Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ankakoza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ankakoza

  1. Gosia Agunia dzieki za fotki, super maluszki. Rosną jak na drożdżach. Tak czytam te Wasze diety i sama już nie wiem co jeść. Mój mały tez już ma coraz dłuższe czuwania. Nie to co kiedyś, jadł i spał. Teraz to już trzeba z nim posiedzieć trochę, a je łakomczuch, nie wiem czy mu starcza tego mojego pokarmu. Kucze znowu krzyk, to sobie popisałam. Ide nakarmic glodomora.
  2. Potem pamiętam tylko jak już miałam skurcze co 2 minuty. Patrzyłam tylko na zegarek i tak od godziny 12 ciągnął mi się ten dzień jak diabli. Nie miałam już sił, chciałam się położyć, ale wtedy to dopiero była masakra. Więc zostałam przy tej piłce. Potem patrzę 13, a wydawało mi się, że tydzień minął. Za drzwiami tylko słyszę płacz dzieci, jedna rodzi, druga, trzecia a ja dalej nic. Przychodzi lekarka, ja ją już błagam, żeby mi ceskarkę zrobili, że brzuch mam dalej wysoko, że coś jest nie tak, skurcze od 12 co dwie minuty, że nie mam siły. To dali mi kroplówki na wzmocnienie, nic nie pomogło, jeszcze ręka cała we krwi, bo źle się babka wkóła. I to badanie najgorsze, bo na leżąco. Lekarka z ręką niemalże we mnie mówi, rozwarcie na 7, ale poczakmy na skurcz, i nagle mnie łapie a ona ojjj, to nie skurcz, pani ma krzyżowe a tak to nie skurcz, to za słabe. A ja znowu, jejku zróbcie mi cesarkę. A ona, że no faktycznie mały jest może duży bo jest cały czas wysoko i nie chce zejść. Mówię jej znowu, że mi wcale brzuch nie opadł. Nawet to oddychanie mi nie pomagało, ale dziecku pewnie tak. W końcu o 16 gdzieś myślałam, że już umieram. Przy następnym skurczu krzyknęłam tylko do Mirka, żeby po nią leciał, bo mi się kupę chce he he. Kiedyś czytałam, że jak tak jest to się rodzi, więc miałam nadzieję, że zaraz będzie po wszystkim, ale ona przyleciała hmmm za 10 min, rozwarcie dalej to samo, mały wysoko. Lekarka przyszła i też mnie zbadała i dzięki Bogu usłyszałam, szykujemy do ceskarki. Jejku ale ulga. Myślę, tylko szybko szybko, żeby już skurczy nie było, ale zanim mnie zawieźli, zacewnikowali, to jeszcze kilka miałam. Potem już na sali opieracyjnej, jak dostałam znieczulenie to normalnie taka ulga, że od razu mi uśmiech na twarzy powrócił. Wiecie co, w każdym szpitalu powinno być dostępne znieczulenie, chociaż płatne, a u mnie w mieście nie ma. I tak sobie leżałam, podglądałam w tych światełkach nad głową, czy już mi tam wyjmują mojego Kubusia, biedaczka wymęczonego pewnie. I tak gadu gadu o polityce he he, lekarka się śmiała, że od razu inna kobieta, nie jęczy tylko żartuje i usłyszłam płacz mojego maleństwa. Pierwsze co zapytałam, to czy duży :-) a potem czy zdrowy hi hi, wredna jestem nie. Ale okazało się, że nie ponad 4kg tylko 3680, 53 cm także ok, ale nie chciał wejść w kanał. Podali mi tylko go na chwilkę do ucałowania, moje śliczności, i zabrali na mycie, ważenie itd do taty. I jak się okazało potem mojej mamy, bo zdążyła przyjechać ze strachu. Potem mnie wywieźli na salę, na szczęście miejsce było. I za chwilę przyjechało moje maleństwo do mamusi, taki grzeczniutki i z długimi włosami, jak nie moje hi hi. Ale to moje, kochane. Już o wszystkim zapomniałam, warto było. Ale ogólnie bałagan w szpitalu straszny, nie chcę już o tym pisać, było minęło. Położne róznie, jedne super, drugie wredne, wiadomo jak to jest. W 3 dobie okazało się, że mały ma żółtaczkę, więc zapytali, czy mogą