Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

minimonia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez minimonia

  1. wróciłam i widze ze nawet na następną stronę nie wskoczyłyście :( rozmawiałam ze znajomą położną, siostra rozmawiała z dobrym ginekologiem, i co się okazuje: najprawdopodobniej nie miałam niewydolnej szyjki, a to co się stało jest wynikiem BŁEDU LEKARSKIEGO!!!! tydzien przed tym jak trafiłam do szpitala i okazało się ze jest rozwarcie, byłam w tym samym szpitalu, zgłaszałam ze mam skurcze, a oni mnie olali wtedy..,. a z szyjką było wszystko ok, tylko rozwarła sie własnie przez te cholerne skurcze, które wtedy były do opanowania... ręce opadają normalnie. podłączyli mi wtedy ktg, które nic nie wykazało, a potem dowiedziałam sie ze ktg wykazuje skurcze w ciąży starszej niz 30 tc, ja byłam w 22, wiec czego oni sie spodziewali? ze u mnie wykaze? strasznie jestem tym przybita, to nie natura zawiniła, ale głównie człowiek...bo nie uwierzyli mi na słowo ze mam skurcze :(
  2. dziewczynki, mnie nie bedzie kilka dni, wiec to ze nie pisze nie ozacza ze sobie poszłam od was, nie ma tak dobrze :)
  3. zamiast ryczec w domu poszłam do fryzjera i ścięłam włosy. a co! ciekawe co mąż powie. krucha, faktycznie cos dziwne rzeczy z tą twoją macicą. chociaż w sumie ze strony lekarzy i ich niekompetencji niewiele mnie juz dziwi :(
  4. czesc dziewczynki, faktycznie mało piszecie ostatnio. poprawcie się :) ja wczoraj miałam dołka,nie dośc ze poł dnia przeryczałam w łóżku, to pozniej przyszła koleżanka zeby się wypłakac mi w mankiet, bo chłopak ją rzucił :O, poza tym powiadomiła mnie ze jej siostra ( równiez moja kolezanka) jest w ciąży, wpadka oczywiście :( a znając zycie z takich wpadek są książkowe, bezproblemowe ciąże...czego jej oczywiście życzę, ale nic nie poradzę na to ze przy okazji bardzo zazdroszcze :( dzis mam nadzieje na lepszy wieczór- przyjezdza do mnie starsza siostra, pewnie popijemy troche :) musze sie zabierac do roboty, coś ogarnąc i upichcic. buziaki.
  5. załamana, nie doradzę ci nic w zakresie nasienia, bo nie mam o tym pojęcia. natomiast jesli chodzi o twoją lewą stronę, to nie jest tak źle- natura tak to obmyśliła, ze nawet jesli jedna strona jest całkowicie \" nieczynna\" to druga przejmuje jej funkcje. twoja prawa strona pracuje na wyższych obrotach po prostu. to nie jest tak ze owulacja jest raz z jednego jajnika, raz z drugiego. równie dobrze moze być tylko z jednego, w kazdym cyklu. nie poddawaj się, moze męza uda się jakos podleczyć? dziewczyny pewnie ci coś podpowiedzą.
  6. ide dzis na masaz, mam nadzieje ze mnie pan masazysta dobrze wyklepie. tylko jak ja sie poloze na moich biednych cyckach? nadal bola troche, ale na szczescie juz nie sa takie spuchniete.
  7. janeczko, trzymaj się. pomodle sie o zdrówko dla twojego taty. a lekarzy opierdziel. jak to nic nie mówią? nie maja takiego prawa, pacjent ma prawo wiedziec o stanie swojego zdrowia, rokowaniach i leczeniu.
  8. małka, bardzo ci współczuję :( ja niedawno urodziłam synka w 23 tc, żył 15 min... do dziewczyn które pytają, ile odczekać po poronieniu- mi też lekarze kazali odczekać 3 mce, zaszłam po 5, a teraz jakaś \"mądra\" pani doktor w szpitalu powiedziała mi ze mój synek umarł na moje własne zyczenie, \"mam co chciałam\" bo wg niej za szybko zaszłam w ciążę po poronieniu. zaszłam po 5 mcach, na co ona stwierdziła ze trzeba było zajść po 6 :(
  9. Antella, no co ty, to była bardzo miła niespodzianka :) dziewczyny, moze też podacie jakieś swoje namiary? antella znalazła mnie przez maila, i w zasadzie mogę się oficjalnie przedstawić :) Monika Kopania (Dudek).
