Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

katynka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez katynka

  1. To ja w takim razie jestem przeczulona dziewczyny... I w takim razie aniołek przepraszam, ale zrobiło mi sie tak nieswojo...;)
  2. wiesz aniołek, nie gniewaj się, ale jestem zaskoczona Twoja wypowiedzią... Bo po tym co napisałaś, czuję, że pisząc wam, co stało się u mnie ja też popełniłam straszne fou pax:o, bo \"po co Wam takie wpisy\":( Te wpisy to zycie:(. A życie nie toczy sie zgodnie z naszym planem:( Brak mi słów:(
  3. Kamilkami:( Nie znam Cię, ale strasznie, strasznie Ci współczuję:(. Nie sposób wyrazić tego co czujesz i pocieszyć się jakimikolwiek słowami:(. Jest mi po prostu ogromnie przykro, ze takie rzeczy spotykają dobrych ludzi:(... Dobrze, że masz kochającego męża, on Ci bardzo pomoże!! Razem to przetrwacie, zobaczysz! Wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale kiedyś zaświeci dla Was słoneczko:) Ja straciłam blixniaczki w ciązy i macicę:( i...czasami już sloneczko świeci Ściskam Cie mocno!!!
  4. Jejku, to straszne dzieczyny co się stało:( Bardzo, bardzo mi przykro i bardzo mnie serce bopli jak czytam cos takiego:(
  5. Kurcze no! To od czego to zalezy, od subiektywnej oceny i humoru pani w sekretariacie??! Kurde, no przykro mi malenka w takim razie:(
  6. Babeczki, ja tylko na chwilę;) Malenka, z powodu tego, ze jest jedynym zywicielem rodziny na bank jest odroczenie! Na bank! Mój mąż tez ostatnio dostał wezwanie (co mnie totalnie dziwi, bo on studiuje dziennie na Politechnice!) i zanim załatwił zaświadczenie z uczelni, babka w wojsku w sekretariacie, poradziła mu, żeby na to się powołał a nie na naukę;). Sklecił na miejscu tylko krotkie oświadczenie o tym, że jest jedym żywicielem, doniósł akt slubu i dostał odroczenie;)
  7. Zawołały wiec przyszłam:p Dziękuję za troskę wszystkim babeczkom, otulona snem, Tobie też:). Nie siedze już raczej na topiku \"ciąża obumarła\", bo cóż...Cóz to zmieni? :( Podczytuję Was czasami, ale nie czytam jednak regularnie, no same rozumiecie:(. Czasami spojrzę na wasze suwaczki, liczę ile wtedy miałyby moje dziewczynki...Ale już jest lepiej...naprawdę, coś jest w wyrażeniu \'czas leczy rany\";):). Cieszę sie, że wszystkie znacie płec, ze śluby sie udały:)... U nas bez zmian, 3 lipca mamy pierwsze spotkanie z psychologiem w sprawie adopcji, ale to dopiero poczatek...;). Myślę, ze będę spokojna dopiero jak dostanę swoje dziecko:). Bo tak, to caly czas niepewność, o wszystko, o staż małżeński, o to, czy uznają nasze mieszkanie za wystarczająco duże itp. Baaaaaaardzo wam dziekuję za maile i ciepłe słowa, prosze uważnie kodować wszystkie informacje dotyczące pielęgnacji maluchów i potem mi skrzętnie wszystko zdradzić jak już do was na topiku o dzieciach dołączę;). Ale nie będzie to wcześniej niż po nowym roku...Bo żaden psycholog nie wyda mi po tym co się stało pozytywnej opinii w sensie powrotu do równowagi psychicznej... Kurde, no jak sobie pomyślę, ze musze komuś udowadniać, że będe dobrą matką, to coś mi się robi, no! Dbajcie o siebie ty Anuśka się nie przemęczaj dla dobra tej szyjki, dobra?;) A Ty mojaspinko otwórz biznes jakis sukienkowy, czy cuś:p:D
  8. tak Caterina, zaakceptowac i właśnie wskazać w imienia i nazwiska;) dziekuje babeczki***
  9. Dziekuję Caterina:)**** Nie ukrywam, że złość mnie ogarnia, że musze udowadniać, że będe dobrą matką...a matka alkoholiczka czy narkomanka-nie... To jest naprawdę chore i bardzo, bardzo mnie denerwuje...ale cóż mam zrobić...:)
