

Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Hej..hej...weekend minął mi bardzo imprezowo...nawet bylismy troche poruszać bioderkami...jestem dzisiaj zamulona...złamałam oczywiście dietke ,piłam winko, zjadłam jakieś niedozwolone sałatki...jedyne co dobre to to, że nie skusiłam się na nic słodkiego...dzisiaj za to nie wzięłam do pracy nic do jedzenia ale mam jeszcze saszetke Dc i chyba z niej skorzystam... Dzisiaj ide na II szczepienie p/ żółtaczce i mój zabieg zbliża sie nieubłaganie... :-) ... Dzisiaj w końcu przesadzają moja kumpelę i nie wiem jak bede często na kafe... muszę się troche kamuflować... To wracam do pracy...tyle u mnie...
-
Hej...hej...ale fajnie miec wolne...poszłam wczoraj jak na moje mozliwości wczesnie spać i dzisiaj pospałam do 9...czuje się w końcu wyspana! U mnie dzisiaj słoneczko świeci ...zaraz ogarniam chatkę i spadam...jade zrobić rtg synkowi i na cmentarz...a że jest blisko lasu to sobie pójde na spacer z dziećmi...troche mam spraw do załatwienia i pewnie znowu pobiegam ale w końcu tak lubię...hehe... Nie mam pojęcia co zjeść na sniadanie...pomysły na diecie się wyczerpały albo znudziły...waga ani nie drgnie w górę ani w dół...więc nie jest źle...no to miłego dnia życzę....pralka mnie wzywa...naraska Erwinko kuruj się biedaczysko....
-
Hello...ja tez miałam okropnie zabiegany dzień...wróciłam zaledwie pół godziny temu...byłam dzisiaj z synkiem u ortopedy i sie okazuje, że wyprostował mu się kręgosłup... :-) jeszcze zrobie zdjęcie rtg i będzie wszystko wiadomo...napewno to zasługa basenu...od lekarza biegiem z nim na karate...po drodze pusty bak trzeba było zatankowac ..hehe...a ludzi dzisiaj na stacji benzynowej w pip...oczywiście zarąbiasta kolejka się ustawiła za mną bo nie mogłam korka od wlewu paliwa odkręcić......i pewnie myśleli, że baba jak zwykle... :-) ale co tam...a na karate dzisiaj jak na złość trener sobie wymyslił półtoragodzinny trening a ja na tej ławce siedziałam i czekałam, wymarzłam za wszystkie czasy...nie uwierzycie ale ja teraz pije kawę nocną...jeszcze jakies zakupy trzeba było zrobic...w między czasie jeszcze kupiłam synkowi buty zimowe....normalnie szalony dzień...wróciłam po 20 do domu od rana...najchętniej napiłabym się teraz winka czerwonego...
-
Witajcie... Erwinko dołączam do Ciebie...jestem dzisiaj padnięta...mój m miał dzisiaj plan żeby jechać do pracy wcześnie ok.6 rano ...oczywiście nie wstał a budzik dzwonił co 5 min myślałam, że go uduszę.... a potem byłam nie lepsza...mój budzik dzwonił co 5 min ... :-) i nie mogłam wstać...i tak się zaczął dzień...
