Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majmac

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Majmac

  1. Pięknie...pięknie... u mnie kulig niestety nie doszedł do skutku...tam gdzie miał się odbyć nie było śniegu, zresztą u mnie na osiedlu też wszystko wywiało, dopiero od paru godzin zaczęło sypać... jutro będzie ciekawie ale dzisiaj dzieci zdeczko załamane...poza tym okropnie zimno i wietrznie dzisiaj było...Serenity czy Ty dałaś rade nad morzem? Ja nie miałam odwagi... Kobiety a spotkanie w Erwinowie to teraz ma być ...w następny weekend? ech zazdroszczę Wam...Momirko ile godzin będziesz jechać do Erwinowa? Pozdrawiam
  2. Hejka... Serenity jesteś pocieszna... :-) :-) :-) Ja właśnie siedzę w domu i czekam na kolędę...oczywiście całe rano kursowałam i musiałam odwiedzić koleżankę...hehe...zrobiłam obiad i czekamy dalej...co roku mamy późno kolędę...ostatnio ksiądz byl o g.20.40 ale zawsze jest nadzieja, że zacznie kolędować od naszej klatki...ale widać, że i tym razem nie... Jutro jak napada śnieg to jedziemy na kulig...bo u nas ostatnio nie pada wcale...przynajmniej w mojej okolicy...w tv widzę, że cała Polska zasypana...Erwinowo szczególnie... Erwinko u mnie w pracy koniec roku księgowego zawsze był w marcu ale i my zmieniamy tenże rok do kalendarzowego i tym razem nasz rok księgowy będzie miał 21 miesięcy i w przyszłym roku będzie siedzenie...ale może bedzie lepiej a tak to zawsze siedzialyśmy od kwietnia do czerwca po godzinach i soboty, kiedy wiosna pukała do drzwi to my byłysmy w pracy i nie było mowy o urlopach... Erwinko, dobrze, że się uporałaś z końcem roku...dzielna kobitka z Ciebie... Dzisiaj miałam umówionego fryzjera ale przełozyłam za dwa tygodnie...muszę trochę te wizyty rozwlec w czasie bo trochę mnie kosztują...odrosty mam okropne ale muszę dac rade... :-) średnio chodzę co 7-8 tygodni... Kończę i czekam dalej... Miłego wieczorku życzę...
  3. Hej...hej... u mnie nadal goście się przewijają...no może dziś trochę luzu jeśli nie wylądujemy po syna u znajomych, którzy mają go zabrać po karate a ich syn to z kolei Kacper więc ma święto... :-) ale nie chce nigdzie dzisiaj wychodzić...muszę trochę ogarnąć chatę, piachu co nie miara...codziennie odkurzam a to i tak się nosi...u nas opadów śniegu nie ma więc piachu jest pełno... Jeśli chodzi o czerwone oprawki dziewczyny to mi się bardzo podobają...koleżanki moje takowe maja i wyglądają odjazdowo... Jeśli chodzi o przedstawienie Amirko to z tego co wiem to trudno dostać bilety...szkoły mają rezerwację na długo, długo a tak z ulicy trudno się dostać...no ale trzeba próbować... Ja od dwoch dni wracam z pracy na piechotkę...jakieś pół godziny drogi...jest całkiem przyjemnie tylko droga, którą chodzę jest straszliwie pusta...tylko samochody mnie mijają ... narazie nie trzymam diety...hehe...ale coś trzeba robić i od czegoś zacząć... Erwinko zlituj się nad sobą...tak przecież nie można...wiem...wiem, sama siedziałam po godzinach i soboty ale odpocznij trochę ...i bardzo dobrze, że twoja siostra przyjeżdża przynajmniej dzisiaj nie siedziałaś w pracy dłużej... musze lecieć kończyć obiad... naraska
  4. Witajcie... Erwinka ciężko pracuje a Ja od 3 dni przyjmuje gości... :-) no coż...lubię gości i co weekend ktoś musi się przewinąć... Sylwester się udał...jesteśmy bardzo zadowoleni...Serenity masz rację...kapelusz pożyczony od córki a strój wypożyczony...był i tez kapelusz ale za grzeczny więc wzięłam córki...nie planowałam być czarownicą...ale nic innego nie było dla mnie...więc było mi to przeznaczone...hehe... W NY zaprosiłam koleżanki z mężami, które były ze mną na koncercie Madonny bo mąż mi nagrał z HBO więc znów imprezka...tym razem siedziałysmy w pierwszym rzędzie i wszystko dokładnie widziałyśmy...i było super!!! generalnie miło spędziłam te 4 dni pomimo, że byłam świadkiem dosyć poważnej kłótni małżeńskiej znajomych...ale mam nadzieję, że się wszystko rozejdzie po kościach... a jutro do pracy...i styczeń taaki długi... Serenitko współczuję ci, że tylko miesiąc Tobie pozostał do pracy ale dobrze, że ma kto się zająć Twoim dzieciątkiem i nie musisz urzadzać castingów na nianie...bo to był dopiero stres... spadam pogonić dzieci spać bo jutro wszyscy musimy wstać rano...oj będzie ciężko... Buziaczki
  5. hehe...ale się porobiło...nie mogłam wczoraj wysłać posta a tu masz... Jeszcze raz Szampańskiej zabawy życzę!
