Miriamka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Miriamka
-
Natalka- ale w większoście przypadków tak własnie jest :O Faceci to egoiści i własnie pasują im te wygodne kapcie i miła odskocznia z \"miłoscia swego zycia\"- czyli kochanką ;) Wciskają kit kazdej- i zonie i kochance. Kochance mówią, że żona do niczego, że juz od dawna nie sypiają ze soba, że niedługo się rozwiedzie- stła śpiewka :P I kłamia ję, dopóki zona sie nie dowie, a jak sie dowie- to kochanka przeważnie przestaje być \"miłościa zycia\" lecz staje sie problemem :P Tak z regóły jest- ale oczywiście przypadki są różne i sa kochanki szczesliwe- jak np sc :P, choć nie bardzo w to wierzę :) Pozdrawiam
-
:D :D :D :D
-
Dee ;) kup kaktusa ;) :D :D :D
-
Ale mozna wyrazić swoja opinię w marę kulturalnie- bez obrzucania błotem ;) Rozumiem, że sa osoby sfrustrowane, nieszcześliwe, złosliwe- ale są jakies granice przyzwoitości ;)
-
Bo czasem jak się czyta- to mozna dostac niestrawnosci od tych ostrych słow :P
-
Należy im się taka jazda :D :D :D
-
Hola, hola- rozumiem,ze postawa sc może się nie podobać, mnie sie tez nie podoba- ale drogie panie- bez obrazy i obrzucania błotem!!! tak nie można! Kazdy ma swoje sumienie, swoja własnaa wole i mam nadzieję, ze i rozum również. Nie obrażajcie sie nawzajem! To nic nie zmieni, nawet gdy sie coś komus nie podob :P Czytam wypowiedzi kochanek i zdradzonych zon, sama jestem jedną z nich, ale mysle że każda sytuacja jest inna. Sc czy czuje się szczęśliwa, czy tylko wmawia to sobie- to jej sprawa. jesli jest napradę szczesliwa (choć nie sądzę, bo za często to potwierdza!) - to tylko mozna jej współczuc z KIM ona jest szczęsliwa, ale od razu wyzywac ją od K***w to nie wypada. Pozdrawiam
-
My żony kochamy- kochanki tez kochają - a faceci grom wie, co im w duszy gra- na pewno nas wykorzystują :P i takie jest zycie ;)
-
Tigra-Jak sobie radzę, to możesz poczytać na \"Gdy maż ma dziecko...\", czsem prawie wcele sobie nie radzę, a czasem mogłabym inne wsperać. Jest ciężko, ale najwidoczniej tak musiało być. Zdecydowałam sie żyć dlaej z meżem, wybaczyłam mu, ale to wcale nie jest łatwe.
-
\"szczerze Tobie zycze abys nigdy nie doznala bolu zdrady,. jak go doznasz to wszystkie zasady mozna sobie w d**e wlożyć,.\" Tigro- akurat ja bardzo mocno doznałam bólu zdrady i to z owocem zdrady, bo mój maż ma dziecko z kochanką, ale mimo to nigdy nie zostałabym kochanką, bo mimo wszytko kieruje się pewnymi zasadami, chocby takimi \" nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe \"
-
Do sc- tak, masz rację że w kazde życie jest wpisane cierpienie, ale nie rozumiem cierpienia wynikającego ze zdrady, z kłamstw, z obłudy i szeroko rozumianego egoizmu. Bo takiego cierpienia mozna w zyciu uniknać- nie można uniknać choroby, kalectwa, śmierci- ale krzywdzenia najbliższych? lekceważenia? Zdrady? Cierpienie byłoby przynajmniej mniejsze, jesli podchodzi sie do tego uczciwie i w prawidłowej kolejności-tzn zakochuje się w innej kobiecie, to biore rozwód, reguluje wszystkie sprawy z żoną, i wtedy wiążę się z tą która kocham. A podwójne zycie???- to za przeproszeniem draństwo do kwadratu. Tak uwazam, i tyle. I dlatego kochanek powinno byc jak najmniej, bo ich rola w zyciu jest napradę mało wartościowa :P
-
Do taka tak sc- za wiele w tobie kobieto jadu, choć twierdzisz że :\"ani kochanka nie mam, ani bękarta, ani tych wszystkich przeżyć które motywować by mnie mogły do ślęczenia w kościele - o wieku nie wspomnę\" Nie życzę ci tych przeżyć, bo jesli one cie spotkają, to chyba Twoja psychika nie wytrzyma, skoro teraz kiedy masz takie spokojne i ustabilizowane życie jestes pełna nienawiści i rozgoryczenia. Ja jescze kilka lat temu nie sadziłam, że spotka mnie i zdrada ze strony ukochnego mężą, i do tego dojdzie dziecko ze zdrady- ale nigdy, przenigdy nie pomyslałam źle o dziecku, nie nazwałam go bękartem. Jedynie, co nie ukrywam jestem niezbyt pozytywnie nastawiona do zachowania ex kochanki :P, ale to inna historia. Kultury zyczę, spokoju, opanowania i szcęścia -ale takiego prawdziwego, a nie wyimaginowanego ;) Pozdrawiam
