Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

fuksja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez fuksja

  1. czesc Dziewczynki! :) Wlasnie sie dowiedzialam ze moj ex ... zakochal sie.... I wiecie co? Ani mnie to ziebi ani grzeje:P Ja jestem w rajcie wiru flirtowego;) Ale hm.... ostatnio musze powiedziec, zecoraz bardziej zaczynam wyrozniac jedneo faceta...:) mrrrr:) Jestesmy coraz blizej siebie i... mam nadzieje ze cos z tego bedzie wiekszego niz zwykly flirt:) ... Ale kurcze... przez te doswiadczenai wczesiejsze teraz jakos nie wierze ze on jest taki idealny jak mi sie teraz zdaje (a juz wielu facetow po moim ex poznalam.. i wszystkich albo w przedbiegach albo po piewrszym spotkaniu odzrucalam wiec to nie jest tak ze nie jestem wybredna).. Podejrzane to:P To ze wydaje mi sie taki idealany i.. naprawde sie wkrecilam!! I to ze wlasnie jest taki idealny... Co ssie z atym kryc musi!...ech nieufna jestem chyba... ale moze D. to zmieni:)... Cudowny jest...:P Kolezanki drogie, czytam wszystko co piszecie... Ciesze sie i smuce z Wami... i przezywam wszystko:( Ale napisalam o sobie. Czemu? By przypomniec, ze zycie sie nie konczy na \"draniach\":P a czlowiek o wiele lepiej bez nich sobie zyje:) Wiecie co? Ostatnio znalazlam swoj list do przyjaciela... Ten list pisalam po dwoch i pol roku mojego bycia z EX (a bylismy jak pamietacie 5 lat razem). Bosh... Tam byly w tym liscie wszystkie zale, wszystkie \"ale\" ktore mialam do niego potem az do konca naszego zwiazku. Boshe! One az tak sie wczesnie pojawily te problemy, a ja probowalam glupia przez 2 i pol roku ratowac ten zwiazek!!!! Jaka ja idiotka naiwna bylam:/ Ale... zakochana.. w swej pierwszej, wielkiej milosci... i stad ta cala glupota i zacmienie. Ale wiecie... az szlag mnie tarfil ze zlosci na sama siebie.. ze tak dlgo bylam zaslepiona! ech...
  2. Pozdrawiam cieplo CHOLERE!!!! Kasienka... trzymaj sie... Wierze ze bedzie coraz lepiej:) Trzeba tylko troche czasu...:)
  3. Do WAZNE PYTANIE : czyli bylas po rpostu jego zabawka i nadal chce bys nie byla?.....Nie chce dac nic oprocz tego co jemu samemu sprawia przyjemnosc... zadnych zobowiazan, ciezarow itd... sama slodycz i plusy posiadania mlodej kobietki o ktorej on mysli ze tak bardzo go kocha ze zgodzi sie na kazde warunki jakie jej postawi.................. ;( ;( ;(
  4. Tia... widac, że ktos bardzo dojrzały emocjonalnie ten tekst napisał. Empatie ma niesamowiie rozwinietą, nie ma co:/ Pozdrawiam...
