Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ami_ra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ami_ra

  1. Jestem...Serenity małpiszonie,proszę natychmiast zmienić zdanie na temat swojej koleżanki.Jestem pożądną obywatelką,zawsze wiem kiedy i jak się zachować a Ty mi tu paskudnico reputację psujesz.Och niech tylko dostanę cię w swoje ręce...:D A tak na poważnie...to czekam na Was :D
  2. Hej! Wpadnę dzisiaj obiecuję na dłużej tak po h13 mężuś z córką wybiera się na narty więc mam ich z głowy a synka czymś zajmę i zrobię sobie labę.A teraz uciekam sprzątać chatynkę.
  3. Jesteście po prostu rewelacyjne :D Kulig rewelacja...dzisiaj 15 rocznica naszego pożycia małżeńskiego...jutro relacje...:D
  4. Hej! Majmac pamiętasz gdzie mieszkam? Teraz troszeczkę dalej się przeprowadziłam (tylko 2 km)ale już piszę o co chodzi.Zapewne mocno Cię zaskoczę,otóż u mnie jest sporo śniegu.Kiedyś przyjechała do mnie znajoma z Obłuża i była zaskoczona ilością śniegu u nich tyle co na lekarstwo a u mnie tunele.W chwili obecnej śniegu jest sporo,jest tak fajnie biało.W sumie śnieg u nas leży od czasu jak spadł przed świętami,wtedy opady były masakryczne no i uchował się taki do niedzieli a od niedzieli nowa dostawa śniegu.Tak więc w ubiegłym tygodniu zaplanowaliśmy na jutro kulig...oj będzie się działo....Majmac my wybieramy się do Koleczkowa,a Ty ? Erwinko,Momirko naprawdę jest czego pozazdrościć.Z Majmac i z Serenity już się na żywo widziałyśmy,aż szkoda,że tak daleko od siebie mieszkamy...Momirko martwię się tak samo jak Serenity,mam nadzieję,że wszystko będzie ok.Wczoraj dostałam wynik badania hist.-pat. mojego synka i wszystko jest ok.Znamię łagodne.Ulga niesamowita. Dziewczyny życzę Wam udanego zlotu,wspominajcie nas bardzo milutko. Serenity z utęsknieniem oczekuję wiosny. Pa
  5. Wiosna,wiosna...marzenia.Dopiero co rozpoczęła się kalendarzowa zima.W środę mamy zaplanowane kulig,ciekawe jaka będzie pogoda,mam nadzieję,że żadnych zawieruch nie będzie bo wtedy klapa z śnieżnej zabawy po kuligu piczone kiełbaski...Dziołchy na fotki musicie poczekać,ponieważ jeszcze nie zrobiłam a wiecie,że u mnie wszystko musi nabyć mocy prawnej :D więc cierpliwie czekajcie ;-).Serenity łobuzico nad morzem byłaś i nie zajechałaś do amirowa ????
  6. Byłam dzisiaj z synkiem i jego klasą jako opiekunka w Teatrze Muzycznym na przedstawieniu "Piekna i Bestia" po prostu rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!! Jakoś tak pusto u nas na topiku...dziewczyny pobudka...meldunki zdać!!!
  7. No i jestem i melduję,że zakupy udane.Oprawki wybrane,ale było trochę śmiechu..otóż tam gdzie wybierałam oprawki,właścicielką jest moja znajoma.Nie widziałysmy się dawno,tzn ona pamięta mnie jako grubaskę i jak mnie zobaczyła to aż się zapowietrzyła :D.Miałyśmy mały problem z oprawkami ponieważ mam tak drobną twarz,że niemalże wszystkie mi odstawały i nie wyglądałam w nich dobrze.Znajoma zaśmiała się,że zaraz będziemy zmuszone przejść do gabloty z oprawkami dla dzieci...i tak w sumie się skończyło.Uważam że oprawki są śliczne,takie jakie chciałam...jestem zadowolona.Okulary będą gotowe jutro popołudniu,jednak nie muszę po nie jechać do salonu,bo po starej znajomości dostawę do domku mam gratis (znajoma mieszka na tej samej ul.co ja) i dodatkowo dostałam 20% rabatu na oprawkę a szkła w ssuper promocji. Poza tym kupiłam ładny skórzany pasek dla męża,kapcie dla synka i śliczne klapki na wysokim obcasie do eleganckiej sukienki. Miłego wieczoru
  8. Wpadam dosłownie na chwileczkę.Otóż zaraz zmykam po synka do szkoły a potem na zakupy.Ponieważ zaoszczędziłam na nowym zamku zafunduję sobie nowe okulary.Ciekawe czy znajdę coś ładnego,marzą mi się czerwone oprawki...co Wy na to???
