Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ami_ra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej! Wpadam dosłownie na chwilkę,padam z nóg.Od jakiegoś czasu chodzę na siłownię,właśnie jestem po i jestem wyczerpana,ale dobrze mi z tym.Poza tym znowu choróbsko u mnie w domku. Myślę,że Erwinka i Momirka ma rację.Podpisuję się i jestem na TAK. Buziaczki
  2. Ach ten zapach wiosny...też czuję :-) Już po chorobach :-) Nareszcie !!! Dzisiaj odwiedzili nas moi rodzice,ale już pojechali do domku.Zaraz jedziemy w odwiedzinki do szwagra (brat mojego męża). Miłej niedzieli
  3. Hej Niestety wirus i mnie dopadł.Przeleżałam całą niedzielę i cały poniedziałek.Byłam tak słaba,że nie mogłam ruszyć ani ręką ani nogą.Wczoraj wstałam i bardzo się oszczędzałam,dzisiaj jeszcze czuję mały dyskomfort,ale jest zdecydowanie lepiej.Dzieci w szkole,mąż za chwilkę wróci do domku.A jutro planujemy w nocy wyjazd,chcemy zrobić mały rekonesans co słycha c u naszych producentów odzieży.Tym razem już wiosenna.Może upoluję jakieś ładne spódniczki...:-) Cieszę się tym,ze znowu się spotkacie.Mam nadzieję,że kiedyś wszystkie razem się zobaczymy.W sumie to tylko Momirki na żywo nie widziałam.Majmac to zna każdą z nas osobiście,to ci szczęściara.
  4. Hej! Synek w końcu zaczął żyć,schudł 2,5 kg,zaczął pomału jeść.Wyobraźcie sobie,ze nie mógł sobie poradzić z malutką kanapką,tak ma obkurczony żołądek.Mam nadzieję,że na tym koniec,niech wirus zapuka do innego domku...my mamy go serdecznie dość. Spodziewam się dzisiaj gości.Upiełam ciacho z brzoskwiniową maślanką i zrobiłam sałatkę :-). Miłego weekendu :-)
  5. U mnie szpital :-( Przed feriami synek załapał mocną anginę.Antybiotyk brał przez 10 dni,skończył go w ten poniedziałek a w nocy z pon.-wt. złapał rotawirusa.Wymiotuje i ma biegunkę,już drugi dzień.Oczywiście to nie koniec bo w trakcie jego anginy mąż załapał grypę wirusową,gdy dochodził do siebie ja się zaraziłam.Byłam tak chora,że chodzić nie mogłam.Po mnie córka załapała rotawirusa i zaraziła mi synka.Obawiam się że mnie i mojego męża wirus nie ominie.Jeżeli u synka wymioty nie ustaną to jedziemy do szpitala.Oby ustały...Ferie dla nas okazały się prawdziwą klęską...
  6. Hej! Momirko obrazów nie zamówiłam,na razie tylko oglądam ;-) Latem robię kuchnię moich marzeń (być może termin przełożymy) może coś zmienimy w jadalni i w salonie ,więc na razie nic nie zamawiam,bo nie wiem czy później będzie pasować :-)
  7. http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=14379349 co o tym sądzicie? Ładne ?
  8. Hej Erwinko dziekuję za pamięć :-) Znowu jestem chora.W ubiegłym tygodniu byłam trochę podziębiona,ale w niedzielę już było dobrze.We wtorek mój mężulek rozchorował się.Wirusowe przeziębienie :-( ( 7 dni zwolnienia)a w środę mój synek wylądował u lekarza który stwierdził mocną anginę.Miał wysoką temp.39,8 której nie mogłam zbić,ale najgorsze za nami.A w piątek dostałam od męża super prezencik...zaraził mnie...paskudztwo.To prawdziwy koszmar.Kaszel taki,że myślałam,że się uduszę i wszystkie wnętrzności wypluję.A w sobotę chodzić nie mogłam,nogi bardzo bolały,ręce a o głowie i temperaturze nie wspomnę.Tak więc jesteśmy uziemnieni w domku.A mieliśmy zaproszenie na ferie w góry na narty :-( Wszystko w łeb wzięło. Pozdrawiam Czy słyszała któraś z was o dzieciach ze sierocińca w Ugandzie (Afryka) ?
