Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jotazet

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jotazet

  1. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Hej! Poliko, Akiciu, Leno, Kingalo - jestem, jestem. Bez Venessy jakoś pusto na ławeczce, ale mam nadzieję, że wkrótce nas odwiedzi. Ja nie przysiadałam tu ostatnio, bo całkiem okociałam - z chorym kiciusiem mam dużo kłopotów. A kiciuś po prostu się zatkał i bez lewatywki ani rusz, a po lewatyce - niestety- cała łazienka do dezynfekcji. Już mi ręce opadają, ale o uśpieniu jakoś nie chcę myśleć.Weterynarz też nie proponuje takiego rozwiązania, więc może leczenie i dieta da w końcu jakieś wyniki. Kłopot w tym, że kiciuś nie raczy jeść karmy poleconej przez weterynarza. Po prostu mu nie smakuje.Tak więc święta zapewne miną mi pod znakiem kociej kupki - oj życie, życie, gdybyś ty tak tyłek miało, to chętnie bym cię kopnęła... Pozdrawiam serdecznie!J.
  2. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Witajcie! O pogodzie można powiedzieć, że jest. Jakaś tam. Ja rozumiem, że w marcu jak w garncu, a kwiecień plecień, ale bez przesady - to nie jest w porządku, żeby zaraz po fiołkach był śnieg. Z nadzieją na słońce przysiadłam na chwilkę, bo strasznie jestem zmęczona. Z pracy wyszłam po osiemnastej. Szkolenie jakieś było. Na dodatek kiciuś mi choruje - trzeba było zatrudnić rodzinę, bo sama nie dam rady codziennie zanosić go do weterynarza. Jest nadzieja na wyleczenie, ale niewielka. Do jutra! Mam nadzieję, że w bardziej wiosennym nastroju.
  3. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    No, przerwę mam to mogę jeszcze trochę powykraczać sobie na wiosennej ławeczce. Droga Osaczona! Współczuję, bo ogólnie o płci męskiej mam zdanie kiepskie i wolę do domu nie wpuszczać bo jeszcze się zagnieździ i wytępić trudno. Patologiczna zazdrość to niestety jednostka chorobowa i masz rację - to trzeba leczyć, ale nici z leczenia gdy chory nie wyraża na nie zgody. A i na pozytywne skutki leczenia można się nie doczekać. Jednym słowem - po co sie męczyć? Życie masz tylko jedno, nie marnuj go na chory związek. Takie jest moje zdanie, ale oczywiście zrobisz to, co Ci serce podyktuje. Trzymaj się! Jeszcze raz - pozdrawiam wszystkie panie!!! A wieczorkiem zapraszam na kawkę po piracku z rumem i lody.
  4. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Cześć dziewczyny! Właśnie popełniam poważne wykroczenie, bo wyskoczyłam na ławeczkę z pracy. Ale dzieciaki chwilowo grzeczne przy komputerkach.Zawiesza się coś od czasu do czasu, ale jest na to rada (alt ctrl del) i można dalej szaleć po internecie. Przerwałam pisanie bo zadano mi zagadkę (w prawej ręce trzymam jabłka i i w lewej trzymam jabłka - ile mam jabłek?). No nic. Kończyć muszę, bo się ruch zaczyna. Młodsi zaczynają się nudzić, a to grozi całkowitą dezorganizacją zajęć.Pozdrawiam1
  5. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Nazrywałam dzisiaj fiołków. Niby nic. Zwykły bukiecik.Wygląda fioletowo i pachnie fiołkami jak należy. Wszystko normalnie. Ale czy to nie jest cud? Ludzie! Znowu fiołki zakwitły!
  6. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Tym razem bez błędu - adres działa, sprawdziłam. I jeszcze coś o tańcu i o przyjemności - dla tańczących i obserwatorów. Tańczyłam kiedyś z osobistym narzeczonym - zawodowym tancerzem - w jakimś nocnym klubie. Bawiliśmy się świetnie, zwłaszcza że na skutek działalności narzeczonego parkiet wokół nas zrobił się jak zwykle pusty. Schemat zawsze ten sam - on tańczył, a ja robiłam wszystko, żeby się nie przewrócić. Po tańcu jakiś człowiek cały w ansach i awansach podszedł do naszego stolika i bardzo uprzejmie nas zaprosił do swojego towarzystwa. Miły był, więc czemu by nie. Po dłuższej wymianie uprzejmości i drinków padło koronne pytanie: - No i niech nam pan powie - jak pan to robi, że pan tak pięknie tańczy? A o mnie oczywiście ani słowa, jakby mnie tam nie było. Przyznam szczerze, że trochę się wkurzyłam. Bo od kiedy to chłop robi za ozdobę parkietu? Ale cóż, w tańcu jak w życiu - wszystko jest możliwe...Pa!