  9. No i teraz zafunduję Wam moje kochane porcję śmiechu...Otóż miał przyjechać pan aby wymienić zamek w drzwiach,mąż pojechał na siłownię i zostałam się sama z dziećmi które pobiegły do góry do swoich pokoi grzecznie i pilnie się uczyć.Jest parę minut po 16 a pana jak nie ma tak nie ma.Po chwili dzwoni telefon,myslę sobie,że pewnie nie może trafić...a tu okazuje się,że dzwoni mój mężulek z zapytaniem czy oby wszędzie sprawdziłam...może u córki w torebce są moje rzekomo zgubione klucze.Ja mu na to,że to ja zamykałam mieszkanie i niby jakim cudem klucze miałyby znaleźć się w torebce S ?? Ale sprawdziłam,ledwie co włożyłam łapkę do jej torebki i natrafiłam na co....na moje klucze!!! Szybko odmówiłam szpeca od wymiany zamka...iiiiiiiiiiiiiiiiiiii radości nie ma końca.No i teraz pytam...jakim cudem moje klucze znalazły się w torebce mojej córki ??? Ona wyszła wcześniej a ja na samym końcu.Nie pamiętam,żebym jej podawała moje klucze a ona jest równie zaskoczona faktem tym,że klucze były u niej w torebce...czyżby jakiś złośliwy chochlik ??? Nic nie rozumiem...
  10. Zamówiłam usługę,przyjedzie pan około 16 i wymieni zamek w drzwiach od mieszkania,garażem zajmnie się mąż.Serenity ile zapłaciłaś za wymianę zamka w drzwiach wejściowych ??? Mnie za zamek chcą skasować 500-550 zł.
  11. Ha,ha miło Was poczytać... Wszystkiego naj,naj,naj...najlepszego w Nowym Roku Nowy Rok zaczęłam smętnie otóż około pierwszej w nocy zorientowałam się,że zgubiłam klucze od mieszkania...pojechaliśmy z mężem pod blok teściowej bo właśnie zakodowałam sobie,że właśnie tam je zgubiłam,ale niestety nie znaleźliśmy,szukaliśmy też u znajomych w Gdańsku no i u nas pod domem,nigdzie ani śladu...mam nadzieję,ze nie zgubiłam ich pod moim domkiem,teraz trzeba wymienić zamkiw garażu też... w mieszkaniu jest skomplikowany zamek i do wymiany trzeba wołać ślusarza... Poza tym nieszczęściem wszystko ok.Dzieci w szkole,ja z mężusiem w domku...chatka wyglancowana,rosół ugotowany a na drugie pierożki z kapustą własnej roboty... Serenity wszelkie przepisy mile widziane...obiecuję wkleić przepis na pyszny sernik z którym poradzi sobie nasza Erwinka :-). Dziękuję wszystkim za życzenia,maile no i prześliczne fotki. Całuski dla wszystkich,ale te szczególne dla Marcelka i Antosia
  12. Hej!!! Nie było mnie boprzez ostatnie dwa dni maiłam niezłą jazdę...była u mnie znowu moja siostrzenica i musieliśmy trochę znią pojeździć.Poza tym w czwartek synek jak wcześniej wspomniałam miał konkurs recytatorski iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiibyło sporo dzieci około 25...gineliśmy w przedbiegach...jaki profesjonalizm...stroje...błysk fleszY...kamery a my po cichutku pomalutku w mundurku szkolnym bez zbytniego przygotowania bo mieliśmy szpital po drodze,bez żadnych prób z nauczycielką...sami zupełnie sami zgarnelismy DRUGIE MIEJSCE ...wygrała prostota !!! W jury zasiadły dwie panie jedna jest muzykiem druga pani z teatru...więc ocena była w pełni obiektywna.Dodam,że na pierwszym miejscu była dziewczynka która również reprezentowała się skromnie i również jak mój synek mówiła wierszyk bardzo wesoły.Nie rozumiem rodziców pozostałych dzieci to wszystko wyglądała jak wyścig szczurów.My podeszlismy na pełnym luzie...Była też dziewczynka która zaśpiewała kolędę,pierwszą zwrotkę po angielsku o potem dalej po polsku...dlaczego??? Co rodzice chceili pokazać...dzikie ambicje i tyle...a gdzie dzieciństwo takich dzieci.... Momirko ja nie mieszkam w bloku...w sumie to nie wiem jak to określić.Jest to budynek,taki mały szereg,wejście każdy ma osobno z dworu.Pode mną jest mieszkanie a potem ja mam dwukondygnacyjne a nade mną już nic...tak więc bardzo kameralnie.Ludzie którzy mają mieszkania na dole dodatkowo mają ogródki my za to mamy górę i spore balkony.Trafił nam się też spory garaż,bo aż 26m. Erwinko zdrówka,zdrówkai jeszcze raz zdrówka i oby spełniło się to na co tak długo wszystkie czekamy