  9. Majmac ma rację...tylko pozazdrościć Momirko.Niestety u mnie takiej obcji nie ma,ani 1 ani 2 ani 3 :-(.Jeżeli sama czegoś nie upichcę to nie ma obiadu.Oczywiście są wyjątki,mąż czasami w kuchni pobuszuje,ale jest to raczej sporadyczne.Mąż odciąża mnie również za pomocą pizzerni,no ale ile razy można pizzę jeść.Tymbardziej,że dzieci wolą moją własną,domową.Jak jedziemy do rodziców to wiadomo na obiadzik i wtedy nie gotuję.Moja teściowa jest kochana i mieszka jakieś 2 km ode mnie,ale niestety na obiadziki nie zaprasza.Nie potrafi i nie lubi gotować.Jak zbliżają się jakieś święta,czy też uroczystości to mnie prosi abym coś zrobiła.No i masz babo placek.Majmac moje dzieci idą w piątek do szkoły.Nasz dyrektor jest nadgorliwy :p.I ten fakt mnie nie cieszy,ponieważ myślałam,że córcia mi pomoże w kuchni,gdyż spodziewamy się w piątek sporo młodzieży.Przyjdzie ok 12-15 osób + 3 małych dzieci i nasza czwóreczka=ponad 20 osób.Ojej nie byłam tego świadoma ile ludzi zaprosiłam z córką.Poczęstunek będzie raczej na luzie: ciasteczka,paluszki,chipsy,orzeszki,popkorn....sama jeszcze nie wiem.Może dajcie jakiś pomysł na przekąski....Jutro jadę z rodzinką do rodziców,więc obiadu nie gotuję....i to mnie cieszy.Chociaż lubię gotować i to bardzo,tylko nie mam pomysłów,Może jak wróci Serenity to coś łatwego i szybkiego podrzuci ;-) Erwinko za dużo pracujesz,a nad morzem tak pięknie.Z niecierpliwością czekam na rewizytę ... obiecałaś... Momirko na grilu elektrycznym możesz robić wszystko.Mięso,szaszłyki,kiełbaski,warzywka,tosty...naprawdę namawiam.I nie jest to drogi zakup,myslę ,że do 150 zł kupisz.Ja kupiłam w promocji 130 zł.Jakbyś była zainteresowana to nie kupuj małego,większy jest praktyczniejszy....zresztą jak się zdecydujesz,to możemy jeszcze na ten temat popisać :D Pozdrowionka i miłego dnia życzę.
  10. Hej! Zima,zima i jeszcze raz zima.Ciągle pada z przerwami ale pada.Znowu wywożą nam z osiedla ciężarówkami śnieg.Przez takie ilości sniegu, trudno poruszać się po drogach osiedlowych.Ostatnio jak jechałam do centrum G to jechałam autobusem,bo mąż mówił,że ogólnie jest problem z parkowaniem. Wczoraj byłam u stomatologa.Pani doktor zrobiła mi skaling i piaskowanie.Kiedyś skaling robiłam na fundusz zdrowia i dzisiaj wiem,że zrobili mi to "po łebkach".Mam tak fantastyczną stomatolog,że mogę polecać ją z czystym sumieniem.Zesztą całą rodzinką do niej chodzimy.Jest młoda,dokładna,delikatna,przesympatyczna i do tego śliczna :-) Dzieci w szkole,mąż pojechał do pracy---ściągać długi a ja w domciu.Największym problemem jest to,że nie mam kompletnie pomysłów na codzienne obiady.Moja rodzinka lubi urozmaicenie a mi się pomysły wyczerpały.Dzisiaj będzie mielony z grilla.a jutro ???? Może podrzucicie jakieś ciekawe i szybkie przepisy na obiady.Ostatnio kupilismy grilla elektrycznego.Cudowna sprawa.Praktycznie można robić na nim wszystko.Namawiam was do zakupu.Moich rodziców namówiłam i są bardzo zadowoleni. Lecę do kuchni,pozmywać naczynia i nieco ogarnąć mieszkanko,gdyż jeszcze palcem dzisiaj nie kiwnęłam.Dzieci wyprawiłam do szkoły,wyszły o 7.40 a ja siup do łóżka,wstałam o 9.40 :-) CZEKAM NA POMYSŁY NA OBIAD !!!
