Majmac
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Majmac
-
Hejka... u mnie jakoś leci...Pani trochę siedzi mi na głowie ale jakoś daje rade...trochę jest powolna a u nas wszystko na wariackich papierach...robisz trzy rzeczy naraz i wszystko pilne...hehe...mam nadzieje, że się nie zrazi i nie zrezygnuje bo Ja już mam dość przekazywania moich obowiązków...ale pożyjemy...zobaczymy... Kobieta przyzwyczajona do innych warunków pracy...wychodzi z założenia, że ona jest od księgowania i ma miec wszystko gotowe a u nas biegasz za każdym podpisem, musisz sie wiele dopytywać i szukać...ma kobieta rację ale tak u nas jest i taką mamy kierowniczkę, która na to pozwala, żeby w firmie nas tak olewali... :-) :-) :-) Momirko trzymaj się dzielnie...ile przybrałaś w ciąży? Ja aż 18 kg i do dzisiaj mi zostało na plusie 10 kg...córcia ważyła aż 4200 g jak się urodziła...takiego klopsa musiałam urodzić...masakra... Erwinko z tym kolanem to też masz jazde...z takimi schorzeniami to nigdy nie wiadomo...koleżanka z pracy też miała operacje i robili jej na co innego a jak jej otworzyli to się okazało co innego...teraz minął rok i idzie drugi raz na operację...bo tamta się okazała niewypałem... Serenitko życzę również zdrówka...dbaj o siebie...mężuś pewnie już zdrowieje... Amirko bardzo mi przykro z powodu znajomej, to są straszne doświadczenia...dobrze, że może na Ciebie liczyć... No to wracam do pracy...miłego dnia życzę... Buziaki!!!
-
Witajcie... u mnie póki co dzieci zdrowe...mała cały tydzień przesiedziała w domu i dzisiaj poszła do przedszkola...mam nadzieję, że nie na chwile... tfu..tfu... Jeśli chodzi o Ciebie Serenitko to bardzo Tobie współczuję...ale miałam podobną sytuację kiedy byłam w ciązy z córcią a mój synek leżał w szpitalu zakażnym bo też miał gorączkę wysoką i było podejrzenie zapalenia opon ...na szczęście to nie było to ale Ja siedzieć z nim nie mogłam na takim oddziale w moim stanie...ech jak mi było ciężko i paskudnie się z tym czułam...ale jakoś przetrwałam... Grypa jest teraz okropna...brrr... Wczoraj byłam na lodowisku z rodzinką...wszyscy tak wymarzli że wieczorem byliśmy całkowite dętki...hehe...tak to jest jak brak świeżego powietrza... Wracam do pracy bo szkole Panią...wydaje się, że wie o czym do niej mówię...ale czy ona tu długo pozostanie to śmiem wątpić... Pozdrawiam i miłego dnia życzę...
-
Hejka dziewczyny! Moja mała znowu chora i przez weekend miała stan podgoraczkowy i nic wiecej...wczoraj byłam z nią u lekarza i niby gardło zaczerwienione, syropki i sropki żeby tylko nie antybiotyk bo dopiero minęły dwa tygodnie od ostatniego...wydałam oczywiście stówkę w aptece i kuruje ją jak moge... dzisiaj miałam szkolenie i musiałam rano wczesniej wyjść wiec z nią się nie widziałam, mąż ją zawiózł do teścia a jutro bidulka ma przedstawienie w przedszkolu...może pójdzie jesli się jej nie pogorszyło...zaraz lece na zebranie rodziców...łyknę dwa łyki kawy, odbiore pocztę i dalej w drogę... Co do Pani to jutro przychodzi i się zacznie...Ja naprawde nie mam nic przeciwko ale mam nerwa, że wszystko będzie na mojej głowie i nowa osoba, która nic nie umie z mojej działki i obowiązki koleżanki która odchodzi...do tego jeszcze wszystkiego nie oddaje a za to wszystko od kumpeli przyjmuje...tak się traktuje pracowników paroletnich...nie mówiąc, że bedę jeszcze wdrażać system do środków trwałych a w marcu mamy koniec roku bilansowego...i kto będzie uzgadniał konta??? z moich nowych i starych obowiązków Ja!!! już to widzę dlatego mam nerwa, że tyle hałasu przy szukaniu pracownika a i tak wybrali pewnie osobę, która najmniej zawołała kasy...i tak Ja to widzę...i się sama nakręcam i jestem wściekła jak mam jutro pójść do pracy!!! ech...pije kawe i lece na zebranie....naraska!!!