  5. Wiesz, mi sie udalo w takim sensie ze juz nie jestem z draniem, wreszcie moje zycie mam we wlasnych rekach, nikt mnie nie gnebi itd Mam faceta, to prawda, ale nei wiem czy to jest \"to\". Na razie jestesmy razem. Jest o niebo kochanszy od poprzedniego, czuje sie przy nim wazna, kochana, doceniana, uwielbiana:) facet jest jak \"do rany przyłoóż\";) Ale tak jak mowie, nie wiem czy to dlugo przetrwa, na razie jestem ostrozna. Ale nawet jesli nie przetrwa i nawet jelsi nie znjade potem nikogo z kim chcialabym spedzic reszte zycia, to trudno. Woel byc sama z kotem tylko niz z draniem:/
  6. Bobo, ja i erozumiem.. zloszcze sie bo robisz to samo co ja.. ale rozumiem i nie potepiam bo sama wiem jak to jest kochac kogos nieodpowiedniego ale jednek chciec z nim byc... To jest jak narkotyk niestety... Ale trzymam kciuki by ta jego zmiana byla na stale... Maratka.. przezywam wydaje mi sie baaardzo podonne uczucia co ja... a koles z ktorym bylas (czy masz \"przerwe\") miwi i robi podobne rzeczy co moj ex:/ szczególnie kiedy napisalas ze powiedzial z sie nie zmieni, albo o tych infach na gg:/ o kolezankach:/ o imprezach... o tym ze mial w dupie to ze cierpisz czy placzesz... typowy przyklad drania:/ Maratka... wiem ze jest Ci teraz trudno, wiem z eto nie bylo ostateczne rozstanie tylko jak to nawzalas \"orzerwa\" ale nie wracaj... niech to bedzie koniec. Nie warto do niego wracac:/ do kogos kto ma Cie w d**pie... i do tego Cie oszukiwal... Wanessa, badz twarda! Ja baaardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! Mialas racje z epo czyms takim odeszlas i nei pozwolilas soba pomiatac. A milosc.. hmm... niestety nie wystarczy by byc na zawsze razem. Moja babcia zawsze powtarzala z enajwazniejsze to by Ci chlopak szanowal bo to ze bedzie mowil ze kocha to wcale nic nie znaczy. A ja nie wierzylam. Dopiero teraz zaczelam wierzyc... Wanessa wiem zeto boli, wiem ze tesknisz, ze placzesz... ale tylu kobietom tutaj mowilysmy juz: to minie. Tak musi byc ale to minie... Wazne bys byla pewna ze to co zrobilas bylo sluszne. A czas uleczy rany. Potem sobie bedziesz dziekowala ze zakonczylas ten zwiazek. No wlasnie... bo co by bylo z dziecmi??? jakby je tez zaczal wyzywac i bic? boshe... Wiecie co?... ja tez mam czasem takei nawroty... nagle mi sie cos przypomni i taki mnei zal ogrania ze juz nie jestesmy razem... ale trwa to zwykle kilka sekund, bo potem przypominam sobie te zle chwile, to jak mnie olewal, jaki potrafil byc chamski... i ta rozowa wizja pierwszej milosci znika jak reka odjal. A jak go widze pytam sie siebie jak ja moglam tak dlugo z nim byc?!!! ech, my kobiety jestesmy niesamowite hehe;) Pozdrawiam Was serdecznie i wierze ze bedziecie twardymibabkami inie dacie sie na powrot omamic swoim draniom;) A co tam slychac u moich starych kolezanek??? Jakos poznikalysccie ostatnio.. buziaki Wam wysylam:)
  7. BRAWO BOBO!!!!!!!!!!!! Straasznie jestem dumna z Ciebie:) Wreszcie wzielas zycie w swoje rece:D Tak trzymac! Bede trzymala kciuki moooocno mooooocnooooooo!!!
  8. cholera.. teraz jak tak sprobowalam spojrzec z boku na moje zewnetrzne zachowania w stos do M. to niczym si eone nie roznia od zachowan naszych drani:/ No ale to z zewnatrz tak moze wygladac. M. wie o wszystkim, wie na czym stoi.. ni eoszukuje go w niczym bo nie warto. A i powody inne tego zahowania. Choc egoizm ten sam:/ Dobra koniec o moim nowym zwiazku. Ale moze i to bedzi epouczajace dla kobiet ktore sa w zwiazkaxch z draniami... kolejne zwiazki sa trudne:/
  9. dzieki Pysia22;) Do BOBO20: hmm w sumie mam takie samo wrazenie po tym co napisalas co CHOLERA..:? To jest żart czy ty serio piszesz???? No bo jeśli koleś Cie fizyczni krzywdzi to sprawa jest oczywista :/ Chyba nie zamierzasz mu tak tego puscić płazem???!! I chyba nie zamierzasz z nim zostać??????!!
