jeżdżą tiry...więc na pewno już szukają pracy...nikt nie przypuszczał, że taka lipa będzie a busa jak załatwiają to za 400 zł/m-cznie na os. a podwyżek ani grosza...po prostu niedobrze się robi na to wszystko...ponarzekałam trochę i ide ganiać dzieci do spania... Buźka kochane! Jeszcze raz dziękuję za pamięć!
-
Hejka... u mnie dużo się dzieje..dzieci do szkoły już biegają...synek do IV klasy a córcia do I klasy...codziennie biegam jeszcze po zakupy a to zeszytu brakuje a to cyrkiel a to atlas...itp.itd.jestem padnięta a to dopiero początek... Córci się jako tako podoba w szkole ale ma starszego brata, który do niej zagląda na przerwach i jak ona powiada:"jest wtedy szczęśliwsza". Dzisiaj nawet brat ją odebrał po szkole i wrócili sami do domu...także mały pierwszy egzamin samodzielności...w domu synek kazał młodej zrobić lekcje i jak przyszłam to tylko posprawdzałam lekcje,zrobiłam na szybko obiad i na zakupy powtórnie jak wspomniałam...chciałam dzisiaj zawieść synka na pierwsze powakacyjne zajęcia karate ale niestety utknęłam w korku i na tym się skończyło...i tak się zaczął rok szkolny... Moja firma się przenosi na dniach tak więc pakowanie na maxa i ostatnie chwile pracy na kompie zanim nas odłączą i jak to w życiu bywa nie wiadomo kiedy podłączą a terminy gonią... Dzisiaj podrzucałam koleżankę samochodem na przystanek a ona wysiadając przytrzasnęła sobie palucha, tak skakała z bólu na tym przystanku, że zabrałam ją na pogotowie i jak się okazało złamała palec....mam wyrzuty sumienia, że to się stało w moim aucie... w między czasie wymieniamy samochody...trafił nam się samochód z instalacją gazową więc tańszy będzie dojazd bo firmowy bus na razie nie wypalił ...więc zapożyczyliśmy się i kupiliśmy...będę niestety kierowcą na etacie bo chcą ze mną dojeżdżać jeszcze 3 osoby...nie bardzo mi się to uśmiecha bo jestem uziemniona...jeszcze mam skrupuły ile mam brać od nich na paliwo, żeby mnie nie objechały...ja to jestem głupia jednak...nie dość że poniosłam koszty zakupu auta, ubezpieczenia, przeglądów itp to jeszcze nie chce im za dużo kasy zawołać...i jeszcze będę codziennie je wozić...czy deszcz czy śnieg...ech.. no tyle u mnie...teraz w weekend czeka mnie przeprowadzka firmy, impreza domowa urodzinowa a za tydzień jesteśmy z mężem chrzestnymi i też musze za prezentem pobiegać, pójść do fryzjera, mam zebrania w szkole i jeszcze będę jeździć 70 km...dopiero będzie sajgon...ale póki co ostatnie dni na starych śmieciach... jak widzicie nie tryskam optymizmem więc wole za dużo się nie odzywać na forum... Erwinko wypoczywaj ile się da! a cóż sobie na głowe wzięłaś znowu na weekendy? jeden zarezerwuj dla NAS na spotkanie! Buziaczki!
