Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kaja32

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kaja32

  1. :(((( tato jest po pierwszym turnusie chemii..wlasnie wrocil z kontrolnej morfologii....wyniki sa zle...dostal antybiotyki i zastrzyki:((((((ehhhhhh...
  2. Sarenka..dziekuje....ale mojemu tacie nic juz nie pomoze...:(((((teraz trwa walka z czasem....chemia to tylko podtrzymanie.... znamy wynik koncowy....tylko jak dlugo...?:((( ehhh ide spac..dobranoc
  3. Monic75..niestety nie znam angliekiego...wiem jednak,ze napewno to o czym piszesz pomogloby mi..ale coz...Dziekuje Ci za wsparcie ...buziaczki
  4. Witam....tato po drugiej chemii czuje sie dobrze..nie wymiotowal,nie mdlilo go...ale tez nie wyszly mu wlosy,co jest dziwne....coraz bardziej boli go w piersiach...zreszta mowi,ze wszystko go boli:(((( W piatek jedzie tylko na morfologie i pierwszy turnus bedze mial juz za soba.Ogolnie stal sie bardzo nerwowy,tak jakby sie zalamywal ehhhhh..Pozdrawiam...buziaczki
  5. Taa ,,,zoladek ze stali....zaczal go bolec jak diabli:(((a wogole to stal sie niemozliwy...o wszystko sie czepia...krzyczy...zlosci:(((( czyzby sie zalamal?:(((Dzis poszlam zobaczyc jak sie czuje po 2chemii...i wyobraz sobie...zarty,zartami i sie wsciekl..bo jak spal to matka poszla do sklepu kupic mu owcow ,sokow itd..a On obudzil sie i nikogo nie bylo....pic mu sie chcialo,a nie bylo komu podac!:((( no zesz...sie zezloscilam....i sama sie wydaralm na niego:((( ze ma nogi ,moze chodzic....nie jest uwiazany do wyra i zeby nie robil z siebie kaleki...bo nie bede go traktowac jak kaleki to raz...a dwa..na litosc niech nie liczy:((((chyba przegielam..ale juz nie moglam wytrzymac:(...tlumaczy sie tym,ze jest chory...przeciez ja to wiem..ale..tato zaczal przesadzac,robi z sibie umierajacego..aze sobie sluzyc wrrra przeciez niezle sie czuje..moze chodzic...i sam przy sobie zrobic....matka juz w kacie poplakuje..bo czepia sie o wszystko:((( ostanio nawet ze nie zajrzala zobaczyc czy zyje jak wstawala w nocy do lazienki...Boze co sie z nim dzieje..nie poznaje go:(((((Jak tak dalej bedzie wpedzi nas w nerwice....czy to normalne zachwanie Magda?:(((Ja jestem przerazona..ale musialam go doprowadzic do ladu...no to sie wciekl na mnie..ze sobie jaja z niego robie..nie dosc ze staje sie na glowie by mu dogodzic..to wymysla cholera go wie....:(( Normanie sie dzis wscieklam,az mi wstyd:((((( Pozdrawiam buzka
  6. Magda...wlasnie o to chodzi..ze on jje mandarynki banany....lubi to:(((( wiec jak mu zabronic....:((((
  7. Witam..bylam u tatka w odwiedzinach w domciu:((( zle sie czuje...boli go zoladek...glowa i wymiotowal dzis:(((Nawet sobie kazal siemie lniane kupic...zaczal pic ehhhh Mowi,ze zaczynaja wychodzic mu wlosy:(((((((Mowil,ze napilby sie szklaneczke piwka...ale wez mu daj...jak nie wiesz czy mozna:((((( na zrdowy rozsadek wiadomo,ze nie mozna......Znowu musialam mu tlumaczyc o tej chemii w piatek...ze moze sie nie zakwalifikowac,jesli morfologia bedzie zla..to powiedzial..ze nie pojedzie wogole bo po co?:(((((i wez z nim dyskutuj..jak sie zaraz zlosci:((((
