Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Hello...ja tylko na chwilę...mam dzisiaj wolne i od rana sprzątam przy muzie KOSHEEN...już się poprztykałam z mężem na temat sprzatania i pożałowałam wolnego...hehe...teraz wywaliłam go z synkiem na chwilkę na rower dla przewietrzenia umysłu...a potem synek do szkoły na 11.50....a ja chyba na zakupy...może uda mi się w końcu jakieś lampy kupić.... Amirka pewnie pod szkołą wyczekuje...rozumiem ją doskonale... Serenity ja mam kuchnie zimną...jasne kafle i jasna kuchnia...zupełnie odbiega od ciepłego drewienka...prześle ci zdjęcia...z kafli jestem bardzo zadowolona...a teraz lece umyć okno...taki mam plan...naraska!!!
-
Hello...Amirko...jestem z Tobą...tez jakoś dałam rade dzisiaj...synek I klasa a córeczka nowe przedszkole...juz się dzisiaj trochę wkurzyłam na to przedszkole ale córcia wróciła w dobrym humorze wiec zaciskam zęby i zobaczymy jak będzie dalej... Synek spakowany na jutro...i narazie optymistycznie nastawiony...zobaczymy jak długo... Erwinko...współczuję...jak do tego doszło? Trzymaj się... Pozdrawiam wszystkich...papa...ide się kąpać...
-
Hejka...podpisuje liste obecności weekendową...hehe...dzisiaj spędziłam miło dzień na Pojezierzu Kaszubskim...pogoda dopisała aby zrobic grilla i pozbierać pare grzybków...a wieczorkiem na małych imieninach u koleżanki na starym mieszkanku...niedawno wróciliśmy... Internet strasznie wolno chodzi.... Biedronko,Ilove...dzięki za zdjęcia...są super...Ilove przepiękne dziewicze tereny...super... Jutro tzn.dzisiaj mam plan pójść na basen z dziećmi i trochę spalic kalorii...więc spadam do spania...papa
-
hahaa...Serenity...dobre to było... dzięki laseczki o troskę o moje zdrowie...dwa lata temu jakoś nikt mnie nie wysyłał do szpitala a teraz zmieniła sie lekarka i masz...a ja dwa lata w przychodni nie byłam...napewno się tym zajme...takich rzeczy staram sie nie odkładać...
-
Witam... u mnie jakoś leci...oczywiście w biegu...dzisiaj w pracy...troche podgonie zaległości bo w pon i wt też mnie nie będzie....będzie WITAJ Szkoło i Przedszkole...hehe...już się boję... Wczoraj dostałam skierowanie na usg jamy brzusznej bo pobolewa mnie wątroba tzn.pani doktor mówi, że to kamienie na woreczku żółciowym i czeka mnie operacja...robiłam takie usg dwa lata temu i coś tam wyszło ale jakoś przeszło i sobie jakos żyję...a teraz mnie nastraszyła, że jak tego nie usune to może nawet z tego nowotwór się rozwinąć...także czas się zabrać za siebie...tylko kiedy??? Teraz pije drugą kawkę i myslę za co się zabrać...oby to myslenie nie wydłużyło sie do g.16...hehe
-
Witam.... dzisiaj zrobiłam sobie wolny dzionek...cały czas w biegu więc akumulatory trzeba podładować....poza tym jestem zestresowana, że mój synek nie ma wszystkiego do szkoły...wczoraj co prawda byłam na zakupach ale oprócz drobiazgów nic wiecej nie kupiłam....zaraz zbieram się na dalsze zakupy....jeszcze pranie powiesić muszę, sniadanko wciągnąć i ruszam w trase... Zarejesrowałam sie do lekarza, jestem jakaś osłabiona...wiem, że zyje w biegu ale może czegoś mi brakuje....tak rzadko chodze do lekarza, że jakieś skierowanie na badanie chyba mi da? No to spadam...jeszcze do mamy musze zajrzeć...bo tata dzisiaj wyjechał...wiec naraska!!!! jak to moje dzieci mówią...hehe
-
Amirko...ja miałam dla synka te buty lecznicze z usztywniana piętą bo ma płaskostopie ale cały rok przebiegał...wygladał trochę śmiesznie ale za to zdrowo...teraz w szkole jest wymóg butów z białą podeszwą i też mam gumowe...blee..
-
Witajcie... Amirko podzielam z Tobą ten natłok obowiązków...opadam z sił...zaczyna ogarniać mnie panika ponieważ nie mam kupionych najważniejszych rzeczy do szkoły czyli plecaka, piórnika..przyborów...kapci dla małej do przedszkola....ech... Jeszcze obowiązki na dwa domy, mój ojciec jutro wyjeżdża i dopiero się zacznie...Jutro go odwioze na lotnisko i zrobie sobie wolne bo przecież musze to kupić... Wczoraj byłam u fryzjera i ogólnie jestem zadowolona...przyciemniła mi bardzo włosy i zrobiła mi leciuteńkie pasemka ...hm..troche wyglądam inaczej...ale zmiany są potrzebne...podcięła lekko włosy tak abym mogła zapuszczać dalej więc szanse są że w końcu będę miała inną fryzure...
