Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Witaj Amirko... szybciutko lec do lekarza...pogoda okropna aż się choróbska pchaja...moja mała też pokasłuje ...zaczyna się... W tym pędzącym życiu aż mnie olśniło, że mój teściu ma dzisiaj urodziny...wypada zajrzeć choć na chwilę po angielskim...i znowu moje plany runęły...hehe...oczywiście mój mąż zapomniał...w nszej rodzinie niestety ja jestem chodzący kalendarz... :-)
-
Hello...u mnie jazda od rana w pracy...z dziecmi też...mój synek niestety źle się klimatyzuje w szkole i bardzo się tym martwimy...już kupiłam mu krople ziołowe za zgodą lekarza ale narazie nie ma poprawy...dzisiaj mój mąż rozmawiał z Panią...ale efektów rozmów nie znam jeszcze... Poza tym cały weekend przesiedziałam u mamy z dziećmi...w związku z tym spałam na materacu i strasznie jestem połamana...hehe...starość nie radość... Dzisiaj zaczynam zajęcia z angielskiego także dodatkowy czas zabrany...hehe...a jutro i pojutrze wywiadówki...i znowu tydzień zleci... Fajnie dziołchy, że miałyście udany weekend...Super taki cały babski ...oj...zazdroszcze...
-
hehe...dojechałam szczęśliwie... akcja NTA trwa... a ja mam teraz akcje DS czyli Dzieci Spać! Naraska...
-
Hej...ja właśnie jestem u mamy...na kompie u brata...brat odstawiony na lotnisko...chciałam Wam napisać, że ten dzień (jeszcze się nieskończył a tak lubie cyfre 7) nie należał do szczęśliwych...po pracy spotkało mnie jeszcze kilka nie miłych rzeczy...jechałam do mamy a że po drodze była hurtownia zabawek więc wstąpiłam bo chciałam coś kupić małej na urodziny, mała zasnęła w samochodzie a ja szybko wzięłam synka (choć z dziećmi nie wolno wchodzić) i również chciałam mu kupić jakąś pierdołkę na pocieszenie więc....wziął jakąś piłkę ala gluty...hehe...naciska się a jakieś bąble wychodzą bokiem jak guma balonowa...wychodzimy z tej hurtowni a tu nagle pisk mojego synka...nacisnął tę piłkę i wszystko prysło mu na twarz,oczy, bluze,czapke...w przepięknym glutowato-zielonym kolorze...hehe...więc akcja NTA się w tym momencie umywa...musiałam lecieć do toalety choć już zamykali hurtownie, drugie dziecko w aucie śpi więc wielka jazda żeby mu to jakoś zmyć z twarzy i to szybko..dobra jakoś poszło...jedziemy...najpierw stoimy na przejeździe kolejowym ...hehe...potem w korku a tu jakiś palant z ciężarówki wylał na mój samochód jakiś płyn do szyb chyba ...nie powiem, że mialam uchylone okno i byłam nieco opryskana...niby mu przeszkadzałam w skręcie a przejazd kolejowy otwarty więc mial jazde, żeby zdążyć...chociaż stałam grzecznie na swoim pasie a przede mną się wciskały auta uważam że mu nie przeszkadzałam...zdeczko się zszokowałam co za chamstwo!!! Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam i to właśnie dzisiaj kiedy miałam gorszy dzień...wszyscy mi jakby pod górkę...ale juz jest ok...szok mi minął...teraz jeszcze czeka mnie jazda do domu...więc trzymajcie kciuki...hehe...
-
Chciałam życzyć miłego spotkanka dziewczyny... U mnie ogólnie nieciekawie...humor mi sie pogarsza z minuty na minute...mój synek ostatnie dwa dni w szkole strasznie przeżył...lekarka wypisała mu jakieś homeopatyczne leki na \"wyluzowanie\"...ogólnie nie jest mi do śmiechu...Mała też się buntuje w nowym przedszkolu... Głowa mi pęka od nadmiaru spraw...w pracy też co chwila zawracają mi głowę...akcja bilans się rozpoczyna i szarpią nas ciągle...liczyłam, że piatek będzie milszy ...mam nadzieję, że na lotnisku z bratem nie będzie żadnej akcji...bo dzisiaj wszystko jest możliwe...
