Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Hejka laseczki!!! Było zajefajnie...a najlepsze, że Was osobiście poznałam...w pociągu nawet łezkę uroniłam za Wami...tak mi było smutno się rozstać... Jak dla mnie jeszcze jeden dzień by się przydał...nie pogadałyśmy jeszcze o tym i o owym... Oczywiście urodziny były późną nocą i dzisiaj ledwo wstałam...a godzinę temu wróciłam ze stepu...ach i znowu nie wyrabiam na zakrętach... :-) ale co tam Ja to w końcu lubię...życie w biegu...dobrze mi zrobiła ta podróż pkp...poczytałam i zrelaksowałam się...nie miałam dokąd biec... :-) Dziewczyny jesteście wspaniałe...wszystkie bez wyjątku... Buziaczki... musze sprawdzić synkowi lekcje...papatki
-
Hello, Erwinko w biegu...hehe... ta Ja jestem w mega biegu...wczoraj sprzedaliśmy łóżko piętrowe synka i cały wieczór z nim walczyliśmy, oczywiście trzeba było złozyć, jechać po większy samochód, zapakować, zawieść klientowi, oddać auto itp....dodatkowo inne obowiązki typu dziecko na karate,obiad...bleble...dzisiaj też miałam spotkanie w kościele na temat rocznicy dzieci komunijnych, wróciłam obiad a teraz dopiero wróciłam z ćwiczeń...teraz kłade dzieci spać i muszę się spakować...kurcze...nie wyrabiam na zakrętach...dziecko woła musze lecieć... Amirko masz rację z tą odpornością...zawsze jak trace kg to łapie infekcje... Serenity bardzo mi przykro z powodu pracy... Musze lecieć...papa
-
Hejka...a ja kupiłam bilet na piątek...będę na pewno!!! przyjazd 18 więc pewnie będę pierwsza...hehe...zajmę sobie wyrko i się wykąpię... Buziaki
-
Hello! Zgadzam się z Wami dziewczyny! Ładnie to ubrałyście w słowa...Ja tak nie potrafię...jestem księgową...hehe...ale uważam, że decyzja taka podjęta i trzeba ją uszanowac...u mnie w pracy na szczęście nie ma burzy na ten temat...ale koleżanki moje opowiadają, że w ich pracy babki się kłócą i obrażają w kwestii tego tematu..więc żenada! ale już koniec... Ja nadal chodzę na ćwiczenia...mam naprawdę pod nosem więc lecę na skrzydłach...wczoraj tylko padałam na twarz jak wróciłam ze stepu...jakiś spadek formy...a tu jeszcze to zrobić i tamto i tak 1 w nocy się zrobiła... Serenitko dzięki za fotki...Antoś już duży...fajniutki...no ale Ty Serenity niezła laska jesteś...szczęka mi zjechała...tak trzymaj... Pomimo, że chodzę na ćwiczenia dość intensywnie to - 2 kg i waga moja stoi w miejscu... :-) nabieram masy mięśniowej... :-) Jest to trochę frustrujące no ale nie przejmuje się już tym...dobrze się czuję i jest ok... Na szczęście już piątek...i dobry humorek dopisuje... Miłego dnia... Buźka
-
Hejka... Ja też jestem cichcem i przelotem... Jestem zaawalona papierami a najbardziej sprawozdaniami ...brrr...okropieństwo... Święta minęły szybko...wtorek wziełam sobie wolne żeby odpocząć...a od wczoraj znowu step i ćwiczenia...niestety pojadłam trochę słodyczy i muszę znowu się wziąć za siebie... Momirko współczuję z powodu choroby synka...taka to pogoda...moja córcia też kaszlała więc przed świetami szybko pobiegliśmy do przychodni a tu nic...no trochę gardło zaczerwienione...masa syropków zapisana...nic nie wykupiłam tylko zrobiłam syrop z cebuli i póki co pomógł... Serenity trzymaj się dzielnie...powodzonka!
-
Ja też się dołączam i życzę Zdrowych i Wesołych Świąt Wielkanocnych... Nadal biegam i biegam od sklepu do sklepu ale nawet udało mi się w tym tygodniu 3 razy być na ćwiczeniach...a to już duży sukces w tak napiętym tygodniu ale padam na twarz...wszystko mnie boli :-) po marudziłam trochę i mogę spadać do kąpieli...hehe Jeszcze raz życzę Spokojnych i Wesołych Swiąt w gronie rodzinnym! Buźka
-
hej...hej... a mnie szlak trafia bo jak siedze w pracy to świeci słoneczko a jak mam wolne to pada...wrrr...u mnie bałagan na maxa w domu...nie wiem jak się wyrobie z porządkami...trochę i tak odpuszczam ale bez przesady... :-) Po zmianie czasu też już doszłam do siebie...poszłam wczoraj o dziwo szybciej spać... i dzisiaj już jest ok... Jak tak Was czytam, że macie porządki w domu to Wam zazdroszczę...chyba wezmę dzień wolnego...