-
Ide dzisiaj do kumpeli do domu robić wlosy, przychodzi do niej fryzjerka i sie przypiełam przy okazji bo moja fryzjerka wcześniej urodziła bobaska i niestety nie dostane się do niej a mialam pójść jutro. Także dobrze się złożylo, ze akurat się z nią zgadałam...bo bede miala z glowy...hehe...już trzy m-ce nic nie robiłam z włosami i myślę, że jest to dobry moment, żeby zapuścić włosy...hmmm...krótkie włosy mam od 10 lat...trochę się znudziły...
-
Hello...padam dzisiaj na twarz, bolą krzyże i w ogóle jestem niewyspana...w pracy papierki rosną w górę a ja sie na nie patrze i przysypiam...hehe...
-
Aniołku...to jak bedziesz u Serenity to do mnie rzut beretem...hehe...takim moherowym...
-
hahaha...Serenity...rozbawiłaś mnie...moja moc się wyczerpuje...na 10 zlocików nie dam rady...ale może i u mnie zrobimy zlocik...tylko Aniołku...błagam...ja mam akwarium 240 l...
-
Serenity co do zlociku bardzo chętnie...ale może i na ten drugi się wybiore...hehe...tylko nie wiem czy znajde chwile w moim grafiku...
-
Hello....miło Was widzieć w tak licznym gronie.... dzięki Momirko za kawencję chociaż jestem ostatnia ale jestem...dzisiaj nie mogłam się obudzić...miałam jakiś straszny sen...chyba te wiatry nad jeziorem zwichrowały mi mysli...
-
Momirko...jutro chętnię się napiję kawki zaparzonej przez Ciebie....chyba, że w pracy od rana będę miała jakieś niespodzianki... Kurcze ...ale mnie wszystkie gnaty bolą...hehe...rzeczywiście marudzę... Muszę kończyć bo mąż chce przechwycic kompa... Miłej nocy...papa
-
Hejka...ja również się melduję z małego wypadu pod namiot... Serenity...miło Ciebie widzieć.... Aniołku...biedactwo...chyba juz lepiej z Tobą...nie ma tego złego co na dobre by wyszło...hehe...dzięki temu masz płaski brzuszek....ja wczoraj odpuściłam sobie dietkę troszkę i zjadłam przepyszną karkówkę z grilla ale za to bez piwka...a dzisiaj zjadłam cosik słodkiego ale od jutro mam się na baczności... Jeśli chodzi o wypad to bylo sympatycznie ale wczoraj pogoda już się kaszaniła i nie było opalania ani kąpieli...za to piździało jak na Uralu...byłam wymęczona tym wiatrem i oczywiście spanie w namiocie pomiędzy materacami... też wpłynęło na moje samopoczucie rano...byłam lekko wkurzona...mąż się śmieje, że jestem za stara pod namiot bo zaczynam marudzić...poza tym obok nas za zgodą mojego mężarozbił się jakiś wędkarz i nie dość, że miał głośne sygnalizatory (brzęczki) na wędkach to potem wyjął mały telewizorek...hehe...tak..tak...oglądał skoki narciarskie ...a żeby tego było mało to w nocy chrapał w niebogłosy...więc w środku nocy stwierdziłam, że jak mam tu wypocząć...niby w ciszy natury...hehe...ale i tak było fajowo...tylko najgorsze to zwijanie całego majdanu a potem rozpakowanie się w domu...
-
Hello...u mnie w pracy narazie spokój...jesteśmy w 3 w pokoju na 8 osób możliwych...niezłe pustki...jeszcze chciałam troszkę wcześniej wyjść...hmmm...szef nie bedzie zachwycony... U nas troszke popadało a teraz wychodzi sloneczko....jeszcze pare godzin w pracy i lece nad jeziorko...hehe...pewnie bedzie jakaś g.19 jak dojade ale myślami już tam jestem... Dzisiaj mi jakos praca nie idzie... Miłego dnia życzę laseczki... Amirko...czy nadal jesteś na diecie?
-
hehe...przed pół godziny znalazłam sobie TVN Style i nie moge sie położyć ...teraz jest wywiad z Nikolasem Cage...i jak tu iść spać...
-
Momirko...fajowo, że idziesz na wesele...ja nie byłam na takiej imprezie z 7 lat...oj poszłabym... Co do moich dzieciaczków...to staram się im wypełniać czas na maxa jakimiś wyjazdami, wycieczkami i atrakcjami bo mam wyrzuty, że mało czasu im poświęcamy...ale za to jak jesteśmy razem to rzadko siedzimy w domu...trzeba korzystać z pogody no i z życia....ale to się niestety ukróci jak młody pójdzie do szkoły...ale taka kolej rzeczy...cóż zrobić.... chyba czas się kłaść spać...wypiłam ciepłą herbatę z cytryną na ssanie w żołądku...hehe...chyba dopada mnie kryzys dietkowy...musze przetrwać... ide spać.... Dobranoc
-
a jeszcze jedno...chciałam się pochwalić, że dieta idzie mi całkiem dobrze od poniedziałku...po prostu nie jem kolacji, obiad lekki albo wcale...dużo owoców i warzyw, zero słodyczy....jeszcze musze włączyć ćwiczenia...i będzie dobrze...co prawda efektów nie ma jeszcze ale czuje się już lepiej... no to papa...
