Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

minimonia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. mamoaniołka, zapraszam na forum www.dlaczego.org.pl tam jest wiele takich jak my, za to brak debili.
  2. bardzo dziękuję za gratulacje :) potwierdzam- 30.05 przyszedł na świat nasz upragniony i długo oczekiwany synek- Krzyś. mały ma się dobrze, dziś został wyjęty z inkubatora i jest obserwowany jak mu sie to spodoba. mam nadzieje ze bardzo... widziałam ze dziwiłyscie się czemu tak szybko wyszłam ze szpitala- to był mój wybór. normalnie to trzymają 4-5 dni, ale jak ja zajechałam na izbe przyjęc i usłyszałam ze nie ma miejsca ani dla mnie ani dla małego w cieplarce to az mi sie słabo zrobiło, bo byłam juz bez wód płodowych. ale jakos mnie upchnęli. dlatego jak tylko stanęłam na nogi (środa rano, poród w niedziele wieczorem) to zwolniłam łóżko innej mamie :) Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki za gratulacje.
  3. jasmina, ja na któryms z topikow zostałam uraczona tekstem: "tobie to dobrze, przynajmiej zachodzisz w ciaze". a to ze po 3 ciazach nadal nie mam dzieci to szczegół....no cóz, niektórzy chyba nie rozumieja ze nie na tym polega pragnienie macierzynstwa zeby zajsc, ale zeby urodzic zywe, zdrowe i silne dziecko. zwłaszcza te kobitki którym przychodzi to macierzynstwo z łatwoscia. no cóz, nasza droga jest bardziej wyboista, ale jest. i te nasze dzieci ukochane, wytesknione i wymodlone na pewno beda fajniejsze niz te "zwyczajne" ;) ja równiez mocno trzymam kciuki za kazda z was.
  4. pieknie dziekuje za dobre zyczenia kazda para kciuków zacisnietych w naszej intencji jest na wage złota:) worek, mam pytanie- gdzie robiles zonie zastrzyki? ja poki co jeszcze daje rade w brzuch, ale niestety juz coraz trudniej złapac na nim fałd skóry. udo jakos do mnie nie przemawia, tam chyba boli :( gdzie mozna jeszcze to wstrxykiwac? tez powoli przygotowuje mezado tej czynnosci a on sie strasznie boi :)
  5. ja równiez zrezygnowalam z novum. z tym ze moim problemem nie jest zajscie w ciaze ale jej utrzymanie do jakiegos sensownego terminu. w novum leczyłam sie u dr. taszyckiej która na dzien dobry stwierdziła u mnie PCO ( mimo ze nigdy nie miałam objawów o tym swiadczacych), zaszłam w 3 ciaze ale nie dostalam zadnych leków ( poza luteina) które mogłyby mi pomóc utrzymac ciaze. poroniłam. rada jakiej udzieliła mi dr: próbujcie do skutku. no tak, tylko ile dzieci mozna pozegnac? :( teraz chodze do cudownej dr w zwyklej przychodni. jeszcze przed ciaza dostałam acard a w dniu pozytywnego testu zastrzyki clexane. do tego luteina, nospa i duzo kwasu foliowego. z dr widze sie co 2 tyg. w 16 tc polozyła mnie do szpitala i osobiscie załozyła szew na szyjke. strasznie sie przejmuje moja ciaza, wiem ze czesto omawia mój przypadek z 4 znajomymi profesorami, i ew. stosuje sie do ich wskazówek. i poki co wszystko jest ok. mija nam 23 tc...