-
Hello... Bubku...posłuchaj rad Erwinki...ona wie co pisze...nie zrywaj kontaktu z rodziną ale mała szkoła tęsknoty dobrze Wam zrobi (Tobie i mamie)... Erwinko! najlepiej bym się zaraz spakowała do Ciebie...ech...może poczekam na Momirkę... U mnie bez zmian...synek na obozie w Zakopanym...trochę płaczu było...w tym tygodniu lepiej bo wie, że wraca już do domu ( w sobotę) to jest spoko... ale był już tyle razy na obozie i myślałam, że będzie luzik tym razem...a tu zonk...tęsknił i popłakiwał...taki już jest...ale chciał jechać... w pracy termin przeprowadzki nie ubłagalnie się zbliża...ten tragiczny termin to 09.09...z dnia na dzień jest okropnie...do ludzi dociera daleki dojazd...ciekawe kto przejdzie a kto się zwolni...czym bliżej to ludzie się motają z decyzją...Ja mam 3 m-ce wypowiedzenia a reszta lasek 2 tygodnie...teraz im zazdroszczę... Jedna tak się cieszy, że ona w końcu będzie miała blisko, że zaczęła się pakować już dzisiaj...a ja sobie po cichutku uzgadniam swoje rzeczy i jak nadejdzie ta chwila to odejdę... :-) Poza tym staram się korzystać z pogody i jeżdżę rowerem do pracy no chyba że pada deszcz...na razie dobrze mi idzie...jeśli chodzi o mini wyjazdy to się nic nie dzieje w tym temacie...chce jeszcze pare dni urlopu wziąć po 20.08 więc coś może wykombinuje i na pewno prześle fotki... U nas dzisiaj ładna pogoda więc umówiłam się z koleżanką na spacer...więc spadam.... Buziole
-
Hejka... Ja również dzisiaj spędziłam dzień na porządkach...w końcu przy tak pięknej pogodzie nie sprzątałam za często...tylko uciekałam na świeże powietrze...aż w końcu się nazbierało tego i owego...ale wieczorkiem i tak nie mogłam wytrzymać i pojechałam z dziećmi na rowerach na przejażdżkę...i tak mi minął dzień...a wieczorem zamiast kolacji zrobiłam gofry...wszyscy się obżerali...wiem, że to niezdrowe na noc itd.itp. ale co tam...Męża zaś mocno bolało gardło...z minuty na minute coraz bardziej aż pojechał na pogotowie...twierdzi, że mu coś w krtani przeskoczyło... nie wiem czy to możliwe ale pojechał...a jak już to zrobił tzn. że wesoło nie jest... czekam na wieści cierpliwie... aaa...jeszcze wczoraj mieliśmy rozmowy okresowe w pracy...niby wszystko ok ale i tak mnie podkurzyli...naprawdę już nie mam ochoty tam dłużej pracować...ale jest jak jest na razie... Życzę miłej nocki i jutro fajnego dzionka! Pozdrawiam
-
Hejka... U mnie wszystko ok...dzisiaj trochę zwolniłam...bo córcia była na urodzinach u koleżanki z rana więc ogólnie był bez plan ale już po 14 poszłam z dziecmi do koleżanki na grilla na działkę...było miło i sympatycznie aż nas złapał deszcz i tak sobie pada do tej pory...ale trochę ochłody się przyda... Ja na razie plazy unikam bo mam dosyć tłumów... Moja rodzinka wczoraj wróciła z pod namiotu nad jeziorem i tez dzieci póki co mają dość słońca i kąpieli... Ja miałam za to wolne popołudnia gdzie nadrabiałam zaległości z koleżankami a w pracy istne kongo po urlopie....pracowałam na 200 % i pot się ze mnie lał...okropnie jest wracać po urlopie...już jestem zmęczona... Erwinko muszę też Ciebie odwiedzić i pójść na te pyszne lody! Oczywiście zapraszam w nasze strony kiedy tylko zechcesz! Teraz oglądam komedie jednym okiem "Poznaj moich rodziców"...mieliśmy mieć gości ale odwołali przyjazd więc siedze w domu w sobotni wieczór...jak mało kiedy...hehe.. Zyczę miłego wieczorka z mężusiami! Buziole
-
Hejka... wróciłam z urlopiku...z nad jeziora w Borach Tucholskich i cóż tu dużo pisać...było super...opalona jestem, wypoczęta byłam...ale po 2 dniach w pracy i wariatkowa w upale mam już dość...w pracy jedna koleżanka po operacji na zwolnieniu...szefowa się wybiera w przyszłym tygodniu na długi półroczny urlop...oczywiście robi porządki przed odejściem i ciągle mnie woła i o coś pyta...do tego sezon urlopowy...i ogólnie sajgon... Jeśli chodzi o propozycje w sprawie pracy to cisza...chyba za mocne upały...hehe...pożyjemy ...zobaczymy... Wczoraj mój mąż pojechał z dziećmi pod namiot na 3 dni więc chciałam wykorzystać czas i zrobić sobie kurs sternika jachtowego ale okazało się że to sternik na motorówki...też fajnie ale nie o to mi do końca chodziło...poza tym na siłe nie chce wydać pieniędzy, których nie mam :-) a dostęp do motorówek raczej skromny...lub kosztowny...a jachcik mały mogłabym wypożyczyć na każdym prawie jeziorku i rodzinkę zabrać i popływać po okolicy...no i taki miałam kaprys...ale kurs się właśnie rozpoczął o g.18 więc już po zawodach...a Ja lepiej może sie zabiore za język angielski bo w każdym prawie ogłoszeniu a jest ich niewiele chcą znajomość języka... Nadrabiam czas z koleżankami...wczoraj u jednej byłam ..ha...nawet zostałam na noc...i dzisiaj prosto od niej do pracy...ach...czasy licealne mi się przypomniały...a zaraz się szykuje do innej...przynajmniej nadrobie trochę zaległości w ploteczkach... Mogłabym posiedzieć w domu i odpocząć , posprzątać...ale już mnie nosi...taka jestem :-) Amirko fajnie, że się poznałyście z Erwinką... pogadałyście na "żywo"...Erwinka to naprawdę super babka...Momirka też oczywiście i jej sister! Muszę spadać i się szykować do wyjścia! Pa! Miłego wieczorka!