-
Hej...hej... wiecie, że nie wiedziałam, że się czas przestawia w ten weekend? taki miałam napięty plan niedzielny a tu mi jeszcze godzine ukradli...młoda miała śpiewać w kościele oczywiście przegapiliśmy godzine i nie poszła...skończyło się płaczem...a potem cały plan się posypał a jechaliśmy na impreze urodzinową aż 70 km więc naprawde tego czasu brakowało... :-) jakos nigdy mi sie to nie zdarzyło...hehe...pewnie dlatego, że wiadomości nie oglądamy...nie miał nam kto przypomnieć... Dzisiaj też jestem do tyłu wogóle zasnąć nie mogłam...do 3 rano się męczyłam...a dzień zajęty i to z angielskim w dodatku...chyba padne na zajęciach... Poza tym nie mam czasu na porządki przedświąteczne...czas tak goni a my ciągle w rozjazdach...szkoda gadać...w sobote cały dzień padało i okien nie dało się umyć...przyniosłam ozdoby świąteczne z piwnicy i leżą nie rozpakowane...czas goni! ratunku!
-
Hej...hej... wiecie, że nie wiedziałam, że się czas przestawia w ten weekend? taki miałam napięty plan niedzielny a tu mi jeszcze godzine ukradli...młoda miała śpiewać w kościele oczywiście przegapiliśmy godzine i nie poszła...skończyło się płaczem...a potem cały plan się posypał a jechaliśmy na impreze urodzinową aż 70 km więc naprawde tego czasu brakowało... :-) jakos nigdy mi sie to nie zdarzyło...hehe...pewnie dlatego, że wiadomości nie oglądamy...nie miał nam kto przypomnieć... Dzisiaj też jestem do tyłu wogóle zasnąć nie mogłam...do 3 rano się męczyłam...a dzień zajęty i to z angielskim w dodatku...chyba padne na zajęciach... Poza tym nie mam czasu na porządki przedświąteczne...czas tak goni a my ciągle w rozjazdach...szkoda gadać...w sobote cały dzień padało i okien nie dało się umyć...przyniosłam ozdoby świąteczne z piwnicy i leżą nie rozpakowane...czas goni! ratunku!
-
Erwinko...pisz ile wlezie...Ja chętnie posłucham... u mnie bez zmian...wczoraj "odpalilismy" rowery ale zanim napompowaliśmy koła to była 18 a gdy pojechałam na przejażdżkę z dziećmi to było już chłodno...mam nadzieję, że się nie pochorują... oprócz tego chodzę dzielnie na ćwiczenia...ograniczam jedzonko i póki co jakoś mi to idzie - 3 kg już jest mniej...cieszę się bardzo i mam nadzieję, że jakoś to utrzymam... Słoneczko u nas ładne ale co z tego jak w pracy cały dzień człowiek a jak wraca to już wieje chłodem...zupełnie nie wiadomo jak się ubierać...dzisiaj byłam w letniej kurtce i nie powiem trochę zmarzłam... -:) u Was dziewczyny na południu pewnie w ogóle ciepełko się zrobiło... idę się kapać po ćwiczeniach.... Buźka i dobranoc...