  10. Do TOLALA: Boshe.. co za historia...:/ Jak z jakiegoś filmu...:( Spróbuj go olać i zająć się sobą i praca magisterską... A facet.. no cóz.. Przeraziłas mnie tym opisem:/ Czy niemiałabys większego spokoju gdybys sie wyniosła od niego i nie musiała znosić jego pijaństwa??? Do SPLIT: nie lubie osób, które tu wchodzą, walną coś od niechcenia nieprzemyślanego i się zmywają. Żyjemy w toksycznych związkach nie dlatego, że Bóg tak chce tylko na tym polega paradoks, że same tego z róznych powodów chcemy. A ten topic służy własnie temu bysmy się wreszcei ockneły i te związki zakończyły. Cześć DEEDLIT! Dawno Cie tu nie było;) Fajnie, że ze zdrówkiem lepiej:) Do DWA RAZY TRZY KROPKI: hehe milusio tak mieć dzionek tylko dla siebie i zając sie doprowadzaniem siebiei do ładu;) jak też tak straasznie lubie:) jak Ci idzie?? Co do rodziców to rzeczywicie masz strasznie kochanego i uczynnego tate;) Może to i tez dlatego takiego chciałabys miec i męża... a tutaj widzisz taką przepastna róznicę:/ Do BOBO20: No cóż, pewnie to Twoja pierwsza wielka miłość tak zwana hehe.. dlatego tak ciężko to wszystko skończyć. Ale z tego co piszesz ten Twoj kolo to jakiś zwykły cham!! Dranie nie musza być chamami... Sa popapranymi emocjonalnie egoistami. Ten Twój to jakiś niewychowany, zacofany jaskiniowiec:/ A to że mówi oo slubie.. no cóż.. co z tego? Chciałabys mieć takiego mężusia??? Chciałabyś mieć z nim dzieci?????!! Do nich tez by tak mówił.. hehe ciekawe jak by on je wychował?!! ;( Przyjeżdża... może nie ma co robić? Nie ma zainteresowań? i tylko dlatego... BOBO, młoda jesteś to uciekaj czy prędzej od tego gościa, który z tego co piszesz, nie wart jest by mieć jakąkolwiek kobietę! A m,yśłałas o tym za co go kochasz?????? Bo tylko dzieci sie kocha za nic... Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko... CHOLERA BY, MILVAA- gdzie jestescie???
  11. Do WAZNE PYTANIE: hmm badź bardzo ostrozna i nie dawaj mu sie w ten weekend omamić;) Ale wiesz... ja chyba tez bym zaryzykowała ten wyjazd... Zobaczymy czy to jego gadanie to tak tylko teraz gdy powiedziała.s że hccesz odejsc czy naprawde zrozumiał o co Ci chodzi... Zycze udanego wyjazdu:) ale miej oczy szeroki otwarte i podchodz do NIEGO z dystansem, bez idealizowania, usprawiedliwiania. Tak troch en achłodno.. Wiem ze to straszni eciezkie ale sprobuj:) Ja trzymam kciuki:) buziaki:) DEEDLIT: hmm ciesze sie ze tak mowisz bo to znaczy ze nie jestem nienormalna:P Troche rozwialas moje obawy. Moja siostra mowi to samo co Ty, moje kolezanki równiez.. wiec.. chyba zaryzykuje i poczekam na rozwoj sytuacji:P Pozdrowionka!