-
Wciągające...hmm...cd! cd!
-
Niezłe...akcja NTA tuż,tuż...
-
A u nas świeci słoneczko...i od razu weselej...
-
Bardzo chętnie sie z Wami spotkam...zapraszam do mnie...nawet za dwa tygodnie mąż wyjeżdża wiec bede sama z dziećmi...może do tego czasu zdążę posprzatać...hehe... Co do rumu Serenity to teraz ja jestem zawiedziona....nie spodziewałam się, że się nie podzielisz ostatnią kroplą...
-
Oj Serenity...przestań tragizować...na dobre trawienie stawiam ziółka...hehe...(_)> i dla Erwinki herbatkę z cytryną jak juz nie chce tego grzańca...(_)>... Dzisiaj również robota mi nie idzie...Serenity może byś dolała tego rumu do mojej herbatki?
-
Erwinko...co do piosenki wczorajszej to ją usunięto...hehe...naprawdę czuję się dobrze.. o dziwo...nawet mnie nic nie boli po stepie...ale to może wyjdzie jutro...ale jestem z siebie dumna, że byłam poskakać...nkit mnie nie pochwali? :\'-)
-
hehe...Serenity...chętnie wezmę udział...ale myślę, że ustąpie walkowerem...nie śmiem rywalizować z przewspaniałą Amirką...mogę zostać II vice...jestem skromną dziołchą...hehe
-
Hello dziołchy... Serenity ...ufff...jak dobrze, że o mnie zapomniałaś w swojej krytyce...zapomniałaś jedynie dodać, że ja tuż po Amirce jestem bliska ideału...hehe... Serenity myśmy mieli spotkanko w moje urodziny? hmm...dlatego musiałam wcześniej uciekać do domku na impreze...to wszystko wyjaśnia...ale przyznam, że nie pamiętałam terminu, myslałam, ze to było w sierpniu...ech ...musze kupić sobie coś na pamięć...hehe...
-
ooo...piosenka zniknęła...nie myślcie, że mam jakies zwidy... no i pierwsza w życiu buźka mi wyszła:-)
-
No to spadam do kąpieli...dobrej nocy...:-)
-
hmmm...czy powyżej to jakaś piosenka? hmm...cóż za bogaty tekst...
-
Ja jak zwykle o tej porze popiszę trochę monologu...a co mi tam...pogadam sobie... Dzisiaj mój mąż był z dziećmi na pokazach karate bo chcemy młodego zapisać ale nie wiem gdzie go wcisne w grafik...w tych czasach dobrze znać pare chwytów...hehe...najbardziej się mojemu mężowi spodobało i namawiam go żeby sie zapisał...hahaha...tylko boję się, że na pierwszym spotkaniu go połamią...hehe...
-
Hej...hej...wpadajcie z akcją NTA i do mnie...chociaż jakieś przecieki były...ktoś z góry wie, że zbliżają się moje kolejne wiosny...hehe...masz rację Erwinko...to już niedługo...14.09.razem z moją córcią...szkoda tylko, że nie bedzie nikogo z mojej rodzinki tzn ani rodziców ani rodzeństwa...ale jakoś przeżyję w końcu duuuza dziewczynka jestem... A tak wogóle to musze się pochwalić, że pomimo mojego zabiegania byłam u naszego ulubionego lekarza na usg a potem miałam chwilkę i poszłam UWAGA...na step!!! tak trochę poskakałam i czuję się o wiele lepiej...tylko jak ja jutro bedę chodzić...hehe... Na usg jamy brzusznej ide w przyszłym tygodniu więc melduję grzecznie, że dbam o siebie i nie odkładam tego na później...hehe... Amirko dzielna kobitka jesteś....taka juz kolej rzeczy z naszymi dziecmi...hehe...moja mała miała jakis mały kryzys z rana ale dosyć szybko jej przeszło wiec mam nadzieję, że jutro będzie ok....synek zaś twierdzi, że wszystko jest ok ale w kibelku to jest co chwile...hehe...każdy to jakos przezywa...