  7. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Bez błędu amni rusz, bo to w Gry Online Milionerzy http://www.maXior.pl/?p=url&id=3271 a jak jescze coś pokreciłam, no to trudno -sorry! Smiszna gra, ale na historii się wykładam za każdym razem.
  8. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Wędlince oczywiście. A tak w ogóle to wlaśnie miałam zamiar obejrzeć sobie film ( Diabeł ubiera się u Prady) - a tu pech - coś nie tak z płytką , bo zawiesza mi komputer. No to gram sobie w milionera i też dobrze. http://www.maxior.pl/?=url&id=3271
  9. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Hej! Ta chrzanowa zupa może być niezła, ale muszę ją trochę oszukać - spróbuję bez boczku, na jakiejś chudej wędlice, bo obie z mamą tłuszczów unikamy jak diabeł święconej wody. Dziś na obiad zrobiłam czysty barszczyk, bez odrobiny tłuszczu. Przyprawilam nietypowo, bo zagotowałam troszkę octu z solą, cukrem i kminkiem - smak trochę odmienny od tradycyjnego, ale niezły.Do tego po naleśniku z nadzionkem ze szpinaku mocno doprawionego czosnkiem. Jak na powikłania pogrypowe - obie je mamy- obiadek całkiem dietetyczny, więc może jutro pomyślę o tej chrzanowej i jakiś filet z kurczaka abo co.Czas mam, bo lekarz kazał leżeć jeszcze tydzień.Wredna ta grypa, ale ja lubię sobie w domku posiedzieć... Pozdrawiam! J.
  10. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Cześć tancerki! Ja też coś o tańcu dzisiaj. Jak już chyba wspomniałam - byłam kiedyś tzw artystką. Oznaczało to między innymi długie godziny katorgi na tej czy innej sali baletowej, zakwasy, sińcce, a w efekcie uznanie widzów w postaci radosnego okrzyku dziecka: - O mamo, mamo, popatrz! Idzie ta pani co się pomyliła! Przyznaję, każdy choreograf to był mój wróg publiczny nr 1 i nawet wybitnie cierpliwy osobisty narzeczony, który był tancerzem z prawdziwego zdarzenia, też mi nic nie pomógł. Lata minęły i co mnie spotyka: ostatni sylwester spędzony w domu w malutkim gronie najbliższych znajomych, a po sylwestrze koleżanka mi mówi, że jej mąż nie miał odwagi ze mną tańczyć, bo jak dla niego to ja za dobrze tańczę. I moja refleksja: - Dobry człowieku, gdzie byłeś, gdy gorzkie łzy wypłakiwałam na sali baletowej nie słysząc znikąd ani jednego dobrego słowa?! Wtedy za dobre słowo zatańczyłabym nawet na puentach w paczce. A teraz to już mi się nie chce... Pozdrawiam! J.
  11. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    A tak przy okazji - czy jestem jedyną panną w tym towarzystwie?! Pewnie tak. Podobno - statystycznie rzecz ujmując - prościej jest zginąć w ataku terrorystycznym niż wyść za mąż po czterdziestce. Raczej nie będę tego sprawdzać. Pomimo pewnych, bardzo zresztą niewielkich różnic, obie opcje wydają mi się równie mało atrakcyjne. Pozdrawiam! Cześć!
  12. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Venesso oczywiścien nie Wenesso- przepraszam za błąd, ale znam dziewczynkę o tym imieniu pisanym przez W. A tak przy okazji - kochana Venesso, jak dawno nie byłaś Polsce? Bo ten pyszny deser zaraz chyba przygotuję z pełnego zestawu tropikalnych i nietropikalnych owoców, które tu też już od dawna mamy w każdym markecie o każdej porze dnia i nocy. Fondue z czekolady to naprawdę świetny pomysł - pycha!
  13. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Wenesso! Dzięki za sto lat! Kawę już podaję- ze śmietanką czy bez? Deser fantastyczny. Do owoców i czekolady dorzucam kulkę lodów. Kotom mówię apsik, łapki z daleka od czekolady! Posłańcowi dziękuję za kwiatki! Miły wieczór się szykuje, fajnie jest!