nam inkubatory wstawić do sali i zostaniemy poinstruowane ( z moją współlokatorką, bo jej małą też miała żółtaczkę) gdzie się włącza i będziemy same wkładać maluszki i wyciągać na karmienie. W sumie się ucieszyłam, bo tak bym pewnie stała całą noc tam, gdzie te maluszki leżały, a tak miała go koło siebie i mogłam czuwać, czy okularki nie spadają. Ale nikt nie zajrzał nawet i nie zapytał, czy wszystko ok, czy sobie radzimy itd. Jedna pani pediatra była super, odpowiadała na wszystkie pytania, grzecznie i miło. Inna znowu wredota na maksa, echhhh, szkoda gadać. Ważne, że jesteśmy już w domku cali i zdrowi. Kubuś rośnie jak na drożdżach, tylko je i je, już ma dwie brody hi hi. Ja też juz dochodzę do siebie, chociaz z jednej strony tak mnie ciągnie strasznie, że nie wiem co jest. Położna jak była, mówiła, że coś musieli zbabrać i faktycznie jak mnie szyli usłyszałam, oo coś źle, trzeba poprawić i pewnie to to. Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo ciężko mi ciągle wstawać. Jedno wiem, jeżeli jeszcze kiedyś zdecydujemy się na drugie maleństwo to tylko przez cesarkę urodzę, inaczej już się boję. Do tego wpisali w książeczce zdrowia Kubusia, że może mieć częste infekcje, bo długo przebywał bez wód płodowych w brzuszku, jakby to moja wina była, prosiłam od początku od cesarkę. No ale jest zdrowiutki i rośnie jak na drożdżach. Oby tak dalej. Ale się Wam rozpisałam, a Wy i tak czytać pewnie nie macie czasu za bardzo. Smiglo czekam na Twoją relację.
  3. Hej dziewczyny. Smiglo witaj w domu z maleństwem. Czekamy na zdjęcia. W końcu i Ty się doczekałaś. Jak tam na brochowie po tym zamknięciu? To ja po krótce opiszę swój poród, skoro już wszystkie urodziły. Więc 23 siedziałam sobie jeszcze wieczorkiem ze znajomymi, bo wyjeżdżali na wakacje i przyjechali się pożegnać, na wyjście wygłaskali mi brzuszek, bo jechali na dwa tygodnie i wiedzieli, że jak wrócą będę już rozpakowana. Potem sobie siadłam do internetu, bo Mirek poszedł do pracy na nockę i pogadałam z koleżanką. Pytała, czy coś się zapowiada, ja jej mówię, że nic zero jakichkolwiek objawów. I ok. 12 poszłam spać. Wstałam jeszcze na siku o 2 w nocy i potem śpię sobie śpię i nagle ok 3 przez sen myślałam, że sikam :-) Wyleciałam z wyra jakbym brzucha nie miała, tak to się zawsze rozbujać musiałam a tu ciach i już była w łazience. Ale nie dobiegłam he he, przy drzwiach wody chlusnęły mi na podłogę, patrzę sama woda, czyli spoko, nie ma zielonych wód. Potem myślę, może się zesikałam jednak hi hi, ale mówię, nieeee trzeba jechać. Zadzwoniłam po Mirka do pracy, żeby sie nie spieszył za bardzo, bo skurczy jeszcze nie mam. Dopakowałam torbę, wymyłam się i pojechaliśmy. Zadzwoniłam wcześniej czy są miejsca ale okazało się, że tylko na korytarzu na patologii jest wyrko. No ale co mówię jadę, nie chcę gdzie indziej. Na izbie przyjęć wredny babsztyl do mnie mówi, co mam robić, takim tonem, że myślałam, że zabiję. Proszę się położyć na kozetce, patrzę są dwie, to mówię, gdzie tutaj?? A ona, przecież mówię na kozetce. No kur... mówię do niej już chamskim tonem, że są dwie, i codziennie nie rodzę, że akurat mam wiedzieć na której leżeć. Popatrzyła na mnie wredota spod byka, zadzwoniła po lekarza, rzuciła koszulą z rozpierdkiem po pępek coś tam burknęła, oj mówię wam straszna baba. Po czym wleciała jakaś dziewczyna zgięta w pół i mówi, mam krwotok coś sie dzieje (ale w ciązy nie była) a ta do niej, nie widzi pani, że mam