Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majmac

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Majmac

  1. Hello... słuchajcie ja tam lubie imprezy szczególnie spontaniczne...moga byc taneczne a najlepiej w chatach góralskich gdzie są swojskie klimaty, mozna przyjść swobodnie ubranym i dobrze sie bawić...i tylko na takie lubie chodzic...żadne tam dyskoteki z wyuzdanymi laskami...tylko kurcze takich miejsc jest mało a ludzi full dlatego tez ostatnio nie mogę się wybrać...
  2. Aniołku piękną masz stopkę...i stópkę pewnie też...hehe.. Właśnie wyszła koleżanka-psiapsiólka ode mnie, nasi mężowie na rybach a my samotne...ja z dwójką chorych dzieci...zrobiłysmy sobie wieczór kalorii, kupiłysmy ulubione ciacha i wino i zaszalałysmy...oczywiście umówiłyśmy się na step za pare dni, żeby to zgubic...doszłam do wniosku że nic na mnie tak nie podziałało odchudzająco jak step...więc trzeba wrócic do sprawdzonych metod bo się ostatnio rozpusciłam.... Spadam do kąpieli....Kolorowych snów...
  3. Helo.... a ja pije wino z moim mężczyzną....i jest fajnie...hehe...mąż był na rybach i przyjechał się poprzytulac...hehe...jutro jedzie znowu...bo łowią duuuuże karpie...6-8 kg ale je potem wypuszczają...bo podobno taaakie duże to niedobre... Dzieci mam chorutkie...byłam dzisiaj u lekarza...i mają zapalenie oskrzeli wiec nie mogę do nich dołączyc ...poza tym zimno i deszczowo i w dodatku piździ...więc po co ja tam... Byłam z nimi w McDonaldsie i mieli frajde...chociaż taką... Aniołku...dzięki...ale ja uwielbiam takie zycie...spontaniczne i w biegu...żyję chwilą chociaż też jestem realistką....Janetko baw się dobrze...jejku ja dawno nie bylam na imprze...ja???? to przez to że tyle ostatnio pracuję....albo się starzeję...hehe
  4. Hej,,,Hej...przepraszam, że nie wpadłam w ciągu dnia ale miałam ciężką noc...Mała miała goraczkę i od g.1 do 3 rano nie spała a ja razem z nią...pech chciał, że mąż na te ryby wkońcu pojechał sam z moim bratem...chociaz pada a oni sa pod namiotem...hehe...nawiedzeni...więc ja sama byłam na placu boju...a rano do pracy...oczywiście byłam zdeczko później w pracy co musiałam odsiedziec...wieczorkiem miałam gości i dopiero teraz mam chwilkę...Mała teraz nie spi bo się w dzień wyspała u dziadka...spryciula...bawi się w najlepsze...o dziwo goraczki nie ma ale ma jakieś takie szklane oczęta...a Matka się męczy...kiedy ja się wyśpie??? Amirko podziwiam tempo prac remontowych...hehe...ja juz mieszkam pół roku na nowym m a jeszcze listew podłogowych ani widu ani słychu...karnisz tylko w jednym pokoju przeprowadzony z starego m a drugi zaledwie kupiony pare dni temu ale jeszcze nie powieszony....więc jak widac w takim tempie bedziemy sie urzadzac ze dwa lata...hehe...wczoraj kupilismy komode i biurko dla synka do pokoju...wkońcu!!! wiec idzie mozolnie ale do przodu...
  5. ja..ja...też chce fotke...szycha70@wp.pl... w końcu przestało padać..ale lipa....
  6. mniam...mniam..właśnie kończe torta....hmmm i kg w góre...hehe... Serenity tez muszę się przyznać, że czuje ostatnio, że puchne...oponka się przelewa...ale co tam...zjem jeszcze kawałek...Janetka pysznego torta zrobilaś...Sto lat!!!
  7. Witam laseczki... dla mnie jesteście piekne zawsze... Wszystkiego Naj,Naj,Naj dla Solenizantek...Spełnienia marzeń... Serenity dziekuję za link...miejsce bardzo fajne ale terminy zajęte aż do września ...ale warto mieć takie namiary... U mnie leje jak z cebra...moja rodzinka dzisiaj miała jechać pod namiot a ja miałam dołączyć w piatek...ale widze, że wyjdzie lipa z dzisiejszym wyjazdem...szkoda bo mąż ma urlop a dzieciaki miałyby frajde...wczoraj nawet kupiłam dla dzieci kalosze bo to więcej ostatnio pada niż jest słonecznie...hehe... Dzisiaj mnie znowu podkurzyli w pracy bo znowu nam wyznaczyli jakis dziwny termin na zakończenie m-ca więc mogę znowu zapomnieć o jakims dniu wolnym...do 20 tego...ale zostaje urlop na żądanie...prawda Serenity?
