Surfitka

Martyniu - udanej zabawy !!!

No właśnie paziu, co by było gdyby....Ja też w sumie po tym spóźnieniu poszłam do gina (pierwsza wizyta wogóle w moim życiu), ale babka była tak nieprzyjemna, nie dała mi tabsów i kazała zrobić usg janików. Człowiek był młody i głupi, miałam wrażenie, że mnie osądza, że rozpoczęłam współżycie (miałam 18 lat). No i poszły w ruch gumeczki, badania nie zrobiłam i za pare miesięcy znalazłam gina który dał mi tabsy od razu, po jakiś badankach z krwi ( morf, cukier, próby wątr). Dziś sobie myślę, że ta pierwsza coś wyczuła i była na pewno znacznie lepszą specjalistka od tej drugiej. Ale była strasznie antypatyczna. Ale wtedy bardzo nie chciałam mieć dzidzi, ważniejsze były studia. A studia można zrobić zawsze, a dzidzia nie da się zawsze mieć. Ale jak to mówią mądry Polak po szkodzie...

Poza tym Kami, tak jak napisała ja tez mam pytanie, nowy cykl, nowa nadzieja, nowe staranka... :) Usmiech obowiązkowy.

Czesc Kami, przykro mi...Kami, ale z moich info wynika, że przy tak krótkiej fazie lutealnej bardzo trudno o implantację, nawet jeśli doszło do zapołodnienia. Zwróc może lekarzowi uwagę na ten problem. Ja miałam owulację pięc dni przed tobą i jak @ nie było tak nie ma. Jutro 16 dni po owulacji i robie teścik. Pewnie znów jedna krecha, ale fajnie się żyje złudzeniami.

Biedna Trynity, chyba padnie po takiej imprezie. Tylle jedzonka musiała sie naszykować, teraz jeszcze podac, potem posprzątać. Ale ja też lubię urządzać immprezki. I lubię jak znajomym smakuje moje jedzonko :) Dawno nic nie robiłam, bo tu nie mam zbyt wielu znajomych, mieszkanko malutkie. W Polsce to co innego.... Baw sie dobrze Trynity, i przyślij nam troche smakołyków ;)

Jesłi chodzi o długo, na pewno, z tym, że dwa razy po poł roku sie nie widzieliśmy, bo zapuszczałam korzenie w USA. Wiec trzeba to odliczyć. JAk pisałam, nie leczyłłam się a sam duphaston nie pomaga. Troszkę (przez 6 miesięcy)zaczęłam się leczyć w 2005r, ale bezskutecznie, odpuściłam no i teraz od października.

Nie Paziu, żadnych przerywanych. Że tak powiem w sekrecie, mój mężuś nie jest najmocniejszy jeśli chodzi o jakąkolwieik antykoncepcję i zawsze się z niego śmieję, że gdybym była zdrowa, to mielibyśmy już szóstkę :)

Dziewczyny, ja naprawdę przez trzy lata nic nie robiłam w sprawie mojej choroby oprócz brania duphastonu, bo inaczej moja @ chyba by odfrunęła i nie miałabym cykli wogóle ;( Nie starałam sie paziu, nawet mój mąz nie chciał ( ale jakby się trafiło to by się cieszył). Nie stosowaliśmy żadnej antykoncepcji od września 2002 roku. Mimo róznych miesięcy, luzu lub liczenia nigdy nie byłam w ciąży. Ale też myślę, że nigdy nie miałam owulacji (podobno raz, jak próbowałam sie leczyć w Polsce). Dopiero teraz od tych paru cykli zaczęłam liczyć tak naprawdę. Ale przerzucam sie z powrotem na poprzedni cykl życia, bo ten jest zbyt stresujący. Jak sama napisałas - nie chcę o tym myśleć. Ale leczyć się będę, nie tylko dla dzidziusia ale też dla samej siebie.

No tak Martyniu, chociaż mogliby te dzieciaki rozdawać dwójkami a nawet trójkami, wtedy więcej nowych dziewczyn by się załapało, a może i my doczekałybyśmy się szubciej ;) A co tam proponuję cała drużynę piłkarska ;) już w marcu. :)

Paziu, ja nie wiem jak z tym moim pco było przed tabletkami, nikt mnie nie przebadał. Ale nie miałam żadnych objawów. Delikatny trądzik, ale to normalne u nastolatek, okres regularny (co 37 dni), chociaz raz mi sie spóznił dwa miesiące. Ale to było wtedy jak się zakochałam w moi Miniu, więc sobie wytłumaczyłam to euforią. Nawet się tym nie przejęlam. Żadnych ekstra włosków, myślę, że było znacznie lepiej niż teraz. Czasem sobie myślę, że może wtedy mogłam pomyśleć o dzidziu, jak moja siostra. Miała 20 lat jak urodziła syna. dzis on już ma 15.

Pewnie, że dam znać, ale zrobię rano, z pierwszego \"siku\". Podobno jest większa pewność.