  14. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Kingalo! Dziękuję za sto lat! Szampana niestety nie odpalałam, bo się źle komponuje z antybiotykami. Poczekam raczej na truskawki. Tradycyjny zestaw gościowy (ciacho, kawa i nalewka domowej roboty) cały czas w pogotowiu - zapraszam! Równie tradycyjną, a przez to w ostatnich latach coraz bardziej egzotyczną sałatkę jarzynową, śledziki, wędlinki coś mocniejszego serwować będę 8 marca - połączy się zaległą imprezkę urodzinową z świętem kobiet. Zresztą u mnie tradycyjnie każda imprezka to dzień kobiet. Jakoś życie mam ostatnio dziwnie zfeminizowane. Zapraszam - oczywiście - całą ławeczkę. Co do nalewek to najdziwniejszą jaką piłam wymodziła moja ciotka. Była to nalewka na świeżym zielsku piołunu. Zbierała ten piołun gdzieś na łąkach w okolicach Limanowej. Była to kwintesencja pojęć słodki - gorzki, smak nieprawdopodobny, a moc góralska. Ja raczej wolę bardziej tradycyjnie: cytrynówka, malinówka, wiśniówka lub jajówa (vel advocat) na polskim spirytusie przywożonym z Czech za tanie pieniąze, co niezmiennie uważm za fenomen ekonomiczny. Cóż, na ekonomii się nie znam, na nalewkach - troszkę.
  15. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Akiciu! Przeczytałam dopiero teraz. Miło mi,że tam jesteś. Moje psisko trochę pokrzywdzone, bo na spacerki z konieczności wyprowadza go moja siostra. A że przybiega tu z drugiego końca miasta, więc i spacerki nie takie długie jak zwykle. Psisko poczciwe i czeka cierpliwie. Rozumie, że jego pani z goraczką wychodzić nie powinna. Martwie się tylko o seniorkę. Jeżeli złapie grypę ode mnie, to naprawdę będzie kłopot. W jej wieku grypa to poważna choroba. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twojego pieska! Hau!
  16. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Akiciu! Dzięki serdeczne za życzenia urodzinowe! Z dwoma kotami w łóżku czas mija mi bardzo przyjemnie. Były już: podchody gonitwy polowania koci-łapci stroszenie wąsów strojenie minek przymilanie z łaszeniem turlanie tabletek spanie synchroniczne w pozycjach akrobatycznych no i oczywiście dyscyplina koronna, czyli rozkoszne mruczenie polifoniczne. Uwielbiam koty. Generalnie muszę stwierdzić, że grypa miewa swoje dobre strony. Poliko droga! Tobie również życzę miłego dnia.
  17. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Cześć dziewczyny! Miały być kwiatki i czekoladki, a tu masz - grypa mnie sponiewierała i z rodzinnej imprezki nici. Ale i tak: W dniu moich 50 urodzin życzę Wam wszystkim dużo szczęścia, gładkiej skóry i nieskończonej ilości fałdek na obu półkulach. Mam na myśli te mózgowe oczywiście, bo te inne niech raczej pozostaną gładziudkie. I niech Was Bozia strzeże od wszelkich alzheimerków, sklerozek, siwizny, zaćm, uwiądów, sztucznych szczęk, klimakterycznych odjazdów i innych paskudztw, którymi tak ochoczo straszą nas wszystkie babskie czasopisma. Przekwitajcie ślicznie , jako i ja przekwitam, pamiętając przy tym, że młodych zdobi młodość, a starych - staranie. Zapraszam na standardowy zestaw sterowników w postaci kawy, ciacha i domowej naleweczki. Dedykuję pięćdziesiątkom biesiadną piosenkę, która 30 lat temu bardzo mnie śmieszyła, ale teraz zupełnie nie rozumiem dlaczego... Idzie to tak: Używaj, pókiś młody Używaj, póki czas Nie pijaj zimnej wody Bo się przeziębisz wraz! Lecz pij to stare wino, Co liczy 300 lat i szalej za dziewczyną Co ma 50 lat! Trali la....tu następuje perliste jodłowanie, które wam wyśpiewam jak tylko wyzdrowięję No to pa! Wracam do ciepłego łóżka, gdzie moje mruczące koty dwa też was po po kociemu pozdrawiają, co brzmi mniej więcej tak : grmgrrrrrrrr..itd Jeszcze zajrzę, z nadzieją że już nie będzie tu nic zgrzytało, bo kocie pomruki to milsze odgłosy niż te z - klimakterycznego zapewne, a więc wymagającego pewnej dozy pobłażliwości - pola walki. J.
  18. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Akiciu! Dzięki za uznanie dla moich talentów wierszokleckich. Pomarańczowy ładnie pachnie pomarańczą i mandarynką - jak dla mnie to możesz być pomarańczowa. Alusiu! Rzadko sprawdzam pocztę, bo generalnie mam ostatnio poważne braki w dziedzinie czasu wolnego. Ale ciągle mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię. A na razie - dobranoc! Idę nadrobić zaległości w spaniu, jak tylko skończę to, co mam jeszcze na jutro do zrobienia...o losie! Dlaczego nie mogę iść na emeryturę? Przecież stara już jestem, no nie?
