![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/S_member_247764.png)
szczęśliwa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szczęśliwa
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
do szczesliwej-> to był ślub cywilny, więc formułka brzmiała nieco inaczej:) jakie to uczucie? czułam się najnormaniej w świecie, była to dla nas czysta formalność:) ale też radosna chwila:) wesela nie było, tylko obiad dla rodziców i rodzeństwa... miła, rodzinna atmosfera... i tak naprawdę-to tylko trochę dziwnie wygląda ta obrączka na palcu, i troszkę nieswojo się czuję, jak słyszę zwrot \"żona\":D ale to wszystko kwestia czasu.. tak samo, jak zmiana nazwiska- trzeba się przyzwyczaić:) pozdrawiam!
-
Biegnący-> no nieźle, nieźle...:D :) Dzięki za gratulacje:)
-
Witam! Też jestem \"aparatką\", i do tego wcale nie taką młodą- we wrześniu stuknie mi 30-tka:) Aparat nałożyłam mając 28 lat- i jakoś nikt mi się specjalnie nie dziwił... mam zwykły, metalowy- też pracuję z ludźmi (jestem nauczycielką), nie robiłam z tego problemu, bo na kosmetyczny (porcelanowy) zwyczajnie mnie nie stać, a i moja ortodontka twierdzi, że metalowy daje lepsze efekty... Na początku nosiłam hayrax- to był dopiero koszmar, całe szczęście mam to już za sobą- warto było się pomęczyć, mam teraz ładniejszy wyraz twarzy, zęby się ładnie wyprostowały:) Nosić mam gdzieś do marca, czyli jakieś 2 lata i 3 miesiące... dodam, że wcale nie ponaglam swojej orto, żeby mi go szybciej zdjęła- będę nosiła tak długo, jak będzie trzeba:) Co do kosztów: hayrax jakieś 400zł, oba łuki 2x1300zł, wizyta 80zł- nieważne, czy zmiana łuku, czy coś innego... uwielbiam kolorowe ligaturki, teraz mam np. turkusowe:D pozdrawiam!
-
Dzięki za gratulacje:) Co do podróży poślubnej- niestety, nie będzie takiej... no może jakiś krótki weekend, np. w górach... mieszkamy razem już ponad 1,5 roku, więc ślub to w zasadzie formalność, poza tym na podróż zwyczajnie brak nam kasy... świeżo upieczony mąż bardzo szczęśliwy (podobnie jak żona:D ) i często używa zwrotu \"żona\":) No i symbol małżeństwa na palcach- z wygrawerowanymi imionami... w planach dziecko:)
-
Witam i pozdrawiam wszystkich!!! 1 lipca wzieliśmy ślub:) jesteśmy szczęśliwi:) A ząbki prawie już proste-chociaż \"uzbrojone\":) zęby będę miała pewnie do marca:D Postaram się tu zaglądać częściej-chociaż nie znam osób, które są tu obecnie...
-
Aalex-> dzięki;) pozdrawiam serdecznie!!!
-
pepper-> masz rację, trzeba cieszyć się kazdą chwilą i nie szukać dziury w całym, nie pisać czrnych scenariuszy... wprost przeciwnie-trzeba sobie w końcu powiedzieć, ze tym razem wszystko będzie ok:) może to śmieszne, ale wierzę w potęgę podświadomości... tak więc- cieszmy się każdą chwilą:)
-
witam- i jak zwykle zapewniam, ze zaglądam tu dosyć często... chciałam skierować kilka słów do osoby, która miała pomarańczowy nick \"nudno\"-> przykro mi ale nie masz racji:) mój związek wcale nie jest na odległość:) wprost przeciwnie- jest bardzo, bardzo bliski:) jestesmy razem półtora roku, mieszakmy razem ponad rok;) bywa różnie- jak to w życiu, ale podtrzymuje jedno- poprostu jestem SZCZĘŚLIWA!!!:) mamy wspólne miszkanie, samochód... w wakacje bierzemy ślub i... planujemy dziecko!:) ...wybaczcie, że rzadko zabieram głos ale mam sporo zajęć poza pracą, a wieczorem marzę o tym, by poprostu być z Nim... pozdrawiam!
-
dzięki! pozdrawiam wszystkich cieplutko!
-
Macham do wszystkich Uczciwie przyznam, że nie czytałam wszystkich wpisów, więc nie będę wypowiadać się, udzielać rad... powiem tylko, ze zawsze przychodzi w końcu dzień, gdy świeci słońce...
