Surfitka

Ta moja skrzynka mnie dobija, ostatnio wysyłalam jakieś zdjęcia i klikałam wyślij chyba z 10 razy, i wysłało dziesięć razy ale po 15 min. :( Tragedia. A bylo to coś bardzo ważnego, wstyd. Mam nadzieje, że wkrotce dostaniecie. Kukusia, a ja nie mam waszego ślubnego. Ale to co mam też jest ładniutkie :) Paulina wy tez tacy elegantcy, ho ho. :)

Wysyłam wam zdjęcie które zrobiono mi na ostatniej imrezie świątecznej w pracy. Nie mam nic nowszego, a i też nie mam nic na szybko z moim Misiem :(

Jest pod moim nickiem. Ale na wszelki wypadek podaję surfitka@op.pl.

No tak, sobie zdjęcia powysyłały łobuziary i poszły spać, a o mnie to zapomniały. :( Podobno jak wszystkim, to wszystkim...Ja też coś poszukam, chociaż nie mam żadnych zdjęć bo unikam tego jak mogę. Normalnie klisza może pęknąć ;( Zrobię sobie jakieś to wam wyślę. Kukusia, skąd dokładniej z Krakowa jesteś? Może my też mijałyśmy się na ulicy? Któż to wie?

Hej, ja nie wiem co to jest mervelon. Ja sie leczę teraz w stanach, wiec cena mojego leku nic ci nie da :) Podobno w Polsce nie jest drogi. Biore jeszcze metformine, ale nie myślę, żeby to miało wpływ na włoski. Ja juz się staram bardzo długo. Od września 2002roku.

Rudzia tak to niestety bywa, ja tez mam owulacje i nie jestem w ciązy :( Nie zawsze jajeczko jest w pelni wartościowe, czasem sie nie zagnieźni. Sama próbuję sobie to jakoś wytłumaczyć, ale faktem jest też, że nigdy np. nie miałam robionych badan na drożność, czy wrogość śluzu. Ty masz juz wszystkie badania za sobą? A jak mężuś? Też zrobił badanka? Odnośnie mówienia o tym problemie, u mnie najbliższa rodzina wie, więc nie pytają. Myślę, że powiedzieli też ew. wujostwu bo też jakoś przestali nas męczyć. Najbliźsi przyjaciele nie mają dzieci więc mnie to ni drażni, chociaż kto wie, może wkrótce zaciążą. Albo też mają problemy tylko o nich nie mówią ( dziewczyny są starsze ode mnie maja po 29, 30 lat). Ja się ich o nic nie pytam, bo nie chcę by czuli się tak jak ja się czułam dawniej. Kuzynka mojego męża ma ten sam problem co ja, w ciągu roku od odstawienia tabsów przytyła 10 kg i nie może zajść, w maju będzie dwa lata. Strasznie ten problem bezdzietności w moim otoczeniu jest powszechny.

Martyniu dzieki, ale ja i tak myślę, że wkrótce mi się uda. I wcale nie jestem pewna czy to juz koniec w tym cyklu. Otóz chciałam pokazać mężowi test, leżał koło okna (teraz juz piękne słoneczko) i pod światło zobaczyłam druga, cieniutką bardzo ale to bardzo bladą kreseczkę. I chyba będę musiała powtórzyć test jak nie przyjdzie @, dzis już 16 dni po owulacji. Zrobiłam jeden fatalny błąd. Im człowiek starszy tym głupszy, umyłam ten test zaraz jak sie pojawiła jedna krecha ( 3 min to za dużo czekania - wiecie jakie to emocje), bo on był taki co trzeba siusiac prosto na niego. No i chyba się rozwodnił. (ta gruba krecha się trochę zgrubiła i rozmazała) Więc jak nie przyjdzie @ pędzę po następny. Nigdy nie zwrócilam uwagi czy na nieużytych testach pod światło widać paski. Tempka ciągle jest stała, nie bardzo wysoka ale rano w rejonie 36.8, wieczór 37,1. Hope koniecznie wpisz sie na tabelke bo w tym roku ona zniknie :) tzn. wszystkie bedziemy w jej dole :)

Cześć hope, napisz coś więcej o sobie. Kurcze, ciężko o te przydziały dzidziusiów...czasem trzeba się naczekać. Ja sie wyspałam, czuję sie wpełni zrelaksowana i zaraz muszę obudzic mojego mężusia i oznajmic mu, że jeszcze tatą nie zostanie. Chyba się chłopak nie ucieszy, ale cóż, będzie musiał powalczyć dalej. Takie życie...Ale przynajmniej obiadku robić nie muszę bo mi kotleciki z wczoraj zostały, więc mam wolną niedzielkę.