  10. Cześć babeczki:) Widze, że u Was wszystko idzie do przodu:). Gulki na brzuchach, kopniaczki, rozstępy:). To dobrze:). Troszkę się ochłodziło (przynajmniej u mnie), to nie bedzie Wam tak ciężko;). My dzisiaj złożylismy dokumenty w Osrodku adopc:). Myślę o jeszcze jednym osrodku, żeby jak najszybciej przejść kwallifikację:). A potem-wstępnie w styczniu bedziemy szukac bobaska do adopcji ze wskazaniem:). Dziekuje za pozdrowienia i wszystkie ciepłe słowa:). Chciałabym wrócić czas, ale cóż...nie da się:o. Teraz pozostaje nam przechodzić pomyslnie testy i udowadniac, że nadajemy się na rodziców, że wystrczająco dużo zarabiamy, że nasze małe mieszkanie, jednak nie jest za małe:o...ech... Mam nadzieję, że za jakiś czas spotkamy się na topiku o niemowlętach, co?:)
  11. Edna:), dziękuję Tobie też życzę wszystkiego co najlepsze:) Marylinko...uda się:). Nic się nie martw, po prostu obojgu Wam już czasem nerwy puszczają:(, ale to zrozumiałe. Nie naciskaj, tylko podejdź do tego spokojnie, dam sobie glowe uciąć, że to nie jest tak, że on nie chce
  12. Hej:) Ja potwierdzam, że lewatywa naprawdę nie boli, to jakiś mit, że jest strrrrasznie nieprzyjemna...Naprawdę to nic takiego babeczki:) Wpadlam Wam powiedziec, że byłam u gina dzisiaj i na podstawie histopatologii powiedział mi, ze prawdopodobną przyczyną śmierci dzieci był zawał blady łożyska, czyli zrobil się jakiś zator czy coś, nie wiadomo czemu, niedotlenie i zawał, a po nim śmierć bączków...:(. Cieszę się, ze wiem...lepiej mi z tym..Bo powiedział, że NIC nie mogłam poradzic, że nie ma w tym mojej winy... Współczuje Wam babeczki, taki gorąc, a Wam coraz ciężej...:)
  13. Dorcia, to strasznie szybko ta owu:o. Nie obwiniaj się za to, ze ją przegapiliscie, bo trudno się jej było spodziewać...;) Klaudia, a Tobie życzę powodzenia za tydzień;) Ja wracam wlasnie od gina...Zbadał mnie na kazdą możliwą stronę, dowiedziałam się wszystkiego co chciałam...podał mi tez na podstawie histopatologii prawdopobną przyczyne śmierci niuniek...zawał łożyska...:(. Nie miałam na to wplywu:(. Ale lepiej mi, ze jednak wiem...
  14. Edna, może to dobry pomysł z tą zmianą jest...Może akurat nowy lekarz okaże się lepszym ekspertem...Ja bym zmieniła:). Smutna izolda, a kiedy dokładnie masz tą wizytę?:). NIe myśl, że nie ma już szans, bo to nieprawda:). Kazda mała szansa daje nadzieję i wierze, ze to u Ciebie wystarczy:) A ja babeczki chyba musze troche przystopować...wiecie, takm sobie myślę, ze na dzień dzisijeszy, zaden sąd nie przyzna nam dziecka...Bo przeciez minął dopiero miesiąc od tego co się stało, sąd skieruje nas po opinię do OA, a tamtejszy psycholog, nawet jeśli uzna, ze jestem silna psychicznie-a wiem, ze jestem-to nie sądze, zeby orzekł, ze jestem gotowa:(. Ponieważ przy adopcji ze wskazaniem, tak jak pisalam sąd i tak kieruje do OA (jeśi nie ma sie od nich kwalifikacji), to stwierdzilismy z mężem, że nie zaszkodzi się tam zapisać...W poniedziałek zaniose juz dokumenty, bo wstępną rozmowe odbyłam, od września zaczynaja się szkolenia...w międzyczasie nabierzemy trochę dystansu do tego wszystkiego i a nuż trafi się dzieciątko:), takie do adopcji ze wskazaniem:) I sąd nie będzie robił problemów, ze nie mamy kwalifikacji z OA, bo bedzie w trakcie/lub po...:) Babeczki moje, trzeba wierzyć, że jest jakaś szansa:). I że warto żyć:).
