katynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez katynka
-
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zachęcona tymi co to po mnie \"przyszły\" na inny wątek, zaglądam:p Cieszę się, że u Was tak wszystko ładnie przebiega, że u większości już maluchy kopią...:) Ja na razie pracuję, duuużo pracuję, bo wtedy nie myślę, a jak pomyślę, to wiecie...No cóż, pewnie jeszcze długo to bedzie trwać...ale mam też lepsze dni, cieszę się tą adopcją i myślę sobie, że jak już będe miała takiego maluszka, będe się czuła spełniona i szczęśliwa...Chyba zdecydujemy się na adopcję ze wskazaniem (czyli taką, gdzie biologiczna matka zrzeka się dziecka, ale zastrzega, że ono ma trafić do nas), niekoniecznie taką z osrodka, wiecie tyle złego się naczytałam o ośr. adopcyjnych:o. Wiecie jak dużo jest ogłoszeń \"oddam do adopcji\"? Kiedyś by mnie to raziło, a teraz pomaga...Marzą mi się bliźnięta... małe szanse...ale gdybyscie znały kogoś, kto chce po urodzeniu oddać taką sympatyczna dwójkę...;) Gorzej, że zaczyna to przybierać formę obsesji, ja po prostu nic innego nie robię tylko rozmawiam o dzieciach/adopcji, ogladam wózki... Ale może to jakiś etap żałoby jest po prostu... Będe tu do was wpadać, a potem jak już wszystkie będziemy mieć dzieci to musimy jakiś nowy wątek założyć, nie?:), chyba, że będziemy pisac tutaj:) -
cześć babki... Współczuję Wam, że tyle się musicie nacierpieć:o. Mam nadzieję, ze zostanie to sowicie wynagrodzone:) Barbara cudna, jakiego masz pieska?:) Bo ja bokserka suczkę i też jest taka empatyczna:D Ja byłam dzisiaj odebrać histopatologię łożyska i macicy, musze to zanieść to ginekologa, bo sama niewiele wydedukowałam mimo, ze wszystko sobie wpisałam w google... No i dobiła mnie wyczytana informacja, że na malucha w dużych miastach czeka się nawet 2 lata (+ tego prawie rok procedura adopcyjna):o No nic, pójde do lekarza to go zapytam, bo obiecał nam pomóc...
-
Życie jest strasznie zaskakujące i czasem bardzo okrutne...można sobie widzicie robic jakieś plany, a tu proszę:o Wiem, że powinnam się cieszyć, że żyję, bo mój mąż juz do tego dojrzał i powtarza mi, że teraz powinniśmy TYLKO się cieszyć-własnie z tego. Wiem o tym, wiem też, ze w życiu nieważne są drobiazgi, że nie warto go tracić na jakieś nic nie warte spory i dąsy, bo trzeba się cieszyć każdym dniem! Nie warto pracować do upadlego całymi dniami i gromadzić pieniędze, jeśli nie ma kiedy ich wykorzystać, żeby realizować swoje marzenia... Mam nadzieje, ze znajdę szczęście w tej adopcji, wiecie:)? Zdecydowaliśmy się załatwiać wszystko od stycznia 2008. Nie musze mówic, że marzy mi się adopcja bliźniaków:). Ale Wy macie szansę:). życie (mam taką nadzieję!) nie tylko okrutnie potrafi zaskakiwać, więc leczcie się dziewczynki i probujcie ze wszystkich sił (pewnie to robicie):)
-
Marylinka, przykro mi bardzo:(. Poniekąd Cię rozumiem... I Was też dziewczyny...nigdy już nie zajdę w ciąże:(. Nigdy:( A 3 tygodnie temu jeszcze w niej byłam, byłam w 4 m-cu ciąży z bliźniakami, boże jak ja się cieszyłam!! Wszystko przebiegało wzorowo, ja jestem młoda-mam 25 lat-dziewczynki rozwijały się cudownie! Mąż mówił do mnie \"ich troje\", mieliśmy wielkie plany... 3 tygodnie temu na kontrolnym USG, okazało się, że nie biją im serduszka:(. Pojechałam do szpitala na wywołanie porodu. Leżałam na porodówce, co chwilę któras kobieta rodziła, słyszałam pierwszy krzyk dzieci, a ja zalewałam sie łzami, bo wiedziałam, że ja też zaraz zacznę rodzić, tyle, że martwe dzieci:(! wtedy myslałam, że to najgorsze co mogło mnie spotkać...Pomyliłam się:o Ponieważ akcja pordowa nie szła do przodu, zabrali mnie na zabieg. Ulzyło mi, że już po wszystkim, że nie musze rodzić...Niestety dostałam silnego krwotoku. Okazało się, że macica nie obkurcza się jak trzeba, że martwe maluchy trochę ją nadpsuły i że trzeba ją wyczyscic jeszcze