  13. Serenity masz rację... Proponuję żebyś zmieniła stopkę,już nie dajesz ;-) Zmykam,wpadnę późnym wieczorkiem,albo dopiero jutro,zmiana opatrunku w przychodni a potem goście... Pa
  14. Serenity we wszystkim masz rację,nie stoi nam nic na przeszkodzie tym bardziej,że oboje tego chcemy,tylko obawiam się czy nie staliśmy się zbyt wygodni.Wiadomo że jak dojdzie nowy członek rodzinki to jakby nie patrzeć wszystko się wywraca do góry nogami... Wiedziałam,że odnosie blatu najdą Cię robaczywe myśli :D
  15. A tak na marginesie Serenity to byłyśmy w tym samym czasie na kefe ja mojego posta pisałam pod Twoim poprzednim a tu taka niespodzianka,ale Ciebie już nie ma...więc będę bacznie obserwować, między obowiązkami domowymi będę tutaj zaglądać...
  16. Serenity to powalę Cię teraz na łopatki,otóż orbitreka tak znielubiłam,ze go sprzedałam :-).Mój mężulek jak wiecie od dwóch lat chodzi na siłownie i właśnie wczoraj pokazał mi jakie ćwiczenia mam wykonywać na to,aby moje ciałko po odchudzaniu ujędrnić.Oczywiście używam różnych kosmetyków,ale to nie wszystko...Tak więc Serenity Ty dajesz na orbitreku a ja na blacie kuchennym...ale zagadka co???
  17. Dziewczyny!!!!! Jak tak będziecie pisały o swoich bobaskach to ja zabieram zabawki i idę stąd----> to był żart.Tak bardzo mnie znowu naszło,tak bardzo,tak bardzo,że nie wyrabiam....ja chcę dzidziusia.Właśnie skończyła mi się @,muszę pogadać z mężulkiem.On też chce,też ma takie napady...tylko obawiam się,że jak będziemy tak zwlekać to się za starzy zrobimy na berbcia.Ze słów trzeba wejść w czyny.Dziewczyny Wasze bobaski są przeurocze,wysyłajcie fotki,chętnie je oglądam :-) Na dworze robi się coraz zimniej...Dzisiaj zmiana opatrunku,ale jestem już spokojna.Jeżeli chodzi o wynik na który czekamy to jestem nadzwyczaj wyciszona.Nie dopuszczam myśli,ze mogłoby być coś nie tak.Synek na pełnych obrotach,chodzi,żartuje i jest zadowolony bo do szkoły nie chodzi.Natomiast jutro musimy go zawieźć do innej szkoły ponieważ repezentuje naszą szkołę w konkursie recytatorskim.W ubiegłym roku zajął pierwsze miejsce w naszej szkole i teraz ma następny konkurs.Nie bardzo chciałam,aby jechał,bo jest po zabiegu ale jego nauczycielka powiedziała,że innego dziecka nie chce bo mój synek rewelacyjnie recytuje,inaczej niż wszyscy.Zmienia tonację głosu...itp....koniec z wychwalaniem.Tak więc jutro jedziemy...Już nie mogę doczekać się przerwy świątecznej,mam zamiar z córciąpobuszować po sklepach.Teraz kiedy noszę normalne rozmiary uwierzyłam w siebie i wiem,że nikt na mnie nie patrzy jak na monstrum.Taka jestem szczęśliwa,życie moje się zmieniło,nie chcę wracać już do tego co mam za sobą...teraz jest dobrze. Miluśkiego dnia
  18. Erwinko ;-) Zimno tak,że korciło mnie aby rozpalić w kominku,ale jakoś nie doszło do tego,pewnikiem na noc bardziej odkręcę grzejniki :-).Jutro przychodzą goście,więc razem zasiądziemy z pełnymi kubkami aromatycznej kawy czy też herbatki przy trzaskających płomieniach :-) Jest to bardzo przyjemne uczucie.Namawiam każdego do zamontowania kominka.Super sprawa.Klimacik taki,że głowa mała,a jak ktoś jest romantyczny...to mucha nie siada :-) Tylko po takiej przyjemności trzebakominek wyczyścić i przygotować na następne palenie.Gdybyśmy palili w nim codziennie to inna sprawa a odpalamy go sporadycznie no i wtedy czyszczę go na maxa...szyba musi być czysta!!! Moje latorośle zdrowe,mężuś też się trzyma tylko mnie coś gardełko drapie,ale aplikuję sobie już jakieś lekarstwa tak zapobiegawczo,aby nie dopadło mnie coś gorszego. Życzę Wam miłego wieczorku.