-
Hejka laseczki!!! Co tam u Was? Ja dzisiaj mam małe spotkanko klasowe ale naprawde małe...hehe...stała ekipa...no zobaczymy... a w pracy jazda jak zwykle...cięcia z każdej strony...każą nam płacić za parking pod firmą... :-) przyjmują nową Panią do naszego działu i Ja znowu będę ją szkolić...już mnie szlak trafia na samą myśl...Pani po 50 tce...nie mam nic przeciwko wiekowi ale ona nie ma pojęcia o tym co będzie robić...hehe...taką mi Panią przyjęli...a takie zadają mnóstwo pytań a Ja nie mam na to czasu!!!! koleżanka od której przejmuje obowiązki zgodziła się zostać chwile dłużej ale to już kwestia dni...ech szkoda gadać... Życzę miłego dnia...i stawiam kawkę... (_)>(_)>(_)>(_)>(_)>
-
Witam... ale fajnie i milusio się zrobiło... Ja kawkę chętnie wypiję...muszę Wam powiedzieć, że piłam kawę w oby dwóch ciążach...i spoko...a córcie urodziłam 14.09 więc całe lato przechodziłam jak słonica... Co do baby to zrobiłabym sobie przerwe w pracy...hehe...tylko kiedyś trzeba wrócić bo sponsora brak...a dzieci kosztują... Póki co chodzę systematycznie na ćwiczenia i nie jem kolacji, białego chleba i słodyczy...no czasami zrobię dyspensę...oponka trochę zmalała jakby i o wiele lepiej się czuję...za to nie mogę za Chiny połozyć się szybciej spać niż 12 - 1 w nocy a potem mam siniaki pod oczami...może znacie jakiś fajny krem pod oczy godny polecenia? musze spadac, ostatnio się nie wyrabiam a tylko zrobiłam sobie 3 dni wolnego z dziećmi chorymi i już... Milego dzionka życzę...
-
Serenity!!!! Gratuluje kochana!!! a nie pisałam...ciocia Majmac dobrze mówiła...cieszę się naprawdę i trzymam kciuki...czyli termin na lato!!! ale fajnie... a Ja właśnie w bólach bo przyjechała @ choć się trochę spóżniła i myślałam już że dołączę do Was...ale nic z tego narazie... Byłam na ang. dopiero weszłam więc spadam... Naraska!
-
Heyka... no Ja dzisiaj niestety byłam w pracy i się musiałam odkopać...poza tym wisiałam na telefonie do kontrahenta który ma nam zapłacić pare mln i jest na widelcu...dodzwonić się do niego to graniczy z cudem a spychówka tam jest też niezła...no może dlatego, że to duży moloch i ma swoje procedury itp. Dzisiaj byłam na stepie i trochę na bieżni, rowerku i wioślarzu...zmachałam się, że hej i jestem z siebie zadowolona...oby tak dalej... Momirko jeśli chodzi o poród to szybko się o bólu zapomina...ostatnio koleżanka urodziła w pół godziny i nie narzekała...każda rodzi inaczej...no Ja niestety trochę w bólach... :-) Rzeczywiście szybko to zlecialo odkąd Momirka nam oznajmiła newsa.. Wczoraj byłam na angielskim i dwie koleżanki przestały chodzić bo są w ciązy...do tego Pani prowadząca sie przyznała, że też jest...także ciężarne mnie otaczają wszędzie...a narazie dostaje zdjęcia małych bobasków z porodów listopadowo-grudniowych... :-) Fajne bobaski ale...dzieci moje podrosły...wkońcu można się wyspać w weekend...hehe Musze spadać...Pozdrawiam
-
Hejka... a Ja znowu w domu dzisiaj...tak mi się nie chce pracować, że wzięłam dzisiaj opiekę na dzieci...jeszcze nie są zdrowe do końca więc... a od jutra zapiernicz, musze nadrobić do piatku wszystko...korzystam bo zaraz zostane sama na placu boju bo jak mówiłam koleżanka odeszła a druga zaraz odchodzi...szefowa szuka pracownika ale zanim znajdzie i zanim Ja jej przekaże obowiązki to ho..ho..musze mieć mocne nerwy...w ogóle tego sobie nie wyobrażam...przeglądam sobie oferty pracy a może Ja zmienie coś... :-) ciągle tną nam w pracy jakieś przywileje...nie było ich dużo a właściwie wcale oprócz tego, że mogliśmy nasz towar kupić po niskich cenach...o wiele niższych niż w sklepie...i to był plus...teraz niby w dobie kryzysu i to nam ucięli, nie mówiąc, że funduszu socjalnego brak u nas...ech...tylko trzyma mnie to, że blisko do pracy, dosłownie dwa przystanki...dobra to sobie popisałam a teraz chyba pójde ogarnąć chatkę... Miłego dnia!!!