pacjentkę, proszę zaczekać za drzwiami. Kurcze myślałam, że dziewczyna umiera a ta jej \"proszę czekać\" Echhh. DObrze, że lekarka przyszła chociaż miła. Jak mnie zbadała, to jeszcze wody chlusnęły i kazała mi podpisać, że zgadzam się na leżenie na korytarzu. I zawieźli mnie na tą patologię na korytarz i mojemu Mirkowi kazali jechać do domu, bo narazie nic się nie dzieje i jeszcze długo do porodu. Więc tak sobie leżę sama i tu nagle skurcz, ja za poręcz ściskam, gniotę, ale na szczęście przeszło. Była 5 rano. Za 10 min to samo, za chwilę za 8. Boże ale ból. Na ktg skurczy brak, a ja myślałam, że mi nerki w pleców wychodzą. Jak się później dowiedziałam, że to bóle krzyżowe, to stwierdziłam, że porody nie są rodzinne, bo moja mama, ciocia, kuzynka to ciach ciach i już było po wszystkim. I tak leżałam z tymi bólami już co 8 min i czekam co dalej. O 8 zmiana warty i nikt nie wie, czemu tu leżę. Poszłam do położnej i mówię, że mam skurcze a ona, że zaraz będzie obchód. Po czym wpadła ekipa z 5 facetów okna wymieniać w sali obok mojego wyra, przeciąg, wieje, poszłam połazić. Wracam, a tam kabel od jakiejś wietrarki przewieszony przez moje łóżko do kontaktu nad nim, no kur.... Ja tu ledwo łażę, a tu wiercą, stukają. faceci jacyś łażą a ja w tej seksi piżamce i legniną w kroku bo wody kapią. Wkurzyłam się na maksa. Zrobili tą salę i przychodzi pielęgniara i mówi, że zaraz tam panią położymy bo sala zrobiona, a ja w tym momencie znowu wbiłam się w poręcz bo miałam skurcze. A ona oooo co pani tu robi ze skurczami, będzie obchód to zobaczymy. Jezuuu myślałam, że zwariuję. W końcu obchód, poszłam na badanie, rozwarcie na 2 palce, lewatywka i proszę iść na porodówkę. Zadzwoniłam po Mirka, w tym czasie posiedziałam na kibelku i mówię, że już mogę iść, tylko niech mi ktoś te torby pomoże przenieść, wzięłam jeden kurferek z kosmetykami a przecież torby nie będę dźwigać. A babka mówi, co pani, przecież nikt tego tu nie ukradnie. No żesz ty..... A pani wie, że miejsc nie ma na porodówce i może pani rodzić na korytarzu i z dzieckiem tez na korytarzu siedzieć. Wrrrrrr. Ja mówię, że mój maluszek podobno duży, to może od razu mi cesarkę zrobić, a ona, a pani co, za nas decyduje. Na szczęście na porodówce było miejsce, godzina 9 skurcze co 5 min, krzyż napierdziela boli jak diabli. Mirek przyjechał, przytargał te torby bo sobie tam tak stały w tym kurzu co to budowlańcy okna wstawiali, ja już wyję. Położna przyszła, zbadała mnie mówi, że rozwarcie jest ale mogę poskakać na piłce albo iść pod prysznic. Poszłam raz, potem już nie miałam siły. Na piłce jakoś lżej było ale taki ból dziewczyny mówię wam, te bóle krzyżowe to jest koszmar. Wyślę to żeby mi się nie skasowało, a potem dopiszę resztę.
  4. A ja dzisiaj poszłam na pierwszy spacerek. Wczoraj werandowałam 10 min a dzisaj poszliśmy. Dzwoniła do położnej mówi, że to werandowanie to w sumie nie potrzebne, więc ubrałam go ciepło przykryłam kocykiem i połaziliśmy pół godzinki jutro ze 40 min i tak stopniowo. Ze strachu chyba za cieplo go ubrałam ale było ok.
  5. Zona mundurowego u mnie jest 24 stopnie i wydaje mi się, że zimno jest. Dzisiaj rano było 22 i grzaliśmy, tzn, wlaczylam wszystkie gazy w kuchni bo jeszcze nie grzeją. A ubieram w kaftanik, na wierzch pajacyk i skarpetki i łapki na rączki bo ma zimne strasznie bez łapek. Jak przyjdzie położna to się jeszcze dopytam, ale co z tego, ze jak sprawdzam kark to jest ciepły a rączki zimne.