  11. Kochane, korzystając z okazji pragnę złożyć Wam i Waszym najbliższym życzenia: Abyście przez całe swoje życie podążali z ufnością i nadzieją za Panem. Aby Wasze serca były przepełnione miłością ,którą podzielicie się z potrzebującymi. Pielęgnujcie w sobie uśmiech i dajcie go tym,którzy się smucą. Starajcie się słuchać bardziej Boga niż ludzi,a On pokaże Wam Prawdę i obdarzy swoim błogosławieństwem. Poza tym życzę wytrwałości,spokoju i pogody ducha.Wszystkiego co najlepsze...no i dużo,dużo zdrowia
  12. Upsss...rzeczywiście nieciekawie Erwinko.Mam nadzieję,że wróciłaś już z piwnicy i okazało sie,że nie jest najgorzej,co? Trzymam kciuki.Szkoda byłoby aby zmarnowało się tyle różnych rzeczy... Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
  13. Artykuł ubawił mnie niesamowicie :D U mnie śnieżnie...ale to chyba wszędzie tak.Osiedle tak zawalone sniegiem,że na dniach będą go wywozić.Samochody stoją na parkingach całe w śniego.Do tego ktoś bardzo inteligentny (ze sprzątających) odgarniał śnieg z ulicy,chodnika i na auta powrzucał...po prostu porażka.Dobrze że mamy garaż,więc jedno auto stoi w garażu a drugie na naszym podjeździe.Współczuję tym,którzy maja tak pozasypywane samoochody,ponieważ nie mogą nimi nigdzie ruszyć.Czekać aż śnieg stopnieje??? Porażka... Tym razem nie narzekam na zdrowie,trzymamy się całą rodzinką dzielnie. Buziaczki
  14. Ale się uśmiałam,przeczytajcie same... Przez pierwszych 25 lat mojego życia byłam kosmicznym bałaganiarzem. Dzwonek do drzwi niespodziewanych gości przyprawiał mnie o drżenie serca. W naszym domu, w którym mieszkają: mama, czyli ja, tata i dwoje dzieci, było jak w chlewie. I pewnego dnia powiedziałam sobie - dosyć! Chcę mieszkać w domu, do którego w każdej chwili może ktoś wpaść, a ja nie będę musiała mówić nieśmiertelnego: "Przepraszam za bałagan, ale coś tam - coś tam", i w którym bez wyrzutów sumienia będę mogła oddawać się słodkiemu lenistwu. Spisałam kilka zasad, dzięki którym mogę powiedzieć, że mi się to udało: 1. Pilnujemy się, żeby samej nie bałaganić! Nie rozsiewamy wkoło swoich rzeczy: ubrań, kosmetyków, dokumentów. 2. Wynosimy i odkładamy na miejsce większe rzeczy, które w danym pomieszczeniu pozostawili mniej zdyscyplinowani członkowie rodziny i których widok zdecydowanie nas drażni. 3. Przecieramy szmatką tylko ciemne meble, bo na jasnych i tak nie widać kurzu. 4. Przelatujemy odkurzaczem wszystkie podłogi. Absolutnie nie ma potrzeby odkurzania pod meblami, chyba, że jakieś "koty" mocno rzucają się w oczy. 5. Po odkurzeniu traktujemy podłogę mopem (oczywiście tylko w tych miejscach, gdzie są na niej ewidentne plamy). 6. Gazety i papierzyska formujemy w zgrabny stos i, w zależności od możliwości, albo upychamy do gazetnika, albo chowamy za kanapę. 7. Stosunkowo dużo czasu poświęcamy łazience, bo jakoś tak już jest, że ludzie oceniają czystość mieszkania po stanie sanitariatów i kuchenki. Na początek pozbywamy się wody z kibelka. Otóż tę wodę da się przepchnąć w głąb kanalizacji przy pomocy energicznych ruchów szczotką klozetową. W wersji dla ambitnych można ją wybrać kubeczkiem po jogurcie. Potem zalewamy wszystko dokładnie płynem czyszczącym do WC i zostawiamy na chwilę potrzebną do umycia wanny i umywalki. Do tego celu polecam żel do łazienek Ajax, który świetnie radzi sobie z osadem z mydła i pasty do zębów. Żelem tym przecieramy też baterię. Płynem do szyb myjemy lustro, a zanim wyrzucimy kłąb ręcznika papierowego KONIECZNIE wycieramy do sucha baterię i obrzeża wanny. Takim już mocno sfatygowanym, ale za to dość wilgotnym ręcznikiem przecieramy deskę klozetową, a wyrzucając jego resztki, spuszczamy wodę w kibelku. Łazienka lśni! 8. Brudne naczynia wkładamy od razu do zmywarki bądź zlewu i konsekwentnie wymagamy tego samego od domowników. Jeżeli mamy zlew, wkładamy talerze jeden na drugi, sztućce z jednej strony, a szklanki w pozostałej wolnej przestrzeni. Jeżeli sterta talerzy przekracza górną krawędź zlewu - zmywamy. Jeżeli nie mamy zwyczaju przecierać kuchenki od razu po gotowaniu, trzeba ją niestety umyć. Z blatów zmywamy na mokro tłuste ślady. 9. Nie myjemy pod żadnym pozorem nic więcej, bo wtedy mamy już do czynienia z porządkami generalnymi, o których była mowa w poprzedniej poradzie.
  15. Hej! Erwinko ostatnio czytałam książki Francine Rivers.Bardzo polecam trylogię "Znamię lwa" w skład której wchodzi: "Głos w wietrze" "Echo w ciemności" "Jak świt poranka"...mi się bardzo podobały,zresztą nie tylko mi....dużo moich znajomych przeczytało te książki.Można kupić na allegro,sama tam kupowałam :-) Dobranoc :-)
×