  8. U mnie leje od godziny jak z cebra...a moja rodzinka chciała jechać pod namiot jutro!!! Mój mąż ma urlop i siedzi z dziećmi a ja pod koniec lipca ....niestety spędzamy urlop osobno...bylismy razem w górach...hehehe...wystarczy nam na rok...
  9. Witajcie koleżanki.... co do diety to dołączam do Was od jutra...ble...ble... Amirko ja ciągle mam te saszetki w domu i patrzą na mnie...hehe...nawet się umówiłam z nimi, że w tym tygodniu po nie sięgne...tymczasem zjadłam marcepanka... Weekend jakoś przeżyłam z trójką dzieci choć miałam dość czasami...ale chrześniak szczęśliwy więc jest dobrze... Znacie jakieś fajne miejsce nad jeziorkiem na Kaszubach lub w Borach Tucholskich? Chciałabym się wybrać na pare dni...
  10. Uffffffff....dzieci śpią od godziny...każde gdzie indziej...troche sie nabiegałam przy nich ale juz nastała cisza....nie było tak źle....teraz chwilka dla mnie.... Dobranoc
  11. Hello...u mnie nic ciekawego, jak zwykle zapierniczam...ale oddaje jedną działkę roboty aż mi kamień z serca spadł...oczywiście muszę ją dokończyć i uzgodnić co też mi zajmie trochę czasu ale nie mniej jednak odejdzie mi duży temat...oczywiście w zamian dostaje inny...mam nadzieję, że trochę mniejszy...hehehe...nic nie ma za darmo... Dzisiaj na noc przyjeżdża mój chrześniak 5 letni ....więc mam trójkę dzieci do upilnowania...hehe...może nie być łatwo...no ale jako matka chrzestna trzeba od czasu do czasu zrobić troche przyjemności chrześniakowi...więc trzymajcie kciuki...żebym remontu na nowo nie musiała robić... U mnie zimno generalnie a mam ubrane klapki i umieram z zimna... Pozdrawiam
  12. Jestem...jestem...miło, że o mnie pamiętacie... u mnie po prostu leje...ja w pracy...dzieci ostatnie dni do przedszkola...chociaż mała coś pokasłuje...akurat na wakacje...dzisiaj juz cos sciemniala, że chce jechac do dziadka bo ma kaszel...hehe...kombinatorka...może i wyląduje u niego...mąż skręcił wczoraj noge wiec wiecie co sie dzialo w domu...musialam wszystkich obslugiwac a potem sie zawinęłam z dziećmi do koleżanki...hehe...i tyle u mnie słychać... Miłego dnia życzę...
  13. A ja miło spędziłam wieczór....najpierw byłam z dziećmi u chrześniaka a potem wyciągnęłam męża do centrum i wróciliśmy o 1 w nocy...hehe...oczywiście z dziećmi...były różne atrakcje,występy,fajerwerki,przedstawienie z pochodniami na plaży i było fajowo...dzieciom się bardzo podobało a nam również...wykąpałam się i spadam do łóżka...a jeszcze dopije pyszną herbatkę z duchem...i ide straszyć...
  14. Hello... Amirko pociesz się, że Ty w domu a ja w pracy siedze...robota wogóle mi nie idzie...skończył się tusz do drukarki więc wzięłam toner i zaczęłam nim wstrząsać i się pochlapałam....guła ze mnie i tyle...pewnie plamy nie zejdą bo farba drukarska...zresztą w zeszła sobotę też coś sobie poknociłam w tabelach w excelu więc chyba sobota mi nie służy w pracy... Wszystkie przychodzą w soboty bo chcą pójść na urlop w lipcu...mamy skończyć pewne rzeczy żeby nas puścili na te urlopy...co za chamski szantaż... Jakie macie plany dzisiaj na Noc Świętojańską??? Miłego dnia życzę....