  8. Witam...Magda...jego sie nie da przekonac ,jest uparty jak osiol:(((jak mowi nie to znaczy nie....zawsze tak bylo:(((Nawet jak chorowal,za cholere nie dal sie zaciagnac do lekarza...bo po co? sam sobie poradzi:(((Podejrzewam,ze gdyby nie goraczka utrzymujaca sie i wielkie oslabienie teraz tez by nie poszedl...sam by sobie probowal pomoc...ehhh:(((
  9. Witam.....wlasnie wrocilam z pracy i pierwsze co zrobilam wykonalam tel do taty..Czuje sie dobrze...nie goraczkuje....ale lezy w lozku...zamiast chodzic po domu wrrrr..mowil,ze jadl ,ile w tym prawdy nie wiem..ale mysle ze nie klamie...bo wie..zeby miec sile do walki musi jesc.Jesli chodzi o to czy pije soki...? tak pije Kubusie..bo innych nie chce...a jak mialabym mu zrobic z sokowirowki..pewnie wypedzilby mnie z domu:D:DJak juz pisalam pierwsza chemie zniosl rewelacyjnie...bez obajawow..no moze chwilowo padlo mu na pamiec..ale teraz juz jest ok...biega tylko do lazienki co chwilke,bo mowi ze tak mu sie chce siku..kolajena chemia czeka go w przyszly piatek tj 16..tej zaczynam sie obawiac:(( bo mowia,ze po drugiej wypadaja juz wlosy:(((,a nie wiem jak on to zniesie..niby zartujemy na ten temat...ale rzeczywistosc moze okazac sie inna.Jedna z Pan w szpitalu.powiedziala mi,zeby podawac tacie po chemii parzone siemie lnniane...to bedzie oslaniac inne narzady,przed uszkodzeniem..jak mu to powiedzialam..malo sie nie wsciekl..ze nie bedzie nic pic....bo to lekarze sie znaja...nie jakies obce baby:(( i wez z nim gadaj...Pozdrawiam Was serdecznie
  10. Witam...tatko juz w domku...wlasnie go przywiozlam:)) Wciaz nie ma sily..ledwie wszedl na to cholerne 4 pietro..ale najwazniejsze jest to,ze jest juz w domku...w piatek kolejna chemia.....tyle wiem,na dzien dzisiejszy..POZDRAWIAM
  11. Witajcie....Kwiat Sniegu...wiem,ze wiedze mam mala..jedyne co wiem i skad to od lekarza i z internetu...To nie ja sobie wymyslilam,to wszystko co tu piszę..ja poprostu przekazuje tu slowa lekarza..moze nie w doslowny sposob,bo sa przepelnione rozpacza,wielkim bolem itd:(Pytajac lekarza co dalej..powiedzial \'\'chemia,moze radioterapia,a moze w polaczeniu....pytam ile mu zostalo odp...moze pol roku,moze rok...wola Boska..lepiej nie bedzie,...tylko gorzej\'\'..wiec co mam myslec? Skad mam wiedziec? :(Wiem,ze czesto opuszcza mnie nadzieja..walcze- staram sie...dodaje tacie otuchy,slucha mnie..nie powiem...ale lekarz wydal wyrok...wiec,czy mam nie wierzyc?:(( Kurcze ,nie wiem juz nic, zglupialam...ehh Pozdrawiam:(((