-
Hej...mam pare dni urlopu i jeżdże tu i tam...jutro jade w moje ulubione Bory Tucholskie nad jeziorko...kuzyna żona zaproponowała noclegi w przyczepie kampingowej więc chętnie skorzystam...i pojade na pare dni...dzisiaj wróciłam z wojaży o 23 i się dopiero co spakowałam na jutro...z rana jadę dalej...w końcu jestem wędrownikiem... :-) Erwinko czy już zakończyłaś półrocze w pracy? Pogoda dla Ciebie wymarzona.... Momirko jak ząbek? Oglądam wyniki wyborów i spadam spać...bo rano robie rząd i spadam z stąd! Pozdrawiam! Buźka!
-
Hejka... Erwinko współczuję, że taka piękna pogoda a Ty musisz tyle pracować... Momirko zazdroszczę wolnego... Ja korzystam z pogody ile się da więc po pracy rower, rolki, spacery, działka itp. Od dzisiaj zaczęłam też jeździć rowerem do pracy póki jeszcze mam blisko...i odetchnęłam z ulgą jak zobaczyłam po pracy długaśny korek i byłam zadowolona, że mam rower... :-) :-) :-) Od czwartku mam pare dni urlopu i mam nadzieję, że pogoda się utrzyma bo mam zamiar spędzić ten urlop poza domem czyli na małych wyjazdach 1-2 dniowych np.pod namiot lub na plaży a na wieczór do domku... W tym roku nie wybieramy się nigdzie razem z racji oszczędnościowych...kiedyś trzeba zacząć spłacać długi :-) więc podzieliliśmy się opieką nad dziećmi i swoim urlopem...pewnie trochę kasy poleci nawet na małych wyjazdach poza dom ale to w końcu wakacje...zresztą niczego długofalowo nie chcę planować...niech będzie spontan i już! Dziewczyny jakbyście miały ochotę się do mnie wybrać do zapraszam oczywiście z rodzinami... (oprócz kuzynostwa)...pomieścimy się spokojnie a jak nie to gdzieś ulokuję moją rodzinkę i chata wolna! Buziaczki!
-
Hejka...u nas rzeczywiście pare dni ładna pogoda ale co z tego jak się siedzi w pracy a pozostają tylko wieczory na jakiś rower czy rolki...wczoraj bylismy na rowerkach i wróciłam po 21 do domu...do tego ogarnąć chate i jest już 23...przez to, że korzystam po południu jeszcze z dnia to chodzę spac o 1 w nocy...bo się nie wyrabiam... :-) Dzisiaj moja córcia ma zieloną noc w przedszkolu...czyli śpią w przedszkolu, mają zabrać materace, śpiwory, piżamki, latarki i będą robić pizze, podchody w ogrodzie i wogóle noc pełna wrażeń....super pomysł...córcia jest pod wrażeniem...odbiór dzieci jutro rano przed g.8 ...dopiero będą niewyspane...hehe... Erwinko dobrze, że już się ułożyło w pracy po Twojej myśli, najważniejszy spokój ducha a praca jakoś pójdzie...trzymam kciukasy.... Momirko ale masz fajnie...niedługo wolne... Miłego dnia życzę...