  15. Mamo, nie chcę zawracać Ci glowy, ale czy w wolnej chwili mogłabyś mi odpowiedziec na te pytania powyżej?:). Przeklejam je: Mamo, powiedz mi jeszcze jak możesz ile rozpraw się odbyło, zanim maluch prawnie stał się dzieckiem rodziców adopcyjnych? Jak wygladały (mniej więcej) te rozparwy? Mamo, mam jeszcze takie pytanie... Bo wiem, że sądy, kiedy trafia do nich sprawa adopcji ze wskazaniem, przeprowadzają szczegółowy wywiad, który ma wykluczyć potencjalny handel żywym towarem...że jeśli rodzice adopcyjni i mama biologiczna nie są spokrewnieni, lub się nie znają, wypytują szczegółowo dlaczego właśnie TĘ rodzinę wybrała mama biologiczna... Czy to było trudne do przeskoczenia? Czy sędzia nie sugerował właśnie handlu żywym towarem? Jak to przeszliście? Coś Wam powiem...znalazłam bliźniaki do adopcji...Ta babeczka, jest jeszcze z nimi w ciąży...Niestety już wybrała rodzinę adopcyjną:(. Strasznie chce mi się płakać...Jeśli do rozwiązania, sytuacja z tamtą rodziną się zmieni, byc może weźmie nas pod uwagę:). Karmię się tą nadzieją, choć ta dziewczyna jasno postawila sprawę, żeby mi niepotrzebnych nadziei nie robić...Szkoda...Z rozmowy widac, że to fajna babeczka jest:). A ja się po prostu spóźniłam...Ech...
  16. Dorciu, no to faktycznie dziwne...yhm...a może...nie chcę tego mówić na głos, ale może...?:), wiesz co?:) Marta, ja nie mam pojecia jak się to zbija, jestem za to pewna, że nadszedł u Ciebie czas na zmianę ginekologa! Na boga, przeciez to się leczy! Jak ona mogła Ci po prostu tylko powiedziec , że nie bedziesz mogla zajść w ciąże!??? Koniecznie zmień gina, idx do niego z wynikami i popros o leczenie;)
  17. klaudia:( Uda się;). Na pewno;). Może nie w przyszlym cyklu, może nawet nie za dwa miesiące, ale się uda, zobaczysz jeszcze będziesz tu wchodzić i oglaszać dobrą nowinę;)
  18. edna, dhupaston raczej nie wywołuje żadnych skutków ubocznych, tego drugiego leku nie znam... A cerę bóg wam na pewno w dzieciach wynagrodzi:D
  19. zapracowana, tak stosowałam:). Ale czy pytasz dlatego, że to może być jeden z powodów tego co się stało? Nie jestem lekarzem, ale wg mnie nie...Każda moja kolezanka, która jest teraz w zdrowej ciąży, lub właśnie urodziła, stosowała tabletki... Może to przypadek losowy?...nie wiem...
  20. cześć babeczki, co Wy dzisiaj takie cichutkie?:)
  21. Marylinka, będzie na pewno, musisz w to wierzyć, Ty i wy wszystkie babeczki... Po tym wszystkim musi się udać, no musi:)
  22. Dorciu, ja się nie znam za bardzo na tych normach... Izolda, nie myśl tak! Uda Ci się na pewno, na pewno! Wiesz, że lekarze trąbią, że tak samo ważne jak mozliwości fizyczne, jest nastawienie psychiczne! Wiesz, ja wiem, że to kurcze łatwo tak mówić, ale może faktycznie, choć na 3 miesiące przestańcie się starać...Seks tak, ale bez nastawiania się, żeby skutkiem byla ciąża...Kurcze, no nie wiem co Ci poradzić...dasz radę spróbować?:)
  23. Broń boże nie o Twoje pytania, ja mam mnóstwo życzliwości do was wszystkie babaczki, na myśl by mi nie przyszło, żeby skomentować w taki sposób zadane przez Ciebie pytania o laparo...
  24. Kaludia, wiesz co, niecierpię takich pytań . Nie wiem czy ludzie naprawdę nie zdają sobie, ze ktoś może miec problem??? Powodzenia wam życzę babeczki na zabiegach:)
×