  19. Oj Erwinko,znowu jesteś chora...strasznie Ci współczuję.Ostatnio bardzo chorujsz!Nie dbasz o siebie!Może zastosuj jakieś leki uodparniające??? Posłuchaj rady Momirki,może to jest przyczyna...Panienko z okienka...??? Odwiedziła mnie dzisiaj moja wyżej wspomniana koleżanka.Jest jej bardzo ciężko.Najgorsze jest oczekiwanie,pocieszałam ją jak mogłam,płakała...ma dwie córki 14 lat i 8 lat :-( najbardziej boi się,że im matki zabraknie.Serce bardzo mi się krajało,ale niestety musiałam trzymać fason...Wychodząc ode mnie powiedział,że jej zdecydowanie lepiej,że cieszy się,ze mogła wyżalić się przede mną.Poradziłam jej aby porozmawiał ze swoim mężem...zastanowi się nie chce go martwić poza tym boi się,że dzieci się dowiedzą,dlatego uparcie trzyma to w tajemnicy.Ona jest taka kochana,tak bardzo ją lubię,po prostu Anioł.Ale mam nadzieję,nie dopuszczam myśli,że .......................... Synek czuje się bardzo dobrze,w środę zmiana opatrunku.Żałuje bardzo,że nie moze wyjść na dwór,widzi śnieg i bardzo go to kusi,ale jeszcze muszę go przetrzymać.Może po kontroli,zobaczę co lekarz powie. W środę wywiadówka u córki ale nie idę,bo zaprosiłam już gości.Zresztą jestem tak wściekła na nauczycielkę od języka angielskiego iż obawiam się,ze jej krzywdę zrobię.Strasznie znęca się nad całą klasą.Zresztąnie tylko nad naszą,wszyscy na nią narzekają.Trochę dziwię się ,że rodzice milczą,bo to ciągnie się już latami.Córka dopiero teraz do niej trafiła,ponieważ ona uczy w gimnazjum.nie wiem co mam robić,boję się,że moją interwencją zaszkodzę córce.Myślę o rzeczniku praw dziecka.Może tam się czegoś dowiem.W ubiegłym roku owa nauczycvielka była na rocznym zdrowotnym urlopie.Wróciła i niestety nadal jest okropna.Szkoda bo zmarnowała cały rok.Córka opowiadała jak się szczyciła tym,ze w którejś klasie przez nią uczennica wymiotowała,zawsze przed lekcją języka angielskiego.Zresztą to słyszałam od niejednej osoby.Pytam tylko gdzie są rodzice tego nieszczęśliwego dziecka,dlaczego nic w tej sprawie nie zrobili ??? Niestety ja nie będę się temu tylko przyglądać bo kto się dotknie mego dziecka to jak źrenicy oka mego.... Miłego dnia
  20. Hej !!! Tak jak obiecałam...relacja...Otóż zabrali mojego M na całą godzinę,już od zmysłów odchodziłam...zabieg miał trwać pół godziny a tu wychodzi godzina.Okazało się,że wczoraj odbył się tylko jeden zabieg na chirurgi dziecięcej,reszta odwołana ponieważ dzieci się rozchorowały-przeziębienia itp.rzeczy a to były zabiegi planowane.Więc zwyczajnie nie spieszyli się,bo nikt inny nie czekał.Najgorsze dla mojego synka było to,że nie mógł nic jeść do godziny 18 a potem coś lekkiego.Oczywiście w szpitalu nic nie dostał więc nakarmiłam go dopiero około 20 jak wróciliśmy do domu.Cały pierwszy posiłek zwymiotował.Poza tym noc bardzo spokojna,trochę bolało rano,ale jest ok.Do szkoły wraca dopiero po Nowym Roku a z wf dostał 30 dni zwolnienia.Teraz czekam na wynik,aż 4 tygodnie :-( Poza tym chciałam Wam jeszcze raz podziękować za sms-y,zasłowa otuchy,za to że byłyście