  10. jeszcze coś... łaziłam dzis po sklepach, i kupiłam... ciążową tuniczkę. mierzyłam ją jak byłam w ciązy, ale była zbyt droga wiec nie kupiłam. a teraz była za połowę ceny- mąż zobaczył i kazał się nie zastanawiac, tylko brac- bo na pewno się przyda(dodam ze to dziwne zachowanie, bo w 99%przypadków odwodzi mnie od kupowania czegokolwiek). ale jak ją mierzyłam to miejsce na brzuszek było tak żałośnie puste :(. no cóż- oby miał rację ze niedługo się przyda. moze to dobry znak ze ją kupiłam.
  11. kochane, nie byłam w szpitalu, jutro podjadę bo i tak bede w okolicy. szczerze mówiąc nie mam najmniejszej ochoty tam iśc, zbyt wiele złego się tam wydarzyło, ale muszę. dupsko boli nadal. a dzis niespodzianka- weszłam na naszą klasę i miałam wiadomośc od jakiejś obcej mi osoby- okzało się ze to nasza antella mnie namierzyła, tylko nie wiem jak. no ale juz wiem jak jedna z was wygląda :) i ma sliczną córeczkę.
  12. dziewczyny, czy rozstępy bolą?o ile to co mam to rozstepy. na jednym posladku pojawiły się sino-różowe paseczki, jakby popękało coś od środka, i boli. wygląda jak rozstepy. ale skąd? ostatnio bardzo schudłam, wczesniej ich nie miałam. jak byłam w szpitalu to dostałam kilka zastrzyków, własnie w ten posladek, moze babki po prostu mi coś tam porozrywały? dziwne jest to ze są one tylko tam, a nie ma ich np na brzuchu, który był duzo bardziej rozciągniety. dzis przejadę się chyba do szpitala, spytam kiedy mogę się spodziewac wyników badan i sekcji. przy okazji spytam po jaką cholerę i jakim prawem zrobili mi skrobanke...
  13. no, to rozumiem :) marzą mi się babskie ploty, w naszym gronie...
  14. ja nie wierze w zadne fatum- sratum. tak sie po prostu złozyło, widocznie tak miało byc.przykre to, ale nie mozna się poddawać przecież. wiadomo,ze kazdy zrobi jak zechce, i nikogo na siłę nie zatrzymamy...nie zgadzam się z renką ze ktoś nam zle życzy, a juz tym bardziej żadna z nas. nie było tu zadnych nalotów tak jak np. na majówki, tam też zresztą juz dawno nie ma zadnych akcji. witaj maza kruchaa- ja mimo wszystko nadal mam nadzieję ze bedzie dobrze, chociaż akurat po ostatnich wydarzeniach ciężko mi mieć nadzieję. ale jesli jej nie bede miała to chyba się wcale nie podniosę juz... i fakt, gorzej juz byc nie moze, teraz tylko lepiej ;) wiecie, ja nigdy nie wierzyłam w wirtualne przyjaznie, ale jestesmy tu juz tak długo, ze nie da się inaczej nazwać tego co nas łączy. jest nas niedużo, to dobrze ( maza, nie bierz do siebie, jesteś mile widziana) chodzi mi o to ze np. na majówkach owszem, miałam wspólny temat z tamtymi dziewczynami, ale było nas za duzo, i nie było zadnej więzi. pewnie z czasem dziewczyny też tam się jakoś bliżej poznają, ale jednak mniejsze grono jest chyba bardziej podatne na umacnianie przyjazni. lepiej się poznajemy. Myslałyście kiedyś o spotkaniu w realu? jak coś to zapraszam do mnie :) buziaki dla wszystkich i dziekuję, wiem ze myślicie i pamiętacie o mnie i moim synku.