raz, tym razem przez brzuch. Po operacji o 3.00 nad ranem trafiłam na salę pooperacyjną, mąż trzymał mnie za rekę do rana... Lekarze załozyli mi po operacji dreny, dren który odprowadzał krew z brzucha zakończony był jak wiadomo workiem, a ten wrzucono jakos tak za łóżko, żeby mi nie przeszkadzał...Kiedy na obchodzie porannym, lekarze wyciagnęli ten worek zza łóżka, zbladli. Było tam już litr krwi...Hemoglobina leciała na łeb na szyję, ja krwawiłam każdym otworem w ciele, każdy zastrzyk, wkłócie, to był krwotok podskórny:(. W pewnym momencie wysiadły mi nerki. Okazało się, że martwe maluchy spowodowały u mnie zespół DIC (wewnatrznaczyniowe wykrzepianie się krwi). Lekarze powiedzieli mi, że umieram:(. Mąż tak strasznie płakał...a ja mam takiego cudownego męża dziewczyny! Serce mi pękało z żalu! Natychmiast zabrali mnie po raz trzeci na salę operacyjną, ponoc jak przewrócili mnie na plecy, miałam pierwsze trupie plamy opadowe:(. żeby ratowac mi życie usunięto mi macicę...:(. Jakimś cudem, z przyczyn niewyjaśnionych dla wszystkich-przezyłam...wszystkie organy w tym nerki zaczęły ku zdziwieniu wszystkich znów funcjonowac... Żyję więc, ale nigdy już nie będę w ciązy...a to dla mnie dramat, pewnie jak dla każdej kobiety, która tak bardzo pragnie dziecka... Mam straszny żal do życia o to co mnie spotkało! Nie rozumiem tego, nie wiem dlaczego!! Miewam już lepsze chwile, kiedy jakąś nadzieją jest dla mnie adopcja, ale miewam też takie, kiedy jestem wrakiem człowieka... Dlatego ściskam was mocno...nawet 1% szans na dziecko, to dużo, trzymam baaaardzo mocno kciuki, żeby wam się udało
-
POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO
katynka odpisał dominisia1 na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Wiem, tak samo bym zrobiła na Twoim miejscu... -
POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO
katynka odpisał dominisia1 na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
dima, wywiad srodowiskowy polega wyłacznie na tym, że przychodzą DO WAS do domu i rozmawiają z wami, ewentualnie z rodziną, z którą mieszkacie:) Absolutnie nie pytają juz sąsiadów;) Wiesz, ja wiem, że to trudne...ale oni dzwonią przeciez po narodzinanch malucha, że bedzie do wziecia i wtedy masz miesiąc czasu (ponad) zanim mały do was trafi...może poudawaj tylko ten ostatni miesiąc...powiesz, że nikomu nie mówiliście, że jesteś w ciąży-nawet rodzinie-bo lekarz powiedział, że ciąża jest zagrożona... a ty masz taką budowe, że wcześniej nie było widać... Może akurat, mówię Ci;). Ludzie wierzą w to czym ich nakarmisz;) -
POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO
katynka odpisał dominisia1 na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Dima, a może spróbujecie (wiem, że to kontrowersyjne, ale mysle, że powinno się sprawdzić) poudawac, że jesteś w ciązy i jednak adoptowac takie dzieciątko? Wiesz wystarczy, że na jakiś miesiąc, dwa przed adopcją będziesz chodziła w luźnych ciuchach (miałam taka bluzkę ciązową, w której mimo braku brzucha wygladałam jak w ciązy;)), że wytłumaczysz ciekawskim sąsiadom, że po prostu taka Twoja uroda, ze miałaś maleńki niewidoczny brzuszek w pierwszych miesiacach ciąży (możesz mieć tyłozgięcie prawda? wtedy brzuch później się uwypukla, nieraz dopuero w 7 m-cu)... My tez zdecydujemy się na adopcję takiego niemowlaka...Wierzę, że to dziecko bedzie dobrym człowiekiem-takim, na jakiego go wychowamy;) Tyle, że my nie mamy innego wyjscia:(. 2 tygodnie temu umarły nam bliźniaki w 4 m-cu ciąży, nikt nie wie dlaczego, bo wszystko przebiegalo wzorowo, a ja mam dopiero 25 lat...Przeszłam 3 operacje, bo martwe maluchy spowodowały zatrucie organizmu i silny wstrząs. Żeby ratować mi zycie, lekarze musieli mi usunąć macicę:(:(:(. Dlatego ta adopcja napawa mnie jakąś nadzieją... -
grozi mi usunięcie macicy, czy ktoś przez to przechodził?