  19. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    A poza tym rozbawił mnie taki dowcip: Mąż do żony: -Kochanie, co chcesz dostać na urodziny? Żona rozmarzona: - Chciałabym coś czerwonego, co w kilka sekund osiąga setkę... No i kupił jej - a co? Czerwoną wagę łazienkową. Cześć!
  20. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Czy to świątek, czy to piątek To na ławce pięćdziesiątek Wielki gwar. Bo ławeczka niebanalna, Choć w zasadzie wirtualna Ma swój wdzięk i czar. Dziś ławeczka ta Sto deseczek ma Mocnych, chociaż nie drewnianych, Ze słów pięknie wystruganych, Dobrych słów ze stron dwóch świata, Bo ławeczka umie latać I moc taką ma, Że kto na niej siądzie Zaraz klecić będzie Od literki do kropeczki Wirtualne jej deseczki Ku uciesze wszystkich pań, Co przysiadać lubią nań.
  21. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Hej! Przysiadłam na chwileczkę, a tu już moja psinka drepce niespokojnie i popiskuje. Trudno, obowiązek wzywa. Miło mi było, ale idę na spacerek.24 godziny to stanowczo za krótko jak na jeden obrót Ziemi, naprawdę trzeba by trochę przystopować. Hej!
  22. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    No i jak tu nie wierzyć w krasnoludki?Tekst mi wytłuściły, ciekawe jak- jakbym chciała to by mi nie wyszło.
  23. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Ludzie, co jest? Ten świat się szybciej kręci czy ja się coraz wolniej ruszam? Z niczym zdążyć nie mogę. Kingalo złota, Bozia nigdy nie wrzuca nam na kark więcej niż zdołamy unieść. Więc i Ty znajdziesz - i znajdujesz przecież - siłę , by maszerować dalej. Życzę Ci dużo, dużo siły. Wszystkim nam życzę dużo siły i wiary, że jeszcze - ho,ho! Wszystko co najlepsze przed nami. Jest taka piosenka, której refren często mi towarzyszy, a w tym refrenie słowa \"...lecz pamiętaj, naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic, aż do końca...\" (Cały tekst - na stronie krakowskiej \"Piwnicy pod Baranami\" - ładna stronka, piosenka ma tytuł \"Naprawdę nie dzieje się nic \" )http://www.piwnicapodbaranami.krakow.pl/ A jak na razie to klecę coś o krasnoludkach na jutrzejsze zajęcia. Stąd pewnie to \"Ho, ho! Pozdrawiam ławeczkę! Jeszcze tu wpadnę! Cześć!
  24. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Cześć. Ja jeszcze w pączkowym nastroju. Skasowałam 6 gdy sąsiadka doniosła następną porcję jeszcze cieplutkich- ufff, po takim obżarstwie nie ma mowy o o myśleniu na tematy szersze od stołu. Kingalo, błagam! Skończ z tą dietą, bo jak o Tobie myślę to robię się strasznie głodna, a zjedzenie jeszcze jednego pączka mogłoby się skończyć tragicznie! Ankietka to fajny pomysł, ale może jutro... Alusiu! Wyślę maila jak tylko odpączkuję mózg i przypomnę sobie, jak to się robi! Zaraz wypiję miętową herbatkę i wezmę się do dzieła. Wenesso! Dzięki za piosenkową walentynkę - rozbawiła mnie tak, że nauczę się na pamięć i będę sobie śpiewać w łazience. Albo i na szerszym forum - jak mnie kto będzie chciał słuchać oczywiście. Przez chwilę miałam taki pomysł, by dopisać dalszy ciąg Twojej ulicznej historyjki, ale po tłustym czwartku ciężko mi się myśli. Czy to był dobry pomysł? Pozdrawiam Walendziaków! Pozdrawiam cała ławeczkę!
  25. jotazet

    ławeczka 50-tek i więcej

    Wenesso droga! Nie wiem, jaki jest mój kamień! Milowy chyba albo jakiś przydrożny, polny czy co. Na biurku taki właśnie trzymam w roli przycisku do papieru. Z pewnością nie jest to kamień filozoficzny , a tych żółciowych jeszcze na szczęście się nie dorobiłam.Żartuję oczywiście.Pewnie jakiś diamencik to by się przydał, ale nie mam aż tak bliskich przyjaciół a jak M. Monroe. Jeżeli dobór kamienia ma coś wspólnego z zodiakiem - to jestem ryba. W dniu Świetego Walentego- patrona epileptyków, wariatów i wariacko zakochanych życzę Wam dziewczyny fantazji, wigoru i wiecznie młodego spojrzenia na świat, na którym - niezależnie od tego ile lat po nim chodzimy - wszystko jest możliwe! Pa!
×