-
Witam... u mnie przed 20 w pracy to wiadomo jak jest... :-) wieczorami biegam na step wiec wogóle z zajeciami domowymi jestem na bakier...wczoraj przyszłam po pracy...zrobiłam obiad...pojechałam załatwić sprawe, przyszłam i poszłam zaraz na step...więc córka zaczęła sie buntować, że znowu wychodzę...i od razu miałam wyrzut sumienia... :-) Erwinko gratuluje mężusiowi... zdolniacha z niego... Amirko co do naszego spotkania to jestem jak najbardziej za...tylko ten czas tak biegnie, że hej...no ale może się uda w najbliższym czasie coś zorganizować... Momirko trzymam z Tobą, też nie lubię zakupów...najczęściej jak już to chodze do ciucholandów...zresztą to pewnie wszystko ze względów finansowych...hehe...poszalało się w wakacje a teraz ponosze skutki...więc cicho siedze...hehe...najbardziej wpieniają mnie ubezpieczenia do zapłacenia (mieszkanie, auto itp.), które ciągle teraz przychodzą...uparły się nio... Musze konczyc...pozdrawiam
-
hehe...dziewczyny...ja myśląc o moim m nie kupuje koszulek wcale... :-)
-
Hello.. zgłaszam się, że żyję...weekend oczywiście w biegu...synek miał turniej szachowy w sobote ale zajął stety albo niestety 4 miejsce... i tak jestem z niego dumna :-) a potem poszliśmy na słynne imieniny Krystyny... i tak do rana...niedziele od rana w biegu...czyli mało snu bo córcia śpiewa w chórku dziecięcym w kościele i trzeba było być...potem byliśmy na Kolosach 2009 i bardzo mi się podobało choć byliśmy może z godzine bo dzieciom się nudziło ale opowieści podróżników było naprawde przyjemnie posłuchać...trafiliśmy na prezentację o alpiniście który zginął w zeszłym roku w górach P.Morawskim, prezentacje prowadziła jego żona...ech myślałam, że się rozbeczę...w przyszłym roku muszę się wybrać na dłużej i bez dzieci... :-) Jeśli chodzi o forme to nieźle choć dzisiaj ledwo się zwlekłam z wyra...nawet urlop chciałam wziąć ale niestety musiałam coś załatwić w pracy i przyjść...byłam już 6 razy w ciągu 10 dni i powoli widzę efekty...ale siły mi zdeczko opadły...musze wyluzować bo padne gdzieś po drodze... Amirko ale miałaś przygode z sanatorium...niech to... Serenity pięknie opisałaś o dziadku i piękne jest to, że przy Was odszedł...przy rodzinie, która go kochała...w spokoju i ciszy... Erwinko skutecznie wspierasz nasze apteki? Mają się nieźle...nie musisz tego robić :-) :-) :-) Momirko synek jest bardzo podobny do Ciebie...śliczne dziecko i piękne zdjęcia!!! No to wracam do pracy... Miłego dnia
-
Hejka... Serenitko ode mnie też przyjmij wyrazy współczucia... Zazdroszcze Borów Tucholskich...uwielbiam je...ostatnio słoneczko grzało...pewnie miałaś ładną pogodę... U mnie zapiernicz...mam kontrole w pracy z Urzedu Celnego...pomimo, że nie mam z tym nic wspólnego teraz ...zajmowałam się tym ponad 2 lata, które niestety również kontrolują...więc biegam do archiwum i do ksera...i tak od tygodnia...po pracy staram się chodzić na ćwiczenia...wczoraj byłam na stepie +piłki...nogi miałam jak z galarety a piłka trzęsła mi się między nogami jakbym miała delirke...hehe...mięśnie nóg odmówiły mi posłuszeństwa...no ale nic..i tak było fajnie...mam nadzieję, że mój zapał nie opadnie tak szybko...narazie mam karnet on-line czyli moge kiedy chce przychodzić przez m-c więc muszę korzystać ile się da...dom powoli zapuszczony bo matka biega na ćwiczenia :-) :-) :-) Musze kończyć...miłego dnia!
-
hello... u mnie dzień jak co dzień...rano poszłam na zajęcia "płaski brzuch" hehe...cokolwiek to znaczy... :-) pół godziny rozgrzewki i pół godziny ćwiczeń na brzuch...oczywiście podczas zajęć powiedziałam "dość słodyczom" jak wiadomo nie na długo bo własnie przed chwilą spałaszowałam batonika...ale mam wytłumaczenie...lada chwila przyjedzie @... Oczywiście po ćwiczeniach byłam zaledwie 15 min w domu bo pojechaliśmy na mecz koszykówki kobiet a potem wpadliśmy do hipermarketu po nasz obiad...czyli bułke, jogurt i kabanos w rękę... :-) tak wygląda moja dieta dzisiaj :-) :-) :-) ...potem pojechałam po psa do siostry bo wyjechała i mam siostrzeńca na weekend...a chłopaki z powrotem na koszykówkę ale mężczyzn...synek dostał na zakończenie "ferii pod koszem" 2 bilety na mecz...więc dzisiaj dzień z koszykówką...pooddzwaniałam na nieodebrane połączenia...i teraz dopiero siądę i wyciagnę nogi na fotelu...oczywiście ze sprzątania nici dzisiaj...wszystko mnie boli po ćwiczeniach...w czwartek miałam oprócz stepu ćwiczenia z gumami...poruszały mięśnie, których nie używałam od 30 lat chyba... :-) ledwo weszłam po schodach...ech...starość nie radość...Erwinko współczuję z kolanem...cholerstwo...jak dla mnie weekend majowy aktualny... :-) mam nadzieję, że do tego czasu dostane zwrot z urzędu...hihi... spadam na mój fotel zanim chopy przyjadą i zrobią szum... Buziaczki
-
Hello... też sie zaopatrzyłam w tulipany Momirko...co prawda dałam kasę mężowi i miał mi kupić...hehe...taki los po 13 latach małżeństwa... :-) U nas też śnieg od rana pada...myślałam, że zemdleje jak odsłaniałam rolety...ale nic...słoneczko też przebija więc jest nadzieja że zaraz będzie wiosna...