-
Hejka... Jak tam Erwinko nogi? Już się zagoiły? Momirko jak wycieczka? prosze o meldunek! Serenity i Amirko odezwijcie się! U mnie ok, dzisiaj w upale poszłam na step i prawie padłam jak mucha... mam karnet do końca m-ca i trzeba wykorzystać...a po paru dniach grillowania przyda się... U mnie w pracy mała jazda... :-) miałam pójść na szkolenie w przyszłym tygodniu i wyobraźcie sobie, że szef powiedział, że mogę pójść jak się zdeklaruję, że się nie zwolnie! Ha...przekazał to oczywiście przez moją szefową i wyobrażacie sobie w jaki wpadłam szał...od razu powiedziałam pare gorących słów....powiedział, że nie chce inwestować w pracownika który mu odejdzie ...haha...szczęka mi opadła...oczywiście powiedziałam, że się absolutnie nie zdeklaruję z powodu szkolenia...nie ma mowy...mam gdzieś to szkolenie i niczego nie będę obiecywać...on mi nie dołoży kasy na paliwo żebym dojeżdżała a jeszcze mu szkoda inwestować...no masakra...Ja mam inwestować co m-c 700 zł w paliwo a on chce ode mnie deklaracji...no byłam zbulwersowana...oczywiście natychmiast odwołałam swój udział w szkoleniu...szefowa mnie przeprosiła ...niby mnie rozumie...ale zrobiło się nie miło...i w takim tonie zakończyłam dzisiejszy dzień pracy...być może się nakręcam ale pokazał jak mu zależy na pracownikach...ech szkoda słów... Erwinko a jak u Ciebie w pracy? coś się wyjaśniło? Idę się kąpać...po ćwiczonkach...pozdrawiam i czekam na wieści
-
Hejka... Weekend mija szybko i aktywnie...pogoda sprzyja grillowaniu i też dwa grille zaliczone...byliśmy u znajomych na działce i jedną noc spaliśmy pod namiotem...przed wyjazdem gardełko mnie bolało a pod namiotem się dobiłam...dzisiaj kicham i prycham...mam nochal jak Gargamel... Mój m wyjechał na rajd Mikołajkowy....był zaproszony przez jakiegoś klienta...więc pojechał...a Ja z dziećmi przy fajnej pogodzie organizujemy sobie czas...wczoraj była u mnie kumpela...została na noc więc winkiem się uraczyłysmy...oczywiście bez nocnego sklepu się nie obyło... :-) Szkoda, że już jutro koniec weekendu...mieliśmy jechać na małą wycieczkę na Kaszuby ale z moim samopoczuciem to nie chce mi się za kierownicą siedzieć...spędzimy niedziele na miejscu...jakiś spacerek nad morze... Pozdrawiam Was kochane i życzę miłej niedzieli... Momirka zwiedza Pragę z tego co pamiętam...fajnie ma...ciekawe czy pogoda dopisała?
-
Erwinko...przepraszam, że nie odpisałam...dostałam przesyłkę!!! co do "czas na zmiany" to mam na myśli zmiane pracy rzecz jasna... wysyłam cv i czekam co będzie... :-) dopiero wróciłam od koleżanki...więc wybaczcie muszę zagonić dzieci do spania :-) papatki
-
Hej... Erwinko jak wizyta u fryzjera? jesteś zadowolona? U mnie nic nowego...akcja goni akcje w pracy...walka o pokoje i rozmieszczenie biurek trwa od wtorku...dzisiaj zakończona kłótnią i sukcesem...dla naszej części księgowości...poza tym juz pierwsza dziewczyna rzuciła wypowiedzenie dzisiaj...i kierowniczka tejże dziewczyny była zbulwersowana jak ona może...no coś niesamowitego... :-) obrażona była cały dzień...po pierwsze, że nie po jej myśli rozmieszczenie pokoi a po drugie, że "ona" śmie odejść...a po trzecie szef się w ogóle tym nie przejął... ot i tak...śmiechu warte to wszystko...a ja się utwierdzam w przekonaniu, że naprawdę czas na zmiany... poza tym powróciłam do ćwiczeń...byłam dwa razy w tym tygodniu i zaraz biegne znowu...lubię ten step jednak...czuje się jak ryba w wodzie... buziaki
-
Hej dziewczyny... u mnie po staremu...w weekend zresztą piękny byliśmy na Komunii u dziecka znajomych(starych sąsiadów) i tak spędziliśmy prawie cały weekend...w niedziele udało mi się wyciągnąć rodzinkę na rowery...chociaż tyle a tak poza tym to żarcie i żarcie...bo wieczorkiem znowu poszliśmy do rodziców komunisty na kolejną kawę :-) W pracy miałam szkolenie wczoraj więc dzień zleciał a dzisiaj się urwałam na usg jamy brzusznej i już nie wróciłam do pracy...wybrałam sobie nadgodziny za sobotę...jakoś nie mam serca do tej firmy...hmmm...jakoś tak głupio...nie chce mi się już tam spuszczać...jestem myślami gdzie indziej...heeh...jeśli chodzi o ćwiczenia to od dwóch tygodni cisza...ale koniecznie muszę znowu się wziąć w garść...może dzisiaj pójdę tylko muszę kupić karnet bo to się najbardziej opłaca a tyle kasy to dzisiaj nie mam... :-) ot i zawsze sie znajdzie wymówka... :-) Poza tym Erwinko trzymam za ciebie kciuki, żeby się ułożyło w pracy po Twojej mysli! musze lecieć robić obiad! Buziaczki!