  6. Witam... nie mogę się dopchać do kompa a w pracy mam sajgon... Po świętach od razu miałam spotkanie klasowe a i codziennie goście, którzy przyjechali na Święta z różnych stron mnie odwiedzają... Dzisiaj akcja przebieranie na Sylwka bo idziemy na impreze przebieraną...wyśle Wam fotki przed imprezowe...jeszcze do dopracowania...hehe... Co do Świąt to obżarstwo i zero ruchu, niestety brzucho mi urósł ale na szczęście moja sukienka na imprezę to prawie worek więc nie będzie widać :-) no to tyle u mnie... Erwinko współczuję Tobie...u mnie też dużo pracy a w styczniu jeszcze więcej...póki co jutro mam urlop i pare dni wolnego... Momirko piękne zdjęcia przysłałaś...przeuroczy twój Marcelek...i choinka ekstra...aaaa...Erwinko Twoja fryzurka też ekstra...naprawdę fajna... Jakbym się jutro nie dostała do kompa...to... Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka i spełnienia marzeń, uśmiechu i radości...mniej pracy Erwinko...zadowolenia z życia ogólnie!!! Buziaczki
  7. Witam... nie mogę się dopchać do kompa a w pracy mam sajgon... Po świętach od razu miałam spotkanie klasowe a i codziennie goście, którzy przyjechali na Święta z różnych stron mnie odwiedzają... Dzisiaj akcja przebieranie na Sylwka bo idziemy na impreze przebieraną...wyśle Wam fotki przed imprezowe...jeszcze do dopracowania...hehe... Co do Świąt to obżarstwo i zero ruchu, niestety brzucho mi urósł ale na szczęście moja sukienka na imprezę to prawie worek więc nie będzie widać :-) no to tyle u mnie... Erwinko współczuję Tobie...u mnie też dużo pracy a w styczniu jeszcze więcej...póki co jutro mam urlop i pare dni wolnego... Momirko piękne zdjęcia przysłałaś...przeuroczy twój Marcelek...i choinka ekstra...aaaa...Erwinko Twoja fryzurka też ekstra...naprawdę fajna... Jakbym się jutro nie dostała do kompa...to... Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka i spełnienia marzeń, uśmiechu i radości...mniej pracy Erwinko...zadowolenia z życia ogólnie!!! Buziaczki
  8. Witam... nie mogę się dopchać do kompa a w pracy mam sajgon... Po świętach od razu miałam spotkanie klasowe a i codziennie goście, którzy przyjechali na Święta z różnych stron mnie odwiedzają... Dzisiaj akcja przebieranie na Sylwka bo idziemy na impreze przebieraną...wyśle Wam fotki przed imprezowe...jeszcze do dopracowania...hehe... Co do Świąt to obżarstwo i zero ruchu, niestety brzucho mi urósł ale na szczęście moja sukienka na imprezę to prawie worek więc nie będzie widać :-) no to tyle u mnie... Erwinko współczuję Tobie...u mnie też dużo pracy a w styczniu jeszcze więcej...póki co jutro mam urlop i pare dni wolnego... Momirko piękne zdjęcia przysłałaś...przeuroczy twój Marcelek...i choinka ekstra...aaaa...Erwinko Twoja fryzurka też ekstra...naprawdę fajna... Jakbym się jutro nie dostała do kompa...to... Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka i spełnienia marzeń, uśmiechu i radości...mniej pracy Erwinko...zadowolenia z życia ogólnie!!! Buziaczki