Jutro, boję się....Zbyt wiele razy jedna krecha.:(

Sysiu, ja do tego, że zawsze byłam takim małym pączuszkiem się przyzwycziłam. Bardziej dokuczało mi, że tyłam po odstawieniu. To chore, z roku na rok nie mieściłam się w ciuchy. I co sezon coś nowego. Doszło do tego, że zaczęłam kupować tylko to co się naciąga. Ale na szczęście - udało się, zaczynam powrót ;) Już się mieszcze w ciuchy z przed dwóch lat :) Jak ważyłam 65 kg to nawet całkiem fajnie wyglądałam. Mam 170 cm wzrostu, miało się gdzie rozłożyć. Mam duży biust. A poza tym w moich licealnych czasach, normalnym było, że wyższe dziewczyny ważyły ponad sześćdziesiąt.

A, zaciążone, podobno, tym się można zarazić, trzeba trzymać was za brzuchy :) Czujecie ;)..... Bo teraz łapię was obiema rękami :) Strasznie się cieszę, żywy dowód na to, że można :)

Hej, widzę, że wszystkie rezerwujecie sobie wiosnę. Ja też, marzec, bo jakbym zaszła w marcu to w grudniu miałabym dzidzia, i miałby urodzinki jak ja i mój mężuś. Ale jak rozdający te losy chce dawać jeden na miesiąc to ja poczekam nawet do listopada, byleby tylko dał. :) Ale się porobiło. Znowu dziś rano tem. 36.9, plamienia stop ( wczoraj były bardzo skąpe), dosłownie zwariuję, a to 15 d.c. po owulacji i już 40 d.c. . Chyba jutro zrobię teścik. Pewnie znów jedna krecha. Oj coś z tym @ jest nie tak. Paziu, mnie szczupła nazwać się nie da, niestety. Wstyd tu przy was się przyznać, że ostatni raz 5 z przodu na liczniku widziałam w ósmej klasie. Potem długo było 65 kg., a po odstawieniu tab, w ciągu czterech lat urosło aż do 87 kg. Teraz dietka działa i spada na szczęście ta moja waga. Teraz jest koło 78 kg. Tak, że o pięćdziesięciu paru to sobie można pomarzyć. Ale coż, ta nadwaga to właśnie skutek pco.

Lilka, skoro masz kompleks badan, i nikt ci nie powiedzial ze masz pco, to znaczy, ze go nie masz. Na usg twoje jajniki byly normalne? U chorych na pco, maja wiele pecherzykow, brak dominujacego, przez co brak owulacji i problemy z zajsciem w ciaze. I to wlasciwie jest glownym badaniem w tej chorobie. Hormony bada sie dodatkowo, chociaz mi przez trzy lata nikt nie sprawdzil nic, oprocz prolaktyny, ktora byla troche za wysoka. Dostalam bromergon i po miesiacu spadla prawie ponizej normy i musialam odstawic. Nie wiem dokladnie ale podwyzszony testosteron mozna leczyc. Ja biore spironolactone i moj juz jest w normie. Ale nie wiem, czy to jest lek tylko dla tych co maja pco, czy ogolnie dla tych co maja problemy z testosteronem. Moze odwiedź endokrynologa, moze on ci cos poradzi. Meszek, jak napisalam wczesniej bromergon jest tylko na prolaktyne, a ta nie zawsze swiadczy o pco. Moze czas zmienic gina. Leczenie pco polega m.in na regulacji cykli, dlaczego ten gin ci nie pomaga? A ten meszek to wpedza cie w kompleksy, wiec musisz cos z nim zrobic. Pamietaj, ze kazda \"potwora\" znajdzie swego amatora :) Wiec na pewno jest gdzies ten jedyny, tylko porozgladaj sie uwaznie :) Powodzenia w leczeniu i szukaniu ;)

Gratulacje Justynko !!! Chcialabym, zeby ta moja teoria sie sprawdzila o tym zachodzeniu. :) Zostalo nas 11, no i 11 miesiecy do konca tego szczesliwego 2007 roku :). Oby tak dalej. Ja juz wiem, ze nie jestem w ciazy na pewno - plamienia, niska temp. Jutro na dobre sie rozkreci @. Ale jakos spokojnie to pzryjmuje i daje na luz :) Zapisuje sie na fitness w przyszlym tygodniu i czas wlasnie zadbac o figure. Zastosuję przepis Justynki.W koncu po kazdej zimie przychodzi wiosna, a moze my wlasnie wciaz mamy zime? Dobrej nocki, papa

Hej, Kami przanalizowalam twoja syuacje i mysle ze moglas zaciazyc. 10 dniowa faza lutealna (29.01 pisalas ze masz 6 dni po owulacji)to troche krotko, a to plamienie to moze byc implantacja. Sama zobaczysz jak sie syt rozwinie. Zycze powodzenia. Lilka, jak nie wiesz, to zrob sobie usg jajnikow w okresie owulacyjnym i zobaczysz. Dorób badania hormonalne i cala sytuacja sie wyjasni. Czym szybciej tym lepiej.

