dziękuję, że zauwżyłyście moją bytność u was :)
I za dobre słowa też.
Ja wiem, że każdy musi własną walkę stoczyć. W zasadzie to coś juz we mnie pękło bo bardzo chcę sie pozbyć tego paskudztwa. Złe samopoczucie itp sprawy są moją codziennością i źle mi z tym.
Problem mój polega jednak na tym jak zacząć. Tzn co zrobić żeby nie sięgnąć po kolejnego papierosa po tym ostatnim.
Moim ostatnim (jak zazwyczaj mi sie wydaje) jest wieczorny papieros przed snem. Mam nadzieję że jak wstanę rano to po tylu godzinach nie poczuję aż takiego głodu. Ale rano pędzę do roboty, parzę kawę bo jakoś trzeba się dobudzić no i sie zaczyna... Nawet nie wiem, czy bardziej chę zapalić czy robię to z przyzwyczajenia :( Tak jednego do smaku, na pobudkę, do kawy :( a potem to juz nastepny jakoś wpada, bo mnie ciągnie i znowu w połowie dnia fatalne samopoczucie, zadyszka i znowu wyrzuty sumienia, znowu postanowienie..:(
Naprawdę nie moge sobie poradzić z tym zamkniętym kołem błędnym..:(
Miałam nadzieję, ze powiecie jaki moment jest najlepszy, jaki był dla was najlepszy. Może to pozwoli mi wybrać, zrobic to jakoś. zacząć...
Ja po prostu nie wiem jak zacząć... potem wiem, że już się nie poddam.. widzę, że wam jakoś idzie, trzymacie sie, dajecie, radę.
Niestety nie mam na tyle czasu by przeczytać wasz cały topik dlatego pozwoliłam sobie napisać. Nie dlatego że nie chcę, naprawdę nie starczy mi czasu.. praca dom itd.. przede wszystkim chyba mnóstwo pracy często ciągnącej sie do wieczora..
Jesli więc nie sprawi wam to trudności to moze jednak mi coś doradzicie?
Z góry serdecznie dziękuje!!!