  15. ja tez codziennie zaglądam, ale nie codziennie piszę. niedługo wrócę na dobre, znów bede pisać o głupotkach mniejszych i większych, o sluzie i tempkach i ziołach, ale co ja zrobie jak tu nie bedzie nikogo? zostancie dziewczynki...jestesmy sobie potrzebne.
  16. dziekuję wam, kochane. juz po wszystkim. dziewczynki, nie smućcie się proszę... ja znalazłam wreszcie ukojenie w Bogu. jestem spokojniejsza, mój mały synek pozwolił mi odnaleźć nową, dobrą drogę w życiu. Pojawił się tylko na chwilę, a dokonał tak wiele... wywołał taki ogrom miłości jakiego jeszcze nigdy nie doznałam. nie tylko we mnie, ale i w mojej całej rodzinie, bliższych i dalszych znajomych- i nieznajomych też. wielu osobom pozwolił się zatrzymać i zastanowić nad kruchośćią życia, nad jego wartościami...wielu ludzi się modliło za nas, i ja to czułam... Kamiś sprawił ze jestem teraz bardzo blisko mojej mamy i sióstr- jak nigdy jeszcze potrafimy okazać sobie miłość. moje serce Kamilek otworzył na Boga- nie mam juz do niego żalu, nie pytam dlaczego.Całe swoje cierpienie ofiarowałam temu Najmądrzejszemu. Mój synek jest w niebie,szczęsliwy, teraz mam tam kogoś najbliższego, mam do kogo się zwracać, wiem ze on się teraz będzie nami opiekował. do tej pory nie miałam tam nikogo takiego, nie zależało mi na Bogu i swojej duszy. Dziekuję za to wszystko Kamilkowi. no i jestem już mamą...mam wielką nadzieję w sercu, ze za jakiś czas, nad grobem Kamilka pojawi się jego młodszy braciszek lub siostrzyczka.
  17. jutro o 9.50 pogrzeb mojego synka... proszę was o modlitwę i duchowe wsparcie.
  18. janeczko, ja też myślę... i moje myśli mnie czasami przerazają :( juz nie ubolewam nad tym ze go nie ratowali, nawet gdyby stał się cud, i mój mały Kamyczek by przeżył, to jakie życie by miał? bez wzroku, pewnie też bez słuchu, z kilkoma poważnymi wadami, byłby jak roślinka... czy chciałabym tego dla mojego dziecka? za nic w świecie, przeceiż on by bardzo cierpiał, a my razem z nim :( wiec moze dobrze się stało że odszedł, ale co ze mnie za mama w takim razie? tak bardzo bola te myśli... ale nie można się ich pozbyć, siedzą głęboko w podświadomości, i co chwila wypływają.
  19. wisienka, przykro mi... glass, ty tez? czy tylko się tego obawiasz? minęło 8 dni od odejścia Kamilka, nadal w to nie wierzę, nie wyobrażam sobie dalszego życia, choć wiem ze żyć muszę- dla innych. dla mamy, męża, sióstr, no i dla Kamilka. jesli ja odejdę to kto będzie dbał o jego pamięc lepiej niż ja? żeby tylko przestało to tak cholernie boleć, żebym miała jakąkolwiek nadzieje ze jeszcze go zobaczę...nie rozumiem boga i jego poczynań, niepojete wydaje mi się to, że to było dla jego dobra... czy Kamilek nie byłby szczęśliwszy gdyby mógł być teraz ze mną? gdyby dane mu było żyć, rozwijać się, kochać, i patrzeć na miłosc wokół niego? czemu Bóg mu to zabrał?
  20. ziarnko-piasku, widzę ze ciebie też to spotkało :( jesli to nie bedzie dla ciebie zbyt przykre, to czy mogłabyś porozmawiać ze mną? ale nie tu, na forum. na maila.. jesli nie chcesz do tego wracac to oczywiście zrozumiem. kopaniamonika@tlen.pl
  21. do pomaranczki- trochę się zapędziłas... gdybym chciała zeby dziewczyny poznały szczegóły mojego porodu to sama bym im to opisała, celowo załozyłam inny topik, nie chciałam nikogo straszyc. przepraszam was dziewczyny.
×