Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Mojej szefowej mężuś siedzi w Anglii...a ona sama w domu...z pieskiem...buduje duzy dom i ciągle bierze wolne...ja rozumiem, że szefowej więcej wolno ale jakiś przykład by mogła dać....ja mam być w pracy kiedy jej pasuje...
-
Dzięki Erwinko...utwierdziłas mnie w przekonaniu, że jednak moja szefowa to PORAZKA...już zaczęłam się zastanawiać nad sobą, że może źle reaguje, jestem wyczulona itp....
-
Sorki dziewczyny, że tak od rana wpadłam i jade na szefową ale jestem tak naładowana, że jestem w stanie rzucic prace....hehe...po raz kolejny... Amirko...współczuję....bardzo....i trzymam kciuki za synka...
-
Hello...jestem...już mnie od rana wpienili.....Serenity łączę się z Tobą w piątkowym bólu....szefowa rano zadała pytanie \"Kto idzie na urlop w piątek?\" po czym od razu zapowiedziala, że ja mam przyjść bo ona by tak chciala...jak zaczęłam jej pyskować,że też chce odpocząć to mi wyjechała, że odpoczęłam w Zakopanym....wyobrażacie sobie? dawno mam odpracowany Zakopiec dwa razy za te soboty i nadgodziny a ona będzie mi teraz wypominała, że łaskawie mi dała wtedy urlop...mówie do niej, że już dawno mnie wymęczyła od Zakopca a ona na to, że jeszcze nie zaczęła mnie męczyć....głupi żart...powiedziałam jej, że w takim razie biore jutro wolne a ona mi na to, że dlaczego?...bo mam full spraw do załatwienia a ona mi na to \"Jak mama się czuje?\" ############weżcie z Taką gadajcie????!!!!....normalnie jestem wkur....że hej nawet już nie będę kończyć tej pyskówki....zajeżdżą mnie na śmierć...wogóle nie moge dnia wolnego wziąć....to jest chore...
-
Erwinko...haha...chodzisz spać wcześniej niż moje dzieci...ale po kimś to mają...dzisiaj szwędak mi się nie włączył i siedziałam w domciu całe popołudnie, jakieś mini porządki i wkońcu jakiś porządniejszy obiad na jutro...hehe...czasami trzeba coś zrobić lepszego...niż makaron z truskawkami...
-
Dzisiaj miałam znowu makaron z truskawkami...u mnie się przewalają codziennie po 2 kg truskawek...ale cóż...brzuch mi pęka ale nie potrafię sobie odmówić... W przedszkolu na przedstawieniu było ok, córcia była na tzw.scenie ale nie śpiewała i nie za bardzo tańczyła...hehe...tak czułam, że będzie...w poniedziałek przedstawienie u synka...hehe...ciekawe co tam będzie się działo...ma być przebrany za trawkę...mam nadzieje, że nie paloną...hehe...
-
HEHE...dobrze, że zapisałam się z dziećmi...przynajmniej będę miała wymówkę, że muszę nimi zająć...a na basen pójde o g.6.00 jak wszyscy bedą spać po imprezie...hehe
-
Miałam się odchudzić na wyjazd integracyjny z męża pracy...właśnie doczytałam wczoraj w ulotce, że będzie tam basen...hehe...chętnie bym na niego poszła ale...wszyscy mnie namierzą a potem obgadają...mało czasu mam bo to w ten weekend...hehe
-
HEHE...Serenity...chodzi za Toba kurczak to go pogoń... ja w przepisach cieńka jestem...może kup jakieś warzywa Hortexu mrożone i zrób z ryżem...albo jakieś sosy Łowicza np.meksykański...ale to wiesz wszystko pół gotowe a Ty takiego nie preferujesz chyba...
-
Hejka... dzisiaj biore motto Serenity dnia wczorajszego czyli luz,blues w pracy....hehe...jestem taka zmeczona ta pracą, że mam odruch wymiotny jak patrze na te papierzyska...na szczęście dzisiaj siedze do g.15 bo mam przedstawienie w przedszkolu z okazji Dnia Matki...jestem ciekawa jak będzie bo to pierwsze przedstawienie mojej córci...wczoraj jak jej przypomniałam, że jutro ma wystep...hehe...to się zapytała czy będę obok niej stała...taka jest przebojowa a tu może być małe ściemnianko...hehe...pamiętam jak mój synek miał przedstawienie pierwsze to po prostu zrobił strzałkę w moją strone, wepchał się na kolana i tyle było z jego występów...ale byłam zła...no cóż...dzieciaczki...
-
co oznacza całkiem? zjedliście kotlecika razem?
-
hehe...dobre....a ja właśnie zjadłam rosołek z makaronem chińskiego wyrobu...hehe...bardzo dietetyczne....
-
U mnie zadyma znowu...wszyscy mają nerwa poruszonego...hehe...Muszę przysiąść do cv... Co do propozycji obiadowych to proponuję kotlety ...hehe...te zarąbiaste...oglądałyście emaila?