  15. Hello...cudem udało mi się wejść na internet... Amirka pewnie jeszcze kończy truskaweczki... Moja córcia jeszcze nie śpi...bo się dosyć przespała popołudniu...a teraz jest w ferworze zabawy...ja dzisiaj jak zwykle zabiegana...siedziałam dłużej w pracy ...potem biegiem na angielski bo nam przełożyli spotkanie...i jak wróciłam od razu poszłam z synkiem na rower...chociaz cos dla niego dzisiaj zrobiłam...zjeździliśmy osiedle...córcia spała...więc nie było nad czym się zastanawiac...jutro synek ma chrzest morski w przedszkolu...będzie niezła zabawa... U mnie nic ciekawego...w pracy mam wrażenie, że zrobie dwa kroki w przód z pracą a zaraz trzy w tył i tak wkółko....ale jedyny optymistyczny akcent to taki, że szefowa zrobi roszade w moich obowiązkach...skoro się nie obrabiam...na ile dla mnie korzystny...nie wiem...to się okaże...ale dostane coś czego nie lubię robić...ale skoro tyle się napyskowałam to teraz mimo, że nie bardzo chciałam się zgodzic za wiele nie mam do powiedzenia...wkocu tez chce pójśc na urlop....pożyjemy...zobaczymy...
  16. Witam... padam na twarz...sorki, że się nie odzywam ale po prostu mam full roboty...dołączam do Erwiny... Aniołku...gratulacje... oczywiście komputer w domu mam niesprawny....jakiś wirus się przypałętał...i dlatego tylko z pracy moge pisać a tam wiecie jak jest...poza tym mam dużo spraw do załatwienia poza pracą a nie mam kiedy...kurcze jak mnie to wkurza....ech... Miłego dnia...
  17. Amirko...szczerze współczuję, jeśli dopadnie synka ospa...przechodziłam przez to 3 lata temu i dokładnie w lipcu się zaczęła od synka a potem ja i córcia, która miała wtedy 10 m-cy i wysypało ją wszędzie...lipiec niestety przesiedzielismy w domu a w sierpniu mozna było zapomniec o opalaniu i kąpaniu w morzu czy jeziorze....makabra! ale może jednak twojego synka niedopadnie... Ja dzisiaj wkońcu synkowi obciełam włosy tzn. nie ja ale koleżanka, która uczy się na fryzjerkę...wygląda teraz super...i jakoś doroślej...ech...ja te dzieci rosną...no a ja padam na twarz ide sie myć i spać...hehe...
  18. Hello... wiecie co? chyba zaczne książkę pisać....hehe... Jazdy w pracy wiem, że są wszędzie...pracowałam w kilku firmach...ale tak naprawde duże znaczenie ma kierownik działu, jak rozdziela prace, jak Cię motywuje, czy interesuje się co dzieje się w dziale i czy potrafi walczyć o swoich pracowników....u nas niestety nie ma takiej kierowniczki....teraz kiedy wszyscy pękają to zaczyna się interesować...o co nam chodzi?....ja wiem, że mam taki charakter pracy ale żeby mieć problem nawet z dniem urlopu to już jakieś przegięcie... Serenity...jak się przyjęłam do pracy to nie było takich jazd...zaczęło się to od kilku m-cy...kiedy był problem z zatrudnieniem nowych pracowników do nas, nowe osoby nie przychodziły albo odchodziły po 3 m-cach...pracy się nawarstwia, firma się rozwija a skład ten sam a wręcz osłabiony bo jedna osoba się zwolniła...do tego nowy program, nowy plan kont i koniec roku...wszystko na naszej głowie...a szefowa na wszystko ma czas...na budowe domu, na lekarzy i na pogrzeby sasiadów (oczywiście łącznie ze stypami)...i wtedy szlak Cię trafia bo ja nie mam czasu z dziećmi do lekarza pójść...dodatkowo sama nas opóźnia...bo czekamy po kilka dni na jakieś decyzje... więc...u nas akcje dalej trwają...wczoraj mąż mojej koleżanki nie wytrzymał i zadzwonił do naszego szefa i rozkręcił afere...że nas mobbingują...hehe...a teraz koleżanka obok z biurka jest na dywaniku u szefowej od godziny w sprawie swojej pensji....zadymy jedna po drugiej....ech...wracam do pracy...
  19. Jejku ale słabo się dzisiaj czuje...po dwu-dniowym bieganiu za butami dla dziecka z całą rodzinką ....dzisiaj po prostu padam...pije kawkę i ledwo stukam w klawiature....a jeszcze mam siedziec po godzinach w pracy przez najbliższy m-c...jestem przerażona!
