Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aneczka_1979

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez aneczka_1979

  1. Dziewczynki zaraz będę jeść gołąbki!!! :)) Jak usłyszycie huk, znaczy że pękłam... :P
  2. No, mam przepiękną kapustę! Lecę brać się do roboty! Buziaczki. Pa pa.
  3. sili, co do żurku... Nigdy za nim nie przepadałam. I pamiętam do dziś, jak będąc w pierwszej ciąży (już dość zaawansowanej) tak mnie naszła ochota na żurek, że moja biedna matulcia musiała mi go biegiem gotować! To w sumie był chyba jedyny zachciołek w mojej pierwszej ciąży. Nie to co teraz... he he he. A za żurkiem nadal nie przepadam :P
  4. Olu, mój mąż dostał wytyczne! :))
  5. Hah! Moje gołąbki uratowane! Nawinął mi się mąż... he he he. Już bidulek stoi w kolejce. Ale mi się poszczęściło. :P ;))
  6. Och jak dobrze, że ja trafiłam na ten topic...
  7. Zgadza się Kasiu. zima na całego! Może pójdziesz do sklepu, kupisz mi kapustę na gołąbki i przyniesiesz..? Hi hi hi ;)) Bo ja w taka pogodę się nie ruszam!
  8. Cześć dziewczęta! :)) U mnie wali śnieg lepiej niż w styczniu :(( Mal_a zadzwoń do ginka albo idź, lepiej dmuchać na zimne. Ja miałam około 7 tc brązowy śluz, gin orzekł, że to nie groźne, bo pewnie jest pozostałością po zagnieżdżaniu się zarodka w macicy. Dał mi jednak tak na wszelki wypadek Duphaston. Trwało to łącznie ok 5 dni i przeszło. Platynowa, ty nasz mała biduleczko... ;)) W taką pogodę na nogach zasuwać... szczere współczucia... Ja mam problem z wyjściem do sklepu (10 metrów) w taką paskudną pogodę! Pszczoła świetnie cię rozumiem! Mnie też nie każdy noworodek się podoba, trzeba powiedzieć szczerze: Urodą nie grzeszą -takie pomarszczone, zaczerwienione i wyduźdane... Ale na szczęście dla każdej matki (no nie mam na myśli tych patologii) jej dziecko jest najcudniejsze pod słońcem. Ja też nie raz zastanawiałam się czy moja Jula rzeczywiście jest taka śliczna, czy to tylko ja tak myślę, bo ona moja... Ciekawiło mnie jak inni postrzegają urodę mojej córy. Ale albo rzeczywiście ona jest ładna albo nikt nie zdobył się na odwagę powiedzieć mi prawdę :P he he he A na obiad W KOŃCU gołąbki!!! Doczekały się u mnie premiery. Bardzo dobrze się dziś czuję i mogę się pobabrać w mielonym mięsie, hi hi hi.
  9. Heh, na samym początku mojej powyższej wypowiedzi miało być \"abstrakcją\" w stwierdzeniu, że dla facetów jest to całkowitą abstrakcją a nie atrakcją, he he.
  10. Dziewczynki, co do ciąży i naszych facetów. Musimy zrozumieć, że dla nich dziecko w brzuchu jest całkowitą atrakcją! szczególnie teraz kiedy nic prawie nie widać, nic się nie rusza... Z moim mężem było tak samo. Tak na prawdę dotarło do niego to w momencie kiedy sam mógł poczuć jak nasza Jula kopie w brzuchu. I teraz przy drugiej ciąży, też jest to dla niego póki co abstrakcją (co trochę mnie dziwi, bo w końcu to nasze drugie dziecko). Nie wiem jak wy, które nosicie w brzuszkach swoje pierwsze dzieciątko... Ja w pierwszej ciąży niby wiedziałam, że jestem w ciąży, że będzie dziecko, że póki co, siedzi tam u mnie w brzuchu, ale dopiero przy pierwszych ruchach jakoś to \"świadomie\" do mnie dotarło, bo do tej pory było też pojęciem abstrakcyjnym (mimo wszystko). A po porodzie jak mała wyszła w końcu z kanału rodnego, jak się rozdarła i jak mi ją na brzuchu położyli (jeszcze połączoną ze mną pępowiną), dotarło do mnie w pełni jaki cud się dział przez ostatnie miesiące wewnątrz mnie... Nie wiem jak wypowiedziały by się w tej kwestii dziewczyny, które tak jak ja mają już dzieci... Takie jest moje zdanie, moje odczucia... A co dopiero dziwić się naszym facetom, którzy choćby nie wiem co, zawsze będą obok tego. Będą starali się to zrozumieć (bardziej lub mniej) ale to jednak dla nich całkowita abstrakcja, bez mdłości, rygi, huśtawki nastrojów, tycia, bolących cycków, sprawdzania w wc, czy majtkach wszystko OK, no i w końcu bez tych kopniaków, czasem tak bolesnych, ale tak pięknych, które są tak namacalnym dowodem na istnienie nowego życia wewnątrz nas... I tego wam wszystkim życzę, byście jak najszybciej mogły poczuć swoje maleństwa. Ja jestem uprzywilejowana, bo to moja druga ciąża, więc i ruchy będą szybciej :)) Liczę, że już za 6 tygodni! Tego momentu nie mogę się najbardziej doczekać, doskonale pamiętam jakie niepowtarzalne i cudne jest to pierwsze poczucie tak delikatnych jeszcze kuksańców. Jak doszłam do siebie, po porodzie,( bo świeżo po nim zarzekłam się, że więcej dzieci nie będzie, chyba że ktoś za mnie je urodzi ;)) ) to nie wyobrażałam sobie tego, że mogłabym już nigdy więcej tego nie przeżyć (ciąży). chciałam czuć to wszystko jeszcze raz i jak dla mnie jest tym razem zupełnie inaczej, bardziej świadome... Kurczę tak się rozpisałam, że nie wiem czy napisałam to o co mi chodziło ale chyba tak. Zresztą, znacie mnie już troszkę i wiecie, że czasem jestem zakręcona jak domek ślimaka, he he. Platynowa gratuluję pięknej, książkowej ciąży :)) Wierzę, że wszystkie szczęśliwie (i wspólnie -na tym topicu) dobrniemy do rozwiązania :)) Tego wam wszystkim życzę. :)) No.