katynka odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Mi też usunięto macicę:(. 2 tygodnie temu:(. Tyle, że ja mam 25 lat a usunięcie macicy nastapiło na skutek obumarcia ciązy bliźniaczej:(:(:(:(:( w 4 m-cu a raczej jej skutków w postaci silnego wstrząsu organizmu, jaki spowodowaly w moim organiźmie martwe płody... Same wiec rozumiecie, że dla mnie brak macicy w tej sytuacji jest tragedią i bezwrotną utratą szansy na naturalne macierzyństwo... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jeszcze Wam tylko powiem, że bliźniaki to były dziewczynki:). Mąż je zarejestrował w Urzędzie jako Kasia i Ania:) -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
:) Czuje się tak sobie...raz lepiej raz gorzej... Podjęlismy decyzję o adopcji niemowlęcia, a może nawet dwóch - chłopca i dziewczynki:). Mam mnóstwo obaw z tym związanych... Ciężko mi jeszcze na widok kobiet w ciąży, a one jakby wyrosły spod ziemi, mam wrażenie, że mnie śledzą, bo gdziekolwiek pójdę, zawsze jest ich mnóstwo... Czasami już mam takie chwile, kiedy wiem, że tak naprawdę powinnam sie cieszyć, że zyję...Bo sami lekarze zastanawiają się jak to się stało, że przezyłam...Po fakcie cały szpital przychodził ogladac ten cud natury:o Mam cudownego męża, bardzo mi pomaga i za kazdym razem podkreśla, że mimo wszystko mamy się z czego cieszyć:). Mam nadzieję, że nadejdzie kiedyś chwila, w której nie będę patrzyła z takim żalem i bólem na ciężarne kobiety:). Bo będę miała swoje małe adoptowane szczęście...ponoć wtedy się zapomina:) Musicie bardzo o siebie dbac;). Bardzo. Pamiętajcie o tym, co wam mówiłam-że każdy niepokój jest podstawą do wizyty u lekarza! Wiecie, gdybym ja się nie uparła na to USG (lekarz NIE CHCIAŁ mi go zrobić!, musiałam się z nim licytowac i odpuścić cytologię i badanie szyjki macicy!), już bym nie żyła-zmarłabym jakoś w zeszłym tygodniu w domu:o Nie pisze tego po to, żeby was przerazić, tylko UCZULIć -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, nie zakładajcie nowego topiku... Trzeba zyc dalej, bo zycie - zwłaszcza wasze i waszych maluszków toczy się dalej... Za duzo tu informacji już zawarłyśmy tych naprawdę cennych...szkoda topiku;). Powodzenia babeczki... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny tak wam dziekuję* -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziękuję babeczki***, ale pewnie same rozumiecie, że póki co żadne słowa nie są dla mnie pocieszeniem... Wylałam morze lez, morze...ale cieszę się, że żyję, bo to jest cud. Lekarze sami się dziwią:(. Dostalam wstrząsu, dopadł mnie zespół DIC i z chwilą kiedy jechałam na 3 operację czułam, że umieram, a jak lekarze zobaczyli na moich plecach początkujące trupie plamy opadowe byli przerażeni:o Nie wiem czemu tak sie stalo, ciągle \"gdybam\", ale to jest strasznie męczące... Nie chcę żeby moja historia was przeraziła. Chcę tylko Wam powiedzieć, że trzeba ufac swoim instynktom, nawet jesli otoczenie i lekarz uzna was za przewrażliwione... I jestem całym sercem z dziewczynami, które też stracily swoje maluchy Tyle, że ja na swoje już nie mam szans... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie wiem co było przyczyną , lekarze mi powiedzieli, że raczej nie znajda przyczyny, bo one zmarły tuz po tym szczegółowym, wzorowym USG, po którym nie stało się NIC co mogłoby je zabić...3 tygodnie temu mi zmarły:(:(:(:(:( -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