Hej, ofaasola, mnie bardzo pomógł spironolactone ( myślę, że to to samo co spironol). Krostki już nie wychodzą ( czasem się jakiś zdarzy, ale zdrowym kobietom też), włoski po depilacji znacznie wolniej odrastają. Ja też staram się o dzidzię i dostałam ten lek od mojego gin na zminiejszenie testosteronu, który właśnie jest odpowiedzialny za te nieszczęsne objawy pco. Meszek, albo trafiasz na złych lekarzy, albo nie słuchasz sie ich rad. Skoro Ci powiedział znajdź faceta to szukaj ;) Ja wiem, że to nie jest takie proste i jestem tą szczęściarą co złapała męża zanim miała jakiekolwiek objawy pco, ale chociaż go bardzo kocham i jest najwspanialszym mężczyzną jakiego znam do Brada Pitta mu daleko ;) Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Spróbuj może z tym lekiem o którym pisałam wyżej, to nie tabkletki antykoncepcyjne, tylko lek na testosteron. Może to Ci pomoże zaakceptować siebie, chyba masz jakieś zalety? Wygląd to tylko kwestia gustu, nie wszystkie dziewczyny muszą wyglądać jak modelki (zreszta tam zawsze działa retusz) a to że masz włoski to taka twoja (nasza) \"uroda\" :) Jak pisałyśmy parę stron wstecz laser pomaga, ale dopiero wtedy jak leczysz się hormonalnie. Może czas zacząć?

Czesc dziewczyny. Właśnie zrobiłam teścik i ....wielka wyraźna gruba krecha, niestey tylko jedna :( Nawet jak patrzyłam pod kątem nie było widać drugiej ;) Jakoś bardzo się tym nie przejmuję i będę próbować dalej... Z tym przklętym pco nie jest łatwo zaciążyć, wiec jeszcze trochę powalczę. Dziękuję za pamięć. Na razie pa, pa.

Witajcie . Super, że wybawione, zadowolone :) Dzisiaj Tryni znów ma imprezkę, to jest życie ;) A ja zrobilam test, no i jeszcze w tym miesiacu nie dla mnie główna wygrana. Jak na razie dostała ją Justynka :) Może będzie ich więcej. Oby. Nawet jakoś bardzo mnie to nie zasmuciło, przypuszczałam, że tak będzie. Nie wiem, ale zawsze tak jest jakbym wstrzymyła psychicznie @. I po teście w ten sam dzień albo góra następny jest @. Chyba nie jest to możliwe. Ale już dobrych pare razy się na tym złapałam. Tak bardzo chciałabym jej już nie dostać...Ale teraz będzie nowy cykl, nowe przytulanki ;) Zjadłam sobie ciasteczko na pocieszenie i ide chyba jeszcze troszke poleżeć, dopiero ósma...

Rudzia, nie ma szans na owulację przy @. Jest szansa tylko na szybką owulację przy bardzo krótkich cyklach. My tego nie mamy. Mnie podczas owulacji bardzo kłują jajniki. Zawsze szczególnie jeden z którego jest uwalniane jajeczko ( sprawdzone na usg). Nie umiem tego opisac, ale to takie straszne kłucie (nie ciągły ból) w prawym lub lewym dole brzucha. Przy takich cyklach (38-40 dni) spodziewaj się jej okołoo 22-25 d.c.

Rudzia, ja nie napisałam, że @ jest dla kobiet nie potrzebna, tylko, że krwawienie przy tabletkach nie jest prawdziwą @ z medycznego punktu widzenia. Nie ma złuszczania sie śluzówki, bo ona podczas cyklu się nie tworzy, nie ma ciąży, bo nie ma owulacji, bo jest blokowana przez tabsy. Czyli to wszystko wtedy jest sztuczne i jest to tylko złudzenie prawdziwych cyklów. Miałam znajomą której śluzówka macicy była tak \"zniszczona\" przez tabsy ( 7 lat bez zadnej przerwy), że jej lekarz powiedział wprost, że szybko w ciążę nie zajdzie i jak na razie nie zaszła. Tabsy całkowicie zakłucają naturalny cykl.

Karo, adopcja to wielkie słowo. My postanowilismy, że jeśli nam się nie uda gdzieś do 35 r.z., to zaadoptujemy dziecko. Ale najpierw musimy wykorzystać wszystkie możliwości. Wiesz, jak na razie większość z nas tutaj jest w fazie badań i dochodzenia dlaczego jest problem. Ja napewno nie jestem jeszcze gotowa na adopcje. A juz na pewnoo nie mój mąż. No kukusiu, ja to zawsze do was nocka zagladam jak wracam z pracy ;) U mnie wtedy 17 u was juz 23. Ale moge sobie poczytac co u was. Czasem udaje mi sie odezwac w lunch, wy jesteście wtedy z reguły na necie. Żal mi Cię, ale mam nadzieje ze mąż szybko zarobi na domek i wróci. Takie rozłaki bardzo zmniejszaja teraz twoje szanse na dzidzie. Ale zawsze może się trafić ;) A tak pozatym zrobiłam te kotleciki jak radziła Paula, \"wzbogaciłam\" tylko odrobiną żółtego serka kosztem dużej ilości (dałam tylko małą) śmietany. No i pieczarki zapiekałam z cebulką. Mężuś był baaardzo zadowolony. :) Pyszne. Odpoczywam teraz właśnie po obiadku.