-
hehehe...pisze bez ładu i składu...sorki...te burze dotyczą pobytu nad jeziorem...papa
-
Hejka...jak zwykle jestem zabiegana...właśnie wróciłam od mamy i przywiozłam brata i tate do mnie żeby się wykąpali bo robią remont łazienki i nie mają gdzie się wykąpać....a w domu u mnie i u mamy sajgon...mnie ciągle nie ma a u mamy remont...ona biedna leży a oni dygają w łazience i jeszcze u sąsiada, którego zalewali....właściwie dwie łazienki remontują....ogólnie nie wesoło....do tego tata biega po lekarzach i ciągle coś załatwia więc robota nie idzie szybko...hehe...w ogóle sie doczytałam na wypisie, że moja mama musi w poniedziałek zgłosić się na kontrole ukrwienia nogi....ciekawe jak? jutro trzeba pobiegać i po załatwiać czy ktoś przyjedzie do domu czy trzeba załatwić jakiś transport... a zresztą co Was będę zanudzać.... Moje dzieciaczki z mężem pojechali dzisiaj wieczorem nad jezioro pod namiot...do niedzieli ...ja jutro przy dobrych wiatrach do nich dołączę...ale po pracy pojade do mamy a tam nie wiem co mnie spotka przy tym remoncie...hehe...mam nadzieję, że nie będzie burz... Narazie spadam bo musze jeszcze odwieźć Panów do domu bo zabieram im auto...Pozdrawiam...Buziaki
-
Hej...hej... U mnie nic nowego...mame wczoraj przywieźli do domu...czuje sie ok tylko trzeba leżeć 4-6 tygodni...wiec lipa ale nic trzeba jakoś dać rade... Wczoraj bylam u kumpeli, której ojciec miał wypadek na statku i leży gdzieś daleko stąd...będą go transportować do Polski...miał dwie operacje na stopy...też nie wesoło... Ale dosyć tych smutków...dzisiaj ładna pogoda u nas a ja siedze w pracy...posiedziałabym sobie gdzieś wśród zieleni i ciszy... A najważniejsze, że od dwóch dni trzymam dietkę...nie jem kolacji i kalorycznych potraw tak na początek...pije wode i już się czuję lepiej...zobaczymy jak dam rade...
-
Hejka... o jak się cieszę, że zdjęcia jednak doszły...nie wysyłałam drugi raz... Jeśli chodzi o mnie na zdjęciach to nie ma mi kto je zrobić...hehe...wczoraj jednak na plaży mąż mi zrobił pare fotek ale oczywiście już niektóre są usunięte...hehe... Zaraz się wybieram z dzieciaczkami nad jeziorko na 3 godzinki bo mąż od 4 rana na rybach juz tam jest...trzeba sprawdzić czy faktycznie...hihi....trzeba skorzystać z pogody póki jest i są wakacje... Wczoraj w nocy (o 23.45 stałam przy kasie) robiłam zakupy szkolne w Tesco...powoli mam już stresa szkolnego...nie wiem czy juz pisałam ale mój synek idzie do I klasy...i nie mam pojęcia co jest potrzebne...byłam z koleżanką doświadczoną w tych sprawach ale więcej się nabiegałam pomiędzy regałami niż zrobiłam zakupów.... Idę sie pakować...papa... Miłego dnia!
-
Hej...dopiero wróciłam z wojaży...pomimo kłopotów byłam 2 godziny na plaży z dziećmi, u mamy w szpitalu i na spacerze nad morzem podładować akumulatory...póki jest tata to jakoś mi psychicznie lepiej....mama jest w szpitalu wiec jest pod opieką...problem się zacznie jak wróci do domu...narazie jest przykuta do łóżka i nie może się ruszać ...więc biedaczka nie może nawet na bok sie przekręcić...dzisiaj była nawet w dobrym humorze ale juz zaczyna miec dość leżenia...a tak poza tym ja sie czuje dobrze ale myślami jestem co bedzie dalej....wiem, że nie ma co się na zapas przejmować ale te mysli mi się kołatają w głowie... Tak poza tym z mojej dietki narazie nici ale musze zacząć napewno bo mam brzuch jak w 9 m-cu ciązy...hehe...od poniedziałku bedzie chyba dobrze...zobaczymy....zreszta mój cudowny mąż pocieszył mnie dzisiaj na plaży, że chyba mam efekt jojo więc nic dodać nic ująć...faceci...