  12. Tak sie wlasnie zastanawiam... ja tez jestem uważana za silną babkę, twardą, uparta, taka która wie czego chce i potarfi postawić na swoim... A w środku... potrzebuje kogoś czułego, dobrego z którym mogłabym normalnie zyć, rozumeić się i nie szamotać wciąż... Ostatnio rozmawiałam ze swoim przyjacielem. On wie co przyżywałam w moim starym związku i namawiał mnei bardzo bym to ja skończyła to wszystko... Powiedział mi co mówiła jego dziewczyna gdy poznała mnie i mojego ex (to było jakoś rok wczesniej przed rozstaniem, wtedy gdy jeszcze nie było mowy o tym, że moglibysmy nie być razem). Powiedziała mu ze wydaje jej sie że albo zerwę z nim albo bedę wciąż nieszczęśliwa. Że nie wie jak taka silna kobieta mogła sie tak podporządkować. Dowiedziałam sie ze ona miała tak samo ze swoim ex.. i on ja też rzucił. A teraz jest zaje szcesliwa z moim przyjacielem:)) I planuja juz wspolna przyszlosc:)
  13. Witam ponownie BRAK SIŁ!!:) Tak, to prawda że pierwsze dni, tygodnie sa najgorsze.. potem jakoś wszystko zaczyna sie układać...:) jakby COŚ pokazywało Ci że dobrze zrobiłaś:), ze dobrze sie stało:) Trzymam za Ciebie kciuki, ale wiem że Ci się uda bo już nie brakuje Ci sił;) Do MILVY: ;) Dziekuję:) Do WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA: widze że ten koleś wciąz Cie zaskakuje... No ale zycze udanego weekendu u kosmetyczki i fryzjerki! Odpoczywaj soebi i zbieraj siły:) kurcze, tez chciałabym iśc z Toba!!!:P No ale juz mam zaplanowany weekend: wyprowadzam sie!!:))) Od rodzicow:P
  14. Kochana Jinny, kiedy czytałam Twój post, czułam sie tak, jakbym przeniosła się poół roku wstecz i widziała z góry związek mój i mojego ex:/ I wiem co czujesz teraz, wiem jak cierpisz kazdego dnia kiedy wstajesz i pierwsza mysla jest ON... to że Cie nie chce... Ale cholera! Ch**j mu w d**pę!!! jesli nie docenia to wiecej nie dostanie!! Nie należy mu się!! Dałas cała siebie a on co??? Czy to co wydusił pokryje jakoś te wszstkie złe rzeczy które zrobił??? ech, Jinny, trzymaj sie cieplutko i pamietaj ze nie jestes sama!!!
  15. Witam Was Kochan emoje ponownie:))) Dzis mam zaje humorek:D Macie rację DWA RAZY TRZY KROPKI i DEEDLIT heeh nic mnei to juz nie powinno obchodzić, takim słuchaniem jego gadek i przejmowaniem sie, rozpamiętywaniem co powiedział a co teraz robi ranie siebie a do tego tego super faceta, który teraz jest obok...:) Ale wiecie co?! Wczoraj byłam tam i... to było niesamowite!! Strasznie sie bałam przed wejściem.. bałam się że wszystkie uczucia wrócą... że znów bedzie mi zle ze z nim nei jestem itd. A tutaj.. NIC!!! Rozumeiecie??!! Kurcze! Nic nie czulam!! Minęło mi!!!! To było takie zaskoczenie ze nagle nie uwierzylam w to (przez ostatnie pol roku bylam bardzo podejrzliwa co do swoich uczuc ktore przecie zmogly sie maskowac). Ale jednak! Stalam w pewnym momencie na balkonie i paliliśmy szlugi we trojke.. i patrzylam na niego i kurcze NIC!!! Boshe!! Wolnosc!!!!!!!!!:D :D :D :D Jest cudownie:))) A do tego zadzwonili z moich raktyk ostatnich i chca bym przyszła na krótki czas do nich do pracy na zastepstwo:))) Żyć nie umierać!! A żeby było jeszcze lepiej to robie własnie objadek dla mojego kochanego teraźniejszego;)) Spagetti:P mneim mniam bedzie:P Dołączam sie doo prośby DEEDLIT. To dobry pomysł. Co Was skłoniło do zerwania? A jeśli to nei Wy zerwałyście, jak poradziłyście sobie z tym co sie stało??? Do BRAK SIŁ: Mam nadzieję, ze może my choć troszkę pomożemy Ci pozbierać te siły i podjąć decyzje o WYZWOLENIU się z tego związku. Na razie wysyłam ciepłe pozdrowienia, trzymaj się mocno!!! Do DO KOSMITKI: Dziekujemy z akontakt:) Przyda sie zapewne nie tylko kosmitce. Jeśli ktos zna jakieś inne kontakty do odbrych psychologów to też byłby to dobry pomysł by je tu zamieszczać:)