  6. penelopa, jestem w ciazy naturalnej. moja niepłodnosc polega na niemoznosci donoszenia ciazy, i co gorsza nie mam zadnej diagnozy mimo zrobienia wszystkich mozliwych badan ( tych które proponowało novum). takze nadal krazymy po omacku, i modlimy sie zeby wspomaganie clexane i szew na szyjce pozwoliły mi latem cieszyc sie z cudownego synka :)
  7. penelopa, ja mialam histeroskopie na nfz- nic strasznego. zgłaszasz sie rano do szpitala na czczo, nie pamietam juz czy mialam jakas kroplowke wczesniej podlaczona ale chyba nie. badanie miałam w znieczuleniu ogolnym, trwało ok. 10 min ( chyba, tak mi mówili). po wybudzeniu sie z narkozy polezałam kilka godzin w łóżku i wieczorkiem wyszłam do domu. miałam lekkie plamienie przez dzien lub dwa. jesli to histeroskopia diagnostyczna i nie pobieraja zadnych wycinków to wynik w zasadzie powinien byc od razu, bo polega tylko na opisaniu tego co zobaczyli w macicy. Penelopa, ja rowniez miałam problem z zagniezdzeniem sie zarodka, teraz od poczatku cyklu brałam acard, a w momencie niewystapienia okresu ( i mimo negatywnego testu ciazowego) właczyłam zastrzyki clexane. oba te leki rozrzedzaja krew i poprawiaja ukrwienie wszystkich narzadów no i mój zarodek tak sie zagniezdzał ze az podkrwawiałam kilka dni. kobitki, nie wiem czy mnie pamietacie, kiedys tu zaglądałam. do novum juz nie chodze, jakoś mi nie podeszło. jestem w 16 tc i jak na razie chyba jest wszystko ok, chociaz wiadomo ze po 3 stratach kazde najdrobniejsze kujnięcie powoduje stres. kilka dni temu wyszłam ze szpitala- mam załozony szew okręzny. no i leze, leze, leze... nie jest lekko ale mam nadzieje ze dzieki temu tym razem przytulę zdrowe, żywe i donoszone dzieciątko. tego samego i wam życzę i serdecznie pozdrawiam.
  8. a mi się znów nie udało :( zastanawiam się czy mam jakąś wadę czy moze coś nie gra miedzy mną a mężem, i da się to wykryc i zlikwidowac, czy poprostu juz 3 razy miałam pecha... pierwsze poronienie w 6 tc- no cóż zdarza się często. nie było jeszcze widać zarodka, lekarze stwierdzili ze to ciąża biochemiczna. druga ciąza co prawda zproblemami, bo ciągle cos mi krwawiło, ale to od zapalenia szyjki. a pozniej pojawiły sie jakieś bakterie które wywołały przedwczesny poród. teraz- okazało się ze mam mięśniaka w macicy, i pewnie to on doprowadził do poronienia :( nie mam juz sił starac się okolejną ciąże. co z tego ze nie mam problemów z zajściem, skoro nie potrafię jej donosic? a patrzec po raz kolejny jak moje marzenie spływa krwią po udach to nie na moje siły :(
  9. dziewczynki, ja wpadłam się powitac... i pożegnac. nie bede wchodzic na kafe, a jesli juz to bardzo rzadko. jestem tu juz kilka lat, i mam dosyc. przenoszę się na forum zamknięte, tam przynajmniej mam gwarancję ze nie wejdzie nikt \"obcy\" i nie namiesza. wszystkim zaciązonym zyczę spokojnej ciązy i szczęsliwego rozwiazania a tym co jeszcze czekają, oby czekały jak najkrócej. buziaki.
  10. janeczka, to weź mnie tam zaakceptuj czy co, bo tez nie moge wejść na forum, a na kafe jakoś rzadko zaglądam ostatnio.
  11. no to kochane chyba czeka nas przeprowadzka? ja nie mam pojecia jak się zakłada forum zamkniete. wpadłam tylko na chwilke, odmeldowac sie i uprzedzic ze jakis tydzien moge sie nie odzywac. wyjechałam sobie troche odreagowac. wiec nie martwcie sie brakiem wiadomosci ode mnie. buziaki.