  6. Hej dziewczyny. Smiglo wielkie gratulacje. Też dostałam od niej smska i widzę, że też cesarka jednak poszła w ruch. Ciekawe czemu. Ale malutka duuuża, gratulacje jeszcze raz. Co do pieluszek to ja mam teraz Dada z biedronki i sa fajne mięciutkie, pampersy są jakieś takie twarde. Ale też ok. CHusteczki też kupiłam Dady sensitive, a potem do spróbowania Nivea i są super. Pampersa też miałam z wyprawki ze szpitala i też były ok. Mój Kubuś też już nie taki grzeczny jak kiedyś. Nie da się go uspać, ciągle albo chce jeść jak zje do kupa i tak wkółko. Dzisiaj suszarka poszła w ruch i podziałało :-) Jeszcze tabelka, trzeba Smiglo dopisać. Nie wiem co z innymi dziewczynami, ale czy ona zamyka tę tabelkę? A co z anetawideń, halinamalina i misiakówna? Milen4............????????...........31...Radom......... 40. .......01.08........+6,4..córka aggappe....Agnieszka....28.....Jaworzno/śląskie….3 7... ..10.08.......+13...synek Mikołaj Dżiska......................24.......woj.lubelskie. ....36.... 12.08……...+14...córcia TOSIA Katasha 23.......Kasia........23.....Rzeszów...........40....14.08.. .....+12....Wiktor młodziutka _mamusia......Ania.........24.....Lublin................ 39......16.08.....+12....elwira, corka misiakówna.....Basia........24 ....Szczecin............39......23.08…..+17…Alek sandra Halinamalina..................31......dolnośląskie...... ..40....26.08......+14…..SYN E K!!! ________________________________________________________ Koleżanki z drugiego forum: lacertaa......................27.......Katowice.... ........25.......27.08...??.... córcia Olinka76.......Ola..........30......Trójmiasto...... ....20.. ...15.08....+3......synek betika..............Beata.........30..........Toruń..... .....................17.08………. SYNEK Anuśka2007..................24.......zach-pom...... ......26….....29.08...+15… syn ________________________________________________________ D.P- data porodu P.D.P- planowana data porodu SN - siłami natury CC-cesarskie cięcie MAMY TULĄCE JUŻ SWOJE MALUSZKI Nick------------D.P.-------P.D.P.-----DŁUGOŚĆ----WAGA--- ----PŁEĆ-----IMIĘ------PORÓD Molinezja.....22.07………01.08........53. .........2700 g........S...... Bartosz......SN Kasiaka.......24.07......04-11.08....54...........3300.. .....C.........Inga.......SN Moonisia......26.07......04.08........53......... ..3420.........C......Zuzanna.......SN Nati83........27.07.......18.08........51..........2950. .........S……...Mateusz.....SN Aniusiek......27.07.......11.08.......53...........3350. .........S........Kubuś......SN Apik..........27.07.......15.08........51...........2830 ..........S.....Michał Wojciech.SN Mama-i-ja....28.07.......04.08.......54...........3400.. ............S….....Kubuś.......SN NovemberRain..29.07...11-12.08....54...........3190 ..........S......Cyryl.......SN Soldeluna......30.07.....11.08........53...........2890 .........S......Dawid Józef..SN Pluszka........31.07......03.08.......60............3500 ..........S..........Szymon...CC A_ga2..........01.08.....02.08………..55. ..... ....3260..........C.........Ola.........SN Bartkowa.......01.08................................3800 ...........S........Bartuś......SN Justyna 5X83.01.08...25.07.........60..........3960........S.......K sawery...SN Limetka82......02.08....04.08........54............3150. .....S........Igor.........CC dominika80.....02.08....13.08.......59............3520.. ........C........Maja……...SN Mysza30……….03.08......09.08......54... ..........3600..........s........Jakub.....sn GosiaFrancja..03.08.....14.08......54.5...........4570.. ........s.........Nicolas....sn Amanda......... 04.08......03.08......56.............3500........c........Ig a........cc kika31.........04.08.......02.08.....58cm..........3630g ..........syn.....Kry stian......sn Enais...........04.08........03.08.......55............3 300..........s.......Marcel....SN sokratynka...04.08.........05.08.......57........3600... ..... ....syn.....Wituś.....sn MirelaW.....05.08....?????..............49.............. 