Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Trzymamy kciuki i lampki od wina Serenity...za to, żeby wszystko pomyslnie wypadlo...
-
Serenity...współczuje...biedactwo...taki upał a Ty sie męczysz... No nic Erwinko to pozostajemy same....to na zdrowie Serenity!!!
-
Serenity...to może po lampeczce wina? Rozpoczniemy już twoje imieniny...hehe...
-
Serenity...podzielam twoje lenistwo...jeden dzień wolnego i wogóle nie chce mi się patrzec na te papierzyska...wogóle jeden dzień to mało...hehe...ale..ale ..nie powiedziałam najważniejszego, bo umyłam okna wczoraj...oczywiście nie wszystkie ale zawsze coś do przodu...mam troche tych okien... Erwinko współczuje, jak wróciłam z gór to też płakałam i codziennie rzucałam prace...dzisiaj mam etap zobojętnienia...
-
Hello....dzisiaj podzielam Wasz los koleżanki czyli praca,praca....aż mi nie dobrze... Moj synek dzisiaj jechał na wycieczke z przedszkola, oczywiście stroił się przez pół godziny...bo te spodnie za grube a te spadają..itp. aż ostatni przyszedł do przedszkola i jadł kanapkę w biegu...hehe...po mamusi ma tą ostatnią chwilę...hehehe...mam trochę wyrzuty sumienia bo nie kupilam mu żadnego picia a tu tak gorąco...pytałam Pani, ale mówiła, że nie trzeba picia bo mają... ale przy takiej ilości dzieci to wiecie...hehe...zachowuje się jak spanikowana mamuśka...hehe...
-
ahahah...rzeczywiście...napewno dasz rade...i tak jestem pełna podziwu...własnie skusiłam się na 2 kostki czekolady...
-
czyli Serenity czekamy do jutra...bo zaczynasz II faze...ja tez jestem ciekawa ile juz schudłaś....może jednak się zważysz?
-
Serenity toż to ty przez pół dnia dopominałaś sie odkorkowania wina!!! dietka...dietka...nie wyczytałam, że wina nie można...heheh
-
No to skoro Erwina nie ma czasu to Serenity polej...zrobimy sobie przerwe...akurat w taki upalny dzień dobrze będzie wchodziło...hehe...
-
Sprzątam...sprzatam...leje sie ze mnie...aż strach wychodzic na zewnatrz bo w domu jest chłodniej zdaje się... Serenity...akurat szefowej się nie boję...zalazła mi ostatnio za skórę i mam stosunek do niej obojętny jak i do tej pracy... Pogonilam dzieci od kompa i dopadli sie do mojego mopa...wszystko pływa....ratunku!!!
-
A widzisz Serenity jak to sobie wykombinowałam? praca poniedziałkowa nawet w domu jest męcząca...hehe...wstawilam zaledwie pralke...
-
Witam laseczki.... Ja dzisiaj w domu z dzieciaczkami bo kaszlą...napisałam do szefowej smsa, że nie przyjde i już..hehe...chyba jakoś to przezyje kobieta....a ja za to się wyspałam bo o dziwo moje dzieci też długo spały... Musze zrobić jakies porządki bo przez ta pracę po godzinach i w soboty po prostu mam wszystko zapuszczone ale już po 11 a ja w piżamie....człowiek ma dzień wolny i nie jest wogóle zorganizowany...pije kawkę i się zastanawiam co z ta dietą??? jestem przed @ i po prostu wszystko bym wciągnęła... Jak ja Was podziwiam dziewczyny z tymi dietami...ale może sie zmobilizuje jak wyjme w koncu ubrania letnie i w nic nie wejde...heheh...tak to dobry pomysł...tylko czy ja je znajde po przeprowadzce??? Spadam robić śniadanie...Miłego dnia...
