Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Surfitka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Surfitka

  1. telesforka, bylby Junior ;) A za jagode trzymam kciuki, a jak ma nie przyjsc to przez 9 miesiecy ;)
  2. telesforka, no wlasnie..kolezanka rodzila z kalendarzem w reku? I jak nazwie synka ? Fasolka, AA ja mysle, ze wtedy to raczej owulka byla a nie implantacja :)
  3. A w moim otoczeniu Michalina sie nikomu nie podoba :P A moj powiedzial, ze wlasnie dlatego tak ja nazwiemy :)
  4. Jagoda, ta twoja Jagoda to tez nie unikatowe imie :) Sama znalam dwie Jagody..o jedna wiecej niz Anite ;) Ale trzeba przyznac, ze Jagoda to przeslodkie imie :D
  5. Fasolko, mnie sie imiona bardzo podobaja..sama z trzeciego jestem Julia :) I wcale nie takie rzadkie..A nawet Julcia to dosc popularne ostatnimi czasy :) Tristan tak romantycznie...
  6. Jagody, czyli zapoczatkowalam piekny ciag i oby tak daej :D:D:D:D A co do badan Fasolko ja nie pomoge...amerykanie badaja mniej i rzadziej.:(
  7. No i fasolka ma fasolke :D Otwiera sie, a za lody dziekuje . Dobre byly :D
  8. Ej, jak tak czarujecie to ja chce lody z bita smietana i polewa truskawkowa...DUZE !! :D:D:D:D:D
  9. To Omego wrozysz Fasolce dziewczynke ,jak na rozwowo? ;)
  10. Fasolka, no sliczne to twoje malenstwo :) No to pisz kto juz wie? Mama, tata? Pierwsza reakcja meza? Planowane imie ? No i kiedy myslisz dzidzia bedzie na swiecie? Kiedy do gina?
  11. A ja tu dziecko glodze bo TAAAAKA impreza zapowiedziana i co? I puchy...Ide cos zjesc realnego :P
  12. Lampka wina i juz ci sie jezyk miesza ???? :P
  13. Malolepsza, no to impreza rozpoczeta :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Ale ubaw ten twoj post.
  14. I ja zahaczam o imprezke ;) A mi kolega z pracy poradzil, ze jak jego zone w ciazy bolala glowa, to pomagal jej tylko goracy oklad na czolo. Normalnie kawalek materialu zamoczyc we wrzatku i jak tylko da sie dotknac polozyc na glowe i tak kilka razy..i podobno pomaga. Ja nie probowalam, wiec nie wiem. Ale bolu wspolczuje, mnie tez czasem dorywa.ale teraz widze ze Michaska mnie oszczedza..pewnie mam zbierac sily na pozniej ;) Mimi, czyli mamy nowa staraczke :D:D:D:D:D:D Trzymam kciuki za powodzenie :)
  15. Fasolka jakze sie ciesze :D:D:D:D:D Wykrakalam ci ta imprezke, wystarczylo wpisac sie do naszego topiku i juz szczescie wyczarowane przez te czarownice topikowe :D:D:D:D:D:D Omego, jakos nie mam nastroju do pisania :o Pozdrawiam wszystkich.
  16. Fasolka jakze sie ciesze :D:D:D:D:D Wykrakalam ci ta imprezke, wystarczylo wpisac sie do naszego topiku i juz szczescie wyczarowane przez te czarownice topikowe :D:D:D:D:D:D Omego, jakos nie mam nastroju do pisania :o Pozdrawiam wszystkich.
  17. kasia, brzusio naprawde spore :) U mnie wciaz jeszcze niektorzy nie rozpoznaja ciazy..a do zdjecia sie wypielam, zeby bylo cos widac :D Cora urocza i prawie panna juz ;) Przyszla mamuska, a pochwalilabys sie tym swoim brzuszkiem? Bo ja nie widzialam :( Pozdrawiam.
  18. Czesc Gosia, wspolczucia z powodu bolu glowy. Slyszalam ze cieply oklad pomaga..ale nie sprawdzalam. Przyszla mamuska, unikam slodyczy bo po pierwsze mam nadwage i nie chce przytyc za duzo. A po drugie, a wlasciwie najwazniejsze, mam zespol policystycznych jajnikow, a co za tym idzie zwiekszone ryzyko cukrzycy ciazowej. A chcialabym tego uniknac. Ale nie zawsze sie da nie zjesc ciasteczka ;) A co do prania to zle mnie zrozumialyscie..tez jeszcze nie piore, ale mysle to robic w kwietniu - maju. Czeka troche prasowania, bede miec malutka pralke i nie wypiore wszystkiego na raz. A nie wiem czy bede mogla dlugo stac z duym brzuchem i chce to rozlozyc na raty :) Z reszta jeszcze duzo ubranek mi brakuje do kompletu wyprawki :) Pozdrawiam.