3210.......s.....Nico.....sn suri.........5.08.........1.08......60......3550........ ...syn........SN Dziki Storczyk...10.08.....10.08....58..............3650.......... .c.......Zosia Słonko26........13.08.07....8:54.....12.08.07.....55.... .3885......Maciuś....SN oliwka2..........14.08.07....14:20......10.08.07.....60. ....4400....Iwo....SN Nikusia22........15.08.07....6:05........15.08.07.....57 ......3200...Mateuszek......SN Olinka76..........15.08.......11.08.......57.....4130... ......s.... Łukasz .....sn Agnieszka31...17.08.......26.08.........54.........3600. .....s.....Marcel.......cc Agunia81.......19.08........19.08..........57.......4000 .......s.....Tomaszek....sn dragonka73....19.08.....22.08........59.........4100.... ....s.....Kacper....sn Demeter1980....19.08......08.08.........60.........4150. .......c.......Julia........sn Marlencia26.....20.08........12.08......53.........4070. ..........c.......EMILY.........cc Myszka24.......21.08.......20.08.........56.........3600 .......s.......Beniamin........cc gokata..........21.08.......22.08..........54........300 0........s........Iwo.......cc Ankakoza......24.08......28.08........53...........3680. ........s......Kubuś.......cc zona_mundurowego......27.08.....21.08.....51.......3200. ......s......Filip....sn Badeve........27.08.......19.08........58..........4050. .....s......Kubuś....sn Macro..........28.08........??????.........55..........3 320.......Jaś.....sn Julianna29......30.08......21.08........50.........3150. .......Michalina....cc catrina33.........1.09......25.08........54.........3250........Gabrysia.......sn Smiglo............5.09........26.08........59.........4100.........Dominika.....cc
  7. Napisałam do Smiglo, czy już tyli swojego maluszka, odisała, że chciałaby bardzo ale dalej się męczy i zdycha i nie wie ile jeszcze wtyrzyma, bidulka trzymają ją jak mnie do końca. Smiglo trzymamy kciuki.
  8. Zonamundurowego mój ma takie same kupki. Także myślę, że jest ok. A Smiglo dalej nie pisze, oj życze biedaczce, żeby już było po wszystkim i żeby już miała swoją kruszynkę przy sobie.
  9. Hej dziewczyny. Ale się rozpisałyście. Mój mały szkrabek to taki mały oszust. Budzi się, potem przy cycu przysypia to ja go delikatnie do łóżeczka o on wrzask i koniec. Nie oszukasz go. Zona mundurowego ja zjadlam te nalesniki ale takie delikantnie przysmazone. Z serem i jablkiem smazonym polalam sobie, i moze dlatego maly tak mi sie wydawalo, ze tych kupek nie robil, ale jak dzisiaj walnął to takie, że ho ho. A wasze maluchy tez maja takie żółte kupy? Co do tego sposoby z termometrem to slyszalam. I podobno faktycznie działa. To moze warto w razie czego sprobowac. A tak to podobno jak Gosia pisze te czopki glicerynowe i jak reka odjął. Także myszka moze spróbuj tego albo tego. Gosia jak ty dźwigasz swojego szkraba. Mi już ręce opadają, a wczoraj byl wazony i wazy 4250, to Twój się wiekszy urodził. Faktycznie atletką zostaniesz. Ale mojemu też dobrze idzie. W czwartek wyszlismy ze szpitala to wazyl 3650, czy aby nie za szybko przybiera? A je za trzech hehe. A niech je i bedzie mu na zdrowie. W nocy to tak 3 razy trzeba wstawac, z tym ze czasami to wyglada tak ze wstajemy dajemy jesc, przebieramy pieluche, jemy, znowu przebieramy, jemy, przebieramy i spimy. takze 2 godzinki z glowy. A z tym siusianiem to się uśmiałam, my mamy to samo. Leci fontanna wkoło he he. Mi wczoraj lekarka powiedziała, że ma jeszcze takie duże jąderka i żeby przy zakładaniu pieluszki podciągać je z siusiakem do góry, także tak robimy, ale ubranka w miarę całe, bo w pieluszce mu się to chyba potem obsuwa na dół znowu. Te pampersy 1ki też mi się już jakieś małe wydają, jak zapinam te rzepy. Z jednej strony ok a z drugiej juz ciagnie. Ale Huggiesy ogólnie wg mnie sa lepsze, mięciutki i delikatniejsze. I chusteczki Nivea są ok. A używacie Sudocremu? Bo zdania są podzielone, że to niby skórkę wysusza. Nie wiem, czy smarować, ale może raz dziennie będę po kąpieli. A ile trwał wasz pierwszy spacerek?