  9. Witam... nie mogę się dopchać do kompa a w pracy mam sajgon... Po świętach od razu miałam spotkanie klasowe a i codziennie goście, którzy przyjechali na Święta z różnych stron mnie odwiedzają... Dzisiaj akcja przebieranie na Sylwka bo idziemy na impreze przebieraną...wyśle Wam fotki przed imprezowe...jeszcze do dopracowania...hehe... Co do Świąt to obżarstwo i zero ruchu, niestety brzucho mi urósł ale na szczęście moja sukienka na imprezę to prawie worek więc nie będzie widać :-) no to tyle u mnie... Erwinko współczuję Tobie...u mnie też dużo pracy a w styczniu jeszcze więcej...póki co jutro mam urlop i pare dni wolnego... Momirko piękne zdjęcia przysłałaś...przeuroczy twój Marcelek...i choinka ekstra...aaaa...Erwinko Twoja fryzurka też ekstra...naprawdę fajna... Jakbym się jutro nie dostała do kompa...to... Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka i spełnienia marzeń, uśmiechu i radości...mniej pracy Erwinko...zadowolenia z życia ogólnie!!! Buziaczki
  10. Momirko dziękuję...super kartka Świąteczna...przesłodka.... Ja jak zwykle biegam...wczoraj ledwo skończyłam porządki a dzisiaj pieke ciasta...jedziemy do moich rodziców na g.16 a potem do teściów na 19 więc co roku mamy jeżdżoną Wigilie... Jeśli chodzi o prezenty Momirko to jakoś poszło...dorobiłam sobie pare groszy na boku ale jestem zawiedziona moją firmą bo nie dostaliśmy ani grosza, talona czy paczki chociażby dla dzieci...zrobili nam byle jaką Wigilie zupełnie bez klimatu w jakimś kasynie wojskowym...każdy zjadł barszcz i rybkę i siuu do domu..nawet nie było prezesa ani wiceprezesa firmy na Wigili...ogólnie mało sympatycznie... Choinkę mamy żywą i pachnącą chociaż się już trochę sypie ale jest ładna i kolorowa, dodatkowo dzieci powiesiły swoje ozdoby z papieru i jest taka NASZA. Musze lecieć do kuchni... :-) Życzę wszystkiego dobrego Wam dziewczyny...zdrowych i spokojnych Świąt a przede wszystkim rodzinnych.... Buziaki
  11. Hejka... zgłaszam tylko się na posterunku...ostatnio nie mogę się dopchać do kompa....a poza tym biegam, biegam i biegam...moja córcia chora więc trzeba jej opiekę zorganizować a sama latałam dzisiaj po sklepach...prawie wszystko mam...jutro trzeba choinkę kupić...i ubrać...koniecznie żywą..pachnącą... Amirko fajnie masz z kominkiem...to cały czas moje marzenie... jutro się odezwę... papatki
  12. brrr...jak zimno...właśnie przeszukałam paczki Mikołajkowe dzieci w poszukiwaniu cukierka....wszystko przez to zimno!!! tak,tak...skusiłam się ale cóż...nie będę rozpaczać... :-) nawet moja córcia z wyrzutem się spojrzała i powiedziała: "mamo, mówiłaś, że się odchudzasz...hehe" zostałam nakryta... :-) Erwinko chętnie bym przyjechała...ale pogadamy o tym po Świętach... :-) ...zobaczymy czy firma zechce nas wesprzeć trochę w te Święta bo jak narazie cisza...chcieli nam zrobić Wigilie własnie dzisiaj w jakimś fajnym swojskim zajeżdzie ale oczywiście komuś tam nie pasowało w zarządzie...więc nam organizują w jakimś kasynie wojskowym pod pracą w piątek...w ogóle mi nie pasuje ale cóż zaczyna się o g.14 wiec nie ma wymówek...wszystko na siłę i na ostatnią chwilę... poza tym w pracy zapierdziel...ale to już norma...szefowa szaleje, dzisiaj zrobiła trochę porządku i porozdawała prace "leżącym" dziewczynom bo dała nam termin do jutra żeby wszystko zrobić...w końcu się zachowała jak szefowa...a kierowniczka tychże dziewczyn jest na zwolnieniu znowu więc jakby główna szefowa ma teraz wolną rękę i może decydować co komu dać...dzisiaj wszyscy pracowali sprawiedliwie aż miło... :-) :-) :-) zobaczymy jak długo... Momirko, Serenity śliczne zdjęcia poprzesyłałyście...chłopaki przystojniaki, że hej... Erwinko jak się czujesz? Amirko jak synek się czuje? dobrze, że twoja koleżanka ma Ciebie i może liczyć na twoje wsparcie...to bardzo, bardzo ważne... spadam ogarnąć chatkę...buziaki
  13. ojejku Amirko rzeczywiście nieciekawie z tą koleżanką...tak mi przykro...to są dopiero problemy... Serenity super, że się przyjemnie zmęczyłaś...Ja niestety pojechałam zobaczyc zabawki bo goście jednak dzisiaj nie dotarli do nas...i znowu zonk...już sama nie wiem...wszystko takie drogie a zabawy tylko chwile... Jeśli chodzi o plan awaryjny to hmmm...po prostu oszczędności na maxa...wszystkie zakupy przemyślane 3 razy i zrezygnowanie z przyjemności (fryzjer, step,mój angielski)...czyli wszystko co dotyczy mnie...nie wiem jak długo dam rade tak pociągnąć bo nie zamierzam oszczędzać tylko na sobie bo to się źle skończy...hehe...ale od czegoś trzeba zacząć...najlepiej też bym nie kupowała prezentów na Święta ale jakoś sama nie wiem...czuję dyskomfort jak pomyśle, że tak bez upominków... Amirko cieszę się, że już po wszystkim...i wszyscy w domciu... Erwinko to na pewno wynik osłabienia ta twoja kolejna choroba...kółko zamknięte...zaległości...praca na maxa i znowu choroba...ale trzymam kciuki, żebyś wykurowała sie jak najszybciej!!! pozdrawiam Was kochane...buziaki
  14. hej..hej... wczoraj byłam nie w sosie...dopadły nas kłopoty finansowe i musiałam jakiś plan awaryjny na Swięta obmyśleć...ale będzie dobrze...w końcu gram w Lotto... :-) Jeśli chodzi o Sylwka to chyba się odbędzie bez wyżej wspomnianych osób...po prostu kolega nas prosił, żebyśmy nie rezygnowali bo przepadną zaliczki i wtedy cały kolega-organizator będzie dopiero stratny...oczywiście nie chce mi się wcale bawić ale zobaczymy jak to wyjdzie...na razie jest jak jest... Dzisiaj muszę uskutecznic jakieś porządki bo święta za pasem...jeszcze może goście wpadną dzisiaj więc trzeba się wziąć do roboty... Dzieci przed chwilą dostały zaproszenie na urodziny do psa sąsiada...hehe...pięknego labradora...trzeba skoczyć po prezent... :-) Stanęłam przed chwilą na wagę i schudłam 4 kg ależ sie zdziwiłam bo wczoraj sobie pofolgowałam i zjadłam placki ziemniaczane ze śmietaną i cukrem... :-) ale widocznie nie jedzenia chleba(tylko żytni i tylko rano), słodyczy i kolacji zrobiły swoje...więc humorek powrócił i chęci do odchudzania też...tylko dopadł mnie jakiś katar...brrr... no to spadam do sprzątania...papa
  15. Hejka... kafeteria u mnie nie działała wczoraj więc nie mogłam nic wysłać... u mnie jakoś leci...córcia od 3 dni w domu bo ma kaszel ale dzisiaj też miała stan podgorączkowy więc nie wiem jak to się rozwinie... a tak nic ciekawego, szaro...buro i ponuro... pozdrawiam i miłego dnia życzę...