-
hello... żyję i mam się jako tako... jako tako ponieważ od momentu choroby nie byłam na ćwiczeniach...ech jestem zła na siebie...ale mam tak tydzień zapełniony, że nie mam kiedy pójść...angielski, zebranie u synka w szkole, wczoraj byłam u koleżanki w szkole makijażu ( bo taką kończy, bidulka nie może zajść w ciążę i zajęła się czymś innym tzn. czymś co ją interesuje) i trenowała na mnie malowanie powieki bo ponoć mam opadającą powiekę, którą mega trudno pomalować...hehe ...i wiecie co? pomalowała mnie w kolorach fioletu i zrobiły mi się zielone oczy! ale jazda! w zeszłym tygodniu robiła na mnie analize kolorystyczną i wyszło, że jestem LATO! podobno LATO ma to do siebie, że jej oczy zmieniają się i u mnie to się potwierdziło!wszystko fajnie ale to pochłania czas...byłam w domu o 20 a wyszłam o 7 rano bo miałam szkolenie i musiałam dojechać tak więc poza domem nieprzyzwoicie długo :-) Momirko w pracy jakoś leci...mam full roboty w związku z tym, że miałam 4 dni zwolnienia po prostu zap.... zaledwie wysłałam 3 cv...tylko tyle ogłoszeń dla mnie... koleżanka, która obok mnie siedzi i która jest z-cą szefowej mówi mi, że szefowa się obawia mojego odejścia a Ja jej z premedytacją mówię, że owszem rozpatruję taką możliwość i wysyłam cv...nie powiem jest jazda! a zarazem adrenalina! nawet mi się to podoba! :-) pożyjemy ...zobaczymy... a tak poza tym śledzę w tv wiadomości i jestem całym sercem na południu Polski...moja rodzina też jest zagrożona...wujek nie ewakuował się ale przyznał się mi przez telefon, że nerwy mu puszczają i się popłakał wczoraj z tej bezsilności...takie to smutne a najgorsze jest to, że jak mi to mówił, to za moimi plecami stał szef i szefowa...klimat po prostu wymarzony! i co mu miałam powiedzieć w tym momencie? że musze kończyć? ech ...tak to jest jak się dzwoni w pracy... :-) narazie póki co ich nie zalało ale żyją w ciągłym napięciu...a jak widzę tych ludzi co stracili cały dorobek życia to aż się płakać chce.... dobra rozpisałam się a tu prawie g.0.00... spadam Kochane pozdrawiam Was wszystkie! Buziaczki
-
Hejka... a ja się dzisiaj wyspałam, że hej...jestem chora na gardełko i zatoki i niestety albo stety mam zwolnienie do końca tygodnia...oczywiście mam full pracy ale sama już nie wiem czy tym się przejmować... :-) Wczoraj wieczorkiem ledwo żyłam, dzisiaj czuję się lepiej, jestem sama w domku, cisza i spokój i jest fajnie... Erwinko również trzymam kciuki za twojego m...powodzenia! U mnie w pracy jest akcja przeprowadzka...już nas sadzają i stawiają ścianki działowe, kto przy oknie a kto nie...okna zresztą są nieotwierane i klimatyzacja...chyba to koszmarstwo jest...najlepsze jest to, że firma jest obok wysypiska śmieci :-) więc może i lepiej, że te okna się nie otwierają... Ja zaś przeglądam ogłoszenia i siedze cicho...najgorsze jest to, że mam 3 m-ce wypowiedzenia...firmy poszukujące pracownika nie chcą tyle czekać...sama nie wiem, czy rzucić wypowiedzenie w ciemno i niech sobie leci a Ja będę szukać czy nie ryzykować...a potem co? rzucić pracę? trochę to nie fair ...nie chciałabym się tak rozstać...ale z drugiej strony kto się o nie martwi? no to takie dylematy mam teraz... Muszę coś porobić w domu, trochę ogarnąć póki mam siłe... Miłego dnia!