  20. Hello...zjadłam makaron z truskawkami i ledwo żyję.... Amirko cóz to za zabieg ma byc? Mój synek miał wycinany migdał i przepuchline pępkową oby dwa zabiegi w szpitalach ale różnych...byłam zadowolona z zabiegu i opieki...a to ma być coś w tym rodzaju czy coś poważniejszego?
  21. Hej...dopiero dostałam się do kompa.....dzisiaj cięzki miałam dzień...w pracy jak zwykle gorąca atmosfera...a po pracy na zakupy...biegałam za sandałami dla synka...hehe...dopiero...tak własnie mam opóźnienie w zakupach ale przez tą pracę nie mam czasu na nic...ponieważ nie chcieliśmy mu kupić takich byle jakich skoro ma płaskostopie to trochę pobiegaliśmy w upale a potem w deszczu a na koniec pizza Hut...nawet ostatnio nie mam apetytu...mogę jeść tylko truskawki...pizza wogóle mnie nie ruszyła....za to mój synek pochłania jej ogromne ilości...na samym poczatku juz sobie rezerwuje które kawałki zje... Amirko co do maszynki to zawsze obcinaliśmy maszynka synka i pozyczałam a gdy w końcu kupiłam maszynkę Philipsa dwa m-ce temu to mój synek broni się rękami i nogami żeby mu nie obcinac włosów bo jak on to mówi \"chce zapuścić włosy\"...hehe...też sobie wybrał pore...największe upały a on zarośnięty jak nigdy...nie mogę na niego patrzeć...zaplanowałam pójść do fryzjera ale nie mam kiedy i ot tak chodzi ale jutro mu nie daruję....och...ciągle nie mam czasu dziewczynki...ratunku....
  22. a ja przeglądam ogłoszenia pracy jeszcze.....w końcu trzeba się rozejrzeć bo jazdy w mojej firmie się nigdy nie skończą...
  23. Amirko...trzymaj się.... Gratuluje zdolnej córeczki.....mój synek idzie do szkoły od września...już mam stresa....wydaje mi się, że jest taki nieporadny...strasznie ciężko się klimatyzuje....na szczęscie chociaż jeden kolega z przedszkola jest z nim w tej samej klasie więc może razem będzie im raźniej...ech...córci też zmieniam przedszkole...bliżej domu...także będzie jazda...
  24. Hello....a ja mam znowu jazdy w pracy...to znaczy my wszystkie mamy...najpierw szefowa zgodziła sie na urlopy w lipcu a dzisiaj o g.16 zapowiedziala, że jak przygotujemy wszystko do bilansu do 10.07 to pójdziemy...hehe...jest to prawie że awykonalne jeżeli ja się nie wyrabiam z bieżącą pracą...czyli znowy soboty i po godzinach....nie chciało mi się tego słuchać...wkońcu było 16.15 wiec zebrałyśmy manatki z kumpelą i bezczelnie wyszłyśmy z pokoju...na co szefowa do mnie...czy słyszałam? z czym mam się przespać? mam pomysleć czy się wyrobię do urlopu? a ja jej na to, że z niczym nie będę spać bo dzisiaj to ja śpię z mężem i poszłam...kumpela na korytarzu boki zrywała ze mnie...a ja po prostu jestem juz tak pyskata...zresztą sami mnie do tego doprowadzili...
  25. Hejka laseczki... uff...jestem po porannej rozmowie z szefową...powiedziałam jej co myśle na temat mojej pracy...mam nadzieje, że jakoś się ułozy...pożyjemy ...zobaczymy... Erwinko przecież ja nie dostałam dzisiaj urlopu więć mogę pomarzyć o wyprawie nad morze...ale się zbuntowałam i nie przyszłam w środe do pracy tak jak zapowiedziałam...a że znowu mamy kompa w naprawie to nie mogłam się odezwać do Was...za to w środe kupiłam sobie pare ciuszków spontanicznie, zupełnie nieplanowo, byłam u fryzjera zrobić pasemka...i wydałam kupe kasy jak na mnie...miałam doła i dobrze mi szło z szaleństwem zakupowym... Dzisiaj podobno Bush ma buszować w naszych okolicach...mają zamykać ulice i ogólnie ma być kongo... Wracam do pracy...miłego dzionka...
×