-
aaa...ememens...co do twojego pytania to chce zgubić jakieś 5-7 kg i będzie ok....8 już mam za soba i teraz próbuje utrzymac wage...a z reszta to powolutku...nie spieszy się....najpierw byłam na diecie DC 21 dni a teraz na diecie Plaż południa....kiedyś duzo schudłam jak ćwiczyłam systematycznie jakieś 8 kg ale niestety jak tylko przerwałam kg wróciły a już w ostatnie lato to pofolgowałam sobie...wiec zaczęłam od nowa i teraz nie chce zaprzepaścić mojego wysiłku....narazie idzie mi dobrze ale nie wiem jak długo... :-) to teraz spadam...papatki
-
Hello...dzisiaj byłam w pracy..i tylko mnie wkurzali...ech...od razu pożałowałam, że nie przedłużyłam zwolnienia....ale jakoś wytrwam te 2 dni a piatek wolny biore za nadgodziny...w końcu kiedyś muszę je wykorzystać bo przepadną...i w ogóle to jeden wielki wyzysk u mnie w pracy... a dzisiaj mialam angielski i wszystko w biegu jak zwykle...a z jedzonkiem to uważam, jadam warzywka i jakoś dzisiaj przetrwałam...ale nie powiem ciągle muszę myśleć czy mam co zjeść i co jutro itp. na ścisłej i na saszetkach było łatwiej....jutro też się zapowiada dzień w biegu...z córcią jadę na szczepionkę odpornościową...póki zdrowa...jakieś zakupy...i tak zleci popołudnie...odezwe się z pracy...papa
-
Heyka...a ja miałam dzisiaj dzień w biegu...byliśmy z córcią u kontroli i jest już zdrowa...ale do przedszkola jeszcze nie pójdzie...Ja niestety do pracy tak bo bede miała za duże zaległości... A wieczorkiem wpadłam na genialny pomysł i pojechaliśmy z synkiem na basen...ponieważ coś tam nie cos jem na diecie Plaż Południa to wole dmuchać na zimne...pomysł i spakowanie trwał 15 min i naprawde było warto... Jeszcze mnie czeka odrobienie angielskiego i mój serial na Polsacie i znowu pójde spać późno...byle to pierwszy raz? nie bede rezygnować chociaż z przyjemności jedynego serialu który oglądam... Miłego wieczorka życzę...papa
-
Hej...hej... zakończyłam dietkę...21 dni przetrwałam no i jestem pod wrażeniem...sorki, że się powtarzam ale sama nie moge w to uwierzyć...aż się boję teraz jeść...dzisiaj rano nawet ważyłam - 8 kg mniej ale wiem, że to nadrobię...hehe...na sniadanko jajko a teraz pichce na obiad roladki z kurczaka i pieczarkami...mniam...chyba się rozwine kulinarnie przez chorobę córci...nie mogę wyjść z domu to chociaż coś porządnego ugotuje... :-) ...poprzymierzałam pare spodni, które dostałam od siostry jak wyjeżdżała do Anglii i we wszystkie weszłam! tyle, że są opięte jak nie wiem...jeszcze w nich tak szybko nie wyjde na ulice ale ważne, że się wbiłam w nie...hehe... ale mam dobry humor dzisiaj...tyle, że moje włosy zaczynają mnie wkurzać...znowu nie mogę ich ułożyć...ech...tak to jest jak się ma 3 włosy na głowie...może zetne na krótko??? Biedroneczko tak mi przykro, że ci ciężko na serduchu...trzymaj się... Serenity jak opowiedziała o tym piecu to dzisiaj mi się przyśniło, że moja kuchenka się cała paliła... hehe
-
Hej...hej laseczki... Witaj ememens...czuj się jak u siebie... Ja dzisiaj kończe diete, to mój 21 dzień... efekt - 7 kg, ale jestem cholernie słaba i mam zero energii w sobie...hehe...może dlatego, że siedze w domu a jestem niezwyczajna...niby moge sie wyspać ale ciągle ktoś mi przerywa sen...a to pielegniarka, która przychodzi na zastrzyk a to Pan ze spółdzielni naprawić kaloryfer i tak co pół godz. :-) Musze przyznac, że moja córcia jest niesamowita...jak przychodzi pielęgniarka to z nią gada jak stara...potem idzie z nią do pokoiku...wtedy ją trzymam to krzyczy w niebogłosy...hehe...mija chwilka a ona wraca z powrotem do kuchni do pielęgniarki i dalej z nią gada...śmiesznie jest...
-
hahaha...dobre Amirko... Masz jakiś link na przepisy z SB? szukam i nic ciekawego nie znalazłam...wczoraj miałam fajną stronkę a dzisiaj nie mogę jej znaleźć...myslałam, że zapisałam ja w ulubionych ale niestety...
-
No to znasz moje marzenie...lubie tam jeżdzić na rowerze i podziwiać... Usmażyłam córci frytki...mniam...zdrowy obiad...hehe...ale bym zjadła... Amirko czy dalej Dc?
-
Erwinko wysłałam Tobie zdjęcia z miejsca gdzie chciałabym mieć dom... :-) dostałaś?
