Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

minimonia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez minimonia

  1. antelko, zioła pije się raz dziennie, szklaneczke przed snem. a len piłam tylko kilka dni przed owu, bo on swietnie działa na śluz płodny. i uwierz mi ze jak sie teraz nie starasz to nie bedziesz chciała pić lnu \" na zapas\"- jest obrzydliwy, i w zasadzie teraz nie jest ci do niczego potrzebny. len szybko daje efekty, więc poki sie nie starasz na razie to nie ma sensu sie teraz katować. a ziółka chyba mozna, chociaz jak ja poczytałam post dziewczyny która napisała ze zrobiły się jej torbiele na jajnikach- rzekomo przez te zioła własnie- to na razie nie piję. zacznę jak juz bede mogła się starac, zeby nie przestymulować jajników. u mnie juz w pierwszym cyklu z ziołami mialam tak wyraźne objawy owulacji ze az mnie zginało czasami z bolu, więc wiem ze na pewno dzialają na jajniki te zioła. poki co bierz sobie wit. E i folik. i czekoladki- na poprawę nastroju :)
  2. witaj kruchaa :) ja tez dzis korzystałam z pieknej pogody i wyciagnełam meza na spacer z psem na łąki. chwilke połaziliśmy i juz zaplanowaliśmy sobie ze w nastepny weekend jak bedzie ładna pogoda to zabieramy kocyk, jedzenie i robimy sobie mały piknik :) ciekawe jak on wytrzyma kilka godzin bez tv i netu :P dzis odwiedziła mnie kuzynka z dzieckiem, myslalam ze bede sie dziwnie czuła, ale spoko, wpadła z wiekszym towarzystwem do nas wiec nie było czasu na rozczulanie sie nad sobą. antelko, dzis usłyszałam piekną wypowiedz, a własciwie był to cytat z biblii. brzmiało to mniej wiecej tak: ktoś, kto zsyła na nas ciężką zyciową próbę, daje nam jednocześnie wystarczająco dużo sił aby tę próbę znieść. ale to, ile z tych sił wykorzystamy, czy wyjdziemy z tego z podniesionym czołem i mocniejsi w wierze, czy poddamy się bez walki... to zalezy juz tylko od nas samych. chyba to coś dla nas, ja wierzę ze nam jest pisane to pierwsze :)
  3. antello, myslę ze taki zmienne nastroje są sprawą bardzo naturalną, ale jeśli uważasz ze nie poradzisz sobie z tym bez pomocy, to jak najbardziej powinnaś iść do psychologa. ja też czasami o tym myślałam, ale chyba nie ma juz takiej potrzeby. czasami po prostu muszę sobie popłakać, jest mi po tym lżej, więc zaden psycholog nic mi nie pomoże. i kochana, odrzuć od siebie te złe myśli ze nie zajdziesz juz w ciąze- w niczym ci to nie pomoze a juz na pewno nie w zajsciu w ciąze. i nie sugeruj się tym ze po ciązy pozamacicznej wzrasta ryzyko. lekarze mowią rozne rzeczy, tak jak po poronieniu każą czekać min. 3 miesiące, bo jest ryzyko ze łożysko wrośnie w mięśnie macicy i wtedy będzie ona juz do usunięcia. ale przegrzebałam chyba wszystkie mozliwe fora na ten temat, i ogromna wiekszość dziewczyn zachodzi w ciąze w 2 cyklu po zabiegu i rodzą zdrowe dzieci. a o wrośnięciu łożyska w mięsnie macicy nie słyszałam. chwilę przed zabiegiem pytałam lekarza czy jest jakieś ryzyko powikłan po zabiegu- wymienił ich całe mnostwo, az załowałam ze spytałam wogole. ale to jest niestety ich obowiązek- muszą mówić takie rzeczy mimo ze to się tak naprawdę bardzo rzadko zdaza. ale oni się zabezpieczają w ten sposob, w razie gdyby co- to ostrzegali. a w 99% przypadków nic się złego nie dzieje. więc antello nie mozesz się zamartwiać, bo tym to mozesz sobie sama zaszkodzić. głowa do góry kochana :)
  4. wrazenia na stronce upiorne, podaje ci datę twojej śmierci i wyświetla się licznik ile sekund zycia ci zostało- strasznie szybko lecą te sekundy, a te tykanie zegara stawia wszystkie włosy na rękach na baczność :)
  5. gdzie was wcielo kochane? wiecie co? weszłam sobie na taką stronke zegar śmierci, i wyszło mi ze umrę w wieku 55 lat, a symbole ktore mogą mieć związek z moim odejsciem to upadek, upał i elektryczność :)- jakos sie nie przejełam. ale zebyście zobaczyły minę mojego męża któremu wyszło ze zginie w wieku 48 lat, a symbole- terroryzm, powietrze i elektryczność. kilka dni temu pisałam ze wybieramy sie do londynu i bedzie to nasz piewrszy lot samolotem. ja sie boje trochę, mąz bardzo. no to sobie wyobraźcie jego entuzjazm teraz gdy poznał symbole swojej śmierci :) mowi ze nigdzie nie leci hi hi
  6. boze ile to sie człowiek musi douczyc! a to tylko po to zeby zrobić coś,co jest najbardziej naturalną rzeczą pod słoncem! kiedyś babki zachodziły w ciąze nie wiedząc czemu, jakim sposobem i kiedy. moja mama mi opowiadała ze jak dostała pierwsza miesiączkę to sobie przykładała śnieg,bo myślała ze coś jej pękło, albo ze sie skaleczyła :), a juz o robieniu dzieci to wogole nie miala pojęcia. a teraz? kazda kobita która stara sie o dziecko ( no, prawie każda) zna cwój cykl, hormony, temperatury, pozycje szyjki macicy...smutne to troche ze poczęcie dziecka wiąże się z tak ścisłymi obliczeniami...