-
Hejka... no i mam wage ale coś z nią nie tak...pokazuje jakiś błąd...jutro kupie nowe baterie mam nadzieje, że w tym tkwi problem bo jak nie to się wkurze... Serenity jak masz fajowo, że tak ci kg spadają...hehe...może Dominikana tak dobrze wpłynęła na Ciebie... Kurcze jak zimno...aż się chce jeść... :-) Trzymajcie się...
-
Siemka... u mnie w pracy tez sajgon...a jeszcze dzisiaj synek się rozchorował czyli już cała rodzinka chora oprócz mnie...odpukać...jesteśmy bardzo dobrymi klientami w aptece...hehe...jutro z dziećmi zostaje w domu bo m musi do pracy jechać....mój szef napewno z mojej nieobecności się \"ucieszy\" ...ale co mogłam to zrobiłam dzisiaj więc jutro musi sobie poradzić... U nas zima na całego...dzisiaj sparaliżowało miasto taka była zawieja...ale Ja mam na szczęście blisko do domu więc nie stałam w korkach... Rozpoczęłam małe odchudzanko...czyli pierwsze postanowienie noworoczne...waże znowu tyle co przed dietą DC...Serenity i Amirka pamięta ta dietę...pieniądze wydane a waga wróciła... :-) no ale bez trwałych zmian w nawykach żywieniowych nic nam nie pomoże :-) :-) :-) Zamówiłam sobie na allegro wage kuchenną z licznikiem kalorii...kumpela ma taką wagę i jest z niej zadowolona...jak dietkowała to ważyła sobie wszystko i przeliczała kalorie i schudła z 10 kg w ciągu pół roku ale że lubi zjeść :-) znowu przytyła...teraz ma wizyte u dietetyka...no ciekawe co jej nowego powie... :-) Wczoraj byłam na stepie czyli drugie postanowienie ruszyło...ciekawe jak długo :-) ...wdrażam diete MŻ no i zobaczymy jak to wypali tym razem....jedno jest pewne przez ten okres świąteczno-noworoczny dorobiłam się niezłej oponki...aż się źle czuje... Pogoda co prawda nie sprzyja odchudzaniu ale od czegoś trzeba zacząć...pozdrawiam...trzymajcie się...
-
Hello... jakoś przędę w tej pracy ale w nocy bardzo źle spałam, juz myślałam co mam do zrobienia itp.jazdy... Co do nart to juz miałam jechać z siostrą w zeszłym roku no ale zabieg usuwania woreczka z kamieniami pokrzyżował mi plany... Mam kurtkę wypasioną kupioną dwa lata temu w górach...hehe...spodnie siostra w zeszłym roku kupiła mi w Anglii więc sprzęt tylko wypożyczyć i heja...no i ta kasa nieszczęsna...po świętach cieńko w portfelu a w pracy w związku z \"kryzysem\" najlepsze wytłumaczenie pracodawców...nie było żadnej premii... No ale może się uda dojechać choćby do Wieżycy...
-
Hejka...hehe....Serenity popieram...tak mi się nie chce do pracy, że aż kombinuję...byłam w pt w Aquaparku i córeczka się rozchorowała na dobre...zapalenie oskrzeli i zatok...oj gorączkowała nieżle i okłady na brzuch i głowę pomogły dopiero...i tak sobie myslałam żeby wziąc opiekę na nią ale mąż też się rozchorował więc razem posiedzą jutro w domku...plan upadł i trzeba się zebrać z rana a tu takie mrozy...oj ciężko będzie... Dzisiaj śnieżek nieżle nas obsypał...byłam z synkiem na \"jabłku\" ale strasznie żal mi było córeczki,która siedziała w domu...no cóż takie życie...jutro ma bal w przedszkolu i suknie wypożyczoną i znowu plan upadł... i tak zaczynamy się adaptować...hehe...w 2009 r... Która z Was umie jeżdzic na nartach? Właśnie sobie wymyśliłam żeby jechać z synkiem pouczyć się śmigać na nartach...troche kosztowne to ale to jedno z moich marzeń...a marzenia trzeba spełniać...no nie Serenity? Buziaki i spadam do spania...