  12. Witam....minelo prawie 29 h od podania pierwszej chemi..nic sie nie dzieje..tato dobrze sie czuje...zartuje....ale chyba nie wszystko jednak jest w porzadku...bo tak jakby zaczynal tracic pamiec...:((( Nie pamieta np..ze w srode byla u niego jego ciotka z wujkiem..hmmm troche to mnie dziwi...:( Czy to mozliwe..aby byly takie objawy?Powiedzial dzis mojemu mezowi(ja niestety nie bylam-pracowalam) ze ma raka..powiedzial prawde..ale powiedzial tez ,ze napewno bedzie dobrze...bo chemia jest po to by nie bylo przezutow...ciesze sie,ze wierzy..ze gleboko wierzy....On wie..ze jest nam potrzebny,ze teskniny za nim...a jesli chodzi o to zeby moje dzieci narysowaly cos dla niego...dawno juz to zrobily...corka wyciela serduszko i napisala\'\'Kochany Dziadziusiu...wracaj do zdrowka szybko czekamy na Ciebie..Lukasz i Sylwia\'\' wtedy byl juz w szpitalu..kiedy to przeczytal plakal jak dziecko:(((,Ja powiem tylko tyle....wypalaklam juz chyba wszystkie lzy.....teraz nie czuje nic..nie ma we mnie emocji ,uczuc..czuje sie pusta....wiem,ze to przejsciowe...ale mimo to ,czuje sie wypluta...zgaslam..i zanikl moj usmiech:(((( ehhhh,a wiersze sa przepiekne dziekuje:(((
  13. Witajcie.... no i stalo sie..zostala podana pierwsza chemia 1800ml:(((zakonczyla sie dzis ok godziny 13..jak narazie wszystko jest w porzadku..tatko nie narzeka....nic sie nie dzieje.... Tatko ma raka niedrobnokomorkowego...nie nadajacego sie do usuniecia:((( Mam nadzeje,ze wszystko bedzie dobrze...dodaliscie mi sily....znowu sie uskrzydlilam,znowu nabralam sily..dziekuje Wam za to.....
  14. I zostalam sama..bez wsparcia:(((((a tak bardzo liczylam na nie...ale dziekuje Wam,za to...co daliscie mi do tej pory...Pozdrawiam Kaja
  15. Witam ,wlasnie wrocilam ze szpitala:((( dzis lekarz w sposob okrutny powiedzial tacie prawde:(((((((((((((((((((Tato sie przyznal,ze poddejrzewal,ze to nowotwor:(((( przyjal to na spokojnie..aczkolwiek widac bylo,ze sie zalamal:(((( Od jutra zaczyna chemioterapie...jesli bedzie dobrze po niej sie czul,w pon wroci do domku na troche:(((( Teraz dopiero sie zacznie:((((((((((((((((((
  16. Witam dzis maz byl u taty w szpitalu(ja bylam w pracy..wlasnie wrocilam)....dostaje jakies nowe antybiotyki...spadla goraczka...zatrzymala sie na 37,tato zrobil sie zywy,nawet spacerowal, a nie lezal w lozku...zdarzyl sie nawet poklocic z matka...o to ,ze jak przjedzie autobusem to pobedzie godzine i pojedzie.to moze niech wogole nie przyjezdza..caly ojciec:D..az sie usmialam.....ale nie potrafi zrozumiec,ze nasze dzieci zostaja same w domu(13 i 9l)....a do szpitala jedzie sie ponad godzine...ehhhh....a matka tez pracuje:(((wogole to zrobil sie marudny ...zachowuje sie jak rozkapryszone dziecko:(((ale tez zyje nadzieja,ze z tego wyjdzie:((((nas niestety nadzieja opusciala...bo wiemy na czym stoimy..co nas czeka....i najgorsze jest to,ze nikt nie potrafi tego zaakaceptowac...bo jak? Jak pogodzic sie z tym,ze za chwile ktos kogo kochamy...zniknie z naszego zycia:((((((Jade na prochach inaczej nie jestem w stanie funkcjonowac...ani tymbardziej pracowac....a sa przeciez jeszcze dzieci:((( ehhhh cholernie niesparwiedliwe jest to zycie:((((Ci co stoja pod sklepami po kilkanascie lat...a coniektorzy moze i cale swoje zycie...ehhhh zreszta niewazne..nie mam prawa nikogo osadzac....:((( Pozdrawiam