  7. ja ten stosunek mam 2,88 ! czemu moj gin nie zwrocił na to uwagi?
  8. krucha, ja tam ekspertem od owu nie jestem, ale wydaje mi się ze owu mogłaś mieć, tylko ze niski progesteron uniemozliwia pozniej zagnieżdzenie się jajeczka i jego prawidłowy rozwoj. kto sie na tym zna niech mnie poprawi- moze zle myslę? wiem jedno- jak proges jest niski to ciąza się nie utrzyma, dlatego ogromna ilość kobiet dostaje luteinę na dzien dobry jak tylko okaze się ze są w ciązy. w myśl zasady ze nie zaszkodzi, a pomoc moze bardzo. kruchaa, takie czasy ze nam jest duzo trudniej utrzymać ciążę niz naszym mamom i babciom. one nie były od malenkości faszerowane chemią, nie wdychały tylu zanieczyszczeń i odzywiały się naprawdę zdrowo. tak stwierdził moj gin i chyba ma duzo racji.
  9. kruchaa, nie martw sie tym progesteronem, mowie ci ze dostaniesz luteinke i wszystko sie ułozy. ja tez robiłam badania w 24 dc i tak jak tobie wyszła mi dolna granica z tym ze ja mialam mierzone w innych jednostkach. mialam wynik kolo 20 , a norma była od 19 do 50. i jeszcze do tego okazalo sie ze juz byłam w ciazy wtedy, wiec te normy sie zmieniły, i powinnam miec od 40 chyba w góre. szkoda zemoj poprzedni gin to olał, moze jakbym od razu dostala luteine to bym nie poroniła :( a ten do ktorego teraz chodze obiecał mi ze mi wypisze recepte tak na wszelki wypadek, i bede brac juz po owu- w razie jakbym zaszła w ciazę to od pierwszych dni bedzie ona podtrzymana.
  10. dzien dobry janeczko :) wczoraj tez sie wscieklam troche, bo wysmarowalam dłuuugi post, a potem sie nie wyslal... i nie chcialo mi sie juz drugi raz pisac. teraz nawet nie pamietam co wam chcialam powiedziec wczoraj.
  11. krucha, witam w klubie niskoprogesteronowcow :) mialam dokladnie tak jak ty, inne hormonki ok, tylko proges niziutki. na szczęscie da sie to szybko załatwić. twoj gin na pewno przepisze ci luteine albo duphaston na podniesienie prog. bedziesz go brala jakoś po owu, do konca cyklu i bedzie ok :) a moze ty jednak pij te ziółka? wydaje mi sie ze one wywolują owu, ja w kazdym razie bardzo czułam jajniki jak je piłam, no i owu była, szkoda tylko ze tak krotko cieszyłam sie jej efektami :(
  12. ja bede- moj gin tez sie przymierza do tego zeby mi zapisać duphaston tak na wszelki wypadek. nie mogłam zajśc w ciązę i w 24 dc zrobiłam badania hormonów. progesteron wyszedł niski, a 4 dni pozniej okazało sie ze jestem w ciązy. duphaston dostałam od razy, niestety nie pomogł mi utrzymać ciązy. poroniłam w 6 tyg. teraz czekam na moment kiedy będę mogła znów się starać o dziecko, i gin juz zapowiedział ze duphaston( lub luteine) będę brać od początku- czyli od połowy cyklu, zeby nie przegapić tych pierwszych tygodni ciązy. mam nadzieję ze uda mi się szybko zajśc i utrzymać dziecko...