-
Hello...oj kobitki, kobitki pocieszne jesteście... Może i ja się przyłączę do dietki ale nie Cambridge...nie zdzierże ich przy moim trybie życia... Coś wymyśle innego...hehe... Dzisiaj siedze w pracy i po dwóch dniach wolnego nic mi się nie chce...myslałam, że się rozkręce a tu nic z tego... Serenity...fajnie, że się Tobie drzwi podobają...czekaliśmy na nie bardzo długo...z pół roku...trochę nam nerwów zjadły...a teraz kumpela ma taką samą jazdę w swoim mieszkanku.... Amirko...pewnie jesteś już szczęśliwa...synek w domciu...a ja jeszcze troche muszę tu posiedzieć....ech..
-
To jeszcze na Dzien Dobry do kawki kawał: Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie przewracają >się, walą głowami w szyby itp. Jeden z pasażerów: >- Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?! >Na to kierowca: >- A co? Ktoś się w ryj uderzył? ....hehe...ja sie ubawiłam....pozdrowienia...
-
No to popisałam sobie monolog, norme postów wyrobiłam w dniu dzisiejszym...hehe...chyba czas spać.... Dobranoc...
-
No to wciągnęłam zapiekanki...super godzina na takie jedzonko...ale cóż wybieram sie na aerobik...hehe...tylko mam napięty plan i nie wiem kiedy dojdę...Amirko ciągle pytam jak idzie Tobie dietka a Ty milczysz i trzymasz mnie w niepewności...u mnie wzloty i upadki... Erwinko a propo Twojego wypadku...szkoda mi Ciebie bardzo ale czegoś takiego jeszcze nie słyszałam...
-
Moje dzieci narazie dobrze znoszą szkolnictwo że tak powiem...córcia wprawiona w bojach od zeszłego roku...jestem pełna podziwu...zmieniła przedszkole, nowe środowisko, Pani, dzieci a mimo to jej się podoba i narazie chętnie chodzi do przedszkola... Synkowi tez się dzisiaj podobało, nawet był w świetlicy z pół godziny...także narazie jest ok...zapowiedział tylko, że nie chce chodzić na obiady ale niestety będzie musiał... Amirko mi też sie łezka zakręciła w oku jak dzieci poszły już z Panią...sama nie wiem czemu...przecież chodził do przedszkola tyle lat... A my z mężem pojechaliśmy dla dziecka po lamkę i krzesło do biurka a kupilismy niespodziewanie stół i krzesła...hehe...to się nazywa zakup dnia! Stolik w kwadracie ale z możliwością rozłożenia a krzesła wyplecione ze sznurka...hehe...podobają mi się bo dają wrażenie lekkości ale zobaczymy jak w użytkowaniu będą się sprawować... Kasa poleciała ale fajnie jest...cieszę się z tego zakupu... A przed chwilą wróciłam od mamy, trochę sie tam narobiłam więc jestem głodna jak wilk i niestety zaraz coś zjem...wiem, wiem,że jest późno ale robie pyszne zapiekaneczki....mniam...już pachną... No i tak w skrócie minął mi dzień...zresztą intensywny...
-
Olala...ale napisałyście dzisiaj...ja dopiero wróciłam do domu...biegałam dzisiaj co nie miara... Na początek chciałam napisać, że ja bardzo, bardzo chciałam być nauczycielką, miałam dziennik i stawiałam oceny w zabawie nawet w średniej szkole...hehe...ale wystraszyłam sie egzaminów z plastyki i muzyki do Studium Nauczycielskiego...tak to właśnie się nazywało...heheh...jestem pod tym względem bez talencie... Erwinko...czyżby szykował sie zjazd?
-
hehe...jeszcze nie zaczęłam myć tego okna...wieszam pranie ale przeczytałam fajny kawał... Bawią się kredki z ołówkami. Po imprezce jedna kredka mówi do drugiej: >- Jestem w ciąży. >- Z którym?!?!? >- Chyba z tym bez gumki