.... :( Jestem już w domu...W zeszły poniedziałek na wizycie u gina okazało się, że maluchom nie biją serduszka:( JEszcze tego samego dnia trafiłam do szpitala. Po zabiegu wyłyżeczkowania macicy i wielkim szoku lekarzy, że maluchy nie zyja, bo wszystko przebiegało wzorowo, dostalam krwotoku. Potem miałam dwie operacje i dostałam wstrząsu, lekarze cudem mnie odratowali, ale byli zmuszeni usunąć mi macicę:(:(:(:( Jednym słowem życie jest do dypy i chwilowo nie ma dla sensu:( Życzę wam babeczki powodzenia, dbajcie o siebie i swoje maluchy i pamiętajcie, że każdy wasz niepokój upoważnia was do wizyty i że macierzyństwo, którego ja zostałam na zawsze pozbawiona jest cudem... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ooooo, Kasia z tym widzeniem i słyszeniem mam tak samo, bo tego przeciez na USG się nie sprawdzi:( Jeszcze 2,5 godziny... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jeszcze 4 godziny... Balbinka, no tak teraz juz chyba dobrze, jutro znowu tam wpadnę, może wreszcie już go będe mogla potrzymać:)! Folicum, ja się boję tego, że umrę przy porodzie, że któreś z nich umrze przy porodzie, albo że mi je skaleczą własnie:o Ale ja to w ogóle z tych bojących jestem:p -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
aaa, pachy maszynką a \"inne\" okolice też:p -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Platynowa jakos na przelomie 16-18 tyg. zaczyna slyszeć;) Aneczka, ja nogi zawsze robiłam depilatorem i ręce...Teraz robie nogi dalej depilatorem, ponieważ w I trymestrze jakoś to bardziej mnie bolało niz zawsze, wiec robie to częsciej-od razu jak się te pierwsze cieniutkie wloski pojawią i zawsze po kąpieli;) I jest ok;) Ale rąk nie daje rady-ręce jadę maszynką teraz... -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No jestem;) Poranna wizyta u dentysty zaliczona, do najprzyjemniejszych nie należała:p, ale do końca ciąży mam spokój, uff:) Mojaspinka, gratuluję, boże ja ide dzisiaj martwię się jak nie wiem co tym nierosnącym brzuchem, nawet nie będę wam opowiadac jakie mam mysli:o Do 17.40 jeszcze kawał czasu... Wiecie co, co do tych skaleczeń przy cc, mysle że jest bardzo prosty sposób, żeby nich uniknąc, wystarczy chyba jednocześnie z cięciem robic USG, żeby wiedziec, czy pod skalpelem jest policzek dziecka, oko, czy coś innego -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Niuniek mały niestey dzisiaj rano jakoś zsiniał i zaczął charczeć:(:(, wiec go zabrali szybko, zrobili gazometrię i caly dzień jest pod pulsoksymetrem... Boże mam nadzieje, że to tylko zakrztuszenie było... Jest sliczny, ma skośne oczka, hi, hi, podobny do mojej siostry:D! Mowiłam wam, że go skaleczyli skalpelem podczas cc? W policzek:(. Boże, dobrze, że nie w oczko... Kasiu, ciesze się bardzo, że podróż się udala;) -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
yhm...jesli to \"pykanie\" z brzucha to zasluga jelit, to się zdenerwuję:D -
RODZIMY W PAźDZIERNIKU 2007
katynka odpisał katynka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Sili, Bartosz sie własnie mojej siostrze wczoraj urodzil:D!