  16. Do RETNI79: Wysyłam uściski ciepłe!!!! Nie dawaj się... jeszcze 5 miesiecy temu byłam w takie samej (IDENTYCZNEJ Z TEGO CO PISZESZ!!!) sytuacji. I tez przestałam wierzyć... A teraz.. powoli.. powolutko odbudowuje tę wiarę choc nie jest ławo;(
  17. Do DEEDLIT: dzieki;) Własnie napisał do mnie smsa czy chce sie spotkać dziś z nim i naszymii znajomymi po 20. Powiedziałam, że nie wiem czy bede ial ajak dojechac ale spytam mojego M. (moj terazniejszyy facet) czy bedzie mial furę to wtedy bedzie mogl mnie podwiesc i nie bedzie problemu. Niezla jestem co?;P Do TIA TIA TIA: Jak widzisz, on chce tego spotkania. sam je aranzuje. Przywiózł mi tez prezenty z wyjazdu i dzwonił do mnie nastepnego dnia po przyjeździe. Wiem że nie musze, ale chyba powinnam. Posiedze tam troche, obejrze zdjecia i zadzwonie do M> by mnie przywiozl z powrotem. nie chce byc rophisteryzowana dziewcznka. Tzn nie chce by mnie z ataka uwazano i by on sadzil ze nadal do knac sobei ztym nie poradzilam. Wiesz.. on jest takim kolesiem ktorego jara fakt ze jego dzialania maja na mnei wielki wplyw. Do DWA RAZY TRZY KROPKI: Hmm wiesz co, widze że jestes naprawde dojrzała kobietą i wszystko sobie już przemysłałaś, wiesz co sie z Toba dzieje, wiesz co jest nie tak...:) Niesamowite:) A wogóle to przepraszam, bo troche się pomysliłam co do Twoich rodziców...:( A Twój facet..sama widzisz jaki jest. Dobrze, ze go nie idealizujesz jak niektore z nas robiły czy nadal robia ze swoimi facetami... tylko widzisz jego chamstwo jak czarne na białym... Dzielna jest kobitka Ci powiem:) Ale żebys tylko sie w pewnej chwili nie zamieniła w cierpiętnicę;) Pisz kochana, pisz jesli tylko tego potrzebujesz. Jakby co, na samym poczatku tematu jest mój mail. Gdybys tego potrzebowała, możemy sie wymienić numerami gg.
  18. Noo DEEDLIT hehe niezłe zgranie;) Do TIA TIA TIA: Myślisz że pdoobnie? Nie sądzę...Oni mówili by raczej jak Pan OJ DOBRZE. Ale nie zbaczajmy z tematu. Ok, ide na miasto.. Tylko tak chciałam Wam cos jeszcze powiedzieć... Prawdopodobnie dziś, po ponad dwumiesięcznej przerwie spotykam sie ze swoim ex. W wiekszym gronie (ammy wielu wspolnych znajomych a on przyjechal zza granicy i wszyscy chca go przywitac przy browarku)... Noo i ja tez idę. Strasznie sie boje tego spotkania. Od kilku dni chodze poddenerwowana, nic mi sie nie chce, nie mam humoru, wszystko mnie wkur**ia... Powiedziałam swojem mowemu facetowi by po mnie przyszedl... Ale boje sie jak zareaguję na widok mojego ex...Boshe, tyle emocji... A ja musze byc twarda i ni edac nic po sobie poznac, w dobrym humorze, radosna itd. Kurde, i do tej pory tak bylo.. dopoki nie zaczals ei zblizac dzien jego powrotu... Dziewczyny, trzymajcie z amnie kciuki dzis wieczorem zebym zachowala sie jak dama:) i nie dala po sobie poznac ze jakies emocjie we mnie wzbudzil jego przyjazd.