  13. a gdzie to się robi taką analizę? i ile kosztuje? przyznam się ze nie słyszałam o takiej metodzie, ale nie słyszałam też o wielu innych oczywistych sprawach związanych z poczęciem dziecka, dopoki sama nie zaczęłam się starać.
  14. moja siora tez sie bała przed 1 lotem, ale juz na lotnisku pobiła sie ze swoim chłopakiem o miejsce przy oknie i wygrała. a chłopak sie do niej potem ze dwa dni nie odzywał bo ona przy tym oknie sobie zasnęła, i tylko \"zmarnowała mu widoki\" :)
  15. witam dziewczynki. czasami was podczytuję, kilka razy się odezwałam nawet :) humor powoli mi wraca, ale bywają dni ze jeszcze płaczę. ciągle coś mi przypomina ze tak niedawno wariowałam ze szczęścia ze się udało...znalazłam w szafce w pracy witaminy dla cięzarnych- płacz... telefon zapikał ze właśnie zaczyna się 8 tydzień- znowu płacz... szefowa mnie przytuliła po powrocie do pracy- znów sie rozkleiłam.. ryczałyśmy obie zresztą, bardzo sie cieszyła z mojej ciązy. nie wiem czy juz o tym pisałam ale chyba mialam okres- ale czy 5 dni po zabiegu to mozliwe? gin mi mowił ze @ przyjdie po 4-6 tyg i ze przez tydzien po zabiegu mogę krwawić, a mi nie poleciala nawet kropelka krwi, a potem przez 2-3 dni miałam krwawienie, bóle takie jak na @. rozmawiałam z zaprzyjaźnioną położną, i ona stwierdziła ze to jak najbardziej @, i ze to bardzo dobrze bo oznacza to ze hormony błyskawicznie wracaja na miejsce. ale też mnie troche załamała, bo powiedziala mi ze bardzo mozliwe jest ze poronię jeszcze ze 2-3 razy, z racji tego ze mam malą macice... któraś tak miala?
  16. sprostowanie- zona mojego kuzyna ma 12 rodzenstwa, wiec w sumie jest ich 13 :)
  17. hej dziewczynki, tak sobie czytam i przyszlo mi do glowy ze jak bysmy \"wtedy\" zrobiły bara bara bez gumki to pewnie fasola by była jak złoto, bo to zawsze jak ktoś nie myśli to wpada :) ja do momentu starania sie o dziecko nie mialam kontaktu z nasieniem nigdy( co nie znaczy ze byłam dziewicą ). mąż był pierwszym moim nasieniodawcą :) a niedawno wyczytałam gdzieś ze od spermy rośnie macica- więc nie dziwię sie juz ze moja nie urosła- nie podlewałam :P. wczoraj pierwszy raz poszłam do pracy po poronieniu. przy szefie się trzymałam, ale jak przyszła szefowa to sie poryczałyśmy obydwie... dziś już spoko, widocznie musiałam się jej wypłakać na ramieniu ten ostatni raz. nie bede więcej ryczeć. wiecie jak dziwnie znow kochać się w gumie? dawno tego nie mialam... a moja siora z kolei nigdy nie kochała sie w gumce-a raczej jej facet :) są razem 11 lat i jedyna metoda anty jaką stosują to \"wyskakaniec\" :) alez ten jej facet musi być czujny ze przez tyle lat dzieciaka jej nie zrobił :P
  18. a teraz co u mnie :) we wtorek wieczorkiem strasznie bolał mnie brzuch, a w srodę rano zobaczyłam strasznie poplamine majtki- zaczęłam krwawić. przestraszyłam się trochę, bo chociaż gin powiedział ze mogę krwawić przez tydzień po zabiegu to wczesniej nie leciało nic, a ty nagle 5 dni po cos leci... miałam się wybrać dolekarza ale jakos nie zdążyłam. za to w czw. poszłam do zaprzyjaźnionej położnej i wiecie co? to była @!!!! pytałam jej jak to mozliwe tak szybko, ale uspokoiła mnie ze zdaza się tak, i to jest dobry objaw bo oznacza ze hormony bardzo szybciutko sie stabilizują. krwawienie co prawda miałam tylko 2-3 dni, i to skąpe,ale zawsze coś :). niestety dowiedziałam się też jednej przykrej rzeczy. z racji tego ze mam małą macicę mogę poronić nawet 3 kolejne ciąże... matko, mam nadzieję ze tak się nie stanie! chyba bym juz przestała sie starać. położna wyjaśniła mi ze macica rosnie z każdą ciązą, nawet tak krótka jak moja, ale jeśli była wyjątkowo mała to moze to właśnie potrwać jeszcze 2-3 