  10. Hej dziewczyny. No ciekawe czy Smiglo się jutro rozpakuje. Catrina wielkie gratulacje, załapałaś się na wrześniówkę :-) to Twoja córa będzie na wagary chodziła w dzień urodzin hehe. Dzięki za info w sprawie pępuszka. Byliśmy dzisiaj u lekarza, bo położna dopiero jutro ma przyjść, a małemu tak oczko ropiało, że jak budził się po 3 godzinach to mu się nie otwierało. Strasznie się boję, czy to nie ten kanalik. Poszliśmy prywatnie do lekarza i narazie mały bierze antybiotyk w kropelkach, mam nadzieję, że to pomoże. I wogóle strasznie marudny dzisiaj jest. Nie wiem czy nie od jabłek, zjadłam takie smażone. A dieta to dzisiaj rano jadłam chleh z twarożkiem, obiad właśnie jem ha ha ryż z jabłkami smażonymi, po południu przekąsiłam 3 naleśniki i tyle. Dokarmiam się sucharkami. Jutro zjem kurczaka z ziemniakami. Oj polecimy szybko na wadze mamuśki. Trzymajcie się idę coś przekąsić jak Śmigło jutro napisze to dam znać. buziaczki.
  11. Hej Wam. Gosia to faktycznie masz problem biedna. Czyli to nie zazdrość z jego strony skoro do małego podchodzi z sercem. Nie wiem co Ci powiedzieć. Smiglo napiała, tak jak Myszka pisała, że jutro wywołanie, trzymajmy kciuki, bo już chyba sama została, czy jeszcze ktoś? A teraz ja mam pytanie. Dzisiaj małemu odpadł pępuszek :-) Teraz jak to przemywać, wewnątrz tylko czy po tej skórce pępuszka też, bo sama już zgłupiałam.
  12. I ten patyczek do uszu maczam tylko raz w spirytusie, delikatnie wycieram o butelkę nadmiar, żeby nie kapało i lecę w koło. to tyle.
  13. Halinamalina ja smaruje tak jak w szpitalu smarowali. Tzn wkoło tej czarnej pępowiny tuż przy skórze waciekiem do uszu nasączonym spirytusem (mi kazali nie rozcieńczać 95%-owego). W koło lecę, podnoszę lekko tą klamerkę jak zasłania. Widzę, że już powoli odpada. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć inaczej. Co do karmienia to chyba nie masz wyjścia i musisz ściągnąć i dać z butelki, jak nie masz pokarmu to musisz chyba dać sztuczne, nie ma wyjśćia, przecież głodny nie będzie. A z rańca zadzwoń do położnej i się wszystkiego dowiedź.
  14. Hej Wam laski. Na początek nie matko, ja miałam tego samego typu obawy. Wszystkiego się uczymy a większość sama przyszła. Myślała, że będę bała się takiego brzdąca nawet dotknąć, a teraz się z tego śmieję. Będzie dobrze, zobaczysz. Na sali ze mną leżała dziewczyna też po cesarce 40letnia, świetnie sobie radziła a to jej pierwsze dziecko. TAkże naprawdę głowa do góry, będzie super. Smiglo napisała, że jest już w szpitalu i ma nawet to samo łóżko co ostatnio. Narazie nic jej nie robią tylko ją zbadali. Jak będzie wiedzieć coś więcej to da znać. I wszystkie Was pozdrawia. Badeve, Myszka dzięki za fotki. Super maluszki. Tylko patrzeć i patrzeć. Co do noska to ja dzisiaj czyściłam. Wodą morska i super polecam aspiratorek Frida. Rewelacja, nie wyobrażam sobie walczyć gruchą. A noski codziennie czyścicie tą wodą czy solą, czy tylko jak jest zapchany? A mojemu szkrabkowi oczko ropieje, przemywam solą ale mało pomaga. Oby to nie te kanaliki. Ja na początku bałam się odbijać całkiem w pionie i ciągle ulewał. Teraz już tak robimy. Mirek bierze do pionu i zaraz mu się ładnie odbija. Fakt, że nie zawsze, ale to nie szkodzi mu. Jak na leżąco karmię to nie raz zasypia i wtedy go nie odbijam i jest ok. Ja też małego nie dopajam, tylko swoim mlekiem. Jak tam Wasza dieta dziewczyny? JA w ciąży przytyłam 22 kg, po porodzie na drugi dzień miałam 6.5 kg mniej, za 3 dni następne 3.5 kg. nie wiem jak teraz, bo nie mam wagi. sama jestem ciekawa. Pozdrawiam i jak Smiglo sie odezwie to napisze. NArazie trzymajmy za nią kciuki. Buziaczki.