-
Hej poetki!!! Ja nie mam głowy do wierszy...znowu w pracy ale nie zamierzam tu być długo...przez ten nowy program i nowy plan kont mamy poslizg z dokumentami że hej....jutro 20 (podatek)a my jeszcze księgujemy...jest jazda...jestem już taka padnieta, że włóczyłam nogami dzisiaj do pracy...najgorsze, że dzieciaczki moje są chore i nawet z nimi na spacer nie bardzo można wyjść a ja potrzebuję powietrza... Aniołku gratuluje wytrzymałości...ja też dzisiaj zrobiłam sobie sałatkę...w końcu...hehe...wygląda apetycznie...powoli się przymierzam do tej diety...narazie ograniczyłam jedzenie...zobaczymy jak będzie... Miłego dnia życzę koleżanki...
-
Mam kompa w domu!!! wow... właśnie wróciłam z pracy i zastanawiam się nad obiadem...znowu wydałam kupe pieniędzy w warzywniaku...hehe...tym razem mam chyba już potrzebne produkty...lece do kuchmi...papa
-
Hello.... Serenity to superaśnie!!! Cieszę się, że wszystko ok u Ciebie...niepotrzebnie się tyle napłakałaś przez tą pigułe.... A ja wkońcu bede mieć kompa z naprawy...3 tygodnie juz minęły...pewnie skrzynke mam zawaloną...także bójcie się bo Majmac bedzie czyscic skrzynkę...hehehe... Jutro oczywiście w pracy no chyba, że dzieciaczki mi się rozchorują poważniej bo coś dzisiaj mocno kaszlały...także wtedy oleje robote...w końcu... Serenity pozapisywałam sobie pare przepisów sałatek na SB i zapomniałam wczoraj zabrać ze sobą, wpadłam do warzywniaka i robiłam zakupy na żywca....aż w koncu nic nie zrobilam sobie do pracy i zjadłam jablko...hehe...ściśle wg siety...
-
Hello... a ja dalej zapierdz....po 10 godzin i soboty...PADAM NA TWARZ!!! U mnie tez nie ma spokoju...moja mama była na kontroli u ortopedy i okazuje się, że jej ta reka sie wcale nie zrasta...i znowu ma skierowanie do szpitala...a tam znowu terminy...i do tego strajki...co za koszmar...poza tym w niedziele zginął piesek mojej mamy...jakiś głupek go potrącił na polnej drodze, kiedy sobie siedział spokojnie i czekał na moją mamę na spacerze...nie zauważył i nie odskoczył i zginął na miejscu...teraz moja mama ma dopiero doła...nie dość, że z tą ręką tyle problemów i służbą zdrowia to jeszcze nie ma swojego pieska...teraz to dopiero umiera z nudów... Trochę posmęciłam i zabieram się do pracy....jestem przemęczona i nic mi się nie chce... Serenity trzymam kciuki za Ciebie, żeby było wszystko w porządku... Miłego dnia laseczki....pozdrawiam
-
Witam... a ja już w swojej ulubionej pracy od g.7...szefowa się ze mna umówiła na rano zresztą kolejny raz i jej nie ma...i taka osoba może być główną księgową...jakaś paranoja...nic dziwnego, ze mamy tak prace zorganizowaną...Zaczynam mieć zlewkę...ile można się poświęcać...
-
Hello...co Wy mówicie o niewyspaniu!!! Ja poszłam spać po 23 a już od g.2 w nocy nie mogłam spać DO RANA!!! Efekt był taki, że byłam pierwsza w pracy przed g.7 i stałam pod drzwiami...hehe...dopiero nadrobiłam wszystkie spóźnienia...i tak mam pyknięte tyle nadgodzin, że mogę się spóźniać do woli...hehe...tylko moja praca się wogóle nie posuwa do przodu...ciągle coś nie działa w tym nowym programie...co za beznadzieja...
-
Ojojoj...Serenity, żebyś wiedziała, że myślałam ostatnio o dzidzi ale jakoś mąż nie pała entuzjazmem...haha...czasami to brak cierpliwości do dwójki...właśnie wczoraj stwierdziłam, ze moje dzieci już są duże i tak jak Amirka pomyślałam...hehe...