  12. antelko, takieteksty przez jakiś czas były codziennoscią na majówkach 2008. mam nadzieje ze osoba która to pisała, wie ze mój syn nie zyje, i moze kiedys, jak bedzie tuliła w ramionach swoje dziecko to sobie przypomni ze kiedyś innej kobiecie życzyła smierci jej dziecka, i ze to życzenie sie spełniło... i niech to bedzie przyczyną jej bezsennych nocy, niech modli sie o życie swojego malucha tak jak ja sie modliłam, niech pamieta o tym do konca życia...... z tym ze ja nie życzę smierci jej dziecku. i jeszcze jedno antelo muszę ci napisac- po pierwszej stracie mysałam ze wycierpiałam juz dosyc, i ze teraz bedzie lepiej. po drugiej- o ile gorszej od tej poprzedniej, nadal wierzyłam tak jak ty- ze juz starczy nieszczęść jak na jedną osobę... po trzeciej stracie juz nie wierzę.
  13. to ze janeczka chce lub nie chce czegoś napisac to jej sprawa- i popieram to. ja osobiscie tez juz mam alergię na kolor pomarańczowy, i nawet jak jest to ktoś zupełnie niewinny, to i tak nie jestem w stanie jakoś miło reagowac. skąd mam wiedziec czy to nie ta sama osoba która życzyła śmierci mi i mojemu synkowi? a moze to ta która nazywała moje dziecko ścierwem, gównem w brzuchu itp? dlatego wolę forum zamkniete.
  14. ja też jestem za forum zamknietym. a mamie powiedziałam niewiele- tylko to ze mam jakies problemy, ale jeszcze nie do konca wiadomo co jest, i ze okres mi sie rozregulował. musiałam coś powiedziec bo szłam do szpitala. no i wyszedł ten mięśniak :(
  15. to wczorajszy : dzieki dziewczyny za wsparcie jednak idę do szpitala... byłam dzis u ginekologa, u którego juz kiedyś byłam i pamietałam ze bardzo mi sie spodobał. i chyba dobrze trafiłam...pan ma juz 30 lat praktyki, nie owija w bawełne, ale jest baaardzo ludzki. porozmawiał ze mną, powiedział ze bardzo chce mi pomóc- i nie chodziło mu tylko o te najbliższe dni, ale o dalsze moje losy. przy mnie zadzwonił do szpitala w którym pracuje, ustalił z kim ma jutro dyzur, namówił mnie na zabieg- wykona go osobiscie jesli bedzie potrzebny. jestem z nim umowiona na jutro rano w instytucie matki i dziecka. dostałam nawet prywatny nr telefonu. obiecałam mu ze bede na czczo w razie czego ( najpierw bede miała usg, moze zabieg nie bedzie konieczny) a on mi obiecał ze jesli jednak dojdzie do zabiegu, to zrobia go rano, i wieczorem juz pojde do domu. nie wiem czemu ale ten człowiek budzi moje wielkie zaufanie- a o to raczej cięzko u mnie . no i coraz bardziej kuje mnie prawy jajnik, boję się czy to nie ciąza pozamaciczna, wiem ze z tego jajnika była owulka, a niedawno ( w czerwcu) miałam tez po tej stronie wycinany wyrostek. teraz przeczytałam ze taka operacja zwieksza ryzyko ciazy ektopowej. moze jednak to nie to, a jajnik boli tak sobie, z innej przyczyny. no nic, jesli jutro się nie odezwę to znaczy ze miałam zabieg, i pewnie jak wroce do domu to pojde od razu spac. trzymajcie kciuki. a to juz dzisiejszy post: nie bedzie zabiegu wszystko się ładnie oczyściło. i najprawdopodobniej znam przyczyne tego poronienia- mam jakiegoś mięsniaka w macicy chyba wiecie co... ręce opadają... k**wa, jaknie urok to sraczka, zawsze pod góre i pewnie okaze się ze po wszystkich badaniach które teraz bede musiała zrobić,zadne nie wykaże przxyczyny tylu strat, a wniosek bedzie jeden- 3 razy miałam zaj**istego pecha! wyjdzie na to ze jestem całkiem zdrowa, płodna i wogole, ale pierwsza ciąza była biochemiczna, cosię często zdarza. drugą załatwiła mi mała bakteria i olewatorstwo lekarzy. a trzecią pogonił mięśniak...nastepna- jesli bedzie- to pewnie bedzie pozamaciczna.
×