  16. ale wkurzająca jest ta kafeteria dzisiaj....nie mogłam wysłać posta...ale zrobiłam kopie...hehe a tak mało optymistycznie to moja córcia ma brzydki kaszel ale osłuchowo nic nie ma ale nie ma chodzić do przedszkola do końca tygodnia....za to mój braciszek 21 lat ma goraczkę 40 stopni od wczoraj i jak do jutra mu nie przejdzie to ma skierowanie do szpitala...miejmy nadzieję, że to nic poważnego... dzisiaj się dowiedziałam, że zginał w wypadku samochodowym znajomy, z którym mieliśmy się bawić na Sylwka a jego brat to główny organizator imprezy ...zostawił trójkę dzieci... najmłodszy ma pół roku ...straszne...
  17. hohoho...ale tu się dzieje...aż miło... Erwinko co do czekania na mode na galoty to już niedługo...hehe...jak włożysz moherowy beret to i czas na galoty...pamiętaj... :-) Co do ceny galot tez jestem przerażona... Dzisiaj byłam na szkoleniu więc dzień minął spokojnie i nawet zjadłam dobry obiadek... :-) taki zaserwowany w hotelu...pięknie wyglądał i smakował...a do tego te ozdoby na talerzu...no dzisiaj się złamałam...ale przez 8 dni schudłam 2 kg więc od jutra znowu do roboty...a czytając Serenity, że sobie pozwala na małe co nieco czuje się znacznie lepiej... :-) Serenity też poprosze o jakieś przykładowe menu...będzie łatwiej jak napiszesz po polsku...hehe...Ja co prawda jestem księgową ale z tą liczbą 21 muszę się oswoić... :-) Amirko swoją drogą bym Cię nie poznała na ulicy...zmieniłaś się na twarzy ale widzę, że mimo odchudzania proporcje modelki zachowane :-) więc wszystko jest ok :-) ech kochane fajnie, że jesteście!!!
  18. hohoho...ale tu się dzieje...aż miło... Erwinko co do czekania na mode na galoty to już niedługo...hehe...jak włożysz moherowy beret to i czas na galoty...pamiętaj... :-) Co do ceny galot tez jestem przerażona... Dzisiaj byłam na szkoleniu więc dzień minął spokojnie i nawet zjadłam dobry obiadek... :-) taki zaserwowany w hotelu...pięknie wyglądał i smakował...a do tego te ozdoby na talerzu...no dzisiaj się złamałam...ale przez 8 dni schudłam 2 kg więc od jutra znowu do roboty...a czytając Serenity, że sobie pozwala na małe co nieco czuje się znacznie lepiej... :-) Serenity też poprosze o jakieś przykładowe menu...będzie łatwiej jak napiszesz po polsku...hehe...Ja co prawda jestem księgową ale z tą liczbą 21 muszę się oswoić... :-) Amirko swoją drogą bym Cię nie poznała na ulicy...zmieniłaś się na twarzy ale widzę, że mimo odchudzania proporcje modelki zachowane :-) więc wszystko jest ok :-) ech kochane fajnie, że jesteście!!!