-
Coś ten topik odbiega daleko od kultury, jak to jest zaznaczone w tytule, ale kobiety(zdradzone kontra kochnki) które tak naprawdę walcza ze sobą i rywalizuja w życiu, tak naprawdę nawet w dyskusjach na forum dochodzi między nimie do przykrej konfrontacji. Jedne obwiniaja drugich, wyzywają, każda pisze o swoim własnym szcześciu- a czasem to wyglada jak krzyk rozpaczy :( a nie cudowne życie. Ja tam nie wiem co czują kochanki, bo kochanką nigdy nie byłam i nie zamierzam być, bo mam swoje zasady, ale uważam że skoro kazda z nas jest człowiekiem i ma swoja wolna wolę, to chyba jednak kieruje się jakimiś wartościami, a nie tylko własnym egoizmem, jak to podkreśla SC. Nie chce wnikać w \"anatomię\" myślenia kochanek bo nigdy ich nie zrozumiem- ale jednego jestem pewna- podczas kochankowania wiele osób cierpi- niezaleznie czy zona jest zołzą, którą już mąż nie kocha, czy kochanką która \"nieszczęśliwie\" zakochała się w zajetym. Zbyt wiele za tą miłościa kryje się ofiar, dlatego uważam, ze to jest złe, paskudne i wyglada jak przysłowiowy brud za paznokciem- własnie tak! :P
-
Do ze się wtrące- hm... i uważasz to za normalne??? Taka komuna??? :D :D :D I dobrze ci jest w takim związku??? I nie denerwuje cię że on MIMO WSZYSTKO jest żonaty?? I pociesza cię myśl, że jego żona ma kochanka? I że tworzycie jakiś dziwny czworokąt???? :D
-
Że się wtrące- i za ten własny rachunek uważacie związek z zajętym czy zonatym facetym??? :P To jakies to poczucie własności co najmniej dziwne...:( Dobrze by było, abyscie zajęli się własnym zyciem a nie włażeniem z buciorami w czyjeś. Bo widzę, że to właśnie kochanki żyją na rachunek cudzych meżów i ich rodzin. Rachunek- nawet finansowy- nie tylko moralny :P A o własnym rachunku moglibyście powiedziec, gdybyscie żyły z facetem wolnym,- a przynajmniej po rozwodzie :P
-
no właśnie Nie wiem... :)
-
SC- jeśli jego córka wie, ze tata ma inną kobietę to ona JUŻ jest zagubionym dzieckiem- bez względu na to w jakim wieku ona jest -czy ma 9, czy kilkanaście lat- to boli. Mój syn miał 12 lat, jak dowiedział się, że jego tatuś ma kochankę załatwił mu z tą panią siostrzyczkę- to był dla niego szok i do tej pory (a ma już 16) nie akceptuje tej małej, chociaż była ona już w naszym domu kilka razy i mój syn widział akceptację z mojej strony. Dla mojego syna - to co zrobił ojciec- to jest dla niego tez jakaś forma zdrady i bardzo to bolesnie przezył. Sc- wydaje mi sie ze mimo ze piszesz o szczęściu, to tak naprawde nie jestes szcześliwa, ani nie czujesz się bezpiecznie w takim związku. Ciągle podkreslasz, ze Twój facet ma tylko dom i rachunki z żoną- ale NIGDY nie możesz byc tego pewna...
-
Anna 75- ja nie bronię kochanek :P, ja wypowiadałam sie na temat tego, ze nie powinno sie mieszać w te dziwne potyczki- zony- kochanki niewinne dzieci i do tego nazywać je bękartami. Jestem zdradzona żona i do tego żyjącą z bagażem owocu zdrady- ale niegdy mi nie przyszło do głowy aby źle pomysleć o córce mojego meża. Pozdrawiam kulturalnie :)
-
Razi mnie, bo bękart to jest określenie pogardliwe i z niechęcią :O I razi mnie \"pieprzenie się po kątach z cudzymi mężami\" jak to określiłaś, bo sama jestem żoną i wiem co to znaczy, tym bardziej że mój mąż ma dziecko z kochanką. Ale obrażanie się na siebie i obrzucanie błotem i miesznie w to niewinne dzieci, to przesada. Chodzi mi tylko o kulturę i pozim tych wypowiedzi. Natomiast to co jest dober a co złe, co moralne, a co grzeszne, co wypada, a co nie wypada- to chyba wszystkie dobrze wiemy :P