  15. Hej laski. Zona mundurowego dzieki za zdjecia. Śliczny maluszek :P Gratulacje. To tabelka nam sie skraca :-) Smiglo dawaj dawaj bo już wrzesień hi hi. Żartuję oczywiście, mówię Ci śpij ile wlezie. A zgagę ja też miałam, może Twoja córa będzie miała też długie włoski. Badeve ja też na początku wyłam z bólu od popękanych brodawek i też już myślałam o kapturkach, ale przeczekałam i teraz jest ok. Smarowałam bepanthenem na brodawki a poza tym mały długo ssie także rozmiękczył te strupki i juz jest ok. Może smaruj bepanhenem i jak zejdzie to odstaw kapturki nie wiem, jak chcesz. Gosia to już miesiąc minął. Szybko leci faktycznie. Jeszcze trochę i pójdą nam dzieciaczki w świat. Echhhh. Taka kolej rzeczy. I pytanko też mam, kiedy wyszłyście na pierwszy spacer? CZy jak mój był dłużej w szpitalu przez żółtaczkę to trzeba jeszcze przeczekać z werandowaniem i spacerami?
  16. Zonamundurowego gratuluję serdecznie i czekam na zdjęcia z niecierpliwością. Super, że już jesteście razem. Smiglo a Ty śpij lepiej, ja jak małego w nocy karmie to mi się głowa kiwa na boki. Także wyśpij się po wszystkie czasy :-) Badeve a te nasze Kubusie to takie jakby podobne troszeczkę :-) Co do pępka to ja słyszałam, że kategorycznie nie wolno moczyć, ale co szpital czy lekarz to inaczej, sama nie wiem już czasami co z niekórymi rzeczami robić, bo każdy inaczej mówi. Mi z pępkiem powiedzieli, że nie moczyć i po kąpieli smarować spirytusem 95% nie rozcieńczać. Potem kto inny, że rozcieńczać na70cio procentowy. Zgłupieć można. Ale każdy mówił, że nie moczyć. U mnie myły pod kranem dzieci, normalnie obracały nimi na wszystkie strony. Ja się w wanience boję a one to myk myk i mały umyty. A trzymały właśnie ręką za brzuszek zakrywając pępuszek i głową w dół myły. Jak to pierwszy raz zobaczyłam to prawie zawału dostałam. I jeszcze mój Kubuś miał takie czerwone powieki po tym płynie ich, jakiś zwykły Johnsona, że normalnie płakać mi się chciało. Dziewcznyny a mam pytanie, małemu jakieś uczulenie wyszło na jedej rączce na zgięciu w łokciu, od czego to może być? Dziwne, że tylko na jedej rączce. Zastanawiałam się, że może od spania na boku spocił się może. Co z tym robić?? Czym smarować?
