szczęśliwa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szczęśliwa
-
Cześć wszystkim!!! Zmysłowa-> dzięki za troskę... przemyślę sobie wszystko... ale zapewniam Cię, że nie jesteśmy ze sobą tylko po to, by z kimś być... oboje jesteśmy dosyć impulsywni i chyba stąd te spięcia... pozdrawiam!
-
Dzięki za wsparcie;) już jest wszystko super;) pozdrawiam!!!
-
Dzięki za wsparcie;) już jest wszystko super;) pozdrawiam!!!
-
Wróciłam do domu... pustego.. zostawił mi kartkę-jest u kolegi, potrzebuje trochę czasu dla siebie... że kocha..... no właśnie- dlaczego po pewnym czasie jedna ze stron przestaje się starać??:( oboje mamy dosyć porywcze charaktery-może stąd te spięcia... bolą mnie te wszystkie spięcia, bo czuje, że to ja więcej wkąłdam siebie w nasz związek, że to ja się bardziej staram... potrafię kupić mu jakis drobiazg bez okazji- choćby lizaka w kształcie serca, albo fajne bokserki... kupuję, gotuję to, co on lubi...dbam o niego... tak jak już dziś napisałam- brak mi z jego strony komplementów, miłych słów, rzeczy które zrobiłby specjalnie dla mnie... najczęsciej wraca z pracy, je ugotowany przeze mnie obiad i... lezy na kanapie przed telewizorem... czasem odwiedzi kolegę... owszem- wychodzimy czasem do kina, na piwko-ale najczęsciej z mojej inicjatywy... czy ja naprawdę za wiele wymagam??:(
-
Tak czy inaczej-> dzięki... postaram się wyciągnąć wnioski... zaraz kończę zajęcia i wracam do domu... pozdrawiam!!!
-
Biegnący-> dzięki...dałeś mi dużo do myslenia... pewnie masz rację... ale ja cały czas mam wrażenie, że on przestał się starać... nie mówi mi jużżadnych komplementów, żadko kupuje kwiaty... dlatego mi przykro:(
-
Nie powiedziałam mu o tym świetle przed wszystkim dlatego, bo przestaliśmy ze sobą rozmawiać..:(
-
Macie rację, też uważam, ze trzeba rozmawiać... tyle, że on często twierdzi, że nie potrzebnie chcę wszystko roztrząsać... a mnie się wydaje, ze nie mogę oczekiwać, że pewnych spraw sam się domyśli... dlatego mam potrzebę rozmawiania, szczególnie o sprawach, które mnie bolą... wierze, że to pomaga... mówię kiedy zrobił mi przykrość, w nadziei, że następnym razem tak się nie zachowa... ale chyba on myśli o tych sprawach inaczej... a wczoraj o tym świetle nie powiedziałam, bo chyba sam powinien wiedzieć, ze przeszkadza... ja na pewno bym się domyśliła...
-
Biegnący->dzieki... kłótnia trwa od wczoraj:( dziś rano wyszłam na zajęcia na podyplomówkę, on spał w najlepsze... przykro mi, bo tę sprawę można spokojnie wyjaśnić, ale tak to już bywa, że najczęściej awantury są o głupstwa:( za niecałe 2 godziny wrócę do domu... często niestety mam wrażenie, że on myśli tylko o sobie... wczoraj np. położylam się wcześniej, bo byłam zmęczona, no i dziś na 8:00 na zajęcia, a on sobie siedział i czytał gazetę i jakoś nie pomyślał, ze światło może mi przeszkadzać...(mieszkamy w kawalerce) to przykre:(
-
Hej wszystkim! A u mnie znów \"ciche dni\":( kolejne spięcie... jakoś często ostatnio...boję się, że to zły znak:(
-
Standardowo pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!;) I nie przejmujcie się wpisami typu \"motyl na smyczy\"... przecież nikt inteligentny, normalny czegos takiego by nie napisał!!! takie komentarze najlepiej zwyczajnie ignorować;) Trzymajcie się cieplutko!!! Pa, pa!
-
Hope-> dzięki... podobno to, że w związku zdarzają się kłótnie, świadczy o tym, ze para jest mocno związana ze sobą emocjonalnie... tam gdzie nie ma emocji- nie ma też kłótni... coś chyba w tym jest... pozdrawiam!
-
Cześć wszystkim!!! U mnie dziś słoneczko;) i to nie tylko za oknem-w sprawach sercowych-też;) Dostałam wczoraj różyczkę, szczerze porozmawialiśmy... pomogło;) dziś rano byliśmy na spacerze;) teraz znów siedzę na zajęciach, ale jak wrócę wieczorkiem do domu, to wybieramy się we dwoje na piwko;) Pozdrawiam wszystkich gorąco!!! Świetnie, że jesteście...
-
Dzięki wszystkim za słowa wsparcia... owszem- przeprosił mnie, najpierw sms-em, później osobiście... czuję się trochę lepiej... przed nami jeszcze poważna rozmowa...tylko jak narazie, to nie za bardzo mamy na nią czas... teraz Daniela nie ma w domu, wieczorem idziemy na małą imprezkę do znajomych... jutro znów mam zajęcia na podyplomówce... ale w końcu mam nadzieję, czas na rozmowę znajdzie się... pozdrawiam i zyczę miłego dnia wszystkim!