poronienia zanim osiagnie odpowiednie rozmiary do utrzymania zarodka. mam taki plan,ze jak dostanę kolejnej @, to w okolicach dni płodnych pojdę sobie prywatnie na usg, niech mi ocenią endometrium macicy, moze będzie juz dobre i będę mogła sie starać znowu. i słuchajcie, w zyciu nie chciało mi sie tak seksic jak teraz... normalnie szajba- chodzę napalona jak kotka w marcu, az głupio. gin nie kazał się kochać do pierwszej @, ale mowił ze to potrwa 4-6 tyg, więc nie wie czy mogę czy nie? w gumce chyba mogę...a zresztą, moge czy nie moge- muszę :) no i niestety zaczęłam palić znów...:( kurna trza rzucić dziewczynki, tyle was tu sie zrobiło ze nie ogarniam pamięciąwszystkich, ale wszystkie was mocno ściskam, a juz szczególnie mocno te ktore są tu od niedawna- zostańcie na topiku :)
  19. Antello, tak bardzo mi przykro... widocznie nie było nam dane :( pytasz jak sobie radziłam- otóż nie bardzo sobie radziłam na początku. w szpitalu wyłam praktycznie non stop, a w domu co kawałek natykałam sie na \"wspomnienia\" po dzidzi- test w łazience, zdjęcie 2 kresek na pulpicie, książki o macierzynstwie itp. wiem jak bardzo to boli. ale chociaz teraz to zabrzmi okropnie- niedługo przestanie aż tak bardzo boleć. wiesz co, ja siedziałam w domu, rozdrapywałam rany i katowałam się sama myślami o poronieniu. pisałam maile do kuzynki, ona mi odpisywała niby pocieszające listy ale w gruncie rzeczy jak je czytałam to płakałam znowu. najlepszy sposob to chyba wypłakać się, omówić z najlepszą przyjaciółka wszystko co się działo- nawet ze szczegółami, ale jak to z siebie wyrzucisz to będzie ci lepiej. mi bardzo pomogł wyjazd z domu do przyjaciółki właśnie. myślę ze rozmawianie o tym co sie stało z bliska osobą jak mama czy siostra nie bedzie takie skuteczne, bo rozmawiająć z kimś bliskim (kto w pewien sposob był związny z twoim dzieckiem) widzisz też jego ból i żal, a to nie podniesie cię na duchu,a jeszcze bardziej zdołuje. czasami lepsza jest nawet jakaś dalsza kolezanka. nic lepszego nie potrafię ci poradzić. czas który jest potrzebny na to by znów sie uśmiechać jest bardzo indywidualny...daj go sobie tyle ile potrzebujesz. wypłacz się do ostatnich łez- do odwodnienia, jak mówi moja przyjaciółka, a zobaczysz ze świat nie jest taki szary. trzymam kciuki za ciebie kochana
  20. witajcie w czwartek :) wpadłam na moment na net zeby zobaczyć co u was kochane- chyba się uzalezniłam od naszego topiku. u mnie juz mozna powiedziec ze bedzie dobrze- oczywiście nadal tęsknie za fasolką w brzuchu, i pewnie juz takzostanie, w końcu nie zapomina sie takich rzeczy. ale samopoczucie ok. jestem strasznie bopjowo nastawiona do kolejnych prób, i juz sie nie mogę doczekać @. kurna musze konczyć, moze jeszcze jutro uda mi sie wpaćś i dokończyc to co mialam wam napisac.
  21. chwilowo odwoluję dobre samopoczucie :( do przyjaciółki u ktorej sobie siedze wpadla sąsiadka w ciązy z bliźniętami...Ona bedzie miala 2 a ja zadnego :(
  22. witajcie kochane :) jestem juz u przyjaciółki, i czuję się znaaaaacznie lepiej. nawet nie płakałam ani razu, nie licząc tego po drodze. ale juz na miejscu jest ok. niestety wrociłam do fajek :(, ale moze to chwilowe, jak wroce do domku i nikt przy mnie nie bedzie palił to ja tez nie bede. witam gos 82 :), wpadaj do nas, jest miło i dziewczyny kochane :) dla całej reszty stałych bywalczyń widzialam po drodze z 10 bocianow, moze przyniosą mi jakiegoś bobaska, oby nie wszystkie na raz.
  23. janeczko!!!! wspaniale :) na kazdym tescie jest jak byk, ze kreska nawet najbledsza oznacza ciążę, i tak jak ci juz kruchaa napisała nie było to po 15 min. :) zrob tescik za dwa dni i zobaczysz ładniejsza kreske. wierzę w to!!
×