-
Erwinko a swoją drogą to szacun dla Ciebie, że poświęciłaś taki wypad, żeby nas poznać...tzn mnie bo Wy już się widziałyście na live...czy utknęli w Grecji z powodu zamieszek?
-
Hejka... Erwinko dziękuję za komplementy...wyobraźcie sobie, że kupiłam dzisiaj plecak...ostatni wypad i moja "mała torba" doprowadzała mnie do szału...dzisiaj szukaliśmy dla synka łóżka...swoją drogą 4 godzinne chodzenie po sklepach to masakra...i weszliśmy mimo chodem do sklepu sportowego...i jak znalazł...był przeceniony plecak jak dla mnie...oczywiście od razu go kupiłam...m miał jakieś wątpliwości ale powiedziałam, że za tą cenę nie ma bata żeby go nie kupić...szkoda, że tak późno ale mogę wypady robić częściej i mieć wygodnie... Erwinko przykro mi, że masz takie bagno w pracy...Ja zaś muszę przysiąść do cv ...jeszcze trzeba dziecku odmalowac pokój bo jak już kupimy łóżko to niech ma porządnie...ale kiedy to zrobić? aaa...Erwinko zapomniałaś że miałam sandały w razie czego...służyły co prawda jako kapcie ale jakby było 30 stopni to miałabym co ubrać :-) :-) :-)
-
Serenity...znajdujesz się w podobnej sytuacji...tyle, że wiesz że to za rok...a u nas plotka z przed 2 dni stała się faktem...i wszystko się dzieje tak szybko...pod koniec sierpnia mamy się przenosić...w sezonie urlopowym gdzie i Ja miałam urlop zaplanowany to już widzę jak go dostaje...ludzie z Gdyni są załamani ...ludzie z Gdańska pieją z zachwytu...więc klimaty są niezłe...jeden się śmieje ...drugi płacze...i do tego mało czasu...ech...potraktuje to jako znak, że nadszedł czas :) na zmiany... :)
-
Erwinko...nie patrz w stronę plamy!!! ćwicz cierpliwość i po prostu się nie przejmuj! wiem, że to trudne dla Ciebie ale trzeba walczyć ze słabościami...taka byłaś dzielna w Krakowie...to w domu nie dasz rady? Do szorowania dywanu chyba są potrzebne zdrowe kolana a Ty zdaje się masz problem z jednym... :-) oszczędź sobie je na urodziny...być może się przyda :-) Buziaczki
-
Erwinko...moja rada to sparzyć plamę :-) :-) :-) teraz wiem nad czym spędzasz tyle czasu... :-) Tak na marginesie to zdążyłyśmy wrócić do domu pkp...hehe...od wczoraj strajki... a jeśli chodzi o geografię to wściekłam się strasznie jak przyjechałam wieczorem w poniedziałek bo moje dziecko nie miało tegoż to tematu odrobionego a dowiedziałam się o tym o g.22...myślałam, że mnie coś strzeli...tyle dni wolnego i ani jeden ani drugi osobnik matowy nie dopilnowali tego żeby to zrobić... od razu odechciało mi się urodzin :-) no ale nie mogłam zrezygnować z czegoś co planowałam całą drogę... :-) efekt był taki, że synek poszedł spać po 23 bo odrabiał lekcje z tatą a ja zaciskałam zęby żeby nie dolewać oliwy do ognia...wszystko poszło jako tako ale we wtorek to nikt nie dotarł na czas na zajęcia ani my do pracy ani synek do szkoły ani córka do przedszkola...no ale co Ja się nakręcam... :-) Buziaczki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 38