No właśnie, ja to nawet nie wiem kiedy minęły te wszystkie lata. I też płaczę, a ostatnio to już wogóle płaczliwa się zrobiłlam. Klawiaturę to daleko odsuwać zeby nie zamokła ;)

Oj kukusia, nie płacz. Czytałaś co piszą Dianka i Justyna? Usmiech i luz. A swoją drogą mam nadzeję, że wkrótce twoja sytuacja się zmieni i męzuś wróci, albo ty do niego dołączysz. Wiem co to znaczy taka rozłąka i jaka to tęsknota...Trzymaj się a zaliiczonko jeszcze zrobisz :)

Wiesz co, kiedyś czytałam jakiś artykuł o tym, że te przerwy przy braniu tabsów są tylko ze względu na psychikę kobiet. Kobieta bez @ czuje sie mniej kobieca. Lekarze wyjaśniali tam, że krwawienia w przerwie to nie prawdziwa @. Wiec teoretycznie można brać tabsy bez żadnych przerw. Teraz w Stanach bardzo popularne są tabsy w których przerwe robisz tylko co trzy miesiące. Bo niektórym \"aktywnym\" kobietom @ przeszkadza. Ja osobiście już nigdy do tego świństwa nie wrócę. Nie sądzę, żeby twoje problemy były spowodowane krótkimi przerwami, ale bardziej faktem, że je wogóle brałaś.

Witam Barbara, dziewczyno twoje cykle są idealne ! Rudzia ma tak jak ja ;( Trochę gorzej bo nigdy nic nie wiadomo, szczególnie kiedy? Pozwolilam sie odezwać, bo ja też sie już trochę staram i co nieco o tych starankach wiem. W ciązę nie mogę zajść przez pco, ale myślę, że jestem na dobrej drodze, a wiara czyni cuda :)

No a ja się wreszcie odrobiłam. Posprzątane, pościel zmieniona, tak się przyjemnie zrobiło :) Jeszcze obiadek został do zrobienia, ale postanowiłam do was zajrzeć. Ależ bym pojechała na narty ! A tu śniegu ni w ząb w tym roku. A na sztucznym to twardo ;) Udanego wieczoru życzę i odezwę się jutro co i jak. Pa,pa

No ja nie myślę, żeby pco było prekazywane genetycznie. A włoski i krosty na udach to trzeba leczyć, a nie ukrywać przed światem. Trochę wiecej wiary w siebie życzę.

Żegnam się na razie, idę coś posprzątać. Jak się poruszam to może @ przyjedzie. Wewnętrzna intuicja podpowiada mi, że to nie ciąża. Jeszcze nie. A później zrobię mężusiowi kotleciki wg przepisu Pauli. Musi zdrowy i silny ;)

No paziu, powodzenia życzę. Ja nigdy tego jeszce nie miałam sprawdzane. A statystyki mówią, że aż 45% żeńskiej niepłodności jest spowodowane niedrożnością jajowodów. Jak w następnym cyklu nie zajdę to wymusze na moim gin. skierowanie.

Martyniu - udanej zabawy !!!

No właśnie paziu, co by było gdyby....Ja też w sumie po tym spóźnieniu poszłam do gina (pierwsza wizyta wogóle w moim życiu), ale babka była tak nieprzyjemna, nie dała mi tabsów i kazała zrobić usg janików. Człowiek był młody i głupi, miałam wrażenie, że mnie osądza, że rozpoczęłam współżycie (miałam 18 lat). No i poszły w ruch gumeczki, badania nie zrobiłam i za pare miesięcy znalazłam gina który dał mi tabsy od razu, po jakiś badankach z krwi ( morf, cukier, próby wątr). Dziś sobie myślę, że ta pierwsza coś wyczuła i była na pewno znacznie lepszą specjalistka od tej drugiej. Ale była strasznie antypatyczna. Ale wtedy bardzo nie chciałam mieć dzidzi, ważniejsze były studia. A studia można zrobić zawsze, a dzidzia nie da się zawsze mieć. Ale jak to mówią mądry Polak po szkodzie...

Poza tym Kami, tak jak napisała ja tez mam pytanie, nowy cykl, nowa nadzieja, nowe staranka... :) Usmiech obowiązkowy.