-
Hello!!! Imprezka się udała chociaż nie byłam tak wytrzymała jak bywało ale cóż widocznie wyszło moje przepracowanie :-) Jedzenia mieliśmy full, będę jutro jeszcze konczyc sałatki...chyba pęknę...dzisiaj robiliśmy małe poprawiny bezalkoholowe ale nie dało rady zjeść reszty... Jutro na szczescie wolne wiec wybieram sie z dziećmi na basen...jak się zmieszcze w strój... :-) ...czas zacząć coś robić... no to tyle u mnie...spadam bo m czeka w kolejce do kompa... Dobranoc
-
Hello...siedze sobie w pracy i czekam na wspaniałomyślność mojego szefa żeby nas puścił wcześniej do domu...bo jak się okazuje u mnie jest impreza...a w lodówce mysz się powiesiła...sklepy krócej otwarte... :-) Na szczęście znajomi cos przynoszą do jedzonka więc nie będzie tak źle nie mniej jednak...przydałoby się zrobić jakąś sałatkę... :-) Dziewczyny życzę Wam Wspaniałego Nowego Roku, wiele sukcesów zawodowych, szczęścia i radości w rodzinie oraz spełnienia marzeń...bawcie się dobrze dzisiejszej nocy!!!
-
hej...hej...no nie Serenity!! to Ty masz wolne!!! taka to pożyje...Ja dygam cały czas przed świętami i po...jak mi się nie chce wstawać...córcia też do przedszkola ledwo daje się namówić...tylko synek ma labe... Jakie plany Sylwestrowe dziewczyny macie? Ja siedzę w domu... :-) tak,tak...naprawde...
-
hoho...a Ja ledwo żyję...objedzona...wcale nie wchodze na wage... Serenity Ja podejrzewam u Ciebie nie tylko jadłowstręt...hehe... :-) Być może w NR oznajmisz nam nowinę :-) :-) :-) Ogólnie święta były jeżdżone i imprezowe...właśnie goście ode mnie wyszli więc trza posprzątać i kłaść bo jutro do pracy...oj będzie ciężko...a tak mi się zachcialo pojechać w góry...hmmm.... Buziaki!
-
Dzisiaj się trochę najeżdziliśmy ale byliśmy na Wigilii u rodziców i u teściów...czasowo trochę ciężko ale daliśmy rade...mieszkamy wszyscy w tym samym mieście więc nie było tak źle.... Teraz m poszedł na pasterke a Ja dopadłam się do kompa... Już jestem przerażona bo oponka moja strasznie duża...nawet nie ubrałam planowaną bluzkę tylko coś workowatego żeby się zasłonić...a tu jeszcze dwa dni!!! ech...i znowu odchudzanie w planach... :-) Wesołych świąt! Pa
-
Hello...własnie obejrzałam fotki Serenity...super!!! a już 25_11 miałaś niezłą opaleniznę...hehe... U mnie przygotowania w toku...hmmm...nikt chyba nie przebije Erwinki w prędkości przygotowań...choinka już stoi ubrana ale prezentów do końca nie mam kupionych...do pracy trzeba chodzic a koleżanka, której przekazywałam obowiązki właśnie się zwolniła pare dni temu i jest na urlopie...z czego ma tylko dwa tygodnie wypowiedzenia...więc w sumie jej już nie ma...będą szukać kogoś nowego a Ja znowu wracam do starych obowiązków i a piać od nowa komuś je przekazywać...ech...głupiego robota...no ale nic...samo zycie... Właśnie pożyczyłam koleżance stół na święta i jakos łyso się zrobiło i moje ozdoby na stół poszły w łeb... :-) no ale trzeba sobie pomagać w potrzebie :-) Córcia mnie męczy żeby piec ciasteczka...obiecałam jej to pare dni temu ale nie miałam foremek...w końcu je kupiłam i czas je zrobić...hehe...ostatni dzwonek... Dobra spadam do kuchni...ściskam Was mocno!Pa
-
Witam... no już dwie koleżanki uodziły synów...dzień po dniu...jeszcze została jedna ale już jest po terminie... Momirko jak się czujesz? Chciałam już kupic choinkę ale ceny mnie zwaliły troche...hehe...chyba zaczekam tydzień...pewnie sie nic nie zmieni do nastepnego weekendu ale i tak w tygodniu nie kupię bo nie bedzie kiedy... Erwinko teraz mnie boli kolano od wczoraj...nie przypominam sobie żebym gdzieś się uderzyła a dzisiaj byliśmy na zakupach i chyba sobie je zdeczko dobiłam...teraz mnie dopiero boli... Jutro mam sajgon w pracy...zresztą cały tydzień taki mnie czeka...ech...ciekawe czy wróci koleżanka ze zwolnienia bo inaczej mam przerąbane... Spadam do kąpieli...buziaki...