-
Dzięki:) przejrzałam z grubsza te pomarańczowe wpisy i nieźle się uśmiałam... ;) tak wiele się zmieniło w moim życiu od momentu, kiedy założyłam ten topik... tak- jestem szczęśliwa... choć czasem nie bywa kolorowo... jak to w życiu... nie jestem już sama, kocham i jestem kochana- i to jest najważniejsze... pozdrawiam wszystkich gorąco! muszę już zbierać się do pracy- zajrzę tu jeszcze do Was..
-
;) jak najbardziej- jestem SZCZĘŚLIWA;) nie wiem, czy pochwaliłam się Wam, że od prawie 2 miesięcy jesteśmy zaręczeni..:)
-
Witam! - to ja, założycielka tego topiku... czy ktoś tu mnie jeszcze pamięta? ;)
-
Witajcie! Raczysko-> zapewniam Cię, ze isnieje... ;) no i mamy ostatni dzień weekendu... dziś jedziemy do moich rodziców z okazji 30-lecia małżeństwa... piękny jubileusz...
-
Witajcie!!! Siedzę sama w domu, bo moje Szczęście musiało zostać dłużej w pracy... i do tego w piątek:( mam nadzieję, że wkrótce wróci...
-
-
W końcu wolny weekend- siedzimy sobie w domu... zaraz biorę się do sprzątania mieszkania, bo ostatnio na porzadki stale brakowało mi czasu... i w ogóle- niby jestesmy tylko we dwoje- a zawsze znajdzie się coś do zrobienia... na nudę nie narzekamy;)
-
macham wam
-
Czadunia -> dzięki za słowa wsparcia... mocno wierzę, że będzie dobrze... a najwazniejsze jest, to że przekonałam się, ze nadal potrafię kochać...
-
To może coś ja o sobie... życie moje nie zawsze było takie, jak mógłby sugerować nick... to długa i smutna historia, choć dziś patrząc z pewrspektywy czasu- udało mi się to wszystko jakoś poukładać... Po maturze poszłam na studia licencjackie, żeby szybciej się usamodzielnić... po obronie, w wieku 22 lat wyszłam za mąż za człowieka, z którym byłam 5 lat... wszystko zapowiadalo się na historię w stylu \"żyli długo i szczęśliwie\"... oboje mieliśmy pracę, wynajęte mieszkanie, układało się nam całkiem ok... niestety- mąż zginął w wypadku- rok i 2 tygodnie po ślubie... zawalił się cały mój świat... rodzice podjęli decyzję, że wracam do nich... nie chciało mi się żyć, oddychać- wszystko straciło sens... nie miałam ochoty kontynuować studiów... dobrze, że miałam wsparcie w bliskich... siostra mego ojca na własną rękę zaczęła szukać mi pracy... dzięki pracy powoli zaczęłam dochodzić do siebie (z wykształcenia jestem nauczycielką)... ...dziś od tego wypadku minęło 6 lat... całe szczęście jakoś się pozbierałam- skończyłam mgr, wróciłam do miasta, w którym mieszkałam kiedyś z mężem... wynajęłam samodzielne mieszkanie- powoli doskwierała mi samotność, chciałam znów z kims dzielić życie... szukałam przez 2 lata... w końcu trafiłam na wspaniałego faceta- też z rocznika 76;) jesteśmy razem ponad rok i jest super- stąd mój nick;) żyjemy na tzw. kocią łapę;) on jest po rozwodzie... z poprzednich związków nie mamy dzieci... zdecydowaliśmy się na wspólny kredyt mieszkaniowy... cieszę się każdym dniem... i wierzę, że tym razem będzie inaczej...
-
Czadunia-> kawał dobrej roboty;) super!!! Jestem w pracy- w wolnej chwili postanowiłam do Was zajrzeć... widzę, że mam sporo do nadrobienia w lekturze topiku- ale spróbuję;) miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam!
-
Ludziki kochane!!! Alez mi głupio..:( zajrzałamtu kiedys, zeby się wpisać i potem na śmierć o tym topiku zapomniała... a tu niektórzy mi nawet życzenia składali w dniu urodzin :O przepraszam.... postaram się teraz tu częściej do Was zaglądać.... ;)
-
a ja 16 wrzesień 1976 ;)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12