  19. Goba, ja tez sie martwie bo u mnie tez mnie tez srednio co drugi dzien mala sie bardziej rusza i mniej. Ale widocznie dzeiciaki tak musza miec juz swoje dni na zabawe i sen :) A co do usg to ja mialam zwykle usg dopplerowskie. Badano mi malutka, wszystkie wymiary ( glowka, brzuszek, raczki, nozki,) sprawdzano narzady wewnetrzne - szczegolna uwage zwracano na serduszko - i tam sprawdzano przeplyw krwi i komory, oraz na nereczki, pecherz moczowy, zoladek. Byc moze jeszcze cos co mi ucieklo. Ogolnie dosc dlugo to trwalo, ..a i zapomnialabym duzo pomiarow glowki, obwod srednica i jeszcze jakies dodatkowe sprawy. U mnie sprawdzano lozysko, wielkosc, polozenie i chyba tetnice tez . No i dodatkowo usg dopochwowym grubosc szyjki macicy. Mysle ze to wszystko trwalo okolo pol godziny, wiec sie naogladalam coruni, a poszlabym znowu i dzis :) A dzis zrobilismy pierwsze zakupy :D Jeszcze niewielkie ale postanowilismy pomalu zbierac jej garderobe i kupilismy skarpetki, czapeczki, buteleczke i tata kupil jej dwie pierwsze sukienki ;) Gorzej jak sie na usg pomylili :P No i kupilismy proszek do prania, bo mam juz troche podarkow dla malej i mysle po malutku prac i ukladac te maciutkie ubranka :) Pozdrawiam.
  20. Czesc Gosia, poogladalam tamte brzuszki..i widac jakie duze roznice sa miedzy nimi :) Kazda ciaza jest inna , ale grunt by byla zdrowa :D No i wszystkie sa urocze :D Ciacha nie probuje bo staram sie unikac slodyczy, a jak zrobie bede chciala na raz zjesc :o W nocy snilo mi sie, ze jest mi tak ciasno, i malutka nie moze sie ruszyc. Obudzilam sie patrze a tu moj maz noga nas przylozyl :o A dzis jedziemy do sklepu poogladac rzeczy dla Michaliny, a moze cos kupic :) Pozdrawiam, buzki
  21. Czesc Lobuzy :D Szkoda, ze was prawie nie ma :o No nic, pozdrawiam w takim razie i zmykam. Milej niedzielki Anna, jednodniowy skok tempki o niczym nie swiadczy. Testy sa omylne. Juz pisalam ze 100% potwierdzenie owu to ciaza lub badanie progesteronu. Ana Jagoda Omega, no ciekawa metoda, nie powiem ;) Zdrowka zycze .
  22. Przepraszam ale kafe jakies jaja robi :o
  23. Hej I ja sie przylacze do dyskusji..kiedys bylam praktykujaca katoliczka..dzis juz tylko wierzaca. Ja wierze, ze Bog nie chcial dla nas zle..to ktos inny popsul mu szyki skazujac ludzi na cierpienia. A my ludzie musimy z nimi zyc ale i tez walczyc. Ja lapalam sie kazdej deski ratunku by moc doswiadczyc macierzynstwa. Jakby trzeba bylo zrobilabym i in-vitro..tak bardzo potepiane przez kosciol. Bo ja wierze, ze po to Bog dal czlowiekowi rozum, zeby ten mogl to wykorzystac. Skoro nauczylismy sie jak pomoc naturze, dlaczego nie uzyc tego by byc bardziej szczesliwym ? Bezdzietnosc jest okrutna, kazda kobieta i mezczyzna ktory pragnie byc rodzicem powinien nim byc. I wiara nie powinna stawac na drodze do rodzicielstwa. Nie wierze ze tylko medycyna moze pomoc..to jest to o czym pisze Pierniczek. Uwazam ze w kazdym poczeciu Bog ma swoj udzial, nazywam to palcem Bozym..bo tu powstaje zycie, nie tylko zlepek komorek. Ta mala osobka ma swoj charakter, swe mysli od poczatku. W chwili gdy powstaje zycie zdaza sie prawdziwy cud. Dlatego podkreslam wam dziewczyny ze trzeba wierzyc ze bedzie sie rodzicem, owszem trzeba sobie pomoc leczeniem, ale tez ciagle miec nadzieje, ze kiedys nadejdzie ten dzien kiedy poczujecie swe malenstwo. Ja tez ta wiare tracilam z kazdym niepowodzeniem. A jednak stalo sie inaczej.I to wtedy gdy przestalam liczyc na to ze stanie sie to naturalnie. Dziewczyny leczenie pco jest dlugotrwale, czesc z nas zachodzi w ciaze juz podczas pierwszej stymulacji, a czasem po prostu nawet i to