Hej KAmi, glowa do gory. Ja tez nie tak dawno doiedzialam sie od szwagierki, ze jej siostra jest w ciazy. Powiedziala mezowi ze na 30 urodzi mu dziecko i ...termin ma na tydzien po jego urodzinach. Az sie poplakalam, ze mozna sobie tak wszystko zaplanowac. Ale my tez bedziemy mamami :)

Tak, tak Paula, lekarz mi kazal zrzucic co nieco i dalej musze, twierdzi, ze nadwaga moze miec tez wplyw na moja plodnosc, wiec ja to robie by byc w ciazy. A poza tym jakbym nic nie schudla i zaszla w ciaze i przybrala ze 20 kg to pewnie moja waga bylaby trzycyfrowa :( A jakos tego sobie nie wyobrazam. Ale nie jestem na drakonskiej diecie i moze zrobie jutro taka zapiekanke? Zjem jednego kotlecika i bedzie OK :)

Alezmi slinka cieknie jak czytam o takich smakolykach :) A nie wolno mi bo powinnam jeszcze troche schudnac...

Ano zmagania sa, stale pod gorke :( Czekam na @ i po od nowa...starania i nadzieja. Jak widze te moje leki to mi sie niedobrze robi, ale coz dla zdrowia i dzidziusia musze. A tak wogole czuje sie nad podziw dobrze, mieszcze sie juz w stare jeansy, byly dobry numer za male i nawet jest troche luzu :) To przynajmniej pociaszajaca wiadomosc :) Szykuje sie pracowity weekend. Moj mezus jutro do pracy wiec sama bede sprzatac, gotowac, prac. Ale napewno znajde chwilke by do was zajrzec. :) Trzymajcie sie pa, pa

Czesc, a gdzie to sie dziewczynki podzialy, ze nam topik tak uciekl ?

Czesc, Martyniu, mnie tez sie bardzo Lena podoba. Ale niestety w miesiacu sie nie doczekam dwoch kresek na tescie, bo chyba nie moze byc, zeby tempka spadla i byla ciaza. Caly czas nie mam @, ale mysle ze lada chwila moze sie pojawic, chociaz dalej nic nie czuje. Poczytalam sobie wczoraj troche wczesniejszych postow. Dianko, m.in. pzreczytalam twoj jak ci bylo przykro na swieta, bo bratowa miala dzieci a ty nie. A to ty teraz w te swieta bedziesz miec takiego malutkiego bobaska. Jakie to cudowne !!! Strasznie sie wzruszylam :) Tez bym tak chciala. W ostatnim cyklu mialam 17 dniowa faze lutealna i po 14 dniach wyzszej temp. myslalam, ze moze jestem w ciazy. I tak sie wszyscy uciesza :) Najpiekniejszy prezent, akurat bylo Boze Narodzenie, a tu jedna krecha i dzien po przyszla @ :( Ale trzeb amiec nadzieje. Moze ty Justynko jestes nastepna po Diance. Jakby kazda z nas zachodzila co miesiac, to w tym roku prawie wszystkim by sie udalo :) Ale by to bylo cudowne. Trynitko, zloz zyczenia mezusiowi. Duzo zdrowia, wzorowych zolnierzykow i dzidziusia. Zeby na 31 urodzinki mogl juz go sobie przytulic :)

A ja juz tyle razy zmienilam moje imiona, ze teraz w sumie nie mam zadnego. Moj mezus tylko marzy o coreczce i chce ja nazwac tak jak mialy na imie nasze babcie - Stefania. Nie mam co do tego przekonania. Moze bede miec synka ? Chcialabym bardzo,chociaz tak naprawde płeć jest mi zupelnie obojetna :) Chcialabym mu dac na imie Marcin, ale moj sie nie zgodzi - zazdrosnik. Mam dwoch najlepszych przyjaciol wlasnie o tym imieniu i uwazam, ze to cudowni ludzie :) Czas pokaze ....napewno sie jakos dogadamy :) Trynitko, jak sobie ciebie poczytalam to mi sie jesc zachcialo :) Takie smakolyki, mniam, mniam :) U nas juz cala rodzina wie, ze mamy problem. Powiedzialam mamie, tesciowej, siostrze i najlepszej przyjaciolce. Roznie to przyjeli, ale juz nikt sie nie pyta \"kiedy?\" Gdybym to ja wiedziala...Po czasie sadze, ze dobrze zrobilam, chociaz moj maz nie chcial nikomu mowic. Przeciez to nie wstyd, ze jestem chora. Nie obwiescilam tego calemu swiatu tylko najblizszym mi ludziom. Ale nie powiem, bylo trudno cos powiedziec. Odwazylam sie dopiero po dwoch latach staran. Ale teraz jest mi jakos lzej, bo wiem, ze nie jestem z tym problemem calkowicie sama. Dobrej nocki dziewczeta, papa