-
hahaha...mogłabyś Erwinko taki program poprowadzić w Polsce...ale nie znam nikogo kto by miał tak zapuszczony dom!!!??? to chyba jakieś skrajne przypadki w tej Anglii... Bawimy sie w szkołę z córcią...ona pisze na tablicy a ja siedze w ławce...hehe...teraz mam przerwe...swoją droga to jak byłam mała to uwielbiałam taką zabawe i mialam dziennik chyba do II klasy liceum... :-) :-)
-
Hello...hello... ale mi jest fajnie w domku...czuje, że odpoczywam...najpierw chciałam zorganizować w jakiś dzień opieke na córcią żeby skoczyć do pracy ale szybko sobie to wybiłam z głowy...ostatnio duzo pracuje.... Erwinko ...przed 7 mam pobudke bo Pani przychodzi zrobić zastrzyk, potem jak córcia da się namówić to jeszcze uderzamy w kimonko...ale dzisiaj musiałam synka zawieść do szkoły na 9.45, żeby już od rana nie siedział w świetlicy i zaryzykowałam zostawiając córcie w domu samą przy kompie...miałam stracha ale tak jak ją zostawiłam tak siedziała....wiem...wiem, że to niemądre ale nie chiałam ją wywlekać na dwór...nie stosuje takich praktyk...to był pierwszy i ostatni raz... :-) Dzisiaj 20 dzień diety...nie mogę uwierzyć, że jutro koniec...rano na wadze -6,5 kg ...wygląd zdecydowanie lepszy...pytałam się synka czy schudłam a on na to : NOOO ...ale numer schudłaś?! tak, że nie jest źle... Amirko szkoda, że ze zjazdu nici...akurat mi pasuje ten weekend...ale cóż...
-
Hej...a ja jestem na zwolnieniu z córcią...bo dostała zastrzyki...tak..tak...myślałam, że to już koniec...ale niestety kaszel, który się utrzymuje to wynik tego, że ma teraz zatoki...ponieważ antybiotyk już dostawała przez 10 dni to teraz pozostały zastrzyki...ech...stwierdziłam, że to nie przelewki i wzięłam zwolnienie...ile można dziecko leczyć??? to już 3 tydzień... Pozdrawiam...a teraz puszczam młodą latorośl do gierki na kompie...
-
Witam... Momirko dzięki za kawkę i emaila...bardzo optymistyczny...cieszę się bardzo, że tak ci się ułożyło...po prostu aż miło czytać...powodzenia... Dzisiaj jestem w domu, siedze z córcią bo jeszcze nie poszła do przedszkola...jade z nią dzisiaj do kontroli do lekarza...mam nadzieję, że to już koniec choroby bo to trwa już dwa tygodnie... Wzięłam wolne na żądanie...w końcu mam tyle nadgodzin, że trzeba to wykorzystać...wyspałam się przynajmniej bo na tej diecie jestem wiecznie zmęczona...zaraz musze zaprowadzic synka do szkoły bo dzisiaj ma labe i nie poszedł do świetlicy... :-) no to tyle u mnie...póżniej zajrze...
-
Erwinko...hmm...wydaje się, że pychotka...o takiej diecie nie słyszałam...tylko w samym jajku smażysz?
-
Serenity współczuje tego bałaganu...też podziwiam fachowców, którzy w m-c się wyrabiają ale dobrze, że wogóle przyszli bo moi zawiedli i mialam 3 tyg. w plecy... Jejku pije 2 kawe i usypiam na siedząco...przy tej diecie naprawde mam mniej siły... Erwinko no spacer był jakieś 3 tyg.temu zanim mała się rozchorowała...tydzień później byłam z synkiem na rowerze i świeciło słoneczko...wtedy wyszły zdjęcia jeszcze lepsze...wogóle to w tamtym miejscu marzy mi się dom z widokiem na morze....to juz jest koniec miasta...zdala od zgiełku..prawie wieś...hehe..a mimo to blisko komunikacji...więc super miejsce...