nie jest potrzebne. Niektore musza walczyc latami o swe szczescie, ale jedno wiem - warto !!! Tym ktore to spotyka moge tylko zyczyc cierpliwosci i determinacji w dazeniu do celu. No i tej wiary, wiary w sukces - to jest zrodlo sily. Basiu, ja wcale nie jestem silna, wiesz ile mialam chwil zalaman w mojej walce o dziecko? Miesiecy kiedy przestawalam sie leczyc i wierzyc, ze wogole kiedys bede matka? Moze gdybym kontynuowala leczenie juz dawno mialabym dziecko? A moze tak po prostu mialo byc, ze to trwalo tak dlugo.Duza sile dawal mi moj maz ktory nigdy we mnie nie zwatpil. Mam przy sobie cudownego czlowieka, ktorego ramiona byly mokre od moich lez, ale zawsze umial te lzy zatrzymac. I to tez dawalo mi sile zeby walczyc o jego dziecko. On zawsze umial mnie pocieszyc i wiem ze bedzie najcudowniejszym tata swojej krolewny - jak mowi o coreczce. :) Ejmi, mam nadzieje ze szybciutko uda ci sie zajsc w ciaze i bedziesz kolejnym przykladem ze jednak wlasnie pozytywne nastawienie i ten "luz" to zrodlo sukcesu w walce o dzidzie :) Wszystkim wam dziewczyny zycze powodzenia i spelnienia marzen. I traktujcie pco jako przeszkode do pokonania, da sie to wrzucic na boczny tor, zawsze bedzie nam towarzyszyc, ale niech nie zasloni nam urokow codziennosci, radosci ze zwyklego zycia - milosci, rodziny, przyjacol, sukcesow w pracy - czyli zwyklego zycia. Buziaki i duzo usmiechu zycze
  24. Hej I ja sie przylacze do dyskusji..kiedys bylam praktykujaca katoliczka..dzis juz tylko wierzaca. Ja wierze, ze Bog nie chcial dla nas zle..to ktos inny popsul mu szyki skazujac ludzi na cierpienia. A my ludzie musimy z nimi zyc ale i tez walczyc. Ja lapalam sie kazdej deski ratunku by moc doswiadczyc macierzynstwa. Jakby trzeba bylo zrobilabym i in-vitro..tak bardzo potepiane przez kosciol. Bo ja wierze, ze po to Bog dal czlowiekowi rozum, zeby ten mogl to wykorzystac. Skoro nauczylismy sie jak pomoc naturze, dlaczego nie uzyc tego by byc bardziej szczesliwym ? Bezdzietnosc jest okrutna, kazda kobieta i mezczyzna ktory pragnie byc rodzicem powinien nim byc. I wiara nie powinna stawac na drodze do rodzicielstwa. Nie wierze ze tylko medycyna moze pomoc..to jest to o czym pisze Pierniczek. Uwazam ze w kazdym poczeciu Bog ma swoj udzial, nazywam to palcem Bozym..bo tu powstaje zycie, nie tylko zlepek komorek. Ta mala osobka ma swoj charakter, swe mysli od poczatku. W chwili gdy powstaje zycie zdaza sie prawdziwy cud. Dlatego podkreslam wam dziewczyny ze trzeba wierzyc ze bedzie sie rodzicem, owszem trzeba sobie pomoc leczeniem, ale tez ciagle miec nadzieje, ze kiedys nadejdzie ten dzien kiedy poczujecie swe malenstwo. Ja tez ta wiare tracilam z kazdym niepowodzeniem. A jednak stalo sie inaczej.I to wtedy gdy przestalam liczyc na to ze stanie sie to naturalnie. Dziewczyny leczenie pco jest dlugotrwale, czesc z nas zachodzi w ciaze juz podczas pierwszej stymulacji, a czasem po prostu nawet i to nie jest potrzebne. Niektore musza walczyc latami o swe szczescie, ale jedno wiem - warto !!! Tym ktore to spotyka moge tylko zyczyc cierpliwosci i determinacji w dazeniu do celu. No i tej wiary, wiary w sukces - to jest zrodlo sily. Basiu, ja wcale nie jestem silna, wiesz ile mialam chwil zalaman w mojej walce o dziecko? Miesiecy kiedy przestawalam sie leczyc i wierzyc, ze wogole kiedys bede matka? Moze gdybym kontynuowala leczenie juz dawno mialabym dziecko? A moze tak po prostu mialo byc, ze to trwalo tak dlugo.Duza sile dawal mi moj maz ktory nigdy we mnie nie zwatpil. Mam przy sobie cudownego czlowieka, ktorego ramiona byly mokre od moich lez, ale zawsze umial te lzy zatrzymac. I