Witam...wlasnie wrocilam....jestem po rozmowie z lekarzem:(((( nie jest dobrze....guz jest potwierdzony histopalogicznymi badaniami...ale okazalo sie tez...qrcze nawet nie wiem czy bede potrafila to tu wytlumaczyc..bo czuje sie otepiala..w kazdym badz razie...jakies wloty do oskrzeli sa zamkniete naciekami martwicy...jakos tak:(( w pon.jedzie na badanie komputerowe..ktore ma ostaecznie wsakzac , czy nowotwor jest operacyjny ,czy tez nie:(Kiedy zapytalam lekarza,..jakie ma szanse na wyzdrowienie powiedzial ze dosc spore..o ile nie okarze sie ze guz jest nieoperacyjny..takie sranie w banie...ja to wszystko wiem..wiec prawde mowiac nie powiedzial mi niczego innego ,o czym bym nie wiedziala....wiem,ze nadzieja umiera ostania...moja wciaz jest gleboka i chce wierzyc i musze ,ze jednak bedzie dobrze.Pozdrawiam Was serdecznie..odezwe sie jak tylko bede juz wiedziala konkrety....dziekuje Wam