-
Hejka... w pracy mam kongo a w domu kocioł po feriach...dzisiaj jedyne co to mi się udało wrócić na piechotkę z pracy (poł godziny drogi) i poszłam na step...nawet zakupiłam karnet, żeby mieć motywację...nareszcie otworzyli coś na moim osiedlu...nie musze nigdzie dojeżdżać i tracić na to czas...dopiero teraz dopadłam sie do kompa, żeby zrobić przelew... Dziołchy a co u Was? Erwinko, Amirko, Serenity? czyżbyś Serenity wrócila do pracy? Tydzień mi zleciał jak z bicza...i już marzec ...zaraz święta... Amirko kiedy wyjeżdżasz? Erwinko biegasz po lekarzach nadal? Buziaki laseczki!!!
-
Hejka... jestem po imprezie urodzinowej synka...zrobiłam trzy sałatki,kurczaka, szarlotke z bitą śmietaną i murzynka...hehe...od wczoraj latałam po zakupy i siedziałam w kuchni, sprzatałam chatkę...no już po nalocie gości...było miło...ale też zaliczyłam 2 godz. marsz z kijkami...i tu jestem z siebie dumna...chęci są i pogoda sprzyjała...jeszcze ograniczę jedzonko i jakoś może pójdzie z tym gubieniem kg... :-) Jutro wszystko wraca do normy...u nas koniec ferii...więc akcja szkoła i zajęcia pozalekcyjne ruszają...znowu bieganina...nie obejrzymy się a tu zaraz Święta... A wy kobitki jak spędziłyście weekend? Mój m ogląda hokej walka o złoto...choć nie bardzo mnie to jara... :-) chyba do niego dołączę... Buziaczki...
-
Hello... dzisiaj mija mi dzionek fajnie...po pracy poszłam na kręgle z dziećmi i ich kolegą w ramach urodzin synka...to dzisiaj mija mu 10 lat...nie mogę uwierzyć, że mam 10 letniego synka...dużego chłopaka...a córcia też go goni...już 6,5...hmm...kiedy to minęło...impreza dla rodziny czeka mnie w niedziele... a teraz synek odstawiony na zajęcia karate...nie upiekło mu się nawet w urodziny choć myślał, że dzisiaj będzie laba...ale nic z tego...nie ma to jak systematyczność... :-) Tak poza tym bardzo mi się podoba taki czas pracy do 12...super sprawa...mieć reszte dnia dla siebie i nigdzie nie biegać...zakupy i obiad zrobione...i mieć trochę czasu dla siebie... :-) Erwinko trzymam kciuki za udane i szybkie wizyty u lekarzy...nic przyjemnego...ech... Amirko jak się sprawy mają przed wyjazdem? Momirko, Serenity coście tak zamilkły? może rzucicie jakimś przepisem na pyszne danie lub sałatkę...taką nowość moim gościom bym strzeliła w weekend...a niech pamiętają wizytę... :-) Miłego popołudnia życzę!
-
Hejka...co słychować? u mnie wszystko ok, drugi tydzień ferii jakoś leci, synek rozpoczął "ferie pod koszem" i jest zadowolony...Ja również bo pracowałam do 12 i zupełnie inaczej dzień wygląda...ale się cieszyłam jak wyszłam z pracy a tu słoneczko...nie czuje się zmęczona bo nie przesiedziałam 8 godzin w dusznym pomieszczeniu pracując na kompie... :-) a praca od 7 rana też ma swoje zalety...cisza i spokój zanim się nie zwali cała firma na 8... :-) Oglądałam przed chwilą program o dietach...hehe...czas pomyśleć i powrócić do ćwiczeń i zdrowego odżywiania...hehe... Serenity a Ty trzymasz się diety? tzn gotujesz jak na montingniacu nadal? Amirko jeśli chodzi o sanatorium to moja kuzynka też dostała info o wyjeździe 2 tygodnie przed rozpoczęciem zarówno jak jechało jej dziecko jak również ona sama bo jest nauczycielem...tez się zdziwiła, że tylko ma 2 tygodnie na przygotowanie i to jeszcze spędzała w sanatorium święta Wielkanocne...widocznie taką mają taktykę...w każdym razie zyczę powodzenia!