  19. Momirko chyba mi jakoś lepiej....u mnie w pracy pół pokoju chora więc jest ciszej a jutro ide na szkolenie to będzie luzik...tylko musze kawał drogi jechać ale cóż... Serenity Ja napewno nie pobiegnę do banku teraz...hehe...juz byłam tam ostatnio dwa razy...po szaleństwie wakacyjnym i weselnym musiałam odwiedzić tą "wspaniałą" instytucje...teraz zaciskam pasa żeby starczyło na raty a tu jeszcze prezenty....w pracy cisza na temat jakiegokolwiek prezentu od firmy...więc pozostała mi tylko nadzieja...dzieci mają napisane długie listy do Mikołaja ale cóż...jakoś to będzie... Serenitko jeśli chodzi o diete Montigniaca to tez o niej czytałam...hehe...dużo...ale jakoś w życie jej nie wdrożyłam ale może się na nią przerzuce bo już widze teraz na tej diecie co jestem, że bardzo mi źle gdy muszę się ściśle trzymać tego co na dany dzień...i jeszcze odmierzać...masakra...rodzince co innego a sobie co innego i to jeszcze wszystko szybko bo trzeba gdzieś dziecko zawieść a synek tez musi zjeść...ciężko przy 8 g pracy...robić zakupy i gotowac na 2 razy...ale zobaczymy...Wam się udaje to i mi się uda... Buziaki
  20. hej dziewczyny... no powiało entuzjazmem...Amirko i Serenity...po prostu wow... dziewczyny świetnie wyglądacie...aż dech mi zaparło... Ja jestem 8 dzień na diecie...nie tykam słodyczy choć wokół mnóstwo w moim domu po Mikołaju...nie jem kolacji...nie łączę pokarmów...no i...narazie lekko brzuszek spadł ale powoli brak mi pomysłów na obiad pomimo iż mam diete ale zawsze mi coś brakuje w lodówce...ale jestem pod wrażeniem....i mam dalszą motywację jak Was zobaczyłam... pozdrawiam
  21. Hej dziewczyny, Momirko tak mi przykro, że musicie przez to przechodzić...szpitale...okropność, też byłam z synkiem i wylałam morze łez, jak każda matka w tym przypadku...trzymam kciuki oby wszystko było ok i żebyście jak najszybciej wyszli ze szpitala... weekend mi zleciał na gościach jak zwykle...miło z ich strony, że zechcieli przyjść tak sami od siebie w tym zabieganym świecie...w piątek byliśmy na koncercie Hey było super ale knajpa w której grali była tak zakopcona że wymiękałam...byłam też wczoraj w jakimś hipermarkecie po zabawki ale nic z tego...kupa ludzi i żadnych prezentów nie zrobiłam choć córka ma list do Mikołaja na dwie strony...czas tak szybko sunie a Ja tylko patrze jak jesteśmy coraz bardziej zmęczeni i kolejne zmarszczki pod oczami dochodzą...dodatkowo teraz jakiś kaszel mnie omotał...i ból głowy...chyba teraz dopiero będę chora... Erwinko podzielam twoje zdanie....zero przedświątecznego nastroju...nie mam pojęcia z czego to wynika....z przemęczenia...czy z tego że nas nic nie cieszy tą jesienną porą....wszyscy naokoło narzekają i nam się to udziela i sami jesteśmy niezadowoleni....dobrze, że w domu córka sobie spiewa wesolo i jest jakoś inaczej... :-) Erwinko powodzenia w pracy...
  22. Hejka... jestem na diecie 3 dzien i powiem szczerze trochę jest przy tym roboty...kombinuje te zdrowe posiłki...ograniczając do ilości gram...hehe...dobrze, że mam wage kuchenną z możliwością przeliczenia kalorii...ale ogarnia mnie zdziwienie kiedy waże te potrawy...wszystko wydawało się, że mniej waży a tu zonk... :-) W pracy nerw mi trochę odpuścił...nie będę się niepotrzebnie nakręcać... :-) byle do weekendu...a jutro idę na koncert Hey...już się cieszę... Amirko mam pytanie, czy masz określoną ilość posiłków np 4-5 dziennie czy po prostu jesz nie zważając na iość tylko na jakość czyli zdrowe jedzonko? Erwinko jak się czujesz? Pozdrowienia
  23. poza tym u mnie ok, dzieciaczki zdrowe...aaa jestem na diecie... Amirka natchnęła mnie a w niedziele byłam u koleżanki, która miała ułożone menu przez dietetyka więc korzystam z tych jadłospisów...oczywiście robie małe odchylenia bo nie sztuka mieć wszystko w lodówce ...hehe...nie wiem jak długo...ale co tam trochę brzucha muszę zgubić a od czegoś trzeba zacząć... Serenitko kochana...koniecznie wyślij zdjęcia...bobas 4 m-czny ...ooo...ostatnie mamy zdjecia malutkiego Antosia... Erwinko kochana...jak się czujesz? Buziaki