  19. Do GOSIAGOSICA: oo nie wiedziałam tej książki nigdzie. Kurcze, sprobuje jej poszukać w Wawie. Do WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA: No i jak samopoczucie? jak facet...??? Do AIRAD: Trzymam mocno kciuki kochana żebys wytrwała w postanowieniu nieodzywania się! Wiem ze to strasznie trudne:/ dlatego tym bardziej wysyłam wirtualne fluidy wsparcia;) Do FANATYCZKA BIEGANIA i AJA DODAM SWOJA HISTORIE: Strasznie Wam dziekuje za wypowiedzi:)) Jka człowiek widzi, że podobne sytuacje dzieja sie wokół i jest z nich jakieś wyjście a wszystko może zakończyć sie happy endem to jakoś łatwiej i weselej na duszy;) dzieki!! Przywracacie wiare w istenienie szczesliwych zwiazkow:) Do KOSMITKI: Niestety jestem z Warszawy i nie znam zadengo dobrego psychologa... U nas sa tacy na uczelni... Kochana, ni eoge rdzic Ci nic poza tym byś wzięła się w garść i uwierzyła we własne siły, w to że potrafisz być samodzielna.. Jestes dzielna!! Dzielna że wytrwalas w tym zwiazku i napewno probowalas go ratowac. Ale paradoksalnie w takiej sytuacji jeszcze wieksza odwaga jest odejscie od tego czlowieka. Sciskam mocno, tzrymaj się, zbierz siły na konkretny dzień, terminu nie przesuwaj i... spróbuj...:) Jeśli za pierwszym razem nie uda się, powiesz mu zla eon Cie jakos zbałamuci to chociaż zorientuje się że cos jest nie tak. Mozę to nim wstrzasnie i sie zmieni?...Choc wyznaje teorie ze oni si enie zmeiniaja ale moze w Twojej sytuacji troszke wystarczy...? A jelsi nie to polecam zrobic to za pierwszym razem... Do DWA RAZY TRZY KROPKI: Ciesze sie, że znów Cie widzę:) Co do męża: chamstwa nie ścierpiałabym:/ Rodzice.. chyba za bardzo mieszają się w to wszystko no i tak jak mówiłam wcześniej, zachwouja sie nie jak dorosli ale jak dzieci robiąc fochy i twierdząc że juz nie beda rozmawiali z nim. Ty... Nie ma co sie zloscic na siebie ze chcesz isc do psychologa. Jesli to pomaga choc troche, pozwala zrozumiec siebie i cala sytuacje w domu, te wszystkie mechanizmy, to nie rob sobie z tego wyrzutów. A co do Twoich mysli o sobie samej.. o Twoim egoiźmie.. Wiesz, wszyscy jestesmy mniejszymi lub wiekszymi egoistami. Trzeba walczyc o związek i starać się nad nim i nad soba samym pracować. Ale nie za wszelka cenę... Nie jestes jakas matka miłosierdzia. Jesli on nie robi nic zeby sie zmienic to nie dziwie sie ze Tobie tez sie wreszcie odechciewa:/
  20. Cześc dziewczyny!!! Wstałam sobie niedawno i od razu na kompa;) Siostra sie smieje że jestem uzależniona ale ja przecież nie moge Was tu zostawić. Najpierw odpowiem a potem powiem coś o dzisiejszym wieczorze, którego bardzo sie obawiam...:(
  21. Do KAFARI: Nie znam Twojej historii ale jesli podjęłaś decyzję która wydaje Ci sie słuszna, trzymaj sie jej i nie dawaj omotac pieknym słówkom kiedy wreszcie przyjdzie ta chwila gdy bedziesz musiala MU o tym powiedziec. Moja przyjaciolka od roku (niestety:/) zrywa z kolesiem i wciaz az do lipca tego roku nie moglo jej to przejsc przez gardlo. A wreszcie jak to powiedziala, on ja tak ja zamotał, ze od razu zmieniła zdanie (a potem oczywiscie byly te same akcje, nic sie nie zmieniło:/).. Wreszcie jakies 2 tyg temu za 3 podejsciem, nie dala sie juz \"nawrócić\" i do tej pory trwa w postanowieniu. A tez sie kochali.. I ona chyba nadal go kocha... Ale to własnie była decyzja jaka podjeła pod wpływem ROZUMU a nie SERCA...