-
heyka, widzę, że ferie u nas na forum... Dzisiaj mamy trochę luzu, bo szefów nie ma...pozwoliliśmy sobie nawet na zbiorowe jedzenie z jakies pizzerii...umieram z przejedzenia... Poza tym dzisiaj wybieram się z koleżanką do kina na film pt."To skomplikowane" z Meryl Streep...komedia romantyczna...także zapowiada się miły wieczór...a ten tydzień trochę mnie wykończył...nie mam planów na weekend a to oznacza, że być może posiedze w domu w końcu... :-) :-) :-) Miłego dnia!
-
Hejka... u mnie pracowity dzień jak to przed 20 każdego m-ca...a jeszcze mialam angielski zaległy do odrobienia i to własnie dzisiaj... Oglądam teraz zjazdy narciarskie kobiet...niesamowite...co chwila któraś leży...i łatam dziury dzieciom w ubraniach...hehe...reanimuje ich zimowe ciuchy...no chyba się już nie opłaca na zakup nowych kiedy zima się nie długo kończy a dzieci rosną :-) Poza tym cieszę się bardzo bo załatwiłam synkowi w przyszłym tygodniu półkolonie tzw."ferie pod koszem" czyli zajęcia z koszykówki plus basen i bedzie chodził na 3 godziny dziennie do 12.30 a Ja się dogadałam z szefową, że bede pracować od 7-12 a na resztę wypisze urlop...przez cały tydzień to wyjdą mi dwa dni urlopu tylko...pogodze jedno z drugim...czyli trochę praca i trochę ferie...hehe... Poza tym padam na pysk...ide się kąpać... Dobranocka
-
Hejka... melduje się na posterunku... :-) Amirko takie pyszności pieczesz i gotujesz...czy Ty również pałaszujesz te smakowitości? Jak udaje ci sie utrzymac wagę? Ja dzisiaj cały dzień nic nie jadłam...po wczorajszej imprezce po prostu nie miałam ochoty...dopiero ok 21 coś tam zjadłam bo słaba byłam...dobre rozpoczęcie diety mogłoby być...więc może od jutra start? Tak u mnie wszystko ok...nie siadałam do kompa bo ciągle gdzieś w biegu...w piątek byłam z dziećmi na sankach wieczorkiem...wczoraj na meczu koszykówki z dziećmi i na wystawie figur lodowych u nas w mieście...potem imprezka...dzisiaj odpoczynek i znowu goście...a jutro mam angielski i nic nie umiem!!! Moje dziecko rozpoczęło ferie więc pare dni wolnego wezmę ale chyba w drugim tygodniu...no nic spadam bo późno a jutro niestety do pracy...Buziaczki wszystkim wysyłam!
-
Hejka... a Ja niedawno wrociłam z kijków czyli z nordic walking...dzisiaj 1,5 godziny brzegiem morza i choć już było ciemnawo to i tak klimat super...nie wiało i było naprawdę przyjemnie i do tego się zmachałam, że hej...zawzięłyśmy się z koleżanką i mamy plan częściej chodzić ale jak zacznie topnieć śnieg to się nie da...póki co dajemy rade... Erwinko...hop...hop...co tam u Ciebie?
-
Serenity dobrze, że ma chęci do życia...niż by miał brzydko mówiąc "marudzić"... a ile ma lat dziadek? A Ja dzisiaj mam nerwa rozbujanego...po pierwsze mnie przycięli za dużo w wypożyczalni sprzetu ok 20 zł, oczywiście wyliczyłam to jadąc w aucie dopiero...ech...gapa...tam było takie zamieszanie a Ja jeszcze dostałam @ i marzyłam wtedy o toalecie...potem znowu walczyłam z parkowaniem przy basenie jak byłam po synka a potem jeszcze coś i jeszcze coś...teraz skupia się to na moim mężu ...dostaje co chwila opierpapier...za wszystko... :-) wiecie jak to jest z @...masakra...