  17. Witam:((agharta...proponuje Ci zrobic przeswietlenie pluc....dla spokoju..ja tez pale.....ale nic mi nie dokucza(jeszcze)...mialam robione 2 lata temu.i bylo wszystko w porzadku..ehhhh cholerne zycie:((((((((((
  18. Witajcie:((( Wrocilam wlasnie ze szpitala...tacie znowu wczoraj pobierali wycinki?po co? nie wiem....ZABRONIL LMI CHODZIC DO LEKARZA..bo uwaza,ze przez nasza dociekliwosc ..lekarz zlosci sie na niego i poddaje roznym badaniom:(((( Patrzac na niego....widze,ze cierpi coraz bardziej...coraz bardziej boli go w piersiach....nie moze oddychac...lapie plytki oddech...zaczely siniec mu usta:(((((((tak naprawde doszlam do wniosku,ze chyba nie zdaje sobie sparwy z tego jak powaznie jest chory.....raczej napewno sobie nie zdaje:(((( Dzis pytal matki..czy kupila juz mu czarny garnitur?:((((zaczelam drzec sie...powiedzialam,ze zaraz dostanie kapciem...wszystko w formie zartow..ale slowa ktore powiedzial bolaly...bardzo:((((Wiem tez..ze sam nie zapyta lekarza...na jedno to dobrze..bedzie zyl w niesmiadomosci:(Lekarz ktory r4obil mu wczoraj wycinki,powiedzialdo ojca\'\'ze zbyt lekko wchodziwpluca\'\'hmmm..nie wiem o co chodzi...boje sie pytac tego lekarza o cokolwiek bo to DUPEK..laske zrobi,ze odpowie>:[ ehh jakmi ciezko:(((((
  19. ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhh..brak mi sily....nawet nie mam sily pisac...:((((
  20. Witam:((((Dizs znowu pobierali mu wycinki i to wiecej niz ostanim razem...nie wiem dlaczego..moze zaginely?Jak rozmawialm z lekarzem wczoraj i zapytalam ile czasu to potrwa..powiedzial,ze pol roku ,moze rok:(((((((((((((((((((Pozbawil mnie resztek nadzieji:(((Staram sie wierzyc..chce..ale wyrok zapadl...Teraz ma gosci...wiec ma i wsparcie:((( Woczraj nie chcial nas wypuscic,matka mowila...poloz sie przespij..to krzyczal..dobra jedz juz...mozesz wcale nie przyjezdzac...mial wysoka goraczke..dostal jaj przeze mnie..jak poszlam do lekarza..nie bylo mnie ponad 2 h..chodzil i mnie szukal...denerwowal sie..a ja malo nie zemdlalam po wyjsciu z gabinetu:(((jak wrocilam do jego sali..mial juz goraczke..a jak przyjechalismy czul sie ddobrze...Powiedzialam mu ..powiedzialam mu prawde(taka nie do konca) bo powiedzialam,ze to prawdopodobnie nowotwor..przyjal to ze sspokojem..ale poplakal sie cichutkoTchnelam w niego wiare..mam nadzieje ze uwierzyl.....mowilam o chemii,naswietlaniach itd..bylam twarda..jednak wewnatrz moje serce peklo..Tak bardzo sie boje:(((( Wiecie co...szczerze mowiac..wolalbym dostac tel ze szpitala zz wiadomoscia ze zmarl w nocy..wiem ze to okrutne co pisze...ale boje sie..tak bardzo sie boje:(((((Wczoraj podali mu kroplowke..dzis druga..ale nie wiem z czym...lekarzz nic nie mowil...oprocz tego,ze dostanie antybiotyk:(((((Wogole ten lekarz mlody siur...zero podejscia do rodziny..opryskiliwy..i z laska odpowiada na pytania...To co on sobie wyobraza..ze nie zapytam o stan zdrowia ojca?>:[:(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( Pozdrawiam Was i dziekuje ,ze jestescie ze mna w tym najtrudniejszym dla mnie okresie teraz.....:(((