-
Erwinko...teraz Ja cię tulę i głaszczę... u mnie jako tako...troche zmeczenie mnie dopada...chciałam jutro przyjść do pracy ale chyba orderu za to nie dostane :-) więc może sobie odpuszcze... Erwinko nic mi nie mów o prezentach bo Ja nic nie mam...może uda mi sie cos w ten weekend kupic...ciężko się wyrwać przy dzieciach chorych...chociaż humory im dopisują, że hej...wcale nie wyglądają na chore...może po oczkach widać...a tak wogóle plan napięty...na ćwiczenia nie dotarłam jeszcze w tym tygodniu a obiecałam sobie, że dwa razy w tyg. to bede chodzić...dodatkowo biegam z avonem...bo nie wiecie, ze się tym zajmuje... :-) a przed świetami troche tego jest... :-) Obowiązki, które niby przekazałam wracają jak bumerang do mnie z jakimiś problemami, nowymi tematami, nie powiem człowiek się ciągle uczy czegoś nowego ale wszystkiego nie ogarne! Koleżanka nadal chora a w nowych obow.jestem zakrecona...hehe... dosyc marudzenia i czas wracac do pracy... Buziole...
-
a jednak...mam dzieci chore na zapalenie gardła i ucha...nasiedziałam sie w przychodni i wydałam kase na leki...a do tego w mojej sytuacji firmowej nie mogę wziąc nawet zwolnienia...laska,która ode mnie przejmuje obowiązki poszła na zwolnienie a do tego szuka pracy więc chyba nie popracuje u nas za długo...czyli prawie jestem na dwóch etatach...byle do świąt i pare dni wolnego...ech...mam wyrzuty sumienia, że jednak tego zwolnienia nie wzięłam...ale zadziałałabym na swoją niekorzyść...czym mniej mnie w pracy tym mniej się dowiem o nowych obowiązkach...ech...samo życie... spadam ogarnąć chatkę i powinnam na poczte jeszcze skoczyć ale nie mam sił... Buziaki
-
Hejka ...a Ja od 7 w pracy...nie mogłam dzisiaj spać...chyba nawał obowiązków daje mi we znaki... :-) Dzieci moje coś niewyraźne...chyba bedą chore...tfu...tfu... Synek narzekał na ucho...nieciekawie... a tu trza za prezentami biegać...musze po lekarzach z dziecmi połazić...okulista...ortopeda...szczepienia...ortodonta...jest tego trochę...no ale jakoś trzeba dać rade...najgorsze, że nie mam ani dnia urlopu...buuu...kto mi odda choć jeden dzień... Buziaki
-
Hello...u mnie jak zwykle imprezy cały weekend...mój m miał imieniny i tak goście się schodzili...miałam nową sałatkę z uszkami z miesem...pychotka...jak chcecie to podam przepis...ogólnie nie odpoczełam wcale.... no a co u Was? pozdrowienia
-
Witaj Amirko... ja sobie kupiłam 2 dni temu ciemno czerwoną :-) bo mam jazde na ten kolor obecnie...tyle, że u mnie w pracy bo mamy jakieś narzuty...wyśle ci emaila ze zdjęciem, jesli mam aktualny adres... Ściany mam również magnolia a meble wenge...
-
Hello... Momirko przykro mi z powodu piesia... Jeśli o mnie chodzi to prawda, że mam sajgon...do tego problemy z kompem...wysypał mi się już dwa razy w tym tygodniu...raz to nawet wszystkie dane utraciłam ale dzięki kopii na serwerze cos tam odzyskałam...w domu też zmienialiśmy operatora internetu...czy jak to nazwać....więc przez kilka dni nie mieliśmy połączenia ze światem... Ogólnie u mnie ok...tyle, że martwi mnie jedna sprawa...mianowicie osoba której przekazuje obowiązki napomyka, że nie chce zostać u nas i szuka pracy więc jak przyjdzie co do czego to zostane na dwóch etatach sama...od dzisiaj jest na zwolnieniu więc zobaczymy co dalej...no ale nie chce się martwić na zapas... Serenity pisz!pisz!