  22. do WIDZE ZE NIE JESTEM SAMA: I tak trzymać! Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce:) A facet może przejrzy na oczy..;) A może Ty dziś kogos fajnego spotkasz?.. Kto wie..??;) Wazne by sie dobrze bawić dzisisaj:) ja zaraz robie wypad na ogladanie meczu Polska-Austra. sami faceci i ja hehe Ojjj dużo sie zmieniło od kiedy rozstałam sie ze swoim ex:P oj duuuuzo:P Co najważniejsze: wreszcie jestem szczęśliwa, szanowana, niezestresowana, nie placze a moje poczucie wlasnej wartosci wreszcie wzrasta:)) Pozdrawiam Was gorąco kobietki i zycze suuper wieczoru!!!
  23. Kochane, tak potrzebujemy siły, wiary że potarfimy byc same!! Do \"widze ze nie jestem sama\": trzymaj sie cieplo... Ni emoge za Was podejmowac decyzji... jestem wdzeczna sowijemu ex ze sama takiej decyzji nie musialam podejmowac... Ja oge Wax tylko wspierac. Z tego co piszesz... to nie ma sensu... odejdz od niego raz na zawsze, oderwij sie, odeparuj i zacznij patrzec na innych facetow jak na facetow a nie jak na obojnaki;) Do \"no tak wszystko fajnie\": ja o moj ex mamy taka sama sytuacje. To ze zerwiecie nie wyklucza mozliwosci zostania znajomymi. Przeciez mozecie sie kolegowac ze soba. Wiadomo ze poczatki nei beda latwe. Ja musialam sie odseparowac na kilka miseicy. Dzieki Bogu nadeszly wakacje. Ale od pazdziernika znow sie bedziemy widywac. Ale najwazniejsze jest to bys odzyskala SIEBIE;. Poczula sie silna i uswiadomoila sobie ze jestes warta tego by DOCENIL CIE MEZCZYZNA!!! Do \"airad\": milosc nietstey nie wystarczy... my sie kochalismy i w chwili rozstania on mowil z emnie kocha... ale nie.. milosc nei wystarcza... jemu brakowalo odpowiedzialnosci, mimo ze byl o wiele starszy byl gówniarzem, nieodpowiedzialnym imprezowiczem... Jesli teraz kłamie to co bedzi epozniej??? Jesli teraz nie potarfi sie zabrac za siebie i zaczac zarabiac, to myslisz ze zajmie sie Toba gdy bedziesz tego potrzebowala??? Jka pisalam wdzesniej, ludzie sie nie zmieniaja...
  24. OJ FUKSJA i AHAHHHHHHHHHHHHHHH, Jeszcze 5 miesięcy temu tez byłam po tej drugiej stronie. I było fatalnie. Wciąż kłótnie, a ja zawsze go wreszcie usprawiedliwiałam, zawsze próbowałam zrozumieć. za nami było ponad 5 lat, a on był moja pierwsza miłością. Sadziłam, że na całe życie. I robił co chciał, nie liczył się z tym że płaczę, że jest mi źle gdy on spotyka sie z innymi kolezankami.. podobno tylko na piwo.. I wreszcie zerwal. Powiedzial ze sie znie zmieni. A ja teraz jestem w nowym zwiazku. MOj nowy facet troszczy sie o mnie, jest taki kochany, wyrozumialy, dobry...:) Wczesniej sadzilam z enie ma lepszego... a teraz dziekuje mojemu ex ze zerwal bo ja nie potarfilabym., Nadal bym sie meczyla z nim i sadzila, oszukiwala sie ze on sie zmieni, ze dojrzeje, ze kiedys wreszcie mi powie ze CHCE BYC ZE MNA ZAWSZE... ze JESTEM DLA NIEGO NAJWAZNIEKSZAA. Kochane, nie dajcie sei gnebic, nie dajcie sie oszukiwac!!! I co najwazniejsze: nie oszukujcie samych siebie... Ludzie si enie zmieniaja... moze troche, ale charakterow nie zmienicie, nie zmienicie tego co uksztaltowane w nich zostalo w ich domach... Nie dajcie sie krzywdzic... nie usprawiedliwiajcie tego....
×