  11. Katynko, czy już \"uwierzyłaś\" i doszłaś do siebie po tej radosnej nowinie?
  12. Cześć dziewczynki. Pogoda rzeczywiście nie dopisała nam w weekend. Mam nadzieję, że to było po raz ostatni! hi hi hi. Za to wczoraj miałam piękny dzień, bez mdłości, senności i całej tej reszty :)) Dziś już jest gorzej... ale co tam! Po mnie nie da się nie zauważyć, że w ciąży jestem. Brzuchol jak ta lala! Platynowa trzymam kciuki. Wszystko będzie ok. Ja ostatnio też poszłam z listą na wizytę, bo tyle pytań miałam, iż wiedziałam że bez listy pół zapomnę. Uważam, że to świadczy tylko o tym, że serio podchodzimy do sprawy, lepiej zapisać niż zapomnieć się spytać o coś dla nas ważnego! Kasiu, truskawki z puszki, z Plusa wypróbowane! Są ok, choć do świeżych, czy choćby mrożonych jednak im brakuje.
  13. NO to katynko miałaś mega szczęście! Gratuluję raz jeszcze! Ale numer. Ja tam mam nadzieję, że moje jedno się już nie \"rozmnoży\", ja już bym się tak bardzo tym faktem nie cieszyła -Jula i to maleństwo mi wystarczą. Buziak dla ciebie katynko, dzielna mamuśko! Swoją drogą, Majka która też spodziewa się bliźniaków coś zamilkła ostatnio, ale fakt, że nie pojawiała się tak często...
  14. Katynko!!! G R A T U L U J Ę!!! Bardzo się cieszę iż spełniło się twoje marzenie!!! SUPER! A powiedz ile razy miałaś przedtem usg? Czy tak się chowały, że nie było widać któregoś? I czy w twojej rodzinie były już bliźniaki? Wiem, że była o tym już mowa na topicu ale nie pamiętam, która z którą dziewczyną prowadziła tą rozmowę... JESZCZE RAZ GRATULUJĘ!!!
  15. dziwne pytanie -> Mam nadzieję, że ją szybko odnajdziesz. Życzę powodzenia!
  16. Katynko, dyniu czekamy na wieści! Kasiu, wciąz się mijamy... :(
  17. Dziwne pytanie... Nie nie jestem Anią M. A dlaczego pytasz i kim jest Ania M?
  18. dzięki Olu :)) Ja na początku też kilkakrotnie zjadłam mozarellę -a ponoć nie wolno i jakoś dzidzia żyje :)) Rzeczywiście , nie dajmy się zwariować! Wszystko! Byle z umiarem. O który ciężko u mnie ostatnio... he he he ;))
  19. Aaaaaaaaa! Dziewczyny! Mam pytanko: Czy serek Almette zaliczamy do białych serów, czy należy do serów miękkich, których należy unikać w naszym stanie? Mam na niego ochotę. A sama nie wiem jakie sery zaliczamy do miękkich -mozarella, pleśniowe i topione ? Pomóżcie.
  20. Cze dziewczynki :)) Jestem właśnie po dwóch talerzach pomidorowej :)) Ale mi dobrze... Jezusiku, te truskawki to rzeczywiście pyszna sparawa, ale ja też nie uważam tych, co są teraz dostępne -od razu widać, że na świństwach hodowane, skoro takie ogromne. Poczekam do czerwca. Ciocia mi dziś doniosła, że w sklepie koło mnie (\"Plus\" -Kasiu...) są puszki z truskawkami, ponoć nieocenione smakowo, te z kompotu się chowają. Muszę spróbować. Też muszę już sobie ten pas zamówić, mnie brzusio rośnie -na święta jak znalazł... :))
  21. I już mi się odechciało miasta i kupowania butów... Pójdę innym razem. Teraz zmykam zakupy zrobić. Do usłyszenia!
  22. Olu nie możemy dać się zwariować! Nic nie robisz źle! Ważne, że świadomie nie szkodzisz dziecku narażając je na jakieś wady czy choroby. Moja lekarka rodzinna (u której byłam jak się przeziębiłam) powiedziała, że można wszystko, tylko w rozsądnych ilościach! Oczywiście mówiła tu o żywieniu się, nie miała na myśli papierosów czy alkoholu. Ja jednak uważam, że jeśli mamy ochotę, oczywiście nie co dzień- tylko raz kiedyś, to pół lampki wina czy kilka łyków piwa dzieciątku nie zaszkodzi...
  23. Tak, boberek a bób to to samo :)) Szparagóweczka z zasmażką z masełka i bułki tartej... posypana odrobiną cukru... mmmmmm... Olu podsunęłaś mi pomysł na obiadek! Zrobię dziś jajko sadzone z ziemniaczkami i fasolką (mrożoną -ale lepszy rydz jak nic!). Mniam! Ja do malinek i truskawek dorzucę jeszcze śliwki i czereśnie. A we wrześniu świeże orzeszki włoskie z obierającą się skórką... mniam....
  24. Ja też ochoty od kilku tygodni nie mam... :(( Mam nadzieję, że już wkrótce się to zmieni, tak jak piszą...
×