ze mną---->prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. W związku z tym,że M szykował się do zabiegu,dostałam tel. od mojej koleżanki która dowiedziała się o M no i w czasie rozmowy wyszło ,że u niej nieciekawie.Może nie pamiętacie ale jakiś czas temu pisałam wam o koleżance która ma raka piersi i jest po amputacji.Niby wszystko było ok bo to już ponad rok od operacji,brała 2-3 chemie oraz naświetlania.A teraz dowiedziałam się,że znalazła znowu guza pod pachą,22 grudnia ma badania,ale niestety wszystko wskazuje na nawrót choroby...jest załamana,nikomu nie mówiła nawet jej mąż nie wie,jestem jedna jednyna.....chciałabym jej pomóc...tylko jak ????
  21. Hej! Dosłownie na sekundę wpadam,10 minut temu wróciłam z synkiem ze szpitala.Relacje jutro...Pa
  22. Dziewczyny kochane namawiacie mnie na kolejnego bobaska...ja już muszę zdecydować.Byłam w lipcu u mojego ginekologa i rozmawiałam z nim na temat kolejnego dziecka (czyt.trzeciego ;-) ) a on na to,że mam się zdecydować w ciągu pół roku...i co wy na to ??? Mój zegar biologiczny tyka...poza tym miałam problem z drugą ciążą,mogłam nie donosić i musiałam na siebie bardzo uważać...cdn... Jeżeli chodzi o moje ciuchy sprzed 31 kg to wszystko wydałam a galotki wyrzuciłam ( ten temat uwielbia Serenity :D ) . Ciąg dalszy odnośnie gatków...(nigdy nie nosiałam stringów--->zaraz dowiecie się dlaczego do nich nawiązuję) otóż jak zaczęła spadać ze mnie waga a dużo jeszcze było przede mną...wszystko zaczęło na mnie wisieć (galotki również) ale szkoda mi było wydawać kasę na nowe bo zaraz i tak byłyby na mnie za duże,więc się trochę męczyłam.No i moje galotki w pewnym momencie zaczęły zachowywać się jak stringi...czyli domyślacie się w co wchodziły...( Serenity tylko proszę nie nazywaj tego po imieniu...plisssss...) Dzieci i mój mąż mieli niezły ubaw ze mnie...ja zresztą też :D
  23. Hej !!! Dziękuję dziweczyny... Momirko pieczywa nie jadłam przez pół roku,podkreślam ŻADNEGO PIECZYWA !!! Majamc moja dietka polegała na tym,że wolno mi było jeść wszystko,ale ja nie chciałam :-) i w tym cały sukces,nie trzymałam się rygorystycznie jakiejś diety opracowanej przez jakiegoś experta.Jadłam do woli warzyw i owoców oraz produktów niskokalorycznych.Odpowiednie łączenie pokarmów i to cała sztuka.Pamiętam,że pierwsze 13 kg które zrzuciłam chciałam nagrodzić pucharkiem lodów i tak miało być,ale jak doszło co do czego to powiedziałam sobie ,że największą nagrodą dla mnie jest właśnie to ze zrzuciłam 13 kg.Potem zdecydowałam z rodzinką,że mogę nagradzać się za każde zrzucone 5kg.Przyznaję szczerze,że żadnej nagrody nie odebrałam,bo dla mnie liczyło się moje odbicie w lustrze !!! I to była największa nagroda.Mój synek jak zrobiłam jakieś łakocie często mówił do mnie,zjedz sobie to czy tamto przecież masz tyle nagród do odebrania :-) ale ja nie chciałam,chociaż mogłam....chyba zbytnie nie namieszałam,co??? Dziewczyny odnośnie wysyłanie postów...ja zawsze napisany post przed wysłaniem kopiuję,żeby nie było przykrych niespodzianek...
×