-
Serenity...kochana...podładowałam akumulatory...byliśmy bez dzieciaczków po raz pierwszy na dłużej, fajnie było...luz blues...chociaż schodzilismy z tych gór tak styrani, że po piwku to ledwo doszliśmy do kwatery...na czworakach prysznic i spać! Narazie mnie trzyma ten luz...hehe...zobaczymy jak długo...kiedy zaczne \"jobami\" rzucać...pewnie już lada dzień...narazie mnie to wszystko bawi... Amirko z dietką kiepsko na urlopie...ale właśnie chce się wziąć znowu za siebie...w pracy i tak nie mam czasu jeść...hmm...czytałam kiedyś o SB ale skoro Serenity jest zadowolona to może i ja spróbuję... Sajgon wzywa!!! pa
-
Hej laseczki... wróciłam w niedziele ale dostęp do neta mam ograniczony (komp w naprawie) a w pracy lepiej nie mówić co za KONGO... Wszyscy na przemian płaczą i się śmieją...po prostu mam narazie kupe śmiechu z tego bo jeszcze jestem wyluzowana...mamy nowy program i własciwie wszystko nowe, obieg dokumentów i plan kont i do tego nikt nic nie wie...sama jestem ze wszystkim w tyle i weekend zapowiada się w pracy...ale mam narazie to gdzieś...hehe..poza tym kolejna nowa osoba nie przyszła do nas do pracy...jakieś fatum??? Co do gór to była ładna pogoda, słoneczna ale trochę zimnawo...połaziliśmy po górach cały tydzień...już wymiękałam...jednak starość nie radość...ale za te widoczki warto było... Nie mialam czasu Was poczytać...tylko coś mi sie rzuciło na oczy o dietach...gratulacje dziewczyny za zgubione kg... Pozdrawiam was mocno i wracam do kołchozu... Miłego dnia...
-
Hello...a ja się pakuje...zaraz jeszcze jade na basen z synkiem...a wieczorkiem zmykamy...mam tylko nadzieję, że nie będziemy za długo w korkach stać...mam do przejechania całą Polskę... Życze udanego weekendu....nie wiem czy wpadne bo oddamy chyba kompa do naprawy na weekend... Pa
-
Aniołku...hej...hej...dosłownie zrobilam sobie kawkę...ja niedługo będę mieć gości z daleka a musze ogarnąć w domu jeszcze, dopiero obiadokolacje zrobiłam bo oczywiście siedziałam do 17.30 w pracy...teraz jeszcze ogarnąc w domu a potem znowu jazda...Aniołku zazdroszczę, że korzystasz tak z pogody...ja wogóle nie wiedziałam,że jest upał...dopiero jak wyszłam z pracy to zobaczyłam jak ludzie są ubrani...hehe...ale już jutro wyjeżdżam i będę całe dnie na dworze...mam nadzieję, że będzie fajna pogoda...pozdrawiam
-
Serenity pamietam te czasy...oj pamiętam... Najbardziej to szkoda mi dzieci w tym momencie...tak malo im poświęcam czasu i jeszcze ciągle jestem nerwowa...mąż tak samo...nie mamy cierpliwości...wszystko się niestety przenosi do domu...efekt jest dzisiaj taki,że chyba nic jeszcze konkretnego nie zrobiłam...jestem wypompowana i przyznaję, że pracuje nieefektywnie...
-
Witam.... Serenity, Inanko.. powodzenia!!! Serenity...obawiam się też bardzo, że mam zaczątki...tyle się naczytałam i strasznie się boję...chce dotrwać do jutra i zapomniec na pare dni (o ile mi się uda) a potem niech się dzieje wola Nieba... Dzisiaj nawet źle spałam...miałam koszmary związane z pracą...ech...szkoda gadać...ale dzięki za wsparcie... Miłego dnia życzę!