to tez dawalo mi sile zeby walczyc o jego dziecko. On zawsze umial mnie pocieszyc i wiem ze bedzie najcudowniejszym tata swojej krolewny - jak mowi o coreczce. :) Ejmi, mam nadzieje ze szybciutko uda ci sie zajsc w ciaze i bedziesz kolejnym przykladem ze jednak wlasnie pozytywne nastawienie i ten "luz" to zrodlo sukcesu w walce o dzidzie :) Wszystkim wam dziewczyny zycze powodzenia i spelnienia marzen. I traktujcie pco jako przeszkode do pokonania, da sie to wrzucic na boczny tor, zawsze bedzie nam towarzyszyc, ale niech nie zasloni nam urokow codziennosci, radosci ze zwyklego zycia - milosci, rodziny, przyjacol, sukcesow w pracy - czyli zwyklego zycia. Buziaki i duzo usmiechu zycze
  25. Hej I ja sie przylacze do dyskusji..kiedys bylam praktykujaca katoliczka..dzis juz tylko wierzaca. Ja wierze, ze Bog nie chcial dla nas zle..to ktos inny popsul mu szyki skazujac ludzi na cierpienia. A my ludzie musimy z nimi zyc ale i tez walczyc. Ja lapalam sie kazdej deski ratunku by moc doswiadczyc macierzynstwa. Jakby trzeba bylo zrobilabym i in-vitro..tak bardzo potepiane przez kosciol. Bo ja wierze, ze po to Bog dal czlowiekowi rozum, zeby ten mogl to wykorzystac. Skoro nauczylismy sie jak pomoc naturze, dlaczego nie uzyc tego by byc bardziej szczesliwym ? Bezdzietnosc jest okrutna, kazda kobieta i mezczyzna ktory pragnie byc rodzicem powinien nim byc. I wiara nie powinna stawac na drodze do rodzicielstwa. Nie wierze ze tylko medycyna moze pomoc..to jest to o czym pisze Pierniczek. Uwazam ze w kazdym poczeciu Bog ma swoj udzial, nazywam to palcem Bozym..bo tu powstaje zycie, nie tylko zlepek komorek. Ta mala osobka ma swoj charakter, swe mysli od poczatku. W chwili gdy powstaje zycie zdaza sie prawdziwy cud. Dlatego podkreslam wam dziewczyny ze trzeba wierzyc ze bedzie sie rodzicem, owszem trzeba sobie pomoc leczeniem, ale tez ciagle miec nadzieje, ze kiedys nadejdzie ten dzien kiedy poczujecie swe malenstwo. Ja tez ta wiare tracilam z kazdym niepowodzeniem. A jednak stalo sie inaczej.I to wtedy gdy przestalam liczyc na to ze stanie sie to naturalnie. Dziewczyny leczenie pco jest dlugotrwale, czesc z nas zachodzi w ciaze juz podczas pierwszej stymulacji, a czasem po prostu nawet i to nie jest potrzebne. Niektore musza walczyc latami o swe szczescie, ale jedno wiem - warto !!! Tym ktore to spotyka moge tylko zyczyc cierpliwosci i determinacji w dazeniu do celu. No i tej wiary, wiary w sukces - to jest zrodlo sily. Basiu, ja wcale nie jestem silna, wiesz ile mialam chwil zalaman w mojej walce o dziecko? Miesiecy kiedy przestawalam sie leczyc i wierzyc, ze wogole kiedys bede matka? Moze gdybym kontynuowala leczenie juz dawno mialabym dziecko? A moze tak po prostu mialo byc, ze to trwalo tak dlugo.Duza sile dawal mi moj maz ktory nigdy we mnie nie zwatpil. Mam przy sobie cudownego czlowieka, ktorego ramiona byly mokre od moich lez, ale zawsze umial te lzy zatrzymac. I to tez dawalo mi sile zeby walczyc o jego dziecko. On zawsze umial mnie pocieszyc i wiem ze bedzie najcudowniejszym tata swojej krolewny - jak mowi o coreczce. :) Ejmi, mam nadzieje ze szybciutko uda ci sie zajsc w ciaze i bedziesz kolejnym przykladem ze jednak wlasnie pozytywne nastawienie i ten \"luz\" to zrodlo sukcesu w walce o dzidzie :) Wszystkim wam dziewczyny zycze powodzenia i spelnienia marzen. I traktujcie pco jako przeszkode do pokonania, da sie to wrzucic na boczny tor, zawsze bedzie nam towarzyszyc, ale niech nie zasloni nam urokow codziennosci, radosci ze zwyklego zycia - milosci, rodziny, przyjacol, sukcesow w pracy - czyli zwyklego zycia. Buziaki i duzo usmiechu zycze
×