-
Dzisiaj jeszcze nic konkretnego nie zrobiłam...hehe...zmęczenie materiału...szefowa dzisiaj na pogrzebie więc stype zaliczy...bo to typ, który sobie tego nie odpuści więc trochę spokoju dzisiaj ale roboty nic mniej......jedyna rzecz jaka mi się dzisiaj udała to odpyskowanie szefowi...hehehe...ostatnio trochę fikam...
-
Hello laseczki...ale gaworzycie od rańca... Ja chętnie wypróbuję ten przepis na ogórasy...co prawda nieraz próbowałam i nigdy mi się jeszcze nie udały ...ale co tam...nie poddam się...uwielbiam ogórki małosolne... Erwinko...hehe...Tobie też się uda... Mam pytanie...może sekret tkwi jeszcze w pojemniku w jakim się trzyma ogórasy, bo ja trzymałam w garnku i jeszcze mi się nie udały...a słyszałam o glinianych, że takie powinny być...Serenity wypowiedz się...
-
ullala...u mnie idzie burza... co do facetów...to dla mnie są MATOWI...tak, to moje ulubione określenie...nic się nie domyslają...heeh...blyskotliwość to ich słaby punkt...moje chłopaki w domu tak właśnie sie zachowują...a mój szef jest tego świetnym przykładem...tłumaczy nam często oczywiste rzeczy...wtedy wymiękam...
-
Serenity ,...czy to dobry nr gg? jakaś 15 mi wyskoczyła....hehe
-
A ja się dzisiaj lenie się w domu na potęgę...zrobiłam na obiad makaron z truskawkami,zapiłam kawą,zagryzłam czekoladką i nie mogę się ruszać...męża pojechała w delegację więc jest spokój...hehe...zostałam z dziećmi i z moim brackim i nie robię kompletnie nic...no...szukałam jakis zdjęć z dziećmi bo musze dać do przedszkola a mam większość na płytkach i jak zaczęłam oglądać album przypadkiem z przed 10 lat to ...zapragnęło mi się tak wyglądać jak dawniej czyli jakieś 15 kg mniej...hmmm...i teraz co? od jutra dieta? blee...
-
Własnie sobie zjadłam sałatkę z fetą, sałatą,pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką...mniam...ale nie jest tak cudownie z moim jadłospisem bo i wciągnęłam marcepana...hehe...a teraz pore na kawusię...u mnie znowu pada...
-
Odpowiadając na wcześniejsze pytanie...to spódnica oczywiście długa...innych nie nosze jak juz ubieram...hehe...bo to też święto... właściwie to weszłam zobaczyć spodnie rybaczki jakieś jasne no i tak się to skończylo...hmmm...może trochę żałuję??? co do bluzki to miałam szczere chęci kupić od razu ale Pani nie miała zadnej w moim guście...tylko jakieś z cekinami itp. nie lubię takich! Poza tym Erwinko...jak ja Tobie zazdroszczę...tego wyjazdu...nie pracy...hehe...
-
Musze się pochwalić, że zrobiłam zakup ROKU...hehe...kupiłam sobie spódnicę...ciekawe ile razy w niej wystapie? Po prostu wczoraj już był taki upał, że stwiedziłam, że nie będę sie gotować i...teraz mam...kolejny problem...muszę kupić bluzkę...
-
Serenity a jak Tobie idzie dietka? bo ja się zajadam truskawkami...hehe...
-
Witam! Slęczę nad papierzyskami...Serenity...oj ślęczę...wczoraj jak wyszłam wcześniej to podobno co chwila szef nurkował w moje papiery...jak mnie to wpienia...jak ktoś mi grzebie na moim biurku...oczywiście u mnie tego nie znalazł...hehe...bo powinien szukac gdzie indziej...bałwan... U nas już po solidnym deszczu...trochę ulgi...
-
Hello...mama miała w piątek operacje a dzisiaj ja juz wypuścili do domu...także bylam w pracy pare godzin...bo beze mnie firma upadnie...hehe...a potem jeżdziłam pół dnia w tym skwarze samochodem...a jeszcze dodatkowo dzisiaj angielski...wiec jestem cała zlana potem... Dzisiaj mój brat maturzysta opiekował sie moją córcią...bo coś licho wyglądała wczoraj...strasznie byla gorąca...termometr oczywiście zbity przez nią samą...więc przypuszczałam tylko, że ma gorączkę...i się wystraszyłam, że jest niedoleczona po ostatniej chorobie i ma nawrót...ale dzisiaj juz wyglada lepiej...całkiem zadowolona z opieki...braciszek się nawet pobawił z nia lalkami...hehe...jutro też go wykorzystam jako opiekunke...dobrze mu idzie... spadam dzieci pogonić do łóżek...miłego wieczorka...papa
-
Serenity...teraz to ja napewno nie przejde na tę diete bo kupiłam pierwsze truskawki...mniam ...pychotka... Sluchajcie...znowu nasz komp jedzie do naprawy...coś się dzieje z płyta główną...nie wiem kiedy wróci...także nie gniewajcie się na mnie jak nie zajrze...dostęp bedzie tylko z pracy...a tam wiecie co sie dzieje...hehe... Miłego wieczorka...