-
...najbardziej boli mnie to, że on o rzeczach, które dla mnie są ważne, mówi, że malo istotne drobiazgi i powinnam przejść z tym do porządku dziennego... do tego mam wrażenie, że dla niego nasz związek jakby już spowszedniał:( kiedyś czułam, że się stara mnie zrozumieć, teraz... coraz trudniej nam się rozmawia... każda pora na rozowę jest niedobra... a najlepiej w ogóle nie rozmawiać, nie wnikać, nie drążyć... takie jest jego zdanie... ja to widzę inaczej... to jest problem dla mnie ważny, nie pojawił się dziś... jak dotąd, każda rozmowa kończy się podobnie... dlatego mi tak przykro... nie wiem już, jak mam z nim rozmawiać, co robić... już nie czuję, jak to wcześniej bywało, że wszytko znów będzie ok:(
-
mi-> dzięki... postaram się napisać coś więcej na kolejnej przerwie... teraz czekam na jakiegoś sms-a od niego... ale pewnie się nie doczekam:(
-
Alex-> dzięki... tylko, że dotychczas, jak były jakieś zgrzyty, to byłam pewna, że to przejściowe, że znów będzi dobrze.... teraz jakoś brakuje mi tej pewności...:( mam wiele obaw... może zbyt pochopnie wyciągam wnioski... i to te najgorsze:( boję się, że niewiele go obchodzi, co myslę i czuję... :( smutno mi i źle... wogóle nie mogę skupić się na zajęciach...
-
Biegnący- pewnie masz rację, ale teraz trudno mi myśleć w ten sposób... jest mi bardzo przykro... nie wiem, co mysleć i robić...:(
-
A mi dziś smutno i źle.... dlaczego ludzie, którzy się kochają potrafią powiedzieć sobie tyle przykrych słów???:( Wszystko widzę w czarnych barwach...:(:( a do tego jeszcze zaraz zaczynam zajęcia na podyplomówce... nie mam dziś do tego głowy... tak mi źle...
-
Hej! Gorąco pozdrawiam wszystkich bywalców tego topiku i... pędzę do pracy...
-
Biegnący-> wiesz przeciez, że nie to miałam na myśli;) pisz ile chcesz...;) pozdrawiam!
-
Czytelniku-> ja chyba jednak rozumiem, co miałeś na myśli... zakładając ten topik gdzieś w lipcu, nie sądziłam, że przerwa tak długo... byłam wtedy początkującą, tu-na kafeterii... było mi naprawdę źle, znalazlam tę stronę, tochę poczytałam i zamieściłam swój topik... masz rację-do czasu kiedy tu bywalam regularnie- topik miał zupełnie inny charakter... nie będę oceniac, czy to dobrze, czy źle... przestałam pisać, ale to wcale nie oznacza, że nie zaglądam tu i nie czytam... nie jestem już sama, pracuję na półtora etatu, dlatego przestałam tyle czasu spędzać na kafeterii... zawsze jednak będę pamiętać, że to dzięki temu topikowi zyskałam siłę, a może nawet to, co mam teraz... nigdy nie zapomnę tej atmosfery zrozumienia, głębokich przemyśleń, wzajemnego wsparcia... ludzi, którzy tu byli, ale z jakichś tam powodów nie są... Raf-a, któremu zawdzięczam swój czarny nick (może to własnie ten nick odmienił mój los?:) ), kadarki, zmysłowej, tanaszy, no i oczywiście Ciebie... teraz czuję się tu obco... wiem, że to w dużej częsci moja wina- rzadko tu zaglądam... prawda jest taka, jak to zauważył Biegnący, że nie znalazłby się na tym topiku, gdyby nie nasze wypowiedzi, które naprawdę Go poruszyły... podobnie jest pewnie z większością nowych tu osób... ze starej ekipy zostało tylko kilka osób... szkoda... ale przecież nie możemy nikomu zabronić tu pisać... wypowiadac się... na tę chwilę dyskusja niewiele ma wspólnego z tytułem jaki nadałam temu topikowi, ale trudno chyba się dziwić... pozdrawiam!
-
Cześć wszystkim! Widzę, że niewiele zostało tu osób ze \"starej ekipy\"... pozdrawiam wszystkich!
-
Puk, puk!!! Jest tam ktoś??? ;)
-
... siedzę dziś cały dzień przy komputerze, bo mam do zrobienia raport... poza tym, niby mam ferie zimowe, ale na nudę nie narzekam.. jutro np. mam zajęcia na podyplomówce i to codziennie, aż do czwartku... ...w życiu osobistym ciągle wiosna (czego i Wam życzę);) ...ostatnio zaskoczyli mnie, i to bardzo- moi rodzice... zdawałoby się, że znam ich już prawie 29(!) lat, a jednak zdziwienie mopje było duże...;) w końcu zdecydowałam się powiedzieć im, że mieszkam razem z Danielem... i co tu dużo gadać- spodziewałam się awantury- a tu miła niespodzianka:) przyjeli to spokojnie i jakby ze zrozumieniem:) pozdrawiam!