  24. Hejka... skoro już tak narzekamy to i Ja dołącze...hehe...dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy...i masakra... nie wiem czy powinnam już zmienić pracę czy zwalić to na pogodę, czy może ze mną coś ostatnio jest nie tak...wszystko mnie irytuje...wcale mi się nie chciało tam pójść...nie mówiąc o zawalonym biurku (tego akurat się spodziewałam) ale zirytowała mnie jedna rzecz...jakieś dwa tygodnie temu rozmawiałam z szefową żeby przekazać nowej koleżance jedno z moich prac, które zajmują 2 g pracy w miesiącu ale jest to coś zupełnie co dostałam przypadkiem i na chwilę...szefowa powiedziała, że ok porozmawia z kolejną koleżanką kierowniczką, która była na zwolnieniu lek. o przekazaniu tego zadania (ponieważ nowa osoba podlegała pod tą drugą)...w między czasie mnie nie było w pracy a na moim biurku wylądowało to "coś" do zrobienia...moja koleżanka obok z biurka znała sprawe więc zagadała szefową, że może ktoś to zrobi bo to terminowe jest... :-) więc na ten temat była rozmowa pomiędzy głownymi bohaterami...okazało się, że może poczekać do dziś...a ja niby to miałam na gwałt zrobić jak tylko przyjde...wszystko bym zrozumiała ale nowa koleżanka dzisiaj po prostu umierała z nudów...gapiła się w tabelke, która zawierała kto się jakim sklepem zajmuje... przez nieokreślony bliżej czas a potem pokładała się na pustym biurku....nikt się nią nie interesował nawet jej przełożona a mnie szlak trafiał... :-) ale się rozpisałam.... więc ide do tej przełożonej jej i mówię, czy szefowa nasza z nią rozmawiała na temat wykonania tejże pilnej pracy...więc ona mówi, że tylko mówiła ze jak Ja przyjde to mam to zrobić....a Ja na to: przykro mi, nie zrobię tego, ponieważ szefowa obiecała mi, że to komuś przekaże i poczekam do jutra aby z nią porozmawiać i to wyjaśnić....nie powiem jak się koleżanka spienila, że nie chce tego wykonac...latała, latała i wzięla to ode mnie i dała tej nudzącej dziewczynie...jutro pewnie wyląduje na dywaniku i nawet się cieszę bo może wygarnę to co mam do powiedzenia i będzie mi lepiej...po prostu to jest jakieś niepojęte...pracujemy w zespole i są takie klimaty...ona się nudzi, nie można jej czegoś dać do zrobienia? bo nie daj Boże jej to zostanie na zawsze? a swoją drogą to mlode laski są takie u nas, że się nie wychylają poza ramy,nic ich więcej nie obchodzi, to nic, że się nudzą... a reszta nie wyrabia lub zostaje po godzinach...chodziło mi o to, że jak zrobię to w tym m-cu to i w nast. itd....głownie to oskarżam moją szefową o to, że ma oczy zamknięte i tak jest jej wygodnie a stara ekipa i tak wykona robote bo takie z nas pokolenie...a przy tym nie ma systemu motywującego...żadnych premii...podwyżek, funduszu socjalnego ale Ja pracuje nad swoją asertywnością... :-) napisałam się jak nigdy ale czy coś z tego zrozumiecie? hmmm...ale ja się wygadałam przynajmniej...
  25. Erwinko...trzymaj się ciepło...jednak dobrze, że sie do Ciebie nie wybrałam... Wczoraj koleżanka przyszła do mnie i przy winku miło zleciala noc...hehe...dobrze, że spała u mnie więc mogliśmy gadać do rana...mąż w tym czasie bawił się na koncercie w Katowickim Spodku...podobno koncert był czadowy... Teraz wróciłam ze sklepu i razem z dziećmi robimy sobie andrzejkową wyżerkę czyli lody, chipsy ależ się cieszą...takie rzeczy są u nas rzadko w domu z powodu swojej niezdrowości... :-) :-) :-) Byłam wczoraj u fryzjera i przyciemniłam troszkę włosy bo miałam za bardzo blond... :-) no dobra uciekam do dzieci...oglądamy wcześniej nagrany kabaret... Życzę miłego wieczorka...
×