  21. serce mi pęka:\'( z bolu i strachu:(((((((((((((((((((
  22. ehhhhhhhhhco ja mu powiem?Dzis dzownil do mnie do pracy kilkanascie razy..nie odbieralam..nie moglam...:( ale wreszcie sama zadzwonilam....kiedy zapytal co mowia lekarze..powiedzialm,ze jutro Ci tato powiem..teraz nie moge rozmawiac bo wiesz,ze jestem w pracyBoje sie jego reakcji...boje sie swojej..nie wiem czy bede w stanie byc twarda
  23. Witam..jestem juz po rozmowie z lekarzem...znamy juz wyniki badania komputerowego:((( potwierdzilo sie ,to nowotwor pluc,ktory tez jest umiejscowiony w jednym oskrzelu:((((( Prawdopodobnie jest nieoperacyjny...ale zastanawiaja sie jeszcze...czekaja na wyniki histopatologiczne:((((((((((((((((((((((((Boje sie:((
  24. Witajcie:((( jutro bedą wyniki ,bardzo sie boje:(((Tato dzis byl na badaniu komputerowym w Wawie,jak dzwonilam do niego..i pytalam,czy lekarze cos mowia..odp..ze nic..nie podaja mu zadnych lekow..procz od goraczki na co oni do cholery czekaja?:((((((((((Tato bardzo sie meczy,opadal z sil...mowi po cichu....ciezko oddycha.nie moze jesc...a jak juz to wmusza sie w siebie:((((Boze jade do niego w srode..i musze powiedziec mu prawde tylko jak to zrobic...normalnie nie wiem.Lekarz mi powiedzial,ze poinformuje pacjenta,powie mu okrutna prawde,az do bolunie moge na to pozwolic..zalamie sie..Boze pomozcie..jak mam mu to powiedziec....jak powiedziec osobie ktora kocham...ze umiera?Boje sie,,,ze nawet jesli ja dam mu szanse..tylko po to by sie nie poddal..lekarz to spieprzy...:((((((((((( Pomozcie..prosze:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
  25. Witam:((( właśnie wrócilismy ze szpitala...tato ciezko oodycha...wciaz kaszle....i co chwile ma wysoką temaperature:((Patrzac na niego..wierzyc sie nie chce....ze jest tak chory(procz tego,ze schudl)Dzis byly u niego wnuki( moje dzieci).....cieszyl sie ...az sie poplakalkocha swojego ziecia(mojego meza)zawsze mieli super kontakt..opowiadal Piotrkowi(mezowi) o tym..ze chyba ma przewlekle zapalenie pluc...Boziu on chyba naprawde nie podejrzewa nic,ale dzis napomknelam mu...ze cokolwiekby to nie bylo.to nie jest wyrok..ze jak bedzie trzeba to wezmie chemie....powolalam sie na jego kolege z pracy ,co mial raka krtani!!...no to od razu zaznaczyl,ze\'\'Cygan\'\' nie mial chemii:(((,a on nie bedzie nic bral..bo nie chce zeby mu wyszly wlosy...no to ja do ataku(oczywiscie w formie zartu) tato wez nie pierdziel..bo Ci nakopie...wezmiesz wszystko co Ci podadza...bo masz wyzdrowiec szybko..bo w maju Sylwii(corki) komunia...wiecie co mi powiedzialno wiem,ze komunia....ale bedzie mniejszy koszt jednego goscia mniej i zaczal sie smiac wyszlam ..bo chcialam go naprawde trzasnac w leb.....Jutro rano o 7 mam msze w jego intencji...dzis byla modlitwa za niego.o szybkie wyzdrowienie....Boze jaka ja slaba.....przeryczlalam cala msze..poszlam do spowiedzi....(zazwyczaj chodze 3,4 razy do roku) nie umialam sie wyspowiadacjak mi ciezko....tak bardzo go kocham:((((((((((((((((
×