  17. Hej dziewczyny. W końcu Was doczytałam. Gratuluję jeszcze raz wszystkim mamuśkom. Smiglo Ty się nie wygłupiaj, szpital już owarty :P możesz rodzić. Leżałam z dziewczynami na sali, co miały rodzić na brochowie i leżaly już tam wcześniej parę razy to mówiły, że nie ma porównania. I chyba się nie myliły. November uśmiałam się z tego podobieństwa naszych dzieci. Mój facet był jeszcze lepszy, bo pstryknęłam zdjęcia córeczce koleżanki z sali jak leżała w inkubatorze. A on potem patrzy i mówi oooo pstryknęłaś mu parę zdjęć z naświetlań. No nieźle, dosyć że dziewczynka to z króciutkimi włoskami. Nam do sali wstawiono dwa inkubatory i same wkładałyśmy i wyciągałyśmy maluszki. Najgorzej było założyć mojemu małemu okularki ochronne bo się wściekał jak diabli. Mój tez chyba myli dzień z nocą. I mam nadzieję, że się najada, skoro tak smacznie śpi. Pierwsze dni w szpitalu po karmieniu były koszmarne, dosyć że strupki na brodawakach miałam to cycki mnie tak bolały, że szok. Raz aż trzęsawek jakichś dostałam ale mi przeszło na szczęście. A dziewczyny jakim spirytusem smarujecie bądź smarowałyście pępek? O, lecę bo się obudził. to sobie pogadałam. Pozdrawiam.
  18. Dzięki za info, widzisz, też tak myślałam, a każdy inaczej mówi. Co do wyjścia to mój miał kaftanik, śpioszki, skarpetki, na to spodenki polarkowe, i bluzy już mu nie wkładałam bo w samochodzie upał był. Zapiętego przykryłam ciepło kocykiem polarkowym i dojechał grzecznie.
  19. Hej dziewczyny. Na początek gratuluję wszystkim mamuśkom i wszystkim dziękuję za zdjęcia, śliczne wszystkie dzieciaczki są. Nic tylko przytulać. Smiglo nie martw się doczekasz się, a tak wogóle to się wyśpij, ja nawet nie mam czasu was doczytać narazie, chociaż mały grzeczny i smacznie śpi ale wiecznie coś. W sumie dopiero wczoraj wróciliśmy, także może jakoś doczytam do niedzieli :-) Oj, posypałyśmy sie w końcu trochę. Mam pytanie, czy też Was tak strasznie kręgosłupy bolą??? Ledwo siedzę. I pytanie co do karmienia piersią. Dzwoniłam do położnej i mówi, żeby jak mały zje z piersi, odciągnąć potem pokarm do końca z tej piersi, też tak robicie?? Bo ja już zgłupiałam. Myślałam, że mały ma sam sobie opróżniać tyle ile chce i wtedy organizm sie przywyczai i będzie wiedział ile potrzebuje wytwarzać mleka. Cycki mam jak worki :D Jak znajdę chwilę i wszystkie urodzicie to opiszę swój poród. Narazie lecę położyć się póki mały drzemie, pewnie zaraz wstanie hehe. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę dużo zdrówka dzieciaczkom a nierozpakowanym mamuśkom lekkiego rozwiązania. oo, lece bo wstal
  20. Smiglo Ty to chyba wszystkie fora obskoczyłaś hi hi. Właśnie szukałam jakiejś informacji o brochowie a tam na forum Smiglo. :-) Poczytałam trochę, widzę, że dziewczyny w razie czego Kliniki polecają.
  21. Myszka pisze, że mały zdrów jak ryba a ona powoli do siebie dochodzi, jeszcze bolą ją szwy. Ale ogólnie jest dobrze. Macie pozdrowienia i trzyma kciuki za resztę mamusiek. Przesłała też zdjęcie Beniaminka, taki slodziutki i też ma długie włoski. Śliczny jest :-) Niestety nie mam jak zgrać z komórki.
  22. Smiglo ja kupiłam też te podpaski wielkie belli ale chodzi mi jeszcze o pdkłady dla niemowląt, do przewijania, jak gdzieś jestes np w gościach czy na spacerze, żeby dziecko na nich położyć. One mają wymiar chyba 60x60 także jeszcze pod tyłek można sobie podłożyć oprócz podpaski tej gigantycznej hehe. Smiglo ja się teraz boję tego, że jak matki z dziećmi po tym gronkowcu wracają to pewnie i na Kamińskiego leżą i co to tam się nie przeniesie?? Cholera ale się porobiło.
  23. Badeve ja od początku wiedziałam, że panna, nawet się nie nastawiałam, że wcześniej mu się zachce na ten świat wyjść. A co do wywoływania to jeżeli nie urodzę do 28go to mam isc do gin i ona juz mi nie da zwolnienia, tylko przejde na macierzynski juz i da mi skierowanie do szpitala na 8 dobę po terminie. No ciekawe co to będzie :-)
  24. http://dziecko.interia.pl/wiadomosc-dnia/news/ostroznie-z-pepowina,962823
×