-
SERENITKO...CO TO ZA BURAK ??? no wiesz co...beznadziejny dorobkiewicz...nie dziwię się, że pękłaś...nawet nie zasługuje żebyś na niego Pan mówiła...ech... Ja kiedyś w przypływie szczerości na jakieś rozmowie kwartalnej powiedziałam szefowej, ze planuje drugie dziecko... a Ona mnie zwolniła za jakiś czas...najpierw mi skróciła etat twierdząc, że przychodze niewyspana przy dziecku(synku) i przyda mi się troche wolnego a Ja w kredytach utopiona... zrobiła mi lepiej, że hej...a potem jeżdziła po mnie i czepiała się wszystkiego a jak pękłam i zrobiłam raz awanture to musiałam odejść bo się odezwałam... myślalam, że na tamtej firmie świat się kończy...strasznie to przeżyłam....ale wzięłam się w garść i nawet po złości nie wzięłam zwolnienia tylko chodziłam do pracy na wypowiedzeniu i szukałam pracy...na szczęście dosyć szybko się udało... W aktualnej pracy szefowa też próbuje wyciągać od nas różne rzeczy i ja pomimo doświadczeń opowiadam jej co nieco a potem ona to wykorzystuje...ech...za to się nauczyłam, że na tej pracy świat się nie kończy...hehe...i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... :-)
-
Serenitko...bidulko...tak mi się serce kraja jak jesteś taka smutna...głowa do góry...w pracy tak juz jest...nie ma przyjaciół...koledzy są na chwile...u mnie też każdy każdemu d##e obrabia a za chwile świergolą do siebie...rzygać się chce jak na to patrzysz...a mimo to jakoś trzeba wytrzymać, żeby pracować...spędzamy tam kawał czasu...niestety atmosfera w pracy w większości przypadków jest beznadziejna....a najgorsze jest to, że Ty się spuszczasz a i tak mają Ciebie gdzieś.... Serenitko stawiam melise... (_)>(_)>(_)>(_)>
-
Hello... Aniołku przykro, że tak postanowiłaś...trzymaj się... Ilove...ciekawe masz życie...tylko pozazdrościć... A Ja jestem 17 dzień na diecie i mam powoli dosyć...narazie na wadze -5 kg no i wyglądam lepiej...byle do piątku... Serenity kochana...co tam u Ciebie? jak się trzymasz na diecie na SB czy DC? Amirko a Ty zaczęłaś już DC? bo już się pogubiłam... Erwinko dzięki za kawkę...spać mi się chce cholernie bo przecież musiałam obejrzeć \"Gotowe na wszystko\" do g.0.00 a od czasu jak jestem na diecie to o g.0 smacznie śpię... Miłego dnia życzę...
-
Witajcie... Biedroneczko trzymaj się i głowa do góry! Erwinko zlot przeniesiony...byż może będzie za tydzień... Ja jestem dzisiaj w pracy ...bo jak zwykle mam tyły... U nas pogoda do kitu...non stop pada... Moja córcia jeszcze kończy leczenie ale trwa to już 2 tygodnie...a mimo to jeszcze nie pójdzie do przedszkola w poniedziałek...strasznie długo to trwa tym razem... Dzisiaj 15 dzień diety...wypiłam sobie napój kakaowy i pękam... Wczoraj byłam u koleżanki a ona zrobiła pizze...pachniało że hej ale nie skusiłam się na ani grama...ogólnie fałdki mi zjechały ale pomimo 15 dni diety brzuch mam nadęty...nie kumam o co chodzi...może to przez te kamienie na woreczku? hmm...po tylu dniach to brzucho też powinien zjechać...ale nic jeszcze tydzień a to już z górki...chodzi za mną jakaś sałatka...mniam...chyba to bedzie mój pierwszy posiłek po diecie... Spadam do pracy...miłego dnia...papa
-
Witajcie...właśnie pije koktail waniliowy...nawet niezły...smakuje jak budyń...dzisiaj 14 dzień...spodnie luźniejsze no i samopoczucie lepsze... Serenity jak dietka? walczysz czy nie? Erwinko...ta awaria to mam nadzieję, że nie związana z twoją pralką :-) :-) :-) Kurcze szefowa mnie ciśnie od rana...nie da mi nawet wypic śniadania :-) już się z nią poprztykałam....ale nic pije codziennie melise i jakby działa...nic mnie nie wzrusza...
-
hej..hej...miałam pilną robotę więc mnie nie było, musiałam znowu zostac po godzinach a jutro najlepiej przyjść wcześniej... teraz wcinam zupkę jarzynową...aż sobie poparzyłam buźkę...blee... zaraz jade zobaczyc do mojej połamanej rodzinki...więc spadam znowu...papa
-
No witam koleżanki...widze, że Erwinka w swoim żywiole.... Serenity ja przy Erwinie jestem maleńka... Momirko przepyszna kawa...dziękuję... Erwinko jeśli chodzi o lampy a w szczególności w dużym pokoju to też jeszcze nie mam z tego powodu o którym pisałaś....za mało światła...małe żaróweczki i d@@a... Za to teraz mam ciśnienie na lampe stojącą, zawsze to inny klimat...Erwinko czy masz jakąś lampe stojącą z Ikei np. z tych papierowych? Serenity ogólnie współczuję Tobie...przed Tobą mega wyzwanie...myślę, że meble do kuchni to już powinnaś zamawiać...u nas się czeka 4 -6 tygodni na kuchnie... no a teraz szefowa wzywa....naraska